litera29
29.05.14, 18:03
Czasami trzeba z poczuciem humoru popatrzeć na działania naszych ex, lub ex naszych partnerów/partnerek. Mogą zdenerwować, wprowadzić w osłupienie, wyprowadzić z równowagi, ale po czasie, kiedy się o tym mówi ze znajomymi - powstaje scenariusz kabaretowy. Na jednej z imprez licytowaliśmy, czyj ex/exia pobił rekord bezczelności...
Szliśmy łeb w łeb
Rekord nr 1:
Wręczyłam mojemu ex większą sumę pieniędzy, złożyliśmy oboje podpisy na dokumencie, który wraz z kasą miał oddać do banku. Po pięciu miesiącach udałam się do banku. Tam poinformowano mnie, że pieniądze nie wpłynęły. W rozmowie telefonicznej ex oświadczył mi: "Przecież musiałem Ci z czegoś płacić alimenty!"

Ja pobiłam rekord naiwności
Rekord numer 2:
Po roku znajomości i pięknej miłości powiedziałam "Tak" mojemu nowemu M. Ślub w kameralnym gronie. Tydzień po weselu, ex mojego M. poprosiła o dodatkowe ("pozaalimentacyjne") pieniądze na atrakcje dla ich syna, mój M. odmówił, twierdząc, że atrakcje zafundujemy mu sami. Sms byłej ex mojego M. po tej odmowie brzmiał: 'Szkoda, że oszczędzasz na dziecku. A ile kosztowała Wasza impreza alkoholowa?"
Od tego dnia zapraszamy zawsze znajomych ironicznie na "imprezę alkoholową", nawet jeśli to ciastko przy kawie

))))
A wy potraficie obrócić bezczelność waszych ex w kabaret?