poprzezknieje
08.06.05, 13:45
juz mialem okazje pare razy dyskutowac na temat okresu abstynencji w czasie
stosowania NPR i chcialbym poznac zdanie na ten temat uczestnikow forum
Jezeli chcemy stosowac najskuteczniejsze metody NPR (a przeciez w takich sie
lubujemy gdy podajemy wskaznik Pearla) to w zasadzie okres abstynencji wynosi
17-18 dni (klasyczny okres 28 dniowy z owulacja w 14 dniu) do szaleństw
pozostaje 10 ostatnich dni a i to pod warunkiem ze nie
bylo zadnych zaklocen w trakcie typu wyjazd, choroba a nawet silny stres czy
zmeczenie.
Minimum 18 dni abstynencji miesiac w miesiac to juz nie taka bagatelna sprawa
i tutaj zaczyna sie kombinowanie aby wykorzystac 1 faze. W tym momencie para
swiadomie korzysta z metod ktorym blizej do tak sponiewieranego kalendarzyka
niz do metod objawowych, ktorych skutecznosc juz nie jest taka wysoka -
doklanie jaka jest to tez trudno stwierdzic - ale sadze ze niedaleko jej od
dobrze stosowanej prezerwatywy (ktora w opini niektorych NPR-owcow ma tak
niska skutecznosc ze szkoda gadac). Ale nawet zwiekszajac ryzyko
nieplanowanego poczecia i tak zostaje 10-11 dni abstynencji (chociaz na
niektorych stronach fanatykow NPR mozna przeczytac ze to tylko 7 dni)
A wiec kwestia pozostaje tak czy inaczej.
Temat jest o tyle ciekawy ze wg mnie mozna spotkac dwie postawy w tej sprawie
postawa 1 - okres abstynencji nie jest fajny ale trudno, jest to wada ale
zalety sa duzo wieksze wiec warto sie poswiecici przyzwyczailismy sie, jakos
kombinujemy i ewentualnie odbarzamy sie miloscia (jak to ladnie brzmi)w inny
sposob np. seks oralny albo inne srodki antykoncpecyjne
postawa 2 - okres abstynencji uwazamy za zalete NPR, uczymy sie panowac nad
popedem, zmuszeni jestesmy w inny sposob okazywac sobie milosc, okres ten
powoduje ze mamy bardziej wywazone podejscie do seksu i potrafimy sie nim
pelniej cieszyc w 3 fazie, szanujemy naturalny cykl plodnosci kobiety i takie tam
Ja jestem w stanie zrozumiec postawe nr1 gdyz wg mnie jest ona zupelnie
naturalna i logiczna - Z kolei postawa nr 2 przypomina mi mojego kolege
ktorego nie stac na kupno samochodu i porusza sie po miescie rowerem. Co
wiecej wypracowal sobie calą ideologie ze rower jest zdrowy, tani,
ekologiczny, szybszy w miescie, latwiej zaparkowac itd i w zasadzie głupotą
jest kupowanie samochodu. Argumentacja jest posunieta do tego stopnia ze ten
kto ma samochod to glupio sie czuje bo przeciez rower to jest jedyny sensowny
srodek lokomocji.
I to wszystko fajnie do czasu ... gdy kolega nie otrzymal w pracy sluzbowego
samochodu!
postawa nr 2 - wlasnei wyglada mi na takie dorabianie na sile teorii do
praktyki ktora to teoria pryska w momencie gdy zmienia sie praktyka. Te same
osoby ktore dadza sie pocwiartowac za to ze okres abstynencji jest dla nich
najwspanialsza rzecza na swiecie, w trakcie ciazy beda wspolzyc jak tylko
mozna, bez zadnych okresow abstynencji i beda sie cieszyc z nieograniczonej
dostepnosci seksu.
Schizofernia ? Jak najbardziej.
Malo tego biorac pod uwage tak rozbudowana teorie zalet okresu abstynencji
nalezaloby sie spodziewac i wskazowek dla par bezplodnych czy po okreslie
klimakterium. Bo dlaczego te pary maja byc w gorszej sytuacji i nie korzystac
ze zbawiennego wplywu wymuszonej abstynencji?! Poki co nikt z fanatykow NPR
jeszcze nie rozwinal teorii zalet wymuszonej abstynencji do tego stopnia
ale kto wie czego mozemy sie spodziewac w przyszlosci.
Jezeli zadac stosujacym NPR proste pytanie:
Czy chcielibyscie aby faza plodna zostala skrocona do 5 dni w cyklu przy
zachowaniu super skutecznosci?
(NP na skutek nowych doskonalych metod analizy sluzu i owulacji)
Zwolennicy postawy nr 1 powiedza ze oczywiscie tak.
Natomiast w przypadku zwolennikow postawy nr 2 spodziewam sie uslyszec wielkie
biadolenie na to ze oto odbiera sie im wspanialy dar wymuszonej abstynencji i
w zasadzie to caly ich swiat w tym momencie sie zalamie, nie beda w stanie
panowac nad swoim popedem, beda traktowac przedmiotowo swojego partnera,
straca do neigo szacunek, inne formy okazywania milosci zostana zaniedbane i
wogole poczuja sie jak dzieci we mgle gdyz zostana wybici z rytmu i nie beda
wiedziec kiedy to mozna sie kochac a kiedy nie - jednym slowem katastrofa
a jak brzmi wasza odpowiedz na powyzsze pytanie?
ktora postawa jest wam blizsza normalna czy schizofreniczna? moze jest
jeszcze trzecia?