khaldum
01.01.07, 10:25
****************************************************
W tym nowym roku życzę Wam kochane Macochy
Miłości
Zdrowia
Radości
i Mądrości....
Jeśli rok 2006 był dla Was wspaniały, to niech ten 2007 będzie jeszcze
piękniejszy, jeśli poprzedni dał w kość, niech ten będzie lepszy...
**************************************************************
Wieki nie pisałam, i dziś też po przeczytaniu kilku wątków zastanawiałam się
czy napisać, bo nie wiem jak mam się zachować...
Kilka słów wyjaśnień do zaistniałych sytuacji.
Mój NM ma 2 synów, mieszkają z exiarą typową matką właścicielką. nie zgodziła
się na to by chłopcy spędzili u nas święta, a dzieciom powiedziała, że tata
ich nie chce.
Poza synami NM, jest jeszcze 2 letni chłopiec syn exiary, nie NM.
Od pewnego czasu ok 3 miesięcy exiara postawiła warunek NM, jeśli chcesz
spędzić czas z dziećmi to zabierasz całą 3 albo wcale nie dostaniesz dzieci.
Sprawę tego 2 latka z NM mamy "uregulowaną" (obrzydliwe określenie, ale
najbardziej adekwatne. NM uważa że nie jestem od tego by wychowywać i zajmować
się dzieckiem exi, dlatego weekendy które ma z synami wydzielone od exi,
spędza w swoim mieszkaniu służbowym i 2 latka do domu do nas nie przywozi.
Kiedy przyjeżdża ze swoimi synami do domu, chłopca zostawia u swojej mamy.
Pewnie w tym miejscu posypie się lawina kamieni, jaka to ja paskudna jestem,
ale prawdę mówiąc w nosie to mam.
Prawnie ten 2 latek jest dzieckiem NM, nosi nazwisko NM, mój chłop łoży na
niego, podjął taką decyzję, by nie mącić w głowach starszym chłopcom 8 i 12
letniemu.
Nasze święta z chłopakami
"""""""""""""""""""""""""
Moja Rurka i synowie NM przepadają za sobą, znaleźli wspólny język. Wspaniale
jest patrzeć jak siedzą w 3 i się bawią. cała trójka czekała kiedy w końcu
będą się mogli razem pobawić.
Exiara stwierdziła, że da nam dzieci 27 grudnia po południu. Pojechaliśmy
(NM,nasza Rurka i NM) w 2 drugi dzień świąt do jego rodziców, którzy mieszkają
10 km od chłopców, by zabrać ich i spędzić razem troszkę czasu. W 2 dzień
świąt exiara ciągle potwierdzała, że dzieci da 27 po południu. Jednak 27
straciliśmy z nią kontakt. Nie odbierała telefonu, nie odpowiadała na smsy. Nm
udało się dodzwonić do starszego syna i poprosił, żeby mama odebrała telefon,
ale nie przyniosło to efektu. Minęła 14, 15, 16, 18 wieczór, a exiary nie
widać i nie słychać. Mamy w perspektywie, odwiezienie 2 latka do rodziców NM,
i 320 km do przejechania z 3 dzieci...
O 19 telefon, że dzieci NM może wziąć za godzinę... Ręce nam opadły.
Mieszkanie służbowe NM to kawalerka 30 metrów. łóżka dostępne to tapczan i
rozkładany fotel. Nie trzeba być geniuszem by zrozumieć, że nikt nie zaczynał
by wyprawy o godzinie 20 z hakiem by na 2 w nocy dojechać do domu z dziećmi
wyspanymi na tylnim siedzeniu. Spać z 4 dzieci na 2 łóżkach to też nie realne.
NM usiłował exiarze to wytłumaczyć, ale ona jest odporna na jakiekolwiek
argumenty, które mają w sobie ciut logiki. Zaproponował że przyjedzie po
dzieci rano, i usłyszał, ze ona się zastanowi i oddzwoni. O 21 sam zadzwonił,
i dowiedział się, że dzieci ma zabrać PUNK SZÓSTA RANO, bo ona na 8 idzie do
pracy........
Nie skomentuję, same do wniosków dojdziecie.... dodam jeszcze, że do tego
doszedł telefon syna najstarszego, którego mamusia poinformowała, że tata ich
nie chce, bo mu będą dzieci przeszkadzać. Telefon pełen złości, agresji,
krzyku i żalu, że tata nie dotrzymał obietnicy..........
NM odebrał dzieci, o 6 rano, daliśmy im śniadanie, o 9 odwieźliśmy syna exi do
rodziców NM.
Spędziliśmy 5 naprawdę fajnych dni. Graliśmy w monopol, byliśmy w kinie, w
hali zabaw, na spacerach, wspólnych zakupach.
Przeprowadzilibyśmy z chłopcami rozmowę, o wyborach, o tym jak są dla nas
ważni... chyba zrozumieli kilka rzeczy.
SYLWESTER
"""""""""
Najstarszy syn (12 lat) ma nerwicę. Notorycznie boli go brzuch, jeśli coś nie
jest po jego myśli lub nie jest w centrum zainteresowania. Już się do tego
przyzwyczaiłam i prawdę mówiąc nie przejmuję się tym. Wczoraj sie nudził i
brzuch pobolewał go od rana. Po połuniu odwiedziliśmy moich rodziców, gdzie
brzuch znowu go bolał. Tym razem okazało się, że naprawdę coś mu jest.
Mieliśmy zaplanowanego sylwestra. Przebrania w domu, baloniki itp.
Chłopak zwymiotował kiedy wychodziliśmy z domu moich rodziców. NM zajął się
synem, ja sprzątnęłam treści żołądkowe z ganku i schodów wejściowych.
Przyjechaliśmy do domu, gorzka herbata itd. Młodszym dzieciom udostępniłam
laptopy w innym pokoju, zeby starszy miał ciszę i spokój. NM zrobił mu
legowisko na sofie, dał pilota od TV i zasiadł w fotelu...
Mineła 20, a on oglądał z synem głupia komedię, młodsze dzieci zgłodniały
zrobiłam im naleśniki z czekoladą...
Chłopak zasnął, TV został ściszony, światło zgaszone, dzieci młodsze uciszone,
bo X. jest chory i śpi. NM nadal przed TV ćwiczy mięśnie kciuka...
O 21 wspomniałam NM, że to nie jest sylwester o jakim marzyłam i ...........
odezwał sie gen ojca ... że jestem bez serca, bo dziecko chore a mi się imprez
zachciewa.
Poszłam do kuchni odreagować... zrobiłam lasanie...
o 21 przyniosłam panu i władcy "drinka z palemką" powiedziałam przepraszam,
nadal nic... kanały zmieniane co 10 minut... Młodsze dzieci snują się i
nudzą...Ojciec siedzi i gapi się w TV, starsze dziecko śpi.
22 świece na stole, lasania (ukochane danie NM)zjadł w milczeniu, pytam czy
smakuje, słyszę może być, jestem na ciebie zły, zjadł, zabrał talerze umył je
i siadł przed TV.
23 młodsze dzieci wiszą na oknie - czekaja na fajerwerki, NM w fotelu ćwiczy
mięsień kciuka, starszy spi na kanapie.
Siedzę przy stole w jadalni łzy sciekają mi po policzkach, cisza
północ
dzieci szczęśliwe, festyn spadających gwiazd...
oglądam z nimi przy oknie fajerwerki, NM stoi przy drugim pali papierosa,
cisza... szampan w lodówce....
00,30 budzi się wyspany najstarszy, maluchy kładę do łóżka.
1 w nocy, cisza, NM się nie odzywa, szampan nadal w lodówce
Kładę się na kanapie
1,15 najstarszy stwierdza, że mu się nudzi i zasiada z ojcem przed TV, coś
słyszę, że chętnie by się położył ale kanapa jest zajęta....
Obudziłam się rano....
NM śpi
Dzieci już wstały, dałam im śniadanie, siedzą przed komputerami...
Najstarszemu już dobrze
nudzą się, bo MIELIŚMY IŚĆ NA BASEN a tata śpi...
cudowny nowy rok, mam doła, miałam tak paskudną końcówkę poprzedniego roku,
śmierć siostrzenicy, udar mamy...
NM wstanie nie wiem w jakim nastroju... wczoraj 3 razy wyciągałam do niego
rękę, ale mnie olał, szampan noworoczny w lodówce i zastanawiam się jaki
będzie ten rok... oby nie ziściło się porzekadło jaki nowy rok taki cały rok...
........... wygadałam się i chyba mi ciut lepiej