Dodaj do ulubionych

"Powrót króla" - filmowy armagedon

IP: *.pop.e / *.pop.e-wro.pl 30.12.03, 17:50
Jeśli to prawda, że w wersji kinowej nie będzie wiadomo co się stało z
Sarumanem i jakie są losy Rohanu po śmierci króla to znaczy, że jeśli nawet
nie ma w filmie zbędnej sceny to na pewno WAŻNYCH dla fabuły scen brakuje...
Obserwuj wątek
    • Gość: Katon Starszy Czy na pewno film jest pełny? IP: *.pop.e / *.pop.e-wro.pl 30.12.03, 17:52
      Jeśli to prawda, że w wersji kinowej nie będzie wiadomo co się stało z
      Sarumanem i jakie są losy Rohanu po śmierci króla to znaczy, że jeśli nawet
      nie ma w filmie zbędnej sceny to na pewno WAŻNYCH dla fabuły scen brakuje...
      • Gość: GJ Re: Czy na pewno film jest pełny? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.12.03, 18:39
        Rozdzielaj film od książki. Ważnych dla książki może, nie dla filmu. W filmie
        wszystkie ważne wątki zostają zamknięte, a to, że nie ma nic o Sarumanie...
        hmmm... rzeczywiście, tylko że nie zwróciłem na to najmniejszej uwagi.
        Film polecam! (mam nadzieję, że Jackson zekranizuje Hobbita!!)
      • Gość: Krystyna Re: Czy na pewno film jest pełny? IP: 5.2.* / *.chello.pl 30.12.03, 22:34
        Obie te rzeczy nie są pokazane na ekranie, ale wspomniane (choć ze słów
        umierającego Theodena wynika, że Rohanem ma rządzić... Eowina). Oba wątki mają
        AFAIK zostać rozwinięte w wersji rozszerzonej, na któą już zacieram sobie
        rączki...
    • Gość: pepe Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.ict.pwr.wroc.pl 30.12.03, 19:13
      gdy sie spieszy przy czytaniu, to opuszcza sie co niektore zdania. tworzac ten
      film, goscie czytali co 5 strone w co 4 rozdziale, a czego nie zrozumieli to
      doogladali np z bonda (do sienkiewicza nie dotarli). i takie sa skutki

      a propos tytulu - tolkien chyba zacznie straszyc po nocach, bo samego
      przewracania to chyba ma juz dosyc
      • Gość: MM Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.z64-154-67.customer.algx.net 30.12.03, 19:54
        > gdy sie spieszy przy czytaniu, to opuszcza sie co niektore zdania. tworzac
        ten
        > film, goscie czytali co 5 strone w co 4 rozdziale, a czego nie zrozumieli to
        > doogladali np z bonda (do sienkiewicza nie dotarli). i takie sa skutki

        Bez przesady. Nie uwazam, zeby zmiany jakich dokonal Jackson zbytnio szkodzily
        filmowi - w koncu aby 'doslownie' sfilmowac "Wladce Pierscieni", trzeba by nie
        10-11 ale ze trzydziestu godzin, a przez to malo kto by wysiedzial.

        Poza tym, niektore sceny w ksiazce, jak np. postac Toma Bombadila, to jakies
        nieporozumienie. Rozumiem, ze Tolkien chcial go tam wstawic na sile, bo mu sie
        podobaly wierszyki, ktore pisal przy inej okazji, ale jest to bardzo sztuczna
        postac w porownaniu z reszta ksiazki.
        • Gość: Katon Starszy Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.pop.e / *.pop.e-wro.pl 30.12.03, 20:23
          Ja nie pisałem, że brakuje mi pewnych scen z książki, tylko że film nie zamyka
          istotnych (tu będę się upierał) wątków...

          Jeśli Saruman, który jest postacią negatywną, jest zostawiony w spokoju, to
          chyba widz, który nie czytał książki się zastanawia...
          "Pewnie zostawili Sarumana, żeby czwartą część nakręcić - Władca Pierścieni -
          część czwarta - Rozprawa z Sarumanem"...

          :)))
          • Gość: MM Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.z64-154-67.customer.algx.net 30.12.03, 22:43
            > Jeśli Saruman, który jest postacią negatywną, jest zostawiony w spokoju, to
            > chyba widz, który nie czytał książki się zastanawia...
            > "Pewnie zostawili Sarumana, żeby czwartą część nakręcić - Władca Pierścieni -

            > część czwarta - Rozprawa z Sarumanem"...

            Widz, ktory nie czytal ksiazki, dowie sie z filmu, ze Saruman zostal uwieziony
            w Orthanc pod straza Treebearda. Tyle akurat jest powiedziane w wersji
            kinowej. A zeby sie dowiedziec jak ten watek zostal naprawde rozwiazany,
            bedziemy musieli poczekac na dluzsza wersje DVD, bo zawierac ona bedzie
            sekwencje ostatecznej walki Gandalfa z Sarumanem.

            Co do 'oczyszczania' Shire, zgoda, w ksiazce to wazny rozdzial, ale umowmy
            sie - widzowie i tak uwazaja zakonczenie (koronacje i Grey Havens) za
            przydlugawe, a tu jeszcze im przywalic dobrych 20 minut z Shire? Wygwizdaliby
            film na cztery wiatry, bo kto widzial, aby w filmie rozwiazanie watkow po
            punkcie krytycznym trwalo ze 45 minut? Tym bardizej, ze w calej ekranowej
            trylogii, poza pojawieniem sie Nazguli nic tak naprawde sie w Shire nie
            dzialo, wiec widzowie nie mieli powodow przypuszczac, ze jest akurat inaczej.

            Podejrzewam, ze tym samym kierowal sie Jackson w kluczowym momencie Bitwy na
            Polach Pelennoru (nie napisze co sie dzieje, by nie psuc wrazen widzom) -
            powiem tylko, ze zachowanie wiernosci ksiazce wymagaloby co najmniej
            dodatkowych 20 minut filmu (podczas gdy w ksiazce zajmuje to tylko jakies pol
            strony). A tak, scena jest bardzo widowiskowa i nie ujmuje wcale reszczie
            historii.
            • Gość: rydzyk i znowu cała para poszła w gwizdek... IP: *.torun.sdi.tpnet.pl 31.12.03, 18:05
              para,czy raczej kasa... - przekleństwem tego filmu jest za dużo pieniędzy (i za
              dużo reklamy),które wydano na to,co zrobić najłatwiej,czyli monstrualne sceny
              bitew - przeważającą część Dwóch Wież zajmuje mozolne wyrzynanie tysięcy orków
              (tu akurat znalazł się czas ekranowy na sceny dodane,których nie ma w książce),
              a np. entowie potraktowani są bardzo zdawkowo (pewnie zabrakło pomysłu...),
              hobbici wychodzą na bandę przygłupów,zaś Faramir to zwykła szuja (a więc to
              nawet logiczne,że w 3. części filmu nie dostaje Eowiny...)

              • Gość: MM Re: i znowu cała para poszła w gwizdek... IP: *.z64-154-67.customer.algx.net 31.12.03, 19:48
                Wiadomo, film jest widowiskiem, wiec skupia sie na tym, co bardziej
                widowiskowe.

                Ale czy np. Faramir przedstawiony jest jako 'szuja'? Raczej nie, a juz
                zwlaszcza nie w wersji wydluzonej na DVD. W trzeciej czesci to postac raczej
                tragiczna - i zdaje sie dostaje Eowyn, bo stoi z nia reka w reke podczas
                koronacji Aragorna. Zaloze sie, ze na wydluzonym DVD bedzie mala scenka w
                ktorej spotykaja sie w Houses of Healing (przepraszam, ale nigdy nie czytalem
                ksiazki w wersji polskiej, wiec nawet nie wiem jak to przetlumaczono).

                A Entowie, hmmm hom, burarum... oni mowia tak powoli, ze szkoda czasu na
                ekranie ;o)
                • Gość: kate Re: i znowu cała para poszła w gwizdek... IP: *.sympatico.ca 31.12.03, 21:37
                  MM masz racje - Faramir przestaje byc jakis taki wrednawy( takie odnioslam
                  wrazenie ze jest nieprzychylny Frodowi ) w wydluzonej wersji.No i troche Jackson
                  przesadzil bo chec zdobycia pierscienia zawladnela Boromirem a Faramir w ksiazce
                  raczej byl wsparciem dla Froda niz podstawial mu nogi ze sie tak wyraze.Faramir
                  nie ciagnal przeciez Froda z pierscieniem do Gondoru.
                  pozdro
                  Houses of healing - domy uzdrowien, chyba tak to przetlumaczyli
          • Gość: michele Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.icpnet.pl 02.01.04, 12:55
            Dać czwartą część z wykńczeniem Sarumana, ale jak? Przecież, gdy hobbici
            wracają do Shire'u, to tam panuje niczym niezmącona idylla.
        • j_u Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon 31.12.03, 16:22
          Gość portalu: MM napisał(a):

          > Poza tym, niektore sceny w ksiazce, jak np. postac Toma Bombadila, to jakies
          > nieporozumienie. Rozumiem, ze Tolkien chcial go tam wstawic na sile, bo mu
          sie
          > podobaly wierszyki, ktore pisal przy inej okazji, ale jest to bardzo sztuczna
          > postac w porownaniu z reszta ksiazki.


          Ojejkujej!
          Mnie sie postac Bombadila wydawala zawsze dosc znaczaca, mimo ze epizodyczna. I
          niezwykle dobrze wpasowana. Zupelnie sie nie zgadzam.
          • Gość: MM Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.z64-154-67.customer.algx.net 31.12.03, 19:50
            Postac moze i jest znaczaca, ale zupelnie przerysowana, jakby troche z innej
            bajki. Z tolkienowskiego opisu wydaje mi sie on jak taki starodawny Ronald
            McDonald w zoltych butach (juz slysze krzyki gniewu pod moim adresem) :o)
      • Gość: Michal Bredisz pepe IP: 5.3.1R* / *.eds.com.au 30.12.03, 22:56
        Jackson jest wielkim milosnikiem Tolkiena, naprawde ni mozesz go posadzac o
        nieznajomosc tekstu.
    • Gość: adi Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.12.03, 21:32
      > Jeśli to prawda, że w wersji kinowej nie będzie wiadomo co się stało z
      > Sarumanem
      Tak to prawda. Zaloze sie, ze bedzie to na DVD wydaniu kolekcjonerskim.
    • Gość: adi2 Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.12.03, 21:42
      Nie przesadzałbym z tym, że to film bez jednej słabej sceny. Rzygać mi już się
      chce jak czytam takie recenzje, pamiętam jak wspaniłe miało być Ogniem i
      Mieczem, Matrix Revolutions czy też inne filmy. Cóż to jest superprodukcja, wiec
      pewnie odpowiednia ilośc pieniążków zasiliła odpowiednie kieszenie i teraz nie
      wypada źle pisać. Co takiego wspaniałego jest w Powrocie Króla?? Tylko nie
      mówcie mi, że gra aktorska, bo się zastrzele.
      A scen słabych jest kilka, tak samo jak jest kilka dobrych, tylko zwykle te
      dobre to sceny batalistyczne. Jak na taki budzecik to stanowczo za mało:( Pewnie
      spodoba sie tym co lubią efekty .... ale gra aktorska to już lepsza w Wiedźminie
      była:(
      • Gość: Michal Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: 5.3.1R* / *.eds.com.au 30.12.03, 23:01
        Albo filmu nie widziales, ewentualnie byles na nim pijany, albo po piszesz te
        rzeczy aby mieszac. Sean Astin zasluguje na Oskara za postac drugoplanowa, to
        jest naprawde wybitna kreacja. Inni aktorzy tez sa przynajmniej dobrzy, nie
        ma jednej kiepskiej roli.
        • Gość: adi2 Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.12.03, 12:14
          Gość portalu: Michal napisał(a):
          > Albo filmu nie widziales
          Widziałes, widziałeś inaczej byś się nie wypowiadał.

          > ewentualnie byles na nim pijany
          Nie będę się zniżał do Twojego poziomu kultury, bo plecy mam stare i kęgosłup
          nie ten. Jak słyszę tego typu argumenty to nawet mi się nie chce polemizować.

          > albo po piszesz te rzeczy aby mieszac.
          W czym mieszać? To już własnego zdania nie można mieć? Ludzie też pisali, że
          Matrix Revolutions to wspaniały film ... niestety to było jedynie odcinanie
          kuponów:(

          > Sean Astin zasluguje na Oskara za postac drugoplanowa, to
          > jest naprawde wybitna kreacja.
          O wreszcie jakieś konktety. Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić, że to kreacja
          wybitna. Co do oskara to może, patrząc jakie postacie w przeszłości go
          dostawały. Niestety nie zawsze dobrzy aktorzy dostają oskara. A co do postaci
          Sama to powiem Ci, że podobnie jak Frodo i kilka innych jest "przerysowana",
          czego ja osobiscie nie lubie. Może Tobie się podoba, ale ja odniosłem wrażenie
          strasznej sztuczności w grze aktorskiej, czego nie było w części drugiej(z
          małymi wyjątkami), która podobała mi się jeszcze mniej.

          > Inni aktorzy tez sa przynajmniej dobrzy, nie
          > ma jednej kiepskiej roli.
          Jest kiepska: Liv Tyler jako Arwena. Zupelnie jakbym widzial Agnieszkę
          Wlodarczyk, zero wyrazu, zero umiejętności. Co do dobrych to John Noble jako
          Denethor zagrał poprawnie, ale żeby od razu wybitnie? Nadal bedę twierdził, że
          gra aktorska jest najsłabszą strona tego filmu. Zreszta nie oszukujmy się,
          rezyser położył nacisk na efekty specjalne.

          Rozumiem, że podobały Ci sie efekty specjalne, mnie też, ale nie są juz niczym
          odkrywczym - sceny batalistyczne sa jedynie wieksze i nakręcone z większym
          rozmachem. Jednym to wystarcza, drugim nie.

          Jest jeszcze wiele rzeczy, które w filmie tym mi sie nie podobały, ale nie chce
          ich tu dogłębnie opisywać, aby jednak nie odkrywać zbyt wiele przed premierą.
          Zaznacze, że chodzi mi tutaj o niespójności w fabule, albo wyrzucamy cały wątek,
          albo nie. A jest kilka takich miesc, że wątek jest rozpoczęty a nie wyjaśniony.
          Pewnie wszystko będzie w edycji kolekcjonerskiej na DVD. Zakończenie tez jest
          niezbyt udane. Nastepuje punkt kulminacyjny, a potem .... hmmm troche
          przydługawe zakończenie, w ksiązce jeszcze kilka rzeczy się działo i było to
          uzasadnione, a tutaj?

          Pamietaj także, jaki budżet posiadał ten film. Czego innego oczekuje się od
          produkcji amatorskiej a czego innego od superprodukcji. Za jedno mogę pochwalić
          wszystkie części: za scenografie, krajobrazy i charakteryzacje, tutaj pieniążki
          zostały dobrze wydane. Efekty specjalne też bardzo dobre, chociaż w kilku
          miejscach mozna sie przyczepić.

          Ale przeciez ja jestem nalogowym pijakiem, wiec nie wiem o czym piszę, prawda
          Panie Michale?
          • j_u Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon 31.12.03, 16:27
            Denethor wlasnie byl chyba najbardziej skiepszczona przez Jacksona postacia...
            Moze i nie alkoholik, ale ocena kulawa. Gra aktorska dobra, w skali 10 nawet
            7,5, co jest wysoka ocena. Co masz na mysli mowiac, ze postac Sama
            jest "przerysowana"?
            Aha, a "pieniazki" to troche fryzjersko-kelnerskie slowo. Nie mozna napisac:
            pieniadze?
            • Gość: adi2 Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.12.03, 20:41
              j_u napisał(a):
              > Denethor wlasnie byl chyba najbardziej skiepszczona przez Jacksona postacia...
              A co to ma do gry aktorskiej?? Saruman też, a już walka Sarumana z Gandalfem to
              była kompletną porażką. Zauważ, że nie wypowiadałem sie na temat zmian
              osobowości wprowadzonych przez scenarzystów do filmu w porównaniu z
              odpowiednikami książkowymi. Uznałem, że producenci mieli do tego prawo, chociaż
              mam do tego wiele zastrzeżeń co nie powinno wpływac na ocene filmu.

              > Moze i nie alkoholik, ale ocena kulawa. Gra aktorska dobra, w skali 10 nawet
              > 7,5, co jest wysoka ocena.
              To Twoje zdanie. Ale już wprowadzenie skali świadczy tylko o Tobie. Jak można
              sklasyfikować grę aktorską?? Ten umie grać na 1 a ten na 10? Poza tym rola roli
              nie jest równa.
              Oczywiście jeżeli będziesz to porównywał do kina akcji czy amerykańskich
              komedii, to w stosunku do wyczynów Adamam Sandlera gra jest wspaniała. Jak Ci
              się to podoba to niech tak zostanie, Wiśniewskiego czy Lopez też słuchają
              miliony. Stwierdzam, że gra jest zwykła, rzemieślinicza, a te wszystkie zachwyty
              przesadzone.

              > Co masz na mysli mowiac, ze postac Sama jest "przerysowana"?
              Odnosiło sie to do sposobu gry aktorskiej.Na przykład przerażenie jest
              karykaturalne wręcz komiksowe. Jeżeli Ci się to podoba to Twoja sprawa. Jak dla
              mnie, to nie czuje się żadnej więzi emocjonalnej z odgrywanymi przez aktorów
              postaciami, a to moim zdaniem świadczy o słabej grze.
              Powrót Króla ... raczej wszystkie 3 części Władcy Pierścieni z pewnością
              zasługują na miano wielkiego widowiska, ale są kompletnie bezpłciowe - na moich
              emocjach nic nie gralo. Przerażenie postaci budziło we mnie raczej śmiech,
              podobnie jak patetyczne dialogi podczas bitwy, czy niektóre przestoje akcji.
              Wiem, że to basń, że wszystko to fantastyka, ale to nie powód robienia z tego
              takich "numerów". Naprawdę wspaniałe krajobrazy i klimat, cała otoczka pozwala
              przenieść się do Śródziemia, a kilka takich lapsusów burzy cały efekt. Sposób
              prowadzenia i kształtowania postaci jaki został zastosowany w książce, zupełnie
              się nie sparawdza w filmie, postacie zostaly napisane "ociężale", a brak polotu
              aktorów jeszcze to uwydatnia. Niestety tak to odebrałem:(

              Dlatego irytują mnie te wszystkie recenzje wychwalające film pod niebiosa. W nim
              nie ma niczego odkrywczego. Oczywiście jest to wyjatkowa produkcja ze wzgledu na
              swoją zlożoność, ale tak naprawdę nic odkrywczego w tym nie ma. Film bez słabej
              sceny .... bzdura!

              > Aha, a "pieniazki" to troche fryzjersko-kelnerskie slowo. Nie mozna napisac:
              > pieniadze?
              Widocznie jestem kelnerem i fryzjerem..... aaaa i jeszcze pijakiem. Z drugiej
              strony co chcesz od tych zawodów, są potrzebne jak wszystkie inne. Bardziej
              szanuje fryzjerów niż wspaniałych ministrów zarówno z lewicy jaki i z prawicy.
              Jezeli miałbym sie czepiać to użyte co oznacza uzyte przez Ciebie słowo
              "skiepszczona"? Ale takie nawiązywanie do porrwności sformulowań światczy tylko
              o braku argumentów na potrzymanie lansowanych przez siebie tez.
              Miło mi, że zwróciłeś na to zdrobnienie uwagę - pewnie, że można zastosować
              określenie pieniądze. Tylko, że własnie wszystko się rozbija o te przedmioty
              kultu Mamona Wielkiego. Napisałem to z pogardą i dlatego to zdrobnienie. Hasło:
              "Money rules the world" jest wiecznie żywe. Wszystko nastawione jest na
              osiągnięcie zysku, a pragnę zauważyć, że sukces komercyjny nie zawsze idzie w
              parze z jakością artystyczną.
              Niestety nie dokończe moich rozważań bo pora uciekać, godzina późna jak na
              Sylwestra.
              • j_u Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon 02.01.04, 13:05
                Przepraszam, jeszcze jedno pytanie, bo nie pamietam, czy o tym wspominales w
                swoich wypowiedziach: czy ty czytales ksiazke?
              • Gość: miau Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.acn.waw.pl 03.01.04, 21:04
                > Widocznie jestem kelnerem i fryzjerem..... aaaa i jeszcze pijakiem.
                i zlodziejem ;) bo kazdy pijak to zlodziej :DDD

                ludzie wyluzujcie ;) pozdrawiam
      • Gość: kate Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.sympatico.ca 31.12.03, 21:40
        adi2 no nie !!!!Tylko nie Wiedzmin.Przeciez Wiedzmin to porazka.No ale kazdy ma
        swoje gusta.
        • Gość: adi2 Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.01.04, 12:38
          Gość portalu: kate napisał(a):
          > adi2 no nie !!!!Tylko nie Wiedzmin.Przeciez Wiedzmin to porazka.No ale
          > kazdy ma swoje gusta.
          Wczytaj się w to co napisałem. Nie napisalem, że Wiedźmin był dobrym filmem,
          napisałem, że chyba już gra aktorska była lepsza niż w Powrocie Króla. I bede
          sie tego trzymał, bo takie mam odczucia. Najlepszym aktorem był Gollum ;P
    • Gość: Michal Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: 5.3.1R* / *.eds.com.au 30.12.03, 22:54
      Niektorych watkow, scen brakuje bo film bylby po prostu za dlugi.. Ale podobno
      maja byc w rozszerzonej wersji na DVD!
    • Gość: maryśka czy ktoś może mi powiedzieć czy to można ściągnąć IP: *.internetdsl.tpnet.pl 30.12.03, 23:54
      z internetu bo ja się na tym nie znam jeśli tak to jak mam to zrobić z góry dzięki i życze wszystkim samych szczęśliwych dni w nowym roku papapa kochani
      • Gość: Gotfried Re: czy ktoś może mi powiedzieć czy to można ścią IP: *.aster.pl / *.aster.pl 31.12.03, 03:48
        Maryśka, dziwię się czasem bardzo, Polaka to taki dziwny kraj, kiedy pije
        wieczorem w knajpy na starówce, to ludzie z nimi pije i oni wydają mi się OK.
        Ale kiedy widzę takię pytania jak twoje, to ja myślę sobię, że coś jednak jest
        w niemieckich kawałach o polaczkach!
        Maryśka, ile takich filmów ty masz w roku? Ile takie film ciebie kosztuje? Czy
        nie masz ty przyjacielów, żeby z niemi sobie na spółe kupić taki filma? Czy
        naprawde polak MUSI kraść?

        Bez urazy - Gotfried
        • ignatz Re: czy ktoś może mi powiedzieć czy to można ścią 31.12.03, 09:59
          szalom! :-)
        • Gość: MAMA Re: czy ktoś może mi powiedzieć czy to można ścią IP: *.internetdsl.tpnet.pl 31.12.03, 14:19
          widzisz Marysiu zawsze znajdzie się jakiś mądrala jakiś zakąpleksiony niemiec typu Godffryt który kupuje płyty fajki i wóde na stadionie i gada o polkich złodziejach
    • Gość: qkis Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon, o TT IP: *.stansat.pl 31.12.03, 18:04
      Ee nie wiem co wszyscy maja do Dwoch Wiez _ p.Orlinski pisze ze to niby obraz
      kryzysu Tolkiena, wrecz przeciwnie, po zakonczeniu I czesci czyta sie sie TT z
      prawdziwa przyjemnoscia:)
      poza tym sa tam jedne z najlepszych scen calej ksiazki (Pipin z palantirem,
      wizyta u Sarumana ;),spotkanie Faramira, no i wreszcie wejscie Froda i Sama do
      Mordoru i wizyta u Szeloby

      wiec ni cholery nie rozumiem co p. Orlinski i jemu podobni sobie wymyslili:),
      no chyba ze oceniac po filmie- wyglada na to ze TT beda najslabsza czescia
    • Gość: Tomala Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: 80.51.198.* 31.12.03, 20:20
      Ogladalem z uwaga I i II czesc Wladcy i rozbawily mnie, niektore sceny
      do lez...., ciekawe jak bedzie w III czesci Dziadow ;))
      Film przedstawia soba jakis poziom, ja bym mu wystawil max 3+ w skali 1-6 gdzie
      1 to najgorsza ocena. Na ta ocene glownie sklada sie to, ze w koncu ktos
      zrealizowal film o jednej z moich ulubionych ksiazek, inne skaldniki oceny
      to charakteryzacja postaci i efekty - reszta czyli scenariusz, gra aktorow
      to ten maly "+".
      Film jest wyraznie nasatawiony na zarobienie jak najwiekszej ilosci kasy,
      ale jak to czesto sie dzieje traci duzo waznych elementach filmu jak
      scenariusz, gra aktorow etc. Film taki musi zadowalac jak najwieksza
      rzesze widzow czyli musi laczyc wszytko to co sie latwo sprzeda i
      przyciagnie niezliczone rzesze ludzi zlapanych na podniosle hasla i
      cudowne efekty w trailerach. Taki film to kociol "poprawny politycznie"
      w ktorym wystepuja
      watki komedii, szybkiej akcji, efektow specjalnych, wspalnialej walki, musi byc
      tez
      wyeksponowany watek milosny /laska + ekstar waleczny i silny gostek/ etc.
      i moze to sie udaje ale w zwyklych 90 min. filmach a nie na podstawie
      kiazki, ktora soba cos prezentuje. I ta "poprawnosc polityczna" zwlaszcza
      w tych amerykanos super productions - nie zauwazyliscie - musi byc piekna
      kobieta i to niezalezna silna w ogole i najlepiej na stanowisku kierowniczym,
      brakuje jeszcze tylko geja i murzyna. Laska juz jest piekna niezalezna
      i tez jakos na stanowisku kierowniczym ;))) nie dostrzeglem murzyna ale moze w
      III czesci
      bedzie jakis odgrywal istotna role tak samo i geja ale elfik jakis taki... ;))
      No i to co najlepsze jak chcesz zobaczyc wiecej to .....zakup dekoder
      Polsatu ;))) o sorki
      to nie ta reklama ... zakup DVD oczywiscie - i wydaj kolejne ciezko zarobione
      pieniadze. Wspaniale nakrecaja rynek oj scenariusz to chyba
      napisali /doradzali/ i piecze trzymaja
      nad wszystkim panowie z Marketingu - przeciez "glupi" tlum kupi wszystko nawet
      najgorsza tandete byleby ladnie opakowac i wmowic ze to jest SUPER HIPER
      PRODUCTION !!!!!!
      Ale wiecie kto mnie najbardziej wkur... recenzenci z roznych gazet, bo to
      ze producenci, rezyserzy etc. robia wszystko zeby jak najwiecej zarobic to ja to
      rozumiem ale RCENZENCI to jednak powinni byc obiektywni bo za to dostaja
      pieniadze.
      Spojzcie na recenzje w gazetach no jakby im ktos to centralnie z gory
      podyktowal /a mylalem
      ze juz ten ustroj co dyktowal ile kielbachy ma byc w sklepie minal/ zywa
      piekna reklamowka filmu.

      A teraz cos lzejszego sceny wspaniale z I i II czesci
      najlepsza do tej pory 1 miejsce to
      tuz przed oblezeniem do Helmowego Jaru wpada gromada pieknie wygladajacego
      wojska elfow widzieliscie to zdziwienie Theodena ;)) to nic w porownaniu
      z moim zdziwieniem szczeka az do podlogi mi opadla ;)))))
      2. miejsce to z 1 czesci jak Gandalf zaladowal jablko do plecaka Froda
      i ruszyli na wycieczke zabierajac misia tzn Sama w teczke - ale
      najzabawniejszy
      byl motyw jak gdzies po srodku lasu Gandalf nagle stwierdzil ze musi pojechac
      do Sarumana i sru na kon. A hobbitki i pierscien zostawil po srodku lasu i
      co najlepsze hobbici udali sie w tym samym kierunku co nasz potezny, odwazny,
      niezostawiajacy
      przyjciol GANDALF - brakowalo tylko w tle ryku jakiegos Nazgula. ;)))
      i jest jeszcze wiele wiele innych przepieknych scen z filmu
      ciekawe czy ktos zrobi parodie z tego filmu.....
      bedzie niezly ubaw ;)))
      no juz koniec tego mojego dlugiego wywodu
      mam nadzieje ze sie nie nudziliscie
      podzrawiam wszystkich ktorym udalo sie doczytac do konca ;)))
    • Gość: kate Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.sympatico.ca 31.12.03, 21:06
      Katon, zmartwie Cie nie ma nic na temat Sarumana a "drobny" detal Eowiny i
      Faramira tez zostal skrzetnie pominiety.Moze w wersji specjalnej na dvd.Ale mi
      najbardziej brakowalo dalszych losow w Shire po powrocie Hobbitow.
      W wersji kinowej nie bylo pokazane ze Pipin i Merry znalezli skladzik w wiezy
      Sarumana.Na dvd wersji specjalnej jest jak i kkilka innych elementow co pozwala
      miec nadzieje ze troche sie powyjasnia w owej wydluzonej wersji na dvd.
      Ale wiesz.. kazdy czytajac ksiazke chetnie zobaczylby to czy inna przygode, a
      wycial to czy owo.Nie da sie az tak wiernie przeniesc na ekrany kin tak
      wielkiego dziela.
      Ale dla tych co nie znaja ksiazki to bedzie uczta w kinie.Najbardziej sie
      czepiaja scen Ci ktorzy do upierdzielenia chcieliby zeby film byl w 101% wierny
      ksiazce.
      Pozdro i zycze milych doznan.
      • Gość: MM Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.z64-154-67.customer.algx.net 31.12.03, 21:57
        > Ale dla tych co nie znaja ksiazki to bedzie uczta w kinie.Najbardziej sie
        > czepiaja scen Ci ktorzy do upierdzielenia chcieliby zeby film byl w 101%
        wierny
        > ksiazce.

        I tu lezy pies pogrzebany. Pewnie, ze Jackson i s-ka pozmieniali troche
        historie; ale w koncu mieli do tego prawo aby skleic film z tak obszernej
        ksiazki. Niektore skroty sa nawet calkiem efektowne. Jackson zreszta juz dawno
        mowil, ze mial wiele problemow z okrojeniem kazdej czesci do 200 minut (wymog
        studia) i wiele scen znalazlo sie na podlodze - dlatego tez powstaly wydluzone
        wersje na DVD. Aby zawrzec absolutnie wszystko, jak tego sobie zycza ksiazkowi
        purysci, trzebaby nie trzech, ale szesciu czesci i zrobilaby sie z tego Wojna
        i Pokoj.

        Moim skromnym zdaniem, film jest zadowalajacy zarowno dla czytelnikow ksiazki,
        jak i dla widzow ktorzy z historia zetkneli sie po raz pierwszy. Gra aktorska
        nie jest ani absolutnie oskarow, ani zla - czasami moze troszke zbyt teatralna
        a nie filmowa. Najwiecej problemu z wersja Jacksona maja pewnie ludzie ktorzy
        czytajac ksiazke zupelnie inaczej sobie przedstawiali te historie wizualnie i
        byc moze trudno im sie przestawic na czyjas inna wizje. Ale moge sie mylic :o)

        Szczesliwego Nowego...
    • Gość: Michal Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 01.01.04, 01:08
      Niech zgadne skonczy sie tak Gollum spada do szczelin zaglady. Aragorn i Arwena
      maja cudowny slub trwajacy pol godziny i na koncu napis i zyli dlugo i
      szczesliwie.
      • Gość: kovik Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: 195.116.153.* 01.01.04, 12:08
        Moim zdaniem to kwestia umowy. Nigdy przeciez nie udalobysie zekranizowac idealnie takiej
        ksiazki. Co do zakonczenia, to owszem, jest BARDZO przymulowate... niestety:( Ale poza tym film
        jest dobry, ogladnalem bez wiekszych wstrzasow
    • Gość: jagaml "Powrót króla" - byłam i widziałam IP: *.internetdsl.tpnet.pl 01.01.04, 16:18
      jestem pod wrażeniem filmu. Przez trzy godziny, mimo dobrej znajomości
      książki, z zapartm tchem śledziłam przygody bohaterów. Film wiernie oddaje
      tolkienowski nastrój. Oczywiście zawsze można się przyczepić, że film nie jest
      do końca wierny książce; że niektóre wątki są zbyt powierzchownie
      potraktowane. Ale całośc robi wrażenie. Według mnie to najlepsza część
      firlowej trylogii. Nawet mimo trochę przydługiego zakończenia
      • Gość: gem Re: "Powrót króla" - byłem i widziałem IP: *.warszawa.sdi.tpnet.pl 01.01.04, 20:32
        najlepsza czesc zdecydowanie. najbardziej mroczna i smutna, bez dluzyzn w srodku
        filmu (ostatnie 20 minut ckliwych pozegnan zapomniec - ale w ksiazce bylo to
        samo!). Najlepsza gra aktorow - poprzednio rzeczywiscie mialem wiele zastrzezen,
        tu prawie zadnych.
        Najlepsze efekty (mozna sie czepic bitwy pod brama mordoru). Ale generalnie naj.

        Ksiazka ma jeszcze wiecej dretwych dialogow i dluzyzn - nie o to w niej chodzi,
        nie kocha sie jej za dialogi.
        Zarzuty co do zmian w stosunku do ksiazki - sa smieszne. to nie 1000 stron
        ksiazki, to tylko 10 godzin filmu. nie oto chodzi.

        Nie jest to czysta komercja - na szczescie robil to Jackson. Nie jest to film
        dla malych dzieci, jest to film momentami przerazajacy, a na pewno smutny. Co by
        z tego zrobil Spielberg, albo gdyby go robiono w hollywood! To bylby kicz dopiero!

        To oczywiscie nie jest kino ambitne, ale w swojej kategorii - 6 gwiazdek na 6.
        • Gość: Kati Re: "Powrót króla" - byłem i widziałem IP: 5.2.* / *.chello.pl 01.01.04, 21:18
          Brawo! recenzja bardzo trafna! wlasnie wrocilam do domu z kina i ...3 godziny
          filmu na tyle pasjonujace, ze spokojnie wysiedzialam i z checia obejrzalbym to
          jeszcze raz. Sceny batalistyczne naprawded dobre. Aczkolwiek nie wiem czy ta
          czesc okreslilabym "Naj" - pozostale 2 byly tez bardzo dobre. Ale mam
          zastrzezenie do zazkonczenia - strasznie dlugie i ... nudne - brakowalo
          zachodzacego slonca i napisu "i zyli dlugo i szczesliwie"! daloby sie to
          strescic w 10 minutach i zrobic nieco mniej ckliwie - po wielu drastycznych
          scenach "wyciskacz lez" nie jest dobrym pomyslem. Ale mimo wszystko: podobalo
          mi sie i polecam obejrzec i przekonac sie na wlasnej skorze!!!
          i jeszcze jedno: apel do rodzicow - to naprawde nie jest film dla 10-latkow!
          wiem ze dzieci beda chcialy to obejrzec zeby moc sie pochwalic w szkole - ale
          radze Wam, drodzy rodzice, najpierw sami to obejrzyjcie a dopiero potem wedlug
          wlasnego sumienia i rozeznania pusccie na to swoje dzieci!
          • pstolars Nie czytalem Tolkiena, nie jestem fanem fantasy... 02.01.04, 10:33
            Ale wszystkie trzy czesci filmu bardzo mi sie podobaly. Bardzo przyjemna basn
            dla doroslych. Rzeczywiscie - dzieciom ponizej 15 lat moznaby odpuscic ten
            serial. Naprawde nie jest to opowiesc dla nich.
            Nie chce dokladnie opisywac co mi sie podobalo a co nie. Jednego jestem
            pewien - 36 PLN wydane w ciagu ostatniego tygodnia na obejrzenie wszystkich
            czesci to nie sa stracone pieniadze. Polecam kazdemu bo mozna zapewne wiele
            krytykowac, mozna narzekac ale nie mozna Wladcy Pierscieni nie zobaczyc.
            Dla mnie to po prostu 'cos nowego' w kinie. Swietny relaks od szaroburej
            rzeczywistosci.
      • Gość: Łysy&Brodaty Re: "Powrót króla" - byłam i widziałam IP: *.hipernet.ras.pl 02.01.04, 11:15
        Ja też byłem ale film mi sie nie podobał.Efekty specjalne, scenografia i reszta
        bardzo dobre.Niestety film nudny.
    • Gość: Łysy&Brodaty "Powrót króla" - film słaby?? IP: *.hipernet.ras.pl 02.01.04, 11:11
      Odnoszę wrażenie, że III część trylogii jest najsłabszą z 3 części stworzonych
      przez pana Jacksona. Skupił się na scenografii i efektach spcejalnych, które są
      naprawdę bardzo dobre. Niestety cały film jest mało spójny i miejscami nudny.
      • Gość: Grula Re: "Powrót króla" - film słaby?? IP: 62.29.138.* 02.01.04, 11:16
        Bo fabuła książki również siada w 3 tomie - ani to spójne,ani logiczne,ani
        ciekawe. Czytałam książkę 3 razy starając się dostrzec tą przez wszystkich
        opiewaną "literaturę wszechczasów" ale nic takiego nie znalazłam - nudniejsze
        to od Bolesława Prusa.
        • Gość: Łysy&Brodaty Re: "Powrót króla" - film słaby?? IP: *.hipernet.ras.pl 02.01.04, 11:18
          książka o niebo lepsza
          • Gość: Grula Re: "Powrót króla" - film słaby?? IP: 62.29.138.* 02.01.04, 11:24
            A co Ci się podobało w książce? Przecież jej popularność jest wynikiem
            odpowiedniego marketingu i socjotechnik (tak,tak - nawet w latach 60 już o
            takich rzeczach wiedziano, tyle tylko że nie w PRLu,a na Dzikim Zachodzie
            Europy).Podaj choć 3 swoje wrażenia,które sprawiły,że książka Ci się podobała.
            • Gość: Łysy&Brodaty Re: "Powrót króla" - film słaby?? IP: *.hipernet.ras.pl 02.01.04, 11:32
              A no na przykład podziw dla wyobraźni autora i że mu sie chciało tyle pisać o
              jakiś orcach hobbitach i ... wie czym jeszcze. Pozatym dialogi ciut bardziej
              inteligentne niż w tym filmie. A film co??
            • Gość: Łysy&Brodaty Re: "Powrót króla" - film słaby?? IP: *.hipernet.ras.pl 02.01.04, 11:37
              Gdyby wyciąć godzinę z przodu i godzinę na końcu film byłby ciekawy i nie wiał
              nudą. Nawet czytelniczki BRAVO byłyby zainteresowane(no i fani Big Bradera i
              tym podobnych tworów)
          • Gość: michele Re: "Powrót króla" - film słaby?? IP: *.icpnet.pl 02.01.04, 13:31
            A kto zna przypadek, że film jest lepszy od książki?
    • Gość: michele Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.icpnet.pl 02.01.04, 13:13
      Nuda, nuda i jeszcze raz nuda! Rozumiem, że 1 godzina filmu z Elijah Woodem
      patrzącym wzrokiem notorycznego ćpuna na haju kosztuje mniej niż 1 minuta sceny
      z wykorzystaniem komputerowych efektów specjalnych, ale czy naprawdę ciągle
      muszę widzieć Froda, którym targają problemu natury egzystencjalnej. Sceny
      pełne akcji przeplatają się ze scenami niemiłosiernie rozwleczonymi i
      nudniejszymi od flaków z olejem! O niezgodnościach z książką nie wspominam -
      przyzwyczaiłem się do tego już w poprzednich 2 częściach. Ale do tak fatalnie
      zrobionego scenariusza (w ciągu filmu 4 razy myślałem, że już się kończy,
      oczywiście tylko ten ostatni był prawdziwym końcem) jeszcze się
      nieprzyzwyczaiłem, choć irytujące "dłużyzny" i tam się pojawiały. Tutaj jednak
      reżyser przesadził. Film mógł być spokojnie o 1/3 krótszy, albo można było
      nakręcić brakujące sceny (np. rozmowę Theodena z Sarumanem, czy choć ostateczną
      z nim rozprawę). Wygląda to tak, jakby reżyser zaplanował, że film ma trwać 3
      godziny, potem nakręcił sceny, a gdy okazało się, że to nie wystarczy,
      porozciągałje, żeby uzyskać z góry zaplanowaną długość filmu. Obiecałem
      koledze, że pójdę z nim na ten film w styczniu po raz drugi, ale chyb nie
      dotrzymam słowa. Po prostu nie byłbym w stanie po raz kolejny znieść takiej
      dawki nudy.
    • Gość: andala Re: CHALA "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.idg.com.pl / *.idg.com.pl 02.01.04, 13:14
      To co przeczytalem w tekście Pana Orlinskiego to sie nazywa promocja, a nie
      recenzja. Ten film jest pelen slabych scen zaczynajac od pierwszej (z zycia
      mlodego Golluma/Smeagola - fu!).
      • Gość: qbek "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.udn.pl 02.01.04, 15:00
        Ja bylem wczoraj na Powrocie Krola... I znowu mnie zamurowalo z wrazenia. Film
        jest dla mnie fenomenalny.
        Kiedy 2 lata temu ogladalem pierwsza czesc stwierdzilem, ze to jest najlepszy
        wysokobudzetowy film w zyciu jaki widzialem. 11 Oskarow dla Titanica wydaly mi
        sie smieszne. Co prawda trudno porownywac tak dwa rozne filmy, jednak "Druzyna
        Pierscienia" powalila mnie na kolana tak, ze nie moglem sie podniesc. Z cala
        pewnoscia zachwyt nad filmem potegowala moja najukochansza ksiazka (czyt.
        ksiazka Tolkiena). Nawet odejscie od paru waznych wydarzen w ksiazce,
        zmniejszenie ilosci postaci nie zepsulo mi smaku ogladania. Po wyjsciu z kina
        jeszcze przez wiele dni nie moglem dojsc do siebie.
        Znow zanurzylem sie w swiat marzen, wiele razy snilem, ze jestem jednym z
        czlonkow druzyny pierscienia, ze jestem tam, w Srodziemiu, posrod
        najukochanszych elfow, malych hobbitow, dlugobrodych krasnali, czarodzieja
        Gandalfa... Ksiazka na nowo obudzila we mnie chec czytania, pobudzila nowe
        szufladki wyobrazni.
        Flim "Dwie Wieze" rowniez byl wspanialy, jednak nie zachwycil mnie juz tak
        straszliwie. Pewnie dlatego, ze to juz drugi film i oczywistym byly wysokie
        wymagania wobec tej czesci. Jackson sobie oczywiscie poradzil. Znow moje zmysly
        zostaly pobudzone, znow snilem o Srodziemiu.
        Trzecia czesc to juz absolutne mistrzostwo. Nie zgadzam sie z tym, ze koniec
        filmu jest przydlugi. Moim zdaniem koniec jest bardzo "ksiazkowy". Mi wydaje
        sie nawet za krotki, przydalaby sie wzmianka o przyszlosci Srodziemia.
        Sceny batalistyczne sa fantastyczne. Mysle, ze jedyna niepotrzebna rzecza bylo
        przypomnienie historii zdobycia przez Golluma pierscienia - powinna znalezc sie
        w pierwszej czesci. Czego mi jeszcze zabraklo?? Mysle, ze zbytnio skrocono
        wedrowke Froda i Sama przez Mordor. Dla tych, co nie czytali ksiazki moglo to
        wygladac, jakby szli tam okolo dnia!
        To, co robilo wrazenie, to na pewno Pajeczyca, Nazgul (jak zwykle), piekne
        miasto Minas Thirit, oczywiscie wszystkie krajobrazy, moja ulubiona scena kiedy
        Eowyna (z pomoca Merryego) zabija jednego z Nazgul. A troche wczesniej pomoc
        Gandalfa w powrocie oddzialow Gondoru z Osgiliat (ach ta rozswietlona
        rozdzka ), jeszcze wczesniej otwarcie bramy Minas Morgul. Hmm, Sarumana mi
        wcale nie brakowalo, ale wydaje mi sie, ze powinien chociaz byc uwzgledniony,
        chociaz wtedy, gdy "rzadzil sie" w Hobbitowie i jego marny koniec.
        Gollum jak zwykle swietny, choc bardziej wzbudzal we mnie smiech i politowanie.
        Acha, jeszcze razila mnie troche jedna scena z Legolasem (znowu! - pamietacie w
        drugiej czesci kiedy jezdzil po tarczy jak na snowboardzie?? :/). Tym razem
        rozprawial sie z wielkim olifantem, scena byla dla mnie troche za bardzo
        wydumana, nawet komputery nie pomogly, sztucznosci w tym troche bylo, no i na
        koniec zeslizg na trabie . Ach dobrze skwitowal to Gimli . W ogole duzo bylo
        scen humorystycznych.
        Sorry za ta niespojnosc i niezgrabnosc wypowiedzi ale wciaz nie moge sie
        pozbierac po filmie.
    • Gość: Elanor Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.01.04, 16:38
      To zdecydowanie najslabsza czesc filmowej trylogii: ptzypomina zwiastun, w
      ktorym pelno omylek i zaniedban.
    • Gość: krzysiek Prztyczek w nos dla amerykanskich producentow IP: *.tpgi.com.au 03.01.04, 07:57
      Mysle ze za malo sie pisze o tym ze ten film byl calkowicie krecony i
      wyprodukowany w Nowej Zelandii, bez zadnego wplywu czy dolara z Holywood a
      Petera Jcksona nazywaja tu najwiekszym od czasow Hillary (zdobywca Mount
      Everest byl rowniez Nowo Zelandczykiem o czym pewnie tez malo osob wie).

      Pierwsze dwie czesci zarobily ponad 3 miliardy dolarow co jest bliskie
      recordowi swiata.

      Mysle ze tu lezy przyczyna ze dotychczas zadna z dwoch czesci nie zdobyla
      glownego Oskara co z reszta jest w Holywood normalka ze trend i korupcja
      dominuja ponad prawdziwa sztuka.

      Ciesze sie ze czarnym nominencjom z Holywood slina tylko kapie kiedy widza 3
      miliardy plynace do tej malutkiej i niewaznej Nowej Zelandii. Peter Jackson
      przymierza sie teraz do zfilmowania King Konga. Ponoc ogladal ten film kiedy
      mial okolo 12 lat i tak sie przejal ze pocial futro swojej Mamy aby przebrac
      sie za King Konga.

      Brawo Peter i Nowa Zelandia, pokazcie wazniakom ze i mniejszy potrafi i was sie
      nie boi.

      • Gość: chris Re: Prztyczek w nos dla amerykanskich producentow IP: *.if.uj.edu.pl 03.01.04, 11:55
        Co nas obchodzi, czy Jackson jest z Nowej Zelandii, Hollywood czy Barrandova?
        Ja ide na film, a nie dyskutowac o producentach. To nie ten watek.
        A Jackson i wspolscenarzysci z jednej strony stale tlumacza, ze nie wszystko z
        ksiazki mozna zmiescic w filmie, a z drugiej "watuja" rozciaganymi w
        nieskonczonosc ubocznymi scenkami (Deagol i Smeagol, nie wiadomo po co akurat
        na poczatek "Powrotu Krola"!) Do tego chwilami wrecz perwersyjnie przekrecaja
        profil postaci. Denethor, ascetyczny starzec spiacy w zbroi i zywiacy sie
        chlebem i woda staje sie nagle oblesnym typem w nieokreslonym wieku zazerajacym
        sie frykasami, gdy jego poddani gina na polu bitwy. Bleee...
        Dobrze, ze chociaz Elrond i Faramir zostali po namysle nieco poprawieni. Scena,
        w ktorej walczacy od 3000 lat z Sauronem wodz elfow nagle obraza sie, zbiera
        szmatki i lalki i postanawia wyjechac w srodku wojny byla najgorszym knotem
        w "Dwu wiezach". Zeby jeszcze Jackson umial ograniczyc ekwilibrystyke bitewna
        do Legolasa i Aragorna i nie kazal Gandalfowi udawac bohatera komiksow
        japonskich... Po walce z Sarumanem w Orthanku myslalem, ze juz nic gorszego
        mnie nie spotka, ale maltretowanie Denethora jest jeszcze gorsze.
        W sumie ani nie jest to "film bez slabej sceny", ani najgorsza czesc trylogii:
        po prostu niezle rzemioslo. A kto nie czytal Tolkiena, bedzie mial mila
        niespodzianke przy lekturze odkrywajac dziesiatki watkow opuszczonych w filmie
        i bogate osobowosci postaci, przypominajacych w filmie kukielki.
        Pozdrowienia dla wszystkich!
        chris
    • Gość: Jurek Re: "Powrót króla" - filmowy za dlugi IP: *.nsm.pl 04.01.04, 06:00
      Film faktycznie piekny.... ale jest za dluuugi! No i ma chyba z 5 zakonczen.
      Lepiej byloby z tej 3 czesci zrobic 2 filmy...no i - w PL nie sa popularne
      antrakty podczas seansu wiec prawie 4 godziny wraz z reklamami wysiedziec to
      lekka przesada....
    • Gość: eof braziliana? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 04.01.04, 17:45
      Co tu dodawać, film i tak jest do granic możliwości rozwleczony, ostatnie pół godziny to serial brazylijski, happy end musi być do każdego wątku, żenada.
    • Gość: eof braziliana? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 04.01.04, 17:46
      Co tu dodawać, film i tak jest do granic możliwości rozwleczony, ostatnie pół godziny to serial brazylijski, happy end musi być do każdego wątku, żenada. Te słabe sceny, których niby (zdaniem red.Orlińskiego) nie ma, powodują, że ludzie jednak patrzą na zegarek i zaczynają się wiercić nerwowo.
    • Gość: Kinoman Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.ipartners.pl 05.01.04, 02:44
      To godny następca "Nietolerancji" D.W. Griffitha - pod względem rozmachu i
      ladunku emocjonalnego.
      Ma jednak jedną słabą scenę: armia Gondoru przyjeżdża konno pod Cząrną Bramę
      ale gdy dochodzi do bitwy to wszyscy walcxą pieszo. A gdzie konie?
    • Gość: xavras Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.poznan.sdi.tpnet.pl 05.01.04, 08:57
      Przed obejrzeniem filmu, czytałem różne teksty prasowe na temat tego filmu. We
      wszystkich czasopismach Powrót Króla - jest "świetny", "genialny", "najlepszy"
      itd itp. Tak naładowany obejrzałem film i albo coś innego wyświetlali albo ktoś
      wzioł niezłą kaskę za promocję. Oprócz efektownych scen batalistycznych
      (oczywiście generowanych komputerowo}, nie było w tym filmie nic co by mogło
      mnie wciągnąć. Zupełny brak klimatu pamiętanego z książki, postaci płaskie i
      patetyczne, (może oprócz Golluma), długaśne sceny ukazujce wewnętrzną walkę
      hobbita z pierścieniem, przyprawiały mnie o skurcze szczęki - od ziewania.
      Wszędzie brakowało tylko "amerykańskiego sztandaru i bajki o 50 gwiazdach".
      A może za wiele oczekiwałem od produktu jakim jest "Władca Pierścieni" - wszak
      sam film jest jakby przydługaśną reklamą laleczek, kubków, pierścieni, i innych
      gównianych gadżetów Made in China.
    • Gość: Lahdaan Zdecydowanie najlepszy film roku IP: *.bielsko.cvx.ppp.tpnet.pl 05.01.04, 23:47
      To czego bal sie Lucas stalo sie rzeczywistoscia u Jacksona , ktora zostala
      doceniona przez amerykanskich krytykow - to mowi samo za sie. Moj faworyt do
      oskara sorki -ow. Nie przeszkadza mi to , co wiekszosci fanow PROZY Tolkiena ,
      ze rezyser pominal pare dosc waznych watkow ( gdyby mialo tak byc to film trwal
      by nie 3,2 ale 6 godzin ) i wybrnal z tego calkiem niezle. Calosc jest linearna
      i robi wrazenie. Za dlugi koniec? Przy 3 godzinach 10 czy 15 min to chyba nie
      wieczosc?? Przynajmniej jest jakis chillout i definitywne zakonczenie trylogii.
    • lahdaan Zdecydowanie najlepszy film roku 05.01.04, 23:58
      To co przeroslo Lucasa i innych stalo sie rzeczywistoscia u Jacksona , ktora to
      zostala nagrodzona przez amerykanskich krytykow. Moj pewniak do oskara sorki -
      ow. Nie przeszkadza mi to co wiekszosci fanow prozy Tolkiena , ze rezyser ujal
      kilka dosc waznych watkow ( gdyby tak mialo byc film ten trwal by nie 3,2 ale 6
      godzin i ciekawe czy wtedy FANI by nazekali ze ich d*** bolaly ) , ale wybrnal
      w sposob fantastyczny. Calosc jest linearna i nie sprawia wrazenia ze czegos
      brakuje ( oczywiscie temu kto zna ksiazke - brakuje ). Przydlugi koniec???
      Przeciez na tle 3 godzin 10 czy 15 min nie jest wiecznoscia. Za to mamy
      rozwiazanie watkow i niezly chillout
    • Gość: przelotnie Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon IP: *.aster.pl / *.acn.pl 06.01.04, 00:07
      film raczej przecietny. z tych trzech czesci dwie wieze sa najlepsze i
      najciekawsze. w powrocie krola bardzo czesto wieje nuda, a szkoda.
      • bukfa Re: "Powrót króla" - filmowy armagedon 27.01.04, 19:29
        >z tych trzech czesci dwie wieze sa najlepsze i najciekawsze
        Wreszcie ktos sie ze mna zagadza!!
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka