szacinska 05.06.08, 15:42 Czy ktoś może się orientuje,czy sa jakies plany zagospodarowania terenu na którym mialo powstac zniesławione osiedle Green Park Zielonka? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
baseciq Re: Teren opuszczony przez Green Park Zielonka 05.06.08, 18:05 Podsłuchałem u siebie w kołchozie w windzie, że do tego terenu jakieś rozważania prowadzi(ło) Orco. Z tym że tam jest w ogóle felerna działka. Miasto sprzedało ją nie informując chyba kupujących o tym, że pod działką biegnie instalacja z kotłowni. Ostatnio miasto grzecznie prosiło żeby do października 2009 roku wszystkie wspólnoty na wojskowym wybudowały własne kotłownie. Odpowiedz Link Zgłoś
piorek Re: Teren opuszczony przez Green Park Zielonka 05.06.08, 21:30 Z tego co wiem, sprzedającym była Agencja Mienia Wojskowego. Właściciel terenu regularnie płaci podatek od nieruchomości, więc ktoś tematu pilnuje. Pozdrawiam, kn Odpowiedz Link Zgłoś
baseciq Re: Teren opuszczony przez Green Park Zielonka 06.06.08, 02:14 AMW przekazało tereny dla Miasta. Dopiero miasto sprzedało działkę Green Parkowi. W taki oto sposób właścicielem podwórek pomiędzy budynkami na wojskowym jest miasto i nie wiadomo czy kogoś w cymbał nie pogrzeje dostatecznie i nie wyrosną tam kolejne budynki :\ Odpowiedz Link Zgłoś
rodzynek1000 Re: Teren opuszczony przez Green Park Zielonka 06.06.08, 15:09 Nie straszcie mnie! Mam nadzieję, że żaden nowy "kołchoz" tam nie powstanie! Jak te hordy ruszą do lasu to będzie strasznie. Już wolę jakąś szkołę, przychodnię, domki jednorodzinne cokolwiek tylko nie 500 mieszkań dla 2000 ludzisków! Odpowiedz Link Zgłoś
inia25 Re: Teren opuszczony przez Green Park Zielonka 06.06.08, 15:45 były też pogłoski na temat jakiegos Aqua Parku w tym miejscu, ale na ile prawdziwe to nie wiadomo. A z tymi wycieczkami do lasu to nei ma co przesadzać, chodze w tamta stronę do lasu często i podczas spacerów raczej nie spotykam innych spacerowiczów. Odpowiedz Link Zgłoś
baseciq Re: Teren opuszczony przez Green Park Zielonka 06.06.08, 18:02 forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=106&w=53524323&a=53524323 Ja właśnie zacząłem czytać. I tak na pierwszy rzut - jaki autobus spod osiedla do rembertowa? :) Odpowiedz Link Zgłoś
szacinska Re: Teren opuszczony przez Green Park Zielonka 06.06.08, 20:10 Ja tez poczytałam,przykro tak patrzeć jak się ludziom marzenia rozwiewają...swoją drogą to przydałby się taki autobus do Rembertowa.... Odpowiedz Link Zgłoś
piorek Re: Teren opuszczony przez Green Park Zielonka 06.06.08, 21:31 Miasto stało się - i jest właścicielem jedynie działki na której położony jest tzw. Koszarowiec. Działka, na której miał (ma?) stanąć Green Park została przekazana BEZPOŚREDNIO od AMW prywatnemu inwestorowi, Gmina nie miała z tym nic wspólnego. Inwestor przejął grunt razem z kotłownią i rurą ciepłowniczą. Kwestia własności terenu na Osiedlu Poligon to inna sprawa. Odpowiedz Link Zgłoś
mieszkaniec_witusia To były czasy 15.06.08, 00:12 A ja tam uwielbiałem łaźić po tych opuszczonych budynkach zanim jeszcze niektóre wyburzyli mmmm to były czasy byłem wtedy młody i pewno trochę gupi teren koszarowca był jeszcze wtedy ostro strzeżony na oś poligon w miejscu nowych bloków stało jeszcze tzw. kasyno dla żołnierzy. A życie na oś Poligon toczyło się bardzo ospale i wolno :) Niestety te piękne jak dla mnie czasy minęły na osiedlu na srali od pyty bloków i przez to straciło swój pewien urok. Przestało już być osiedlem wojskowym. Odpowiedz Link Zgłoś
baseciq Re: To były czasy 15.06.08, 22:30 Tam od pyty zaraz. Raptem ile? 2? Fakt, że mi się tam one nie podobają, ale tragedii nie ma. Odpowiedz Link Zgłoś
inia25 Re: To były czasy 16.06.08, 10:30 baseciq napisał: > Tam od pyty zaraz. Raptem ile? 2? Fakt, że mi się tam one nie podobają, ale > tragedii nie ma. dwa, a teraz trzeci. No i myślę, że zdecydowanie ładniejsze sa stae obdarte bloczki, niż nowe czyste bloki:) he he he Odpowiedz Link Zgłoś
baseciq Re: To były czasy 16.06.08, 12:13 Nie chodzi o ich wykończenie, tylko wielkość. Nie wiem ile ma rekordzista ze starych budynków - ale np. bloki od WP mają po 18 mieszkań. Tworzy to miłą atmosferę i swoisty klimat. A to że mieszkańcy bloku nr 19 potrafią szlauchem z wodą przeganiać psy ze swojego "podwórka" to inna historia. Mieszkałem w wielu miejscach. I niestety - wielkość budynku i jego rok wybudowania są odwrotnie proporcjonalne do nastawienia i przyjazności mieszkańców. Odpowiedz Link Zgłoś
inia25 Re: To były czasy 16.06.08, 16:08 może to nie kwestia przychodzenia na podwórko, tylko kwestia tego co na tym podwórku zostawiają???? I tego że własciciele takich psów mają w nosie, że nasra komuś prosto pod oknem - nie pod jego oknem, to może ładować tak? Te długi bloki kilkuklatkowe maja też po 18 mieszkań? Chyba jednak troszkę więcej. Odpowiedz Link Zgłoś
baseciq Re: To były czasy 16.06.08, 21:35 Co nie usprawiedliwia buractwa w postaci ubliżania innym nawet gdy pies nic nie zrobi, a jedynie hasa sobie po trawie. Przepraszam bardzo, trawa jest od tego. Dlaczego taka baba ma odwagę dowalić się do mojej żony, kobiety, a ja mógłbym sam narobić jej na trawnik to by nic nie powiedziała? Bo się boi. Jedyne co potrafi, to zaatakować osobę słabszą, po której widzi kogoś na kim mogłaby wyładować swoje frustracje. Dlaczego ta sama baba nie doczepi się do mnie, jak ja idę z psem? Dlaczego nie zadzwoni ze menele piją piwo i się kręcą po podwórku? Nie podoba się - proszę bardzo, zrzuta, parkan, domofon, ochrona - teren będzie zabezpieczony przed zapchlonymi najeźdźcami. Polska mentalność... Odpowiedz Link Zgłoś
ania-w1 Re: To były czasy 17.06.08, 11:37 Baseciq, masz 100% racji, niestety.... Odpowiedz Link Zgłoś
szacinska Czasy się zmieniają 17.06.08, 15:18 na szczescie kazdy może mieć swoje zdanie za duzo wulgaryzmów w słowach baseciqa niestety... zawsze uważałam,ze trawa daje mozliwosci dobrej zabawy np.gry w piłkę dla dzieci,skakanki etc.ewentualnie miło byłoby położyć na niej kocyk i się poopalać,posadzić kwiatki no różne myśli przychodzą mi do głowy ostatnią napewno jest "stranie"niezależnie czy psa czy sąsiada. Szkoda ,że w naszym społeczeństwie z "Polską mentalnością"nie przyjęło się aby właściciele psów nosili ze sobą podczas wyprowadzenia psów na tzw "sranie"łopatek i wiaderek .No w sumie brzyd pozbierać-nie brzyd natomiast wdepnąć butem a potem wygrzebywać brzmi sensowniej ,zawsze można pomyśleć ,że to nie ja wdepnę.... Z tego co wiem to w nowych blokach jest osoba która podlewa trawe i kwiatki szlaufem,nie wydaje mi się ,zeby czatowała tam na psy,ale pewnie wnikliwa obserwacja baseciqa nie potwierdzi moich spostrzezen.. Od paru lat mieszkam na osiedlu wojskowości i muszę Wam powiedzieć ,ze przeraża mnie nastawienie mieszkańców.Czasy się zmieniają,to niejest juz osiedle zamknięte dla "elity" wojskowej,to nie jest już ta jak często słyszy się bogatsza część Zielonki.Miasto się rozwija ,mieszka tu coraz więcej ludzi,nie wyładowujcie więc swoich flustracji na nowych mieszkańcach i uszanujcie to,ze mają takie samo prawo tu mieszkać jak i Wy.... Odpowiedz Link Zgłoś
baseciq Re: Czasy się zmieniają 17.06.08, 17:38 szacinska napisała: > na szczescie kazdy może mieć swoje zdanie > za duzo wulgaryzmów w słowach baseciqa niestety... "pokaż mnie no tu palcem te wulgaryzmy" > zawsze uważałam,ze trawa daje mozliwosci dobrej zabawy np.gry w > piłkę dla dzieci,skakanki etc.ewentualnie miło byłoby położyć na > niej kocyk i się poopalać,posadzić kwiatki no różne myśli przychodzą > mi do głowy ostatnią napewno jest "stranie"niezależnie czy psa czy > sąsiada. Kwiatki, place zabaw, miejsca które faktycznie są zagospodarowane - tam mój pies nie ma wstępu jak pisałem. Niestety, dwumetrowy pas trawy od okna do chodnika nie uważam za miejsce w żaden sposób zagospodarowane. Szczególnie, jeżeli mój pies leci tam na wyżerkę, bo ktoś wyrzucił mięso/kości/chleb/etc przez okno, zamiast do śmieci (co jest nagminne na całym wojskowym). > Szkoda ,że w naszym społeczeństwie z "Polską mentalnością"nie > przyjęło się aby właściciele psów nosili ze sobą podczas > wyprowadzenia psów na tzw "sranie"łopatek i wiaderek .No w sumie > brzyd pozbierać-nie brzyd natomiast wdepnąć butem a potem > wygrzebywać brzmi sensowniej ,zawsze można pomyśleć ,że to nie ja > wdepnę.... Szkoda, że w naszym społeczeństwie z "Polską mentalnością" nie przyjęło się montowanie kubełków na śmieci i utrzymywanie zieleni w takim stanie w którym faktycznie psia kupa mogłaby zawstydzić właściciela psa. Bo naprawdę, nie mam wyrzutów sumienia gdy mój pies nasra w krzaki obok dziesięciu butelek po wszelakiej maści i ludzkiej kupy. > Z tego co wiem to w nowych blokach jest osoba która podlewa trawe i > kwiatki szlaufem,nie wydaje mi się ,zeby czatowała tam na psy,ale > pewnie wnikliwa obserwacja baseciqa nie potwierdzi moich > spostrzezen.. > Od paru lat mieszkam na osiedlu wojskowości i muszę Wam > powiedzieć ,ze przeraża mnie nastawienie mieszkańców.Czasy się > zmieniają,to niejest juz osiedle zamknięte dla "elity" wojskowej,to > nie jest już ta jak często słyszy się bogatsza część > Zielonki.Miasto się rozwija ,mieszka tu coraz więcej ludzi,nie > wyładowujcie więc swoich flustracji na nowych mieszkańcach i > uszanujcie to,ze mają takie samo prawo tu mieszkać jak i Wy.... Ale ja sam krótko mieszkam. I niestety, mentalność ludzi starszych i nie tylko, ale mieszkających w starszych blokach jest dla mnie jakaś normalna. Natomiast z własnych doświadczeń muszę z bólem stwierdzić że im nowsze budynki, tym coraz bardziej burackie zachowanie, brak jakichkolwiek stosunków międzysąsiedzkich czy dialogu. Każdy sam, sobie, a wymarzone mieszkanko i teren w około niego jest nietykalny. PODKREŚLAM, że odnoszę się tutaj do ogółu, a nie do budynków które są na wojskowym. Z drugiej jednak strony, normalne zachowania wśród ludzi przecież nie będą się wylewać z okien na ulicę i pewnie również istnieją. Może i jestem nietolerancyjny, ale z jakąś chorą nienawiścią, szczególnie w okolicy nowych budynków, do wszelakich zwierząt spotykam się na każdym kroku i bardzo mnie to irytuje. A jakiekolwiek fizyczne próby zaszkodzenia mojemu zwierzęciu niestety ale będę tępił w równie perfidny sposób. Odpowiedz Link Zgłoś
inia25 Re: Czasy się zmieniają 17.06.08, 21:14 baseciq nagle zmieniasz punkt widzenia. Nie chodzi o te DWA nowe bloki tylko ogólnie. Zabolał post szacinskiej? Wiesz, mieszkam w nowych blokach i nie widziałam tutaj nigdy nic wyrzucanego przez sąsiadów. kości? mięso? o czym ty piszesz..... No to ze w nowych blokach mieszka buractwo... cóż za to "wyższe sfery" mieszkają w starych blokach i na podwórku wywieszają pranie i ślicznie w słońcu powiewają gacie jakieś pani w super wielkim rozmiarze... To jest dopiero piękny widok. Naskakujesz na nas, czepiasz sie nowych bloków, ale na naszym parkingu z miłą chęcią ludzie spoza naszych bloków parkują i jak zwrócimy uwagę, to wyzywa się od najgorszych ludzi którzy spokojnie i kulturalnie zwracają uwage. przoduje w tym pewna "miła" Pani z zielonego seata cordoba. Nie wspominając o placu zabaw, na którym z upodobaniem przesiadują mamuśki spoza naszych bloków. Wtedy buractwo nie przeszkadza. Wybiorczość? Czemu???? A może inni potrafią zachowywać się normalnie a nie czuć gorzej z powodu mieszkania w starszych blokach. Odpowiedz Link Zgłoś
baseciq Re: Czasy się zmieniają 17.06.08, 21:40 inia25 napisała: > No to ze w nowych blokach mieszka buractwo... cóż za to "wyższe > sfery" mieszkają w starych blokach i na podwórku wywieszają pranie i > ślicznie w słońcu powiewają gacie jakieś pani w super wielkim > rozmiarze... To jest dopiero piękny widok. No właśnie. To że Tobie to przeszkadza właśnie nas *odróżnia*. Dlatego nacisk położyłem na ogół, byś się nie czuła wyróżniona. Widzisz, mi nie przeszkadzają wywieszone gacie. Nie przeszkadzają mi samochody nie z mojego budynku. Przeszkadza mi polewanie wodą mojego psa. Przeszkadza mi to że miła pani z waszego budynku potrafi naubliżać mojej żonie, a boi się mnie. Przeszkadza mi to, że masz odwagę tutaj wytykać świętość swojego podwórka innym, a boisz się zadzwonić pod odpowiedni numer jeżeli pod Twoim oknem pijaczki piją piwo. Przeszkadza mi to, że sami czepiając się innych o biedne psy, swoje wyprowadzacie pod inne budynki. To coś, czego uważam że Wam brakuje, to brak tolerancji. Na swoim podwórku w Warszawie zrobiliśmy prowizoryczną piaskownicę do której przychodziły dzieci z innych podwórek - nikomu nie przyszło na myśl by je przegonić. Niestety na nowych osiedlach to normalka. Chcecie świętości, odgrodźcie się, zabarykadujcie, wynajmijcie ochronę. Otrzymamy jasny przekaz - kolejny budynek który boi się normalnych międzyludzkich kontaktów i nie ma zamiaru kontaktować się z innymi mieszkańcami. Odpowiedz Link Zgłoś
inia25 Re: Czasy się zmieniają 17.06.08, 22:13 no właśnie i to nas rózni, dla mnie bractwem jest wieszanie gaci na podwórku, które jest wspólne, a nie nalezy tylko do osób wieszających:) A pijaczki pijące piwo? od kilku tygodni ich juz nie ma, przynajmniej pod moim oknem, bo dzielnicowy został poinformowany. Parkujące samochody by mi nie przeszkadzały, gdyby nie to, że ja na własnym parkingu nie mam gdzie zaparkować, mimo, że za ten parking zapłaciłam. A co do piaskownicy - kto napisała o przeganianiu dzieci? Wszyscy spoza naszych bloków są tu mile widziani, z dziecmi czy bez. To Ty wyznaczasz chore granice nasze-wasze. Po co? Nie warto po prostu z usmiechem powiedzieć sobie nawzajem dzień dobry i pójść dalej? A Pani/Panu polewającym psy, po prostu zwrócic uwage? Też dla mnie ejst nie do pomyślenia takie traktowanie zwierząt, ale tez jest nie do pomyślenia, upiększanie śmierdzącymi kupami komuś trawnika pod oknem i nei wazne czy to sa nowe czy stare bloki, altanka czy namiot. Wystarczy odrobina empatii, której niektórym niestety brakuje. I czemu probujesz nas "przymusić" do ogrodzenia się? My tego nie chcemy, ale widzę że Ty bardzo, żeby ieć używanie "o buraki się ogrodziły". Cóż satysfakcji tej nie dostaniesz:) Odpowiedz Link Zgłoś
baseciq Re: Czasy się zmieniają 17.06.08, 23:11 inia25 napisała: > no właśnie i to nas rózni, dla mnie bractwem jest wieszanie gaci na > podwórku, które jest wspólne, a nie nalezy tylko do osób > wieszających:) To znaczy czy Ci to przeszkadza czy nie? Bo mi wcale. Okej, przyznaje, jestem wściekły na babę która zachowała się jak bydło a obrywa się wszystkim, być może niesłusznie. > A co do piaskownicy - kto napisała o przeganianiu dzieci? Wszyscy > spoza naszych bloków są tu mile widziani, z dziecmi czy bez. To Ty > wyznaczasz chore granice nasze-wasze. Nie wyznaczam ich. Zresztą - sama się żaliłaś na "mamuśki przesiadujące ze swoimi dziećmi". Zerknij parę postów wcześniej i się zdecyduj za czym jesteś, jaka idea społeczeństwa jest bardziej bliska - czy "kargul & pawlak", czy "kochajmy się jak bracia". A granice "nasze-wasze" wyznaczają obydwie strony "barykady". "Starzy" mieszkańcy osiedli ją wyznaczają gdy wyraźnie mają zakomunikowane gdy ktoś nie życzy sobie ich obecności na swoim terenie jak i nowi, gdy komunikują tą niechęć w mniej lub bardziej dosadny sposób. > I czemu probujesz nas "przymusić" do ogrodzenia się? My tego nie > chcemy, ale widzę że Ty bardzo, żeby ieć używanie "o buraki się > ogrodziły". Cóż satysfakcji tej nie dostaniesz:) Nie mówię że Ty. Ale takie mikrospołeczności same się mentalnie odgradzają, wygłaszając właśnie takie opinie jak Twoja. Jeżeli mimo to że mówisz o takiej a nie innej sytuacji, to lepiej jasno się określ, czy jest to dla Ciebie problemem czy nie. Bo widzę, że chwilami nie bardzo rozumiemy wzajemne intencje naszych wypowiedzi. Odpowiedz Link Zgłoś
inia25 Re: Czasy się zmieniają 17.06.08, 23:29 o mamuśkach napisałam, po Twoim ataku. Mi one nie przeszkadzają, dzieci równiez nie. Chodziło mi o pokazanie, że "czepiasz sie" ale tylko połowicznie, tego co Tobie akurat przeszkadza. I że "czepiasz się" tylko w jedną stronę, a zero w Tobie empatii. Zaatakowałeś Ty, zaatakowałam ja w odpowiedzi na Twój post. Moje stanowisko jest takie: gacie mi przeszkadają, spodnie, pościel ręczniki juz nie. Po prostu. Gacie i staniki można suszyć w łazience, lub w domu na suszarce. Jestem bardziej za stanowiskiem "tolerujmy się" nie koniecznie "kochajmy się jak bracia". I tu nie chodzi już o "podział" "stare" i "nowe" bloki. Chodzi mi ogólnie o stosunki między ludźmi, o funkcjonowanie w społeczności. I tyle. Mieszkam tu od niedawna. A dzięki takim wypowiedziom jak te Twoje, czuje się "obco", mimo, że jestem "u siebie". A szkoda, że ludzie, wydawałoby się na pierwszy rzut oka sympatyczni, potrafia tak zapsuć urok Zielonki. Mam nadzieję, że to się zmieni i zrozumiesz innych i "nowe bloki" przestana być Ci "solą w oku". Pozdrawiam, mimo wszystko :) Odpowiedz Link Zgłoś
baseciq Re: Czasy się zmieniają 17.06.08, 23:40 Jeżeli się źle czujesz w Zielonce z mojego powodu - przepraszam, nie miałem takiego zamiaru. Fakt, trochę mnie poniosło. Nowe bloki nie są mi solą w oku. Solą w oku jak już pisałem jest zachowanie pojedynczych jednostek które niestety potrafią zepsuć opinie o całej grupie ludzi. Fakt, działa to w dwie strony. Jakiś pies nas....ł komuś pod okno, to teraz mojemu, który tego nie zrobił, trafiła się kąpiel. A co do gaci - te gacie wiszą w tym miejscu na 99% dłużej niż ja czy Ty żyjemy. I to też trzeba brać pod uwagę ;-) Odpowiedz Link Zgłoś
inia25 Re: Czasy się zmieniają 17.06.08, 23:59 baseciq napisał: > Jeżeli się źle czujesz w Zielonce z mojego powodu - przepraszam, nie miałem takiego zamiaru. Spox, przeżyje jakoś:) > Fakt, trochę mnie poniosło no trochę > Nowe bloki nie są mi solą w oku. Solą w oku jak już pisałem jest zachowanie pojedynczych jednostek które niestety potrafią zepsuć opinie o całej grupie ludzi. no własnie. Ale powiem Ci jedno, osoba, która tak potraktowała Twojego psa, to stary mieszkaniec Zielonki, który mieszka tu na 99% dłużej niz Ty i ja razem wzięci:) >Fakt, działa to w dwie strony. Jakiś pies nas....ł komuś pod okno, to teraz mojemu, który tego nie zrobił, trafiła się kąpiel. prawda to właśnie jest:) > A co do gaci - te gacie wiszą w tym miejscu na 99% dłużej niż ja czy Ty żyjemy. I to też trzeba brać pod uwagę ;-) biorę to pod uwagę, ale uważam, że teraz, 5,10,15 czy 55 lat temu, takie wywieszanie gaci na podwórku wspólnym dla wielu mieszkańców było i jest brakiem szacunku dla sąsiadów. Odpowiedz Link Zgłoś
inia25 Re: Czasy się zmieniają 17.06.08, 23:31 baseciq napisał: > inia25 napisała: > > > no właśnie i to nas rózni, dla mnie bractwem jest wieszanie gaci na > > podwórku, które jest wspólne, a nie nalezy tylko do osób > > wieszających:) > > To znaczy czy Ci to przeszkadza czy nie? Bo mi wcale. miało być bUractwem - U się wzięło i zagubiło:) Odpowiedz Link Zgłoś
baseciq Re: To były czasy 17.06.08, 21:49 Niestety. Takie życie. Moje (nasze?) pokolenie w tym króluje. Co prawda zdarzają się wyjątki. Ale mnie aż mierzi jak jadę do jakichś znajomych i słucham o "sąsiadach", "tych zza ściany". Ci ludzie nie wiedzą o sobie nic. Są zapatrzeni w swój stan posiadania w postaci mieszkania i myślą tylko o tym, aby nikt ich świętości nie naruszył. Z jednej strony ich rozumiem, bo wiem jak teraz ciężko zdobyć finanse na mieszkanie. Z drugiej strony przeraża mnie ta wrogość. Chociaż nie neguje że w takich mikrospołecznościach nie może być dobrze. Tak jak pisałem - uczynność i przyjacielskie nastawienie nie jest tym co da się ot tak zauważyć. Odpowiedz Link Zgłoś
inia25 Re: To były czasy 17.06.08, 22:18 To chyba nie kwestia pokolenia, tylko kwestia właśnie czasów jakie panują. Kiedyś pracowało się do 16.00, matka dzieci pracowała na 1/2 etatu do 12.00 a w weekendy siedziało się na podwórku przed blokiem. Teraz ludzie pracują do 20.00 albo i później, w weekendy wyjeżdżają za miasto, do rodziny, na działki, nie mają więc czasu się poznać. Ale wiesz, do tego poznania, z 30 sąsiadów nie wystarczy dwóch:) Kto ma z kim się zaprzyjaźnić, to się zaprzyjaźnia, w to nie wątpię. Odpowiedz Link Zgłoś
baseciq Re: To były czasy 17.06.08, 23:35 inia25 napisała: > To chyba nie kwestia pokolenia, tylko kwestia właśnie czasów jakie > panują. Kiedyś pracowało się do 16.00, matka dzieci pracowała na 1/2 > etatu do 12.00 a w weekendy siedziało się na podwórku przed blokiem. > Teraz ludzie pracują do 20.00 albo i później, w weekendy wyjeżdżają > za miasto, do rodziny, na działki, nie mają więc czasu się poznać. > Ale wiesz, do tego poznania, z 30 sąsiadów nie wystarczy dwóch:) Kto > ma z kim się zaprzyjaźnić, to się zaprzyjaźnia, w to nie wątpię. UWAGA: Nie twierdzę że mam rację, nie twierdzę że ktokolwiek taki jest, ale uważam że dotyczy to sporej ilości ludzi... Problem jest bardziej złożony. Niestety, triumf mogłyby odnieść tutaj poglądy radykałów nie lubiących przyjezdnych. Masowe migracje ludzi do większych miast, powodują co weekend pielgrzymki w strony rodzinne. Sporo osób "napływowych" jest słabo związanych z Mazowszem czy innym regionem do którego wyemigrowali, tak że nawet kupno mieszkania i permanentne osiedlenie się w danym miejscu nie wywołuje u nich przywiązania do miejsca. Parę lat temu, gdy większe skupiska miejskie wywołały tą migrację, jednym z wielu atutów żeby przebić się na rynku pracy była pełna dyspozycyjność, na którą osoba która miała w danym mieście wynajęty pokój czy niewielkie mieszkanie, z powodu braku rodziny czy znajomych na miejscu, mogła sobie bez problemu pozwolić. Dalsze nawiązywanie stosunków towarzyskich też raczej kręciło się w kręgach zawodowych. I teraz, taki Pan X, mimo tego że ma już swoje parę metrów kwadratowych, nadal kultywuje swoje nawyki pracy do późnych godzin. Później pojawia się dziecko i każdą wolną chwilę poświęca się temu małemu fragmentowi swojej rodziny. I byle by do weekendu i w rodzinne strony. Nie mówię że tak robią wszyscy, ale uważam że zdecydowana większość. Tacy ludzie nie mają za bardzo czasu kiedy się przywiązać do miejsca w którym teraz żyją. Dla nich jest ono cały czas obce. Do tego nieustający wyścig szczurów społeczeństwa konsumpcyjnego, presja innych, że trzeba mieć wszystko najlepsze. I nikt nie zauważy że taką presję kreuje jedynie marny procent ogółu populacji. Mimo tego, że sytuacja na rynku pracy się poprawia, nawarstwiają się inne problemy - rosnące ceny mieszkań i kredytów, inflacja, wzrost oczekiwań pracodawców idący za wzrostem wynagrodzeń. To wszystko wzięte do kupy powoduje że jesteśmy coraz bardziej zmęczeni, poddenerwowani i zrezygnowani. Jedyne na co starcza nam sił to instynktowna obrona terenu i swojej własności. Co przejawia się wszędzie, od mieszkań, przez samochody a na mleku w ogólnodostępnej lodówce w firmie skończywszy. Związek z buractwem w nowym budownictwie, poglądem notorycznie przeze mnie głoszonym, sytuacja ma taki, iż młodzi ludzie częściej wybiorą mieszkanie w nowym ładnym bloku (vide opisany powyżej wyścig szczurów), żeby było najlepsze i najładniejsze. I dlatego statystycznie rzecz biorąc, prędzej natrafimy na taką sfrustrowaną życiem codzienny osobę w nowym budynku, niż w starej kamienicy. I wystarczą chyba nawet 2 osoby na 50, a opinia później idzie. Odpowiedz Link Zgłoś
inia25 Re: To były czasy 17.06.08, 23:54 Dużo racji jest w tym co tu teraz napisałeś. jak to mawia mój mąż, widzący korki w piątkowe popołudnie, na wyjazdach z Warszawy "Warszawa wraca do domu" :) Odpowiedz Link Zgłoś
inia25 Re: To były czasy 18.06.08, 10:06 inia25 napisała: > Dużo racji jest w tym co tu teraz napisałeś. jak to mawia mój mąż, > widzący korki w piątkowe popołudnie, na wyjazdach z > Warszawy "Warszawa wraca do domu" :) > żeby nie było - nie mamy nic przeciwko ludzion "napływającym" z Warszawy. Moja rodzina (rodzice) też jest napływowa:) Skoro ludzie tu znajdują godne zycie i szczęście, to proszę bardzo, mi to nie przeszkadza:) Odpowiedz Link Zgłoś
szacinska fajna sprawa:-) 18.06.08, 11:26 Miło jest patrzeć jak dwoje ludzi dochodzi do konsensusu sprawy:-)) Zgadzam się jak najbardziej z tym,ze teraz ludzi mało przywiazują się do miejsc w których mieszkają.Często się przeprowadzają,nie chcą"zagrzewać "miejsc.Ja jednak jestem typem domatora,uwielbiam Zielonkę.za las,za glinki za w miarę dobry dojazd do pracy(mam na myśli pociąg bo z samochodu zrezygnowałam:-)) Nie przeszkadzają mi nawet te "gacie" ale śmieszą bardzo,nie tylko mnie ale wszystkich którzy mnie odwiedzają:-))) Praca do pozna-niestety domena ostatnich czasów,gdzie przedszkola pracuja tyle czasu co biura -19,20 brrrrrrrr niezależnie od tego czy są napływowi czy od zawsze stąd . Aha- chciałabym Wam bardzo podziękować za tą dyskusję.Baaaardzo milo jest stwierdzić ,że odrobiną dobrej woli i otwartości umysłu można otworzyć się na konstruktywną krytykę i porozumieć się nawet w trudnych kwestiach. pozdrawiam Ania Odpowiedz Link Zgłoś
inia25 Re: fajna sprawa:-) 18.06.08, 11:33 fajnie prawda:) upuszczenie pary pomoglo, dobrze też ze rozjaśniło nasze stanowiska do roznych spraw. Aco do przedszkoli bywają także i całodobowe:))))))) Odpowiedz Link Zgłoś
mieszkaniec_witusia Gacie 18.06.08, 16:15 Ale macie problemy jak byłem brzdącem i mieszkałem na tym osiedlu (jakieś 15 lat tebmu) wszystkie baby tak robiły i wieszały tam nie tylko gacie :)) Dla mieszkańców nie była to żadna obraza tak po prostu robili wszyscy sznurki na pranie były porozwieszane prawie na każdym osiedlowym drzewie. Moja babcia też wywieszała swoją bieliznę :)) Ogólnie to było bardzo spokojnie choć zdarzały się incydenty jak choćby ten opisany powyżej z psem. Tak z drugiej strony to jednak cieszę się że mieszkam na witusiu tam nie mamy takich problemów każdy gacie wiesza na swojej posesji, lecz czasami tęskno mi za tymi latami spędzonymi na osiedlu poligon :))) A żulami się nie przejmujcie oni tam byli od kąd chyba istnieje to osiedle z tego co wiem, pamiętam że i my mieliśmy z tym problemy to są tzw. żuloweterani poligonowi :) P.S. Aha z tego co pamiętam najstarszy blok z tego osiedla ma chyba nieco ponad 50 lat więc te gacie na 100% a nie na 99% są wywieszane dłużej niż wy istniejecie. Odpowiedz Link Zgłoś
kama2201 Re: Gacie 20.06.08, 23:21 Kto mieszka w blokach ma blokowe problemy.Ale dlaczego ja mieszkający w swoim indywidualnym domu mam takie same problemy?.Nie mówię że ktoś przyprowadza psy przed moją furtkę .Bo nie przyprowadza.Ale bezpańskie psy jakoś sobie upodobały trawnik przed moim domem.Gdzieś czytałem /prasa lokalna/że UM Zielonka (nie osobiście)wyłapuje takie psy i przekazuje je do odpowiednich schronisk.No ale pieski biegają /proszę spytać listonoszkę/.PozdKM. Odpowiedz Link Zgłoś
kama2201 Re: Gacie 21.06.08, 00:17 Przepraszam że podłączyłem się do was,ale nie chciałem zakładać nowego wątku.PozdKM. Odpowiedz Link Zgłoś
mika_007 Re: Gacie 21.06.08, 15:54 Kama - Ty lepiej przylukaj czy to aby napewno bezpańskie Bo ja mam tą nieprzyjeomność bycia w posiadaniu dwóch durnych sąsiadów którzy wypuszczają swoje psy za posesję żeby na swoim trawniku nie robiły tylko na ulicy Zaczęłam głośno komentować,że jeśli jeszcze raz zobaczę g ..no pod furtką to przerzucę do właściciela Ręce z gaciami opadają -przyjeżdża wielkie państwo z W-wy na działeczkę i puszcza psa żeby obsrywał cudze wjazdy Odpowiedz Link Zgłoś
lynnl Re: Gacie 04.04.09, 16:35 A co się stało z tą działką? Greenpark ją sprzedał czy komornik wystawił na licytację za jego długi? Podobno Green dlaej sprzedaje mieszkania...Spółka istnieje nadal... Odpowiedz Link Zgłoś
kowal70an działka Green Parku 08.06.09, 14:43 Słyszałem z nieoficjalnych źródeł że działkę ma odkupić konsorcjum i wybudować w koszarowcu hotel a na reszcie terenu stadninę koni i inne obiekty towarzyszące z staropolską karczmą włącznie. Po zlikwidowaniu zatruwającej powietrze na osiedlu kotłowni(panowie obsługujący palą w weekendy w piecu czym popadnie!) ma być łącznik do lasu gdzie będą odbywać się przejażdżki konne. Przed koszarowcem ma powstać sztuczny staw i kawiarnia nad wodą. Szkoda-tak to zawsze było gdzie z psem iść nie przeszkadzając innym mieszkańcom kupami itd.. Odpowiedz Link Zgłoś
baseciq Re: działka Green Parku 08.06.09, 14:51 Z całym szacunkiem - przy aktualnej sytuacji gospodarczej to nie ma co marzyć. Ja z drugiej strony byłem świadkiem rozważań pracowników pewnego developera (mają biuro w tym samym budynku co ja) ale jak widać nic z tego nie wyszło. Jak tylko sytuacja gospodarcza się poprawi zaraz znajdzie się jakiś developer który będzie chciał nam zrobić kawałek Ursynowa w Zielonce. A co do kotłowni - uważam że emisja toksycznych spalin, co2 itp. i tak jest dużo niższa (szczególnie odkąd kotłownia zmniejszyła produkcję) niż 21 pieców gazowych. Zresztą, kotłownia nadal nie należy do miasta ZTCW. Odpowiedz Link Zgłoś
kowal70an Re: działka Green Parku 08.06.09, 14:57 Pewno tak ale może za 2, 3 lata...A pomarzyć zawsze można. Co do kotłowni to jednej soboty śmierdziało wieczorem tak jakby nieopodal palił się stos opon! Odpowiedz Link Zgłoś
kowal70an Re: działka Green Parku 13.06.09, 09:30 A jednak ktoś interesuje się tą działką-w środę(10.06) widziałem dwóch panów którzy zaparkowali samochód na terenie Green Parku i biegali po całym obszarze z jakimiś papierami. Panowie wyglądali na poważnych biznesmenów a auto którym przyjechali miało logo stadniny koni w Zaborowie. Odpowiedz Link Zgłoś
shad-owx Re: działka Green Parku 13.06.09, 11:00 trochę ironicznie: i będziemy mieć jedną z większych w okolicy stadnin koni :) A tak na poważnie to i mi się przytrafiło zapoznać z wypowiedziami lokalnej grupy biznesowo-developerskiej. Trochę odstrasza ich cena zakupu całości ale poważnie podchodzą do podgryzania tego terenu po kawałku. Czas pokaże czy to nie za wysokie progi... Inną zupełnie kwestią są niespodzianki jakie kryje ten teren :) Odpowiedz Link Zgłoś
mieszkaniec_witusia Re: działka Green Parku 14.06.09, 14:38 A jakież to według kolegi ten teren kryje niespodzianki jeśli mozna wiedzieć może jakaś ropa kryje się pod koszarowcem albo złoto ? :- ))))))))) Odpowiedz Link Zgłoś
baseciq Re: działka Green Parku 14.06.09, 15:05 Sporo osób twierdzi, że linia ciepłownicza jest nienaniesiona na żadną mapę. Odpowiedz Link Zgłoś
cage00 Re: działka Green Parku 15.06.09, 08:21 Sugerujesz że to będzie Green-Ars-Arte-Con-Ziol-Park? Odpowiedz Link Zgłoś