olab1 Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 08:39 Jestem,jestem, ale coś muszę jednak zrobić:)) Mam za sobą ciężką noc, choć nie za sprawą męża:) Próbuję odstawić Gosię od jej wielkiego przyjaciela Cycusia, na razie dwa do dwóch. Jest trochę chora, ja zresztą też, ale muszę być wreszcie konsekwentna i zrobić to, co niektóre z Was mają już za sobą. Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 08:44 nam się udało w lipcu. i Edyśka też wtedy była chora, temperatura i trzydniówka. ale ja się uwzięłam i pzrestałam ją karmć. i już. wiem, że to trudne. spróbuję z rana też coś zrobić. ale mimo, że wtorek mam typowo poniedziałkowy nastrój. trzeba się powoli rozpędzić do życia i pracy ... Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 08:44 no czekam i czekam. na opowieści weekendowe. i w ogóle. Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 08:47 Jak mówiłam, weekend na uczelni, a wczoraj obowiązki domowe... nawet nie zauważylam, jak szybko te trzy dni minęły... Odpowiedz Link
olab1 Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 08:50 Krótki wypad na cmentarz (choroby, niestety), tam dużo ludzi, kwaitów, znizy. Groby małych dzieci, mąż mnie stamtąd odciągał, mówił, że po co, żebym cieszyła się moją córeczką. Cóż porodzić, w tych dniach takie tam uczucia mnie nachodzą... Naprawdę muszę coś zrobić!!! Kawa stoi na biurku, klawiaturę zamieniam na długios, na[pradę muszę pracować:)) Ale na kompie Was mam i podglądam! Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 08:54 my byliśmy tylko wczoraj i na jednym grobie. Edytka z tatą i z dziadkiem była w piatek. podobno dzielnie sprzątała groby ;)) a dziś. szybciutko zaniosłam coś do szefowej, więc mogę zając się pisaniem ;))) no, przynajmniej na chwilkę ;)) Iza -> wiem, pamiętam, że na uczelni ale może wyszedł jakiś spacerk, chociaż pogoda wczorajsza nie nastrajała. co innego dziś. złośliwość, czy co??? Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 08:57 MASZ RACJĘ, WCZORAJSZA AURA NIE NASTRAJAŁA,DZIECKO BYŁO JAKIEŚ ZNOW LEKO NIEZNOŚNE, ALE LEPIEJ NIZ POPRZEDNIO :) SPACEREK BYŁ TAK ZA KROTKI, ŻE AŻ TRUDNO TO NAZWAĆ SPACERKIEM... MŁODEJ BYŁO ZIMNO, JAKIŚ DESZCZ KROPIŁ... BRRR... BAROWA POGODA... Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 09:01 my byłyśmy na fajnym spacerku w sobotę. a niedzielę i wczorajszy dzień spędziliśmy w domu. wczoraj to było tak okropnie, że już od 12-13 wszystkie światła w domu zapalone. ale i tak jakoś mam takie pozytywne wrażenia z tego weekendu. dużo czasu dla siebie nawzajem. dużo czasu z Maluchem i z M (co najważniejsze). nawet w szachy wczoraj graliśy jak Edytka spała. no każdy weekend powinien trwać 3 dni. Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 09:04 Cieszę się, że tak miło spędziliście weekend, czyli tak, jak chciałaś... a jak zaczął się nowy tydzień w pracy?? spokój?? Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 09:10 no spokój ale z tego spokoju będę musiała odciążyć moją koleżankę w pracy. wiem, że w czwartek przyjdą dla mnie nowe sprawy i się zacznie. przyjdzie i robota. w końcu w listopadzie trzeba sprawy grudniowe pozałatwiać :-) no weekend super, tylko dziecku dzień rozregulowaliśmy. chodziła spać bardzo późno. spotykaliśmy się z różnymi znajomymi, więc z tego szczęścia budziła się w środku nocy. no cóż za dużo przezyć. a ten tydzień będzie też trochę zwariowany ale mam nadzieję, że wszystko wróci do normy (jeśli chodzi o Edtytkę, oczywiście) Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 09:17 Czyli niebawem znikniesz mi z pola widzenia :( oj, o smutek mnie przyprawiasz... Edytka wróci do normy za chwilę na pewno... taki maluch potrzebuje snu, więc zegareczek biologiczny nakażę odsypianie... byle w nocy, a nie w dzień... Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 09:27 ej, no bez przesady. będę, będę. tylko jutro muszę wyjśc około 13. ale w następne dni. myślę, że nie będzie problemu. no głowa do góry :-) Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 09:28 Bo już się zmartwiłam :( Ale skoro tak, to zmienia to postać rzeczy :) Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 09:36 Ja to mam we krwi... zwykle się wolę się miło rozczarowac :) Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 09:43 no ja niby też się tak zachwouję .... a ten mój okropny przyjaciel nie przyjechał do mnie :((( i to było właśnie niemiłe. no na szczęście poszłam do moich znajomych i sobie pogadałam z moją koleżanką. chyba wprowadzę zasadę mam w noooosie... Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 09:54 Oj.... :( ale chociaż zadzwonił?? babskie pogaduchy czasem pomagaja... Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 10:03 taaa zadzwonił, hmmm. niestety sms-y ostatnio zastępują normalne rozmowy. cós tam napisał. tak sobie pogadałyśmy. nawet trudno powiedzieć, że o czymś konkretnym. no, tak po prostu. Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 10:06 Niedobrze... musicie się szybko spotkać i jakoś to powyjaśniać... A babskie gadanie nie musi byc o czymś, może byc o niczym... Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 10:13 ja już chyba nie chcę. ech, no to dosyć skomplikowana sprawa ale jakoś mam wrażenie, że ta przyjaźń się kończy. Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 10:17 Musi być jakas wazna przyczyna skoro tak sie dzieje... to nie jest tak po prostu... trzeba to szybko wyjaśnić... i albo wóz albo przewóz... może coś się wydarzyło?? Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 10:22 ja mam takie poczucie, że to już po zabawie :(((( no ja nie pierwszy raz próbowałam jakoś nawiązać kontakt. a teraz właśnie chciałam po prostu uzyskać jakieś deklaracje. będzie mi cholernie smutno jak się to skończy ale jestem na etapie konieczności uzyskania konkretnych deklaracji a nie takie bla, bla, bla zależy i nic z tego nie ma .... nic nawet elementarnej chęci spotkania, pogadania. a teraz to po prostu mam chęć dać za wygraną. no skońćzyło się i już. nie będziemy rozmawiać ani sobie nic wyjaśniać. a na pewno ja nie będę dążyć do tego typu rozmowy -> co oznacza, że jej nie będzie. no a jeden jeden ogromny ból tej sytuacji - jest to mój ukochany przyjaciel, z któym naprawdę duuużo przeżyłam i te wspaniałe rozmowy .... ("to se newrati") Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 10:27 Strasznie mi przykro, że tak się stało... A zastanawiałaś się co leży u podłoża tej sytuacji?? czy to rzeczywiście tylko Twoja wyprowadzka ze stolicy?? a może tu chodzi o coś innego?? może Mu zależy na Tobie, jako kobiecie, a nie jako przyjaciółce?? a może po prostu on nie może sie odnaleźć w tej nowej sytuacji - Twój mąż, dziecko?? Najtrudniej jest leczyc sie z takich starych, sprawdzonych przyjaźni... Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 10:32 no ja nie wiem. chciałam się wreszcie dowiedzieć o co chodzi. wiem, że tą przyjaźń możnaby spokojnie jeszcze uleczyć. no i kontynuować. ale ja też mam troche dosyć "wpychania kamienia". po cóż ta syzyfowa praca??? mam takie spokojne sumienie, że zrobiłam naprawdę wszystko, wszystko, żeby ta przyjaźń miała szanse. a moje zastanawianie, hmmmm no wiesz nic nie da bez jakichkolwiek podpowiedzi z jego strony. Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 10:34 Wiem, że najgorsza jest niepewność i niedopowiedzienia, bo nie wiaomo jak zareagować i co zrobić... masz rację, ja tez wyznaję zasadę "nic na siłę"... ale szkoda :( Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 10:41 no szkooooda :((( ale nicto, nicto.... będzie dobrze. ja mówię tak. mam wspaniałego M. i mnóstwo innych wspaniałych znajomych, więc .... szkoooooda Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 10:44 Bardzo dobre podejście do sprawy :) cieszę się, że smutku umiesz "znaleźć" radość :) tak trzymać :) Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 10:55 och i jeszcze zostałam pochwalona. no super. a ja przez ten internet i tą naszą korespondencję w ogóle nie umiem się skoncentrować na sprawach zawodowych. musze się na chwilkę oddalić. ale wrócę, wrócę szybciutkooooo Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 11:09 no po prostu wydawało mi się, że będę musiała wiecej zrobić, a tu niespodzianka. całość prawie gotowa i tylko pewne uzupełnienia, więc mogę spokojnie tutaj wrócić. chociaż zaczynam mieć wyrzuty sumienia za internet ;))) szczególnie gdy zaczyna się coś dziać. ale będzie trzeba jakoś to połączyć. bo jak ja wytrzymam bez korespondencji ... z tobą :-) Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 11:22 Hmmm... i tu jest pies pogrzebany... trzeba to będzie jakoś rozwiązać... Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 11:24 Hmmmm... gg, meil.... albo nie wiem co... Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 11:30 ja nie mam gg ale to drugie... hmmm chyba najlepszy pomysł. 1. można dużo napisać 2. przychodzi bezpośrednio 3. nie "zaśmiecamy" forum .... no nie dominujemy z naszymi gadkami ... 4. i działa trochę wolniej niż forum, więc więcej czasu na pracę .... no i co??? Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 11:34 Wiedziałam, że meil to najlepszy pomysł :) dużo, bezpośrednio, prywatnie i tutaj troche zluzujemy :) Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 11:49 to ja mogę ci mojego do pracy wysłać na pocztę gazetową. zaraz to zrobię. Odpowiedz Link
szukaj_mnie Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 11:50 czekam więc... wtedy podam Ci adres, na którym jestem on - line Odpowiedz Link
monika_oli Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 09:24 Hej, ja też jestem, a właściwie to wpadam co chwilę poczytać, dziś u nnie w pracy młyn - przełom miesięcy, dlatego zapewne nie będę miała czasu na nic więcej. Monika Odpowiedz Link
madziki Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 09:41 Jestem, jestem, szef właśnie wybył na spotkanko więc mam chwilę bez nadzoru. ;)) Odpowiedz Link
madziki Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 09:51 To piszę :))) Weekendzik minął u nas zbyt szybko... za krótki. Wyjechaliśmy na sobotę i niedzielę do znajomych, na groby itd. A wczoraj mieliśmy wolne, sami w domku, mogłam się nacieszyć małym pociesznym rozrabiaką. :))) Odpowiedz Link
yezyk Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 10:14 no weekendy zawsze są za krótkie, zawsze. urlopy również :)) Odpowiedz Link
emilkaq Re: jest tu ktoś??? 02.11.04, 10:32 No tak może i za krótki weekend, ale za to dłuższy od najkrótszego ( np. takiego z sobotą przcującą ) a dodatkowy plus to tydzień bez poniedziałku, jakos mnie to optymistycznie nastraja. Trzymajcie się cieplutko Aga mama Mikołaja Odpowiedz Link