jutka1 Początek weekendu 26.11.22, 11:45 Pogoda na świecie: pochmurno, mgliście, mokro. +7*C. Od południa zapowiadają duży deszcz. Ze spaceru nici. Poza tym cisza i spokój. Gotować nie muszę, pracować nie muszę, mogę po prostu przebomblować cały dzień. :-) Co też i uczynię. :-D Miłej soboty! Odpowiedz Link
xurek Re: Początek weekendu 26.11.22, 18:55 rano byla gesta mgla, ktora bardzo lubie, pod warunkiem, ze sie kolo poludnia "ulatnia" (co tez tym razem zrobila). bylam na targu i oprocz zakupow zamierzonych kupilam rowniez dwa zaparzone buraki, z ktorych mam zamiar zrobic carpaccio z pesto z orzechow. przepis z programu kulinarnego na "arte", zobaczymy, co wyjdzie. poza tym buszuje w rodzinnych zdjeciach, bo chce zrobic urodzinowa kratke dla Mlodego ode mnie i "zlecona" od mamy - teksty i "design" juz wymyslone, teraz tylko trzeba wybrac odpowiedni material. plany na jutro mam podobne jak Jutka na dzisiaj, czyli zadne :). z tym ze ja gotuje codziennie bo lubie zarowno gotowanie jak i jedzenie swiezo ugotowanego. Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Sobotni wieczór 26.11.22, 12:24 Siedzę w mieszkaniu córki w towarzystwie kota i mam wreszcie chwilę odpoczynku. Ta stamina o której pisała Jutka to raczej ostatnie podrygi zdychającej ostrygi ;) i dzisiaj czuję że jadę na pustym baku. Jutro urlop! Poranny warsztat nadzwyczajnie się udał, to już ostatni w tym roku. Dom wysprzątany, lokatorka przyjechała, jest bardzo sympatyczna. Od poniedziałku idzie do pracy, wiec będę spokojnie działać w domu i zagrodzie. Jutro zrobię sobie (może na basenie?) sesje planowania zajęć na ostatni tydzień przed wyjazdem. Zacznę od spakowania się po czym wsadzę zimowe ubrania do pudeł, wyjmę i wyprasuję letnie lny i bawełny (ach, zwiewne sukienki i bluzki bez pleców!) będą czekały na mój powrót w styczniu. Aż mi przyjemnie pomyśleć jak wrócę z polskiej zimy w tutejsze lato, bez żadnych zajęć oprócz podlewania ogrodu (jeśli nie będzie padało)! To prawie jak wyjazd na egzotyczne wakacje :) Oczy mi się zamykają, idę spać. Życzę relaksującego weekendu! Luiza-w-Ogrodzie Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains. Odpowiedz Link
roseanne Re: Sobotni wieczór 26.11.22, 20:13 a gdzie zdjecie rzaczonego kota/ nie ma zapytajnika, klawisz padl po zalaniu nowy laptop zostal zamowiony. oplata za transport wymagana-' 2 dni biznesowe', ale data gwarancyjnego dostarczenia do 6.12... i zrozum tu szaraczku tu 3 do 5, slonce i wieje. muzak uliczny dreczy piosenkami okoloswiatecznymi od wczoraj wieczorem ruszyla sprzedaz choinek mnie wzielo na akwarelki- w sumie oznaka, ze psyche ma sie nienajgorzej, bo ostatnie podejscie bylo ponad dwa lata temu bylam z synkiem na bazaarze swiatecznym. tu glownie organizowane sa w salach socjalnych pod kosciolem. niestety kurz wiekowy tam zalega i musialam wyjsc po 20 minutach. zatkalo mnie zupelnie kupilam kilka dekoracyjnych swiec. obejrzalam lampy zrobione z przedmiotow codziennego uzytku sprzed 40- 70 lat. telefony, maszynka do miesa, rury, akcesoria kuchenne, wiatraki... zaszczepilam sie wczoraj p.grype - lokalsi uznali, ze przy ciezkim oblozeni szpitali i bardzo wysoka chorowalnoscia, zwlaszcza przez dzieci szkolne, ma byc darmowe szczepienie dla wszystkich,oraz sezon szczepieia przedluzony. Mi sie niby nalezyz urzadu, bo chroniczne rozne, ale zazwyczaj, jak wracalam z Europy to juz nigdzie szczepionek nie bylo. lapa troche boli Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Zdjęcia kotki 26.11.22, 22:46 roseanne napisała: > a gdzie zdjecie rzaczonego kota/ Trudno było zrobić bo była bardzo podekscytowana po tym jak obudziła mnie o ósmej i zaczęła domagać się jedzenia, kręcąc mi się pod nogami i włażąc w komórkę przy próbach zrobienia zdjęcia. > mnie wzielo na akwarelki- w sumie oznaka, ze psyche ma sie nienajgorzej, bo ostatnie podejscie bylo ponad dwa lata temu Czyli przeszła tobie covidova depresja, świetnie. Sądząc po tym że zrobiłam generalne porządki, mnie chyba też! > zaszczepilam sie wczoraj p.grype - Dobrze, że się udało bo u was sezon grypowy w pełni. Ja się zaszczepiłam przed poprzednim wyjazdem do Mamy. Luiza-w-Ogrodzie Forum AUSTRALIA Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Filmik na dziś 26.11.22, 23:03 W ramach urlopowego relaksu błądziwszy w Internetach znalazłam filmik reklamowy polskiej wódki Belvedere z tańczącym Danielem Craigiem. Uwierzcie mi, to trzeba zobaczyć! Belvedere Presents Daniel Craig, Directed by Taika Waititi: Director’s Cut Mam nadzieję że wstrzeliłam się w weekendowy nastrój. No to zostawiam was z Craigiem i idę zjeść śniadanie przed wyjazdem do domu. Luiza-w-Ogrodzie Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród... Odpowiedz Link
roseanne Re: Filmik na dziś 27.11.22, 03:09 Aż tak rozrywkowo nie jest, ale reklama jest bardzo fajna Kociątko bardzo fotogeniczne Dziękuję Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Poniedziałek ale czuje się jak wtorek 28.11.22, 13:59 Z wczorajszego basenu nic nie wyszło, bo burza przyszła wcześniej, przynajmniej podlała ogród. Zatem dziś rano posadziłam pomidory i bazylię, i zaczęłam pielić grządkę pod następne pomidory. Ponieważ miałam dwa tuziny sadzonek za dużo (wyhodowałam z nasion cztery odmiany pomidorów), ogłosiłam je na fejsbukowej grupie barterowej i ludzie przychodzący w ciągu dnia przynieśli ziemniaki, rukolę i chińskie warzywo zwane Choy Sum. Jutro dostanę kilkanaście nektarynek. Po południu pojechałam do palarni kawy po darmowe odpady: suche skórki/łuski kawowe i worki jutowe. Pracownicy nie mogli się nadziwić jak do mojego małego autka zmieściłam osiem worków skórek i 26 worków jutowych. Skórki posłużą jako sciółka do kurnika a workami jutowymi przykryję grządki których nie będę uprawiać, żeby chwasty mi się tam nie rozrosły. Potem pojechałam kupić nowe alarmy przeciwpożarowe do zainstalowania jutro Buszmenem :) Wróciłam do domu, upiekłam chleb na zakwasie, zrobiłam obiad i przyszła sąsiadka w sprawie drzew. Ma trzy chorujące eukaliptusy i umówiłam się z nią że facet, który je zetnie, zaniesie pocięte kloce na mój podjazd. Na moje oko będzie z tych drzew opał na trzy zimy. Pogadałyśmy sobie, obaliłyśmy mała butelkę bardzo dobrego kabernetu przywiezioną przez lokatorkę i zrobiło się wpół do dziewiątej wieczorem. Prysznic, Whatsapp z Mamą i fajrant. Za to jutro będę miała pracowity dzień, czego Wam nie życzę. Zostawiam zdjęcia pomidorów uszykowanych na barter, kwiatowej dekoracji stołu, dwudziestoletniej róży miniaturki oraz króliczki Mufci w poniedziałkowym nasRoju. Miłego tygodnia! Luiza-w-Ogrodzie Forum AUSTRALIA Odpowiedz Link
xurek wtorek 29.11.22, 19:32 calkiem do kitu. pojechalam do Zurychu bo mialam umowiony lunch. przyszlam do restauracji a pan kelner mi powiedzial, ze moj "lunch" godzine temu odmowil rezerwacje, bo jest chory. szkoda tylko, ze zapomnial mnie powiadomic. jestem tak wsciekla, ze nie reaguje ani na przeprosinowe maile ani na telefony. tak wiec nie zjadlam nic na lunch, bo bylam zbyt zla by cos sobie zorganiowac. wrocilam do domu i zjadlam na "podwieczorek" podgrzanego gotowca, ktory w procesie mrozenia zmienil smak na znacznie gorszy. dla odmiany boli mnie prawe biodro, fizjoterapeuta twierdzi, ze z przeciazenia i mam zmniejszyc cwiczenia na pare dni. praca szla mi do kitu, pogoda taka jak moj nastroj. Odpowiedz Link
roseanne Re: wtorek 30.11.22, 03:26 przykre, no le sie zdarza ja tez w nienajlepszym humorze zamowilam sobi laptopa, bo o tym tu juz epopeje wystukalam znalezlismy odpowiedni parametrami i cena - cyber week doszedl dzis, wec w miare szybko -5 dni (wliczajac weekend ) tyle ,ze zupelnie nie dziala, skonsultowalam z serwisem producenta, z serwisem sklepu - najrozsadniejsze wyjscie odeslac i dostac refund... i polowac dalej Odpowiedz Link
jutka1 Re: wtorek 30.11.22, 12:26 Rose, okropność! :-( Nie mają opcji wymiany na inny egzemplarz? Czy przestałaś mieć ochotę na ten model? Odpowiedz Link
roseanne Re: wtorek 30.11.22, 14:03 nie maja na wymiane, pierwsza rzacz, ktore zaproponowalam mieli czelosc sugerowac, ze mi ddadza kae w formie gift card.. Odpowiedz Link
roseanne Re: wtorek 30.11.22, 14:11 roseanne napisała: > > mieli czelosc sugerowac, ze mi ddadza kae w formie gift card. mieli czelnosc .. ze oddadza kase... Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: wtorek 30.11.22, 22:00 roseanne napisała: > ja tez w nienajlepszym humorze > zamowilam sobi laptopa, bo o tym tu juz epopeje wystukalam Co za pech, oby szybko oddali pieniądze. Są u was poświąteczne przeceny? (jeśli możesz na nie poczekać bo bez sprzętu jak bez nogi...). W każdym razie życzę szybkiego załatwienia reklamacji i nowej ekstra śmigającej maszyny! Luiza-w-Ogrodzie Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród... Odpowiedz Link
jutka1 Re: wtorek 30.11.22, 12:25 Xurku, też bym się wściekła. I też bym przestała odbierać. :-( Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: wtorek 30.11.22, 21:56 xurek napisała: > calkiem do kitu. pojechalam do Zurychu bo mialam umowiony lunch. Faktycznie można się było zdrzaźnić. Mam nadzieję że reszta tygodnia będzie lepsza! 🤞 Luiza-w-Ogrodzie Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród... Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Paskudna środa 30.11.22, 22:15 Od kilku dni dokuczało mi moje felerne kolano i w środę rano obudziłam się z bólem i opuchlizną. Nie mogę go zginać, prowadzenie auta jest problematyczne i nie widzę jak mam skończyć pracę ogrodowe i domowe przed poniedziałkowym wylotem. Wczoraj zrobiłam zakwas buraczany na barszcz i zakisiłam słoiczek ogórków. Minimum prac ogrodowych to wykopanie 70 główek czosnku i powieszenie ich do suszenia, posadzenie kukurydzy i posianie melonów, zebranie i zakiszenie marchwi i rzodkwi oraz posprzątanie kurnika i skompostowanie zawartości. O pracach domowych nawet nie wspominam. Podróży samolotem też sobie nie wyobrażam. Pierwszy etap to 14 godzin lotu... No nic, idę się wczekować na loty i zobaczę czy oferują pomoc dla kulejących. Rose, masz jakieś sugestie o co pytać? Luiza-w-Ogrodzie Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród... Odpowiedz Link
xurek Re: Paskudna środa 30.11.22, 22:37 Ja nie Rose ale pytam o flight assistance juz przy bookiwaniu wielka ulga. Sroda byla lepsza od wtorku ale ròwnez od jutrzejszego czwar tku bo ne bedzie pradu 13.00 - 17.00.przedsmak blackoutu; accu compa oszczedzc na telekonferencje. Batrii telefonu na dostarczenie internetu do owych. Zero gotowsnus, kawy, szycia, telewizju, muzyki i cieplej wody. mozliwosci zajecia bardzo ograniczone Odpowiedz Link
roseanne Re: Paskudna środa 30.11.22, 23:14 ooooo shite!!! znaczy musisz dokupic dodatkowy power bank, termosy, koce, swiece.... i wiecej drewna do pieca - w nim chyba masz poleczke, to mozesz garnek z woda wstawic/ przypominam, nie mam pytajnika.. Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: Paskudna środa 01.12.22, 01:08 xurek napisała: > Sroda byla lepsza od wtorku ale ròwnez od jutrzejszego czwar tku bo ne bedzie pradu 13.00 - 17.00.przedsmak blackoutu; accu compa oszczedzc na telekonferencje. Batrii telefonu na dostarczenie internetu do owych. Zero gotowsnus, kawy, szycia, telewizju, muzyki i cieplej wody. mozliwosci zajecia bardzo ograniczone Ha! Czas zakupic kuchenke gazowa z butla, panele sloneczne i baterie do nich o_O Rose dobrze mowi, koce, latarki, baterie/power bank, zapas drewna do ogrzewania. W momentach gdy slysze o wylaczeniach pradu ciesze sie ze zyje w strefie lagodnych zim bez mrozow... Za to u nas przeciazenia sieci i awarie dostaw elektrycznosci zdarzaja sie glownie latem, w gorace wieczory gdy tlumy ludzi wlaczaja klimatyzacje po powrocie z pracy. No ale zawsze mozna wejsc do wanny z zimna woda :) Luiza-w-Ogrodzie Forum AUSTRALIA Odpowiedz Link
xurek Re: Paskudna środa 01.12.22, 08:52 prad wylaczaja z racji przebudowy glownej drogi i "renaturyzacji strumyka". pare razy nie bylo juz wody, dzisiaj kolej na prad :). tak wiec nie mam "przyszlosciowych obaw", ale stopien uzaleznienia od pradu i owszem daje do myslenia. powerbank chcicalam nawet przezornie nabyc, ale sie okazalo, ze do notebooka jest zupelnie inny niz do telefonu i ze.... wszystkie w okolicznych sklepach (promien 20 km) wykupione :). na zakup online bylo oczywiscie za pozno. Odpowiedz Link
roseanne Re: Paskudna środa 30.11.22, 23:10 linia lotnicza powinna miec sekcje additional services / assistance services zazwyczaj dostepny kwestionariusz na stronie przewoznika, przy sprawdzaniu booking/ check in mozna tez po prostu zadzwonic - musisz miec booking nr zazwyczaj pytaja, jaki rodzaj pomocy jest potrzebny - podwiezienie tylko na lotnisku, wozek inwalidzki do samolotowych drzwi, wozek inwalidzki dojezdzajacy do siedzenia w samolocie musisz podac czy mozesz stac, uzywac schodow, przejsc krotki odcinek dostajesz tez adnotacje na bilecie upowazniajaca do wczesniejszego wejscia do samolotu, razem z pierwsza klasa... dobrze jest probowac zamowic miejsce po odpowiedniej stronie alejki, dla latwiejszego wstawania ja zazwyczaj bookuje przy kupnie biletu. w zasadzie im wczesniej zglosis , tym wieksza szansa, ze pomoc uzyskasz w Swiss i Lufthansie jest to usluga gratis. Lot zyczy sobie dodatkowych oplat w czasie lotu mozesz poprosic o oklad z lodu, jesli akurat to ci pomaga z funkcja assistance nie mozesz zajac miejsca przy drzwiach Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Rose, dzieki za porady 01.12.22, 00:26 roseanne napisała: > linia lotnicza powinna miec sekcje additional services / assistance services zazwyczaj dostepny kwestionariusz na stronie przewoznika, przy sprawdzaniu booking/ check in > mozna tez po prostu zadzwonic - musisz miec booking nr Rose, serdeczne dzieki, bede zaraz dzwonic do przewoznika. Luiza-w-Ogrodzie Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród... Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Sroda zrobila sie jeszcze gorsza :( 01.12.22, 00:52 Zeby zamowic pomoc w poruszaniu sie po lotniskach wlogowalam sie na strone przewoznika (Emiraty) i okazalo sie ze skasowany zostal lot z Poznania do Monachium, gdzie mialam sie przesiasc na wielkie samoloty Emiratow. Portal podrozy (Flight Network) nic nie dal mi znac, tylko po cichu zmienili skasowany lot na pozniejszy, z dwudziestoma minutami na przesiadke w Monachium!!!! Nie ma innych lotow z Poznania do Monachium ani dzien przedtem, ani pozniej. Sa loty z Warszawy, ale bez bagazu, a ja bede miala wielka walize do luku i bagaz podreczny. Zaproponowano mi skasowanie calej podrozy z Poznania do Sydney i refundacje. Ciekawe, kiedy bym sie jej doczekala. W dodatku moge nie moc znalezc nowego biletu z Poznania do Sydney (albo z Warszawy do Sydney). Rzucilam okiem i sa jakies kombinacje alpejskie z trzema przesiadkami, podroze po 35-38 godzin, Air India, Turkish, Air Asia... z limitami bagazu albo doplatami na bagaz. Chyba zostawie obecny bilet, tylko zignoruje ten proponowany lot z Poznania z 20 minutami przesiadki i moze pojade do Monachium pociagiem dzien wczesniej? Z wielka waliza i druga mniejsza, z przesiadka w Berlinie... Jakies pomysly od podrozniczek i okolicznych mieszkanek? Mario, mialabys rade na to jak najlepiej dostac sie z Poznania do Monachium z ciezkimi bagazami? Coraz bardziej odechciewa mi sie tej podrozy. Czuje ze gdy wroce do domu w styczniu zapodam sobie trzy tygodnie na plazy albo basenie. Tymczasem kolano napieprza. Ide wykopac czosnek. Na siedzaco. Luiza-w-Ogrodzie Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains. Odpowiedz Link
akawill Re: Sroda zrobila sie jeszcze gorsza :( 01.12.22, 01:07 Upewnij się że możesz odpuścić pierwszy lot bez "wypadnięcia" z biletu. Jeżeli nie zgłosisz się na pierwszy "leg" linie lotnicze prawdopodobnie stwierdzą że zrezygnowałas z podróży i nie wpuszcza na samolot w Monachium. Autobus? Nie orientuję się ale dużo ponoć jeździ. Może warto też sprawdzić loty do Monachium z innego polskiego miasta ze zmianą biletu (jeżeli masz możliwość dojazdu) Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: Sroda zrobila sie jeszcze gorsza :( 01.12.22, 01:10 akawill napisał: > Upewnij się że możesz odpuścić pierwszy lot bez "wypadnięcia" z biletu. Jeżeli nie zgłosisz się na pierwszy "leg" linie lotnicze prawdopodobnie stwierdzą że zrezygnowałas z podróży i nie wpuszcza na samolot w Monachium. O szajse, o tym nie pomyslalam! > Autobus? Nie orientuję się ale dużo ponoć jeździ. Ostatnia deska ratunku, nie znosze autobusow... > Może warto też sprawdzić loty do Monachium z innego polskiego miasta ze zmianą biletu (jeżeli masz możliwość dojazdu) Sprawdzalam z Warszawy i nie ma. Ale bede szukac dalej. Luiza-w-Ogrodzie Forum AUSTRALIA Odpowiedz Link
roseanne Re: Sroda zrobila sie jeszcze gorsza :( 01.12.22, 01:09 O w mordę jeża. No to ci zrobili niespodziankę... Niestety nie potrafię podpowiedzieć rozwiązania. Dekady temu jechałam pociągiem z Poznania do Barlinka, z walizami i wtedy jeszcze maluchami... Odpowiedz Link
xurek Re: Sroda zrobila sie jeszcze gorsza :( 01.12.22, 02:20 Skjorrdynowac podroz ze atopem w Szwajcarii i xBasel lub Zurychu probowac lecuec dalej. Pozatym jezel masz assistance to te 20 min powinno wystarczyc bo podstawia samochod pod samolot i przewioza cie przez lotnisko pod schodki nastepnego Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: Sroda zrobila sie jeszcze gorsza :( 01.12.22, 02:40 xurek napisała: > Skjorrdynowac podroz ze atopem w Szwajcarii i xBasel lub Zurychu probowac lecuec dalej. Pozatym jezel masz assistance to te 20 min powinno wystarczyc bo podstawia samochod pod samolot i przewioza cie przez lotnisko pod schodki nastepnego Zanim zaczne rozwazac opcje szwajcarska, najpierw sprawdze czy bede mogla odpuscic sobie lot z Poznania bez utraty calego przelotu do Sydney. Myslalam o tym zeby poleciec jak kazali, ale widze tu schody... nawet nie schodki, bo z Monachium lece najwiekszym na swiecie samolotem miedzykontynentalnym (Airbus 380) czyli nie moge wejsc z plyty lotniska po schodkach :) Poza tym przylatuje do Monachium na malutki wewnetrzny terminal europejski T2 (czyli nie przechodze przez granice, bo i Polska i Niemcy sa w Unii), natomiast odlatuje poza Europe z wielkiego terminalu T1, miedzykontynentalnego, czyli musze przejsc kontrole graniczna. Chyba nie da rady zmiescic sie w 20 minutach. Niestety latanie miedzykontynentalne to nie to samo co krazenie po malutkiej, zjednoczonej Europie... a Europa jest problemem, bo te krotkie loty i male samoloty latwo jest kasowac. Luiza-w-Ogrodzie Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród... Odpowiedz Link
roseanne Re: Sroda zrobila sie jeszcze gorsza :( 01.12.22, 03:35 Lotniska mają specjalne windy , nawet z płyty lotniska. Odpowiedz Link
roseanne Assistance , oczekiwania i rzeczywistość 01.12.22, 03:33 xurek napisała: > Skjorrdynowac podroz ze atopem w Szwajcarii i xBasel lub Zurychu probowac lecue > c dalej. Pozatym jezel masz assistance to te 20 min powinno wystarczyc bo podst > awia samochod pod samolot i przewioza cie przez lotnisko pod schodki nastepneg > o > Zurychowa obsługa bardzo niechętnie podejmuje się transferu w mniej niż 40minut. Może bezpośrednio na loty wewnątrz Europy jest inaczej, ale przylatując z Mtl, odprawa paszportowa Schengen...różnie bywa. Zdarzało mi się, że musiałam czekać na następny samolot Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: Assistance , oczekiwania i rzeczywistość 01.12.22, 05:12 roseanne napisała: > Zurychowa obsługa bardzo niechętnie podejmuje się transferu w mniej niż 40minut > . > > Może bezpośrednio na loty wewnątrz Europy jest inaczej, ale przylatując z Mtl, odprawa paszportowa Schengen...różnie bywa. > Zdarzało mi się, że musiałam czekać na następny samolot No tak, ale ty przylatywalas do Europy i wewnatrz Europy jakis samolot zawsze sie znalazl. Ja wylatujac z Monachium mam przed soba perspektywe dwoch wielkich lotow, ktore sa oblozone w niemal 100% i ciezko znalezc inne polaczenie tak zebym dotarla w jakims normalnym czasie a nie np za tydzien... Luiza-w-Ogrodzie Forum AUSTRALIA Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Ciag dalszy biletowej epopei 01.12.22, 07:57 Skasowalam obecny bilet - jak Akawill ostrzegal, nie moglabym pojechac do Monachium np.pociagiem zamiast leciec z Poznania bo wtedy jestem na lotnisku rejestrowana jako nieobecna i przepada mi cala podroz. Nie moglam skasowac podrozy w jedna strone bo cala trasa jest na jednym bilecie. Ciekawe jak dlugo poczekam na zwrot pieniedzy. Wlasnie kupilam nowy bilet ale do Warszawy, polaczenia z Poznaniem byly bardzo marne, np przez San Francisco i Monachium, dwa oceany to jednak za duzo dla mnie :) Tym razem polece z Qatar Airlines (!) bo bilet byl najtanszy przy tej dlugosci podrozy i tylko z jedna przesiadka. O wyborze zadecydowal tez model samolotu, Airbus 380, oczywiscie :) Przylece do Warszawy w poludnie i wsiade w pociag do Poznania albo zostane u kuzynow na noc. Jestem $480 do tylu i jeszcze wydam wiecej na bilet kolejowy, ale za to podroz bedzie krotka i komfortowa (tylko 24-26 godzin od Sydney do Warszawy!). No i wylece dopiero we wtorek wieczorem, zamiast w poniedzialek o szostej rano, wiec zyskalam dwa dni na ogarniecie domu, ogrodu i nogi :) Zarejestrowalam ubezpieczenie podrozne (moj bank oferuje je darmowo posiadaczom bardziej zaawansowanych kart kredytowych). Teraz czekam na bilet elektroniczny zeby sie wczekowac na stronie przewoznika, zamowic wegetarianskie posilki i zalatwic sobie pomoc na lotnisku. Mam juz dosyc tej podrozy a jeszcze nie wylecialam... Czosnek nie wykopany, oczywiscie. Zaraz zrobie sobie obiad i spedze wieczor na pakowaniu sie na wyjazd oraz wymianie zawartosci garderoby - z ciuchow zimowych na letnie. Ogrodkowac bede jutro. Zycze Wam milszego dnia niz moj! Luiza-w-Ogrodzie Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains. Odpowiedz Link
xurek Re: Ciag dalszy biletowej epopei 01.12.22, 08:50 Oh, straszne perturbacje. Ale nie ma tego zlego....., teraz przynajmniej masz krotszy lot. A jak kolano? Zycze, by reszta tygodnia az do wyjazdu przybrala znacznie bardziej pozytywny przebieg. Odpowiedz Link
roseanne Re: Ciag dalszy biletowej epopei 01.12.22, 12:22 Ufff. Ciezka ta podroz, ciezka Jak przedomwczynie zycze poprawy stanu kolana i powodzenia w niezbednych pracach Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Podróż jest ciężka, zaiste 02.12.22, 13:00 roseanne napisała: > Ufff. Ciezka ta podroz, ciezka > Jak przedomwczynie zycze poprawy stanu kolana i powodzenia w niezbednych pracach Podróż jest ciężka też dlatego że to już druga międzykontynentalna w ciągu kilku tygodni i nogi mi się cofają jak pomyślę że znów spędzę dobę w powietrzu. Kolano byleby się nie pogorszyło to dam jakoś radę. Stan niezbędnych prac wpędza w depresję, bo jeszcze nie zdążyłam doprowadzić ogrodu do mniej więcej ładu po poprzednim wyjeździe a znowu go porzucam. Spisuję tę wiosnę i lato na straty; najbardziej mi żal pomidorów 😥🍅🍅🍅 Luiza-w-Ogrodzie Forum AUSTRALIA Odpowiedz Link
akawill Re: Ciag dalszy biletowej epopei 01.12.22, 14:34 No to fajnie. Qatar numer 1 w rankingu. Sam się chcę przelecieć A380, jeszcze się nie udało. Teraz jeszcze jakieś słuchawki wyciszające hałas albo jakiś inny zen... Odpowiedz Link
ertes Re: Ciag dalszy biletowej epopei 02.12.22, 01:47 Przeżytek. Za duży, nieekonomiczny. Przegrywa z Dreamliner. No i Dreamliner jest super wygodny. No ale jak się leci business albo 1st class to nie ma to większego znaczenia :) THE $21,000 FIRST CLASS AIRPLANE SEAT Odpowiedz Link
akawill Re: Ciag dalszy biletowej epopei 02.12.22, 04:59 Tak jest, dla linii lotniczych 787 i mu podobne są najlepsze. Pasażerowie natomiast bardzo lubią A380. Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Airbus kontra Deramliner ;) 02.12.22, 11:34 ertes napisał: > Przeżytek. Za duży, nieekonomiczny. > Przegrywa z Dreamliner. No i Dreamliner jest super wygodny. > No ale jak się leci business albo 1st class to nie ma to większego znaczenia :) Ertesie, zaciekawiles mnie tym Dreamlinerem, bo nigdy nie lecialam - wiekszosc najlepszych linii lotniczych (wg pasazerow) uzywa najnowszych Airbusow a ja latam na dlugie dystanse glownie z trzema pierwszymi na tej liscie: Katarskie, Singapurskie i Emiraty, oraz czasami Thai (ktore wlasnie przesiadly sie z Dreamlinera na Airbusa). Oprocz nowych, duzych samolotow te trzy czolowe linie maja tez bardzo dobry personel pokladowy, nie tylko profesjonalnie przemily ale rowniez ze wzgledow estetycznych :) wiec jest na czym oko zawiesic. Jak wspomnial Akawill, z punktu widzenia pasazera (a tylko to mnie interesuje) porownanie Dreamlinera z Airbusem wypada na korzysc tego drugiego. Airbus ma wiekszy zasieg (czyli mniej przesiadek), szersze siedzenia, wiecej miejsca na nogi, wyzsza kabine (jak sie domyslasz, mam troche wzrostu), lepszy system wideo i zaciemnienie. Poniewaz daleko i czesto podrozuje, Airbus mnie zachwyca i tego bede sie trzymac :) Podaj wrazenia z podrozy Dreamlinerem, najlepiej takiej od osmiu godzin w gore. W klasie ekonomicznej, ofkoz. Luiza-w-Ogrodzie Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród... Odpowiedz Link
xurek Re: Airbus kontra Deramliner ;) 02.12.22, 15:54 tak czytam te Wasze airbusowe wywody i sobie uswiadamiam, ze od 6 lat nie opuscilam Europy (nie liczac wypadow do Maroka, ale to prawie to samo co Hiszpania :)). jak pomysle o 24-godzinnej podrozy to od razu czuje sie zmeczona :). Luizo, Ty generalnie jestes wegetarianka czy tylko w czasie podrozy? Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: Airbus kontra Deramliner ;) 02.12.22, 22:29 xurek napisała: > tak czytam te Wasze airbusowe wywody i sobie uswiadamiam, ze od 6 lat nie opuscilam Europy (nie liczac wypadow do Maroka, ale to prawie to samo co Hiszpania : > )). > jak pomysle o 24-godzinnej podrozy to od razu czuje sie zmeczona :). Ano, jak pisałam, Europa jest malutka, więc podróże wewnętrzne są krótsze niż lokalne loty w Australii, lądujesz ledwie samolot się trochę wzniósł :) Kiedyś pisałam że lubię długie loty, bo to jest czas zen, jestem "nigdzie" i wchodzę w stan głębokiego relaksu psychicznego. Międzykontynentalne podróże bardzo mi pasują, niestety, mam zazwyczaj paskudny jet lag po przylocie. W tym roku po raz pierwszy miałam go tylko kilka dni, oby tak było i tym razem. > Luizo, Ty generalnie jestes wegetarianka czy tylko w czasie podrozy? W domu jadam głównie wege (z jajkami i serami), drób lub ryby raz w tygodniu. Natomiast w podróży zawsze zamawiam opcję lacto-vegetarian bo zmiany stref czasowych dostatecznie obciążają mi żołądek i jedzenie podróżnego mięsa źle by się skończyło. Luiza-w-Ogrodzie Forum AUSTRALIA Odpowiedz Link
ertes Re: Airbus kontra Deramliner ;) 02.12.22, 19:49 Mnie w sumie obojetnie czym lece bo nie stac mnie na business a economy z reguly taka sama. Zwlaszcza dla mnie przy 190 cm... Najdluzszy lot Dreamliner to LA-WAW: 12:30. Najwiekszym Airbus ktorym lecialem to A350 do HK: 14:30. Na pewno wygodniej niz Volaris 10 dni temu Airbus 320n :) Ale to tanie linie, siedzenia male, twarde, nie klada sie. Miejsca na nogi malo. Cale szczescie lot tylko 4 godziny wiec jakos przezylem. W sierpniu lecialem B737 6 godzin i szczerze mowiac to nie zauwazylem roznicy. Tak samo niewygodnie :) Tak czy inaczej latajcie A380 poki jest jeszcze uzywany. Produkcja zakonczona w 2021 po tym jak Emiraty skasowaly zamowienie. Za duzy, za drogi w uzytkowaniu. Thai Airlines: Thai Airways has reportedly grounded its fleet of Boeing B747s, in addition to Airbus A330s and A380s, as part of the airline’s restructuring efforts. As a result, the Thai national carrier’s remaining A350, B787, and B777-300ER widebody jets will form the backbone of its fleet. In terms of its Airbus A380s, the airline previously explored potential options to sell two of them, namely HS-TUE and HS-TUF. In March 2021, Thai Airways issued a request for proposals. Seemingly, nobody took up the offer, as the Super Jumbo became one of the most unwanted aircraft. nic wiec dziwnego ze musza latac gdyz nie maja wyboru. Emiraty wycofaly sie z zakupu bo wolo A350 ktore sa tansze w eksploatacji. Anyway, A380 jeszcze troche polata ale to juz jego koniec. Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: Airbus kontra Deramliner ;) 02.12.22, 22:34 ertes napisał: > Tak czy inaczej latajcie A380 poki jest jeszcze uzywany. Produkcja zakonczona w 2021 po tym jak Emiraty skasowaly zamowienie. Za duzy, za drogi w uzytkowaniu > Anyway, A380 jeszcze troche polata ale to juz jego koniec. Aleś mnie zasmucił, Ertesie 😭✈️✈️ Co polatam Airbusem, to moje, za kilka lat zobaczę jaka będzie alternatywa. Latać przecież nie przestanę... Luiza-w-Ogrodzie Forum AUSTRALIA Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Bede jednak testowac Dreamlinera w te srode ;) 03.12.22, 02:41 Bede jednak testowac Dreamlinera w te srode! Przyjrzalam sie dokladniej mojemu biletowi i na odcinku Sydney-Doha bede leciec przez prawie 15 godzin Airbusem 380-800 ale z Doha do Warszawy 5.5 godziny Boeing 787-8 Dreamlinerem. W drodze powrotnej podobnie, tyle ze z Doha polece duzym Airbusem do Perth a stamtad do Sydney ponad 4 godziny mniejszym A330-200. Zdam raport :) Luiza-w-Ogrodzie Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains. Odpowiedz Link
xurek czwartek bez pradu 01.12.22, 13:38 wykorzystujac sensownie brak powyzszego jade na zakupy do miasta. droga wiedzie wzdluz rozgrzebanej drogi i strumyka zapelnionego mnostwem gadzetow z filmu Bob the Builder 😊. A w dwoch gadzetach prosze panstwa za kierownica siedzialy mlode bardzo ladne dziewczyny. jedna byla operatorka najwiekszej koparki w strumyku a druga przyjechala duza wywrotka. nie wiem czemu ale bardzo mi ten obraz humor poprawil. girls rulez 😎 Odpowiedz Link
roseanne Re: czwartek bez pradu 02.12.22, 16:16 Girls rulez! Nie ma wątpliwości Wczoraj widziałam ekipę latająca dziury w drogach- potholes/ nid de poule Ciężkim sprzętem kierowały damy. Z środowego +8 zrobiło się -3. Wczoraj wiaaaaalo Udało się poskubac natkę pietruszki i miętę z donic na zewnątrz. Tydzień temu szczepienie p.grypie , a z samego rana coś mnie dopadło. Nic to, nie pierwsza, nie ostatnia infekcja w tym roku . Mam co niezbędne w domu Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie To juz piatek? 02.12.22, 11:55 Siedze z nogami na stole, relaksujac kolano, ktore troche odpuscilo, no ale bylo dzis malo uzywane. Kroliki tupia pod drzwiami, bo ich nie wpuszczam do mojego biura, podejrzewajac ze Mufcia zabierze sie za kable. Pogoda na swiecie calkiem znosna, 20-23 stopnie w cieniu, slonce i chmury. Dla mnie cale lato mogloby byc takie :) W poniedzialek ma nagle byc 30 stopni a potem znowu chlodniej. Wykopalam caly czosnek, jedna odmiana wyraznie dala lepsze plony niz druga, teraz wszystkie glowki leza w koszyczkach i sie susza, w poniedzialek bede zaplatac czosnkowe warkoczyki na przechowanie. Pojawily sie pierwsze maliny, niestety, wyjezdzam akurat na poczatku sezonu, wiec reszte zjedza lokatorka i Buszmen :( Ogorki i cukinie tez im przypadna oraz fasolka szparagowa, ktora wlasnie zaczela kwitnac. Poprosze zeby zamrozili dla mnie nadmiar, moze nie zapomna. Wracajac do tematu wylotu do Polski, zamowilam sobie na podroz siedzenia przy oknie (tam sie najlepiej spi), wegetarianskie jedzenie oraz dowoz wozkiem inwalidzkim. Zatyczki do uszu, poduszka-rogalik, ukochane klapki na oczy oraz maski z filtrem juz spakowane, do tego portfel, paszport i komorka, wiec najwazniejsze rzeczy juz mam w podrecznym plecaczku. Zostawilam u Mamy zimowe rzeczy i nowe walizki, w sumie moge pojechac tak, jak stoje :) Wczekuje sie w niedziele wieczorem (48 godzin przed odlotem). Ide do lozka, jutro rano wczesny start zeby odwiezc kroliki do przechowalni (w tym schronisku z ktorego je adoptowalam, wlascicielka juz sie cieszy ze je zobaczy). Milego piatku i przyjemnych planow na weekend zycze! Luiza-w-Ogrodzie Forum AUSTRALIA Odpowiedz Link
xurek Re: To juz piatek? 02.12.22, 15:59 kroliki wygladaja jak pluszaki :). dobrze ze zalatwilas sobie assistance, to bardzo ulatwia podroz. i ciesze sie, ze kolano sie poprawilo, teraz juz bedzie z gorki. a ja mam towarzyskiego pecha ciag dalszy: obie przyjaciolki, ktore sie zapowiedzialy na weekend zachorowaly: jedna jest przeziebiona a druga boli zab. spotkanie zostalo odlozone na za tydzien, ale ja juz wszystko przygotowalam do gotowania bigosu. wiec sie teraz za niego wezme, ugotuje gar jak mialam zamiar, bede sie nim zywic caly weekend a reszte zamroze :) z braku innych pomyslow weekendowych rozwazam spa (basen, masaz wodny i "reczny") albo ewentualnie shopping (potrzebuje kaszmirowe bezowe spodnie), ale jakos mam ostatnio niechec do sklepow i ludzkich mas. no nic to, zabieram sie za ten bigos :) Odpowiedz Link
roseanne Re: To juz piatek? 02.12.22, 16:18 Bigos się , jak wiadomo, doskonale mrozi Współczuję niefartow towarzyskich. Musiałam właśnie odwołać wizytę wieczorna. Odpowiedz Link
xurek Re: To juz piatek? 02.12.22, 21:33 bigos ugotowany, teraz sie studzi, jutro dalej na malym ogniu zeby sie "przegryzl". nie jadlam bigosu od bardzo dawna, wyszedl moim zdaniem bardzo dobry. Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: To juz piatek? 03.12.22, 02:44 Faktycznie niefarty towarzysko-chorobowe, Rose i Xurku. Chociaz zastepczy plan weekendowy Xurka wyglada calkiem fajnie, basen i masaze! Przyjelabym z pocalowaniem reki! Odpowiedz Link
xurek Re: To juz piatek? 02.12.22, 21:32 u nas wznowili obowiazek masek w szpitalach, niektorzy lekarze wymagaja rowniez w swoich przychodniach. Odpowiedz Link
roseanne Re: To juz piatek? 02.12.22, 21:45 cala sluzba zdrowia u mnie , z wyjatkiem aptek Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Ktos jeszcze wymaga masek? 02.12.22, 22:18 ertes napisał: > Ktos jeszcze wymaga masek? Służba zdrowia wymaga. I zdrowy rozsądek :) szczególnie w sezonie grypowym na północnej półkuli. Noszę maski wszędzie we wnętrzach gdzie są ludzie a szczególnie się pilnuję przed i w czasie podróży do Polski, żeby nie zawlec Mamie grypy albo COVIDa. Chce się też sama zabezpieczyć przed złapaniem kolejnych wariantów SARS tym bardziej, że szczepionki nie nadążają za mutacjami wirusa i nie chronią przed long COVID. Dwoje kuzynów i moje dzieci mają długą wersję COVIDa. U dzieci poszło w problemy kardiologiczne. Córce również uaktywniły się wirusy którymi kiedyś była zarażona (glandular fever i nawracające zapalenia zatok). Nie chcę czegoś takiego dostać no to się maskuję. Luiza-w-Ogrodzie Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród... Odpowiedz Link
ertes Re: Ktos jeszcze wymaga masek? 02.12.22, 23:23 OK, rozumiem. Wolny wybór tam gdzie można. Tutaj służba zdrowia rownież wymaga co jest zrozumiałe. Ja nie jestem anty ale już nigdzie nie noszę. Ostatnio lecieliśmy z bardzo busy lotniska w Tijuana, MX. Samolot rownież pełny. W sumie nas było 20 osòb i wszyscy OK. Szczęśliwej podròży. Odpowiedz Link
xurek sobota 03.12.22, 17:50 dzien pod znakiem mgly i lenistwa. mgla wszechobecna w calej okolicy. a ja oprocz jedzenia, taplania sie w basenie, masazy i ogladania telewizji nie zrobilam dzisiaj NIC i tak zamierzam trzymac :). w moim najblizszym spa swiateczne nastroje we mgle. po "sesji" zrobilam jeszcze przystanek w restauracji i zjadlam, stosownie do pory roku, vermicelles. zalaczam dowody zdjeciowe Odpowiedz Link
xurek musze sie podzielic 03.12.22, 18:12 niejaka "gosia angel" podzielila sie na facebooku ponizszym tekstem, ktorego wyrywkami teraz ja sie dziele z wami, bo jestem pod glebokim wrazeniem, szczegolnie tej czesci, ktora wytluscilam :) :) :). Sie czyta jak nie przymerzajac niektore teksty........ :) :) :) a pozatym by sie zgadzalo. Mlody dostal kota bo moim skromnym zdaniem koniecznie powinien sie skalibrowac i transmutowac i z cala pewnoscia przydzodzi mu to samodzielnie z wielkim trudem :) :) :) Cytat: Koty są doskonałymi mistrzami bioenergii, potrafią dokładnie wyczuć, kiedy gdzieś jest problem, dlatego w krótkim czasie starają się zrównoważyć energie. Potrafią wyczuć ludzką aurę, są niesamowitymi neurologami, psychologami, ale są też świetne w "leczeniu" chorób fizycznych. Łagodzą lęki, objawy depresyjne, wprowadzają spokój do całego domu i jego właściciela. Koty czynią doskonałych kardiologów, dlatego osoby z nadciśnieniem mogą rozważyć dzielenie swojego życia z małym czworonożnym, miękkim mruczkiem. Osoby posiadające koty są znacznie spokojniejsze, bardziej zrównoważone, a ich problemy z ciśnieniem krwi ulegają zmniejszeniu. Badania amerykańskie pokazują, że ryzyko zawału serca zmniejsza się o 30 do 40% u właścicieli kotów. Koty często siedzą na klatkach piersiowych ludzi, ponieważ wyczuwają problem i szybko wykorzystują swoje zdolności lecznicze. W ten sposób zapobiegają zawałom serca. Kotki mają znacznie silniejszą bioenergię niż kocury i są skuteczniejsze w zmniejszaniu objawów zaburzeń psychicznych i wewnętrznych. Kocury są lepsze w leczeniu schorzeń układu kostnego i pozaszkieletowego. Czy wiesz, że koty pochodzą z Syriusza A i że tam rasa kotów jest bezpośrednio połączona ze Źródłem. Koty są tutaj, aby pomóc w kalibracji i dostosowaniu 5D. Koty, które mamy ze sobą, będą często pracować, ponieważ w tej chwili kalibrujemy naszą częstotliwość do 5D. Absorbują to, co uwalniamy, i przekształcają to, abyśmy tego nie cofnęli. Kiedy śpią i gdy mruczą, uwalniają i przekształcają całą negatywność, którą usuwamy. Taka jest ich funkcja i to czyni ich naturalnymi reikistami....... Istoty z wyższych wymiarów wysyłają osobę, która przyniesie kota do twojego życia. Kiedy w twoim życiu pojawia się kot, to dlatego, że jest tak zaplanowany. Osoba, która potrzebuje szybko skalibrować swoją częstotliwość, transmutować, oczyścić energię itp. i ma trudności z zrobieniem tego samodzielnie, w jakiś sposób przyjmie do siebie do domu kota. -- Odpowiedz Link
roseanne Re: musze sie podzielic 03.12.22, 18:20 I say Wow!!! Tu leje Znów kłopoty z dachem. Prawie równo rok od ostatniego zalania sąsiadów na górze i obok. Akcja odpompowywania, otwierania ścian u nich w toku. U mnie obserwacja... Kurde, dopiero co skończyły się remonty w budynku Młodego ... WTF?!?!?! Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: musze sie podzielic 04.12.22, 23:42 roseanne napisała: > Tu leje > Znów kłopoty z dachem. Prawie równo rok od ostatniego zalania sąsiadów na górze i obok. Współczuję, to jest WTF. Też walczę z przeciekającym dachem i nie ma szansy żeby dało się zrobić przed lutym... Trzymaj się Rose, oby skończyło się tylko na obserwacji! Dla mnie ten rok był gorszy niż dwa lata pandemii. Niech już sobie pójdzie. Luiza-w-Ogrodzie Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród... Odpowiedz Link
jutka1 Re: musze sie podzielic 05.12.22, 07:36 roseanne napisała: > Znów kłopoty z dachem. Prawie równo rok od ostatniego zalania sąsiadów na górze > i obok. > Akcja odpompowywania, otwierania ścian u nich w toku. U mnie obserwacja... *********** O matko! WTF indeed! :-/// Rzeczywiście, co za doopiasty rok... :-( Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Poniedziałek rano w ogrodzie 04.12.22, 23:38 Wczoraj miałam gości na lunch świąteczno-pożegnalny, byliśmy w czwórkę a pogoda była idealna żeby siedzieć na tarasie. Zrobiłam barszcz na zakwasie z własnych buraków, warzyw i grzybów oraz sałatkę z wędzonego łososia. Córka przyniosła fajną sałatkę ziemniaczaną, uszka, dwa małe ciasta oraz komponenty do koktajlu jabłkowo-waniliowo-cynamonowego z żubrowką i likierem waniliowym, z opcja bitej śmietany. Wypiłam cztery i było mi bardzo wesoło :) Potem tradycyjnie graliśmy w Settlers of Catan i po raz kolejny przysięgłam sobie że znajdę grupę z którą będę mogła regularnie grać w tę planszówkę. Szybko zasnęłam i obudziłam się o 5:45. Jest dopiero po dziewiątej a ogród jest już podlany, marchewki i rzodkiewki zebrane, duża grządka nawieziona kompostem. Buszmen pomógł i posprzątał kurnik oraz wbił słupki pod rusztowanie do pomidorów. Teraz robię ciasto na chleb. Pójdę tylko posadzić melony, kukurydzę i kurkumę a potem będę w domu, bo zacznie się robić gorąco. Ma być 30 stopni w cieniu. Zakiszę kilka kilogramów własnych warzywa: kapustę z rzodkwią, marchewkami, czosnkiem i imbirem, trochę jak kimchi. A w południe się na chwilę położę... po czym skończę pakowanie i sortowanie ciuchów. Zrobię porządek w pracowni i napiszę instrukcje obsługi ogrodu dla lokatorki. Jestem pewna że jutro też coś sobie znajdę do roboty, przecież wylatuję dopiero wieczorem! Życzę bezbolesnego poniedziałku 🙂👍 Luiza-w-Ogrodzie Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains. Odpowiedz Link
jutka1 Re: Poniedziałek rano w ogrodzie 05.12.22, 07:33 Luizo, odpocznij trochę w podróży, co? A przynajmniej spróbuj... Trzymam kciuki za bezproblemowy przylot do PL i dotarcie do Poznania. Zadzwoń, jak odeśpisz. Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: Poniedziałek rano w ogrodzie 05.12.22, 11:03 jutka1 napisała: > Luizo, odpocznij trochę w podróży, co? A przynajmniej spróbuj... W podróży zazwyczaj odpoczywam, przynajmniej psychicznie. Jeszcze tylko 24 godziny i 40 minut do odlotu! 🤞🤪 > Trzymam kciuki za bezproblemowy przylot do PL i dotarcie do Poznania. > Zadzwoń, jak odeśpisz. Dzięki za trzymanie, po ostatnich przebojach podchodzę do planów podróży jak pies do jeża. Pociąg z Warszawy wyjeżdża trzy godziny po przylocie, mam nadzieję że wszystko przebiegnie bez dramatów i dotrę na czas. Tylko dwa loty! Luiza-w-Ogrodzie Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród... Odpowiedz Link
jutka1 Dziwny weekend, dziwny tydzień przede mną 05.12.22, 07:59 Weekend miałam jak w tytule. Sobota — dochodziłam do siebie po piątkowych gościach. Jakoś w połowie dnia mnie zmogło zmęczenie i zaległam na sofie, i tak spędziłam resztę dnia, z przerwami na jedzenie. Wczoraj, we mgle jak mleko, pojechałam na comiesięczny targ ekologiczny. Zrobiłam spore zakupy, bo to ostatni targ przed kwietniem. Warzywa, sery, miód, jajka, plus kosmetyki (nawet szampon i odżywkę po raz pierwszy, na próbę). Potem znowu zaległam. Tłumaczę sobie, że organismus zażądał odpoczynku. Tydzień zaczynam od wyjazdu na pocztę, a jak wrócę, to siadam do ostatniej kosmetyki dużego zlecenia: klient jakieś ostatnie zmiany i pomysły wprowadza, i trzeba dostosować. Zajmie mi to pewnie większość tygodnia. Resztę czasu spędzę na monitowaniu opóźnionych płatności. Jednym słowem — nuuuudaaaa. Pogoda na świecie: mgła ciągle jak mleko, zimno. Śniegu nie zapowiadają. Zdrowia i dobrego tygodnia Wam życzę. :-) Odpowiedz Link
roseanne Re: Dziwny weekend, dziwny tydzień przede mną 05.12.22, 13:59 milo sie spotkac na zewnatrz przy +20 tu kilka na minusie zapowiadaja rownoczenie i mocne wiatry i obfite deszcze i silne mrozy w nocy - co z tego wyniknie/ Odpowiedz Link
kan_z_oz Re: Dziwny weekend, dziwny tydzień przede mną 06.12.22, 09:05 Potwierdzam; koty sa nosnikiem ktory dostracza wiadomisci o chorobach. Maja tendencje siedziec w miejscach ktore sa dotkniete chorobami , szcegolnie rakiem. Psy sa natomiast antydotym zbieriajacym energie z wlascieli umirajac na ich kondycje zanim sami wlascicile zejda o ile nie zmienia stylu zycia. Bardzo to stare rzeczy. Wszystkie zwierzta oraz rosliny maja podobne wlasciwosci. Wynika to z prostego faktu, ze wszystko jest polaczone niewiedzialnymi nitkami. Co powinno wrzucic mnie na temat wyjasniania dlaczego, jak oraz co robic. Tego oczywiscie nie zrobie bo zostalam na tym forum ukrzyzowana za wlasnie takie wpisy. Powodzenia- kot moze leczyc. hahahha. Zanim dojdzicie do tego, ze wasz krzak tez moze minie chyba 1000 lat i ja nie bede juz obecna. Odpowiedz Link
kan_z_oz Re: Dziwny weekend, dziwny tydzień przede mną 06.12.22, 09:37 Uszkodzenia kolana - Luska - sa wrednym stanem. Uszkodzenia kolana zazwyczaj nastepuja po wypadku lub u osob uprawijacych profesjonalny sport. Pisze tutaj jako podwojny Master w temacie. Kolano nie wysiada. Kolano nie lubi. Nie lubi slabych miesni ani stabilazujacych ich w szczegolnosci 4 glow. Zaplac i dostaniesz recepure. Bedzie slono...love...hehee Nie moja droga , hhahaha, edukacja kosztuje i nie nie dostaniesz juz nic za darmo ode mnie. Odpowiedz Link
xurek wtorek 06.12.22, 11:04 i pierwszy dzien pracy w tym tygodniu, bo wczoraj mialam urlop. wykonalam juz 1/3 na dzis, za chwile ide na fizjo, potem na male zakupy, potem lunch, znow praca a potem smetny taplasty wieczor, ktory zacznie sie juz o 17:30. nie cierpie takiej pogody: szaro, buro, ponuro, zimno i ciemno. jedyny promyk slonca: zakwitl jeden ze storczykow. Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: wtorek 06.12.22, 11:39 xurek napisała: > i pierwszy dzien pracy w tym tygodniu, bo wczoraj mialam urlop. wykonalam juz 1 > /3 na dzis, za chwile ide na fizjo, potem na male zakupy, potem lunch, znow pra > ca a potem smetny taplasty wieczor, ktory zacznie sie juz o 17:30. nie cierpie > takiej pogody: szaro, buro, ponuro, zimno i ciemno. jedyny promyk slonca: zakwitl jeden ze storczykow. Tak masz pięknie i zielono za oknem, kwiaty w ogrodzie, i to ma być grudzień? Luiza-w-Ogrodzie Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród... Odpowiedz Link
xurek kwiaty w ogrodzie? 06.12.22, 17:10 Tak masz pięknie i zielono za oknem, kwiaty w ogrodzie, i to ma być grudzień? tak, to jest szwajcarski grudzien w swym prawie najgorszym wydaniu :). w porownaniu z polskim grudniem bez sniegu jest to oczywiscie prawie-raj, ale mimo wszystko paskudny. gdzie Ty te kwiaty w ogrodzie widzisz to ja nie wiem - to czerwone to jagody nandiny - zaiste przepiekny krzew o kazdej porze roku. poza tym jeden z czterech wielkich rozmarynow wlasnie zakwitl - chyba jakos "transmutowal" :). a na rabacie kwietnym nie rosnie nic oprocz mleczy :). opadly rowniez liscie, ale zostaly owoce dzikiej rozy - sa juz pierwsze przymrozki, wiec niedlugo mozna bedzie nazbierac i "cos" z niej zrobic. poza tym sie pomylilam: ciemno i ponuro jest juz o 17-tej :(. zalaczam zdjecia rozmaryna, nandiny, dzikej rozy oraz zimowych mleczow na kwietnym rabacie. Odpowiedz Link
roseanne Re: wtorek 06.12.22, 18:59 Storczyk bardzo ładny Poziom zieloności za oknem podobnznow ulewne deszcze Remont dachu zakończony. Cały budynek w nerwach, czy to się już będzie trzymać. Pół budynku zalane, nie wiadomo, czy wilgoć już cała wyszła.. Odpowiedz Link
xurek Re: wtorek 06.12.22, 21:58 trzymam kciuki, zeby dach trzymal. dobrze, ze Ciebie nie zalalo. Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Meldunek z samolotu 06.12.22, 11:37 Siedzę w samolocie, niedługo wylatujemy w 14-godzinną podróż do Doha. Dowieźli mnie pod same drzwi samolotu, teraz się rozpieram przy oknie :) Czuję że będę dobrze spać. Zatem dobranoc państwu! Luiza-w-Ogrodzie Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains. Odpowiedz Link
roseanne Re: Meldunek z samolotu 06.12.22, 15:45 super, ze pierwsza czesc ok spokojnego lotu Odpowiedz Link
xurek Re: Meldunek z samolotu 06.12.22, 17:12 swietnie, ze wsiadlas wygodnie i odlecialas planowo. reszta podrozy tez z pewnoscia przejdzie szybko i sprawnie. zrob zdjecia z emirackiego wypasu :) Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Pozdrawiam z Doha :) 07.12.22, 04:56 Lot z Sydney już za mną, trwał 15 godzin ale nie czuje się ścierpnięta ani obolała bardziej niż przed startem: siedzenia w tych wielkich Airbusach są wygodne, rozkładają się ekstra, podgłówki są regulowane a przy oknie jeszcze jest dodatkowe 15 cm na łokcie. Gdy zniknie ten model samolotu, będę w żałobie. W sumie przespałam 6 godzin, żeby zabić czas zaliczyłam któryś z filmów z serii Jason Bourne i zjadłam dwa lotnicze posiłki o których najlepsze co można powiedzieć, to że były jadalne. Uroki żywienia zbiorowego w klasie bydlęcej :/ Po przylocie do Doha wozili mnie krzesłami na kółkach i elektrycznymi wózkami, z trzema przesiadkami na różnych piętrach. Lotnisko jest zimne, na bogato buzuje klimatyzacja, więc założyłam sweter. Pod ręką mam też puchową kurteczkę jakby co. Siedzę na bramce odlotowej i oglądam arcydzieła sztuki w jej okolicy, których zdjęcia załączam specjalnie dla Xurka. Co chwilę słyszę piękna polska mowę, chyba kibice wracają do domu. Ludzie nagminnie robią sobie foty z mundialowym potworkiem (jest na jednym ze zdjęć). Ktoś użył nawet komórki na patyku (jak jest selfie stick po polsku?) i zorientowałam ze juz dawno takiego wihajstra nie widziałam, chyba dlatego że kamery i oprogramowanie w komórkach poszły bardzo do przodu. Boarding za 20 minut, skończę herbatkę i pewnie podwiozą mnie pod same drzwi :) Pozdrawiam nieco skołowana podróżnie Luiza-w-Ogrodzie Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains. Odpowiedz Link
xurek Re: Pozdrawiam z Doha :) 07.12.22, 11:38 kich pelna para :). i ten paradox: w kraju tropikalnym marzniesz ze wzgledu na przesadna klime, w wielu krajach zimnych pewnie bys sie pocila ze wzgledu na przesadne grzanie :). nie ma to jak oszczedne obchodzenie sie z enegria :) :) :) Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Mój samolot właśnie wylądował w Warszawie n/t 07.12.22, 12:04 Luiza-w-Ogrodzie Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains. Odpowiedz Link
roseanne Re: Mój samolot właśnie wylądował w Warszawie n/t 07.12.22, 12:59 Ggratuluje lagodnego transportu i ladowania Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: Mój samolot właśnie wylądował w Warszawie n/t 07.12.22, 13:29 roseanne napisała: > Ggratuluje lagodnego transportu i ladowania Rose, zapomniałam napisać o fantastycznym poziomie usług dla osób niepełnosprawnych! Doświadczyłam również windy podstawionej do samolotu na płycie lotniska, normalnie bajka! W locie z Doha udało mi się pospać 2 godziny na leżąco, miałam 3 siedzenia dla siebie! Kolano oszczędzane od 26 godzin mniej boli :) Siedzę teraz na Centralnym i czekam na pociąg. Luiza-w-Ogrodzie Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains. Odpowiedz Link
roseanne Re: Mój samolot właśnie wylądował w Warszawie n/t 07.12.22, 14:03 Super, ciesze sie, ze zaopiekowano sie, jak trzeba Winde z plyty mialam do tej pory 2x Odpowiedz Link
jutka1 Re: Mój samolot właśnie wylądował w Warszawie n/t 07.12.22, 17:08 No to welcome in the looney bin. :-))) Odpoczywaj! :-) Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: Mój samolot właśnie wylądował w Warszawie n/t 07.12.22, 17:27 jutka1 napisała: > No to welcome in the looney bin. :-))) > > Odpoczywaj! :-) Tu mam dysonans poznawczy: jak można odpoczywać w wariatkowie? 🤔 Na razie jadę pociągiem i rozwiązuję krzyżówki w magazynie "Show" podarowanym mi przez inną podróżującą na Dworcu Centralnym. Wszystko, byle nie zasnąć... Luiza-w-Ogrodzie Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród... Odpowiedz Link
jutka1 Re: Mój samolot właśnie wylądował w Warszawie n/t 07.12.22, 18:16 luiza-w-ogrodzie napisała: > jutka1 napisała: > > > No to welcome in the looney bin. :-))) > > > > Odpoczywaj! :-) > > Tu mam dysonans poznawczy: jak można odpoczywać w wariatkowie? 🤔 ********** Zamknąć się i nie dopuszczać do kontaktów z "lekarzami". :-D Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Koniec podróży, kookaburra wylądowała 🙂 07.12.22, 20:21 Wreszcie dojechałam, jestem u Mamy. Od wyjścia z domu do wejścia do Mamy minęło 35 godzin, ale podróż była bezproblemowa. Ertes, z punktu widzenia pasażera cattle class Dreamliner się nie umywa do Airbusa, szczególnie wielkość i możliwość rozkładania siedzeń oraz system audiowideo. Sześciogodzinny lot da się wytrzymać, ale czternastogodzinny przelot był możliwy tylko dzięki Airbusowi. Może kiedyś zainstalują w DL takie siedzenia jak w AB? Pomarzyć można a na razie kończę temat bo żal mi tenteges ściska. Jest po ósmej wieczorem w Poznaniu, czyli po szóstej rano czasu sydnejskiego, czuję się jakbym całą noc nie spała. Ciesząc się, że zwiększyłam forumową frakcję Europejską i zmniejszyłam liczbę stref czasowych wpełzam do łóżka. Dobranoc państwu! Luiza-w-Ogrodzie Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains. Odpowiedz Link
xurek Re: Koniec podróży, kookaburra wylądowała 🙂 07.12.22, 21:20 Dobranoc i Witam w Europie :) Ja tez juz powoli zmierzam w kierunku sypialni, bo sie hydraulik co ma naprawic cienkaca spluczke od klopa na godzine 7 rano zapowiedzial. A chcialabym przed jego "wizyta" zakonczyc poranna sesje cwiczen i sie ubrac, wiec pobudka przed szosta. Odpowiedz Link
ertes Re: Koniec podróży, kookaburra wylądowała 🙂 09.12.22, 00:41 No i super! Grunt zes cala i zdrowa po takiej dlugiej podrozy. 35 godzin!!! Cos niesamowitego. Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: Koniec podróży, kookaburra wylądowała 🙂 09.12.22, 05:21 ertes napisał: > No i super! Grunt zes cala i zdrowa po takiej dlugiej podrozy. 35 godzin!!! Cos > niesamowitego. Eee tam, zaraz "niesamowite", tylko trochę ponad przecietnej długości. Teraz rozumiesz namiętne uczucia jakie żywię do Airbusa... 🙂 Luiza-w-Ogrodzie Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains. Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Śnieżny poranek 08.12.22, 18:54 Pierwszy dzień zaczął się od widoku sypiącego śniegu ale minął pod znakiem alergicznej pokrzywki na nogach, niedospania oraz wiadomości że lokatorce jednak u mnie nie pasuje, więc się dzisiaj wyprowadza. Z pokrzywką poszłam do lekarza (który zapisał doustny kortyzol) i mam nadzieję że będę dzisiaj lepiej spać, bo okropne swędzenie nie dawało mi zmrużyć oka. A śnieg stopniał późnym rankiem... Jutro przyjeżdża dostawa nowych kawałków łazienki. Właśnie skończyłam rozmawiać z montażystą; demontaż starej łazienki odbędzie się w poniedziałek, potem będą zakładać instalacje wodne (wyłączą wodę na dzień lub dwa), kafelkować, instalować kabinę prysznicowa i nowa umywalkę. W niedzielę na kilka dni wyprowadzamy się z mamą do pobliskiego hoteliku żeby nie siedzieć w hałasie i kurzu, no i bez wody. Będę i tak chodzić do mieszkania nadzorować prace. Byle dotrwać do końca remontu potem będzie juz z górki. Oddalam się do kolacji a potem do łóżka, oczy mi się zamykają. Luiza-w-Ogrodzie Forum AUSTRALIA Odpowiedz Link
roseanne Re: Śnieżny poranek 08.12.22, 19:16 uff,t nie zarty, tylko zapieprz, ze hej powodzenia w remoncie. grunt, ze wszystko juz umowione i zaklepane wspolczuje klopotu z lokatorka Odpowiedz Link
xurek Re: Śnieżny poranek 08.12.22, 21:36 wspolczuje perypetii i zycze by sie jak najszybciej skinczyly oraz spokojbej nocy Odpowiedz Link
jutka1 Re: Śnieżny poranek 08.12.22, 23:39 Współczuję, Luizo. Wiesz/przypuszczasz, od czego ta pokrzywka? Jeszcze z tydzień i będzie nowa łazienka z prysznicem! Trzymaj się w międzyczasie. Odpowiedz Link
luiza-w-ogrodzie Re: Śnieżny poranek 09.12.22, 13:51 jutka1 napisała: > Współczuję, Luizo. > Wiesz/przypuszczasz, od czego ta pokrzywka? To trzeci raz od sierpnia, nie mam pojęcia dlaczego. Umówiłam się na przyszły tydzień do alergologa, zrobię testy to może czegoś się dowiem. Lekarz pierwszego kontaktu podejrzewał że to od jedzenia, gdyby to był pierwszy raz, obwiniałabym lotnicze "jedzenie" bo wysypka zaczęła się po kilku godzinach lotu. > Jeszcze z tydzień i będzie nowa łazienka z prysznicem! Trzymaj się w międzyczasie. Takie są plany... W ramach relaksu we wtorek w środku remontu idę do kosmetyczki a w przedświąteczny piątek na masaż balijski. Jeśli remont łazienki pójdzie dobrze i planowo, to poza malowaniem sufitu w korytarzyku nie będę miała niczego do zrobienia aż do wylotu w połowie stycznia! Zrobię sobie zakupy na poświątecznych przecenach. Poodwiedzam rodzinę i znajomych. Będzie OK i w to należy wierzyć. Luiza-w-Ogrodzie Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród... Odpowiedz Link
xurek Re: Śnieżny poranek 09.12.22, 08:40 tutaj tez spadl w nocy pierwszy snieg i nadal pada. wyglada bardzo ladnie, ale temperatura wokol zera, wiec pewnie szybko stopnieje. Odpowiedz Link