agnessam
19.08.10, 19:48
Poradzcie co robic. Mam 33 lata, a maz jest starszy ode mnie kilka
lat. Ma syna z pierwszego malzenstwa. Dziecko mnie nie nawidzi, jest
bardzo zazdrosne. Chlopiec nie pozwala mi np. trzymac meza za reke na
ulicy i wpycha sie miedzy nas (on jest juz nastolatkiem!). Dziecko
jest bardzo konfliktowe. Prawie zawsze stawia na swoim. Ojciec robi
mu drogie prezenty, np komputer, najnowszy telefon komorkowy z
abonamentem, drogie, markowe ciuchy... Czasem w nocy kolo 1-2
wychodza na piwo do pubow (maly ma 15 lat!) Ja nie wychodze z nimi
bo pracuje na rano i wstaje o 6. Maz stara sia wynagrodzic synowi
rozwod nie z winy ojca, to matka odeszla do innego. Matka chlopca
wyszla za maz i ma troje dzieci z nowym mezem. Czasem sie klocimy z
powodu jego dziecka i zdazylo mi sie wyjechac kilka razy do swoich
rodzicow na kilka dni... Ja mam inne poglady na edukacje np. nie
podoba mi sie, ze syn meza ktory nie mieszka z nami na stale nie
udziela sie w domu np odmawia nakrycia do stolu, odniesienia swojego
talerza do kuchni itd. Wiem , ze to sa banaly, ale takie drobnostki
tworza zycie codzienne. To ja zmywam , sprzatam i td. Jego syn nie
robi w domu absolutnie nic.
Dom to hotel, a my sie musimy podporzadkowac. Z drugiej strony skoro
chlopak nic nie robi w domu nie jest tak zle tylko musze dodac, ze on
mi robi na zlosc: a to bierze poduszki z kanapy w salonie i zrzuca na
podloge i depcze po nich w butach, a to olej rozleje na srodku
pokoju, a zo wypluje gume na podloge jak wyrzuta, a to zaprasza
kolegow i halasuja o polnocy itd... Jest mi ciezko, ale zwalczam to
bo kocham meza i nic nie moge powiedziec na pyskowki syna, bo maz
jest za swoim dzieckiem.
Oboje z mezem pracujemy, mamy duzy dom i samochody, stac nas na
wczasyza granica. Rozmawialm z mezem wielokrotnie, na temat dziecka i
zawsze byl nieodpowiedni moment na dziecko. Jestesmy 3 lata po
slubie, a mieszkamy ze soba od 6 lat. Nie wiem jak przekonac meza do
zalozenia wlasnej rodziny. Czekam cierpliwie, ale latka leca, a ja
sie nie zdecyduje po 40ce, bo jest zwiekszone ryzyko. Prosze was o
rzeczowa rade.