ubott.1 07.05.04, 05:29 ......, bawic za mlodych lat ? Ale pytanie no nie hihihihihihihi. Zobaczymy jakie zabawy Wy tu lubicie a jakie forumowicze Zamoscia. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
czuk1 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 07.05.04, 08:00 ubott.1 napisał: > ......, bawic za mlodych lat ? Ale pytanie no nie hihihihihihihi. Zobaczymy > jakie zabawy Wy tu lubicie a jakie forumowicze Zamoscia. Kolejno: fajerkę, konia, rower na żelaznych kółkach używany jako hulajnoga, cymbergaj,. szachy, wycieczki PTTK, zebrania ZMW .. ZMS, prywatki, piwo, wino, ....., śpiew . A potem już tylko (te kropki) ... a w miedzyczasie praca , praca...ogłupiajaca nieraz, nie dająca zadowolenia. A teraz ...jestem nadal młody... i bawię się w to co lubię , na co mnie stać i czemu jestem w stanie podołać (zrobić coś dla siebie i zadowolenia innych). A w przyszłości spowiedniku .... nie zadawj takich niedyskretnych pytań. M Odpowiedz Link
benia30 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 07.05.04, 14:24 Na czym polega zabawa w fajerkę młodsi forumowicze mogą nie wiedzieć... Kilka lat temu mój tata złożył petycję do dyrektora szkoły podstawowej w swojej rodzinnej wsi, by uczniowie w ramach ćwiczeń gimnastycznych biegali po wsi z fajerką... A, wbrew pozorom nie jest to wcale łatwa zabawa... Odpowiedz Link
benia30 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 07.05.04, 14:41 Nie pamiętam, by nasze dziecięce zabawy miały jakiś tytuł. Biegaliśmy jak psy spuszczone ze smyczy po lasach, polach, łąkach, ogrodach i cudzych sadach. Skakaliśmy po drzewach albo po sianie... Dziewczynki w tych czasach grały w klasy lub skakały przez gumę, chłopcy grali w kolarzyki (kapsle po piwie zalane parafiną) W czasach młodzieńczych całą bandą chodziliśmy na zabawy do sąsiednich wsi, które odbywały się w remizie oczywiście. Tańczyć nie było gdzie z powodu tłumu gęsto zalegającego salę, ale można było kogoś ciekawego spotkać, pogadać, wypić piwko... Mam najmilsze wspomnienia z tego okresu... Pozdrawiam, B... Odpowiedz Link
mikron6 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 05.06.04, 00:24 benia30 napisała: > Nie pamiętam, by nasze dziecięce zabawy miały jakiś tytuł. Biegaliśmy jak psy > spuszczone ze smyczy po lasach, polach, łąkach, ogrodach i cudzych sadach. > Skakaliśmy po drzewach albo po sianie... > Dziewczynki w tych czasach grały w klasy lub skakały przez gumę, chłopcy grali > w kolarzyki (kapsle po piwie zalane parafiną) Piwa za moich czasów się nie pijało. Raczej winka były na topie. Niestety, pilnowana przez starsze siostry musiałam wytrwać w trzeźwości do osiemnastki. > W czasach młodzieńczych całą bandą chodziliśmy na zabawy do sąsiednich wsi, > które odbywały się w remizie oczywiście. Tańczyć nie było gdzie z powodu tłumu > gęsto zalegającego salę, ale można było kogoś ciekawego spotkać, pogadać, wypić > > piwko... Mam najmilsze wspomnienia z tego okresu... > Pozdrawiam, B... > Odpowiedz Link
blotniarka.stawowa Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 07.05.04, 18:15 ubott.1 napisał: > ......, bawic za mlodych lat ? Ale pytanie no nie hihihihihihihi. W doktora. Odpowiedz Link
czuk1 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 07.05.04, 22:08 blotniarka.stawowa napisała: > ubott.1 napisał: > > > ......, bawic za mlodych lat ? Ale pytanie no nie hihihihihihihi. > > W doktora. Ta zabawa może się spodobać... na długie lata. Dobranoc (u nas idzie ona) -- Odpowiedz Link
misia.m Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 11.05.04, 21:28 Umnie na podwórku często ktos wywalał gruz albo cegły, ciągle ktoś cos remontował, "wyburzał" ściany w bloku. Mając parę , parenaście lat, lubiłam....budować z tego domki, albo zamki. Potem zapraszało się dzieciaki z sąsiedniego podwórka na przyjęcie Odpowiedz Link
ubott.1 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 11.05.04, 22:56 Albo zabawa w chowanego w tytoniu jeszcze nie zerwanym. Odpowiedz Link
users1 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 12.05.04, 08:27 Raz po takiej zabawie byłem bardzo obolały, a szczególnie jedna część ciała, myslę że nie trzeba tłumaczyć co sie wydarzło ....)) W.2 Odpowiedz Link
benia30 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 12.05.04, 14:34 ubott.1 napisał: > Albo zabawa w chowanego w tytoniu jeszcze nie zerwanym. W tytoniu już zerwanym i suszonym też była niezła zabawa! Właśnie w suszarce bawiliśmy się w dorosłych i uczyliśmy się palić papierosy. Ta zabawa wyszła mi jednak na dobre, bo nigdy nie paliłam a smród palonego tytoniu zawsze powoduje u mnie mdłości... Odpowiedz Link
ubott.1 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 12.05.04, 15:30 Ja rowniez nie palilem i nie pale. Moze to i zaleta tych zabaw w tytoniu. Odpowiedz Link
benia30 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 12.05.04, 17:08 ubott.1 napisał: > Moze to i zaleta tych zabaw w tytoniu. Tak się zastanawiam, czy skutkiem ubocznym zabaw np. w chmielu bylby wstręt do piwa... Odpowiedz Link
misia.m Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 12.05.04, 18:08 Bardzo możliwe, ja mam (ale nie od zabaw) Odpowiedz Link
stiah Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 13.05.04, 21:08 A nie strzelaliście z karbidu? Brało się (czyli podkradało) spawaczowi karbid, wrzucało najlepiej do puszki po farbie z odrobiną wody i starannie zamykało. W denku puszki była wybijana mała dziurka. Potem tylko do tej dziurki przykładało się zapałkę... Huk był potężny, najczęściej wylatywała pokrywka. czasem puszka się po prostu rozrywała. Ale zabawa się skończyła gdy kolega przyciskając puszkę do ziemi nogą podpalił ulatniający się acetylen (chemicy będą wiedzieli o co chodzi) i huknęło prosto w mego starszego braciszka, kolegę zwalając z nóg. Brat zalał się krwią i ucekł do domu, gdzie na początek dostał w skórę. Dopiero podczas mycia okazało się, że pod nosem, tam gdzie powinno być mleko były jego zęby! Okazało sią, że pokrywka równiótko odcięła mu górną wargę. Szycie, pogotowie itp, także do kolegi któremu nóżkę ...złamało! Takie to były zabawy, (w którymś z wątków na początku wspominałem o "rozbrajaniu" niewypałów przez wrzucanie do ogniska lub wypalanych wierzb), a piszę to dlatego, by przypomnieć wołom jakimi cielętami byli i nie oceniali zanadto surowo dzisiejszej młodzieży. Głupota jest bowiem ponadczasowa, o czym samokrytycznie wspomina - Stiah. Odpowiedz Link
users1 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 13.05.04, 21:43 Stiachu Drogi widzę że bawiliśmy się w dzieciństwie podobnie. Były to lata pięćdziesiąte, o wszelkiego rodzaju niewypały nie było trudno. W pobliżu miejsca w którym mieszkałem był staw porośnięty dookoła starymi wierzbami, kilka było drzew było ściętych. Taki kawał pnia spychaliśmy na wodę, na nim rozpalaliśmy oknisko i do niego wkładaliśmy picisk moździeżowy i wypychaliśmy pień na środek stawu, kryjąc się za drzewami czekaliśmy efektu naszej działalności saperskiej. Długo nie trzema było czekać, z pnia nie zostawało nic, a woda ze stawu prawie w całości wylewała się na brzegi. Dziś to nie do pomyślenia... W.2 Odpowiedz Link
ubott.1 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 13.05.04, 21:36 A pamieta kto jak z zakretek po wodce i saletry z cukrem robilo sie pojazdy latajace ? To byla zabawa zwlaszcza w nocy. Odpowiedz Link
misia.m Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 13.05.04, 21:38 Nooo, moja druga połowa o mało co chałupy w powietrze nie wysadziła przy tej zabawie w dzieciństwie. Odpowiedz Link
misia.m Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 13.05.04, 21:39 Bo im się zachciało wiadra fruwającego........ Odpowiedz Link
ubott.1 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 13.05.04, 21:41 Raz tez malo co nie spalilem jak butaprenem chcialem sobie pomoc rozpalic w piecu. Odpowiedz Link
misia.m Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 13.05.04, 21:46 cóż za pomysły, istny pirotechnik Odpowiedz Link
ubott.1 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 13.05.04, 21:54 Drzewo bylo mokre i nie chcialo sie palic, ale po tym kleju caly dom byl w sadzy i dostalo mi sie wtedy. Odpowiedz Link
misia.m Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 13.05.04, 21:54 Domyślam się..... Odpowiedz Link
stiah Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 14.05.04, 10:39 Jeszcze jeden przyczynek do dziecięcej pomysowości. Gdy pojawiły się plastikowe butelki po olejach, podbieraliśmy je z CPN-u, nakładaliśmy na kija i podpalaliśmy je. Plastik topił się powoli i smrodliwie, skapując na trawę. Czasem odrywał się większy kawałek i plonął sobie na ziemi. Aż któregoś dnia nie wdepnąłem w takie coś, tyle że na bosaka. Odlepiłem plastik razem ze skórą... Odpowiedz Link
benia30 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 30.05.04, 00:47 A, to powspominam sobie jeszcze, bo lubię sobie wspominać... Budowałyśmy sobie domki w krzakach i lepiłyśmy kluski z błota... Huśtaliśmy się na huśtawce zrobionej ze starej opony i zawieszonej sznurem na drzewie... Zimą urządzaliśmy zjazdy z góry "na bele czym", dobrze zjeżdżało się na worku wypchanym słomą, który gdzieś tak w połowie drogi uciekał spod tyłka... Odpowiedz Link
benia30 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 19.03.05, 22:43 Może powspominają ci, którzy jeszcze nie wspominali??? Przecież to taka przyjemność powrócić do czasów dzieciństwa i wspomnień z tym związanych... Odpowiedz Link
oban Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 19.03.05, 23:37 Ja sie bawilem w "czterech pancernych" z ... DWOMA kolegami z sasiedztwa Najpierw czolg mielismy w ... zywoplocie, potem - juz bardziej "profesjionalny" - w starym kurniku. Pamietam jak wyposazylem go w "uzbrojenie" wynoszac z miejscowego osrodka zdrowia cale wyposazenie ... gabinetu dentystycznego (byl nieczynny - bo zaden dentysta nie chcial tam pracowac - ale wyposazony w 100%) Gwoli scislosci - nie musialem sie wlamywac bo mieszaklem dokladnie w Osrodku Zdrowia, pietro wyzej. Awantura byla co nie miare (moi rodzice byli jednak "swieci"). "Uzbrojenie" musialem oddac i tak doszlo do demobilizacji i pokoju ze "Szkopami" Za szarika robil oczywiscie Pikus, ale byl zbyt niezalezny zeby sie dostosowac sie do armijnych rygorow To co do dzis mi zostalo po tych zabawach to "nienawisc" do "instytucji" wojska (nie bylem) i fascynacja ... niemiecka kultura i dziejami (stad sudia germanistyczne) Z innych "madrych" zabaw pamietam zwiedzanie wszelkich dostepnych dachow i strychow (lacznie ze szkolnym ktory byl stary i noga mi do klasy w czasie lekcji "wpadla") starych opuszczonych szop i cegielni, ziemianek itd, oraz ... wchodzenie wiosna w gumiakach do wypelnionych plynaca sniegowa woda rowow na zasadzie - "zobaczymy czy sie naleje" ? W 90% sie nalewalo Aha - jeszcze na jesieni: rzucanie sie zgnilymi ogorkami z ogrodu Odpowiedz Link
blotniarka.stawowa Zabawa z zabami. Wrazliwi - nie czytac :) 21.03.05, 03:53 W odleglym zakatku ogrodu zostal wykopany "Dol". Czemu on mial sluzyc - nie wiem do dzis. Byl prostokatny, dno i sciany mial wybetonowane. Po deszczu na dnie staly kaluze. Z niewiadomego powodu do Dolu wpadaly zaby, w wielkich ilosciach, cos jakby zbiorowe samobojstwo... Dzis mysle, ze te, ktore nie zginely na miejscu, zapewne tam dogorywaly z braku wody, gdy slonko przygrzalo i kaluze obsychaly Odkrylysmy Dol z kolezanka, i dopoty same nie zostalysmy odkryte, mialysmy cudowna zabawe. Jedna z nas (na zmiane) wskakiwala do tego dolu, wybierala kilkanascie z tych zwlok, ktore jeszcze nadawaly sie do naszych celow, i podawala "na gore" drugiej, po czym przy jej pomocy wydostawala sie z dolu wspinajac sie po tej betonowej sciance. Wlasciwa zabawa dopiero sie zaczynala. Kolezanki mama byla krawcowa, wiec mialysmy do dyspozycji mnostwo szmatek. Ubieralysmy te nasze zaby w rozne kolorowe stroje, wycinajac w szmatkach otwory na nogi i "rece", tworzac w ten sposob majteczki i kaftaniki, zawijalysmy je w spodnice i peleryny. (Przed 5-6 rokiem zycia nie umialysmy poslugiwac sie igla i nitka, ale radzilysmy sobie jak moglysmy!). Cala kolekcje pieknie wystrojonych modelek ukladalysmy rowniutko na wybetonowanym brzegu, co jakis czas zastepujac te, ktore sie juz "nie prezentowaly" nowo wylowionymi z Dolu. Zabawie polozylo kres odkrycie zabich zwlok w ubrankach. Nie dosc, ze za odwage, wyobraznie i zmysl estetyczny dostalam lanie, to zabroniono mi RAZ NA ZAWSZE zblizac sie do owego Dolu. Niby moglam sie tam utopic (hehe, jak wody tam po kostki nie bylo), zlamac noge, itp. Pamietam tez, ze zanim pozwolono mi wejsc do domu (ekzekwowanie lania odbylo sie na podworku), to musialam dlugo szorowac rece... Ciekawe, co by bylo, jakby Czterej Pancerni Obana odkryli te nasze piekne panny? Odpowiedz Link
users1 Re: Zabawa z zabami. Wrazliwi - nie czytac :) 21.03.05, 06:01 ...no, no i kto by pomuślał, że Ślimaczek to taka krawcowa i modystka...))) Miłego Dnia W.2 Odpowiedz Link
czuk1 Re: Zabawa z zabami. Wrazliwi - nie czytac :) 21.03.05, 08:50 Skarbie. Chyba tej oryginalnej zabawy nikt nie przebije. A wczesniej wymieniona zabawa "w doktora".... to wlaśnie ta, czy też inna? m Odpowiedz Link
blotniarka.stawowa Re: Zabawa z zabami. Wrazliwi - nie czytac :) 21.03.05, 12:39 A ja podziwiam wyobraznie i fantazje przedmowcow w tym watku! Ilez tam wspanialosci - te fajerki, lazenie po drzewach w cudzych sadach, karbid, pirotechniczne efekty, wybuchy, budowanie zamkow na gruzach, zaszywanie sie w tytoniowej dzungli... czuk1 napisał: > A wczesniej wymieniona zabawa "w doktora".... to wlaśnie ta, czy też inna? Inna! Chyba kazde dziecko sie kiedys "w doktora" bawilo Odpowiedz Link
benia30 Re: Zabawa z zabami. Wrazliwi - nie czytac :) 21.03.05, 17:38 blotniarka.stawowa napisała: > W odleglym zakatku ogrodu zostal wykopany "Dol". Czemu on mial sluzyc - nie wie > m > do dzis. Byl prostokatny, dno i sciany mial wybetonowane. Ten wybetonowany dół to chyba silos. Miejsce na odpady organiczne (wyplewione chwasty, resztki owoców czy warzyw, zwierzęce odchody, pióra itp.), z ktorych powstawał naturalny nawóz czyli kompost. Mnie też w dzieciństwie zabraniano się do takowego zbliżać, zresztą nawet nie próbowałam bo cuchniało z niego obrzydliwie. Pomysł z wykonaniem ubranek dla biednych, nagich żabek to następny dowód na niesamowitą pomysłowość, wyobraźnię i dziecięcą wrażliwość. Tak... dzieci potrafią zaskakiwać )))) pozdrawiam b... Odpowiedz Link
benia30 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 21.03.05, 17:49 oban napisał: > > > Za szarika robil oczywiscie Pikus, ale byl zbyt niezalezny zeby sie dostosowac > sie do armijnych rygorow > Znajomy mi opowiadał, że podczas zabawy w "Czterech pancernych" wybierał zawsze rolę Szarika. W ten sposób zaskarbiał sobie sympatię wszystkich uczestniczących w zabawie dziewczynek, które skupiały na nim uwagę głaszcząc go po grzbiecie ) Spryciarz jeden ) A mnie sie kojarzy z zabawą w pancernych wielka niesprawiedliwość i wieczna walka... o rolę Janka. Każdy chłopiec chciał być dzielnym Jankiem Kosem (ja też!!!), więc mówił oburzony "Ty nie możesz być Jankiem, jesteś dziewczyną więc będziesz Lidką albo Marusią" Jej, jaką ja byłam nieszczęśliwą Lidką.... Odpowiedz Link
koziorozka Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 21.03.05, 19:00 No cóż, ja z koleżanka nie miałyśmy tak bujnej wyobraźni, byłyśmy dwiema najpospolitszymi księżniczkami albo królewnymi (w zależnosci od tego, czy było z czego zrobić koronę, czy nie). Ćwiczyłyśmy dyganie, głębokie skłony przed starszą królową i prowadzenie wyrafinowanej (czytaj nadętej, napuszonej)konwersacji. To chyba z tamtych zabaw została mi niechęć do sztywnych form towarzyskich. Odpowiedz Link
czuk1 Re: A moze troche wspomnien ? W co lubiliscie sie 05.11.05, 18:38 Ciągle ważnym tematem są - W s p o m n i e n i a. m Odpowiedz Link