Ile jest warta 5 na dyplomie z SGH?

[Gość: Kuba]

Jestem absolwentem SGH z 2002 roku z 5 na dyplomie licencjackim. Mam duże
doświadczenie w pracy w firmach zagranicznych w tym na stanowiskach
kierowniczych, znam nieźle j. angielski.
Powiedzcie ile jest wart ten dyplom, wiedza i zdobyte doświadczenie?
Czy macie jakąś wiedze na ten temat?
Pozdrawiam

[Gość: kasiak]

skończyłam SGH 3 lata temu, ale mam mgr (chociaż też zaocznie studiowałam) + 7
lat pracy w jednej firmie = 5200 PLN

[allessia]

Widzisz, sama 5 na dyplomie zaocznych - bardzo niewiele. Nie wiem, czy wogole
to ma znaczenie. W 2002 roku jeszcze byla stara zasada liczenia sredniej i 65 w
porywach do 70% osob mialo wtedy 5 na dyplomach. Sam licencjat to tez nie za
wysoko - np w mojej firmie liczy sie to jako wyksztalcenie policealne, a nie
wyzsze. Tak wiec nie opieralabym na tym swojego CV. Lepiej juz zrobic UM na sgh
zaocznie (teraz jednak o 5 jest duuuzo trudniej - rzadko kto ja ma...).

Nie wiem jaka masz wiedze, jakie masz doswiadczenie i co dla Ciebie
oznacza "niezly angielski" wiec nie powiem Ci, ile wg mnie to jest warte:-)).

[Gość: Kuba]

Dzięki piękne za Twój komentarz ale z tym 65-70% to sporo przesadziałaś.
Na moim roku (Zarządzanie i Marketing) to nie było ich więcej niż 10%.
Niezły angielski to dla mnie jest swobodne porozumiewanie sie w mowie jak i
piśmie.
A wiedza?
Zarządzanie i Marketing czyli wszystko co jest potrzebne do zarządzania
przedsiębiorstwem i to potwierdzone wynikami w pracy jako kierownik działu.
Znaczące sukcesy - rozwój nowego działu, współtworzenie nowych oddziałów.
18 -krotny wzrost dochodów w ciągu 4 lat.
Ile to jest warte?
Pozdrawiam

[allessia]

Hmm... ciekawe. Tak sie sklada, ze do konca marca 2003 pracowalam na SGH w tym
czasie min przy analizowaniu wynikow nauczania na zaocznych i wiem ile dyplomow
i z jakimi ocenami zostalo wydanych... ale skoro twierdzisz ze jest inaczej...
coz. (to jest srednia dla poszczegolnego toku a nie kierunku-byz moze ZIM-y sa
wyjatkowe;-).

Humoru Ci pewnie nie poprawie, ale wierz mi ze ZIM (do tego jeszcze zaoczny
licencjat) to nie WSZYSTKO co jest potrzebne do zarzadzania przedsiebiorstwiem.
Niestety:-)).

Powiem tak: kierownik kierownikowi nierowny, zalezy od branzy. Kierownik zmiany
w CS zarabia w mojej firmie 70% tego co starszy analityk w dziale finansowym,
kierownik dzialu pionie finansowym zarabia 2,2 raza wiecej niz ten starszy
analityk-wszystko jedna firma. Ciezko wycenic.

JAko punkt odniesienia mozesz potraktowac ten oto (realny) przyklad: Osoba
znajaca biegle angielski, b. dobrze hiszpanski i niemiecki (dwa z tych jezykow
uzywane w pracy), magisterskie SGH na kierunku FIBA, plus podyplomowe na SGH,
w sumie 8 lat doswiadczenia zawodowego - dwa koncerny, obecnie stanowisko
glownego specjalisty - 11 500 brutto.
pozdrawiam, Ala

[Gość: Kicia]

w chwili obecnej szkoła sie nie liczy trzeba mieć doświadczenie i oczywiście
biegle kilka języków, ja ostatnio byłam na kilku rozmowach i nikt nie patrzył
czy mam studia takie czy inne, a mimo to nadal studiuje dodatkowo studia
podyplomowe, ale to chyba tylko dla siebie, bo pracodawcanie zwraca na to
uwagi, liczy sie praktyka a nie studia. To przykre ale prawdziwe.

[Gość: Kuba]

Naprawdę miło sie z Tobą koresponduje ale będę obstawał przy moich procentach
bo:
1) jeśli 70% studentów osiąga 5 na dyplomie to coś jest nie tak z uczelnią i
systemem ocen (nie wierze aby wszyscy geniusze studiowali na SGH)
2) jeśli 70% studentów osiąga 5 na dyplomie więc co najmniej połowa z nich
powinna mieć zwolnienie z czesnego a tego nie wytrzymałaby ta szkoła, która
mówi, że nie dostaje dotacji.
Natomiast nie wiem czemu tak uwazasz, że studia zaoczne są ułomniejsze od
dziennych.
Każdy z wykładowców powie Tobie że materiał jest ten sam co na dziennych i te
same wymagania (to są słowa wykładowców) a zaoczni mają trudniej (ci co pracują
oczywiście) bo jeszcze praca zawodowa dochodzi.
Zgadzam sie z Tobą, że ZiM to nie wszystko co jest potrzebne do zarządzania
przedsiębiorstwem bo to jest tylko wiedza a pozostają jeszcze predyspozycje,
przygotowanie mentalne, umiejętnośc zarządzania personelem, umiejętność
obserwaci zmieniającej sie rzeczywistości i ekonomicznego interpretowania
zachodzących zjawisk i wiele, wiele innych.
Z mojego doświadczenia, (dość bogatego -firmy polskie i zagraniczne, globalne)
znałem tylko jednego szefa, który rzyczywiście był wspaniałym menadżerem a
reszta to .......... Przy nim można było się rozwijać.
Widzę jak ogromną wagę przykładasz do wykształcenia natomiast marginalizujesz
doświadczenie a przecież słynny "guru" w zarządzaniu Drucker swoje dzieła pisał
na podstawie doświadczeń zebranych z licznych przesiębiorstw.
A profesorowie, doktoranci skąd biorą materiały do swoich prac naukowych?
Czerpią je z kontaktów z firmą, prac dyplomowych, referatów dostarczonych przez
studentów studiów zaocznych, bo one są oparte na przykładach i doświadczeniach
z firm.
Pozdrawiam, Kuba

[Gość: fgh]

bez przesady! Studia licencjackie nie powinno sie liczyc jako wyksztalcenie
policealne. Sorry, ale co za kretyn robi takie klasyfikacje??? Czyz ta osoba
nie wie, ze licencjat trwa 3,3 roku i mozna pozniej zrobic mgr a policealne
wyksztalcenie zaledwie rok??

[Gość: Co to?]

Twierdzisz, że studia licencjackie są studiami wyższymi, bo trwają aż trzy i
pół roku. W trybie zaocznym staje się człowiek super specjalistą (taka to
jest "obszerna wiedza " wymagająca "aż" tak "długich" studiów). To jak to
porównać do innych studiów trwających sześć lat ? Myślę, że to ma się jak
posłanka Beger do profesora Religi.

[Gość: Boss]

Nie liczy się ocena, ale to ile będziesz w stanie zarobić dla firmy. Dziwię się
że po SGH-u zadajesz takie pytania. Ja zatrudniłem jednego człowieka po SGH,
ale nie ze wzgledu na oceny, ale dlatego, że udowodnił mi że potrafi zrobić to
co od niego oczekuję, a wynegocjowana cena jest dla niego i dla mnie
satysfakcjonująca. Przy czym umówilismy się tak, że po okresie próbnym nastapi
znaczna podwyżka, ale wtedy gdy bedę widział efekty jego pracy ( a tego nie da
się zrobić w tydzień) I wtedy znowu porozmawiamy, ja wiedząc ile zarobię na
jego pracy, on ile wysiłku musi w nia włożyć, obaj mając na uwadze sytuacje na
rynku. Przy okazji, uczelnia nie ma dla mnie znaczenia, a wiedza, UMIEJĘTNOŚĆ
jej zastosowania i zdolność do PRACY w grupie.

[Gość: Oozie]

Gość portalu: Boss napisał(a):

> Nie liczy się ocena, ale to ile będziesz w stanie zarobić dla firmy.

A to bardzo ciekawe podejście.
Ileż to moga zarobić dla firmy, ci którzy z założenia są cost centers ;).

PYCHA

[Gość: mgr sgh]

irytuje mnie pycha tego gościa - po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku,
że nawet nie warto tracić czasu na uzasadnianie tego odczucia.

ps. nie przynoś hańby także i mojej uczelni i nie wypisuj już bzdur

[Gość: rekrutator]

Wartosc tego dyplomu dla mnie jest tylko troche wieksza niz zero.

Po prostu nie odpadasz automatycznie gdy w ofercie wymagane jest wyzsze
wyksztalcenie.

A dlaczego nie wiecej to jezeli masz ta 5 i studiowales ZiM to powinienes
wiedziec dlaczego, przynajmniej teoretycznie a jezeli juz gdzies pracowales to
rowniez wiesz z praktyki.

[Gość: Kuba]

Tym wszystkim, którzy zabrali głos w sprawie mojego pytania serdecznie dziękuje.
Jednakże celem tego pytania nie była "materialna" wartość tej 5 na dyplomie a
jedynie uzyskanie odpowiedzi czy absolwenci najlepszej szkoły ekonomicznej w
Polsce mają jakieś preferencje przy znalezieniu pracy. Czy bardziej sie liczy
wykształcenie, czy doświadczenie? Bo jeśli nie mają preferencji, to po co są
prowadzone te rankingi szkół? Dla reklamy, nagonki na uczelnię?
Jak widać z wypowiedzi zdania są podzielone. Dla jednych wykształcenie ma
znaczenie ale zaczyna sie dopiero od mgr, a dla drugich nie ma znaczenia
uczelnia i ocena a liczy sie jedynie to co mogą zaoferować sobą.
Osobiście bardziej skłaniam sie do wypowiedzi Bossa chociaż do tego aby móc
przynieść właścicielowi określone korzyści to trzeba mieć wiedzę, a tą
najlepiej brać z najlepszych źródeł. Oczywiście dobra uczelnia nie gwarantuje
jeszcze, że kandydat jest najlepszy.
W swoim bogatym doświadczeniu spotykałem różnych inżynierów, magistrów i mam
określone zdanie na temat ich wiedzy i umiejętności jej wykorzystania w
praktyce. Nie jest najlepsze.
Co do pychy Panie mgr z sgh to jest Pan w błędzie. Ja nie pysznię się tym co
zrobiłem. Ja mam osiągnięcia, których zapewne Pan mi zazdrości.
Dumny jestem z tego, że mam dyplom z SGH z oceną bardzo dobrą bo zdobyłem go
własną pracą.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za komentarze.

[allessia]

Gwoli dopercyzowania: jak sie mialo w 2002 roku 5 na dyplomie wystarczylo miec
srednia pow 3,99 i 5 z obrony i z pracy-czesne obnizalo sie od 4,51 (25%)i to
nie automatycznie - inne byly wagi sredniej ze studiow, oceny pracy i obrony.
65% w porywach do 70 mialo 5, kilka procent - 3, przez 3,5 roku mojej pracy
slyszalam o jednym przypadku dziewczyny, ktora dostala 2 bo nie powiedziala
slowa na obronie. Takie sa fakty i argumentacja o poziomie studiow nic nie
zmienia.

Nie przywiazuje ogromnej wagi do wyksztalcenia - spojrzyj tylko na tytul
Twojego watku - moze zrozumiesz dlaczego o tym pisalam.

Widze, ze nalezysz do ludzi, ktorzy zadajac pytanie chca uslyszec peany na
swoja czesc i nie akceptuja innego obrotu sprawy. Oczekujesz glaskania po
glowie? Przykro mi: zaocznych absolwentow SGH, szczegolnie licencjatow
produkuje sie rocznie setki-czas sie z tym pogodzic a nie ludzic
wyjatkowoscia...
pozdr,

[gryka1]

Kuba to tylko połowa drogi.Jeszcze dużo przed Tobą.Pogadamy jak bedzisz miał
mgr.Miałam kolegę, który udowadniał mi, że robienie mgr jest głupotą bo liczy
sie tylko to co sie umie. Zmienił pracę,jest dość zdolny ale pracodawca
zobowiązał go do zrobienia dyplomu. I co mądrala wrócił do szkoły !

[Gość: Jaacky]

Nie bądź taki dumny. Ten twój licencjat to przy takim bezrobociu jest niewiele
wart. Lepiej się ucz na magistra, bo liców to w Polsce już na pęczki i tylko
psują rynek swoim rzekomym wyższym wykształceniem (często kupowanym w
internecie).

[losiu4]

Gość portalu: Kuba napisał(a):

> Jestem absolwentem SGH z 2002 roku z 5 na dyplomie licencjackim. Mam duże
> doświadczenie w pracy w firmach zagranicznych w tym na stanowiskach
> kierowniczych, znam nieźle j. angielski.
> Powiedzcie ile jest wart ten dyplom, wiedza i zdobyte doświadczenie?
> Czy macie jakąś wiedze na ten temat?

jakąś tam mamy: u mnie w terenie (Małopolska), jeśli nie masz znajomości, to
niewielkie masz szanse na sensowne w stosunku do Twojej wiedzy (mam nadzieję
dobrej) zatrudnienie

Pozdrawiam

Losiu

[Gość: Ania]

Jestem na UM II stopnia SGH ale już z 5 na dyplomie licencjackim ZIM Sgh. Nie
uważam by był to wynik ponad przeciętną. Wydaje mi się że obecnie 5 jest pewnym
standardem i to nawet na sgh- wynik obserwacji: jesli tylko sie przyłozysz...
Im ambitniejszy wybor uczelni tym lepsze swiadectwo wystawiasz sobie przed
potencjalnym pracodawca- nie idziesz na łatwizne i lubisz wyzwania...blablabla-
osobiste wnioski z rozmowy z dyrektorem jednego z działow NBP. A Pracodawcy co
nie cenia sobie wyksztalcenia i oceny z dyplomu, najczesciej sami go nie
posiadaj i obawiaja sie mlodych ludzi o sprecyzowanych ambicjach. Moj brat
skonczyl dzienne SGH z 5 na dyplomie, pracuje w banku komercyjnym od 5 lat
(zaczal od praktyk na 5 roku i w tej firmie pracuje do dzis)a jego zarobki
rosną co roku.Obecnie jest to wynagrodzenie troche ponad 6 tys netto.Czy to
dobrze czy tez bardzo dobrze zależy od subiektywnej oceny - stylu życia i
potrzeb jakie chcesz i musisz zaspokajać.

[Gość: M.]

Tyle za ile ja sprzedasz.
Niektorzy z troja beda zarabiac wiecej niz ci piatkowi.

Smieszy mnie przekonanie że ocena czy skrot na dyplomie SGH UW czy PW cokolwiek
jest wart. Zaden z moich pracodawcow mojego dyplomu nie widzial chcociaz tez
mam sie czym pochwalic. Zawsze rozmowa kwalifikacyjna a pozniej praca byla
wazniejsza niz dyplom. A twoje zarobki zawsze sa pochodna twoich umiejetnosci
po ambicji.
Pozdr.

[lider_pojutrza]

> A twoje zarobki zawsze sa pochodna twoich umiejetnosci po ambicji.

Bzdura, kolego! Przy umiejetnosciach i ambicji bliskich zeru wartosc owej
pochodnej moze byc bowiem najwieksza.

Pzdr.

[Gość: Gość]

O ja chrzanie...5 na zaocznych i to licencjacki ZiM; jak wiedzą wszyscy
studiujący na SGH wymagania na studiach zaocznych są minimalne, wyniki są
naciągane by zdało jak najwięcej osób (dla przykładu takie 1 kolokwium ze
statystyki na dziennych oblewa około 10%, a na zaocznych 10% zdaje => później
naciąga im się oceny, zmienia punktację, robi kilka dodatkowych terminów i per
saldo wszyscy zdają :)) no i jeszcze ZiM ścieżka dla ludzi wybitnie nie
trawiących matematyki.
Reasumując:
Jak dla mnie Twój dyplom jest wart mniej niż ZERO i w życiu bym Ciebie nie
zatrudnił.


Pozdrawiam

Absolwent SGH i WPiA UW (równolegle :))

[Gość: Richelieu*]

podwójnych studentów jak muchów, masz się czym niby przechwalać?

a autor pogalopował z żądaniami, stanowisko kierownicze też jest hm, różne są
stanowiska kierownicze, może być kierowniczka kiosku zarządzająca pająkami w
kącie

[lider_pojutrza]

Ja natomiast raczej nie zatrudnilbym buca, ktory jest autorem powyzszego posta.
Pzdr.

[lider_pojutrza]

(chodzi mi o wypowiedz podpisana pseudonimem Gosc)

Nie wiem ile jest warta okładka, strona kartki i

[Gość: ktoś]

zdjęcie. Liczy się to co w głowie. Piątka piątce nierówna.

[Gość: Jaacky]

Odpowiedź jest krótka kolego: Jest tyle warta, ile pracodawca jest gotów ci za
nią zapłacić a ty jesteś gotów przyjąć. Uzasadnienie: nie ma żadnego
taryfiktora. Możesz trafić na szefa, który ci zaproponuje 1000 PLN (tak, tak!)
a jak trafisz na mądrzejszego, to zarobisz więcej. Nikt nie będzie patrzył na
twoją piątkę tylko na to co umiesz, kto cię wkręcił do roboty i jakie masz
plecy. Reszta jest milczeniem.

[Gość: ADAM W]

to zalezy od Ciebie ile jest warta 5 na dyplomie SGH !!!!!!!!!

Pozdrawiam
Adam W.

[Gość: szanującysię]

Piszecie często, że zarobki powinny być adekwatne do korzyści, jakie pracownik
przynosi firmie, a ja ripostuję, że zarobki zależą od różnych czynników i
powinny być adekwatne m.in. do wysiłku włożonego w uzyskanie dyplomu lic./mgr.
Nie po to się studiowało x lat, żeby zarabiać dajmy na to 1200 zł.
A co powiecie na taką sytuację? Kolega skończył studia, przez jakiś czas nie
mógł znaleźć roboty, a postanowił się hajtnąć. W końcu rodzina zatrudniła go w
swojej firmie, bo - jak wiadomo - nie wypada, żeby pan młody był bezrobotny.
Oczywiście firma tak samo funkcjonowałaby bez rzeczonego kolegi > nie jest on
niezbędny. I co? Może powinni mu nic nie płacić, bo nie przynosi zysku firmie???

[paw_dady]

Gość portalu: szanującysię napisał(a):

> Nie po to się studiowało x lat, żeby zarabiać dajmy na to 1200 zł.

a co mine obchodzi ile studiowales to twoj problem. nie pracodawcy.
jak sie nie podoba nie idz.

> niezbędny. I co? Może powinni mu nic nie płacić, bo nie przynosi zysku
firmie??
>

faktycznie to NIE powinni ale maja dobre sere choc kiepscy kapitalisci

[lider_pojutrza]

Odpowiadajac mna pytanie tytulowe - zalezy od segmentu rynku (na start od 800
do ᡂk PLN).
Pzdr.

[lider_pojutrza]

(nie wiem dlaczego z dziesiatki zrobil sie kwadrat - moze to dzialania jakiejs
miedzynarodowki socjalistycznej)

Pytanie

[Gość: ciekawski]

A ile z setki najbogatszych Polakow jest absolwentami SGH, jesli ktos jest to
czy mial piatke ?

[chica33]

No coz.. piatka na licencjacie na SGH zaocznych - dla mnie nic nie jest warta.
Jak juz ktos tutaj wspominal, rzeczywiscie, do niedawna piatki mieli prawie
wszyscy.
Twoj argument o tym, ze wykladowcy sami Ci mowili, ze program na zaocznych i
dziennych jest ten sam... czy Ty z ksiezyca spadles???? Porownaj chociazby
syllabusy zajec. No i jeszcze przekonanie, ze licencjat z ZIM to wszystko co
potrzebne do zarzadzania przedsiebiorstwem... coz. Gratuluje dobrego
samopoczucia ale nie zazdroszcze przelozonym.

[Gość: ja]

Pracuje od lat w pręznej,znanej firmie.Uczestniczyłam we wstępnych i koncowych
selekcjach pracowników. Nigdy nie zdazyło sie aby pracodawca zapytał o oceny.!
wystarczyła odpowiedz mgr czy inż. Często nawet nie pytał sie gdzie tylko jaki
kierunek. jeżeli obsadza kierownicze stanowiska itp zawsze skupia sie na
doświadczeniu i zdolnosciach interpersonalnych. Pytanie brzmi co umiesz, co
mozesz wnieśc do firmy itp a nie co sie nauczyłes. Praktyka czyni mistrza....
Zarobki? rózne Im bardziej sie sprawdzasz tym lepiej zarabiasz.
Podam przykład,ze można wiele osiągnąc...
Przyjął dziewczyne do prac biurowych. Ma tylko mature. Miała taki dar
przekonywania, siłę przebicia,komunikatywna i doskonale
zorganizowana...zaskakiwała wszystkich pomysłami, miała niekonwencjonalne
metody rozwiązywania problemów, zdolnosci managerskie itp( bez mgr itp).
Dostała jeden awans, drugi. Radzi sobie swietnie, zarabia ....az mi wstyd;)
Bardzo wiele zrobiła dla firmy, jest po prostu niezastąpiona.Na pytanie o
kontynuacje nauki -odpowada"nie mam czasu, wiedze zdobywam w trakcie praktyki.
Papier? czy ktos wątpi w to ,ze nie zdobyłabym mgr?:)

dodam,ze nie zajmuje kierowniczego stanowiska. Mam mgr, przeszłam szkolenia,
mam wiedze i praktykę, zarobki wystarczające itp
Wybrałam rodzine ponad kariere. Mam spokojne , bezstresowe stanowisko.
I jestem happy!

skoro 5 z zaocznych to taka niby ujowka to...

[Gość: yorke]

1. Dlaczego uczelnia sprzedaje studentom wybrakowany towar?

2. A moze lepiej wprowadzic odplatnosc za studia rowniez dla studentow
dziennych?

3. Nawet jesli zaoczne ZiM na SGH to "beznadzieja" to naprawde nie wmawiajcie
mi ze takie studia sa gorsze od dziennych na ZiM na Politechnice
Wroclawskiej... studiowalem to wiem, sory ale nie wmowicie mi ze kazde zaoczne
sa gorsze od najgorszych dziennych.

4. A moze tak zaczac studiowac za granica? skoro place i dostaje za
przeproszeniem gufniany papierek...?

Ja nie mam skonczonych studiow i naprawde powazanie zastanawiam sie nad
studiami za granica [mam 33 lata]. Bo w Polsce mam 2 wyjscia: albo pojde
na "darmowe" studia dzienne co jest czasowo, wiekowo i z uwagi na brak srodkow
na utrzymanie niewykonalne albo pojde na udawane studia zaoczne gdzie bede sie
uczyl a i tak dla ludzi bedzie to gowno, nauczyciele beda udawac ze ucza tylko
kuzwa pieniadze beda prawdziwe.