chris-joe
24.11.07, 07:50
Tatus ma blisko 80tke. Problemy z pamiecia, diagnozy takie i owakie. Jednak
kumaty, do gadki pierwszy, towarzyski i wogole bez przesady.
By cwiczyl pamiec i mozgowo nie zalegal, rzucilismy pomysl, by spisywal
wspomnienia. Wpierw brat z zona ("Dla wnukow, tato"), pozniej do promocji
pomyslu dolaczylem i ja.
Wyrywkowo, systematycznie- wsio rawno.
Zwlaszcza, ze tatus od lat kilku, tak czy siak, ma sklonnosc do nieustajacych
wspomnien.
Wpierwej cos dla wnukow napisal. Nie czytalem.
Przy spotkaniu w Brazylii zas czesto mowil o wojnie. Gowniarz byl, 10-15 lat.
A ze mowa o wschodniej Polsce i o typowym sztetlu, gdzie dorastal, sila
rzeczy zaglada Zydow byla "the" tematem tatusiowych retrospekcji.
Mama takich rzeczy sluchac nie moze, zwlaszcza na wakacjach. Ja takze nie
bylem w nastroju by krotki wspolny tydzien w brazylijskich egzotykach we
wspomnienia holocaustu sie przerodzil. Pomysl pisemnych wpomnien odzyl wiec
na nowo. Po trochu dla: wakacyjnego spokoju; tatusinowych cwiczen glowy; jego
potrzeby opowiedzenia; obowiazku zlozenia relacji wreszcie.
Po powrocie do domu tatus zaczal pisac. Nauczyl sie nawet poslugiwac
komputerem. Telefonicznie cytowal mi zapiski. Lecz znacznie wiecej mi
opowiada. I sie ze mna "konsultuje".
Bo nie wie na przyklad, jak ma napisac, ze pamieta jak sasiedzi wylapywali
Zydow, ktorzy Niemcom umkneli. Jak doprowadzali ich na niemieckie posterunki.
Albo nie doprowadzali, tylko "sami sprawe zalatwiali" na miejscu. Jeden
taki- tatus pamieta to dobrze- prowadzil przez miasteczko zydowskiego
dzieciaka (tatusinowego rowiesnika z grubsza) obtlukujac mu glowe obuchem
siekierki.
Tatus pyta, czy moze -i jak?- napisac, ze wiekszosc lokalnych Polakow "tak"
robila. A ci co tak nie robili, przytakiwali, kiwali glowami ze zrozumieniem.
"Te rzeczy" byly oczywiste, nie podlegaly dyskusji i watpliwosciom. Tak sie
robilo.
Dzieciaki -w tej liczbie i moj tatus- biegaly po ledwo co pustych chalupach
szukajac skarbow. Nazywalo sie to "biegac z kurem". ("Jak mam to opisac?"-
sie pyta, "Kur, to byl drut, ktorym sie klulo w ziemi").
Tatus wspomina powszechna wiedze wsrod owczesnych Polakow, ze lokalna
partyzantka tez wykanczala Zydow skrywajacych sie w lasach. (Ani to
"powszechna wiedza", lecz oczywistosc; ani wsrod "owczesnych Polakow", bo i
dzis "wszyscy o tym wiedza").
Ja niby wiedzialem, ze "tak bylo", ze Jedwabne to nie byl zaden wyjatek, lecz
bardziej regula. Wiedzialem tez jakos, ze "jedwabne" jest mi osobiscie
znacznie blizsze, niz bym sobie zyczyl.
Jak bliskie? Nie wiem, czy potrafie sprawe przyprzec do muru...
Tatus jakis tydzien temu przestal pisac. Mama mowi ze to moze i dobrze, ze na
niego nie napiera.
"Bo widzisz, cj -mowi mi mama- ojciec odkad zaczal pisac ma nocne koszmary i
czesto krzyczy przez sen po nocach".
Dzis rozmawialem z tatusiem. Namawialem by pisal nadal. Ze -chyba- ma
obowiazek. Jesli moze...