Dodaj do ulubionych

Z cyklu stereotypy - faceci a baby

03.06.05, 18:52
Facet:

Wczoraj jechałem sobie na rowerku, scieżką jak pan Pol przykazał, i jakiś facet włączał się do ruchu, ale stał przed ścieżką, więc jadę spokojnie a on nagle rusza na mnie. Ale wyhamował i wiązanka. Próbowałem mu wytłumaczyć kto ma pierwszeństwo przy włączaniu się do ruchu spoza drogi ( z takiego klepiska ) ale on nie miał pojęcia o przepisach za to miał wysokie mniemanie o swojej nieomylności a więc był tylko w stanie przeklinać i wyzywać mnie, więc nie pozostałem dłużny (wstyd mi) i pojechaliśmy. Zaznaczam - zatrzymał się przede mną a potem krzyczał.

Baba:

Dzisiaj u mnie pod domem. Dwupasmówka krzyżuje się ze zwykłą ulicą. Dwupasmówka ma czerwone. Samochody stoją na dwóch pasach prosto, pas w prawo wolny. z prawego pasa prosto wyłamuje sie baba (ok 40 lat) w fiacie Stilo, omija wszystkich pasem do jazdy w prawo po czym przejeżdża na lewo przed przejściem i ładuje się na skrzyżowanie chcąc skręcić w lewo- akurat ruszają Ci w poprzek, facet w białym passacie hamuje z piskiem opon i krzyczy na nią, wszyscy trąbią a ona NIE ZATRZYMUJĄC SIĘ wydziera się na niego aż dojechała do jego zderzaka i stanęli. Pani oświadcza, że "ponieważ on jest niekulturalny to ona się nigdzie nie ruszy" facet zbluzgał ją solidnie, wycofał ile mógł i objechał ją dookoła, to samo zrobili stojący za nim CHOCIAŻ PANI WCIĄŻ PRÓBOWAŁA JECHAĆ DALEJ. W końcu strumień samochodów jadących prosto się skończył, pani, udało się ruszyć akurat tak, aby idealnie na środku skrzyzowania zajechać drogę skręcającym w lewo z obu kierunków poprzecznej drogi. Wychyliła się do połowy przez okno i ryknęła "NO MOGLIBYŚCIE MNIE KURWA PUŚCIĆ, NIE BĘDĘ PRZECIEŻ STAŁA NA TOROWISKU I CZEKAŁA AŻ WSZYSTKIE JEŁOPY PRZEJADĄ po czym RUSZYŁA Z PISKIEM OPON ALE JEJ ZGASŁO WIĘC RUSZYŁA JESZCZE RAZ I POJECHAŁA SOBIE OBDZIELAJĄC WSZYSTKICH ŚWIADKÓW ZDARZENIA SPOJRZENIEM Z GÓRY...

No ja nie mogę, skąd się takie biorą?
Obserwuj wątek
    • kolowr to jakby WROCŁAW? :( 04.06.05, 00:09
      hehehe, skad ja znam takie cuś?????? ;)
      • typson Re: to jakby WROCŁAW? :( 04.06.05, 01:32
        najpierw byla prymuska w podstawowce i bielanka w kosciele
        posniej skonczyla SGH
        pozniej lizala dupy w KPMG

        a teraz ma kupe kasy i sie marszczy, ze zycia jeszcze nie zakosztowala
      • tomek854 Re: to jakby WROCŁAW? :( 04.06.05, 15:49
        Tu jest może znowu a'propos stereotypów - _na codzień_ wwe Wrocku jeździ
        sięspokojniej niż w warszawie, ale jak juktośnumer wytnie, to uojezu...
    • inna-bajka Re: Z cyklu stereotypy - faceci a baby 04.06.05, 18:23
      Tomek !
      To jest ostatni Twój post, który przeczytałam. Juz drugi raz rozwodzisz się na
      temat tzw. "BAB". Zastanawia mnie też Twoja szczegółowa analiza "BABY" i krótki
      opis sytuacji tego faceta (nie chłopa).
      Pozdrawiam i mam nadzieję, że nie trafisz na taką "BABĘ" na całe życie.
      • jaki71 Re: Z cyklu stereotypy - faceci a baby 04.06.05, 22:23
        Brawo!!!

        Twoj post utwierdza mnie co do trafnosci mojej oceny i charakterystyki Tomka.
        • tomek854 Re: Z cyklu stereotypy - faceci a baby 04.06.05, 23:24
          Dobrze, że Twoja ocena i poglądy nie zawsze idą w parze z tym co robisz ;)

          Obrońca praw autorów:

          • Re: Budowa samochodu - chce ktoś?
          jaki71 31.05.2005 11:52 + odpowiedz


          To i ja na gazeciana skrzynke prosze:)
      • tomek854 bajko 04.06.05, 23:09
        1. > Zastanawia mnie też Twoja szczegółowa analiza "BABY" i krótki
        > opis sytuacji tego faceta (nie chłopa).

        Tu się nie ma co zastanaiwać. Tu nie ma żadnych podstekstów. Po prostu zdarzenie z baą było bardziej złożone i trwało dłużej i stąd jego dłuższy opis.
        2. A to dlatego, że zgodnie ze stereotypem (który potraktowałem z przymrużeniem oka - tak jak tu ostatnio było nie raz, a to Warszawiacy, a to golfiarze, a to ktoś tam...) facet, nawet jak nie ma racji to się zatrzyma i będzie wrzeszczał a kobieta idzie w zaparte
        3. Już wtedy tłumaczyłem Ci: facet - baba, mężczyzna - kobieta. Jeżeli Ty widzisz to inaczej - bardzo mi przykro.
        4. Trudno takiego ćwoka drogowego nazywać określeniem brzmiącym pozytywnie (obojętnie czy była to kobieta, czy męzczyzna). A skoro dla Ciebie "baba" jest obraźliwe, to do tej jednej powinno być słusznym określeniem właśnie "baba" - prawda? Ale ja nie chciałem nikogo określać - niech czyny o nich świadczą nie epitety - dlatego nei napisałem "idiota" i "idiotka"
        5. Wydaje mi się, że obracanie się w kręgach zdominowanych przez mężczyzn troszkę przewrażliwiło Cię na punkcie feminizmu - ale to tylko moje spojrzenie młodego, niedojrzałego itd.
        6. Jeżeli nie będziesz mnie czytać - jakoś przeżyję - tak jak pewne formu, które opuściłaś porpzedziwszy swoje wyjście przemądrzałym wystąpieniem, jakoś żyje dalej i ma się dobrze... Ja tam czytam posty o interesującej mnie tematyce, nie kieruję się tym, kto w nich pisze. Bo również ktoś kogo nie lubię może powiedzieć coś nowego dla mnie.
        • inna-bajka Re: bajko 05.06.05, 10:30
          Jesteś zwykłym smarkaczem i nie potrafisz rozmawiać. Opisałam w trzech zdaniach
          co mi się nie podobało w twoich postach. Natomiast ty nie mogłeś się
          powstrzymać od epitetów w moją stronę.
          Przeczytaj co ja pisze i co ty.
          Nie obrażam cie od przemądrzałych i chamskich czy ograniczonych, ale widocznie
          to był mój błąd.
          • sherlock_holmes Re: bajko 05.06.05, 10:54
            Ja jednak stane w obronie Tomka - musisz rozróżnić pojęcia "baba" i "kobieta". Jesli osoba płci żeńskiej jedzie normalnie, zostaje opisana jaka "kobieta", jeśli próbuje dorównać najgorszym facetom na drodze, jest "babą".
            Ja zresztą na osobników płci męskiej, zachowujących się bandycko, mówię okreslając ich popęd płciowy jako homoseksualny.
            I ani w jednym, ani w drugim przypadku nie ma to nic wspólnego z antagonizmami płciowymi - odnosi sie dto do jednej i konkretnej osoby.
            Chociaż potrafię zrozumieć ougólnienia - bo w naszym społeczeństwie występują bardzo często, np.:
            - mój lekarz 'bierze", więc wszyscy lekarze to skorumpowani złodzieje
            - ks. Rydzyk jest oszustem i złodziejem, więc wszyscy księża kradną i biorą pod siebie
            - dyr. poznańskich Slowików jest pedofilem, więc wszyscy dyrygenci to zboczeńcy
            - Andrzej Samson jest pedofilem, więc w życiu nie pójde do psychologa, bo to sami zboczeńcy
            itd iitp.
            • inna-bajka Re: bajko 05.06.05, 11:48
              Ok. Koniect tematu.
              chodziło mi o uwage i komentarze poświęcone babie, natomiast postawa faceta,
              pozostała tylko opisana.
              Podobało mi się to forum, bo jest wolne od głupich uprzedzeń i wyśmiewania się.
              Wątki były poświęcone motoryzacji, a nie skodziarzom, francuzon, babom itp.
              Uważam dyskusję za zakończoną.
              Kalsę człowieka poznaje się po tym jak traktuje innych ludzi.
              Tomek nie zrozumiał, że moje wypowiedź nie była atakiem i musiał się odnieść do
              przysłowiowego roku 98'.
              • tomek854 Re: bajko 05.06.05, 16:03
                > Kalsę człowieka poznaje się po tym jak traktuje innych ludzi.

                O, tu się zgadzamy...

                > Tomek nie zrozumiał, że moje wypowiedź nie była atakiem i musiał się odnieść do
                >
                > przysłowiowego roku 98'.

                Tu nie rozumiem o co Ci chodzi

                Po za tym nie skierowałem w Twoją stronę ani jednego epitetu - jeżeli taki gdzieś jest, to zacytuj - ja nie widzę.
                • tomek854 Re: bajko 05.06.05, 16:06
                  Aha. Już wiem o co Ci chodzi - o "przemądrzałe komentarze"

                  Jeżeli byłaś na jakimś forum ze dwa razy i to wystarczyło Ci, aby podsumować wszystkich z góry na dół i powiedzieć co o nich sądzisz, to można to chyba nazważ "przemądrzałością"? Ja jestem na tamtym forum o wiele dłużej od Ciebie i dopiero zaczynam wyrabiać sobie zdanie o niektórych osobach - a Tobie wystarczyły dwa dni?

                  Ale fakt, nie powinienem tego wyciągać, bo to nie należy do tematu, który poruszyłaś. Może za nerwowo zareagowałem, więc przepraszam. Ale Twoja wypowiedź też chyba nie była pisana na spokojnie?
          • tomek854 Re: bajko 05.06.05, 16:07
            > Jesteś zwykłym smarkaczem i nie potrafisz rozmawiać.

            Dobrze, że Ty jesteś dorosła i potrafisz :)
    • lewarek5 Re: Z cyklu stereotypy - faceci a baby 05.06.05, 12:06
      .. kaj w podroz jedziema ,starom mojom w bagazniku wiozem,
      i funk na caly regulator - spokojna jazda .
    • typson Bajka i Tomek 05.06.05, 17:52
      Bajko, nie gniewaj sie zbytnio a Tomku, prosze bys czasem ustapil w dyskusji,
      nawet gdy jestes przekonany, ze masz racje w 100%. Czasem tak po prostu wypada
      • jaki71 Re: Bajka i Tomek 05.06.05, 18:18
        Madrzejszy wie kiedy ustapic trzeba???
      • tomek854 Re: Bajka i Tomek 05.06.05, 18:28
        E, bo ja się za łatwo wkurzam...

        Ale to też zależy - z Tobą można sobie podyskutować argumentami...

        Już nic nie będę mówił...
        • jaki71 Re: Bajka i Tomek 05.06.05, 18:52
          CHLOPIE nie mozna sie unosic.
          Bajka troche pobudliwa jest.
          Ja z natury flegmatyk. Jak mnie ktos wnerwi na forum i mu chce wygarnac to zanim
          do konca napisze to juz ochlone i caly post kasuje. ;))
          W zyciu??
          Tak samo lubie dyskusje, w ktorej ja jestm powolny i flegmatyczny a ktos piany
          dostaje... Wtedy mozna wypunktowac jak dobry bokser lewym prostym.
          • inna-bajka Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 05.06.05, 19:55
            Mniejszość nigdy nie ma racji i nie wolno jej sie bronić.
            Przepraszam, że mam swoje zdanie i śmiałam je wypowiedzieć w tak szacownym
            gronie.
            Wracam tam gdzie moje miejsce, czyli do garów.
            • truskava Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 05.06.05, 20:05
              inna-bajka napisała:

              > Mniejszość nigdy nie ma racji i nie wolno jej sie bronić.
              > Przepraszam, że mam swoje zdanie i śmiałam je wypowiedzieć w tak szacownym
              > gronie.
              > Wracam tam gdzie moje miejsce, czyli do garów.


              Abstrahując od powyższej polemiki; "mniejszość", nie tyle "nie ma racji",
              co z reguły przegrywa z "większością", bez wzgldu na to, kto ma rację.
              Takie są niestety uboczne patologie demokracji.
              • inna-bajka Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 05.06.05, 20:28
                Crescit sub pondere virtus.
                • truskava Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 05.06.05, 21:23
                  nna-bajka napisała:

                  > Crescit sub pondere virtus.


                  Jeżeli przy okazji ta sama cnota (prawdziwa) krytki się nie lęka,
                  to już prawie pełnia szczęścia. :-)
                  • inna-bajka Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 05.06.05, 21:34
                    Nie boi, bo argumenty ma czyste.
                    Fortuna favet fortibus.
            • jaki71 Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 05.06.05, 20:44
              Kurcze "jak Cie lubie" to nie pisz tak!!!*
              W tym sporze to ja po twojej stronie bylem :(((((((
              A tu mi sie na rowni z innymi szowinistycznymi swinaimi dostalo. ;)))
              Mnie biednemy zuczkowi chiodzilo o to zeby nie zaczynac wojen.
              A ze nasza (jesli moge napisac nasza) kolezanka troche nadpobudliwa jest to juz
              kazdy wie.

              P.S. Mam na dzieje ze na spotkaniu trakers'ow po glowie za to nie dostane. Na
              99% bede w niedziele.

              * w nawiasie to jeden z moich ulubionych zwrotow - nie mylic z wyrazaniem
              jakichkolwiek uczuc.
              • inna-bajka Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 05.06.05, 20:48
                Nie jestem nadpobudliwa, tylko Wy jesteście przyzwyczajeni do cichych słodkich
                i kochanych kobietek.
                Ja nigdy taka nie byłam nie jestem i nie bedę.
                Koniec temetu.
                Na spotkaniach pewnie wystąpię w roli hostessy i to nazapleczu, by wyglądem nie
                straszyć ;-)
                Naprawdę nic do Was nie mam gdybym miała jakieś kompleksy lub antypatie, to by
                mnie tu nie było.
                • jaki71 Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 05.06.05, 20:59
                  MY w znaczeniu JA jestem przyzwyczajony do kobiet wladczych i stanowczych. W
                  mojej branzy wiele jest kobiet posiadajacych wladze i nie bojacych sie jej
                  wykozystywac (zupelnie tak samo jak faceci). Dlatego dawno sie wyzbylem
                  jakichkolwiek uprzedzen w zwiazku z plcia jak i kolorem skory, pochodzeniem i
                  prferencjami seksualnymi. Chociaz to ostatnie bardzo ciezko mi przychodzi i
                  musze sie kontrolwac.
                  • inna-bajka Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 05.06.05, 21:07
                    ;-)))))))))))))))))))))))))
                • winnix Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 10:19
                  > Nie jestem nadpobudliwa, tylko Wy jesteście przyzwyczajeni do cichych
                  >słodkich i kochanych kobietek.
                  > Ja nigdy taka nie byłam nie jestem i nie bedę.

                  Uch, nie mogę się już powstrzymać. Jesteś nadpobudliwa, ja siebie zaliczam do
                  choelryków, ale ty mnie bijesz na głowę. Nie widzę tych wszystkich strasznych
                  szowinistycznych świń na forum, którzy okazują tak straszliwy brak szacunku
                  kobietom, że aż je babami nazywają. Odpowiadasz agresywnie, szukając zaczepki i
                  powodu do kłótni. A potem wszyscy faceci się tu kajają jak to oni nie chcieli.
                  Paranoja zupełna.
                  A już te wyższościowe "koniec tematu" i "koniec dyskusji" możesz sobie darować.
                  Nie ty tu decydujesz kiedy kto może dyskutować.

                  winnie
                  • inna-bajka Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 10:26
                    Chodziło mi o słowo "baba".
                    • betty Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 12:16
                      Baba, baba. No i? Trafnie sie wyrazil.
                      Istnieja babsztyle, ktore chocby swoim zachowaniem na drogach przynaosza wstyd
                      calej zenskiej populacji.
                      Jak mnie wkurzy mezczyzna, to przyleze na forum i napisze o nim "durny fiut" i
                      nikt mnie tu z tego powodu od feministek czy innych szowinistek nie wyzwie,
                      jesli uzasadnie i wyjasnie, ze facet byl durnym fiutem.

                      • typson Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 12:21
                        az sie ze zlosci pojawilas! Milo Cie czytac znow ;)
                        • betty Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 12:29
                          Perfidnie wyszukuje watki z pyskowkami, zeby dorzucic swoje marne 3 grosze :-)
                          Jestem zla kobieta...
                          • typson Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 12:31
                            > Jestem zla kobieta...

                            czy mam sie z uprzejmosci zgodzic czy pyskowac jak smarkacz?? :D :P
                            • betty Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 12:32
                              W Twoja uprzejmosc i tak nie uwierze :)
                              • typson Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 12:33
                                no to moze w dobre serce?
                                • betty Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 12:40
                                  Dobre znaczy zdrowe? Nadaje sie jeszcze do transplantacji? Zaznacz w papierach,
                                  ze w razie potrzeby przeznaczasz dla mnie :-)
                                  • typson Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 12:43
                                    nie jezdze na motorze wiec szanse na serducho maleja. Poza tym pale dwie paczki
                                    dziennie wiec to juz nie serce tylko stary kapec. Wlasciwie, to od wczoraj nie
                                    pale (tzn. probuje rzucic), zobaczymy...

                                    mam tam przy sercu napisac "betty" czy "betty-bt" ?
                                    • betty Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 12:52
                                      Leee tam. Za takie serce to ja dziekuje... Phi.
                                      I gdzie Ty do ludzi z takim zmarnowanym organem wujezdzasz? :-)
                                      • typson Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 12:56
                                        skoro juz o organach mowisz to nie wszystkie sa w fatalnym stanie :P
                                        • betty Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 13:12
                                          Poza sercem wszystkie nadaja sie jeszcze do uzytku?
                                          Mozesz to jakos udowodnic? Jakies foty/rentgeny?
                                          Skoro dla mnie, to wolalabym wiedziec co mi wsadza w potrzebie :)))
                                          • typson Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 13:18
                                            ktory organ Cie interesuje?
                                            • betty Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 13:29
                                              Miesniowy? :-)
                                              • sherlock_holmes Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 13:43
                                                Strach się Ciebie bać :))))
                                                Ja mogę zoferować co najwyżej szpik kostny i ew. transfuzje krwi :) Natomiast z organami jestem dosyc mocno związany - taki sentymentalny gość ze mnie ;)
                                              • typson Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 13:47
                                                a co chcesz z nim robic? (moze stawac tak samo jak serce palacza ;)
                                                • betty I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 15:33
                                                  ...przyszla glupia baba i glupoty plecie. Tym samym udowadniajac, ze mozna byc
                                                  jeszcze glupszym :-) (or)
                                                  Niech sie nikt nie wazy uzyc w przyszlosci powyzszego tekstu przeciwko mnie!
                                                  Wszelkie prawa naleza wylacznie do betty :-P

                                                  Wasze oragny chetnie przyjme tylko wtedy, gdy Wam juz nie beda potrzebne.
                                                  Stojace czy lezace. Byle zadbane.

                                                  A tak powaznie, to mielibyscie cos przeciwko temu, gdyby wasze organy mialy
                                                  komus zycie uratowac? Niekoniecznie mi. Tak ogolnie.



                                                  • typson Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 15:36
                                                    > A tak powaznie, to mielibyscie cos przeciwko temu, gdyby wasze organy mialy
                                                    > komus zycie uratowac? Niekoniecznie mi. Tak ogolnie.

                                                    Ja jestem za. I pomijajac wszelkie inne pozytywne aspekty tego zagadnienia mozna
                                                    nawet rozpatrywac to z czysto egoistycznego punktu widzenia - jesli juz musze
                                                    umrzec ale czesc mnie moze zyc nadal i to za darmo, to to sie oplaca!
                                                  • sherlock_holmes Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 15:42
                                                    Ja też nie mam nic przeciwko - byle nikt mi organów nie wyciągał za mojego życia, wbrew mojej woli...
                                                  • truskava Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 15:46
                                                    betty napisała:

                                                    (...)
                                                    > A tak powaznie, to mielibyscie cos przeciwko temu, gdyby wasze organy
                                                    > mialy komus zycie uratowac? Niekoniecznie mi. Tak ogolnie.


                                                    Zawsze zastanawiam sie, czym kierują sie ludzie (lub ich rodziny),
                                                    odmawiając użyczenia organów po śmierci.
                                                    Nie potrafię zrozumieć takiego egoizmu.
                                                  • typson Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:15
                                                    a czym sie kieruja robiac najwiekszy wypas do trumny, zlote klamki i zlote
                                                    gwozdzie i dajdrozsze gajery? Tym samym
                                                  • truskava Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:21
                                                    typson napisał:

                                                    > a czym sie kieruja robiac najwiekszy wypas do trumny, zlote klamki i zlote
                                                    > gwozdzie i dajdrozsze gajery? Tym samym


                                                    Egoizm? Tradycja?
                                                  • typson Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:23
                                                    no wlasnie widze, ze pytac prosto a odpowiedziec trudniej ;)
                                                  • sherlock_holmes Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:25
                                                    Albo buractwo i głupota?
                                                  • betty Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:29
                                                    O to-to wlasnie.
                                                    Co komu zalezy oddac np. choremu dziecku nerke po swoim zmarlym.
                                                    A potem takiemu ktos bliski zachoruje i swiata nie rozumie, ze tak dlugo czekac
                                                    na organ trzeba i lamentuje "ratujcie".
                                                    To chore jest.
                                                    Ze mnie niech biora wszystko co tylko zechca, a potem chce byc spalona.

                                                    Raz slyszalam jak kobieta mezowi trumne wygodnie uslac chciala i material jej
                                                    nie odpowiadal, bo "nie oddycha". Nosz k...- material nie oddycha i do trumny
                                                    sie nie nadaje. A do czego jak nie do trumny!

                                                  • sherlock_holmes Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:31
                                                    Bała się, że ją sąsiadki będą na tamtym świecie obgadywać :)
                                                  • typson Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:32
                                                    > Ze mnie niech biora wszystko co tylko zechca, a potem chce byc spalona.

                                                    co proponujesz dla mnie na pamiatke?

                                                    > Raz slyszalam jak kobieta mezowi trumne wygodnie uslac chciala i material jej
                                                    > nie odpowiadal, bo "nie oddycha". Nosz k...- material nie oddycha i do trumny
                                                    > sie nie nadaje. A do czego jak nie do trumny!
                                                    moze maz jeszcze oddychal wiec kobieta sie troszczyla.
                                                  • betty Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:34
                                                    typson napisał:

                                                    > co proponujesz dla mnie na pamiatke?

                                                    Nie bedziemy sie rozdrabniac. Dostaniesz wszystko- urne z popiolami :-)
                                                  • typson Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:39
                                                    a na chlolere mi popiol z Twoich piersi ;-)))))))
                                                  • betty Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:40
                                                    No ale piersi to moze sie jakiejs kobiecie przydadza w bardziej zacnych
                                                    celach...
                                                  • typson Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:45
                                                    no to chyba w formie niepopiolowej. Mi tez by sie jedna przydala
                                                  • typson Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:46
                                                    a dla pap'a druga
                                                  • betty Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:51
                                                    Dostaniesz to, na co sobie zasluzyles. Przespij sie z ta mysla :-)
                                                  • typson Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 16:59
                                                    mi i papowi zapasowe biusty sa niezbedne. Przeciez bedziemy ojcami i trzeba
                                                    miec jakis backup do dokarmiania!!
                                                  • betty Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 17:03
                                                    To moze juz teraz mam sie usmiercic, zeby wasze dzieci karmic? :-)
                                                  • typson Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 17:10
                                                    nie teraz jeszcze nie musisz, bo nie chce zsiadlego ;)

                                                    Ale jak zona gdzies nawieje i mnie zostawi z glodnym potomkiem to zadzownie/napisze
                                                  • tomek854 Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 17:10
                                                    Możesz karmić bez uśmiercania - będzie ciotka betty... Tylko co one by z tym mlekiem wyssały to strach się bać...
                                                  • betty Re: I tak do watku o glupich babach... 06.06.05, 17:40
                                                    Co Wy wiecie o kobietach, he?
                                                    Przeciez to nie idzie tak na zawolanie...i bejbi najedzone :-)
                                                    Brac sie do roboty i milupe w proszku kupowac!
                                                    Ja w rzeczy samej moge byc toksyczna.
                          • tomek854 Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 06.06.05, 16:05
                            > Jestem zla kobieta...

                            To ja poproszę o uściślenie, co bym na przyszłość wiedział - czyli baba jesteś, czy nie jesteś? :D
              • typson Re: Nie no, oczywiście, wszystko moja wina. 05.06.05, 23:55
                > Mnie biednemy zuczkowi chiodzilo o to zeby nie zaczynac wojen.

                mi tez. Nastepnym razem nie bede sie wtracal.
          • tomek854 Re: Bajka i Tomek 06.06.05, 00:12
            > Ja z natury flegmatyk. Jak mnie ktos wnerwi na forum i mu chce wygarnac to zanim
            > do konca napisze to juz ochlone i caly post kasuje. ;))

            No i tego Ci zazdroszczę - ja się uspokajam dopiero jak się wygadam...

            A w życiu? Jak mnie ktoś wkurzy to siedzę Cicho, ale potem zawsze komuś się muszę wyżalić - biedni Ci moi przyjadciele...
            • jaki71 Re: Bajka i Tomek 06.06.05, 00:36
              tomek854 napisał:


              > A w życiu? Jak mnie ktoś wkurzy to siedzę Cicho, ale potem zawsze komuś się mus
              > zę wyżalić - biedni Ci moi przyjadciele...

              I jeszcze pewnie potem rozpamietujesz co mogles mu odpowiedziec?

              Moja zona tak ma i potem musze wysluchiwac co jej powiedzieli, co ona im na to i
              co ona powina odpowiedziec. Ale juz przywyklem.
              • tomek854 Re: Bajka i Tomek 06.06.05, 00:41
                > I jeszcze pewnie potem rozpamietujesz co mogles mu odpowiedziec?

                Nie, tak nie mam. Ale czasem żałuję czegoś, co powiedziałem :/
    • tomek854 Czy ktoś jeszcze narzeka na brak burzliwych dys- 06.06.05, 16:08
      kusji? Bo jak tak, to mogę znowu jakiś niedojrzały/szowinistyczny/prymitywny wątek wyprodukować :)
      • sherlock_holmes Re: Czy ktoś jeszcze narzeka na brak burzliwych d 06.06.05, 16:26
        Dzieki Ci Tomku, na Ciebie zawsze można liczyc ;)))
      • qrakki999 Tak Tomku ale pod warunkiem... 06.06.05, 16:27
        że wszyscy przestaniemy być w tym nowym wątku politycznie poprawni.

        pzdr
        Q
      • betty Re: Czy ktoś jeszcze narzeka na brak burzliwych d 06.06.05, 16:32
        Na co czekasz. Jestem slynna oliwa do ognia i obiecuje swa obecnosc :-)
        • sherlock_holmes Re: Czy ktoś jeszcze narzeka na brak burzliwych d 06.06.05, 16:35
          Tomek, ani sie waż! Wiesz co Betty potrafi :)))))))))
          • krakus.mp Liścik miłosny 06.06.05, 22:59
            prace.sciaga.pl/11766.html
            Brunetki,blondynki ja wszystkie was dziewczynki....chętnie nauczyłbym nietylko
            jazdy samochodem.:)))))

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka