Dodaj do ulubionych

Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie uda...?

12.11.07, 18:10
Witam was serdecznie
Staramy sie o dzidziusia 4 miesiące i nic z tego nie wychodzi, znów
czuje bóle brzucha świadczace o zbliżającej sie @...i czasem tracę
nadzieję że sie uda...wiem ze niektóre z was starają sie latami i 4
miesiące starań są niczym..ale jednak mam takie dni że czuję
zniechęcenie, ogarnia mnie smutek..a wtedy powtarzam sobie niemalże
jak zaklęcie że moze w przyszłym miesiącu sie uda..
A wy dziewczyny jak radzicie sobie zezniechęceniem, czarnymi myslami
i dołkami...??
Jakie są wasze zaklecia?
Podzielcie się swoimi "sposobami" na pozytywne myślenie - moze razem
bedzie nam łatwiej :))


Obserwuj wątek
    • proserpina Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 12.11.07, 21:31
      Witaj Sabraz!Jestem w bardzo podobnej sytuacji. Niby wszyscy mowia ze powinno
      sie poczekac rok, aby sie nie martwic, ale ja czuje sie dokladnie tak jak Ty.
      Tym bardziej ze moja temp przez caly cykl wynosi okolo 36,4 i martwie sie
      dlaczego nie wzrasta po owulacji. Czy Ty mierzysz sobie temp lub w inny sposob
      obserwujesz cykl? Wszystko jest OK? Moze mocno Cie nie pociesze ale mozemy
      sluzyc sobie wzajemnie rada i podtrzymywac nadzieje. Razem razniej!
      • tafti Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 12.11.07, 22:00
        przylaczam sie do Was. wlasnie w tym cyklu (kolejnym nieudanym - a do
        tej pory jakos dawalam rade) uswiadomilam sobie, ze teraz juz chyba
        bedzie coraz ciezej z podtrzymywaniem nadziei... moze faktycznie
        bedzie nam razniej razem
        • nikka1975 Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 12.11.07, 22:27
          Można dołączyć? :)))
          My staramy się 5 cykl i kryzys miałam po 3-cim, ryczałam mężowi pół wieczoru, po
          czwartym cyklu przestałam planować, przestałam planować płeć czy miesiąc porodu
          (marzyłam o połogu w wakacje gdy mój starszy będzie z ukochanymi dziadkami na
          wakacjach... tak wszystko poukładane, praktycznie, logicznie). Teraz już nie
          liczę, że się uda, nieważne kiedy, ani co. I wiecie? jest mi łatwiej i lżej,
          czego i Wam życzę :))
    • tark Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 13.11.07, 09:48
      ja pare dni temu dowiedzialam sie ze jestem w ciazy. wczorajsza beta tylko
      utwierdzila mnie w przekonaniu.
      staralismy sie 10 miesiecy. ale po 4 miesiacach klapy poszlam pierwszy raz do
      lekarza.to bylo w maju. Powiedzial ze jak nie zajde do maja 2008 to dopiero moge
      sie zaczac martwic.
      wiec w lipcu poszlam do innego lekarza. zlecila mi badania wyszly ok.
      stwierdzila to samo. a ja widzac symptomy zblizajacej sie miesiaczki plakalam.
      miesiac temu postanowilam udac sie do kliniki nieplodnosci. lekarz bardzo
      profesjonalnie sie zajela. nie podeszla do mnie jak do jakiejs histeryczki.
      kazala przyjsc w polowie cyklu na monitoring. okazalo sie ze mam piekny
      pecherzyk gotowy do pekniecia i podala mi pregnyl. kolejne dwa dni byly staranka.
      dwa tygodnie po zastrzyku juz zobaczylam dwie kreseczki na testach. (dwoch roznych)
      wiec nie trzeba bylo wiele ze strony lekarza zeby pomoc......
      mam nadzieje ze wam tez sie uda w koncu......

      pozdrawiam
      • agafrytka Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 13.11.07, 10:53
        Dziewczyny,życzę naprawdę dużo wytrwałości.
        Staraliśmy się o drugie dziecko półtora roku.Ile testów
        zmarnowanych..... wiem o co chodzi.
        rzymajcie się,będzie taki dzień,kiedy przytulicie swoje maleństwa!

        Tark,gratuluję,bardzo,bardzo!
        Trzymaj się,niech dzieciątko rośnie zdrowe.
        • nadin2009 tark 13.11.07, 10:57
          ja chciałam zapytać się ciebie o tą klinikę bezpłodnosci. Ja jestem po
          poronieniu i od 3 miesięcy nie umie zaść w ciaze mam bóle owulacyjne ale
          misiaczka przychodzi regularnie, podejrzewam u siebie podobny problem nie
          pękający pęcherzyk.Czy do zwykłego ginekologa też można iść na monitoring i się
          dostanie taki zastrzycz czy to musi być ta klinika bezpłodność?
    • tark Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 13.11.07, 13:12
      ja poszlam do NOVUM do dr.staroslawskiej.
      podejrzewam ze u ginekologa zwyklego tez mozna zrobic monitoring pod warunkiem
      ze ma usg dopochwowe.
    • tusia1609 Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 13.11.07, 13:16
      Dziewczyno, to dopiero 4 miesiące. My czekamy i intensywnie sie staramy od 11
      miesięcy, ale nie tracimy nadziei. Co prawda mam zamiar udać się na wizytę do
      ginekologa.Ponoć do 12 miesięcy to normalnie. Nie poddawaj się, ważną rzeczą
      jest pozytywne nastawienie. Powodzenia, na pewno się uda:)
      • proserpina Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 13.11.07, 21:25
        Drogie kolezanki! wiem ze powinnam poczekac jeszcze kilka miesiecy, ale
        jestem tak przygnebiona i zmartwiona ze ide jutro do lekarza. Bylam u lekarza 10
        dni temu i powiedzial ze moja komorka jajowa sie rozwija. Dzis jest 23 dzien
        cyklu a ja nie mielam wzrostu temp, sluzu tez nie widze i nie czuje. Musze
        zrobic usg aby sprawdzic czy jajeczko jeszcze rosnie czy moze juz po owulacji
        (ale dlaczego nie mam wyzszej temp)? Wszystko Wam napisze po powrocie, moze
        bedzie to dla Was jakas wskazowka.Dziewczyny trzymamy sie razem i walczymy o
        dziecko!!! Napiszcie prosze jak przebiegaja wasze cykle , regularne? temp
        wzrasta po owulacji itp. Do jutra!
        • tafti Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 14.11.07, 07:47
          Proserpina, jak dlugo sie staracie?
          i jak dlugo obserwujesz sluz i mierzysz temp?

          ja pisalam juz gdzies w swoim watku... od dwoch lat juz powaznie
          myslimy o dziecku (dalismy mu sprzyjajace warunki do pojawienia sie -
          zero antykoncepcji i totalny spontan w zyciu seksualnym). od kilku
          cykli (min. za sugestia ginekologa) 'wypatruje' czas plodny, w ktory
          porobujemy sie 'wstrzelic. ale nic z tego, jak na razie. choc (poza
          dwoma wyjatkami w ostatnich kilkunastu miesiacach - doszlam, skad
          zaburzenie) cykle wydaja sie owulacyjne, w miare regularne, a teraz
          ostatnio, odkad obserwuje sluz, mierze temp - z ladna faza sluzowa,
          wyrazna dwufazowoscia, odpowiedniej dl faza lutealna..... (co raczej
          dowodzi, ze z hormonami ok).... mimo to, Nic. wciaz.

          do tej pory jakos dawalam rade i staralam sie nie wpadac w panike w
          koncowce cyklu, nie robilam nigdy jak oszalala testow ciazowych, nie
          robilam sobie nadziei.... jakos bardziej pokorna bylam....... ale w
          ostatnich dniach duzo myslalam i zaczynam miec obawy..... zaczynam
          sie bac.

          powiedz, masz za soba juz jakies badania?

          dziewczyny, jak jest u Was?

          pozdrawiam i - mimo wszystko - zaciskam mocno piastki z nadzieja dla
          nas.......
          • lilith76 Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 14.11.07, 13:16
            Moja koleżanka dała "sprzyjające warunki dla poczęcia dziecka" - uznali z narzeczonym (potem mężem), że jak dziecko się pojawi to ok. W międzyczasie zmieniała pracę, kończyła studia i @ co miesiąc nie spędzała jej snu z powiek. Wreszcie po 5 latach stwierdziła, że coś jest jednak chyba nie tak i postanowiła iść zrobić sobie po okresie badania. Ale okres już nie przyszedł :)
            W drugą ciążę zaszła od razu, bez planów i większych starań.
            Życie bywa czasem dziwne.
            • proserpina Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 15.11.07, 22:12
              JESTEM PO WIZYCIE U GINA. jestem zaskoczona bo doszlo do owulacji a nie bylo
              skoku temp, sluz byl taki sobie. Lekarz powiedzial mi ze u niektore kobiety nie
              reaguja termicznie na owulacje. Problemoe z owulacja wiec nie mam, ale teraz moj
              maz musi sie przedbadac.
              Nie sadzilam ze tak moze bolec i martwic fakt ze nie pojawia sie dzieciatko.
              Czasem mysle ze wszystko bedie dobrze i potem trace nadzieje. nie staramy sie
              dlugo, to dopiero kilka cykli, ale ja bardzo to przezywam. jestem urodzona
              PESYMIstka. Napiszcie co u Was. Pozdrawiam
              • proserpina Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 15.11.07, 22:17
                Zapomnialam dodac ze lekarz nie zlecil mi zadnych badan, powiedzla ze zaczynamy
                od meza. Jesli jego wyniki beda ok, zabieramy sie za mnie. Czy Wasi panowie
                mieli badania w tym kierunku? Napzcie jak bylo
                • tafti Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 16.11.07, 08:35
                  hej Proserpina! jestesmy w podobnej sytuacji. tez nie mialam jeszcze
                  zadnych specjalistycznych badan robionych, a gin powiedziala, ze i
                  tak zaczniemy od meza (bad. nasienia), jesli juz.
                  u mnie tez dopiero kilka cykli nieudanych - mam na mysli cykle, ktore
                  sa bacznie obserwowane przeze mnie, gdzie mocno 'celujemy' w okres
                  najb. plodny z mezem (bo na dziecko czekamy juz duzo dluzej).
                  ja zaczynam sie matwic, bo cos cykl mi sie kopie ostatnio (mozesz w
                  moim watku tym dlugasnym poczytac). i nawet nie wiem, czy owulacje
                  miewam, tak naprawde.... mimo skoku temp, itd.
                  i dlatego chyba zrobie jak Ty, pojde teraz do gin, pogadac, przebadac
                  sie. zobaczymy, co powie na moje obserwacje temp, co wyjdzie z usg,
                  itd... macie juz dziecko? czy to pierwsze Wasze staranka?


                  • proserpina Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 16.11.07, 22:52
                    Witaj Tafti! Powinnas isc do lekarza, warto rozpoczac badania. Jesli wszysko
                    bedzie ok bedziesz spokojniejsza, jesli pojawi sie problem lekarz zaradzi. Dluga
                    niepewnosc moze zdolowac. My podejmiemy jeszcze jedna probe - jesli sie nie uda
                    maz bedzie musial zostac przebadany. Jestesmy kilka miesiecy po slubie i nie
                    mamy jeszcze dzieci, dlatego tak sie martwie. Gbybysmy byli juz rodzicami nie
                    bylabym taka niespokojna. Tafti! Zabieramy sie do pracy, przebadajmy naszych
                    panow i bedziemy wiedzec co dalej. Na biezaco bede sie dzielic z Tobą (i z Wami
                    dziewczyny swoja wiedza i spostrzezeniami). Jesli jestescie z Malopolski nam
                    namiar do dobrego gina. Piszcie co u Was!!!
    • dariafox Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 16.11.07, 21:54
      Kochana,ja starałam się rok i to już podchodziło pod problemy z poczęciem, tzn.
      nie celowałam jakoś bardzo tylko na zasadzie "jak się uda to super". Po 5-6
      m-cach zaczęłam się trochę martwić, a po ok.11 zaczęłam badać śluz i dokładnie
      rok po odstawieniu tabletek zaszłam w ciążę. Po prostu nie miałam wielkiego
      ciśnienia, tylko bardzo chciałam...u mnie rolę odegrały czynniki typu stres,
      zmiana klimatu itp, może u Ciebie też coś ma wpływ na rozregulowanie cyklów?
      • proserpina Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 16.11.07, 22:54
        Witaj Tafti! Powinnas isc do lekarza, warto rozpoczac badania. Jesli wszysko
        bedzie ok bedziesz spokojniejsza, jesli pojawi sie problem lekarz zaradzi. Dluga
        niepewnosc moze zdolowac. My podejmiemy jeszcze jedna probe - jesli sie nie uda
        maz bedzie musial zostac przebadany. Jestesmy kilka miesiecy po slubie i nie
        mamy jeszcze dzieci, dlatego tak sie martwie. Gbybysmy byli juz rodzicami nie
        bylabym taka niespokojna. Tafti! Zabieramy sie do pracy, przebadajmy naszych
        panow i bedziemy wiedzec co dalej. Na biezaco bede sie dzielic z Tobą (i z Wami
        dziewczyny swoja wiedza i spostrzezeniami). Jesli jestescie z Malopolski nam
        namiar do dobrego gina. Piszcie co u Was!!! Pozdrwiam
        • tafti Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 17.11.07, 08:21
          OKK :) razniej w towarzystwie!
          ja ide w przyszlym tyg do gina, pogadam z nia, i mysle ze badania sie
          zaczna. pewnie maz pojdzie w pierwszej kolejnosci.

          to prawda - jesli sie okaze, ze wszystko ok, bedzie wiekszy spokoj,
          co na pewno bedzie tyyylko sprzyjalo poczeciu dziecka.
          odezwe sie po wizycie.
          trzymam kciuki za ten cykl u Ciebie!!

          pozdrawiam!
          • proserpina Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 18.11.07, 00:08
            ok, napisz jak poszla wizyta. Moze dostaniesz jakies cenne rady to chetnie
            czegos sie dowiem. Ja trzymam kciuki za Was!!!
        • anetabrodowska Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 19.11.07, 14:16
          Hej dziewczyny...ja tez jestem pare miesiecy po slubie i tez staramy sie o
          dzidziusia ...czytam wasze rady i musze powiedziec ze bardzo mi pomagaja , tez
          juz nie moge sie doczekac maluszka..:))Jestem z wami..
          • proserpina Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 19.11.07, 20:47
            Witaj nowa koleznako! bylas juz u lekarza? Masz za soba jakies badania czy to
            tylko zaczynasz sie niepokoic? Ja na to wszystko mam jeszcze zapalenie jajnikow.
            Supre, nie? Najmieszniejsze jest to ze pracuje z dziecmi i codziennie kiedy na
            nie patrze mylse sobie czeg ja nie mam. Dobiegam 30tski - moje rowieśniczki maja
            juz dzieci w wieku szkolnym a ja zastanawiam sie kiedy zajde w ciaze. Mam dola a
            juz myslalm ze zaczelam mysles pozytywnie!!!
            • goldenmoon1 Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 19.11.07, 22:36
              witajcie Dziewczyny, ja mam ten sam problem co Wy staram sie z mężem już pół
              roku i nic. Strasznie mnie to dołuje, gdyż w całej rodzinie dzieci pojawiają się
              jak grzyby po deszczu a u nas susza. Byłam ostatnio u lekarza i powiedział, że
              za 4 miesiące ma najpierw się mąż przebadać a potem ja. Ale nadal mam nadzieje,
              że nie będzie takiej potrzeby. Temperatury nie mierzę bo to też mnie strasznie
              dołuje i denerwuje więc narazie odpuściłam, staram sie poznawać po śluzie.
              wcześniej był to dość trudne, bo były go bardzo małe ilości, ale od dwóch cykli
              jest już normalne, więc teraz mam większe nadzieje. Za Was tez trzymam kciuki
              napewno nam się uda. Pozytywne myślenie czyni cuda ;))
              • staraczki.pl Re: tam starasz się z nadzieją 20.11.07, 01:27
                Nie jesteście same :) Teraz coraz więcej kobiet ma ten problem - czekają krócej,
                dłużej, ale czekają i się niecierpliwią... Głowy nie da się wyrzucić,
                świadomości, jak przebiegają nasze cykle też nie - niestety trzeba z tym żyć.
                I jak strasznie boli, kiedy przychodzi kolejna @, tylko jedna kreska na teście...
                Najgorsze to to, że dzieci pojawiają się tam, gdzie o nie nikt nie zabiega, nie
                chce, nie pragnie.
                Ale pamiętajcie - nie jesteście same !! :) Zapraszam też do nas na forum
            • anetabrodowska Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 20.11.07, 14:04
              Hej nienie bylam jeszcze u lekarza , bo nie mieszkam w Polsce i tutaj jest
              troche inaczej , nie ma takiej opieki i nie tylko...za 2 tygodnie jade do polski
              i mam juz umowiana wizyte wiec napewno pojde , ja tez mam juz prawie 30 lat i
              wszyscy moi znajomi maja juz dzieciaczki Ja tez bym chciala ale wychodzi na to ,
              ze trzeba jeszcze cierpliwie poczekac....pozdrawiam
    • pumeczka Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 20.11.07, 12:27
      my z mężem nie mamy presji posiadania dziecka, nie zaglądamy nikomu do
      przysłowiowych wózków, pobraliśmy się i siłą rzeczy kolejnym ruchem jest
      powiększanie rodziny, staraliśmy się 4 cykle bezowocnie w dni płodne i
      niepłodne, mierzyłam temp. z ciekawości, czy fazy są prawidłowe, a okres i tak
      się pojawiał, testów żadnych owulacyjnych nie używaliśmy bo to strata kasy,
      wystarczy termometr o obserwacja śluzu, aż 5 cykl nas zaskoczył, wcześniej
      byliśmy nad morzem na jesiennych wakacjach, zrelaksowani, cieszyliśmy się sobą
      kiedy mieliśmy ochotę, temp. mierzyłam nadal bo chciałam sobie wyrobić nawyk na
      przyszłe cykle, zaczął się niby PMS, bolesność piersi, i mega migrena jak przed
      okresem, poinformowałam męża, że musimy próbować za 2 tygodnie spłodzić potomka,
      obyło się to na spokojnie bez łez, bo widać aż takich hormonów płaczu w sobie
      nie miałam:) dalej mierzyłam temp. a okres się nie pojawiał, kiedy doszłam do
      magicznych 18 dni zwyżki temperaturowej kupiliśmy test, wyszły 2 kreski, obecnie
      7 tydzień ciąży,
      moim zdaniem posiadania dziecka nie można utożsamiać z towarem na półce, że
      chcemy go mieć teraz i już, bo potem już nam nie pasuje i wywołuje płacz i
      czarne myśli,
      trzeba na spokojnie do wszystkich rzeczy podchodzić, jak wszyscy wiemy
      niechciane ciąże pojawiają się nader często, bo dziewczyny nie myślą o zajściu
      tylko o chwilach przyjemności i tak chyba powinno być w związku, a nie kurczowo
      powtarzać magiczne zaklęcie, że teraz trzeba się kochać, bo za 5 minut jajo obumrze
      pozdrawiam wszystkie wyczekujące na 2 kreski na teście:)
      • proserpina Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 20.11.07, 21:40
        Pumeczko droga! Wie to kazda z nas ze tylko relaks, spokój i pozywyme
        nastawienie jest podstawa. Szkoda tylko ze nie kazdy jest urodzonym optymsta i
        zamiast zabierac sie do roboty po porazce to zaczyna rozmyslac i wpadac w
        wiekszego dola. Gratuluje Wam wielkiego szczescia i zdrowego podejscia
        Pumko!Dziewczyny! Mam pytanie: jak na to wszyskto reaguja Wasi panowie?
        Temperatura zwiazku wysoka czy opada?
      • marghot Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 22.11.07, 09:41
        Za nami 3 cykle starań, teraz kończy się 4 jesdnak bankowo będą
        nici, gdyż szanowny Mąłżonek w dni strategiczne przebywał daleko od
        domu. Jestem w 22dc i pojawia się plamienie, więc @ nadchodzi :(
        Robiłam badania, usg wszystko OK. Łykam Duphaston oraz Mastodynon
        pierwszy cykl, a drugi mierzę temp. Widze, że fazę luteal. mam zbyt
        krótką. W ubiegłym cyklu tylko 8 dni. Modlę się, aby teraz choć do
        magicznych 10 dojść. Dziś strzepując termometr wypadł mi z ręki i
        się rozbił...moż eto jakiś zły omen??
        Niby ciśnienia nie mam, ginka nakazała ucięcie głowy celem nie
        wpadania w schizę ;) Mam 34 lata i to bardziej mnie stresuje, że
        będę zbyt sraą matka niż to , że po 3 cyklach starań nie
        zafasolkowaliśmy. Moi rodzice starali się 8 m-cy, teściowie
        dłużej....
        a taką miałam nadzieję, że święta Bożego Narodzenia będą upływały w
        świetle dwóch tłustych kresek....
        • bystra_26 wyluzuj 22.11.07, 11:03
          Jesteś trochę pod presją wieku, ale to jest naprawde tylko w Twojej
          głowie. Ginka mądrze Ci poradziła ;)

          Naprawdę daj sobie rok, bo jak się będziesz tak stresować, że to ma
          być w tym cyklu, to tym bardziej Twój organizm będzie niechętny do
          ciąży. Stres nie sprzyja poczęciom i poczętym.
          • bystra_26 krótka lutealna 22.11.07, 11:08
            Metody domowe:
            1. spać w tej fazie w całkowice zaciemnionym pokoju - nawet
            kontrolkę z telewizora wyłączyć, jak żaluzje nie daja rady, to
            sprawić sobie grubsze zasłony

            2. przyjmować magnez z wit. B6 - przed owulacją 1x1. a w lutelanej
            2x1

            ocena preparatów magnezu:
            www.naturalnemetody.fora.pl/pogaduszki,8/magnez-z-b6,1075.html
            Po drugie - krótka lutelna może być wynikiem zbyt wysokiej
            prolaktyny - czy robiłaś na nią badania?
            • marghot Re: krótka lutealna 22.11.07, 11:39
              Tak, robiłam prolaktynę w f. lutealnej (20dc) i wyszła w normie.
              Ginka uznała, że jest OK.
              Czytałam Twoje wcześniejsze posty i śpię w ciemnicy :) i tak na
              prawdę najbardziej lubię. Przyznam, że wit b6, magnez, wit E
              odstawiłam, bo stwierdziłam, że za dużo tych piguł (łykam
              duphaston+mastodynon). Ale może wróce do tych witamin.
              • bystra_26 prolaktyna 22.11.07, 11:53
                A robiłaś prolaktynę samą czy z obciążeniem też?
                Bo jak ma się hiperprolaktynemię utajoną, to zwykłe badanie wychodzi
                w porządku, a te z obciążeniem dopiero pokazuje, że jest problem.

                Duphaston bierzesz dopiero po stwierdzonej owulacji?
                • marghot Re: prolaktyna 22.11.07, 12:04
                  prolakt. była robiona tylko "zwykła" :(
                  Duph. od 16dc, czyli 2 dnia podwyższonych temp.
                  • bystra_26 owulacja 22.11.07, 12:43
                    Czytasz to forum, więc wiesz, że owulacja najczęściej się zdarza 2,1
                    dni przed pierwszą wyższą temperaturą i 1, 2 wyższych temperatur.

                    Więc jeśli owulujesz w dniu drugiej wyższej to branie rano
                    duphastonu może to uniemożliwiać. Dziewczyny na tym forum zalecają
                    brać od trzeciej wyższej.
                    • marghot Re: owulacja 22.11.07, 12:49
                      brałam w 2 dniu podwyższonej wieczorem, jeśli to może spowodować
                      różnicę. Dodatkowo od dnia skoku śluz robił się coraz bardziej
                      biały. W 11dc kłucie w jajniku.
                      Mam poza tym dylemat co do brania duphastonu - jeżeli pojawia się
                      plamienie(22dc), to chyba nadal go rpzyjmować, prawda? Natomiast gdy
                      @ pojawi się przed upływem 10 dni duphastonu, to chyba należy
                      łykanie zaprzestać? Od 2 dni czuję delikatne bóle jajników,
                      bolesność piersi, niechybnie @ nadciąga
                      W kolejnym cyklu Duph. wezmę zatem od 3 dnia wyższych temp.
                      • proserpina Re: owulacja 27.11.07, 21:32
                        Witam kolezanki! Jak Wasze starania? Moze ktoras z Was moze sie juz pochwalic
                        sukcesem? Napiszcie jak sobie radzicie!
                        • tafti Re: owulacja 28.11.07, 07:43
                          czesc!
                          jak starania? u mnie jeszcze nie ma okresu plodnego ;) wciaz czekamy,
                          juz lada dzien...
                          u ginki nie bylam. postanowilismy najpierw zrobic badanie nasienia
                          (podstawowe) i dopiero z tym isc do niej.
                          jak sobie radze?... (bo moj maz znakomicie)
                          duzo pracy mam i najczesciej nie mam czasu, by medytowac... staram
                          sie zachowac cierpliwosc. jakos na razie, w tym cyklu, nie jest
                          najgorzej. pewnie po tych staraniach bedzie wiecej emocji...
                          jak u Ciebie?? w jakiej fazie cyklu jestes? jak sobie radzisz?
                          pozdrawiam
                          • marghot Re: owulacja 28.11.07, 08:11
                            U nas kolejny miesiąc w plecy, gdyż małżonek był łaskaw wrócic z
                            podózy służbowej 2dpo ;)
                            Dziś 1dc, tak więc kolejne starania zaczniemy za ok 7 dni...Już się
                            staram nie nakręcać, choć wymarzyłam sobie urodzić dzieciątko w
                            granicach czerwiec-wrzesień 2008....
                        • anetabrodowska Re: owulacja 28.11.07, 19:23
                          Hej , niestety znowy dostalam @.....juz mi sie nic nie chce , nie wiem co mam o
                          tym myslec...:(( Trudno moze uda sie za miesiac...pozdrawiam wszystkich
                          oczekujacych ..
        • proserpina Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 04.12.07, 15:55
          Witam kolezanki. Ciesze sie, ze juz kilka z Was doznalo wiekiej radosci.
          Serdecznie Wam gratuluje. Ja niestety mialam ten cykl do tylu poniewaz musialam
          poddac sie leczeniu i ciaza nie byla wskazana. Niestety musze sie jeszcze
          podleczyc przez najblizszy miesiac wiec kolejny cylk musze juz
          przekreslic.Zastanaweiam sie jak mozna pozytywnie myslec. Ja jestem pesymistka
          od urodzenia i wszyskto wiedze czarno. Myslalam ze Świeta bede piekna chwiela i
          powiem mezowi ze bedziemy rodzicami. Niestety kolejna szansa luty bo cykle mam
          dlugie. Mam dola. Powiedzcie jak zaczac pozytywnie myslec?
    • elemelek27 Re: Jak podtrzymujecie w sobie nadzieję że sie ud 28.11.07, 20:05
      Witam,
      jeszcze 3 m-ce temu przygotowywałam się do ślubu, a teraz i ja
      staram się z mężem o maleństwo. Ktoś ostatnio mi poradził, żeby w
      tym czasie maksymalnie się wyciszyć, uspokoić, nie myśleć tylko o
      tym czy się uda. mysle, że to jest dobra rada, tylko czasami się tak
      nie da.
      Mój mąż już w tamtym miesiącu był smutny kiedy powiedziałam mu że
      mam okres. teraz już o tym nie myślę. Trudno, to nie jest tak na
      zawołanie. Trzeba czekać. Podobno nawet zdrowe pary mają problemy z
      poczęciem dziecka.

      Pozdrawiam serdecznie i głowa do góry. Ja mam prawie 27 lat a mój
      mąż 35....chcemy naprawde być wkrótce rodzicami, bo na cóż mamy
      czekać. mój mąż jest wspaniałym człowiekiem, bardzo mądrym i
      kochającym i tak jak ja oczekuje tego momentu kiedy powiem że to już
      się stało..:)))
    • sabraz UDAŁO SIĘ !!!!!!!!!!!!!!!!! 29.11.07, 10:41
      Witam was :)
      Wczoraj lekarz stwierdził ze jestem w 5 tygodniu ciąży :)))Radość
      jest ogromna :))
      Powiem wam że po tym jak nam sie udało, obiema rękami podpisuje sie
      pod stwierdeniem ze psychika ma ogromny wpływ...To właśnie w cyklu w
      krórym nie widziałam płodnego śluzu,a więc uznałam go za stracony
      udało sie nam! Przytulaliśmy się bez myśli że "może teraz",
      codziennie przed snem chodziliśmy na spacery, bardzo sie wyciszyłam
      i są efekty.
      Psychika to naprawdę potężna siła, więc starajmy sie z niej brac co
      najlepsze.
      Pozdrawiam was serdecznie, wam tez sie uda zobaczycie...
      • marghot Serdeczne gratulacje, Sabraz!!! nt 29.11.07, 11:03

        • proserpina Re:jak nadzieja???????????????? 04.12.07, 15:57
          Witam kolezanki. Ciesze sie, ze juz kilka z Was doznalo wiekiej radosci.
          Serdecznie Wam gratuluje. Ja niestety mialam ten cykl do tylu poniewaz musialam
          poddac sie leczeniu i ciaza nie byla wskazana. Niestety musze sie jeszcze
          podleczyc przez najblizszy miesiac wiec kolejny cylk musze juz
          przekreslic.Zastanaweiam sie jak mozna pozytywnie myslec. Ja jestem pesymistka
          od urodzenia i wszyskto wiedze czarno. Myslalam ze Świeta bede piekna chwiela i
          powiem mezowi ze bedziemy rodzicami. Niestety kolejna szansa luty bo cykle mam
          dlugie. Mam dola. Powiedzcie jak zaczac pozytywnie myslec?
          • pumeczka Re:jak nadzieja???????????????? 04.12.07, 17:51
            proserpina bez takich czarnych wizji, daj na luz może świąteczny relaks pozwoli
            Wam się wyciszyć i przestaniecie myśleć o procesie reprodukcji i na następne
            wiosenne święta Wasze brzuszki będą się już zaokrąglały, co do mojego męża to
            nie było spazmów z mojej strony, więc nie męczyły go nasze starania, ale jak już
            pisałam gdyby to się przedłużało do roku starań to chyba nie byłaby już tak
            namiętna w powiększaniu rodziny, dużo się pisze, że wielką rolę w tym procesie
            odgrywa głowa, choć medycy tego zbyt nie potwierdzają, tylko jak wytłumaczyć, że
            dwie zdrowe, przebadane osoby nie mogą spłodzić potomka, a gdy czasami zajmą się
            innymi sprawami to ciąża wyskakuje jak z kapelusza magika, miałam taki przypadek
            w rodzinie, 6 lat starań, adoptowane maleństwo i po kilki latach ciąża własna
            się zjawiła, to był istny cud, dla którego warto mieć cierpliwość:)
            my czekaliśmy 5 cykli ma nasze Maleństwo, ale muszę wspomnieć, że nie liczę tu
            miesięcy na przygotowanie tj. badań i szczepienia na różyczkę, na które potem
            obowiązywała karencja min. 3 miesięczna
            pozdrawiam i głowa i uszy do góry Dziewczynki:)
            • proserpina Re:jak nadzieja???????????????? 14.12.07, 15:10
              Witam Koleżanki! U mnie bez zmian, musze sie teraz podleczyc i dopiero styczen
              wchodzi w gre jesli chodzi o starania. Co u Was? Pozytywne zmiany? Belyscie u
              gina przez ten czas? robicie badania?
              • tafti Re:jak nadzieja???????????????? 15.12.07, 08:56
                czesc
                na poczatku GRATULUJE serdecznie wszystkim szczesliwym przyszlym
                Mamom - zdrowej, spokojnej ciazy!
                Proserpina, u nas tez bez zmian (tzn wciaz ciazy nie ma), ale juz
                wiadomo czemu. wyniki meza nie sa dobre... nie bylismy na razie z tym
                u lek, dzwonilam tylko do ginekolog mojej. kazala nie panikowac,
                skonsultowac z andrologiem, powtorzyc badanie za 3 mies. no i mam
                pilnowac, zeby M dbal o siebie.
                ze mna jest chyba ok. ja nie obserwuje zadnych zaburzen, cykle
                regularane sie zrobily, wyraznie 2fazowe, hormony pracuja.
                powinnam cytolgie juz zrobic, ale poza tym to chyba nic u mnie. pojde
                do gin juz w nowym roku - to nie jest pilne.

                co leczysz?

                pozdrawiam...... i zdrowia zycze!
                • proserpina Re:jak nadzieja???????????????? 15.12.07, 22:39
                  Witaj TAFTI. MAM STAN ZAPALNY JAJNIKOW + waginoza. W moim przypadku waginoza
                  (ciągłe zapalenia pochwy) biora sie z mojej słabej odporności.W związku z tym
                  musze wziąc 6 szczepionek aby ją zwiększyc. Nie moge byc w czasie szczepionek w
                  ciązy wiec czekam na koniec leczenia. Wiesz czytalam ostatnio ze wiele czynnikow
                  moze wplynac na polepszenie nasienia: duzo cynku (plemniki sa wtedy w dobrej
                  kondycji), wit a (poprawiaich jakosc), wit c (poprawia ruchliwosc plemnikow),
                  unikanie alkoholu i papierosow,to nie zart: godzine przed stosunkiem szkolanka
                  coca coli (zawarta tylko w niej kofeina pobudzi plemniki!!!!!), przed stosunkiem
                  mezczyzna nie powienien mys sie mydlem (moze on znieniec ph i byc zabujcze dla
                  plemnikow). Weim ze te rady sa dziwne, ale wyczytalam to w gazecie medycznej.
                  Sama mam zamier wcielic to w zycie od stycznia. Tafti wszyskiego najlepszego,
                  bez nerwow, jeszcze bedziemy MATKAMI!!!Wszyskiego najlepszego z okazji Świat.
                  • eliza765 jak sobie radzę?różnie to bywało... 17.12.07, 09:20
                    witam wszystkie waczące:) dłuugo mnie tu nie było i to wlaśnie
                    pomogło mi w wyciszeniu się uspokojeniu i zdrowemu podejściu do
                    majstrowania potomka. Staramy się z mężem już 12 cykl(chyba...
                    przestałam liczyć) w okolicach lipca byłam uzależnionaod
                    forum,internetu i wszelkiej literatury... czytałam,szukałam odp na
                    wciaż pojawiajaące się pytanie(była juz owu?czy śluz jest ok?czy
                    taki skok temp wystarczy?a może wykresy prowadzę żle?bolące piersi
                    zawsze interpretowalam jako objaw ciążowy,każde zakłucie w
                    podbrzuszu interepretowałam jako owulkę,badanie śluzu stało się
                    obsesją:)ciągle porażki wpędzały mnie w załamanie,aż mąż sprowadził
                    mnie na ziemię.Zafundował mi karczemną awaturę a jego argumentacja
                    była tak przekonywujaca ze i presja wieku (30 lat)przestała się
                    liczyc...efekt?śluz sprawdzałam tylko przy okazji,ale temp mierzyłam
                    codziennie.Jedna z koleżanek w październiku prezentując swój juz
                    dość okazały bandzioszek poleciła mi lekarza i 6 dni temu poszłam do
                    niego(klinika nieplodności Provita) wziełam swoje wykresy
                    tempek.Okazało się ze wszystko jest ok na USG zobaczyłam piękny 16mm
                    pecherzyk,moje wykresy okazaly sie calkiem całkiem...no i lekarz
                    zalecił nam spedzenie upojnych 4 dni bo mniej więcej w takim czasie
                    pecherzyk powinien pęknac.Temka skoczyła mi wczoraj więc teraz tylko
                    czekamy.Termin @ mam w sylwestra więc kto wie moze to wreszcie
                    bedzie szcześliwego nowego roku.Pozdrawiam wszystkie starające się i
                    trzymam za was kciuki
                  • tafti Re:jak nadzieja???????????????? 17.12.07, 16:57
                    hej!
                    no to sie masz z tym zapaleniem jajnikow i pochwy..... wspolczuje! ja
                    raz moze w zyciu mialam jakis stan zapalny, jeszcze w czasie studiow,
                    w warunkach studenckich.... nie bylo przyjemnie... ale przeszlo
                    szybko.
                    popracuj nad odpornoscia! kiedys nonstop robila mi sie opryszczka na
                    ustach (od dziecka), teraz od 2-3 lat ani razu nie mialam. podobnie z
                    przeziebieniami, itd. u mnie dieta ma ogromne znaczenie (bardzo dbamy
                    o to z mezem), spacer, zimne prysznice, itd.
                    a co zapalen w tamtych miejscach. kiedys gadalam z moja gin.
                    doszlysmy do wniosku, ze poza sklonnosciami osobniczymi (ktore moga
                    byc wieksze lub mniejsze), duze znaczenie ma wlasciwe dbanie o
                    higiene tam (zero chemii - sama woda; wg mojej gin czasem warto raz w
                    tyg zapomniec o myciu ;) serio; czasem stosuje), odpowiednia bielizna
                    (na pewno nie stringi z tworzywa...), ja przestalam uzywac tamponow
                    calkowicie.
                    byc moze w Twoim przypadku szczepionka okaze sie trafem w 10. zycze
                    tego!
                    co do nasienia. wiem. nie jestem zwolenniczka chemii, wiec zadnych
                    preparatow kupowac nie bedziemy. M sie w sumie dobrze odzywia. bedzie
                    teraz jad duzo pestek z dyni, pil olej lniany, jadl dynie i
                    marchewki ;) i owocki - duzo. najwiekszym bledem jaki robil, to to,
                    ze sporo kawy pijal i - niestety - lubi piwsko..... w ogole alkohol.
                    teraz bedzie calkowita abstynencja.
                    dzieki za porady :) tez podczytywalam gdzies o tym wszystkim. az
                    trudno uwierzyc, jak wielki wplyw moze to miec na nasza kondycje...

                    na razie probujemy zyc 'bezstresowo'. co ma byc, bedzie. najwyzej
                    zaczniemy sie martwic za 3 mies.

                    kuruj sie i do dziela od nowego roku! :)
                    bede trzymac kciuki!


                    • tafti Re:jak nadzieja???????????????? 17.12.07, 16:59
                      JADŁ - oczywiscie ;)
                      • proserpina Re:jak nadzieja???????????????? 22.01.08, 20:42
                        Witam wszystkie starajace sie! Nasze forum odwiedzane przez szerokie grono
                        kolezanek powoli odchodzi w zapomnienie. /czy to oznacza ze wszysktim starajacym
                        sie udało? Czy zostałam sama? Napiszcie dziweczyny co u Was słuchac?
                        • kaneloni Re:jak nadzieja???????????????? 22.01.08, 21:29
                          Witam:)
                          na pewno nie zostałaś sama - ja się dołączam do oczekujących na
                          dzidzię!! W sumie to staramy się z mężem od 4 miesięcy - ale
                          tak "intensywnie":) od miesiąca.
                          Ostatnio jak byłam u lekarza to powiedział mi, że przy seksie co 3
                          dni jak się w ciagu kilku miesięcy nie zajdzie w ciażę to wtedy
                          można dopiero robić jakieś dodatkowe badania sprawdzając czy
                          wszystko jest ok. No ale ciekawe jak tak nam dalej z TYM pójdzie:) -
                          myślę, że jak teraz w tym miesiącu sie nie uda to kupuje termometr i
                          zaczynam mierzenie!!

                          W sumie ostatnia miesiączka była 22.12.2007 - teraz czekam na jej
                          brak:)

                          Pozdrawiam i trzymam za Was wszystkie kciuki!!!
                          • steffka82 Re:jak nadzieja???????????????? 23.01.08, 11:41
                            hej!I ja dołaczam do Was..Npr stosujemy od 2 lat, od wrzesnia sie staramy..bez skutku:( W poprzednim cyklu juz bylam pewna..spozniony okres, ciemne obwódki wokół brodawek..pozniej @ tak bolesna ze lezalam caly dzien, spadek temp. i koniec złudzen. Teraz termin @ na 28.stycznia, ale juz wiem ze ie bede sie ekscytowac przy 2-3 dniowym spoznieniu - wydłuzeniu lutealnej.

                            Pozdrawiam
                            • proserpina Re:jak nadzieja???????????????? 23.01.08, 21:03
                              Witajcie drogie kolezanki! Powiem Wam, że ja juz nie mierze temp. Mierzyłam
                              dzielnie przez pewien czas ale nigdy nie mialam znaczacego wzrostu temp. Jedynym
                              objawem owulacji byl sluz. Pomylalam jednak ze brak skoku temp moze byc objawem
                              brak owulacji. poszlam do gina, zbadal mnie (usg) i powiedzial ze mam owulacje a
                              WIELE KOBIET NIE REAGUJE TERMICZNIE NA OWULACJE i dlatego nie mam skoku temp.
                              Prawde mówiąc doprowadzalo mnie juz do obłedu to ciągłe mierzenie temp i
                              pomysllam ze skoro moge rozpoznac u siebie owulacje po sluzie to nie bede
                              wpedzac sie w jeszcze wieksze szalanstwo z mierzenie temp. Weim ze kochamy sie o
                              obpowiedzniem momencie i dlatego brak ciazy nie lezy w nie trafionej owulacji
                              tylko to cos powazniejszego. Lekarz powiedzial mi ze jesli dostane @ to
                              zaczniemy od badan. Na poczatek męza (u mezczyzn to kwestia jednego badania
                              nasienia a u kobiet znalezienie przyczyny trwa czasem lata). Dlatego teraz nie
                              mam juz przelewek, jeli za tydzien pojawi sie @ jedziemy na badania. Najgorsze
                              ze zaczelam juz 29 lat i mam zagrozenie policystyvznych jajników. To tyle. Mam
                              dosc wszystkiego. Pozdrawiam i czekam na wasze uwagi i rady. Pozdrwiaiwmz
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka