Dodaj do ulubionych

Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy :)

22.02.12, 13:57
Wątek do gadania o wszytskim.
Do cieszenia i do wyżalania smile Że eksia zła, że M/TZ uaprty, pasierbiątka niewdzięczne wink a zupa była za słona wink o teściowej nie wspomnę wink Do wirtualnego kawkowania i co wam się tam tylko zamarzy smile
Slowem - o wszystkim tym o czym by się chcialo pogadać, a nie bardzo jest sens zakładac osobny wątek smile

Zapraszamy smile

Obserwuj wątek
    • anula36 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 14:07
      1. po wczorajszej sledziowce wciaz kreci mi sie w glowcetongue_out
      2. mloda chora, zabieg znow sie przesunie
      3. moi klienci doprowadzili mnie do szewskiej pasji dzis!
      • lolcia-81 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 14:10
        Ad. 1 ja wypiłam tylko 1 drinka więc dzisiaj ok smile
        Ad. 2 chyba opusciłam... jaki zabieg ?
        Ad. 3 wszyscy tak mamy wink
    • lolcia-81 To ja zacznę ;) 22.02.12, 14:09
      Mam dzisiaj meg akiepski humor i wszystko mnie wnerwia.
      Głównie mi wadzi permanentny ostatnio u mnie brak gotówki.
      I brak perspektyw na zmianę powyższego sad
      Nawet nie sam brak gotówki jako taki, tylko to wszystkoco sie z tym wiąże.
      Młoda mojego męża ma komunię w maju. Mamuska ja namówila żeby poprosiła o laptopa. Grzecznie wytłumaczylismy, że nie da rady, ale jak to sie skończy - zobaczymy. Poza tym, my na ta komunię wcale nie jestesmy zaproszeni, tzn mamy "pozwolenie" na przyjście do kościoła, z zastrzeżeniem, że eksia będzie siedzieć razem z moim mężem, a ja sobie mogę gdzieś tam z tyłu usiąść surprised a na przyjęcie oczywiście nie jestesmy zaproszenie, "no bo jak by jej rodzina z nim miała usiąść przy jednym stole " surprised
      Szczerze mówiąc to mam to gdzieś, ale coraz mniej mi sie chce iść.
      Po pierwsze nie wiem za co my kupimy ten prezent .
      Po drugie w coś sie muszę ubrać, a nie mam totalnie NIC, bo mi sie ostatnio rozmiar zmienił sad
      Po trzecie musiałabym pójśc do fryzjera, itp. żeby jakos wyglądać, chociaż juz i tak będę obiektem ogólnej dyskusji, bo to by była w sumie pierwsza okazja dla rodziny eksi do zobaczenia mnie.
      I po prostu - jakoś nie czuje żebym chciala tam iść.

      A oprócz komunii mam jeszcze parę innych zmartwień a drugie tyle sama sobie chyab wmawiam wink
      Ehhhh, niech już będzie wiosna smile
      • truskawka-00 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 14:25
        lolcia-81 napisała:

        > Mam dzisiaj meg akiepski humor i wszystko mnie wnerwia.
        > Głównie mi wadzi permanentny ostatnio u mnie brak gotówki.

        Idź na komunię, szyku zadaj. A brak zaproszenia Was niżej krytyki, chociaż u mnie to też norma. Ja mam chwilowy zakaz całkowitego kontaktu z małym, bo zełgała w sądzie że dziecko przeżywa spotkania ze mną (oczywista bzdura bo wręcz się o mnie dopytuje) i sąd przychylił się do czasowego zawieszenia spotkań ze mną, do czasu opinii z RODK i kolejnej sprawy sad
        • lolcia-81 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 14:28
          Tiaa, zadam szyku, chyba w worku na kartofle, może mi starczy kasy :p
          Chociaz przy naszej eksi to bardzo starac sie nie trzeba zeby szyku zadac tongue_out... moze ten pomysl z workiem nie jest tak zly big_grin

          • truskawka-00 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 14:33
            Pożycz jakiś ciuch od koleżanki, pomaluj paznokcie i już. Albo znajdź chociaż jakiś fajny pasek do worka, skoro wysilać się nie trzeba wink)
          • optymist75 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 14:34
            Jeśli chodzi o komunię to ja na pewno się nie zjawię.M idzie ,ale tylko do kościoła.
            Przy najbliższym po komunijnym spotkaniu wyjdziemy wszyscy razem uczcić komunię młodego.
            Mamuśka nie raczy powiadomić tatusia o dacie uroczystości(M już wie smile)
            Oczywiście wmówiła dziecku,że potrzebuje ipada 2 i tatuś mu go kupi smile(jej zdaniem oczywiście)
            • truskawka-00 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 14:39

              > Mamuśka nie raczy powiadomić tatusia o dacie uroczystości(M już wie smile)
              > Oczywiście wmówiła dziecku,że potrzebuje ipada 2 i tatuś mu go kupi smile(jej zda
              > niem oczywiście)
              >
              NM też nie jest informowany o żadnych uroczystościach, na wszelki wypadek regularnie chodzi i dzwoni do przedszkola. Zresztą do którego przedszkola mały został przepisany po szantażu, też się nie dowiedział od Ex, tylko sprawdził na własną rękę i znalazł.
              • lolcia-81 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 14:41
                To nasza eksia jak jeszcze mloda chodzila do przedszkola to jak zapisywala ją to podała ojciec NN :o to sie panie zdziwily jak sie pewnego razu tatus pojawil :o

                Ale od zakonczenia sprawy o kontakty juz takich grubszych numerow nie probuje smile
                • optymist75 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 14:43
                  Nauczycielki chłopców są zdziwione,że M taki ludzki jest....
                  • lolcia-81 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 14:44
                    Cos ty , na pewno on tylko udaje, toz matka nigdy nie kłamie wink
                • truskawka-00 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 14:45
                  lolcia-81 napisała:

                  > To nasza eksia jak jeszcze mloda chodzila do przedszkola to jak zapisywala ją t
                  > o podała ojciec NN :o to sie panie zdziwily jak sie pewnego razu tatus pojawil
                  > :o
                  O jezu!! Niezłe!
            • lolcia-81 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 14:39
              Nasza tez namowila mlodą na tego laptopa, bo rzekomo poprzedni komputer (gruntownie zmodernizowany pol roku temu) wlasnie sie zepsuł i nie da rady go naprawic :o Ciekawa jestem ile w tym prawdy, pewnie nic, jak to zwykle z nasza eksia.

              W kazdym razie ja powiedzialam mezowi, ze absolutnie sie nie zgadzam , bo : po pierwsze nie wydaje mi sie zeby laptop byl niezbedny do zyci 9latce, ktora nawet szczegolnie kompami si enie interesuje, a ja nie bede mamusi sprzetu sponsorowac, po drugie nie mamy na niego kasy, a po trzecie niby mozna kupic na raty, ale patrz punkt 1 a poza tym jak mam sie zadluzac to wole kupic cos do naszegpo nowego mieszkania gdzie nam jeszcze polowy rzeczy brakuje, a nie eksi zachcianki spelniac.

              Jesooo, jaka ze mnie wredna macocha.
              • ciociacesia wredna bez serca i sumienia 22.02.12, 14:50
                dziecku laptopa zalujesz. swinio ty. bys sie wstydzila!
                ja sie zastanawiam czy nie zasugerowac mamie exa zeby nie kupowala juz pluszaków bo nie mam gdzie tego trzymac a wyrzucac nie chce, bo mloda potrafi w najmniej oczekiwanym momencie sobie przypomniec o jaikims tam badziewiu co w piwnicy schowalam
                na swieta chcieli chyba dac niezapomniany prezent i dostala 1,5 metrowego miśka (młoda ma 3 lata i niespełna metr wzrostu)
                • lolcia-81 Re: wredna bez serca i sumienia 22.02.12, 14:52
                  Wstydze sie sad
                  W ramach pokuty , oprócz pielgrzymki w worze pokutnym do Czestochowy, zobowiazuje sie wyposażyć eksię równiez w smartfona, ipoda, ipada, iphona, pralke, lodówke i kolorowy telewizor tongue_out

                  Myslisz , że wystarczy wink ?
                  • optymist75 Re: wredna bez serca i sumienia 22.02.12, 14:59
                    lolcia-81 napisała:

                    > Wstydze sie sad
                    > W ramach pokuty , oprócz pielgrzymki w worze pokutnym do Czestochowy, zobowiazu
                    > je sie wyposażyć eksię równiez w smartfona, ipoda, ipada, iphona, pralke, lodów
                    > ke i kolorowy telewizor tongue_out
                    >
                    > Myslisz , że wystarczy wink ?

                    Ja dorzucę jeszcze część mojej pensji,co by na pewno ex nie musiał ruszyć tyłka do pracy.
                    • truskawka-00 Re: wredna bez serca i sumienia 22.02.12, 15:04
                      optymist75 napisała:

                      > Ja dorzucę jeszcze część mojej pensji,co by na pewno ex nie musiał ruszyć tyłka
                      > do pracy.
                      >Czemu część?? Serca nie masz? Całą oddaj, a jak chcesz na waciki to na drugi etat śmigaj wink
                      • lolcia-81 Re: wredna bez serca i sumienia 22.02.12, 15:06
                        Całą pensję i jeszcze dodatek na święta, urodziny i Mikołaja tongue_out Że o trzymastce nie wspomnę tongue_out

                        I nie mów, że nie masz, wszystkie nowe żony to kłamliwe suki bez serca, co by tylko żerowały na biednych eksiach ;P
                        • truskawka-00 Re: wredna bez serca i sumienia 22.02.12, 15:17
                          I ciuchy oddajmy, worki załóżmy i szkarłatne litery na nich poprzyczepiajmy wink
                          • lolcia-81 Re: wredna bez serca i sumienia 22.02.12, 15:17
                            Eeee, poprzyczepianie nie wystarczy, należaloby wypalic tongue_out
              • truskawka-00 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 14:52
                lolcia-81 napisała:

                > Jesooo, jaka ze mnie wredna macocha.

                Nie wredna, tylko rozsądna. Nie ma się co oszukiwać, że wiele naszej kasy też nie idzie na dziecko, tylko na mamusi zachcianki, ale tego nie udowodnimy...
              • optymist75 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 15:00
                lolcia-81 napisała:



                >
                > Jesooo, jaka ze mnie wredna macocha.
                Bo my zimne suki jesteśmy smilesmile
                A do tego mamy mężów golasówsmilesmilesmile
                • lolcia-81 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 15:07
                  No, gdzie my oczy miałysmy ? tongue_out
                  • optymist75 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 15:14
                    lolcia-81 napisała:

                    > No, gdzie my oczy miałysmy ? tongue_out
                    Oj głupia byłam smile
                    Ale za to ex stwierdziła ,że lecę na jego mieszkanie.Zapomniała mi powiedzieć ile on ma długów,dzięki szanownej smile
                    Ale ostatnio pojawiło się ,że nie wytrzymam z nim tyle co ona, jeszcze wcześniej od niego odejdę smile
                    Więc tak rozumując muszę jeszcze 3 dzieci urodzić ,a potem tylko alimenty liczyć smile
                    • lolcia-81 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 15:17
                      No ja jeszcze nie usłyszałam na co poleciałam, ale nie bardzo miałam na co tongue_out
                      Mieszkanie jest na mnie, a długi nie wiem czy nie wieksze niz twoj miał uncertain

                      To chyba miłość tongue_outtongue_outtongue_outtongue_out
                      • ciociacesia no moj gołodupiec 22.02.12, 15:23
                        wiec wiem dokładnie na co leciały wszystkie nexie
                        złotousty chłopak, sliczny jak marzenie (jak ktos lubi ty przecpanego johnnego deppa skrzyzowanego z villim vallo) uroczy i ma sliczna nawijke i 1000 swietnych pomyslow jak stworzyc swej ukochanej raj na ziemi. no i slicznego członka smile w kazdym razie o materialne pobudki zadnej nie mozna posądzic. zadna tez z nim tyle nie wytrzymala co ja. bije sie w piers ze pierwsza ostro sabotowałam. teraz mi wstyd
                      • truskawka-00 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 15:25
                        Heh, ja też nie wiem na co poleciałam, chociaż kiedyś nm usłyszał że mnie na samochód wyrwał - 13-letni wart ze 4tys big_grinDD
                        • ciociacesia i tak drozszy niz mój 22.02.12, 15:29
                          a 13 letni to juz w sumie moze to statusu retro pretendowac
                        • lolcia-81 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 15:30
                          Mój o ile kojarze nawet rowera nie posiadał wink

                          Ale pwenie eksia ma swoją teorie na to tongue_out

                          Chwilowo zbytnio jest zajeta knuciem jak tu nas naciagnac na tego laptopa na komunie, ale juz na horyzoncie przychodzi mi pare pomyslow co by mogla uknuć....

                          Ehhh, radosne jest życie nexi wink
                          • truskawka-00 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 15:39
                            lolcia-81 napisała:
                            >
                            > Chwilowo zbytnio jest zajeta knuciem jak tu nas naciagnac na tego laptopa na ko
                            > munie, ale juz na horyzoncie przychodzi mi pare pomyslow co by mogla uknuć....
                            >
                            Może jej podpowiedz?? wink)
                            • lolcia-81 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 15:43
                              Az taka masochistka nie jestem tongue_out
                              Chociaz... moze by to uznala za podstep i odpuscila wink
                              • truskawka-00 Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 15:45
                                Knucie odarte z elementu zaskoczenia, może już nie być takie słodkie wink Kto wie, może na złość zrobiłaby nic nie robiąc wink)
              • jak.z.nut Re: To ja zacznę ;) 22.02.12, 18:27
                smile luz, jesli jej tak zależy na prezencie dla dziecka, zaproponujcie współfinansowaniesmile to szybko zweryfikuje komu bardziej jest potrzebny laptop.
    • ciociacesia jestej z siebie bardzo dumna 22.02.12, 14:16
      bo zrobilam samodzielnie zakupy w niemieckim sklepie internetowym. i nie poddalam sie mimo przeciwnosci (zapomnialam ze chytrze ustawilam limity na karcie na zero i dziwowalam sie ze sklep odrzuca moja karte)
      • lolcia-81 Re: jestej z siebie bardzo dumna 22.02.12, 14:22
        ja ostatnio byłam z siebie taka dumna jak zrobiłam pierwszy i jedyny raz prezentację w PowerPoincie/Excelu bez manuala, tak "z głowy" i najbardziej pamietam sie nameczylam z jakas kretynska linia trendu...

        a limity na karcie dobra rzecz.... chociaz z tym 0 to troche zbyt surowa dla siebie byłas wink
    • polifonia1983 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 15:27
      Tak sobie myślę,
      Moja ciotka lat temu wiele została macochą trójki nastolatków. Ex dnia w życiu nie przepracowała, piła, ciotka więc przez wiele lat dokładała, lub kiedy wujek nie miała pracy, płaciła jej alimenty, bez słowa skargi, ewentualnie z tekstem, tak trzeba i już. Pasierbowie po latach przyznali, że bardziej im pomogła niż własna matka. Teraz są już wszyscy dorośli, dzieci mają w wieku okołomaturalnym i starsze i mimo, że dwoje nich mieszka za granicą, są w stałym kontakcie, zapraszają ją (często samą, bez wujka), a jak już jest u nich, fundują wycieczki za ichnią granicę, choć im się nie przelewa). Generalnie, mimo różnych okresów, peace and love, wielka, świetna rodzina.
      K...., jak to się robi???
      • lolcia-81 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 15:37
        polifonia1983
        czasem sama sie nad tym zastanawiam, bo tez przynajmniej z opowiesci takie przyklady znam smile
        Nie wiem, moze my takie wredne typy jestesmy ?
        I mam jeszcze taka swoja teorie,nie wiem, byc moze błędną, że łatwiej jest być taką idealną macochą kobiecie , która nie ma własnego dziecka, przynajmniej na początku, w tym momencie kiedy dopiero ta macocha sie staje. Nie ma problemu równego trakowania i nie ma tez takiego poczucia, które często się niestety u mnie pojawia, zwłaszcza w zwiazku z chronicznym brakiem kasy, że przez "tamto dziecko" musisz odmówić czegoś swojemu dziecku...
        Serio, wydaje mi się że łatwiej byc macochą bezdzietną smile
        • optymist75 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 15:51
          Oj dziewczyny .Leżę sobie z rwą kulszową,ruszać się za bardzo nie mogę.
          Wczoraj w ramach "śmiech cię uleczy"naczytałam się kawałów i popłakałam się ze śmiechu.
          Dziś wzięłam tylko jedną tabletkę przeciwbólową ,więc chyba działa smile
          Nie wiem czy odpuścić dziś kawały,tu też wesoło smile
        • illegal.alien Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 23.02.12, 00:50
          Najlatwiej to jest byc macocha, ktora nie musi wybierac moje vs twoje dziecko - czyli nawet jezeli dzieci sa po obu stronach, to wszyscy zyja na tym samym poziomie.
          Ja tam nie mam problemu z tym, ze kasa idzie na mloda mojego W, bo mi sie krzywda nie dzieje. Wrecz uwazam, ze powinien dawac wiecej, ale sie nie wtracam, bo on mnie nie slucha, a nie bede sie na wlasne zyczenie frustrowac.
          • lolcia-81 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 23.02.12, 07:39
            illegal.alien napisała:

            >Ja tam nie mam problemu z tym, ze kasa idzie na mloda mojego W, bo mi sie krzyw
            > da nie dzieje. Wrecz uwazam, ze powinien dawac wiecej

            Widocznie tej kasy macie pod dostatkiem i nie jest to problemem.
            U nas niestety tak nie jest.

            • illegal.alien Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 23.02.12, 16:55
              A co robicie w tym kierunku, zeby bylo?
              • lolcia-81 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 24.02.12, 17:49
                Nie bardzo mamy co robic.
                Jak pracuje po 10 godzin i zarabiam dwa razy tyle co moj M.
                On tez pracuje , bywa ze po 12-16 godzin, tyle ze zarabia sporo mniej, ale coz, na nasz rynek pracy zarabiamy calkiem niezle.
                Splacamy hipoteke, inne kredyty wziete m.in.jeszcze na stare dlugi po eksi, raty za meble, ja dojezdzam do pracy 20km w jedna strone a auto na wode nie jezdzi.

                Tylko mi nie mow prosze ze mozna poszukac innej lepszej pracy, albo drugiego etatu.
                Utopia juz była, u Orwella.
                • illegal.alien Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 25.02.12, 11:50
                  OK, ale nie pisz, ze czegos odmawiasz swojemu dziecko 'przez tamto dziecko' - 'tamto dziecko' niczemu nie jest winne.
                  • lolcia-81 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 25.02.12, 12:44
                    Nie obwiniam "tamtego dziecka" o nic, bo ono samo niczemu nie jest winne.
                    Stwierdzam tylko, że sam fakt jego obecności i wszelakich "kosztów" z nią związanych sprawia, że wielu rzeczy musze odmówic własnemu.
                    Mialam tego swiadomosc wychodzac za maz i nie mam do nikogo pretensji.
                    Ale fakt jest faktem.
                    • takchce83 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 25.02.12, 14:08
                      To może podaj tate swojej córki o większe alimenty.Pozatym twój mąż nic nie musi kupować Twojej córce.To też jest faktem.
                      • lolcia-81 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 25.02.12, 15:28
                        takchce83 napisała:

                        > To może podaj tate swojej córki o większe alimenty

                        przy jego dochodach - nie ma na to szans

                        >Pozatym twój mąż nic nie musi kupować Twojej córce.To też jest faktem.

                        A co to wg Ciebie znaczy, że to mój mąż kupuje coś mojej córce ?
                        Nie mamy rozdzielności majątkowej. Jego wypłata starcza na jego alimenty, kredyt za jego długi, jeszcze po eksi, i zostaje tyle,że gdyby koszty mieszkania, prądu, gazu i jedzienia podzielić na naszą trójkę (a czasem i jego corkę) to jeszcze by mu zabrakło. Tyle ,że my tego tak nie dzielimy, pieniadze mamy wspolne i jesli cos kupujemy, jednej czy drugiej, to kupujemy to MY. idąc twoim tokiem rozumowania, to nie, moj maz NIC nie kupuje mojej córce.
                        • takchce83 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 25.02.12, 17:04
                          To może warto zrobić rozdzielność majątkową.Było by dużo zdrowiej .A tak to boli Cię , że mało pieniędzy idzie na Twoją córkę.Mało eleganckie podejście.
                          • lolcia-81 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 25.02.12, 17:20
                            A co Twoim zdaniem tutaj zmieni rozdzielność ? Rozumiem, że mam zacząć wyliczać mężowi ile zjada, ile zuzywa prądu, gazu i podlogi w mieszkaniu i kazac mu za to płacic, pozabawiajac wszelkich pieniedzy ? Nie zamierzam i na pewno nie poczułabym się w takiej sytuacji lepiej ani "zdrowiej". To sie nie miesci w mojej definicji małżeństwa.
                            Jak już napisałam gdzies wyżej, miałam świadomośc istnienia córki M i nie mam do nikogo pretensji, stwierdziłam tylko fakt, że fakt istnienia dziecka M z eksia ma wplyw na jakość życia mojegon dziecka, ma też wpływ na naszą decyzję o ewentualnym wspólnym dziecku. Zresztą sporo "nexi" na tym forum przyznało mi rację. A czy takie podejście jest "eleganckie" czy nie - szczerze mówiąc mam o gdzieś. Jest szczere.
      • truskawka-00 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 15:44
        Mam nadzieję, że jak dzieci podrastają i zaczynają same wiele rozumieć, to w końcu nam się to jakoś wynagradza. O ile nie są skutecznie manipulowane przez Ex. Może w tym wypadku o którym piszesz Ex była zbyt zajęta piciem, balowaniem etc i do tego wszystkiego nie manipulowała dziećmi udając ofiarę i matkę Teresę, tylko świadomie obserwowały jak to wszystko wygląda. I lekko też im na pewno nie było.
        • polifonia1983 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 15:48
          O, na pewno im lekko nie było.

          My niestety mamy manipulantkę do kwadratu.

          lolcia, nie wiem. Czasem na pewno. Z drugiej strony patrzeć na cudze dziecko, kochać je, a nie mieć do niego żadnych praw, to strasznie ciężka sprawa. Patrzeć na nie, mieć je w domu i myśleć ciągle o tym, że się nie może mieć własnego, to musi być horror.
          No chyba, że ktoś postanawia, że nie chce mieć własnych, to inna sytuacja, ale też pewnie nie zawsze łatwa.
          • truskawka-00 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 15:56
            Podpisuję się obiema rękami, ja mam chwilowy zakaz widywania młodego (sąd wziął pod uwagę łgarstwa Ex, że dziecko płacze po spotkaniach ze mną) i do czasu kolejnej sprawy nie mogę go widywać i strasznie mi z tym ciężko, mimo że nie mam swoich dzieci. Ale czuć się tak wykluczonym, nie mieć żadnych praw tak jak mówisz, to okropne, zwłaszcza że na młodym mi zależy i szlag mnie trafia jak słyszę, że lata w trampkach zimą etc.
          • lolcia-81 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 15:58
            polifonia1983, ja nawetnie mówię o przypadkach kiedy kobieta nie może albo nie chce mieć dzieci, tylko o tym kiedy w momencie kiedy staje sie macochą nie ma (jeszcze) własnych dzieci. Wydaje mi się, że ma wtedy inne podejście do dziecka partnera, może bardziej chce być dla niego tą "mamą" ... ja takiej potrzeby nie czuję sad podobnie jak szczerze musze powiedzieć, że męża młodej nie kocham, i brak praw do niej szczególnie mi nie doskwiera.
            Ot, taka wredna macocha ze mnie smile
            • optymist75 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 16:05
              lolcia-81 napisała:


              > sad podobnie jak szczerze musze powiedzieć, że męża młodej nie kocham, i
              > brak praw do niej szczególnie mi nie doskwiera.
              > Ot, taka wredna macocha ze mnie smile
              Lolcia,jakiego męża młodej?
              • lolcia-81 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 16:09
                W sensie nie że męża naszej młodej, bo ona męża nie ma tongue_out tylko młodej mojego męża smile
            • anula36 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 16:09
              To niestety tak nie jest. Przynajmniej nie u mnie. z rozkosza bylabym tylko dziewczyna taty, zamiast 100% mamusia. a poki co jestem bezdzietna mamusia z doskoku. Paranoja do kwadratu!

              I mam jeszcze taka swoja teorie,nie wiem, byc moze błędną, że łatwiej jest być taką idealną macochą kobiecie , która nie ma własnego dziecka, przynajmniej na początku, w tym momencie kiedy dopiero ta macocha sie staje. Nie ma problemu równego trakowania i nie ma tez takiego poczucia, które często się niestety u mnie pojawia, zwłaszcza w zwiazku z chronicznym brakiem kasy, że przez "tamto dziecko" musisz odmówić czegoś swojemu dziecku...

              A ja przez tamto dziecko moze w ogole nie bede miec swojego, i co w tym kurna fajnego???


              Acha - to mial byc maly zabieg ucha,ale zapalenie tegoz ucha zabieg wyklucza, pewnie sie znow odwlecze o pare tygodni, albo i miesiecy. Na razie kiepsko, mloda obolala, spuchnieta, mimo antybiotyku.
              • optymist75 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 16:16
                anula36 napisała:

                >
                > I mam jeszcze taka swoja teorie,nie wiem, byc moze błędną, że łatwiej jest b
                > yć taką idealną macochą kobiecie , która nie ma własnego dziecka, przynajmniej
                > na początku, w tym momencie kiedy dopiero ta macocha sie staje. Nie ma problemu
                > równego trakowania i nie ma tez takiego poczucia, które często się niestety u
                > mnie pojawia, zwłaszcza w zwiazku z chronicznym brakiem kasy, że przez "tamto d
                > ziecko" musisz odmówić czegoś swojemu dziecku...

                >
                > A ja przez tamto dziecko moze w ogole nie bede miec swojego, i co w tym kurna f
                > ajnego???

                Właśnie.
                Dlaczego ja muszę stawać na głowie,żeby pracować,żyć,wyjechać,mąż doopa nie może znaleźć lepszej pracy ,nie mogę sobie pozwolić na dziecko.Bo jak przestanę pracować to co będziemy jedli?
                A szanowna żyje,nie robi,buja się tylko,rodzi dzieci,a że każde ma Janosik na imie ,to ich po nazwisku woła ...smile
                • ciociacesia doobre 22.02.12, 16:39
                  > A szanowna żyje,nie robi,buja się tylko,rodzi dzieci,a że każde ma Janosik na i
                  > mie ,to ich po nazwisku woła ...smile
                  ja ostatnio sobie uswiadomilam ze mam kazde dziecko z innym facetem.
                • truskawka-00 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 17:07
                  optymist75 napisała:
                  > Dlaczego ja muszę stawać na głowie,żeby pracować,żyć,wyjechać,mąż doopa nie moż
                  > e znaleźć lepszej pracy ,nie mogę sobie pozwolić na dziecko.Bo jak przestanę pr
                  > acować to co będziemy jedli?

                  Witaj w klubie! Może to wredne, ale jak Ex zabrania mi się widywać z małym i szkaluje mnie wszem i wobec, to czasem mam nieodpartą ochotę powiedzieć jej "Kotek, na Twoim miejscu byłabym dla mnie milsza, bo większość kasy o którą tak się pieklisz i za którą kupujesz sobie 40-calowy telewizor pochodzi z mojej kieszeni". Jezu jak mnie to czasem korci!!!
                  • optymist75 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 17:20
                    truskawka-00 napisała:
                    >
                    > Witaj w klubie! Może to wredne, ale jak Ex zabrania mi się widywać z małym i sz
                    > kaluje mnie wszem i wobec, to czasem mam nieodpartą ochotę powiedzieć jej "Kote
                    > k, na Twoim miejscu byłabym dla mnie milsza, bo większość kasy o którą tak się
                    > pieklisz i za którą kupujesz sobie 40-calowy telewizor pochodzi z mojej kieszen
                    > i". Jezu jak mnie to czasem korci!!!
                    >
                    Lepiej ugryź się w język.Wyśmieje Cię ,że jesteś głupia ,że dałaś się tak wrobić.
                    Nie obraź się .
                    Ja póki co zapieprzam na rodzinę bo M ledwo starcza na alimenty i kredyty.
                    ;0 Ale jestem dobrej myśli i wiem że nic nie trwa wiecznie.Tej w końcu odbije się głębokim bekiem a my stajemy na nogi smile
                    • optymist75 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 17:26
                      A może ex pójdzie do kościoła łeb popiołem posypać w ramach pokuty smile?
                      Nasza powinna
                    • lolcia-81 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 17:48
                      optymist75 napisała:

                      > truskawka-00 napisała:
                      > >
                      > > Witaj w klubie! Może to wredne, ale jak Ex zabrania mi się widywać z mały
                      > m i sz
                      > > kaluje mnie wszem i wobec, to czasem mam nieodpartą ochotę powiedzieć jej
                      > "Kote
                      > > k, na Twoim miejscu byłabym dla mnie milsza, bo większość kasy o którą ta
                      > k się
                      > > pieklisz i za którą kupujesz sobie 40-calowy telewizor pochodzi z mojej k
                      > ieszen
                      > > i". Jezu jak mnie to czasem korci!!!
                      > >

                      Moja chyba sama to okryła tongue_out bo jest slodka aż do bólu tongue_out



                      > Lepiej ugryź się w język.Wyśmieje Cię ,że jesteś głupia ,że dałaś się tak wrobi
                      > ć.
                      > Nie obraź się .
                      > Ja póki co zapieprzam na rodzinę bo M ledwo starcza na alimenty i kredyty.
                      > ;0 Ale jestem dobrej myśli i wiem że nic nie trwa wiecznie.Tej w końcu odbije s
                      > ię głębokim bekiem a my stajemy na nogi smile
                      >


                      Optymist, tiaaa, jak wygramy w totka tongue_out
                      • truskawka-00 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 17:57

                        > Moja chyba sama to okryła tongue_out bo jest slodka aż do bólu tongue_out
                        >
                        Słodka ex? Chciałabym kiedyś zobaczyć taki cud natury wink)
                    • truskawka-00 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 17:56
                      optymist75 napisała:

                      > Lepiej ugryź się w język.Wyśmieje Cię ,że jesteś głupia ,że dałaś się tak wrobi
                      > ć.
                      > Nie obraź się .
                      > Ja póki co zapieprzam na rodzinę bo M ledwo starcza na alimenty i kredyty.
                      > ;0 Ale jestem dobrej myśli i wiem że nic nie trwa wiecznie.Tej w końcu odbije s
                      > ię głębokim bekiem a my stajemy na nogi smile
                      >
                      Nie obrażam się smile Wiem, że mogłaby tak odpowiedzieć, poza tym to baba bez honoru więc mogłoby jej sprawiać satysfakcję że jeszcze ode mnie ciągnie, dlatego się powstrzymuję. U nas oboje zapieprzamy, tylko ja jakoś mam z tego zapieprzania większą kasę, którą nawet się pocieszyć nie mogę, bo nie chcę nm dołować, on i tak się gryzie, że mu pomagam.
                      Mam nadzieję, że u nas też to jakoś stanie na nogi, ale wątpię czy w tym roku...
                • lolcia-81 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 17:44
                  No widzisz, a pomyśl jeszcze jakie byś miała do tej sytuacji i do chłopaków podejście mając jeszcze swoje dziecko ? Na 99% przekonana jestem że jeszcze bardziej by cie to wszystko wk....wiało smile
                  • anula36 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 18:20
                    ech ta kasa. U mnie niby zle nie jest,malo wydaje i zbieram na potomkawink
              • jak.z.nut Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 18:34
                Jak to przez dziecko? Mogłabyś wyjaśnić, bo nie rozumiem jaki wpływ może mieć małe dziecko na plany prokreacyjne dorosłych ludzi?
                • anula36 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 18:37
                  takie,ze lepiej miec jedno male dziecko najedzone,niz dwoje glodnych.
                  • jak.z.nut Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 22.02.12, 21:45
                    A jaka w tym wina dziecka? No cóż, to dorośli określają swój byt, nie jest winą dziecka, że jego "rodzice" nie mogą sobie pozwolić na drugie.
                    • lolcia-81 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 23.02.12, 08:02
                      @jak.z.nut
                      anula36 nigdzie nie napisała , że to WINA tego dziecka, bo wiadomo, że dziewczynka sama temu nie zawiniła, tylko że "przez tamto dziecko", ja to odebrałam jako taki skrót myślowy, bo nie mozna zaprzeczyć że fakt posiadania jednego już dziecka na utrzymaniu ma spore znaczenie przy decyzji o następnym.
                    • anula36 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 23.02.12, 09:51
                      Wina zadna ani nasza ani mlodej, po prostu rzeczywistosc jest jaka jest. Wole miec jedno dziecko zadbane niz dwoje niedoinwestowanych, zwlaszcza ze to jedno szwankuje na zdrowiu i wymaga duzych nakladow finansowych.
                      sama pochodze z biednej rodziny i kurde ostania rzecza ktora milabym ochote zrobic to zafundowac dziecku takie zycie jak ja mialam, dopoki nie zaczelam sama zarabiac.
                      • truskawka-00 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 23.02.12, 09:59
                        anula36 napisała:

                        > Wina zadna ani nasza ani mlodej, po prostu rzeczywistosc jest jaka jest.

                        Mam niestety ten sam kłopot, nie wyobrażam sobie jak mamy sobie poradzić finansowo z dwójką dzieci, skoro teraz przy jednym połowa zarobku nm idzie na alimenty a druga połowa na część opłat (i w tym absolutnie nie ma opłat mieszkaniowych i kredytu, które opłacam już ja). I nie mam żalu do małego, ale po prostu nie mam pojęcia jak to zrobić, a dziecko bardzo bym chciała mieć.
                        • anula36 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 23.02.12, 11:06
                          No to jedziemy Truskawko na tym samym wozkusmile
                          Mnie wkurza z kolei to ze mieszkajac osobno oplacamy kazde po jednym osobnym mieszkaniu, zamiast polaczyc sily, ograniczyc oplaty i cos odlozyc.
                          Ostatnio przezylam szok, bo nawet moj ojciec ktory delikatnie mowiac do szczodrych nie nalezy, ani nadmiernie emaptycznych, zaproponowal ze sie do wiekszego lokalu dolozy, bo nie moze juz patrzec jak sie szarpie.
                          • truskawka-00 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 23.02.12, 15:14
                            anula36 napisała:

                            > No to jedziemy Truskawko na tym samym wozkusmile
                            > Mnie wkurza z kolei to ze mieszkajac osobno oplacamy kazde po jednym osobnym mi
                            > eszkaniu, zamiast polaczyc sily, ograniczyc oplaty i cos odlozyc.

                            A czemu nie możecie zamieszkać razem? Na pewno byłoby Wam lżej.
                            • anula36 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 27.02.12, 15:12
                              napisalam ci wiadomosc na priv.
                              • truskawka-00 Re: Jak macocha z macochą ;) - wątek pogaduszkowy 27.02.12, 15:15
                                anula36 napisała:

                                > napisalam ci wiadomosc na priv.

                                Już patrzę smile
    • lolcia-81 Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 08:42
      Informuję wszem i wobec że już tylko jeden dzień do weekednu smile))

      A moj M mial wczoraj radosną rozmowę z eksią, która koniecznie chciała się dowiedzieć, co kupimy młodej na komunię. Oczywiście dowiedziała się tyle, że jeszcze nie wiemy, co jest zresztą zgodne z prawdą wink Nie omieszkała wspomnieć, że młoda podobno non stop chodzi i myśli co by chciala na prezent, no i że ten komputer się zepsuł i że laptop by się jej przydał...
      Moj M zapytal tak z głupia frant co ona z męzem mlodej kupują, po czym zapadła cisza i stwierdzenie ze "... no wiesz.... samo przyjecie to ponad dwa tysiące.... i jeszcze alba... i ze miala ja wyslac na kolonie w tym roku i to chyba bedzie ten prezent " po czym okazalo sie, że " .... nie ma w L. odpowiedniego lokalu, w którym by dalo radę zrobić przyjecie i że zrobi u siebie w mieszkaniu dla najbliższej rodziny " więc ciekawa jestem skąd jej te 2 tysiące się wzięly... tylko czekałam, aż powie żeby się M dołozył, ale wprost tego nie powiedziala. Za to moj M skwitował, że nie wtrąca się jej jak to zorganizuje, bo to jej przyjecie, wszak on nie jest zaproszony wink na co zmieniła szybko temat tongue_out

      Poza tym kazała mu sie zdecydować czy będzie siedział obok niej, bo tak podobno proboszcz karze, czy ze mna. Na pytanie czemu nie mozemy siedziec razem z jej mezem i ze mną odpowiedziala ze nie ma takiej mozliwosci tongue_out

      Powiem wam dziewczyny, że mi sie coraz mniej chce iść na ta komunie. Średnio mam ochote być obiektem ogólnej obczajówki rodziny eksi, bo "naszej" rodziny prawie nie bedzie... i szczerze mówiąc wątpię, żeby młodej robilo to jakas różnicę... ale mój M bardzo chce żebym poszła, bo jestesmy rodziną i nie wyobraża sobie żeby mnie nie było...

      Ehh, w sumie nie ma chyba się czym przejmować, tydzień po komunii już i tak nikt nię bedzie o niczym pamiętał smile

      • truskawka-00 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 09:26
        lolcia-81 napisała:

        > Informuję wszem i wobec że już tylko jeden dzień do weekednu smile))
        >
        > Moj M zapytal tak z głupia frant co ona z męzem mlodej kupują, po czym zapadła
        > cisza i stwierdzenie ze "... no wiesz.... samo przyjecie to ponad dwa tysiące.
        Dobrze że Twój M przynajmniej potrafi się odezwać w takich sytuacjach. Mój zapomina języka w gębie często i nie potrafi sensownie odpowiedzieć jak mu Ex szpile na każdym kroku wbija.

        > Powiem wam dziewczyny, że mi sie coraz mniej chce iść na ta komunie. Średnio ma
        > m ochote być obiektem ogólnej obczajówki rodziny eksi, bo "naszej" rodziny praw
        > ie nie bedzie... i szczerze mówiąc wątpię, żeby młodej robilo to jakas różnicę.
        > .. ale mój M bardzo chce żebym poszła, bo jestesmy rodziną i nie wyobraża sobie
        > żeby mnie nie było...

        Ciężko mi coś poradzić, myślę, że ja bym poszła, bo to raptem z 2h życia gdzie trzeba zagryźć zęby a do tego zagryzania już się trochę przyzwyczaiłam smile Ale każdy ma swoją odporność. Najważniejsze czy nie będzie kwasów i scen jak Cię Ex zobaczy, bo jeśli masz ryzykować poza nienawistnymi spojrzeniami jakieś uwagi, które też dziecku zepsują atmosferę to może faktycznie lepiej odpuścić.
        • anula36 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 09:46
          Wierz mi LOlcia,mnie tez nie napawa radoscia chodzenie na grob matki mlodej z reszta rodzinki, ale wciagam usmiech na twarz i ide, bo jednak im tam jestem potrzebna.
          I tez mysle ze Twoja pasierbicy, choc tego moze nie okazuje tez nie jest obojetne czy bedziesz czy nie.
          no i skoro to tylko kosciol to nie musicie z nikim gadac, tylko bedziecie na mszy, pozegnacie sie grzecznie po i pojdziecie w swoja strone.
          • lolcia-81 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 10:00
            anula36 masz rację smile tylko mnie wkurzają te cyrki które szykuje, że ona MA siedzieć z moim M , poza tym nie wiem jeszcze co bedzie jak sie okaze ze nie kupilismy tego laptopa...
            Ja moge tam isc jako rodzina mojego M, ok.
            Ale jak siedziec sama gdzies tam z tyłu pod obstrzałem wszystkich babć i cioć to ja się pytam PO CO ? Na co mi to ? Wolałabym z moją córką spędzić czas gdzieś na lodach. A przeciez nie bede sie kłocic jak ta wariatka że mój M MA siedzieć ze mną. Ehhh.
            • anula36 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 11:00
              Moze zasiadz w takim razie z jej Mtongue_outtongue_outtongue_out
              Albo usiadz spokojnie gdzies z boku- nie jestes w koncu rodzicem dzieciecia 1 komunijnego i wykorzystaj ten czas zeby sie pomodlic za corke i rodzine, wasze malzenswo i zawsze jakas korzysc z tego bedziewink
              • lolcia-81 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 11:10
                anula, to sie chyba nie uda tongue_out bo on zapewe bedzie siedzial ze swoja mamusia i mamusią eksi, która raz tylko w zyciu mnie widziala ,ale jak mnie zobaczyla to spieprzala co najmniej jakby samego lucyfera ujrzała, mało z roweru nie spadła wink

                Próbuje sie nastawiac pozytywnie smile Moze zeby jakos sie zmotywowac to np. postanowie, ze skoro juz mam byc obiektem ogolnej obczajówki, to np schudne do tej komunii 10kg big_grin i kupie sobie taka sukienke jaka tylko mi sie zamarzy (i na jaka mi wystarczy kasy tongue_out ) .... i szpile do tego.... hmmm Hihihi.

                A co, niech i ja mam cos z tego smile Lato idzie , przyda mi sie smile
                • anula36 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 11:17
                  poza tym obaczaisz jak to wszystko wyglada przed komunia wlasnej Mlodziezysmile
                  • anula36 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 11:18
                    acha ze szpilami to ja bym uwazala, na te 2 godziny, zwlaszcza gdyby sie tak zlozylo ze cie jakas babcia z lawki pogoni i bediesz musiala w nich stacwink
                    • lolcia-81 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 11:27
                      anula, przezyje big_grin

                      parafrazując którąś reklamę, chyba Visy :
                      Sukienka 200pln, szpilki 100pln, plaster na obtarcia 10pln , wkur....nie w oczach eksi - BEZCENNE ;P
                  • lolcia-81 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 11:21
                    No też smile Moja młodzież ma jeszcze 2 albo 3 lata do komunii, ale zawsze jakies doświadczenie się przydaje smile
              • truskawka-00 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 15:16
                anula36 napisała:
                > omunijnego i wykorzystaj ten czas zeby sie pomodlic za corke i rodzine, wasze
                > malzenswo i zawsze jakas korzysc z tego bedziewink

                Nie zapomnij się pomodlić o zdrowie psychiczne dla Ex wink)
                • lolcia-81 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 15:40
                  Hahaha

                  Wiem że Bog jest wszechmogący, ale obawiam się że to nawet dla niego zadanie z kategorii hardcore wink
                  • truskawka-00 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 17:47
                    lolcia-81 napisała:

                    > Hahaha
                    >
                    > Wiem że Bog jest wszechmogący, ale obawiam się że to nawet dla niego zadanie z
                    > kategorii hardcore wink

                    No wiem, wiara przecież tylko góry przenosi, takie rzeczy są poza jej zasięgiem wink Ale pomarzyć dobra rzecz big_grinD
            • ciociacesia z tym laptopem najbardziej dziecka zal 23.02.12, 11:52
              powiedzcie malej jasno ze laptopa nie bedzie, niewazne co mama sugeruje, bo inaczej bedzie rozczarowana jak nie wiem, zwlaszcza przy nastawieniu matki ze to pewniak
              • lolcia-81 Re: z tym laptopem najbardziej dziecka zal 23.02.12, 11:59
                My młodej powiedzieliśmy.
                Tylko jak widac mamusia nie odpuszcza.
                • truskawka-00 Re: z tym laptopem najbardziej dziecka zal 23.02.12, 15:21
                  lolcia-81 napisała:

                  > My młodej powiedzieliśmy.
                  > Tylko jak widac mamusia nie odpuszcza.

                  A może powiedzieć, że kupicie jeśli mamusia i wszyscy zaproszeni goście z nie Twojej rodziny też się zrzucą? Niech każdy da po stówce, bo ze 20 osób pewnie tam będzie.
                  • lolcia-81 Re: z tym laptopem najbardziej dziecka zal 23.02.12, 15:42
                    No to raczej nie przejdzie, bo z tego co się zdążyła pochwalic to oni w większości juz mają prezenty wybrane/ kupione a aż tak dużo tych gości nie będzie...
                    A co by było gadania, że tatus zamias sam z 2 tysiączków wyskoczyc to po na dziecko skąpi i po rodzinie żebrze.
                    Dajcie spokój...


                    • ciociacesia ja tam nie namawiam na kupno 23.02.12, 15:58
                      zwlaszcza ze jak piszesz mialby to bardziej byc prezent dla mamy
                      tylko zeby sie nie okazalo ze mala jednak liczy ze dostanie, wy tam sami najlepiej wiece z czego faktycznie ucieszy sie dziecko a co jest w waszym zasiegu
                    • truskawka-00 Re: z tym laptopem najbardziej dziecka zal 23.02.12, 17:49
                      lolcia-81 napisała:

                      > No to raczej nie przejdzie, bo z tego co się zdążyła pochwalic to oni w większo
                      > ści juz mają prezenty wybrane/ kupione a aż tak dużo tych gości nie będzie...
                      > A co by było gadania, że tatus zamias sam z 2 tysiączków wyskoczyc to po na dz
                      > iecko skąpi i po rodzinie żebrze.
                      > Dajcie spokój...
                      >
                      >
                      Jakie tatuś żebrze, to mamusi pomysł, niech ona żebrze smile) Przecież jak to teraz nazwać big_grin No ale jak ponoć kupili to doopa...
        • lolcia-81 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 09:51
          truskawka-00 napisała:
          > Dobrze że Twój M przynajmniej potrafi się odezwać w takich sytuacjach. Mój zapo
          > mina języka w gębie często i nie potrafi sensownie odpowiedzieć jak mu Ex szpil
          > e na każdym kroku wbija.

          Teraz potrafi, ale nie myśl że zawsze tak było. Na początku jak ja słuchalam jak on z nia rozmawia to myslałam, że mnie szlag tafi na miejscu. To że teraz potrafi to efekt mojej upierdliwości wink długiego tłumaczenia i podbudowania jego samooceny smile

          > Ciężko mi coś poradzić, myślę, że ja bym poszła, bo to raptem z 2h życia gdzie
          > trzeba zagryźć zęby a do tego zagryzania już się trochę przyzwyczaiłam smile Ale k
          > ażdy ma swoją odporność. Najważniejsze czy nie będzie kwasów i scen jak Cię Ex
          > zobaczy, bo jeśli masz ryzykować poza nienawistnymi spojrzeniami jakieś uwagi,
          > które też dziecku zepsują atmosferę to może faktycznie lepiej odpuścić.

          Kwasów nie powinno być po "przepustkę" wink do kościoła mamy oboje wink
          Trzeba po prostu to przeżyć i już smile

          Miłego dniasmile
          • truskawka-00 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 09:54
            lolcia-81 napisała:
            >
            > Teraz potrafi, ale nie myśl że zawsze tak było. Na początku jak ja słuchalam ja
            > k on z nia rozmawia to myslałam, że mnie szlag tafi na miejscu. To że teraz pot
            > rafi to efekt mojej upierdliwości wink długiego tłumaczenia i podbudowania jego s
            > amooceny smile
            >
            Mam nadzieję, że moja upierdliwość też w końcu zdziała cuda. I sądowe uregulowanie tego wszystkiego, bo teraz Ex czuje się bezkarna a nm zdany na jej łaskę.

            > Kwasów nie powinno być po "przepustkę" wink do kościoła mamy oboje wink
            > Trzeba po prostu to przeżyć i już smile
            Jak kwasów nie będzie, to dasz radę. Nie takie rzeczy masz już pewnie za sobą smile
            Trzymam kciuki, miłego! smile)
            • optymist75 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 11:56
              truskawka-00 napisała:

              > lolcia-81 napisała:
              > >
              > > Teraz potrafi, ale nie myśl że zawsze tak było. Na początku jak ja słucha
              > lam ja
              > > k on z nia rozmawia to myslałam, że mnie szlag tafi na miejscu. To że ter
              > az pot
              > > rafi to efekt mojej upierdliwości wink długiego tłumaczenia i podbudowania
              > jego s
              > > amooceny smile
              > >
              > Mam nadzieję, że moja upierdliwość też w końcu zdziała cuda. I sądowe uregulowa
              > nie tego wszystkiego, bo teraz Ex czuje się bezkarna a nm zdany na jej łaskę.
              >
              Mam nowinę na przedpołudnie.
              Mój mężuś którego nie da rady wyprowadzić z równowagi,po którym można jeździć jak po starej kobyle,co skrzętnie wykorzystuje jego ex...obudził się smile
              Otóż spotkał ex ,która oczywiście nie omieszkała mu przypomnieć jakim zerem jest ,gdy tylko zapytał o zdrowie dzieci.Gdy już skończyła równać go z ziemią mężuś przemówił do niej :
              "Ciągle zapominam ci powiedzieć,jak bardzo się cieszę,że się p....aś" (znalazła sobie innego-gdyby ktoś nie zgadłwink)
              Ex została stać ze szczęką do ziemi ,a M odwrócił się na pięcie.
              Dawno nie byłam z niego tak dumna smilesmile
              • lolcia-81 BRAWO !!! 23.02.12, 12:00
                Ma u mnie kawę. smile
                Co tam kawę, flaszkę ! smile

                • optymist75 Re: BRAWO !!! 23.02.12, 12:01
                  lolcia-81 napisała:

                  > Ma u mnie kawę. smile
                  > Co tam kawę, flaszkę ! smile

                  Definitywnie trzeba to oblać!!!! smile
                  Po tylu latach ,obudził się smile
                  >
                  • lolcia-81 Re: BRAWO !!! 23.02.12, 12:04
                    Ehhh, że tez zadna kamera tego nie nagrała smile))

                    A moj M widzial zdjecie i mowi ze ja kojarzy, ze troche starsza od niego i wszyscy wiedzieli, ze pierd.... ęta tongue_out
                    • optymist75 Re: BRAWO !!! 23.02.12, 12:44
                      lolcia-81 napisała:

                      > Ehhh, że tez zadna kamera tego nie nagrała smile))
                      >
                      > A moj M widzial zdjecie i mowi ze ja kojarzy, ze troche starsza od niego i wszy
                      > scy wiedzieli, ze pierd.... ęta tongue_out

                      No widzisz,tylko mój mężuś zaślepiony był,czy co ?!
                      • lolcia-81 Re: BRAWO !!! 23.02.12, 12:50
                        To sie chyba nazywa MIŁOŚĆ , czy jakos tak tongue_out
                        • optymist75 Re: BRAWO !!! 23.02.12, 13:05
                          lolcia-81 napisała:

                          > To sie chyba nazywa MIŁOŚĆ , czy jakos tak tongue_out

                          Znaczy się moje zachowanie dowodzi całkowity brak miłości smilesmile
                          • lolcia-81 Re: BRAWO !!! 23.02.12, 13:10
                            Calkowity wink

                            Musisz to jak najszybciej poprawić wink
                      • anula36 No i po weekendzie... 26.02.12, 23:20
                        Milo go spedzilam, choc nie z rodzinka, a z przyjaciolmi.
                        Odpoczelam, na wiele spraw spojrzalam z innej perspektywy. Zaliczylam pyszne zarelko w indyjskiej knajpie.
                        A teraz od nowa szara rzeczywistosc...
                        • lolcia-81 Re: No i po weekendzie... 27.02.12, 07:37
                          Ano po weekendzie.

                          U nas był jako taki, młoda była u nas, potem odwiedziliśmy teścia, generalnie upłynąl pod znakiem "ale ja tak bardzo chce tego xboxa albo laptopa..." A jeszcze jej mama jakis bredni naopowiadala, że niby chciała sie z tata zlożyć, gdzie w zyciu taka propozycja nie padła...
                          Ale chyba złozymy sie razem z teściem i może sie uda tego xboxa kupić.

                          A ja 4 dzień na dietce i czuje sie super.
                          Jak na poniedziałek to mam nadspodziewanie dużo energii smile))

                          Optymist75 - trzymam kciuki!!!
                          Daj znać jak będzie po sprawie smile I na skypie tez pogadamy wieczorkiem, co ?
                          • optymist75 Re: No i po weekendzie... 27.02.12, 09:34
                            Lolcia,dzięki
                            Miłego tygodnia Macoszki.Co by Wam się wszystkie sprawy po Waszej myśli potoczyły.smile
                            • anula36 Re: No i po weekendzie... 27.02.12, 09:53
                              ale jestem zakrecona, wsadzilam komentarz w srodku calej dyskusji...no piekniewink
                              • lolcia-81 Re: No i po weekendzie... 27.02.12, 10:02
                                Eeee tam tongue_out
                                I tak znalazłysmy tongue_out
              • truskawka-00 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 15:23
                optymist75 napisała:
                > "Ciągle zapominam ci powiedzieć,jak bardzo się cieszę,że się p....aś" (znalazła
                > sobie innego-gdyby ktoś nie zgadłwink)
                > Ex została stać ze szczęką do ziemi ,a M odwrócił się na pięcie.
                > Dawno nie byłam z niego tak dumna smilesmile
                >
                >REWELACJA!!! POZAZDROŚCIĆ! Ciekawe czy dożyję takiej chwili kiedy i mój będzie miał tyle odwagi, jezu ale wtedy wielkiego szampana kupię smile))
                • optymist75 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 15:31
                  truskawka-00 napisała:

                  > optymist75 napisała:
                  > > "Ciągle zapominam ci powiedzieć,jak bardzo się cieszę,że się p....aś" (zn
                  > alazła
                  > > sobie innego-gdyby ktoś nie zgadłwink)
                  > > Ex została stać ze szczęką do ziemi ,a M odwrócił się na pięcie.
                  > > Dawno nie byłam z niego tak dumna smilesmile
                  > >
                  > >REWELACJA!!! POZAZDROŚCIĆ! Ciekawe czy dożyję takiej chwili kiedy i mój bę
                  > dzie miał tyle odwagi, jezu ale wtedy wielkiego szampana kupię smile))

                  Ja z tej radości zamówiłam bilety na koncert jego ulubionej kapeli.smilesmilesmile
                  Wiem,że dużo go to kosztowało......mina ex-bezcenne!smile
                  • lolcia-81 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 15:53
                    optymist75 , a eksia nie wydzwania po tym ? bo na pewno siedzi i knuje jak sie tu zrewanzowac za ta zniewage wink
                    • optymist75 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 16:19
                      lolcia-81 napisała:

                      > optymist75 , a eksia nie wydzwania po tym ? bo na pewno siedzi i knuje jak sie
                      > tu zrewanzowac za ta zniewage wink

                      Już uknuła
                      Zaprowadziła dzieci do lekarza wmawiając im chorobę
                      W piątek miał M dzieci zabrać do niedzieli,to już wiemy ,że jutro ich w szkole nie uświadczy.
                      Na moje oko to ,widzenia zaczną się gdzieś w czerwcu....
                      No dobra pojechałam z tym czerwcem,jakieś 4 tyg to potrwa.
                      Jak M się żenił nie widział dzieci 4 tyg.uncertain
                      Jezu,dobrze,że chociaż muzykę mi w radio dobra puścili,mogę pośpiewać smilesmilesmile
                      • truskawka-00 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 17:52
                        optymist75 napisała:
                        > Na moje oko to ,widzenia zaczną się gdzieś w czerwcu....
                        > No dobra pojechałam z tym czerwcem,jakieś 4 tyg to potrwa.
                        > Jak M się żenił nie widział dzieci 4 tyg.uncertain
                        > Jezu,dobrze,że chociaż muzykę mi w radio dobra puścili,mogę pośpiewać smilesmilesmile

                        A nie może chorych dzieci do Was zabrać? Mój przynajmniej chorego synka dostaje, tyle że bez leków i żadnej informacji czy był u lekarza, wszystkiego się od 5latka dowiaduje.
                        • optymist75 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 17:59
                          truskawka-00 napisała:

                          > optymist75 napisała:
                          > > Na moje oko to ,widzenia zaczną się gdzieś w czerwcu....
                          > > No dobra pojechałam z tym czerwcem,jakieś 4 tyg to potrwa.
                          > > Jak M się żenił nie widział dzieci 4 tyg.uncertain
                          > > Jezu,dobrze,że chociaż muzykę mi w radio dobra puścili,mogę pośpiewać smile:
                          > )smile
                          >
                          > A nie może chorych dzieci do Was zabrać? Mój przynajmniej chorego synka dostaje
                          > , tyle że bez leków i żadnej informacji czy był u lekarza, wszystkiego się od 5
                          > latka dowiaduje.

                          Przecież dzieci nie są wcale chore.M widział się z nimi przypadkiem,powiedzieli ,że mama im powiedziała ,że są chorzy.To następna chora gierka tej osoby,taka kara dla M.
                          Osoba ta jest mściwa a że ostatnio z sądu nie wychodzi i wszystko przegrywa to się wścieka.
                          Ale sama na to ciężko pracowała smile
                          • lolcia-81 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 18:03
                            To niech M pojedzie po dzieci, jak tamta odmówi wydania dzieci to niech dzwoni po policję,sporządzą stosowną notatkę, bo watpię żeby na zdrowiutie dzieci mamusia dostała od lekarza zaświadczenie do sądu.
                            • optymist75 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 18:27
                              Ta lekarka już dużo nasłuchała się jaki ten jej ex nieludzki jest....
                              Jak poszedł do przychodni z nią porozmawiać o stanie zdrowia jego dzieci ,nie chciała z nim gadać bez nakazu sądowego.
                              Przypuszczam ,że wypisze bez problemu/raczej już wypisała.
                              Jutro się dowiemy uncertain
                          • truskawka-00 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 18:29
                            optymist75 napisała:

                            > Przecież dzieci nie są wcale chore.M widział się z nimi przypadkiem,powiedziel
                            > i ,że mama im powiedziała ,że są chorzy.To następna chora gierka tej osoby,taka
                            > kara dla M.
                            > Osoba ta jest mściwa a że ostatnio z sądu nie wychodzi i wszystko przegrywa to
                            > się wścieka.
                            No tak, ale tych "teoretycznie" chorych dzieci nie możecie zabrać? Jak są naprawdę chore to wizyty są odwoływane?
                            • optymist75 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 18:32
                              truskawka-00 napisała:


                              > No tak, ale tych "teoretycznie" chorych dzieci nie możecie zabrać? Jak są napra
                              > wdę chore to wizyty są odwoływane?
                              >
                              Truskaweczko,Ona barykaduje się w domu,dzieciom puszcza historię o tym,że policja przyszła ją zamknąć w więzieniu,z nakazu ich ojca(to już przerabialiśmy)
                              jeśli ma L4 to nic nie zrobisz.
                              • truskawka-00 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 18:50
                                optymist75 napisała:

                                > Truskaweczko,Ona barykaduje się w domu,dzieciom puszcza historię o tym,że polic
                                > ja przyszła ją zamknąć w więzieniu,z nakazu ich ojca(to już przerabialiśmy)
                                > jeśli ma L4 to nic nie zrobisz.
                                >
                                Jezu, co za karykatura człowieka! Ile to już trwa?
                                • optymist75 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 19:01
                                  truskawka-00 napisała:

                                  > optymist75 napisała:
                                  >
                                  > > Truskaweczko,Ona barykaduje się w domu,dzieciom puszcza historię o tym,że
                                  > polic
                                  > > ja przyszła ją zamknąć w więzieniu,z nakazu ich ojca(to już przerabialiśm
                                  > y)
                                  > > jeśli ma L4 to nic nie zrobisz.
                                  > >
                                  > Jezu, co za karykatura człowieka! Ile to już trwa?
                                  >

                                  6 latek
          • salanderr Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 12:38
            Im częściej czytam i słucham o tych okołokomunijnych cyrkach ( bo w takich przypadkach trudno nazwać to inaczej) doceniam to,że oboje z m jesteśmy ateistami i nie dotyczył nas "moralny" problem pt."laptop czy ipad - oto jest pytanie...." M wraz z ex nie chrzcili dzieci pozostawiając im wybór w dorosłym życiu więc przynajmniej w sferze czyli kto koło kogo , gdzie i za ile, nas ominęło. nawiasem mówiąc gdzie sens tych sakramentów gdzie wiara?? Strach przed ostracyzmem "prawdziwych POLSKICH katolików" i chrzczenie dzieci kompletnie nie rozumiejąc sensu sakramentu profanuje go i w konsekwencji doprowadza do takich paradoksów. Dla jasności dodam,że mój komentarz dotyczy sytuacji gdzie sednem komunii staje się przyslowiowy komputer.
            • lolcia-81 Re: Dzień dobry w czwartek :))) 23.02.12, 12:48
              salanderr w zupełności sie z toba zgadzam, że ta komunia to jest jeden cyrk, gdzie sam aspekt religijny jest najmniej wazny, tak dla dzieci jak i dla rodzicow.
              Czlowiek popada w paranoje i chcac niechcac daje sie wmanipulowac w ta machine.

              Ale rozumiem tez mojego M ze nie chce zeby jego dziecko bylo "gorsze" na licytacji pod tytułem "kto jaki dostał prezent". Bo nie oszukujmy się, sens religijny tej uroczystości dzieci najmniej interesuje sad Smutne ale prawdziwe.
              A w przypadku takiej eksi jak nasza (i pewnie nie tylko nasza) komunia to dodatkowo swietna okazja zeby pokazac kto jest lepszym rodzicem no bo "mamusia kupiła to i to za tyle i tyle, babcia to i to, no a tatus popatrz, załuje ci marnego laptopa"

              Ehhh sad

      • lolcia-81 Przechodzę na dietę ;) 23.02.12, 11:24
        W ramach oczekiwania na wiosne, slońce i plaże wink szukając poytywów obecnej sytuacji i motywacji smile przechodze na diete. Bo jak patrze na siebie po zimie to stwierdzam jednoznacznie, że w tym stanie na plaży sie nie pokaże, bo wezwą WWF do ratowania wieloryba wyrzuconego na brzeg tongue_out

        A i przy okazji komuni, skoro juz mam isc to nie zaszkodzi jak to któras z dziewczyn mi poradziła "szyku zadać " hihihi

        Ehhh, może ten dzien nie taki najgorszy bedzię jak sie zapowiadal smile
        • truskawka-00 Re: Przechodzę na dietę ;) 23.02.12, 15:30
          lolcia-81 napisała:
          Ja przechodzę na dietę od 2 tygodni, nawet nieźle mi szło przez pierwszy tydzień, ale po drodze był tłusty czwartek, imieniny i ostatki i szlag tę dietę trafił. Od wczoraj się męczę na nowo, ale ilekroć się tak męczę to się zastanawiam czy warto, bo skoro tak kocham jedzenie to może moim przeznaczeniem jest być grubą... smile
          • lolcia-81 Re: Przechodzę na dietę ;) 23.02.12, 15:50
            truskawka-00 napisała:

            > lolcia-81 napisała:
            > Ja przechodzę na dietę od 2 tygodni, nawet nieźle mi szło przez pierwszy tydzie
            > ń, ale po drodze był tłusty czwartek, imieniny i ostatki i szlag tę dietę trafi
            > ł. Od wczoraj się męczę na nowo, ale ilekroć się tak męczę to się zastanawiam c
            > zy warto, bo skoro tak kocham jedzenie to może moim przeznaczeniem jest być gru
            > bą... smile
            >
            A jaką masz dietę ? smile

            Ja tam bym grubością się aż tak nie przejmowała, wiesz, teraz podobno na salonach Grycanka z córkami robą rewolucję i nastąpi powrót rubensowskich kształtów :p hihihi
            Chociaż eksia sama wyglada ja póltorej Grycanki więc chciałabym raczej stanowic mila odmiane od tego tongue_out
            • truskawka-00 Re: Przechodzę na dietę ;) 23.02.12, 17:58
              lolcia-81 napisała:

              > >
              > A jaką masz dietę ? smile
              >
              > Ja tam bym grubością się aż tak nie przejmowała, wiesz, teraz podobno na salona
              > ch Grycanka z córkami robą rewolucję i nastąpi powrót rubensowskich kształtów :
              > p hihihi
              > Chociaż eksia sama wyglada ja póltorej Grycanki więc chciałabym raczej stanowic
              > mila odmiane od tego tongue_out
              1000kcal, wszystkich innych ekstremalnie pozbawiających jakiegoś produktu czy kategorii jedzenia się boję, poza tym ja lubię wszystko smile Nie chcę dużo schudnąć, tylko te 4kg które mi się zimą wrzuciło, ale utknęłam na zrzuceniu 2kg i dalej ani rusz. Tyle co woda ze mnie spadła.
              Heh, coś o tym wiem, "nasza" ex akurat jest chuda jak wiosło, ale motywator żeby wyglądać lepiej niż ona w innych aspektach dziaaała. Wiem, że to małe i typowo babskie, ale co tam, każda motywacja żeby o siebie dbać jest dobra smile)
              • lolcia-81 Re: Przechodzę na dietę ;) 23.02.12, 18:09
                No właśnie smile Taki mam plan smile I wprowadzam go w zycie juz od jutra smile))) Własnie sączę ostatniego wysokokalorycznego drinka tongue_out a od jutra dietka smile
                • optymist75 Re: Przechodzę na dietę ;) 23.02.12, 18:19
                  Co tam dobrego masz?
                  Podziel się smile
                  • lolcia-81 Re: Przechodzę na dietę ;) 23.02.12, 18:30
                    Miałam smile Drinka z orzechówki smile

                    A dzisiaj moj mąż ma wieczór meczowy bo gra Wisła a potem Legia (albo odwrotnie wink ) więc chyba otworze sobie piiiwooo smile
                    • truskawka-00 Re: Przechodzę na dietę ;) 23.02.12, 18:31
                      O cholera nie wiedziałam, to mój też będzie miał wieczór meczowy. Co by tu sobie dietetycznego posączyć... smile
                • truskawka-00 Re: Przechodzę na dietę ;) 23.02.12, 18:31
                  Co to za wysokokaloryczny napój? smile
                  • lolcia-81 Re: Przechodzę na dietę ;) 23.02.12, 18:37
                    Sama ta orzechowka słodka jak pierun tongue_out a ja z niej robie drineczka takiego z mleczkiem a la malibu..... mniam smile A teraz albo przerzuce sie na piwko, albo Lemoncini.... mam jeszcze rum, gin, czysta, krupnik, koniak, wino i mietówke tongue_out (mój maz pracuje w hurtowni alkoholu, hihihihi)
                    • truskawka-00 Re: Przechodzę na dietę ;) 23.02.12, 18:52
                      lolcia-81 napisała:

                      > Sama ta orzechowka słodka jak pierun tongue_out a ja z niej robie drineczka takiego z m
                      > leczkiem a la malibu..... mniam smile A teraz albo przerzuce sie na piwko, albo Le
                      > moncini.... mam jeszcze rum, gin, czysta, krupnik, koniak, wino i mietówke tongue_out (
                      > mój maz pracuje w hurtowni alkoholu, hihihihi)

                      Ożesz Ty szczęściaro!!! smile)) Orzechówki z mlekiem nigdy nie piłam, ale malibu uwielbiam więc muszę spróbować. Hmm, ja może sobie gin z tonikiem strzelę, tylko najpierw sprawdzę ile tonik ma kalorii wink) Chociaż, może z wieczornego jabłka zrezygnuję, to się zrównoważy wink)
                      • gaba613 Re: Przechodzę na dietę ;) 24.02.12, 09:58
                        O, to ja się dołączam do odchudzających. W zimie złapałam straszną masę kilogramów uncertain
                        A tak mi się ładnie schudło po ciąży...
                        • truskawka-00 Re: Przechodzę na dietę ;) 24.02.12, 10:44
                          gaba613 napisała:

                          > O, to ja się dołączam do odchudzających. W zimie złapałam straszną masę kilogra
                          > mów uncertain
                          > A tak mi się ładnie schudło po ciąży...
                          To ile masz do zrzucenia?
                          • gaba613 Re: Przechodzę na dietę ;) 24.02.12, 14:44
                            truskawka-00 napisała:

                            > gaba613 napisała:
                            >
                            > > O, to ja się dołączam do odchudzających. W zimie złapałam straszną masę k
                            > ilogra
                            > > mów uncertain
                            > > A tak mi się ładnie schudło po ciąży...
                            > To ile masz do zrzucenia?
                            >
                            W pięć miesięcy złapałam 14 kilosów sad((
                            Tak w ogóle do zrzucenia to mam jeszcze więcej, ale na początek chciałabym się pozbyć tej zimowej nadwyżki...
                            • anula36 Re: Przechodzę na dietę ;) 24.02.12, 14:51
                              Ja regularnie nabieram ciala odkad sie zadaje z chlopem.Meczyki, imprezki, winko, reddsiki ktore mi ukochany kupuje,zebym nie siedziala o suchym pysku jak ciagnie piwko, przysmaczki tesciowej i wypady na pizze w polaczeniu z zerowym krytycyzmem szanownego narzeczonego.
                              Efekt- 8 i pol miesiaca znajomosci i 6 kg na plusiesadsad
                              Musze to wytluc bo nie stac mnie na nowa garderobe.
                              • gaba613 Re: Przechodzę na dietę ;) 24.02.12, 14:58
                                To co robimy? Zagrzewamy się wzajemnie do walki? smile
                                • anula36 Re: Przechodzę na dietę ;) 24.02.12, 16:45
                                  nic innego nie pozostaje.
                                  Chyba ze sie z chlopem rozstanetongue_outtongue_out
                                  • gaba613 Re: Przechodzę na dietę ;)