drapieznik 26.07.05, 16:50 placek typu pita, maki pelnej. Posmarowac maslem i nalozyc duzo salaty. Zrolowac, w reke i do gardla. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
a.polonia Re: moze z koniecznosci a nie z wyboru?:)ntxt 26.07.05, 17:43 Anita, a ty taka miesozerna? ;-) Odpowiedz Link
ani-ta pola;))))))))))) 26.07.05, 17:57 od PEWNEGO czasu (badz zdarzenia:P) raczej NIE:)))))))))))) ale pytam... bo taki motylek cytrynek kapustnik... na ten przklad nie jest drapieznikiem... i nazwe ma adekwatna do upodoban;))))))) Odpowiedz Link
a.polonia Re: pola;))))))))))) 26.07.05, 19:38 hehe ;-)))))))))))))) a propos cytrynkow i innych gadow, gasiennica mi sie zaplegla w bazylii (w doniczce) - najpierw siedziala na galazce, pozniej chodzila po ziemi, az sie ucieszylam, ze mam zwierzatko, a teraz zagladam NI MA, w ziemi sie toto schowalo? Pola ignorantka Odpowiedz Link
drapieznik Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 04.08.05, 13:39 jak najbardziej 'nie', ale mieso to latwo samemu przygotowac wiec restauracje mi w tym, wzgledzie nie imponuja. Zwlaszcza jak odkrylem zalety gryla i takowy (uzywany) kupilem od sasiada zaraz jak umarl. Okazalo sie ze ze w starym piecu diabli pala... don2 napisał: > Ty co,drapiezny wegetarianin? Odpowiedz Link
ertes Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 26.07.05, 17:51 A jakis dressing i te rzeczy? Tak salata na sucho? Odpowiedz Link
drapieznik Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 04.08.05, 13:41 nie wiem do kogo bo ten tasiemiec coraz bardziej zawily wiec na wszelki wypadek odpowiadam ze salata to tylko z pelnotlustym yogurtem. ertes napisał: > A jakis dressing i te rzeczy? Tak salata na sucho? Odpowiedz Link
sabba Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 26.07.05, 19:38 z jakims czyms bialym do tego (sos na jogurcie) plus swiezy pomidor plus cebula plus kapary. MOglby byc tez loso wedzony. Odpowiedz Link
go.ga Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 26.07.05, 21:09 > z jakims czyms bialym do tego (sos na jogurcie) plus swiezy pomidor plus cebula > plus kapary. MOglby byc tez loso wedzony. I kieliszek winka. Odpowiedz Link
ani-ta Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 26.07.05, 21:09 sabba zaprzestan! jestem gloooooooooodna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Odpowiedz Link
sabba a ja jestem perwersyjna!!! 26.07.05, 21:12 nie powiem ci co dzis zjadlam zeby nie draznic i nie powiem ze jestem glodna ale w lodowce czeka jeszcze pyszne ciasto!!! nie zmiesci sie!!!! Odpowiedz Link
go.ga Re: a ja jestem perwersyjna!!! 26.07.05, 21:15 A ja zjadlam lasanie (maz przyrzadzal, palcem nie kiwnelam) i wypilam 3 kieliszki wina. Deser mi juz tez nie wejdzie :-) Odpowiedz Link
don2 Re: a ja jestem perwersyjna!!! 26.07.05, 21:36 Bzdurki ,chmurki miso szmiso i salatki dupiatki-jak nie zjem schabowego z kartoflami i podsmazana kapusta,to jestem zawsze glodny !!!!!!!!! Odpowiedz Link
ani-ta liiiitoooosciiiiiii!!!!!!!!!!! 26.07.05, 21:41 ja juz "wyczyscilam" lodowke!!!! zostaly sardynki w pomidorach, co to nich otwieracza nie mam!:((((((((( jak tak dalej bedziecie... to polkne je w calosci z puszeczka!!!!!!!!!!! :(((((((((( Odpowiedz Link
don2 Re: liiiitoooosciiiiiii!!!!!!!!!!! 26.07.05, 21:52 idz do sasiada po otwieracz :))))) Odpowiedz Link
ani-ta sabba!!!!!!!!!!!! 26.07.05, 22:01 sadystko!!!!!!! bo sobie okulary kupie! te... na ktore mam od 5lat recepte... 2dioptrie:P a jak sie wsciekne to sobie kaze przebadac te moje NIEWINNE oczeta... i wyjdzie ze mam 4:P i bede miala PAPIERY na zjadania............. nie wspominajmy! :) Odpowiedz Link
ani-ta Re: liiiitoooosciiiiiii!!!!!!!!!!! 26.07.05, 21:59 sasiad juz mi nie otwiera:P zbyt wiele pytan mu zadawalam... chyba sie boi:) tzn. gdyby kolega nie chlapnal przy nim, ze przesluchuje ludzi jakbym byla z mosadu... to moze by chlop byl rozmowny... a tak to sobie ZLE przetlumaczyl czeski na ruski a ruski na hebrajski... i dupa;( otwieracza nie bedzie;( Odpowiedz Link
ani-ta Re: anita spojrz na poczte plis nt 26.07.05, 21:29 spojrzalam! jestes KOCHANA!!!! Odpowiedz Link
drapieznik Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 27.07.05, 01:03 Nie bylo zadnego smarowidla ani mieska, tylko dobrej jakosci salata z worka plastykowego i rolka weszla gladko. Widzialem raz jakis punkt stacjonarny, ktory sprzedawal podobne rolki tylko na centymetry i okrojone w kawalki, za jedne $6. Co prawda wkrecaja tam warste jakiegos podejrzanego majonezu i wszystko co akurat jest za szklem, moze byc substytut kury bo kura tego stworzenia wszak nie mozna nazwac, czesc jej pamieci, biedactwo, skrocilem jej meki. A teraz powtorka z zarcia czyli rozmrozona ryba na gryl. Caly sekret walki z waga polega na utrzymywaniu pustej lodowki. Na deser? Sok wisniowy z Herbapolu zmieszany z godziwa porcja koniaku wlasnej roboty, niestety, brakuje mu jeszcze 3.5 roku do rozpoczecia lezakowania na dobre. Jutro bedzie kurzyna (nazwa podsluchana w Jezioranach: co, znowu kurzyna? Juz nie moge tej kurzyny, hehehe) Odpowiedz Link
jutka1 Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 27.07.05, 01:08 Czy masz wisniowke? Wisniowka z sokiem grapeftuitowym - swietne podobno. Jaka ryba? Jak robisz? Odpowiedz Link
ertes Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 27.07.05, 01:12 Jedzie mnie to Atkinsem. Ale szczerze mowiac kazda dieta to pochodna Atkinsa. Ale najlepsza jest NżT. Odpowiedz Link
kan_z_oz Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 27.07.05, 01:50 Drapiezniku czyzbys probowal sie odchudzic? Maka i maselko sa dobre na dolozenie jeszcze paru kilogramow. Kan Odpowiedz Link
drapieznik dlugie- O-S-T-R-Z-E-Z-E-N-I-E 27.07.05, 13:40 jutka: gryl obrotowy, porcja cod'a (chyba dorsz) na kratke i posypane cheyenne pepper (mozna tez dostac w aptekach w pigulkach z ktorych to ten pieprz (ostra papryke?) mozna odzyskac dla tych ktorzy nie maja dostepu. Daje ciut koloru, duzo smaku i obrzydza zycie tym co przedawkuja. Na sucho, bez tluszczu. Co wychodzi? No wychodzi cos takiego jakby bylo wedzone moze ta wysoka temperatura to robi i do tego kapka BBQ do smaku. Kapka. Co do wisniowki to byla tak moja mieszanka zreszta z winy dona jak opisal porannego drinka w porcie na jedna noge ... ertes: masz racje, ze jedzie Atkinsem jak i masz racje ze co nie jedzie. Ja robilem to na zasadzie ze trzeba w siebie wtloczyc rybe bo... Osobiscie to przemawia do mnie Dr Kwasniewski z Dieta Optymalna, po odrzuceniu sporej ilosci idiotyzmow roznego kalibru zawartej z roznych chyba powodow. Co jest u niego ciekawe to ze sa tabele ile na wage powinno sie brac (glowna zasada to 2x wiecej tluszczu jak protein i maluchno weglowodanow, ale tak naprawde. I tak do 30 dni a po 30 dniach to trzeba zmniejszyc porcje. Z tego co widze to organizm ludzki jest zaprojektowany zeby pracowal bardzo efektywnie na malej ilosci opalu. Niestety, ta teoria po 30 dniach zaczyna sie w miare yebac i znam ludzi ktorzy ja stosuja (wlasciwie to prawie ze identycznego Atkinsa - wydaje mi sie ze to Kwachu sciagnal te badania z zachodu, ale wtedy Atkins by go raczej zgnoil a tego nie zrobil wiec cos mi to podpada ze i Atkins i Kwachu dostali powiew jakichs materialow trofiejnych i dobrze zreszta udokumentowanych jak wszystkim wiadomo i dlatego obie strony zamknely ryje na klodke od zawsze- ale to moja teoria bo nie wierze w cuda ze dwoch gosci ma ten sam sposob i milcza, obaj udajac ze siebie nie widza. Dobra, wiec znam ludzi ktorzy stosuja Atkinsa namietnie od 6 lat i krotko mowiac, ladna babka i dziwnie smierdzi. Wyglad tez ma taki 'nienaturalny' jakby wyladowala na Ziemi na badania nie-ziemskich facetow. To pewnie z tej soli w boczku czy co. Co do wegetarianow, to znam goscia ktory zaczal sie modlic do Hare Kriszna i zaczal mu rosnac regularny brzuch z tych warzywek. Po trzecie jak ktos byl w jakiejs jadalni wegetarianskiej to wie ze tam po prostu smierdzi jakims spalonym ryzem (wersja europejska) albo curry (wersja sojusznicza). W smaku kazde zarcie w knajpie wege jest wg mnie niejadalne, w normalnej zreszta tez, chyba ze sie czlowiek nie potrafi oprzec kobiecie ktora go tam ciagnie to wtedy sobie chwali. Jedynie ci szczesciarze w CA to maja raj bo tam kultura gotowania knajpianego zaszla na najwyzszy poziom a reszta dopiero usiluje sie podciagac. Kan_z_oz: wg oficjalnej religii Dr Kwasniewskiego to tluszcz ktory sie je to nie ten ktory sie nosi bo to co sie nosi to trojglicerydy czyli produkt powstaly po przetworzeniu weglowodanow. A jezeli tak to wystarczy tylko przestac wpieprzac chlebek i juz sie poprawi (makaron, pizza itp). O cukrze nie wspomne. Ta metoda rzeczywiscie dziala ale jest taka sprawa jak wyglodzenie i wtedy wchodzi klazdy cukier jaki sie nawinie pod reke. Dlatego trzymam pod reka te pite do zawijania salaty. "Tak wiec z masla samego czlowiek nie przytyje", zauwaz cudzyslow, jezeli brany we 'wlasciwych proporcjach' i 'prawie bez weglowodanow'. Problem w tych ilosciach do ktorych nikt nie ma dyscypliny czyli umiaru. Ja sie nie odchudzam Odpowiedz Link
kan_z_oz Re: dlugie- O-S-T-R-Z-E-Z-E-N-I-E 27.07.05, 14:22 Eksperymentujesz? a po co? W moim domu sa dwie zasady; miecho z warzywami lub jesli ktos nie lubi skrobia i owoce. Zasada prosta - nie mieszac weglowodanow z tluszami i bialkiem. Ma to swoje uzasadnienie fizjologiczne jako, ze weglowodany sa najszybciej spalane ale wysokie diety weglowodanowe zostaly glownie zaprogramowane dla sportow wyczynowych; czytaj maratonczykow. Reszta nie jest w stanie przerobic , chociaz kazdy ma dobre checi. Praktycznie, znacznie latwiejsza jest dieta bialkowa. Czytaj Kwacho w kombinacji. Goral czyli moj malzonek jest tego zwolennikiem. Wyniki sa imponujace ale nie polecalabym nikomu. Naprawde trzeba lubic miesko i nienawidzic skrobie oraz sacharoze, inaczej kompletna klapa. Dla reszty pozostaja naprawde kombinacja w umiarkowanych ilosciach. W sumie w mojej rodzinie kazdy sie dogrubia; pies chudy, syn i maz chudzi - ja jestem zadowolona ze swojego 62 kg przy 174 cm wzrostu. Kan Odpowiedz Link
drapieznik Re: dlugie- O-S-T-R-Z-E-Z-E-N-I-E 27.07.05, 17:27 jak to po co eksperymentuje? Bo moge. zasade dobrze, ze mi przypomnialas bo juz o tym zapomnialem, ale tak rzeczywiscie jest. Na maratonczykow to ty sie nie zapatruj, tu tylko kilka przypadkow: toronto.cbc.ca/regional/servlet/View? filename=to_marathondeath20041018 www.ctdata.com/sports/2002/08/14/0651219.shtml general-medicine.jwatch.org/cgi/content/full/1996/813/2 Reszta wyczynowcow to tez nie swieci przykladem chyba ze sie uwzgledni NRD- owskie kobiety ktore trenowaly wyczyn. Pamietasz tego mlodego ruskiego lyzwiarza 23 lata jak walnal na twarz o plyte lodowiska? A popatrz na pingpongiste polskiego Grubbe, ktory odszedl od nas w sedziwym wieku lat 48 (mial juz wracac do Polski z Niemiec tego lata, szok kulturowy na horyzoncie czy to paskudne jedzenie niemieckie)? Kazdy junior kolarski ostatniej okregowki wiedzial, ze jak sie napakuje marmolady na sniadanie to nie pojedzie, nie pytaj skad wiem. Co do zycia miesnego, mam czlonka przypisanej mi rodziny ktory wlasnie ledwie doszedl do siebie po rocznej przygodzie w krainie Atkinsa. Sam Atkins wpieprzal potajemnie miseczke czarnych jagod dziennie. O tym jak wyglada sam miszczu Dr balneologii stosowanej, Kwasniewski, nie wyglada za dobrze. A w ogole to jest jeszcze wszak teoria o korelacji z grupa krwi czyli co dobre dla mnie nie musi byc dobre dla drugiego i tu jest chyba ten pies. W Polsce tradycyjnie jadlo sie malo owocow a duzo chleba. Ciekawe czy ma to z uwarunkowaniem historycznym. I ostatnie, dobra wiadomosc dla panow: kobiety zyja dwa razy krocej niz panowie a to na skutek zlego odzywiania sie, hehehehe kan_z_oz napisała: > Eksperymentujesz? a po co? > W moim domu sa dwie zasady; miecho z warzywami lub jesli ktos nie lubi skrobia > i owoce. > Zasada prosta - nie mieszac weglowodanow z tluszami i bialkiem. Ma to swoje > uzasadnienie fizjologiczne jako, ze weglowodany sa najszybciej spalane ale > wysokie diety weglowodanowe zostaly glownie zaprogramowane dla sportow > wyczynowych; czytaj maratonczykow. Reszta nie jest w stanie przerobic , chociaz > > kazdy ma dobre checi. > Praktycznie, znacznie latwiejsza jest dieta bialkowa. Czytaj Kwacho w > kombinacji. > Goral czyli moj malzonek jest tego zwolennikiem. Wyniki sa imponujace ale nie > polecalabym nikomu. Naprawde trzeba lubic miesko i nienawidzic skrobie oraz > sacharoze, inaczej kompletna klapa. Dla reszty pozostaja naprawde kombinacja w > umiarkowanych ilosciach. > W sumie w mojej rodzinie kazdy sie dogrubia; pies chudy, syn i maz chudzi - ja > jestem zadowolona ze swojego 62 kg przy 174 cm wzrostu. > > Kan > Odpowiedz Link
ertes Re: dlugie- O-S-T-R-Z-E-Z-E-N-I-E 27.07.05, 19:23 Najlepsza dieta to jednak NżT plus RsT. Ja ja wlasnie stosuje w polaczeniu z Atkinsem dla szybkosci. Stan na dzis 98kg. Jeszcze 3kg i bedzie tyle ile byc powinno. Od kilku dni nosze paski w spodniach ;) Odpowiedz Link
lucja7 Re: dlugie- O-S-T-R-Z-E-Z-E-N-I-E 27.07.05, 19:31 Ertes, czy to ma byc chwalenie sie ze posiadasz jeszcze menstruacje? Czy tez juz posikujesz nie kontrolujac? To w celach wyjasniajacych. Pisze ze to zart, zeby Jutka zrozumiala. Joke alert, Jutka! Bo podobno jak nie rozumie to wali miedzy oczy :))) Odpowiedz Link
lucja7 Re: dlugie- O-S-T-R-Z-E-Z-E-N-I-E 27.07.05, 19:41 A wracajac do tematu, moj pomysl obiadu polegal wylacznie na wybraniu baru w drodze powrotnej do Paryza z la Défense, na rue de Longchamps w Neuilly. Wiesz, to ostatnie 200 metrow przed Grande Armée. Zrobili tam teraz ulice glownie dla pieszych i tarasy knajp wywalily sie na ulice. Ryba, troche roznych gotowanych jarzyn i biale wino. Rachunek, usmiech, przyjemnie bo nie bylo slonca bezposredniego i ciao! W koncu brak pomyslu. Odpowiedz Link
ertes Re: dlugie- O-S-T-R-Z-E-Z-E-N-I-E 27.07.05, 19:41 Zart musi byc dowcipny. Tobie niestety tylko sie wydaje. Odpowiedz Link
lucja7 Re: dlugie- O-S-T-R-Z-E-Z-E-N-I-E 27.07.05, 19:46 Twoje zdanie jest niezrozumiale, nie posiada orzeczenia. Odpowiedz Link
jutka1 Re: dlugie- O-S-T-R-Z-E-Z-E-N-I-E 27.07.05, 20:10 Dziekuje za joke alert, bo jako burok wioskowy inaczej bym wziela na powaznie :-)))) TYLKO!!!!! "Joke alert" jest w obcym jezyku, i gdzie tu dbalosc o czystosc polszczyzny? :-)))))))))) Odpowiedz Link
ania_2000 diety 27.07.05, 21:04 sa dla wytrwalych i zdeterminowanych. bo jak tu nie zjesc od czasu do czasu donata albo loda czekoladowego???? \ slyszlam tez o takiej diecie, co nie pozwala pic alkoholu! nic a nic ! to jak tu wytrzymac bez wina czerwonego??? Odpowiedz Link
drapieznik Re: diety 27.07.05, 21:20 o lodach nie komentuje a od czerwonego jak widac mozna sie powstrzymac... Odpowiedz Link
jutka1 Re: diety 27.07.05, 22:51 Lody i inne nie ma sprawy. Nie lubie slodyczy. Czerwonca nigdy. Niewazne brouilly czy bordo ortzam., zamienie czerwonca na gore lodow, bez problemu. Takim dietom moje stanowcze nie! ... Odpowiedz Link
don2 Re: diety 27.07.05, 22:59 zamienie gore lodow na czerwonca powinno byc.godzina pozna to zrozumiale ,ze sie kicka co nieco. :))))))))))))))))))) Odpowiedz Link
jutka1 Re: diety 27.07.05, 23:01 Czy Ty zawsze musisz miec racje?!?! :-)))))))) ps. nie mam lodow na zamiane na czerwonca, to pojde i swojego otworze :-)) Odpowiedz Link
lucja7 Re: Co na obiad dzisiaj? 28.07.05, 17:52 miso w proszku i burger z piwem, czyli to co pod reka. Odpowiedz Link
ani-ta Re: Co na obiad dzisiaj? 28.07.05, 17:54 leczo:) BEZMIESNE!!! <wiadomosc dla sabby:P> Odpowiedz Link
ertes Re: Co na obiad dzisiaj? 28.07.05, 17:56 Na lancz?! Toz to ciezkie jak olow i zaraz po tym usne na krzesle. I jak to leczo bez miesa? Przeciez leczo nazwa pochodzi od parowek leczo? To znaczy jak moze byc leczo bez leczo? Odpowiedz Link
don2 Re: Co na obiad dzisiaj? 28.07.05, 18:46 leczo ta taka PRL owska nowinka rodem z DDR a oni to mieli z Bulgarii.W jazdej knajpie w DDR menu zaczynalo sie od leczo i soljanka.To zadna kielbasa Odpowiedz Link
ani-ta Re: Co na obiad dzisiaj? 28.07.05, 18:48 ja to nad Balatonem palaszowalam:) a jak widze aromatyczna papryczke... to nie umiem sobie odmowic;) generalnie... nie lubie sobie odmawiac:P Odpowiedz Link
ertes Re: Co na obiad dzisiaj? 28.07.05, 18:59 Mnie sie kojarzy ze na puszkach z parowkami bylo napisane "leczo". Ale tys ekspert wiec sie nie sprzeczam. Odpowiedz Link
ertes Re: Co na obiad dzisiaj? 28.07.05, 17:54 Dziekuje Lucjo ale nie skorzystam z twojej diety. Odpowiedz Link
drapieznik Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 28.07.05, 18:56 wczoraj zrobilem sobie wlasna kreacje: 1. resztka pietruszki, taki klebek co zostal na dnie lodowki, zmielic w mlynku. Dodac jogurt i lyzke smietany. Po namysle wmielilem pol cebuli i dodalem cheyenne pepper i ciut soli morskiej. 2. Dwa jajka na miekko 3. Szklanka wody. 4. Deser: banan 5. Reszta na lancuch. Odpowiedz Link
ertes Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 28.07.05, 19:00 Jajka? Rany, to bomba cholesterolowa! Odpowiedz Link
drapieznik Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 28.07.05, 21:24 taa, tak mowi oficjalna propaganda antyjajeczna. Nie ma linku pomiedzy holesterolem w jajkach a tym w zylach. Odpowiedz Link
ani-ta Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 28.07.05, 21:27 a na dodatek skarbnica witaminy A i D:) jajko to podstawa diety!:) Odpowiedz Link
ania_2000 Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 28.07.05, 21:34 ja tam preferuje rozne salaty. ale jest goraco i nic sie jesc nie chce - ostatnio na "kolacje" zjadlam porcje lodow pt. Germanchocolatecake - sa takie w Cold Stone, palce lizac. albo truskawkowa margarita - mniam Odpowiedz Link
lucja7 Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 28.07.05, 21:46 Drapieznik, jestes pewien ze to prawda to co piszesz?: "Nie ma linku pomiedzy holesterolem w jajkach a tym w zylach." Mowisz na wlasnym przykladzie? Odpowiedz Link
morsa Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 28.07.05, 21:59 Dzisiejszy pomysl na obiadek? Nie moj, na szczescie - po ciezkim dniu obiadek przygotowala brzydka (?) polowa. wolowina (filet) marynowana z grilla, salata ( mieszanka z dodatkiem cytryny i oliwy z oliwek), bagietka; wino czerwone. Kawa, cus slodkiego (torcik), likier.... Sofka i forum ;-)))(), telefon do rodzinki w Polsce... Odpowiedz Link
ertes Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 28.07.05, 22:18 I tu sie zgodze z Lucja. A ja na lancz zakupilem kurczaka. Odpowiedz Link
drapieznik Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 29.07.05, 14:54 lucja, Tak jest. Nie ma linku. Jest wiele propagandy na ten temat i usilowano od lat to polaczyc zeby opylac statyny o ktorych sie cos niedobrego ostatnio okazalo- ale na razie nie udowodniono. Tu probuje szybko znalezc kilka linkow, zobaczymy co znajde: www.drlam.com/A3R_brief_in_doc_format/2003-No3-Eggs.cfm www.aeb.org/food/eggs-health.html www.illpumpyouup.com/articles/the-truth-about-egg-whites-and-egg-yolks.htm www.fda.gov/bbs/topics/CONSUMER/CON00052.html ten to jest, no powiedzmy... eee, nie bede komentowal. www.drgrisanti.com/eggs.htm ja jem tyle na ile mam ochote: czasem jedno, czesto dwa, a rzadko trzy- to kiedy wiem ze dlugo nie dostane dostepu do miski. Oczywiscie jak pieke ciasto czy robie jakas salatke z jajkami to biore pod uwage bilans wsadu. Domyslam sie ze staralas sie jajka eliminowac ze swojej diety. Obserwujac siebie i majac zmierzone parametry moge powiedziec ze nie ma strachu. Znam ludzi ktorzy unikali, brali rozne leki na cholesterol (majac rozne dodatkowe problemy i bez zmniejszenia poziomu tegoz) a pozniej zaczeli jesc normalnie (jajka ale bez przesady) i problemy ustapily, oczywiscie po odstawienie lekow anty-ch. lucja7 napisała: > Drapieznik, jestes pewien ze to prawda to co piszesz?: > "Nie ma linku pomiedzy holesterolem w jajkach a tym w zylach." > > Mowisz na wlasnym przykladzie? > Odpowiedz Link
ertes Cold Stone 28.07.05, 22:19 Z nie kupowanych w sklepie to Cold Stone sa najlepszymi lodami. Z kupnych Haagen-Dazs. Zreszta wynalazek naszego rodaka z NYC. Odpowiedz Link
ania_2000 Re: Cold Stone 28.07.05, 22:22 probowales Tilamook? Ja nie wiem czy to jest tylko rodzaj lokalnych - ale jakby co to polecam. aha - a widziales nowe smaki w Cold Stone? WASABI??:)))) Odpowiedz Link
ertes Re: Cold Stone 28.07.05, 22:27 Niestety az takim amatorem lodow to nie jestem wiec ostatnio bylem w Cold Stone jakies 2 lata temu :( Ale za kazdym razem jak bylem to niebo w gebie. Jak bede przy okazji w sklepie to zerkne na Tilamook czy sa. Odpowiedz Link
lucja7 ide na obiad 29.07.05, 12:11 Pomyslu nie mam. Ale ze po poludniu mam byc na Défense, wiec bedzie ponownie restauracja po drodze w Neuilly. Odpowiedz Link
ertes Re: ide na obiad 29.07.05, 17:10 Jak dla mnie to mozesz isc nawet na Ofénse i zjesc dwa obiady. Choc watpie zeby we Francji bylo cos sie nazywa Ofense. Odpowiedz Link
lucja7 Re: ide na obiad 29.07.05, 17:14 Naprawde? A co do twojego "czegos" to nie istnieje. Odpowiedz Link
kan_z_oz Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 02.08.05, 13:08 Cholesrelor jest ciekawym temat; Goral sprzedawal leki i obecnie uczy oraz pisze wiele manuali dla firm medycznych na ten temat. Ma wiec nie tylko dostep do informacji praktycznej - czytaj chudy jak szczapa od 25 lat ale rowniez podyplomowe studia poparte doswiadczenien w firmach medycznej. Praca polega glownie na studiowaniu papierow klinicznych ze wszystkich medycznych journali na ten temat. A wiec jedziemy; wiekszosc choresterolu jest zalezna od naszej watroby, uwarunkowania genetyczne jesli ktos lubi tak to nazwac. 20% to dieta, czyli w prostym jezyku potoczym co jesz ma gowno do czynienia z tym gdzie jest twoj cholesterol. Duzo wieksze znaczenie ma stosunek tzw dobrego choresterolu do tzw zlego co ma malo wspolnego z dieta. Z czym ma to cos wspolnego? nie ludzcie sie - firmy farmaceutycznene maja sprzedawac a nie leczyc. Na 1 dolara wydanego na tzw leki 'inflamatory' leczaczy wydaje 3 dolary aby leczyc skutki uboczne. Dieta to common sense; wszystko po trochu. Kan Odpowiedz Link
don2 Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 02.08.05, 13:56 Zgadzam sie ,niech zyje golonka,tlusta i ogromna! Odpowiedz Link
morsa Re: dzisiejszy pomysl na obiadek 29.07.05, 12:21 Tak malo? Mnie by zoladek z glodu plakal...... Odpowiedz Link
drapieznik Re: Nix obiadek 29.07.05, 15:03 morsa: to byl poczatek. Potem poprawilem i skonczylo sie obiadkiem przed snem. A tu don podal fajny link. Zawsze czulem sie winny jedzac krotko przed snem a tu prosze jakie fajne rezultaty. Z tego co widze to weglowodany powoduja wszystkie problemy z waga. Ogladalem wczoraj towary na ulicy i przerazajaca jest ilosc tlustych bab i facetow. dziewczyna na ktora by nikt nie spojrzal w Europie, dumnie trzesie tlustymi zwisami z bioder, swiecac tatuazem poruszajacym sie na zwalach wylewajacych znad dupy. Odpowiedz Link
don2 Re: MIZERIA... 29.07.05, 15:34 jakos tak jak przeszedlem 40-tke zauwazylem ,ze zadne diety nie dzialaja. Po tylu latach przy zarciu stwierdzam,ze wszystkie diety to gadka szmatka i jedyne co pomaga to jesc mniej.Przy jakichs chorobach to inna sprawa.mam gdzies jakies tam diety,podobno mam wysoki poziom cholesterolu,no i co z tego. Ciekawe ,ze biedni ludzie nie maja problemow z nadwaga,alergiami,kombinacja weglowodanow z czyms tam itp.taki czlek to zre wszystko co mu w lape wpadnie i zyje dluzej od bogatego.A najlepiej zyja wszelkiego rodzaju doradzacze,badacze i specjalisci od odchudzania jak np moja siostra. sama tlusta a innych odchudza. jajka jem kiedy chce jakie chce i ile chce,do tego bekonu ,czyli boczku wedzonego.Przywoze z PL zapas i mniam mniam.jak umre to przynajmniej umre syty od schabowego lub golonki i bede pieknym trupem.Wole to jak umierac wiecznie glodny na salacie i odwracania oczu od normalnego zarcia ,jak natura i Bozia przykazali, Niech zyje polmisek firmowy w mojej bylej knajpie: kielbasa 2 rodzaje,mieso pieczone swinskie,boczek z grilla,kawalek ryby z grilla,cebuka ,czosnek,aubergin i pomidor z grilla.Do tego flacha wina albo piwo kartofle jakie kto chcial albo bulka pol metrowa,na stole sos czosnkowy albo musztarda. To jest zarcie ! Odpowiedz Link
ania_2000 Re: MIZERIA... 29.07.05, 16:15 Zawsze mnie zastanawia, jak widze ogromniaste olbrzymie grubasy (zenskie, meskie a nawet dziecece) jak oni to sobie zrobili. Ilez trzeba jesc zeby tak utyc! Dla mnie nie-do-pojecia. Trzeba chyba jesc bez przerwy...Tlumaczenia typu chemia/jakies hormony w zywieniu nadal mnie nie przekonaja. Nawet najgorsza przemiana materii tez nie jest wytlumaczeniem. WIek tez tu nie gra roli, bo nawet dzieci wygladaja jak wieloryby. TO jest chyba non stop zarcie. Odpowiedz Link
don2 Re: MIZERIA... 29.07.05, 16:29 Zgadza sie.W malym procencie to sprawa przemiany materii ,spalania itp. nazjwyczajniej w swiecie:ZARCIE !!! zaczyna sie od dziecka za ktorym mama biega z talerzem a babcia doklada po cichu swoje.Potem zarcie sie rozwija,frytki,jakies kurczaki ociekajace oliwa,lody ,ciastka ,bulki,napoje skladajace sie glownie z cukru i chemii.kilka razy dziennie hamburger itp. Obiadki i lunche biznesowe lub tp.zarcie w domu .zadnego ruchu na powietrzu. Z zapasionego dzieciaka ,rosnie beczka tluszczu.faceci jak karykatury i kobiety jak wieloryby.Spotyka sie takie typy wszedzie a w USA najwiecej. Odpowiedz Link
ania_2000 Re: MIZERIA... 29.07.05, 16:54 Najwiecej tych grubasow jest wsrod "minorities" - glownie murzyni i meksykanie - biali jakby mniej.. nie wiem czy widzialam spasionego azjate (nie mowie o sumo:)- moze nie zwrocilam uwagi, a w sumie ryz niby tuczacy:) W sumie przerazajace - jak w Little shop of horrors - widok nienasyconej paszczeki i wolanie 'feed meeee:) Odpowiedz Link
ania_2000 Re: MIZERIA... 29.07.05, 16:59 Swego czasu w stanach kariere robila ksiazka kucharska, wydana przez francuzke mieszkajaca na stale tutaj. Dla wielu szokiem bylo ze propagowala wszystkie niedozwolone rzeczy - maslo, smietane, i takie tam. bulki chrupiace i pasztety. Sedno w tym, ze porcje maja byc malutkie. Mozna jesc wszystko - ale nie wiadrami. Kto widzial przecietna amerykanska porcje i talerz to wie. Odpowiedz Link
don2 Re: MIZERIA... 29.07.05, 17:10 Ja nie chce byc w zadnym wypadku cenzorem ani tp ale popelnilas blad taktyczny. nie nalezy podkreslac ,ze to mniejszosci sa tluste itp.nalezy unikac takich porownan.Po drugie napisalas ,ze : francuzke mieszkajaca tu na stale k.cytatu kogo obchodzi jej status? masz dziecino klopoty z wladzami ? i tak przy okazji w ramach blizszego poznania sie : skad jestes z Polski.nie musisz odpowiadac oczywiscie Odpowiedz Link
lucja7 Re: Porca MIZERIA... 29.07.05, 17:11 Juz ktos tu tak pisal: czarni, nieroby, grubi, mieszkaja w najbiedniejszych dzielnicach. (ja tylko powtarzam i pisze w 3ej osobie). Odpowiedz Link
don2 Re: Porca MIZERIA... 29.07.05, 17:30 lucja7 29.07.2005 17:11 + odpowiedz Juz ktos tu tak pisal: czarni, nieroby, grubi, mieszkaja w najbiedniejszych dzielnicach. (ja tylko powtarzam i pisze w 3ej osobie). Odpowiedz Link
bella-donna Re: MIZERIA... 29.07.05, 16:23 ogorka i schab juz mam, tylko kucharki brak... Odpowiedz Link
lucja7 Brouilly i cos tam jeszcze 29.07.05, 16:32 To jeszcze to ryba filet z cabillot (dorsz?) gotowana z jarzynami. Taka twarda, taka jaka lubie. I troche ryzu. I chlodne Brouilly. Pitou, zostalo ci jeszcze? Odpowiedz Link
jutka1 Re: Brouilly i cos tam jeszcze 29.07.05, 16:48 Juz nie, niestety, ostatnia butelke wypilam na znak zaloby tydzien temu Cabillot to dorsz. Jaka jest roznica miedzy cabillot i morue???? Mam nadzieje, ze pijac schlodzone brouilly pomyslalas raz o mnie? :-)) Odpowiedz Link
lucja7 Re: Brouilly i cos tam jeszcze 29.07.05, 17:08 Dorsza sie je swiezego (albo mrozonego), a Portugalczycy wola go spozywac nieswiezego :), przetrzymywanego w soli albo suszonego, zwanego morue. Produkt wyjsciowy ten sam. Mowie Portugalczycy bo pomieszany suszony morue z rozciapcianymi kartoflami jest "ich" potrawa. Odpowiedz Link
jutka1 Re: Brouilly i cos tam jeszcze 29.07.05, 17:14 Mowisz o brandade? Ciapaja, ale tez lubie :-) Czyli morue z solonego, cabillot swiezy lub mrozony. OK. Odpowiedz Link
lucja7 Re: Brouilly i cos tam jeszcze 29.07.05, 17:28 Brandade to chyba bez kartofli, ale nie jestem pewna. Z tego co pamietam brandade to portugalskie bacalao. W przyszlym tygodniu bede u Portugalczyka, dowiem sie jak to jest dokladnie. Ale co do morue i cabillot to jestem pewna. Odpowiedz Link
bella-donna Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 29.07.05, 17:21 Ja w zolwim tempie przechodze na : whole wheat , soya, barlay, oat, NUTS, yogurt, LODY, fish, OWOCE, corn, DARK czekolada, egs.......... Odpowiedz Link
lucja7 Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 30.07.05, 03:20 Wiec spedzilam przyjemny wieczor ze znakomita kolacja wlacznie (daleko po 19ej). A ze byla miedzy nami piekna Portugalka, wiec popytalam o bacalao, czyli o przygotowywaniu dan wokol morue (suszonego albo przechowywanego w soli dorsza). Okazuje sie wiec ze tego jest mnostwo, wg niej ponad 400 roznych dan polegajacych na mieszaniu roznych jarzyn z miettes (struzyn?) dorsza: pomidory, marchew...........wszystko. Czosnki, cebule, wino, ser!, kartofle, gotowane, pieczone,z kremem, oliwa.....Cala sztuka morue. Ponad 400 preparacji!! Zaangazowalam sie i uwazam ze spelnilam obowiazek! Szybciej niz myslalam! Odpowiedz Link
jutka1 Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 30.07.05, 08:40 Pieknie dziekuje. Ciesze sie, ze mialas przyjemny wieczor :-) Odpowiedz Link
lucja7 Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 02.08.05, 11:56 Juz ustalilismy ze dzis ponownie Japonczyk. Oh, jak przyjemnie jest jesc na czystoscia pachnacym obrusie! Przy okazji zawiadamiam tych ktorych to interesuje ze japonska herbaciarnia oraz caly szklany pawilon w Przestrzeni Alberta Kahna sa zamkniete do polowy 2007 ze wzgledu na roboty odnawiajace. To w szykownym Boulogne. Odpowiedz Link
morsa Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 02.08.05, 12:08 Dlaczego ja weszlam na ten watek1???? Glodna jestem jak stado wilkow. Ide zobaczyc, co mam w lodowce. Odpowiedz Link
jutka1 Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 02.08.05, 12:28 Zazdroszcze, baw sie dobrze, i dzieki za informacje. W szykownym Boulogne ;-) czasem bywam. Mnie sie ostal ino bob... :-)) Odpowiedz Link
don2 Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 02.08.05, 12:32 jako prostak nie wiem jak pachnie czystoscia obrus.Z zasady obrusy w knajpach pachna albo srodkami do prania ,albo tez zapachem prasowanego materialu.mysle ,ze wyglad,gatunek itp ma znaczenie jezeli harmonizuje z interiorem.I oczywiscie obrus powinien byc zawsze czysty i estetyczny.nawet mi przez mysl nie przeszlo ,ze Lucja mogla by celebrowac posilek w lokalu z nieswiezym obrusem.Osobiscie jako prostak jadam na gazecie lub pizze z kartonu a inne potrawy z puszki,lub po odgrzaniu z papierowego talerza-nie znosze zmywania.W knajpach jadam na wyjazdach,oczywiscie tanio i byle co. Odpowiedz Link
morsa Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 02.08.05, 12:35 pizza z kartonu... Nie lubie pizzy. Taki dziwak ze mnie.... Odpowiedz Link
lucja7 Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 02.08.05, 17:30 Pomylilas karton z pizza?? ze tak narzekasz? :))) Odpowiedz Link
don2 Re: I kto narzeka na zycie w PL.. 02.08.05, 12:36 Gazeta.pl > Gospodarka > Wiadomości Wtorek, 2 sierpnia 2005 Coraz więcej Polaków lata klasą biznes Duży wybór filmów wideo i wykwintne posiłki mają przyciągać klientów Fot. MARK DUNCAN AP SERWISY ¤ Tanie latanie Wojciech Pelowski 01-08-2005 , ostatnia aktualizacja 01-08-2005 18:39 Nie tylko tanie linie korzystają z boomu lotniczego w Polsce. Coraz lepsze wyniki mają i tradycyjni przewoźnicy. A Polacy coraz częściej podróżują klasą biznes Szerokie rozkładane fotele, wyrafinowane menu, specjalne saloniki na lotniskach - takie udogodnienia czekają na tych, którzy zdecydują się zapłacić więcej za bilet i polecą klasą biznes. Zainteresowanie ze strony takich podróżnych staje się dla niektórych linii lotniczych podstawowym warunkiem do otwarcia nowych połączeń w Polsce. Odpowiedz Link
don2 Re: I kto narzeka na zycie w PL.. 02.08.05, 12:42 Ale miedzy miastami w PL w dalszym ciagu nie ma ,poza kilkoma wyjatkami,zadnych polaczen,nawet tanich Odpowiedz Link
lucja7 Re: I kto narzeka na zycie w PL.. 02.08.05, 17:32 A kto tu narzeka? Oczywiscie oprocz tych co wala miedzy oczy, ale to wyjatki, ale nawet oni juz obiecali ze beda sie leczyc. Jest naprawde przyjemnie. Odpowiedz Link
lucja7 Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 02.08.05, 17:40 Ja wiem, ja wiem, Don. Te slady sledzi na obrusie po poprzednikach, dlatego mowie o przyjemnosci jedzenia na czystym. czesto restauracje sa podzielone na dwie czesci: na obrusie, albo na papierze. Pierwsza albo druga klasa. A znasz dowcip o labadku? (ouabondku?) bo mi sie kojarzy z zapackanym i smierdzacym obrusem? Odpowiedz Link
drapieznik Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 02.08.05, 19:07 Lucja, tak zaczelas o tym restauracjach wiec doczepial moje. Otoz widac wyraznie ze zyjesz w jakims innym wymiarze kulinarnym, bo ja np bardziej z przyjemnoscia wspominam restaracje z Polski z zamierzchlych czasow, a to uszka z barszczem, flaczki, ryba po grecku na dworcu kolejowym (!), pierogi, zurek, gospodarski, kolduny litewskie, placki wegierskie itp. Otoz jestem przerazony stanem restauracji w wiadomym kraju, moze ertes mi tu cos naklamie ze u niego lepiej, ale ja np dalem sie zaciagnac (q, ostatni raz!) do miejsca o dzwecznej nazwie gdzie rachunekl byl $26 za dwie osoby plus napiwek. kawalke (moze 2cm lososia) z wykonczonymi frytkami i paroma miniaturowymi krewetkami i salatka (ilez to roboty salata, plasterki ogorka i zalewa kremiasta). Moga zyc, bandyci! Jezeli chodzi o steki czy zeberka to przeciez to nie jest zadne jedzenie, mielone odpadaja z definicji, pierogi takie ze raz chcialem kelnera nimi rzucic ale sie ostatkiem pochamowalem, nie danie mu napiwku wyszlo duzo taniej. Qrka, co sie dzieje z tym zarciem na zachodzie? Jest kompletnie do dupy!!!!!!!!!!!!!!! Jedynie co to wciskaja roznego typu wody gazowane i alkohole zeby frajera ululac. Don raz powiedzial ze to to tylko gra swiatla i kolorow i to prawda. Za wlasne pieniadze. Moze do ciebie lucja ta zaraza kulinarna jeszcze nie doszla, bo kiedys na Wegrzech mieli zarcie masowe i dobre ale jak jest teraz to nie wiem. Niemieckie jedzenie knajpiane to w ogole pomylka juz od dawna. Chinskie to smierc, indyjskie to za duzo curry. napisz ze u ciebie lepiej. Odpowiedz Link
lucja7 Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 03.08.05, 09:54 No dobrze. Niestety zadnego z dan ktore wspominasz tak cieplo nie znam. Mnie pozostala w pamieci (z dziecinstwa) pomidorowa z ryzem w cuchnacym barze mlecznym i na samo wspomnienie puchne. A skad te twoje nieprzyjemne przygody gastronomiczne? W jakim "zachodnim" kraju? Ja w Polsce bylam w restauracji chyba w 97 roku. Byl to moj drugi pobyt od wyjazdu. Przyjemne wspomnienie z restauracji rybnej (moze to Jablonna, albo gdzies niedaleko, na polnoc od Warszawy) byla dobra ryba popijana dobrym zimnym Chablis. To wino kosztowalo wiecej niz obiad dla 4ech osob. I fatalne wspomnienie z knajpy na starym miescie warszawskim, nie pamietam nazwy, ale to bylo na pietrze. Byla mi zalecana jako znakomita itd itd. Koszmar, kupa aferzystow dziamiacych zlymi lamanymi jezykami w telefony (pewno po to by wszyscy wiedzieli), chalas, wino poludniowoafrykanskie za cieple (najlepsze z tych co mieli), zarcie tluste i do dupy, chyba drogie to bylo, nie wiem. Brr Moge cie natomiast zapewnic ze nie narzekam, wybor znakomitych miejsc do dobrego jedzenia w Paryzu mamy bardzo, bardzo duzy. Odpowiedz Link
jutka1 Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 03.08.05, 10:08 Jesli to bylo na pietrze przy Rynku Starego Miasta, to mogl to byc Bazyliszek, ktory w nowej rzeczywistosci wybitnie podupadl. A moze juz wczesniej byl podupadniety (podupadly?), tylko nikt tego nie widzial ze wzgledu na brak porownania ;-) Jaka szkoda, ze sie ze mna nie skonsultowalas przed wyjazdem, dalabym Ci byla pare dobrych adresow... :-))) (wiem, wiem, zauwazylam date... :-) Co do ostatniego zdania, nie moge sie nie zgodzic. Choc za 26 dolarow na osobe... nie: mozna znalezc, jesli sie wie gdzie szukac. Chyba tylko wino juz sie nie zmiesci w tej sumie :-) Bonjour, toi :-) Odpowiedz Link
lucja7 Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 03.08.05, 10:18 Ja dolarami nie place, wiec roznica moze stad. Wiem ze zjedzenie obiadu (bardzo porzadnego jakosciowo) z winem (bardzo porzadnym jakosciowo) za 20-25 €uro jest w Paryzu rzecza absolutnie normalna, latwa i, jakby to powiedziec, codzienna. Oczywiscie na czystym, pachnacym obrusie. Na papierze za 15 €uro bez problemu. Odpowiedz Link
jutka1 Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 03.08.05, 10:27 Masz na mysli obiad "dejeuner" czy obiad "dinner"? Bo Drap pisal o kolacji. Duzo tez zalezy od ilosci wina, oczywiscie :-) Odpowiedz Link
lucja7 Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 03.08.05, 10:56 Zalezy od wielu rzeczy. Gdy ma sie biale skarpetki i krawat w karty kredytowe to chyba w wejsciu pytaja o stan konta i sprawdzaja natychmiast albo w ogole nia wpuszczaja! (zart) W tytule watku jest obiad. No a po polsku obiad to obiad. Zreszta jak po francuskiemu. Chyba ze w Polsce kolacja stala sie obiadem od nie wiem kiedy. Odpowiedz Link
jutka1 Re: ZDROWA ZYWNOSC.... 03.08.05, 11:56 Jak ktos ze Stanow pisze obiad, to ja automatycznie mysle, ze chodzi o "dinner", w odroznieniu od "lunch". Przepraszam, skojarzenie automatyczne i nie zawsze adekwatne do rzeczywistosci. W Polsce obiad to obiad, kolacja to kolacja, a niektorzy nawet podwieczorek serwuja czy spozywaja. Ja nie :-) Odpowiedz Link
don2 Re: gastronomii stan rozny. 03.08.05, 13:11 niezaleznie od miejsca znajdowania sie restauracji sa one rozne a czasami wrecz zupelnie do dupy. Kazdy kraj ma zle i dobre. ( odkrywcze ! ) zatrzymam sie na PL. Tanie sa zupelnie do dupy,srednie zazwyczaj do dupy,drogie-nawet nie warto zadawac sobie trudu,gdyz to miejsca prowadzone przez hobbystow znajacych sie na wszystkim,tylko nie na gastronomii. jako takie sa restauracje usytuowane w kilku renomowanych hotelach typu Sheraton,Hilton itp.nakwiekszym oszustwem sa tzw Wiejska Chata,usytuowane wzdluz glownych szlakow.Wystroj jak cepelia,gastronomia jest zupelnym nieporozumieniem.Jedynym przyjemnym zaskoczeniem jest lancuch knajp nazwanych " Chlopskie jadlo" bez specjalnych pretensji serwuja znakomite jedzenie Polskiej Kuchni,smaczne i niezbyt drogie. POLECAM. Ceny w restauracjach sa zalezne od standartu ,lokalizacji itp W Europie " cywilizowanej" za 26 $ na dwie osoby mozna dostac pizze i troche wina lub piwa.I mozna tez nacpac sie czegos byle jakiego,lub zjesc kielbase zasmazana.I tak powinno byc ! produkty,wypozazenie i najwazniejsze personel kosztuje kupe forsy-nie wspominajac o kosmicznych czynszach za lokale w dobrym miejscu. Absolutnie jestem wyznawca zasady ,ze z dobrym jedzeniem ,wystrojem w dobrym stylu ,powinny byc polaczone wysokie ceny jako gwarancja podstawy ekonomicznej istnienia restauracji i moznosci utrzymania jej majac pierszej klasy personel najlepszego gatunku surowce i napoje oraz mozliwosc wykluczenia przez wysokie ceny,gosci nie siegajacych poziomem kultury gastronomicznej do dobrego miejsca. demokratycznie ujmujac -kazdemu wg kasy i upodoban. Odpowiedz Link
lucja7 Re: gastronomii stan rozny. 03.08.05, 17:19 Dzis brak obiadu. Zaoszczedzilam pare groszy. Natomiast gdy piszesz o zasmazanej kielbasie, to niedlugo juz mozna bedzie dostapic tego szczescia. Zbliza sie bowiem polowa wrzesnia, a w tym okresie odbywa sie corocznie tzw swieto l'Humanité. Jest to tradycyjne swieto organizowane w parku Courneuve pod Paryzem przez partie komunistyczna. Courneuve znajduje sie w departamencie 93, czyli najubozszym, tam gdzie partia komunistyczna posiadala kiedys najszersza baze. Trwa to trzy dni, sa wystepy i jakies wlasnie bary do jedzenia i picia. No i jedzenie to wlasnie ta smazona kielbasa i frytki. Smrod....przenikajacy w promieniu chyba przynajmniej 5km. Pragne sprecyzowac ze kielbasa jest platna i idzie do kasy partii komunistycznej. Jest to rodzaj rykowiska: mnostwo rogaczy pokomunistycznych chodzi przez te 3 dni po lesie w Courneuve. W latach 70tych komunisci mieli w roznych wyborach miedzy 20 a 25% glosow, dzis miedzy 3 a 5. To tyle o kielbasie na dzisiaj. Odpowiedz Link
lucja7 drapieznik 03.08.05, 18:47 Nie spij, otwieraj tom czy rozdzial drugi tego watku zeby ulatwic ludziom zycie. Napewno jeszcze poobiadujemy. Odpowiedz Link
lucja7 dzis piatek 4 sierpnia 04.08.05, 10:19 Opuszcza nas na kilka miesiecy, zeby rodzic i zajmowac sie niemowleciem nasza Anne (35), architektka, jak to sie mowi fatalnie "szefowa projektu". Oprocz pracy zawodowej maluje, a ostatnia wystawe (obrazki z Japonii) miala w grudniu ubieglego roku na rue Dauphine. Pisze o tym dlatego bo organizuje ona wlasnie dzis, o 12ej pozegnalny kielon szampana. Wraca za 6 miesiecy, a ja czuje ze bede miala lzy w oczach. No i pewno zjemy jakis obiad. Breteuil? Odpowiedz Link
don2 Re: dzis piatek 4 sierpnia 04.08.05, 11:01 szefowa projektu odchodzi na 6 miesiecy-projekt moze obyc sie bez szefowej- znaczy sie jest to grozne dla szefowej-projekt prowadzi ktos inny-grozne dla szefowej.Nie ma ludzi niezastapionych,tam gdzie mozna sobie poradzic bez uszczerbku dla pracym,bez kogos-ten ktos automatycznie okazuje sie niepotrzebny. Ktos ,kto jest niepotrzebny,niepotrzebnie obciaza budzet firmy.I logika tego jest wywalenie z roboty-oczywiscie w cywilizowanym kraju z poszanowaniem prawa pracy.Oczywiscie na urlopie macierzynskim jest to zabronione,i tuz przed,ale mozna tuz po Odpowiedz Link
lucja7 Re: dzis piatek 4 sierpnia 04.08.05, 11:13 :))) Don, to jest "tylko" szefowa projektu, to co kiedys nazywalo sie szefem agencji. Rodzaj zarzadcy na pensji. Ale jest i czarujaca i ma wiele, wiele talentow i jest niezastapiona i bedzie w zwiazku z tym troche zamieszania i mniej wolnego czasu. Poza tym my jestesmy mala agencja, nigdy nie przekroczylismy liczby 10ciu osob (w tym dwoje architektow zalozycieli i wspolnikow firmy). I jeszcze jedno: nie przepadam za formula "nie ma ludzi niezastapionych". Okazuje sie ze sa. Nie sadzisz ze kazdy cos w sobie ma? Odpowiedz Link
don2 Re: dzis piatek 4 sierpnia 04.08.05, 11:42 fakt ,kazdy w sobie cos ma: bo we mnie jest sex, co pali i niszczy , dziesiatki juz serc wypalil do zgliszczy......... Odpowiedz Link
drapieznik przeglad restauracji 04.08.05, 14:22 czyli luzne opinie na temat. Ogolnie to pizza jest jednym z najdrozszych wariantow jedzenia, ok $20 bez dodatkow, trzymajac selekcje blisko sera i ketchupu. Kazde rzucenie reke skrawkami czegos z pojemnika z mrozonymi dodatkami kosztuje $1. ALternatywa jest Frescheta lub D'Giorno (mrozone). Jak ktos ma dobry przepis na pizze to niech poda. Na winie mi nie zalezy chyba ze zrobilem sam ice wein. Teraz naraze sie ludziom ktorzy te 'restaracje' znaja: www.longjohnsilvers.com/ Cod pieczony $3.99 jest to rewelacja, na laminacie. Jest to tzw fast food, na rowni z Mc Donaldem (dla niektorych) ale nie dac sie zmylic pozorom: baked cod przebija renomowane dania po $20 pod kazdym wzgledem a to ceny, jakosci oraz ceny/jakosci. Tu go nie podaja ale w kazdej restaracji sa. www.longjohnsilvers.com/menu/default.htm ale nie wszyscy o tym widac wiedza www.epinions.com/rest- Chain_Restaurants-All-Long_John_Silver__s/display_~reviews www.redlobster.com/discover/specials.asp www.epinions.com/content_190631546500 czyli ze mialem racje ze biora pieniadze za nic. Author's Product Rating Pros Very good service. Very accommodating for large group. Food was served hot. Cons Quality of food mediocre. Value for price is low. The Bottom Line Red Lobster seems to be a popular place but I'm not sure why. The quality of the seafood is mediocre and the prices and high for what you get. www.pizzahut.com/ www.epinions.com/rest-Chain_Restaurants-All-Pizza_Hut/display_~reviews no, tak tez myslalem. Upadek zaczal sie kilka lat temu www.epinions.com/rest-Chain_Restaurants-All- Applebee__s/display_~reviews ci tez leca na leb www.epinions.com/rest-Chain_Restaurants-All- Ruby_Tuesday/display_~reviews 'money's worth' to jest wlasnie restauracja ktorej szukam. Moze byc na laminacie lub ceracie z dziurami lub odciskami mokrej sciery (do zobaczenia na codzien w kazdej). Ale sa wyjatki. Pare miesiecy temu wszedlkem do arabskiej restaracji serwujacej srodziemnomorska kuchnie. Ladnie czysto, laminat albo szklo, nie pamietam (to dla lucji7). Jest bar ponoc za cene $5.80. Upewniam sie ze tak jest. Patrze na abr i oczom nie wierze, wyglada jak z bajki. Zaczynam pobierac i jedzenie wydaje sie coraz bardziej niezwykle, nie jakies podsmazone na czarno kalafiory czy pieprzona smazona okra. Jedzenie okazuje sie byc super wiec winie zaraz kucharza. przedstawiaja mi kucharza i wdaje sie w dyskusje, ciagle majac na mysli pytania jakie by zadawal don... Facet pracowal w swiatowych restauracjach, 36 lat itp itd. taa, nie ze mna te numery Bruner. A jaka kuchnie ma, pytam niewinnie? A, prosze bardzo sobie zobaczyc. Gosc (Arab z libanu) zaprasza zeby zajzec do srodka!!! Patrze i widze super czysto, super zorganizowane, malo przestrzeni bo kto budowal budynek musial nie miec pojecia o gotowaniu. Super, zdalaby na najwyzszy standard restaracji! I co potem? Dupa blada. Za kilka tygodni okazalo sie ze gosc mial te restaracje gdzies i sie zwolnil. Wrocil do libanu do swoich kilku restaracji ktorych byl wlascicielem i zostawil mnie mocno nieszczesliwym :( lucja7 napisała: > Nie spij, otwieraj tom czy rozdzial drugi tego watku zeby ulatwic ludziom zycie > . > Napewno jeszcze poobiadujemy. Odpowiedz Link
lucja7 Re: przeglad restauracji 04.08.05, 15:28 Nie znam zadnej :))))) oh, jak przyjemnie! Odpowiedz Link
don2 Re: przeglad restauracji 04.08.05, 15:46 czego przepis? ciasto czy tez sos pomidorowy ,czy ser ,czy to co sie naklada i decyduje o pizzy? Odpowiedz Link
drapieznik Re: przeglad restauracji 04.08.05, 17:09 odpowiem ostroznie: nie wiem. Wiem ze jak sie zrobi wszystko (hehehe) tojest lepiej. Mam porownanie do chleba wiec wiem co mowie. Pizzy jeszcze sie nie odwazylem, ale chleb to dwa kubki maki (dobrej). kubek wody, lyzka mniodu, dwie lyzeczki drozdzy, pol lyzeczki soli i.... i kilka sekretow wyjasniajacych... 3godz 40 min pozniej i wychodzi cudo a nie chleb. Czy mozna podobnie zrobic/upiec samemu pizze? don2 napisał: > czego przepis? ciasto czy tez sos pomidorowy ,czy ser ,czy to co sie naklada i > decyduje o pizzy? Odpowiedz Link
triskell Re: przeglad restauracji 04.08.05, 21:46 drapieznik napisał: > Czy mozna podobnie > zrobic/upiec samemu pizze? Drapieżniku, "doskonała pizza" jest kwestią względną, bo jedni wolą ciasto bardziej kruche, inni bardziej kluchowate... Ale może ta Ci zasmakuje, robiona od podstaw, z sosem włącznie, a przepis bardzo szczegółowy. Słyszałam też, że jeśli chce się ciasto "takie jak w Pizza Hut" (czyli mniemam, że bliżej tego kluchowatego), to należy połowę mąki zastąpić ugniecionymi ziemniakami, ale tego nie próbowałam. Przepis poniżej jest natomiast wypróbowany. Smacznego :-) forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=16726&w=11506985&a=25793401 Odpowiedz Link
don2 Re: przeglad restauracji 04.08.05, 23:02 ha ha ha ha Trixi ,ty masz humor. I z czego tu robic wielkie cyrki. Podam ci zwierzu na 2 kg maki,gdyz nie chce mi sie liczyc. prawie 20 lat jakos na tym wyzylem. maki 2kg oleju szklanka drozdzy 5 dkg soli i cukru po lyzeczce wody litr mieszasz,formujesz duza bule,nakrywasz szmatka i niech odpoczywa 20 min. potem dzielisz na porcje 200 gram,formujesz je w takie kule,kladziesz na cos nakrywasz wilgotna wycisnieta szmatka i do lodowki .na drugi dzien rozwalkujesz na placki kazda kule lub ile chcesz ,rozmiar placka +- 28 cm. Sos : pomidory zmiazdzone z puszki,sol pieprz ,,oregano ,olej.rozmieszasz i masz gotowy ser: nie musi byc mozarella,wystarczy typu Edam + 45,rozwalasz ten ser na drobne.moze byc w takim nie za szybkim robocie z tarczami. zaczynasz zawsze od sosu,smarujesz nim rozwalkowany lub rozrobiony recznie placek nie smarujac do samych brzegow,na to sypiesz serem ile sobie chcesz,potem kladziesz co tylko sobie chcesz :)) i do nagrzanego pieca,grubo ponad 200 C maxymalnie co w domowej kuchni daje.jakies 10 minut i gotowe- zadna filozofia,zadne odkrywanie ameryki-tak sie robi profesjonalnie Odpowiedz Link
drapieznik eksperyment z pizza czyli jak zrobic latwo 05.08.05, 01:48 cdn bo akurat robie Odpowiedz Link
drapieznik Re: przeglad restauracji 05.08.05, 02:50 dziekuje wam za odpowiedzi i sugestie. Efekt ich byl taki ze zaczalem glebiej szukac jak taka pizze zrobic zeby sie nie narobic. Poniewaz uzywal stale maszyny do chleba wiec padlo na nia. Mialab byc z maki pelnej ktora jak wiadomo nie jest latwa do obrobki. Skorzystalem z tych sugestii: www.taunton.com/finecooking/pages/c00196_rec02.asp www.fellowshipcircle.com/recipes/wholewheat-pizza-dough.html www.cookingcache.com/brmach/bmwholewheatpizzadough.shtml Tu jest przepis ktory zadaptowalem: 1 3/4 cup whole-wheat flour 1 package quick-rising yeast 3/4 teaspoon salt 1/4 teaspoon sugar 1/2-2/3 cup hot water (120-130°F) 2 teaspoons olive oil i moj dodatek to pol lyzeczki oregano. To make: 1. Combine whole-wheat flour, yeast, salt and sugar in a 'bread machine'. Combine hot water and oil in a measuring cup. With the 'machine' running, gradually pour in enough of the hot liquid until the mixture forms a sticky ball. The dough should be quite soft. If it seems dry, add 1 to 2 tablespoons warm water; if too sticky, add 1 to 2 tablespoons flour. Process on 'dough' - w moim przypadku 1.5 godziny. 2. Transfer the dough to a lightly floured surface. Tu zaczalem lepic placek i cos mi nie szlo, wyszedl nieregularny ale w ladny. Jest to maka pszenna i jako tak nie daje sie za bardzo ksztaltowac. 3. W miedzyczasie nagrzej piec z plytkami na pizze na 425F. 4. Jako sosu uzylem Paul Newman pasta sauce sausage (mielone) and peppers (papryki). 5. Przygotowalem dwa pomidory, jeden w kolka a drugi w male czastki. Na dwoch talerzykach co okazalo sie dobrym pomyslem. Jeden telerzyk zjechal na podloge przykrywajac pomidory warstwa nietlukacej ceramiki. Nici z odzysku. 6. Jedna papryka w paski. Przed polozeniem na placek podgrzalem ja w mikrofali az pusci wode. 7. Placek wlozylem na 8 minut do pieca (na razie bez sosu i dodatkow). Po 8 minutach, posmarowalem sosem i dalem pomidory oraz papryke. Na koniec na to poszedl parmezan. Teraz 15 minut na 325F. Dziwny ten przepis bo zawsze sie piecze w wysokiej ale przeciez ciasto bylo juz podpieczone... 8. Niebianski zapach rozchodzi sie 7 minutach. jeszcze nie pachnie podejrzanie Koszt: maka pelna (!) 50c sos $3 (starczyloby na 10-15 takich pizz(-ow!). pomidory $30c (szlag trafil talerzyk ale szkoda pomidora! re Kariera Nikodema Dyzmy) papryka 20c (ta byla przepiekna, prosto ze znajomego pola). parmezan $1 (drogie jak zloty piasek, $4 za sloiczek, za te cene mialbym butelke dobrego wina renskiego gdybym mial inne priorytety). Wystarczy 9 do 11 pizz (-ow!) czas przygotowania ok 2 godziny. 1.5h+8min+15 min+5 min przygotowania+ sprzatanie 20min). Czas jedzenia byl darmo. I tym sposobem jako projekt grupowy juz zawsze bede sam robil pizze. Przezycie kulinarne jest niesamowite. Tylko jak jesc zeby sie nie poparzyc? Acha, wg mnie ten sos to nic specjalnego, i nastepnym razem zrobie sam. Odpowiedz Link
ania_2000 Re: przeglad restauracji 05.08.05, 04:19 woow - ale ty masz czasu! pozazdroscic. ja niestety - pizza albo frozen, albo ciasto kupowane gotowe - takie (jezeli juz mowimy o kosztach - za 80c). na pewno nie jest tak dobra jak domowa - ale zeby miec 2 godziny na przygotowanie, robienie i sprzatanie na jedna pizze to musialoby by byc jakies wielkie swieto:) Odpowiedz Link
drapieznik Re: przeglad restauracji 05.08.05, 04:55 tak, ania, trzeba miec czas zeby sobie ugotowac jedzonko i trzeba to lubiec robic. Ja robie to po czesci z koniecznosci, jw. Uwazam, ze wlasnie samotni ludzie jak ja moga sobie na ten luksus gotowania w domu pozwolic. Musialabys widziec jak mam wszystko wysprzatane, wyprane i wyprasowane. Samochod sie blyszczy, wszystko przy nim zrobione, drzwi wymienilem po wypadku, pomalowane, itp. A co do pizzy, to byl moj pierwszy raz ale nastepny to juz sobie zaplanuje dzien wczesniej, ciasto zrobione, do lodowki a samo pieczenie: 8+15 minut czyli 23 minuty!!! Wcale nie dluzej niz mrozona. I czy nie zauwazylas ze jedzenie z puszek wcale nie jest takie tanie jak sie wydaje? I dodaj do tego koszty opieki zdrowotnej w razie potrzeby. Zauwaz tez dlaczego poruszylem ten temat i jak proste jest wykonanie ciasta! Tylko jeszcze to rozciaganie go musze potrenowac. Po prostu wsypujesz skladniki do maszyny. Prosciej juz byc nie moze, nawet z mrozona. Ten watek ma za zadanie was zachecic do gotowania w domu. Acha, a pizza zostala poporcjowana i zamrozona na nastepne kilka dni. Odpowiedz Link
ania_2000 Re: przeglad restauracji 05.08.05, 06:25 jedzenie z puszek nie jest znowu tak drogie - no chyba ze ktos je ich duzo:) ale jedzenie domowe jest na pewno zdrowe, ba - o wiele zdrowsze pod warunkiem ze ktos wie co robi. i lubi to robic. i ma czas. ja niestety na gotowaniu slabo sie znam. i slabo gotuje:( u mezczyzn ktorzy przedkladaja dobre domowe jedzenie mialabym wielkiego minusa i zadnych szans. mysle, ze kobiety ktore umieja dobrze i przede wszystkim smacznie gotowac sa na wage zlota:) Odpowiedz Link
triskell Re: przeglad restauracji 05.08.05, 07:49 ania_2000 napisała: > mysle, ze kobiety ktore umieja dobrze i przede wszystkim smacznie gotowac sa na > > wage zlota:) Mężczyźni również! (Drapieżniku, to był komplement, jestem pod sporym wrażeniem tego, co napisałeś :-)) Odpowiedz Link
drapieznik Re: przeglad restauracji 05.08.05, 13:55 :) wszystko tak robie od czasu gdy uwierzylem, ze mozna tzw projekt ukonczyc a nie tylko zaczac. Odpowiedz Link
joeknew Drap i chleb 09.08.05, 03:01 drapieznik napisał: > :) wszystko tak robie od czasu gdy uwierzylem, ze mozna tzw projekt ukonczyc a > nie tylko zaczac. A ty Drap w dalszym ciagu tylko o zarciu myslisz? A przepis na chleb pamietsz? ? ? Odpowiedz Link
drapieznik Re: Drap, chleb i dupa 09.08.05, 04:22 Hello, you made it here!!! Zupelnie inny tutaj jest klimat. Welcome to the club. Ja sam tu dopiero od niedawna. joeknew napisał: > drapieznik napisał: > > > :) wszystko tak robie od czasu gdy uwierzylem, ze mozna tzw projekt ukonc > zyc > a > > nie tylko zaczac. > > A ty Drap w dalszym ciagu tylko o zarciu myslisz? > A przepis na chleb pamietsz? > ? > ? Odpowiedz Link
joeknew Re: Drap, chleb i dupa 10.08.05, 03:42 a o dupie tylko w tytule, nic w tekscie (masz mnie na mysli?) drapieznik napisał: > Hello, you made it here!!! > > Zupelnie inny tutaj jest klimat. Welcome to the club. Ja sam tu dopiero od > niedawna. > > > > > > joeknew napisał: > > > drapieznik napisał: > > > > > :) wszystko tak robie od czasu gdy uwierzylem, ze mozna tzw projekt > ukonc > > zyc > > a > > > nie tylko zaczac. > > > > A ty Drap w dalszym ciagu tylko o zarciu myslisz? > > A przepis na chleb pamietsz? > > ? > > ? Odpowiedz Link
jutka1 Joe :-) 09.08.05, 08:51 Czesc Joe, pamietam Cie z Prima, witaj tutaj :-)) Kiedys jak jeszcze mieszkalam w Paryzu "rozmawialismy" o rosyjskiej muzyce i romansach cyganskich, nie wiem czy sobie przypominasz. Milo Cie tu widziec :-)) Odpowiedz Link
joeknew Re: Joe :-) 10.08.05, 03:39 don2 napisał: > Czesc Joziek,kupe lat ! Kope lat, naturalnie. Twoj motylek rozrzewnil mnie do lez. Dalej w Espana? Odpowiedz Link
don2 Re: Joe :-) 11.08.05, 12:08 kopa ,kupa jaka roznica :)) wrocilem na stare smieci ale wkrotce byc moze wracam do Esp. Odpowiedz Link
jutka1 Re: Joe :-) 13.08.05, 08:04 Wracasz???? Ja pierdziacze To letnikow tez czasem bedziesz przyjmowac? (bo ja chetnie :-)))) Odpowiedz Link
don2 Re: Planuje 13.08.05, 10:34 wracac.Ale z tym planowaniem to jak w dowcipie:jeden planowal pierdnac i sie zesral. Odpowiedz Link
joeknew Re: Joe :-) 10.08.05, 03:35 jutka1 napisała: > Czesc Joe, > pamietam Cie z Prima, witaj tutaj :-)) > > Kiedys jak jeszcze mieszkalam w Paryzu "rozmawialismy" o rosyjskiej muzyce i > romansach cyganskich, nie wiem czy sobie przypominasz. > > Milo Cie tu widziec :-)) Przyslalas mi slowa do ballady, naturalnie ze pamietam. Mamspecjalne miwejsce w moim sercu do rosyjskich pieni i piosenek. A gdzie sie teraz poniewierasz? > Odpowiedz Link
jutka1 Re: Joe :-) 10.08.05, 08:37 Jakby co, moge Ci podsylac co ladniejsze kawalki :-)) Teraz sie poniewieram na Dolnym Slasku :-) Odpowiedz Link
lucja7 zupa rybna 11.08.05, 08:07 Dzis bedzie bouillabaisse (co po prowansalsku znaczy gotowane ryby), w Cannes, gdzie wyjezdzam na 4 dni. Pewno bedzie tez jakies rozowe wino prowansalskie, zimne. Wracajac zatrzymamy sie u przyjaciol w Grasse (Suskind). Odpowiedz Link
triskell Re: zupa rybna 11.08.05, 09:50 Nie jadłam nigdy bouillabaisse, ale smak zupy rybnej kojarzy mi się ze świętami Bożego Narodzenia. Wiem, że w Polsce są trzy różne szkoły jeśli chodzi o wigilijną zupę: w niektórych rodzinach jest to barszcz, w innych zupa grzybowa, a ta trzecia opcja - zupa rybna - chyba najrzadziej. Ale u mnie w rodzinie zawsze się ją jadło, z chrupiącymi grzankami. I dla mnie zawsze była najsmaczniejszą częścią wigilijnej kolacji. :-) Odpowiedz Link
jutka1 Re: zupa rybna 11.08.05, 10:26 Bardzo lubie bouillabaisse, i zazdroszcze (w sensie pozytywnym, nie w sensie zawisci) wycieczki. W Grasse bylam pare lat temu, przy okazji wycieczki urlopowej do uroczego (uroczej :-) Tourette-sur-Loup i St. Paul de Vence. W St. Paul poszlam na cmentarz (lubie stare cmentarze) - poszlam w prawo od bramy, skrecam w lewo w alejke, a tu... grob Chagall'a. Niespodziewajka. Milej wycieczki! :-) Odpowiedz Link
bella-donna Re: zupa rybna 13.08.05, 20:04 w zyciu nie jadlam i jesc NIE BEDE !!!! brrrr Ps. pewnie z glowy i wielkich oczu/y ???? o; Odpowiedz Link
don2 Re: zupa rybna 13.08.05, 20:18 bardzo smaczna zupa,w tysiacach wariantow,zaleznie od kraju i gatunku ryby,ze wymienie juz po za ta wspomniana ,to jest np rosyjska ucha, moze byc np tzw podwojna.wegierska halasle-na karpiu,hiszpanska z makaronem i kartoflami oraz kawalkami bekonu.chinska z pletwy rekina,rybna kwasna polska itp.jak pokazalem flaki szwedowi to sie zmarszczyl na twarzy,po sprobowaniu bardzo mu pasowala- tak i z rybna,jak sie nie probowalo to..... a oczy tu nie maja nic do tego. pieczona glowa barana z oczami i mozgiem to przysmak wielu nacji i te oczy tak martwo patrza z tej glowy :)))) Odpowiedz Link
bella-donna Re: zupa rybna 13.08.05, 20:39 Don, nie pisz mi tu o takich okropienstwach...i tak to nie pomoze, po prostu nie moge i tyle. Flaczki bardzo lubie z chrupiaca buleczka..., przypomniala mi sie "MAGDA" na Piotrkowskiej. Odpowiedz Link