olab1
15.12.04, 08:06
No właśnie. Teraz mamy pracę, ale co będzie jutro, za tydzień, miesiąc, za
kilka lat? Wiecie dziewczyny, dwa lata temu mojej mamie wtedy 52 - letniej,
kazano spakować się w piętnaście minut i już do firmy nie wracać. Jest specem
od księgowości, nawet już nie pamiętam, ile lat praktyki, kursy, studia etc.
Jej, która tworzyła te firmę, była prezesem... W piętnaście minut i zakaz
wstępu. Wszystko dlatego że nowy prezes miał już kogoś swojego.
Mama długo szukała nowej pracy, dużo upokorzeń z tym związanych (m.in.
pytania o wiek), trafiła na podłego prawnika z renomowaną kancelarią, który
zawalił sprawę w sądzie pracy tym samym uniemożliwiając mamie oczyszczenie
się z zarzutów. Dużo można by pisać. Na szczęście znalazła i za trzy m-ce
przechodzi na zasłużoną emeryturę, będzie z ukochaną wnuczką Gosią.
Kiedy tak wracam do tego ogarnia mnie trochę strach o siebie. Teraz mam
pracę, mogę się jeszcze dokształcać, zmienić zawód, pracę, cokolwiek. jestem
wciąż młada. Ale czas ucieka. Co będzie, jak skończę 40 lat? Czy wtedy będzie
mnie ktoś chciał? Mogę mieć super kwalifikacje, ale to może być zbyt mało. na
tym forum piszą dziewczyny pracujące w biurach, pracownicy umysłowi. Jako
tako zarabiamy. Jaką taką będziemy miały emeryturę. A co z naszymi
koleżankami ze skalepów, tych małych i dużych. One mają po 500 zł netto, jaką
będą miały emeryturę, jeśli ją będą miały? Jaka to przyszłość?
Ten kraj jest chory... Oby nigdy nas nie spotkało to, co Rosjan. Tam emeryci
chodzą na dworce ze słoiczkami po darmową zupę. Widziałyście ich w tv czy w
gazetach. Tak strasznie mi ich żal.
Bardzo chiałabym mieć pewność co co przyszłości mojej córeczki. Ale jej nie
mam i to mnie martwi.
Taka mnie ogarnęła melancholia z samego ranka:)
Co Wy Dziewczyny o tym wszystkim myslicie?