oledzga
05.07.05, 19:40
pierwszy post sie nie udał..

wiec zaczen od poczatku...syn mojego faceta ma 17 lat a je jestem od niego 2
lata starsza...Norbert ( bo tak nazywa sie młody) nie umie mnie
zaakceptowac.staram sie jak tylko umiem nie utrudniam zadnych kontaktow z
ojcem...Młody daje mi popalic...włamuje sie na gg , poczte wyzywa moich
znajomych..robi wszytsko zeby zartruc mi zycie

juz nie mam siły do niego....rozmawiam z andrzejem ( moim facetem ) na ten
temat zeby porozmawiał z młodym ale on tez jest bezradny...kiedys przy
naszych znajomych powiedział ; " olka poleciała na kase mojego ojca i nic
wiecej" wybiegłam z płaczem bo co miałam innego zrobic....rozmawaiałam tez z
jego matka ( bardzo sympatyczna kobieta w porownaniu do młodego ).mowiła ze w
domu tez potrafi zmieszac mnie z błotem...rozmowy z nim nic nie pomagaja...to
jest diabeł wcielony...co ja mam zrobic ?
najgorsze jest to ze niedawno dowiedzialam sie ze jestem w ciazy...kiedy
młody sie dowie to wpadnie w furie ...... boje sie zeby mojemu dzidziusiowi
nie stała sie krzywda

pozdrowionka