rybkka24
02.06.10, 12:24
Ale mi się spodobało to hasło reklamowe

)
ostatnio okazało się że de facto że widzenia nie są ustalone sądownie gdzieś wspominałam.
jakiś czas nm dziecka nie widział bo mama miała "focha".
muszę przyznać że i ja się stęskniłam.
aczkolwiek przypomniałam sobie jak to jest być w "zwykłym" związku.
ale niestety znów zaczęło się bujanie z odwiedzinami...np.sob-pon, niedz-śr, pt-wt itp...
nm każdą wolną chwilę, wolne dni, wolny czas bierze dziecko i trzyma..jeżeli chodzi o nas to nic nie planuje..
niezbyt dobrze się z tym czuje...
chodzi o to że są tylko opcje albo JA SAMA będę sobie chodzić albo z nim i z dzieckiem..jeżeli chodzi o to że my sobie razem gdzieś pójdziemy to jest problem chyba że za porozumieniem eks bo on swoich planów to nie musi.
a więc.
czy.
Ja nie pojmowałam istoty związku z dzieciatym i właśnie łapie?.
czy.
On nie pojmuje że ma nowy związek po rozwodzie z "nie matką"dziecka.
proszę bez złośliwości.to dla mnie przykre nie ma nas jesteśmy za to my+.
jego nadgorliwość i brak inicjatywy żebyśmy coś we dwoje po prostu tak mnie oddala ochładza nasze stosunki, nie wiem jak to napisać...
zaczynam sobie żyć swoim życiem nie biorąc jego pod uwagę, swoje plany swoje chęci...bo skoro jemu to wisi.ale jak planuje to ja czuje że ciągle muszę mu przypominać a czas dla nas?????już mi się nie chce.to tak jakbym prosiła go o czas, uwagę....
jestem obecnie w stanie obojętności.
czy może po prostu korzystać tylko z tych chwil dla siebie i niech bierze dziecko kiedy chce na ile chce i odwozi kiedy chce....
bez żadnych ram czasowym itp...a ja albo się będę do nich przyłączać albo coś sama robić...albo oni ze mną coś...a jak akurat dziecka nie będzie to nm pójdzie gdzieś ze mną a jak będzie to nie..
może o to w tym chodzi....pzdr...