Dodaj do ulubionych

Debilne tłumaczenia filmów

IP: *.legnica.cvx.ppp.tpnet.pl 27.03.02, 21:05
Wobec krytyki tłumaczenia filmu Black Hawk Down proponuje zająć się innymi
perełkami. Wpisujcie tytuły. Oto moje propozycje: Podziemny krąg (Fight Club),
Złoto pustyni (Three Kings), Miłość i śmierć w Wenecji (The Wings of the Dove),
Kolekcjoner (Kiss the Girls), Książe w Nowym Jorku (Coming to America)
Obserwuj wątek
    • caroline_p Re: Debilne tłumaczenia filmów 27.03.02, 21:24
      Dla mnie niezmiennie debilny był i będzie 'Wirujący seks" (Dirty Dancing)
      • Gość: joanna Re: Debilne t&# 322;umaczenia filmów IP: *.charlotte-21rh16rt.nc.dial-access.att.net 25.04.02, 15:19
        Zgadzam sie: "Wirujacy seks" to porazka. Jedynie Polanski mial szczescie to
        tlumaczy. Jak nie wiedzieli jak przetlumaczyc tytul, najczesciej zostawiali
        tytul orginalny (np. "Chinatown", "Frantic")
        • Gość: camera Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.usr.onet.pl / 192.168.1.* 26.04.02, 11:15
          Gość portalu: joanna napisał(a):
          > Jak nie wiedzieli jak przetlumaczyc tytul, najczesciej zostawiali
          > tytul orginalny (np. "Chinatown", "Frantic")

          W przypadku "Chinatown" to chyba normalne - bo to nazwa własna. Zaś co
          do "Frantic" to tak właśnie można to traktować.

      • Gość: Kell Bo się nie chodzi na filmy z dubbingiem!!!!!!!!... IP: *.chello.pl 17.05.02, 16:13
        ...tylko z napisami
        • Gość: nizki Re: Bo się nie chodzi na filmy z dubbingiem!!!!!!!!... IP: *.katowice.sdi.tpnet.pl 17.05.02, 17:43
          a co - napisów nie można źle przetłumaczyć ??? >:)
          • Gość: Anna M Re: Bo się nie chodzi na filmy z dubbingiem!!!!!!!!... IP: *.chello.pl 19.05.02, 21:48
            Pewnie że można... Ale można tez ich w ogóle nie czytać!!! :)
    • debe Re: Debilne tłumaczenia filmów 27.03.02, 21:30
      ogladalam tylko dwa z nich, Kiss the Girls i Three Kings, uwazam, ze
      tlumaczenie jest calkiem dobre, swietnie do filmow pasuje...

      • Gość: CZarny Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 156.17.90.* 28.03.02, 11:21
        A powiedz moja droga co przeszkadząło po prostu przetłumaczyć: "Trzech króli"?
        To też niezmiernie pasuje do filmu...
        • Gość: joe Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 62.29.137.* 25.04.02, 22:52
          Co przeszkadzało ?
          Pewnie gramatyka - "Trzech króli" to trochę jak święto, albo wiejski gajowy na
          polowaniu...
          Natomiast zgadzam się, że "Trzej królowie" to dobry tytuł dla tego filmu.

          zdrowia życzę,

          Gość portalu: CZarny napisał(a):

          > A powiedz moja droga co przeszkadząło po prostu przetłumaczyć: "Trzech króli"?
          > To też niezmiernie pasuje do filmu...


      • Gość: devilkin Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: gateway.d* / 200.5.1.* 16.05.02, 15:13
        nieważne czy pasuje czy nie bo wiele innych tytułów też pasuje, istotne jest
        jaki nadał tytuł autor bo chyba sobie od tak nie wymyślił byle czego. Tytuł
        filmu jest istotny a gdyby każdy baran tłumaczył co mu pasuje to nigdy by się
        nie wiedziało na co się idzie do kina czy czeka w TV.
    • Gość: JJBinks Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.bienczyce.sdi.tpnet.pl 28.03.02, 00:20
      W Twoich przykladach nikt nawet nie udawal, ze tlumaczy - to byla 'wolna
      tworczosc'. Nie ma tej wymowki tlumacz tytulu 'Last Action Hero', ktory go
      przetlumaczyl 'Bohater ostatniej akcji'. A to nie jest (last action) hero tylko
      last (action hero).
      Wpadki tlumacza oskarowej nocy - patrz pod koniec watku 'Oskary 2002 - smaczki'.
      A moj ulubiony przeklad pochodzi juz sprzed paru lat z filmu o Madonnie. Mowi,
      ze muzyka dziala na nia "cathartic". Co po polsku oddano:
      - Muzyka dziala na mnie przeczyszczajaco.
      Pomyslec, jakimi drobnostkami zajmowal sie Robert Stiller w swych felietonach o
      tlumaczeniu w Rzeczypospolitej!
    • Gość: CZarny Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 156.17.90.* 28.03.02, 11:26
      Nie zapomnijmy o dość już starym tłumaczeniu - "Elektroniczny morderca" w
      oryginale;" Terminator". Druga część tego filmu nazywała się już (sic!)
      "Terminator 2: Dzień sądu". Ale to byc może dlatego że T-1000 (drugi Pan
      terminator) nie był elektroniczny, tylko płynny czy cuś...
      • Gość: Bambi Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 192.168.229.* 28.03.02, 13:32
        Kiedyś na Polsacie pokazano film, którego akcja toczyła się na sali sądowej.
        Niestety, nie pamiętam tytułu, było to w czasach, gdy Polsat zaczynał i celował
        w kiepskiej jakości tłumaczeń.
        W pewnym momencie sędzia pyta świadka "Czy sprawca znajduje się na tej sali?",
        Świadek odpowiada"Tak" i pokazuje palcem oskarzonego. Sędzia mówi:"Proszę
        zanotować, że świadek wskazał na obrońcę." Oczywiście błąd wziął się stąd, że
        oskarżony to "defendant".
        • Gość: polsz7 Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.rivrw2.nsw.optusnet.com.au 26.04.02, 08:35
          To samo z ksiazkami amerykanskimi

          Iles lat temu pojawila sie ksiazka pt. "jak mowic zeby dzieci sluchaly jak
          sluchac zeby dzieci mowily" (lub jej 2 czesc). W opisach przezyc rodzicow matka
          prosi corke: "trampki odklada sie do ubikacji".
          Chodzi tu oczywiscie o 'closet' co nie oznacza toalety tylko rodzaj szafki, np.
          na buty. Jednak bledne tlumaczenia daja ciekawy image amerykanskiej kultury...




          Gość portalu: Bambi napisał(a):

          > Kiedyś na Polsacie pokazano film, którego akcja toczyła się na sali sądowej.
          > Niestety, nie pamiętam tytułu, było to w czasach, gdy Polsat zaczynał i celował
          >
          > w kiepskiej jakości tłumaczeń.
          > W pewnym momencie sędzia pyta świadka "Czy sprawca znajduje się na tej sali?",
          > Świadek odpowiada"Tak" i pokazuje palcem oskarzonego. Sędzia mówi:"Proszę
          > zanotować, że świadek wskazał na obrońcę." Oczywiście błąd wziął się stąd, że
          > oskarżony to "defendant".

      • Gość: Anna M Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.chello.pl 10.04.02, 21:19
        Pewnie chodziło o to, że po polsku słowo "terminator" ma inne znaczenie. "Uczeń
        u rzemieślnika", a ne "ten, który kończy (czyli wykańcza)".
      • Gość: MucK Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.ltk.com.pl 25.04.02, 23:11
        Gość portalu: CZarny napisał(a):

        > Nie zapomnijmy o dość już starym tłumaczeniu - "Elektroniczny morderca" w
        > oryginale;" Terminator". Druga część tego filmu nazywała się już (sic!)
        > "Terminator 2: Dzień sądu".

        No nie do konca. Ja tam pamietam tytul: "Terminator 2 - ostasteczna rozgrywka" i
        strasznie mnie wkurzalo, ze nie ma wlasnie "Judgment Day" poprawnie
        przetlumaczonego.

        A co powiecie na:
        - Na poludnie od Brazos - orig. "Lonsome Dove"
        - Osmy pasazer Nostromo - orig. "Alien" (tu juz poszlo na cala serie o Obcym)

        • Gość: Anna M Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 62.233.140.* 26.04.02, 09:42
          "Na południe od Brazos" był polski tytuł powieści, więc trudno, żeby film
          nazywał się inaczej. Lonesome Dove znaczy co prawda "Samotna Gołębica", ale
          jest to nazwa własna i prawdopodobnie uznano, że w tytule polskiej książki nie
          wyglądałaby najlepiej, a przetłumaczyć jej ani rusz. DLatego znaleziono
          zastępstwo, które samo w sobie nie jest złe. Nie zawsze daje się przetłumaczyć
          tytuł słowo po słowie.
        • Gość: camera Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.usr.onet.pl / 192.168.1.* 26.04.02, 11:39
          Gość portalu: MucK napisał(a):

          > - Osmy pasazer Nostromo - orig. "Alien" (tu juz poszlo na cala serie o Obcym)

          Powiem krótko: dobry przekład. Opisowy i adekwatny.

          • Gość: carol Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.walbrzych.dialog.net.pl 15.05.02, 10:29
            jeśli dobrze pamiętam to tytuł brzmaił: "ósmy - obcy - pasażer nostromo"albo
            odwrotnie: obcy - ósmy ..."
          • Gość: Wa_Mal Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.proxyplus.cz / 192.168.0.* 16.05.02, 07:55
            Gość portalu: camera napisał(a):
            > Gość portalu: MucK napisał(a):
            > > - Osmy pasazer Nostromo - orig. "Alien" (tu juz poszlo na cala serie o Obcym)
            > Powiem krótko: dobry przekład. Opisowy i adekwatny.

            Powiem więcej, kiedy oglądałem premierę w kinie Leningrad w Gdańsku, tytuł
            brzmiał: "Obcy - ósmy pasażer Nostromo".
            PS. To kino naprawdę tak się nazywa(ło), nie wiem czy jeszcze teraz...

            • Gość: Leśnik Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 195.116.64.* 22.01.03, 12:02
              Gość portalu: Wa_Mal napisał(a):

              > Gość portalu: camera napisał(a):
              > > Gość portalu: MucK napisał(a):
              > > > - Osmy pasazer Nostromo - orig. "Alien" (tu juz poszlo na cala serie
              > o Obcym)
              > > Powiem krótko: dobry przekład. Opisowy i adekwatny.
              >
              > Powiem więcej, kiedy oglądałem premierę w kinie Leningrad w Gdańsku, tytuł
              > brzmiał: "Obcy - ósmy pasażer Nostromo".
              > PS. To kino naprawdę tak się nazywa(ło), nie wiem czy jeszcze teraz...
              >
              Teraz nazywa się Neptun
    • marcinuss Re: Debilne tłumaczenia filmów 28.03.02, 13:35
      Spotkałem się kiedyś z takim tłumaczeniem:
      Policyjny Gliniarz (???) To po prostu "Robocop"
      Zdychaj ciężko - "Die Hard" :-)
      • Gość: Maudie GŁUPIE TŁUMACZENIA IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 13.04.02, 16:29
        np. Terminator zosatl przetłumaczony jako ... Elektroniczny morderca
        A "pól żartem pół serio" to w oryginale "Some like it hot"
        Zostawie to bez komentarza (no comments - dobrze przetłumaczyłam?! :-) )
        Pozdrowienia - Maudie
    • Gość: Wiktor Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.warszawa.sdi.tpnet.pl 28.03.02, 18:20
      Nawiazujac do Twoich przytoczonych przkladow tlumaczen, to sa one akurat bardzo
      trafne; np. film "Three Kings" jesli bylby przetlumaczony na "Trzej krolowie"
      to powodowal by raczej niesmak ze wzgledu na przekonania niektorych ludzi. Ale
      wg mnie najbardziej debilnym tlumaczeniem jest film "Fighter of the virtue",
      czyli wojownicy znoty (albo jakos tak :) a na polski zostal przestlumaczony
      na "Wirtualni wojownicy". No coz... tlumaczenia polskie czasami zostawiaja
      wiele do zyczenie.
      • Gość: brutuska Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.stalowa-wola.sdi.tpnet.pl 28.03.02, 21:46
        Rycerz króla Artura-First knight
        moze nie debilne ale cos się tu nie zgadza:))
        Szkoła uwodzenia-Cruel Intentions
        Przerwana lekcja muzyki-Girl, interrupted
        Młodzi gniewni-Dangerous minds
        Ukryte pragnienia-Stealing beauty
        Grzeszna miłośc-Original sin
        Cena nadziei-Last dance
        Jeździec bez głowy-Sleepy hollow
        Koszmar minionego lata-I Know What You Did Last Summer
        Koszmar nastepnego lata-I Still Know What You Did Last Summer
        • Gość: szopus Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.zetosa.com.pl 28.03.02, 22:43
          tak najlepsza jest jednak "szklana pulapka" (Die Hard). jak jeszcze do 1 czesci
          pasowala jak ulal to do 2 i do 3 hehe az smiec sie chce...a to Polska
          wlasnie :))
          • Gość: jasiu Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.legnica.cvx.ppp.tpnet.pl 29.03.02, 08:06
            Przyszedł mi jeszcze do głowy film z "wielkim" Seagalem Liberator (Under
            Siege), Adwokat z Travoltą (A Civil Action), Ludzie honoru (A Few Good Men),
            Osaczona Ridleya Scotta (Someone to Watch Over Me), Zdrada (The Devil's Own),
            Tunel (Daylight).
            • Gość: Vex Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.tele2.pl 29.03.02, 19:14
              "House calls" ("Wizyty domowe", film był o lekarzach) przetłumaczono jako "Dom
              wzywa"...

              Myślę, że z tych dwóch problemów, te ewidentne błędy gorzej świadczą o
              tłumaczach niż "wolne tłumaczenia"...

              Ostatecznie oryginalny tytuł "Pół żartem pół serio" brzmiał "Some like it hot".
              Czasem tytuł albo jest wieloznaczny, albo nieprzetłumaczalny, albo po prostu w
              tłumaczeniu nie brzmiałby dobrze...

              Jest też tendencja do tego, żeby nie wypuszczać na rynek filmów pod tym samym
              tytułem. A nawet są chyba co do tego jakieś zasady (prawo autorskie po prostu?)
              - i dotyczy to także tłumaczeń. Stąd film "Ghost" z Patrickiem Swayze chodził
              po polsku jako "Uwierz w ducha", bo wcześniej zaistniał już horror "Duch"
              ("Poltergeist").
            • Gość: sthl Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.208.187.147.Dial1.Baltimore1.Level3.net 26.04.02, 14:10
              a jak bys przetlumaczyl/la "A few Good Man" ????

              "Kilku dobrych meszczyzn" "Niewielu dobrych Meszczyzn" - mi sie wydaje ze nie
              byl to najlepszy przyklad z twojej strony
              • Gość: Domba Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.poznan.cvx.ppp.tpnet.pl 23.05.02, 14:00
                Gość portalu: sthl napisał(a):

                > a jak bys przetlumaczyl/la "A few Good Man" ????
                >
                > "Kilku dobrych meszczyzn" "Niewielu dobrych Meszczyzn" - mi sie wydaje ze nie
                > byl to najlepszy przyklad z twojej strony

                "We're looking for a few good men" to hasło "biur rekrutacyjnych" United States
                Marine Corps. Znaczy mniej więcej tyle co: "szukamy paru twardzieli", czy "jest
                robótka dla kilku zdrowych mężczyzn". Tłumaczenie winno więc celować właśnie we
                wzorowego żołnierza piechoty morskiej. Może: "prawdziwi mężczyźni", albo jeszcze
                lepiej - gdyż odnosiłoby się to do dość popularnego w wojsku polskim określenia -
                "wzorowi żołnierze"?
          • Gość: mayi Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.acn.pl / *.acn.waw.pl 24.04.02, 19:52
            > tak najlepsza jest jednak "szklana pulapka" (Die Hard). jak jeszcze do 1 czesci
            > pasowala jak ulal to do 2 i do 3 hehe az smiec sie chce...a to Polska
            > wlasnie :))
            za to "Spy Hard" w tym kontekście genialnie przetłumaczono na "Szklanką po łapkach".
            gratuluję :)
          • Gość: persona Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 30.04.02, 00:07
            ale szklanką po łapkach - to majstersztyk !!!
        • Gość: Agusia Debilne tłumaczenia filmów IP: *.wroclaw.sdi.tpnet.pl 25.04.02, 23:19
          Dorzuce jeszcze jadna perelke nie do zapomnienia
          "Save the last dance" - "W rytmie hip hopu" :)
        • Gość: Tunczyk Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.supermedia.pl / *.cza.warszawa.supermedia.pl 29.04.02, 17:33
          Zgadzam sie jesli chodzi o first knight, ale reszta przykladow jest lekko
          chybiona,
          szczegolnie jesli chodzi o "koszmar minionego lata", dobre tlumaczenie powinno
          oddawac istote filmu, i w tym przypadku jest ok. raczej trudno sobie
          wyobrazic "wiem co zrobiles ubieglego lata" - brzmi nieco kretynsko.
          To samo tyczy sie "last dance" - jakie tlumaczenie proponujesz - "ostatni
          taniec" ?????!!!????
          Tlumaczenia list dialogowych to osobna sprawa, z czasow "pirackich" vhs`ow
          pamietam swietne tlumaczenia "die hard", bardzo dobrze oddajace klimat filmu,
          wszystkie nastepne byly zbyt wygladzone i polukrowane.
          SP Tomasz Beksinski byl fenomenalnym tlumaczem.

          pozdrawiam


          Gość portalu: brutuska napisał(a):

          > Rycerz króla Artura-First knight
          > moze nie debilne ale cos się tu nie zgadza:))
          > Szkoła uwodzenia-Cruel Intentions
          > Przerwana lekcja muzyki-Girl, interrupted
          > Młodzi gniewni-Dangerous minds
          > Ukryte pragnienia-Stealing beauty
          > Grzeszna miłośc-Original sin
          > Cena nadziei-Last dance
          > Jeździec bez głowy-Sleepy hollow
          > Koszmar minionego lata-I Know What You Did Last Summer
          > Koszmar nastepnego lata-I Still Know What You Did Last Summer

          • Gość: igi Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.in-addr.btopenworld.com 30.04.02, 11:59
            a ja uwazam, ze tytul 'i know what you did last summer' jest niesamowita
            reklama dla filmu i zdecydowanie powinien byc przetlumaczony doslownie. nawet
            jezeli brzmi troche ciezko, jest o niebo lepszy od banalnego 'koszmaru
            minionego lata'.
    • Gość: Dziunia Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.chello.pl 29.03.02, 19:58
      Ja jeszcze dorzucę kilka tytułów:
      Save the last dance - W rytmie hip-hopu
      Urban Legend - Ulice strachu
      Ocean's Eleven - Ryzykowna gra
      Just the ticket - Z miłości do...
      Mad dog and glory - Dziewczyna gangstera
      Pozostawie to bez komentarza, bo chyba nie ma sensu... Pozdrawiam
      • Gość: jasiu Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.legnica.cvx.ppp.tpnet.pl 30.03.02, 14:23
        Przed chwilą w tv widziałem reklamę filmu Buntownik z wyboru (Good Will
        Hunting). Inne to
        Depresja gangstera (Analize This),
        Kula (Sphere),
        Nawiedzony (The Haunting),
        Miłość w Nowym Jorku (Autumn in New York),
        Niebiańska plaża (The Beach),
        Męska gra (Any Given Sunday),
        Agent XXL (Big Mommas House),
        Od wesela do wesela (The Wedding Singer),
        Zawód dziennikarz (The Paper),
        Jak ugryźć 10 milionów dolarów (The Whole Nine Yards),
        Zakazany owoc (Keeping the Faith)
        • Gość: Otto Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.acn.pl / 10.132.129.* 30.03.02, 15:03
          Ludzie, przecież tu nie chodzi o tłumaczenie. Dystrybutor wymyśla sobie tytuł,
          jaki uzna za najlepszy dla konkretnego rynku. Czasem jest to tłumaczenie
          oryginalnego tytułu, czasem nie. Pewnie, że czasem wychodzą idiotyzmy
          (Elektroniczny Morderca itp.), ale tłumaczenie dosłowne często jest niemożliwe.
          • Gość: Dziunia Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.chello.pl 01.04.02, 22:31
            Gość portalu: Otto napisał(a):

            > Ludzie, przecież tu nie chodzi o tłumaczenie. Dystrybutor wymyśla sobie tytuł,
            > jaki uzna za najlepszy dla konkretnego rynku. Czasem jest to tłumaczenie
            > oryginalnego tytułu, czasem nie. Pewnie, że czasem wychodzą idiotyzmy
            > (Elektroniczny Morderca itp.), ale tłumaczenie dosłowne często jest niemożliwe.

            Nie no oczywiście, tak można sobie tłumaczyć. Ale jak człowiek ogląda film to
            chciałby go oglądać przetłumaczonego poprawnie. Na tytule się zaczyna, a kończy
            na treści, bo jak tytuł można przetłumaczyć w tzw. sposób wolny to dlaczego nie
            np. dialogi?!?!?!?! pozdrawiam.
            • Gość: Otto Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.acn.pl / 10.132.129.* 02.04.02, 13:29
              Tytuł to szczególny przypadek - bardzo często jest chwytliwą grą słów, mającą
              zwracać uwagę. A nawet jeśli nie jest, to niekiedy dane wyrażenie czy słowo
              budzi w danym języku jakieś skojarzenia, które nie występują w innym. Istotna
              jest też czysto brzmieniowa wartość.

              Każde tłumaczenie jest interpretacją. Tłumaczenie tzw. dosłowne to mit. Poza
              najprostszymi wypowiedziami niewiele można w ten sposób przełozyć. A pamiętasz
              słynny tekst z Pulp Fiction (nota bene tytuł kompletnie nieprzetłumaczalny i
              chwała Bogu, że od biedy jakoś brzmi) 'zrobię Ci z d... jesień
              średniowiecza !'? Wymyśliła go polska tłumaczka, a nie Q. Tarantino) A podobał
              Ci się tytuł 'Pół żartem, pół serio' ? Mnie tak, a oryginał był zupełnie inny.
              Albo Catch-22. Catch to wcale nie paragraf i można by mieć pretensję do
              tłumacza, że nie przetłumaczył np. Pułapka 22.

              Oczywiście jakość przekładu to zupełnie inna kwestia, wszystko można zrobic
              dobrze lub źle. Ale wierność nie jest jedynym kryterium. POlecam S Barańczaka
              bodajże 'Chirurgiczną precyzję' (nie jestem pewien tytułu). Pozdrawiam
              • Gość: Anna M Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 62.233.140.* 10.04.02, 14:31
                Zwłaszcza że nie wszystko da się przetłumaczyć.
                Cookie's Fortune - jak zachowac po polsku grę słów? Fortuna Cookie brzmi tak
                sobie, a do ciasteczek nijak nie da się nawiązać
                Full Monty - idiom to idiom (chociaz Goło i Wesoło nie było najlepszym tytułem)
                The Haunting - Nawiedzanie? Straszenie?
                Analyze this - Zanalizuj to? bez sensu, nikt by nie złapał, że chodzi o
                psychoanalizę.
                Girl, Interrupted - Dziewczyna, której przerwano?
                Urban Legend - nie znam polskiego odpowiednika tego terminu, o ile wiem, używa
                się angielskiego (Miejska Legenda?)
                Ocean's Eleven - Jedenastu Oceana? (bo chodzi o nazwisko, nie ocean)
                A civil action - Powództwo Cywilne? Ja bym nie poszła
                Devil's Own - tytuł na podstawie angielskiego przysłowa (devil looks after his
                own - złego diabeł nie bierze)

                A jak należałoby przetłumaczyć Black Hawk Down?



                • Gość: Cailin Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 5.2.1R* / *.lemur.dialup.pol.co.uk 07.10.02, 22:37
                  Racja, racja, z jednym wyjatkiem: czy ogaladalas "Przerwana lekcje muzyki"?
                  Ja, obejrzawszy film, 10 razy ogladalam ze wszystkich stron pudelko, bo bylam
                  pewna, ze obejrzalam nie ten film. Jaka lekcja muzyki?!?! A moze ktos jest mi
                  to w stanie wytlumaczyc? Ale zgadzam sie, ze "Dziewczyna, ktorej przerwano" to
                  idiotyzm.
                  Pozdrawiam

                  Gość portalu: Anna M napisał(a):

                  > Zwłaszcza że nie wszystko da się przetłumaczyć.
                  > Cookie's Fortune - jak zachowac po polsku grę słów? Fortuna Cookie brzmi tak
                  > sobie, a do ciasteczek nijak nie da się nawiązać
                  > Full Monty - idiom to idiom (chociaz Goło i Wesoło nie było najlepszym
                  tytułem)
                  > The Haunting - Nawiedzanie? Straszenie?
                  > Analyze this - Zanalizuj to? bez sensu, nikt by nie złapał, że chodzi o
                  > psychoanalizę.
                  > Girl, Interrupted - Dziewczyna, której przerwano?
                  > Urban Legend - nie znam polskiego odpowiednika tego terminu, o ile wiem,
                  używa
                  > się angielskiego (Miejska Legenda?)
                  > Ocean's Eleven - Jedenastu Oceana? (bo chodzi o nazwisko, nie ocean)
                  > A civil action - Powództwo Cywilne? Ja bym nie poszła
                  > Devil's Own - tytuł na podstawie angielskiego przysłowa (devil looks after
                  his
                  > own - złego diabeł nie bierze)
                  >
                  > A jak należałoby przetłumaczyć Black Hawk Down?
                  >
                  >
                  >
              • Gość: kura Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 212.106.0.* 11.04.02, 21:36
                Była kiedyś pani, która chciała zmienić "debilnego" Kubusia
                Puchatka "skretyniałej" Ireny Tuwim, tworząc arcymądry dziwoląg w
                postaci "Fredzi Phi-Phi". Fredzia, bo to niby skrót od Winifredy (tu pani
                zwolenniczka tłumaczeń dosłownych dała ciała totalnie, bo misia Winnie, który w
                czasach pana A.A. Milne'a cieszył się wzięciem w londyńskim zoo, nazwano tak na
                cześć jego rodzinnego Winnipeg).
                Zostawmy tytuły nieprzetłumaczalne. "Pół żartem, pół serio" jest stokroć
                lepszym tytułem niż wierne "Niektórzy to lubią na ostro" (lub w wersji
                niedouczków: "na gorąco"). "Złoto dla zuchwałych" podoba mi się bardziej
                niż "Chojracy Kelly'ego". Nie poszłabym na film "Tenenbaumowie, potomkowie
                Royala".
                Ale czasem twórczość speców od reklamy w firmach dystrybucyjnych woła o pomstę
                do nieba.
                Prawdziwymi perłami są:
                - "Polubić czy poślubić" (w filmie takiego dylematu nie ma)
                - "Zakonnica w przebraniu" (w filmie ktoś się przebiera za zakonnicę, nie
                odwrotnie)
                - "Fakty i akty" (brzmi jak nudny tytuł programu publicystycznego)
                - "Bohater ostatniej akcji" (czy któraś ze stacji TV nie mogłaby złamać tabu o
                świętości tytułu kinowego i zrobić z tym porządku?)
                - "El Mariachi, czyli kariera klezmera" (mój wariant: "czyli rura trubadura"
                ewentualnie "czyli fajka grajka")
                oraz wszystkie sklejki typu:
                "Ocean's Eleven: ryzykowna gra" "Speed: niebezpieczna prędkość"...
                (proponuję "Beautiful Mind: opowieść o świrze")
                Tłumacze, na których wieszacie psy, uratowali wiele tytułów,
                m.in. "Fortepian" (miało być "Pianino") "Kolacja dla palantów" (miał
                być "Obiad")

        • Gość: Anna M Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 62.233.140.* 10.04.02, 14:32
          A co to znaczy sphere?
          • Gość: v Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.abas.pl 25.04.02, 16:49
            Gość portalu: Anna M napisał(a):

            > A co to znaczy sphere?

            sphere to powierzchnia kuli - sfera .... to ma byc chyba odniesienie do tego ze
            raz powierzchnia kuli byla gladka, raz nie, no i ze nie wszystko sie w niej
            odbijalo...
        • Gość: Ixolite Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.chello.pl 14.04.02, 22:42
          Gość portalu: jasiu napisał(a):

          > Kula (Sphere),


          Hmmmmm... Akurat to mi sie wydaje dosyc trafne... :)
        • Gość: Nimloth Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.toya.net.pl / 10.0.215.* 16.04.02, 19:18
          Gość portalu: jasiu napisał(a):

          >
          > Kula (Sphere)
          >

          "Sphere" to ZNACZY "kula"!!!
        • spartacus Re: Debilne tłumaczenia filmów 18.04.02, 01:24
          A jak byś inaczej przetłumaczył "Sphere"? Sfera? :))
          • Gość: patkag Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 195.94.198.* 17.03.03, 15:48
            spartacus napisał(a):

            > A jak byś inaczej przetłumaczył "Sphere"? Sfera? :))

            Tak sie sklada ze spehere to jest i kula i sfera i krag...

            Patrycja
        • Gość: wmk Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.at.ibm.com / *.at.ibm.com 23.04.02, 14:45
          Wszystko ok, również często drażnią mnie zmieniane
          tytuły filmów, ale z drugiej strony wydaje mi się, że
          zamiast się śmiać, trzeba się nad tym głębiej
          zastanowić - pomijając względy marketingowe
          dystrybutorów, spróbuj (jasiu) przetłumaczyć dosłownie
          tytuły, które podałeś - daję słowo, że nie poszedłbym
          ani na "Przeanalizuj to" ani na "Gazetę", a już na
          pewno nie na "Weselnego śpiewaka".. (?)
        • Gość: sthl Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.208.187.147.Dial1.Baltimore1.Level3.net 26.04.02, 14:16
          Kula (Sphere) - jesli to jest zle tlumaczenie to chetnie sie dowiem jakie by
          bylo poprawne
        • Gość: OLKA Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.ph.ph.cox.net 04.05.02, 05:45
          Gość portalu: jasiu napisał(a):
          KURCZE, CZLOWIEKU, A CO WEDLUG CIEBIE, ZNACZY SLOWO "SPHERE"? BO WG. MOJEGO
          SLOWNIKA ANGIELSKO-POLSKIEGO TO PO PROSTU "KULA"...
          > Przed chwilą w tv widziałem reklamę filmu Buntownik z wyboru (Good Will
          > Hunting). Inne to
          > Depresja gangstera (Analize This),
          > Kula (Sphere),
          > Nawiedzony (The Haunting),
          > Miłość w Nowym Jorku (Autumn in New York),
          > Niebiańska plaża (The Beach),
          > Męska gra (Any Given Sunday),
          > Agent XXL (Big Mommas House),
          > Od wesela do wesela (The Wedding Singer),
          > Zawód dziennikarz (The Paper),
          > Jak ugryźć 10 milionów dolarów (The Whole Nine Yards),
          > Zakazany owoc (Keeping the Faith)

        • Gość: OLKA Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.ph.ph.cox.net 04.05.02, 05:47
          Gość portalu: jasiu napisał(a):

          > Przed chwilą w tv widziałem reklamę filmu Buntownik z wyboru (Good Will
          > Hunting). Inne to
          > Depresja gangstera (Analize This),
          > Kula (Sphere),
          > Nawiedzony (The Haunting),
          > Miłość w Nowym Jorku (Autumn in New York),
          > Niebiańska plaża (The Beach),
          > Męska gra (Any Given Sunday),
          > Agent XXL (Big Mommas House),
          > Od wesela do wesela (The Wedding Singer),
          > Zawód dziennikarz (The Paper),
          > Jak ugryźć 10 milionów dolarów (The Whole Nine Yards),
          > Zakazany owoc (Keeping the Faith)
          KURCZE, CZLOWIEKU!!! PRZECIEZ SPHERE TO WLASNIE KULA!!!!

        • Gość: julek Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.dhcp.adsl.tpnet.pl 14.05.02, 02:46
          co masz do kuli??
          Sphere - czyli sfera to taka kula "bez srodka"
        • Gość: Llewlyn Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.toya.net.pl / 10.0.205.* 19.05.02, 19:53
          Gość portalu: jasiu napisał(a):

          > Przed chwilą w tv widziałem reklamę filmu Buntownik z wyboru (Good Will
          > Hunting). Inne to
          > Depresja gangstera (Analize This),
          > Kula (Sphere),
          > Nawiedzony (The Haunting),
          > Miłość w Nowym Jorku (Autumn in New York),
          > Niebiańska plaża (The Beach),
          > Męska gra (Any Given Sunday),
          > Agent XXL (Big Mommas House),
          > Od wesela do wesela (The Wedding Singer),
          > Zawód dziennikarz (The Paper),
          > Jak ugryźć 10 milionów dolarów (The Whole Nine Yards),
          > Zakazany owoc (Keeping the Faith)

          Wszytsko ok, tylko jak inaczej chcialbys przetlumaczyc tytul "sphere"????
          proponuje zajzec do slownika....
    • Gość: Annunmel Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.poznan.cvx.ppp.tpnet.pl 31.03.02, 18:12
      Do tego dodałabym wchodzący niedługo do kin 'Włamanie na sniadanie'
      (orygin.'Bandits') no i najlepsza perełka po Black hawk Down - 'wbrew regułom'
      (Czyli 'The Cider House Rules')
      • Gość: Kasia Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.altkom.katowice.pl 06.05.02, 13:13
        Wbrew regułom dobrze oddaje treść filmu - poszedłbys na Reguły jabłecznikowego
        domu? (cider to wódka z jabłek, cider house to miejsce - gorzelnia - gdzie sie
        ja wyrabia). Ludzie, zachowajcie trochę zdrowego rozsądku - niektóre tytuły
        przetłumaczone dosłownie nie maja sensu! Przeciez tytuł powinien zachęcić do
        pójścia do kina. Nie dosłownośc jest tu najwazniejsza ale uchwycenie tresci lub
        klimatu filmu, odniesienie do naszej kultury i naszych realiów.
        • i_bell Re: Debilne tłumaczenia filmów 08.05.02, 08:12
          Gość portalu: Kasia napisał(a):

          > Wbrew regułom dobrze oddaje treść filmu - poszedłbys na Reguły jabłecznikowego
          > domu? (cider to wódka z jabłek, cider house to miejsce - gorzelnia - gdzie sie
          > ja wyrabia). Ludzie, zachowajcie trochę zdrowego rozsądku - niektóre tytuły
          > przetłumaczone dosłownie nie maja sensu! Przeciez tytuł powinien zachęcić do
          > pójścia do kina. Nie dosłownośc jest tu najwazniejsza ale uchwycenie tresci lub
          >
          > klimatu filmu, odniesienie do naszej kultury i naszych realiów.

          polski tytuł książki na podstawie , której nakręcono film "Wbrew regułom" ,
          czyli "The Cider House Rules" brzmi "Regulamin tłoczni win".
          Sami wybierzcie ci lepiej brzmi, ale "Regulamin tłoczni win" pasuje do treści.

      • Gość: alex Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 80.48.253.* 15.05.02, 10:12
        Rok temu widziałem "Blade Runnera" jako "łapacza robotów" myślałem że się
        zagotuję

        moja opinia : nie tłumaczyć wogóle tytułów lub robić to dosłownie jeżeli się da
      • Gość: Domba Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.poznan.cvx.ppp.tpnet.pl 23.05.02, 14:16
        Gość portalu: Annunmel napisał(a):

        > Do tego dodałabym wchodzący niedługo do kin 'Włamanie na sniadanie'
        > (orygin.'Bandits') no i najlepsza perełka po Black hawk Down - 'wbrew regułom'
        > (Czyli 'The Cider House Rules')

        Nie bardzo rozumiem co jest złego w tłumaczeniu "Black Hawk down" - "helikopter w
        ogniu". Black Hawk to NATO'wski kod amerykańskiego śmigłowca UH-60, którego
        głównym zadaniem są misje typu Combat SAR. Down oznacza w tym wypadku strącenie.
        Jak więc, drogi Annunmelu, przełożył byś to lepiej na polski?
      • Gość: Cailin Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 5.2.1R* / *.lemur.dialup.pol.co.uk 07.10.02, 22:45
        Gość portalu: Annunmel napisał(a):

        > Do tego dodałabym wchodzący niedługo do kin 'Włamanie na sniadanie'
        > (orygin.'Bandits') no i najlepsza perełka po Black hawk Down - 'wbrew
        regułom'
        > (Czyli 'The Cider House Rules')

        Zwlaszcza, ze scenariusz powstal na podstawie ksiazki: "Regulamin tloczni
        win" - przy okazji goraco polecam!!!
    • tylerdurden Re: Debilne tłumaczenia filmów 02.04.02, 00:39
      dorzucam
      Fierce Creatures - lemur zwany Rollo
      Pump up the volume - wiecej czadu
      Dancer in the dark - tanczac w ciemnosciach (sic!)
      The full monthy - golo i wesolo
      i naprawde setki innych...
      tytul to jednak pestka w porownaniu ze zmiana znaczenia filmu
      spowodowana kiepskim tlumaczeniem...
      tlumacze zniszczyli niejeden film ...ale to chyba na inna dyskusje
      • Gość: buc Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 62.233.165.* 13.05.02, 16:24
        pudlo - a wlasciwie trzy
        Pump up.....rzeczywiscie znaczy - wiecej czadu
        Dancer in ..... tlumaczony bywa - tanczacy w ciemnosciach
        Full monthy ..... znaczy tyle co - na golasa, na calosc

        ja tam wole "shit" przetlumaczone na nasze jako "wiedzmin"

    • Gość: gosc Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.amg.gda.pl 02.04.02, 12:28
      a co powiecie na tlumaczenie filmu R. Altmana "Cookies fortune", co oznacza
      chińskie ciasteczka z przepowiednią - polskie tłumaczenie "Kto zabił ciotkę
      Cookie?". Max.
      • Gość: kura Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 212.106.0.* 11.04.02, 21:43

        Rybko, jesteś w błędzie. Ciasteczko z wróżbą to "fortune cookie".
        Bohaterka filmu ma na imię Cookie, a film nosi tytuł "Cookie's Fortune"
        (czyli "Los Cookie"). Oczywiście, że tytuł oryginalny budzi u widza
        natychmiastowe skojarzenia z rzeczonym ciasteczkiem. Ale zrób z tego tytuł
        polski, który będzie oddawał i jedno i drugie, a osobiście ufunduję Ci Oscara.
        Nie twierdzę, że tytuł "Kto zabił ciotkę Cookie?" jest najszczęśliwszym
        rozwiązaniem. Jest fatalny, bo zdradza przedwcześnie los ciotuni. Ale
        wymyślenie dobrego tytułu, a wierne tłumaczenie tytułu to dwie różne sprawy.
      • Gość: oshkosh Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.dyn.optonline.net 28.04.02, 20:00
        Czasem polskie tytuly brzmia znacznie lepiej niz te oryginalne angielskie,
        np. "Pozegnanie z Afryka" to "Out of Africa". Po polsku brzmi to znacznie
        lepiej.
    • Gość: miranda Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.dhcp.adsl.tpnet.pl 02.04.02, 13:04
      Jest dużo śmiechu gdy się słyszy tekst oryginalny oraz tłumaczenie, niestety z
      tego śmiania nie zapamiętałam zbyt wiele by tu podać. 1 przykład cabin (taką
      chatkę w lesie, który zresztą był pokazany na ekranie) przerobiono czywiście na
      kabinę. Bardzo zabawnie wyszło.
      • Gość: Ks_Robak Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 192.168.9.* 03.04.02, 12:55
        Szczyt głupoty dla mnie to świetny tytuł oryginalny
        "Welcome to Sarajevo" (wiadomo o co chodzi, o wojnę w
        byłej Jugosławii itd.)...
        Tytuł polski "Aleja snajperów" i zaraz myślę, że to
        zwykła szmira sensacyjno-kryminalna.
        • Gość: ma Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.dhcp.adsl.tpnet.pl 13.05.02, 10:42
          Gość portalu: Ks_Robak napisał(a):

          > Szczyt głupoty dla mnie to świetny tytuł oryginalny
          > "Welcome to Sarajevo" (wiadomo o co chodzi, o wojnę w
          > byłej Jugosławii itd.).
          > Tytuł polski "Aleja snajperów" i zaraz myślę, że to
          > zwykła szmira sensacyjno-kryminalna.

          Szkoda, ze "Aleja snajperow" kojarzy Ci się z sensacją, bo wystarczylo posluchac
          wiadomosci i Sarajewie, zeby wiedziec, co ta nazwa oznacza. Moim zdaniem to
          lepsze tlumaczenie od "Witamy w Sarajewie".
    • Gość: tylerd Dobrze ,ze nie przetlumaczyli.... IP: *.nas.onetel.net.uk 03.04.02, 16:50
      np
      TRAFFIC - ruch uliczny w meksyku
      SENSE&SENSIBILITY - sens i sensownosc
      SEVEN - osiem wad
      FIGHT CLUB - BradPitt:klub karate

      ;-)
      • Gość: filip Re: Dobrze ,ze nie przetlumaczyli.... IP: *.nas.onetel.net.uk 04.04.02, 02:10
        dorzucam
        ROMPER STOMPER
        ---Lysiejacy Debil Ukryty Chinczyk
        SAVING PRIVATE RYAN
        ---Ocalic Prywatke Ryska
        Twelve Monkeys
        ---Zoo Petla

        no to bania!
        • Gość: olla Re: Dobrze ,ze nie przetlumaczyli.... IP: *.ph.ph.cox.net 04.05.02, 06:23
          Gość portalu: filip napisał(a):

          > dorzucam
          > ROMPER STOMPER
          > ---Lysiejacy Debil Ukryty Chinczyk
          > SAVING PRIVATE RYAN
          > ---Ocalic Prywatke Ryska
          > Twelve Monkeys
          > ---Zoo Petla
          >
          > no to bania!
          co prawda nie mam innych propozycji, ale gratuluje twoich! rewelacja!!!
          (szczegolnie ta z ryskiem...)

      • Gość: kasia Re: Dobrze ,ze nie przetlumaczyli.... IP: *.altkom.katowice.pl 06.05.02, 13:19
        Traffic w slangu oznacza przemyt narkotyków i w takim kontekście został tu
        użyty.
    • Gość: aric Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 172.27.18.* / *.wonlok.com.pl 05.04.02, 08:57
      Witam. Z przykrością piszę, że zapomnianu tu przytoczyć gaf z odległejszej
      przeszłości, a mianowicie co powiecie o przetłumaczeniu filmu Blade Runner jako
      Łowca androidów.Przecież orginalny tytuł jest nazwą własną. I co ma do tego
      android skoro przez cały film używa się nazwy replikant, a nasz bohater nie
      łowi tylko zabija, no poza jedną, którą udało mu sięzłowic...
      • Gość: sindbad Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 10.120.22.* 05.04.02, 10:51
        Tak, "Blade Runner" to dobry przykład ale trzeba pamietać, że dla polskiego
        widza sam oryginalny tytuł nic nie oznacza. Z pojęciem "łowcy" nieodłącznie
        związane jest też i zabijanie, poza tym trudno mówić o "zabijaniu" robotów,
        androidów, cyborgów czy jak jest tłumaczone w filmie replikantów. Zabijać można
        tylko żywe organizmy biologiczne, a nie mechanizmy. Dlatego właśnie (poprawnie
        zresztą) użyto w tłumaczeniu "łowca". Dla mnie osobiście android czy replikant
        to to samo, nie widzę różnicy. Ważne że tytuł oddaje w pełni treść filmu w
        dwóch słowach.
        • Gość: aric Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 172.27.18.* / *.wonlok.com.pl 05.04.02, 11:31
          Prawdę mówiąc masz rację, ale chciałbym się usprawiedliwić. To co oznaczają
          słowa Blade Runner wyjaśnione jest już na początku filmu, więc tłumaczenie nazw
          własnych nie jest konieczne gdyż na pewno w czasie twania filmu dowiemy się co
          one znaczą. Nie mniej jednak polski widz lubi chwytliwe nazwy, a Łowca
          Androidów jest całkiem sympatyczną nazwą. Dla mnie będzie zawsze Blade Runner.
        • Gość: laurentp Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.allianz.pl 13.05.02, 15:32
          A mi sie kojarzy tlumaczenie chyba doslowne, a przy tym oddajace, jak dla mnie w idealny sposob ducha filmu :
          Blade Runner : "Biegnacy po ostrzu(?)" - cienkiej jak ostrze brzytwy granicy miedzy czlowieczenstwem a jego
          brakiem. Przeciez na koniec nasz replikant zachowal sie jak "Czlowiek", a niektorzy ludzie jak maszyny....
    • Gość: dj Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.starosielce.sdi.tpnet.pl 05.04.02, 14:02
      <a
      href="http://www.film.warka.pl/prace/pol_tyt.html">www.film.warka.pl/pra
      ce/pol_tyt.html</a>
    • Gość: bluehex Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 192.168.1.* 06.04.02, 03:01
      Basic Instinct - Nagi Instynkt
      Legends of the Fall - Wichry Namiętności
      Unlawful Entry (termin policyjny, "włamanie z wtargnięciem") - Dzika Namiętność

      klasyk:
      Highlander - Nieśmiertelny
      Dirty Dancing - wiem, że już było, ale to tak cudownie kretyńsko brzmi po
      polsku, nawet bez kontekstu...

      bez sensu nie przetłumaczone:
      Predator - znaczy po prostu "drapieżnik"
      Liberator - znaczy "wyzwoliciel"
      Protector - "obrońca"
      Vanilla Sky


      No i całe (tu akurat nie tytuł) spie....* tłumaczenie "Władcy Pierścieni". Jak
      można odwalić takiego knota mając pod ręką książkę??? Nie wspomnę o myleniu
      Elendila z Earendilem (choć nie powinno się zdarzyć - to dwie BARDZO różne
      osoby). Płakałam ze śmiechu zobaczywszy frazę "ugodziło go mogulskie (!)
      ostrze" - potem zamienione na "zdradliwe ostrze", ale czy nie można było
      zostawić "nóż Morgulu", jak było u Skibniewskiej, na którą p. Salamon-Gałązka
      się powołuje? Ale powiedzmy, że to potknięcia związane ze specyfiką nazw w
      samej powieści (choć nie powinny się zdarzyć). Karygodne naprawdę jest co
      innego. Między zdaniem "miał możność niszczenia zła na wieki" a "miał możność
      zniszczenia zła na wieki" jest naprawdę bardzo duża różnica. I to już jest
      kwestia warsztatu tłumacza. Podobnie w prologu głos kobiecy (Galadriela, zdaje
      się) mówi "the world has (albo 'is', nie pamiętam) changed". Napisy
      twierdzą "świat się zmieni". No comment. Więcej tego było, ale i tak ten post
      jest już za długi.
      • acm53 Re: Debilne tłumaczenia filmów 08.04.02, 17:50
        A wiecie, że Pulp Fiction miał mieć tytuł „Literatura brukowa?” - Pod takim
        figuruje w numerach „Kina” relacjonujących festiwal w Cannes :-)
        • Gość: jasiu Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.legnica.cvx.ppp.tpnet.pl 08.04.02, 19:29
          Widzę że temat nabiera rumieńców. Poszperałem trochę i zaczne może od filmu
          Obcy - decydujące starcie. Ten polski podtytuł zupełnie stracił sens po
          pojawieniu się częsci 3 (i później 4). Polscy "twórcy" nie mogli jednak tego
          przewidzieć. Nie wiem czy ktoś pamięta ale sławny film "Rambo" to w oryginale
          (First Blood) dopiero w drugiej części w tytule pojawił się Rambo. Zaczęły mi
          się ostatnio mylić 2 tytuły po pojawieniu się filmu z B.Spears "Crossroads"
          który przetłumaczono "Dogonić marzenia". Wcześniej u nas pojawiły się "Wygrane
          marzenia" (Coyote Ugly). Radosna twórczość Polaków-dystrybutorów zaczęła się
          jadnak dopiero w latach 90-tych (wyłączając przypadki wcześniejsze typu Dity
          Dancing). Najstarszy dziwnie przetłumaczony tytuł jaki pamiętam to film z 1970
          roku "Złoto dla zuchwałych" (Kelly's Heroes). Inne tytuły:
          Ostatni smok (Dragonheart). Ostatnio pojawiła się jakaś B klasowa dwójka też z
          Ostatnim smokiem.
          Galaktyczny wojownik (Soldier)
          Piekielna głębia (Deep Blue Sea)
          Rewolwer i melonik (The Avengers). Już serial był tak nazwany więc tytułu filmu
          nie zmieniano.
          Ryzykanci (Double Team)
          Szkoła czarownic (The Craft)
          Pierwszy krok w kosmos (The Right Stuff)
          Charlie Cykor (Gun Shy)
          W bagnie Los Angeles (Devil in a Bluedress).
          • Gość: Bartoo Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.bielsko.cvx.ppp.tpnet.pl 09.04.02, 00:46
            Tłumacz magazynu filmowego "Oskar" na Polszmacie pomylił (to bylo pare lat lemu)
            15 milionów $ z 50 mln@ (w fragmencie filmu "Nothing Hill")!!!!!
          • Gość: aric Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 172.27.18.* / *.wonlok.com.pl 10.04.02, 08:26
            Co do Obcego, to mamy tu pewien kłopot z dosłownym tłumaczeniem. Anlien -
            część pierwsza, Aliens - część druga. W naszym ukochanym języku polskim tu Obcy
            i tu Obcy. A że Polacy to bardzo zmyślny naród to dla podniesienia tragizmu
            dodali chwytliwe frazy i mamy 8 pazażera Nostromo i decydujące starcie. Nie
            powiemy przecież do kolegi: stary przynieś mi obcego albo obcych.
            To było usprawiedliwienie innych. Natomiast dla mnie te tłumaczenia są
            cokolwiek badziewne.
      • Gość: Dora Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 195.150.100.* 09.04.02, 11:28
        "Orbitowanie bez cukru"(naprawdę, nie żartuję)
        w oryginale "Reality Bites" reż.Ben Stiler 1995
        • Gość: Aga Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.arthurandersen.com 10.04.02, 11:11
          A mnie najabrdziej szkoda "Amelii" wprawdzie tytul polski jest jak najbardziej
          sluszny i jest zgodny z filmem, to traci caly urok w porownaniu do tytulu
          oryginalnego czyli "Le fabuleux destin d'Amelie Poulain" czyli w wolnym
          tlumaczeniu "Bajeczny los Amelii Poulain". Wkurzalo mnie rowniez
          tlumaczenie "Amelie from Montemartre", bo od razu widzialam ameykanskie
          wycieczki w Paryzu. Fuj.... No ale coz nie mozna miec wszystkiego.
        • Gość: ma Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.dhcp.adsl.tpnet.pl 13.05.02, 11:04
          Gość portalu: Dora napisał(a):

          > "Orbitowanie bez cukru"(naprawdę, nie żartuję)
          > w oryginale "Reality Bites" reż.Ben Stiler 1995

          Na tłumaczenie tytułu rozpisano konkurs i to tłumaczenie pochodzi nie
          bezpośrednio od dystrybutora, ale od publiczności (oczywiście to dystrybutor
          ponosi za nie odpowiedzialność).

          Jestem zdania, że tłumacz ma prawo do tłumaczenia tytułu tak, aby pasował do
          warunków kulturowych, wrażliwości widowni itp. i nie ma obowiązku tłumaczyć
          siłowo i bezpośrednio.
          Tytuł "orbitowanie..." pasuje bardziej od "Rzeczywistość skrzeczy", no chyba, że
          nasi "puryści" woleliby w ogóle "Rzeczywistość kąsa" :-)
          • Gość: Anna M Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 62.233.140.* 13.05.02, 11:51
            Zwłaszcza, że tytuł jest dwuznaczny - Reality Bites może znacyzć
            i "Rzeczywistość gryzie/kąsa", i "Kęski rzeczywistości"

            Zrseztą, czego nikt nie może zrozumieć, w ksiązkach i w filmach obowiązuje
            zasada: TYTUŁÓW SIĘ NIE "TŁUMACZY", TYTUŁY SIĘ NADAJE NA NOWO. Często mogą one
            być dosłownymi tłumaczeniami tytułu oryginalnego i wtedy jest dobrze. Ale
            często nie jest to możliwe, bo tytuł oryginalny jest nieprzetłumaczalny,
            zawiera nieoddawalne gry słów, odwołuje się do kontekstów kulturowych obcych
            polskiemu odbiorcy, dosłownie przetłumaczony tytuł "nie brzmi", czy cokolwiek.
            • Gość: Otto Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.acn.pl / 10.132.129.* 15.05.02, 13:44
              Generalnie masz oczywiście rację, ten tytuł nie wydaje mi się jednak najlepszy -
              co on właściwie znaczy ? Nawiązuje do reklamy gumy orbit bez cukru - Kto dziś
              pamięta tę reklamę , a tytuł zostanie na wieki.

              Pozdrawiam
        • Gość: buc Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 62.233.165.* 13.05.02, 16:30
          nie musisz
          tytul ten powstal w wyniku konkursu...na tytul wlsanie
          podobnie jak "misiowe puszysci" siekiery
          hihihi
      • Gość: jdk Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.ipartners.pl / *.bcf.pl 14.05.02, 17:59
        Gość portalu: bluehex napisał(a):

        > klasyk:
        > Highlander - Nieśmiertelny

        Wole Niesmiertelnego niz Gorala...


        > Vanilla Sky

        Czesi maja Vanilkove Nebo - to moze juz lepiej zostac przy Vanilla Sky?
    • Gość: Jarekk Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.mipro.pl 11.04.02, 16:35
      Dla mnie szczytem jest (oprócz Dirty Dancing - to klasyka) "tłumaczenie" tytułu
      filmu, który kupę lat temu widziałem w TVP. Był to dramat wojenny pt. "Hell is
      for Heroes" - tragiczne losy garstki amerykańskich żołnierzy, którzy
      musieli "udawać" cały batalion, zeby powstrzymać natarcie Niemców.
      Tytuł "przetłumaczony": "Bohaterowie z piekła rodem".... wszystko opada!
      • Gość: Sol Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 11.04.02, 17:09
        nie o tytul bedzie tu chodzic ale o tlumaczenie tresci. Zaparlam sie by na Polonii 1 (nie na TV Polonia)
        obejrzec pewien wloski film, na ktorym mi zalezalo. W skrocie-glowny bohater ma zrobic ekranizacje
        "Odysei" i trwa klotnia czy ma byc to wierne oddanie czy poluzowanie wodzy fantazji. W kazdym razie
        glowny bohater zajety jest pisaniem SCENARIUSZA. Ale tlumacz byl uparty i tlumaczyl to jako
        SCENOGRAFIE. po pierwsze nie wiem jak mogl (wielokrotnie w filmie pada ta zbitka slow) pogodzic
        logicznie pisanie i scenografie. po drugie nie rozumiem-czy dla niego "scenariusz" nie wynikal z
        kontekstu? po trzecie - dlaczego raz (jeden jedyny raz) lektor mowi o pisaniu scenariusza? Jak tkwic w
        bledzie to konsekwentnie : ))) Ach, no i po czwarte-dlaczego jakakolwiek telewizja (nawet tak dziwna
        jak Polonia 1) zaakceptowala takie tlumaczenie?
        • Gość: jasiu Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.legnica.cvx.ppp.tpnet.pl 14.04.02, 07:48
          Wczoraj w tv leciał Red Corner (Fatalna namiętność), a nowy film Finchera Panic
          Room został przetłumaczony jako azyl.
          • Gość: Senin Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.prem.tmns.net.au 14.04.02, 08:55
            A swoja droga, jasiu to jak brs przetlumaczyl "The Craft"? Mnie "szkola
            czarownic" wydaje sie jak najbardziej odpowiednim przekladem. (choc filmu,
            przyznam sie, nie widzialam)
            • Gość: gromi Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.ruda-slaska.sdi.tpnet.pl 21.04.02, 11:22
              niezłe inwencja twórcza wykazała sie osoba lub osoby, które porzetłumaczyły
              film "Cruel intentions" na .... "Szkołę uwodzenia";)
        • Gość: wojtek_p Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.pseinfo.pl 17.05.02, 08:17
          Z nowszych debilnych tłumaczeń przypomniało mi się jedno o którym nikt nie
          wspomniał:
          "The Fifth Element" został pięknie i dosłownie przetłumaczony na
          " Piąty Element". Tylko, że w filmie chodzi o piąty ŻYWIOŁ.
          Najbardziej jest w związku z tym wkurzająca scena w świątyni na początku filmu,
          gdy profesor mówi o czterech żywiołach (woda, powietrze, ogień, ziemia) i
          piątym ELEMENCIE. #@!%$*&^!! Skąd się to wzięło tłumaczowi???
          Pozdrówka
          Wojtek
          • Gość: Gżdacz Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.zgrudna.kghm.com.pl / 172.30.23.* 22.05.02, 21:31
            Może nikt nie wspomniał dlatego, że w dyskusji biorą udział ludzie znający
            język (obcy oczywiście - nie ten giętki). To tłumaczenie akurat ciężko było
            zepsuć.
            Jak Wojtku wpadłeś na pomysł, że chodzi o żywioł?
            Tytułowy Element jest dokładnie elementem, który spaja cztery znane żywioły
            (chyba, że znasz jeszcze jakiś). I nie jest żywiołem (chociaż jak się na to
            popatrzeć z drugiej strony - to może masz trochę racji). Tak czy siak -
            słowa: "The Fifth Element" wypowiedział profesor. Tłumacz nie tłumaczył
            wszystkiego ale generalnie nie dał ciała. Oczywiście, polecam film w oryginale,
            bo jak lektor truje to nic nie słychać z tego, co tam mówią. A mówią!
    • Gość: DamianSZ Re: Debilne tłumaczenia filmów (Blade Runner) IP: *.kalisz.sdi.tpnet.pl 21.04.02, 11:41
      Nastepna perelka bedzie napewno Łowca Androidów (Blade Runner). Otoz
      tłumaczenie to nieslychanie odstrasza od tego filmu koneserow, a przyciaga
      debili myslacych, ze bedzie to dobry film akcji. Nie mozna bylo zostawic
      orginalnej nazwy tak jak to zrobili w przypadku ksiazki, ktora stala sie
      pierwowzorem dla filmu (Philip K. Dick "Blade Runner: Czy androidy śnią o
      elektrycznych owcach"), albo gry zrobionej juz na podstawie filmu.
      • Gość: Pradera Re: Debilne tłumaczenia filmów (Blade Runner) IP: *.acn.pl / *.acn.waw.pl 21.04.02, 23:08
        W pionierskich czasach pirackiego rynku wideo widzialem pare razy film
        pt. "Biegnacy po ostrzu" :) dlugo mi zajelo zanim zorientowalem sie o co moze
        chodzic...
      • Gość: Anna M Re: Debilne tłumaczenia filmów (Blade Runner) IP: *.chello.pl 22.04.02, 21:46
        OK, to jak przetłumaczyć Blade Runner żeby było ładnie? To nawet po angielsku
        nie brzmi jasno. Razej chodzi o "tego, który wbija ostrze" niż o "biegnącego po
        ostrzach" (to jest rzeczywiście perełka!). Nie wiem, czy można było wykorzytsać
        tytuł Dicka - to juz kwestia praw autorskich.
        • Gość: aric Re: Debilne tłumaczenia filmów (Blade Runner) IP: *.wonlok.com.pl / 172.27.18.* / *.wonlok.com.pl 23.04.02, 08:17
          Jak już wcześniej wspominałem Blade Runner jest nazwą własną(patrz wypociny z
          podpisem aric) i nic poza tym. Nie ma sensu zagłębiać się w dalsze dyskusje.
          Pozdrawiam.
          • Gość: Anna M Re: Debilne tłumaczenia filmów (Blade Runner) IP: 62.233.140.* 23.04.02, 10:29
            Ale w tym momencie powstaje pytanie: czy tytuł, który jest po angielsku, ale
            niezrozumiały(bo ciężko wyłapac znaczenie) i nic nie mówi o treści filmu, jest
            naprawde właściwym tytułem na polski rynek? Nie wszyscy są tak na bieżąco,
            żeby od razu wiedzieć, o co chodzi.
            • Gość: aric Re: Debilne tłumaczenia filmów (Blade Runner) IP: *.wonlok.com.pl / 172.27.18.* / *.wonlok.com.pl 24.04.02, 08:19
              Lubie takie małe spory. Jak już wcześniej wspominałem, każdy kto zacznie
              oglądać ten film, po jednej zaledwie minucie, dowie się co znaczy tytułłłł!!!
              • Gość: Anna M Re: Debilne tłumaczenia filmów (Blade Runner) IP: 62.233.140.* 24.04.02, 09:23
                Fakt, ale po co jest tytuł? Po to, żeby ludzie zrozumieli, co znaczy, jak już
                wybiorą się do tego kina, czy żeby ich zachęcił do pójścia?
                • Gość: aric Re: Debilne tłumaczenia filmów (Blade Runner) IP: *.wonlok.com.pl / 172.27.18.* / *.wonlok.com.pl 26.04.02, 08:20
                  W porządku Anno M. Tytuł chwytliwy zachęca do udziału w seansie. Jednak jestem
                  cichym fanem orginalnych tytułów filmów, może dlatego się upieram przy tym, by
                  chociaż nazw własnych nie tłumaczyć. Zastanawia mie jeszcze coś z innej beczki.
                  Dlaczego IV epizod Gwiezdnych Wojen nazywamy Gwiezdnymi Wojnami, a nie jak w
                  przypadku późniejszych epizodów podtytułem. Ale chyba się domyślam: Nowa
                  Nadziej to strasznie idiotyczna nazwa dla kultowgo tytułu. A propos jest taka
                  piosenka Stonesów "Beetween the rock & a hard place". Pozdrawiam
                  • Gość: Anna M Re: Debilne tłumaczenia filmów (Blade Runner) IP: 62.233.140.* 26.04.02, 11:34
                    Ale za granicą też zawsze słyszałam "Star Wars". Nie wiem, czy duzo ludzi
                    pamięta o tym "New Hope".
            • Gość: ignorant Re: Debilne tłumaczenia filmów (Blade Runner) IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 26.04.02, 14:34
              Gość portalu: Anna M napisał(a):
              > Ale w tym momencie powstaje pytanie: czy tytuł, który jest po angielsku, ale
              > niezrozumiały(bo ciężko wyłapac znaczenie) i nic nie mówi o treści filmu, jest
              > naprawde właściwym tytułem na polski rynek? Nie wszyscy są tak na bieżąco,
              > żeby od razu wiedzieć, o co chodzi.

              Taa, najlepiej to z polskich widzów robić idiotów. Od lat tłumaczenia są spłycane
              ile się da, specyficzna terminologia przetłumaczana nie tylko z angielskiego na
              polski, ale takze "na chłopski rozum". Przykładem choćby terminologia policyjna,
              ze swoimi specyficznymi skrótami, znaczeniami (sztandarowy przykład, to chyba 10-
              4:)) - w Polsce też to istnieje, ale w ogóle nie jest implementowane (o ile się
              orientuję John Doe to w Polsce NN? A jak często jest to stosowane
              analogicznie...?), a przez to i wiedza społeczna uboga. Stąd może ta
              jednowymiarowość, ograniczenia inwencji na minus, a tytuły trzeba tłumaczyć tak,
              że nawet trzyletnie dziecko zrozumie...
            • Gość: ignorant Re: Debilne tłumaczenia filmów (Blade Runner) IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 26.04.02, 14:36
              Gość portalu: Anna M napisał(a):
              > Ale w tym momencie powstaje pytanie: czy tytuł, który jest po angielsku, ale
              > niezrozumiały(bo ciężko wyłapac znaczenie) i nic nie mówi o treści filmu, jest
              > naprawde właściwym tytułem na polski rynek? Nie wszyscy są tak na bieżąco,
              > żeby od razu wiedzieć, o co chodzi.

              Taa, najlepiej to z polskich widzów robić idiotów. Od lat tłumaczenia są spłycane
              ile się da, specyficzna terminologia przetłumaczana nie tylko z angielskiego na
              polski, ale takze "na chłopski rozum". Przykładem choćby terminologia policyjna,
              ze swoimi specyficznymi skrótami, znaczeniami (sztandarowy przykład, to chyba 10-
              4:)) - w Polsce też to istnieje, ale w ogóle nie jest implementowane (o ile się
              orientuję John Doe to w Polsce NN? A jak często jest to stosowane
              analogicznie...?), a przez to i wiedza społeczna uboga. Stąd może ta
              jednowymiarowość, ograniczenia inwencji na minus, a tytuły trzeba tłumaczyć tak,
              że nawet trzyletnie dziecko zrozumie...
        • Gość: ignorant Re: Debilne tłumaczenia filmów (Blade Runner) IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 26.04.02, 14:03
          Gość portalu: Anna M napisał(a):
          > OK, to jak przetłumaczyć Blade Runner żeby było ładnie? To nawet po angielsku
          > nie brzmi jasno. Razej chodzi o "tego, który wbija ostrze" niż o "biegnącego po
          > ostrzach" (to jest rzeczywiście perełka!).

          Gdzie i komu chodzi o "tego, który wbija ostrze"? Jak to ma się do filmu?
          Wcześniej, z "Elektronicznym Mordercą" też coś namieszałaś, nie wiadomo do
          jakiego kontekstu...
    • monicka73 Re: Debilne tłumaczenia filmów 21.04.02, 11:42
      Gość portalu: jasiu napisał(a):

      > Wobec krytyki tłumaczenia filmu Black Hawk Down proponuje zająć się innymi
      > perełkami. Wpisujcie tytuły. Oto moje propozycje: Podziemny krąg (Fight Club),
      > Złoto pustyni (Three Kings), Miłość i śmierć w Wenecji (The Wings of the Dove),
      >
      > Kolekcjoner (Kiss the Girls), Książe w Nowym Jorku (Coming to America)



      Jak mi kiedys powiedzial jeden tlumacz, tytulow filmowych nie tlumaczy
      sie "dokladnie" tylko "wymysla" sie tutul "najlepiej odzwierciedlajacy
      tresc"/"najbardziej wpadajacy w ucho" w jezyku polskim.



      • ptasia Re: Debilne tłumaczenia filmów 21.04.02, 20:55
        Wielki Błękit (jedno z 2 tłumaczeń) - "and a rosary for mama" - róże (zam.
        różaniec) dla mamy; całe tłumaczenie "Truposza" Jarmusha, ale najlepszy jest
        frgament wiersza Blake'a "some are born to endless night" - "niektórym nie
        starcza do pierwszego" (?! gdybym nie była 2 razy w kinie, to bym nie
        uwierzyła). No i może drobiazg, ale "Keeping the faith" = "Zakazany owoc", co
        się kojarzy raczej z przebojem Krzysztofa Antkowiaka (pamiętacie?), a
        tamże: "pinstripe suit" (z tenisu) = "w kratkę". Ale jest jeszcze dużo więcej,
        jak sądzę...
      • Gość: wmk Re: Debilne tłumaczenia filmów a znajomość języków IP: *.at.ibm.com / *.at.ibm.com 23.04.02, 16:06
        monicka73 napisał(a):
        > Jak mi kiedys powiedzial jeden tlumacz, tytulow
        filmowych nie tlumaczy
        > sie "dokladnie" tylko "wymysla" sie tutul "najlepiej
        odzwierciedlajacy
        > tresc"/"najbardziej wpadajacy w ucho" w jezyku polskim.
        i jeszcze jedno: filmów do Polski nie sprowadza się dla
        garstki osób znających obce języki na tyle, żeby samemu
        rozumieć sens tytułów typu "Dirty Dancing". Śmiejecie
        się, ale zdziwilibyście się ile osób w Polsce kompletnie
        nie zna nawet podstaw angielskiego. A oni również chcą
        chodzić do kina.
        • Gość: tylerd Re: Debilne tłumaczenia filmów a znajomość języków IP: *.nas.onetel.net.uk 23.04.02, 20:23
          Gość portalu: wmk napisał(a):

          > monicka73 napisał(a):
          > > Jak mi kiedys powiedzial jeden tlumacz, tytulow
          > filmowych nie tlumaczy
          > > sie "dokladnie" tylko "wymysla" sie tutul "najlepiej
          > odzwierciedlajacy
          > > tresc"/"najbardziej wpadajacy w ucho" w jezyku polskim.
          > i jeszcze jedno: filmów do Polski nie sprowadza się dla
          > garstki osób znających obce języki na tyle, żeby samemu
          > rozumieć sens tytułów typu "Dirty Dancing". Śmiejecie
          > się, ale zdziwilibyście się ile osób w Polsce kompletnie
          > nie zna nawet podstaw angielskiego. A oni również chcą
          > chodzić do kina.

          tylko ...czy te same osoby rozumieja cos wiecej majac tytul "wirujacy Seks"????

        • Gość: hil2 Re: Debilne tłumaczenia filmów a znajomość języków IP: *.tpi.pl 21.05.02, 16:30
          tak, wlasnie wczoraj udalo mi sie w koncu dotrzec na "On,ona i on":) tytul
          oryginalu nawiazuje do sensu filmu i jego symboliki, polski przeklad tylko do
          fabuly...............
      • pele5 Niezła translacja... 24.04.02, 09:40
        Niezła translacja tytułu najnowszego filmu z Jodie Foster - ang.PANIC ROOM;
        pol. AZYL
        Dobre ;))
        pzdr
    • Gość: Iza Re: ŻEBY TYLKO TYTUŁY!!!! IP: *.pl 21.04.02, 22:44
      Właśnie wróciłam z K-PAX'a. Dwie absolutne perełki:
      1) "Jezus i Joanna Dark" - z piosenkarką się panu/pani tłumaczowi pomyliło?
      2) "uwieżyć" - bez komentarza...
      Czy nikt nie sprawdza polskiego tekstu przed wmontowaniem go do filmu? Czy po
      prostu firmy oszczędzają na korekcie? Zgroza jakaś...
      • monicka73 Re: ŻEBY TYLKO TYTUŁY!!!! 22.04.02, 05:43
        Gość portalu: Iza napisał(a):

        > Właśnie wróciłam z K-PAX'a. Dwie absolutne perełki:
        > 1) "Jezus i Joanna Dark" - z piosenkarką się panu/pani tłumaczowi pomyliło?
        > 2) "uwieżyć" - bez komentarza...

        A moze to uwiezyc pochodzi od wiezy (zamek) a nie od wiary? ;))
        A na powaznie - to rzeczywiscie wybitne perelki.
      • Gość: Anna M Re: ŻEBY TYLKO TYTUŁY!!!! IP: *.chello.pl 22.04.02, 21:49
        Tak naprawde to jest dużo gorsze, niż tytuły... Ja od lat przestałam czytać
        podpisy w kinie - świetnie się dzięki temu ćwiczy angielski... :) Pamiętam np.,
        że jak Matrix wszedł do kin, tłumacz nie załapał, że Zion to po polsku Syjon (w
        telewizji juz było OK).
        • Gość: Antos Re: ŻEBY TYLKO TYTUŁY!!!! IP: 2.2.STABLE* / 10.0.2.* 23.04.02, 12:45
          ja moze odejde troche od tematu
          drazni mnie wymowa tytulu k-pax co oczywiscie powinno byc wypowiadane jako "kej-
          pax" a tymczasem w kilku programach o filmach slyszalem "ka-pax" sic !!
          szkoda jeszcze ze nie "ky-pax"
          • Gość: yogurt Re: ŻEBY TYLKO TYTUŁY!!!! IP: *.opole.cvx.ppp.tpnet.pl 23.04.02, 23:11
            "Zakonnica w przebraniu"( Sister Act), to nie zakonnica była w przebraniu tylko
            W.Goldberg była przebrana za zakonnicę.
          • Gość: edit Re: ŻEBY TYLKO TYTUŁY!!!! IP: 62.233.189.* 01.05.02, 23:19
            Gość portalu: Antos napisał(a):

            > ja moze odejde troche od tematu
            > drazni mnie wymowa tytulu k-pax co oczywiscie powinno byc wypowiadane jako "kej
            > -
            > pax" a tymczasem w kilku programach o filmach slyszalem "ka-pax" sic !!


            nie bądźmy takimi purystami- chyba w Polsce możemy sobie pozwolić na stosowanie
            zasad polskiej wymowy. Lepiej pasuje do melodii zdania i tak dalej.
            Gdyby Twój tok myślenia pociągnąć dalej, chyba byśmy wcale tytułów nie tłumaczyli.

            • drozd Re: ŻEBY TYLKO TYTUŁY!!!! 02.05.02, 03:17
              Gość portalu: edit napisał(a):

              > > ja moze odejde troche od tematu
              > > drazni mnie wymowa tytulu k-pax co oczywiscie powinno byc wypowiadane jako
              > > "kej - pax" a tymczasem w kilku programach o filmach slyszalem "ka-pax"
              sic !!
              >
              >
              > nie bądźmy takimi purystami- chyba w Polsce możemy sobie pozwolić na stosowanie
              >
              > zasad polskiej wymowy. Lepiej pasuje do melodii zdania i tak dalej.
              > Gdyby Twój tok myślenia pociągnąć dalej, chyba byśmy wcale tytułów nie tłumaczy
              > li.
              >
              A ja mysle,ze kej-paks lepiej brzmi, ale jesli juz wymawiac z angielska, to "a" w
              PAX powinno byc wymawiana jak cos pomiedzy "a" a "e" - jest taki dzwiek w
              angielskim (nosi nazwe 'ash' zapisuje sie go jako polaczone a i e). Wymawia sie
              mniej wiecej jak "e" z ustami otwarymi jak do "a". Sorry za czepianie sie
              szegolow, ale II rok anglistyku zobowiazuje ;-)

              Pozdrwiam wszystkich,
              Lukasz
    • Gość: Grzechu Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: 2.4.STABLE* / 10.120.20.* 24.04.02, 15:15
      Powiem jedno: nudzi się Wam i tyle! Zamiast robić coś pożytecznego zajmujecie
      się głupotami. Myślicie, że to tak łatwo przetłumaczyć zagraniczny tytuł na
      język polski i żeby brzmiał on znośnie? Jak to by wyglądało: "Jedenestka
      Ocean'a"?? Paranoja!
    • Gość: kara FACE przetlumaczone na FACET !!!!!!!!!!!!!!!!!!! IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 24.04.02, 15:38
      To dopiero jest cos!
    • Gość: jazzman Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.chello.pl / 62.179.0.* 24.04.02, 20:39
      Kiedyś po całym Krakowie porozlepiano plakaty z wielkim tytułem: "Między
      piekłem a błękitną głębią oceanu". Tytuł oryginału to "Between hell and the
      deep blue ocean", ale znaczy to mniej więcej tyle, co polskie "Między młotem a
      kowadłem".
      • Gość: Anna M Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.chello.pl 24.04.02, 22:07
        Może taka była idea, ale nigdy nie spotkałam się z podobnym sformułowaniem. A
        co było na plakatach? Hasło musi pasować do motywu graficznego. W końcu w
        oryginale też nie napisali "between rock and a hard place" (a tak brzmi
        przysłowie.
    • Gość: u.yojimb Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.wroclaw.sdi.tpnet.pl 24.04.02, 22:57
      Niech mnie ktoś poprawi - proszę - lecz czy nie można czepic się każdego nie
      dosłownego tłumaczenia? Bo w oryginale brzmi inaczej, coś innego może
      podkreśla, może jest bardziej cool, lecz generalnie: co to za różnica?

      Ktoś myśli, że zarobi więcej kasy na bardziej chwytliwym tytułem, ktoś odwali
      kawał ciężkiej intektualnej pracy, dając przy okazji upust swym twórczym
      zapędom, chocby miernym (lecz nie sądz innych przecież) i przedstawi swoją,
      swojską wersję tytułu... a ludzie się ekscytują.

      No tak, każdy ma swoje fascynacje, a moją jak widac jest zrzędzenie.


      --
      Tak-siak,
      Pozdrawiam,
      UY
      • Gość: eliza Re: Debilne tłumaczenia filmów IP: *.cord.edu 25.04.02, 04:50
        od kilku lat mieszkam w stanach, ale czasem wstepuje do Polski, w odwiedziny.
        Czasem nawet mi sie udaje zlapac jakis film. Tlumaczenie sa okropne. Na
        poczatku myslalam ze to dlatego, ze jednak czasem ciezko jest przetlumaczyc
        niektore gagi itp. Ale im dluzej nad tym myslalam, tym bardziej bylam
        przekonana, ze to nie w tym problem. Problem w tym ze tlumacze nie maja za
        grosz wyobrazni i weny tworczej, a podobnoz to humanisci! aczkolwiek juz
        szczytem szczytow byla tlumaczka pana Walesy. Polozyla kazdy z jego dowcipnych
        komentarzy. KOszmar.
    • Gość: GR@IL SKANDAL!!! IP: *.nowa-wies.sdi.tpnet.pl 24.04.02, 23:39
      Czasami dystrybutorzy przescigaja sie w coraz glupszym tlumaczeniu tytulow.
      Myslalem ze nic nie pobije "legendarnego" WIRUJACY SEKS (DIRTY DANCING). A
      jednal... mylilem sie. Film BANDITS ktory wejdzie na polskie ekrany w wakacje
      ma polski tytul (uwaga!!!) - WŁAMANIE NA ŚNIADANIE!! To chyba szczyt glupoty.
      Swoja droga czas chyba poruszyc temat wprowadzania filmow kilka(nascie)
      miesiecy po amerykanskiej premierze. Ja uwazam to za skandal i lekcewazenie
      polskiego widza i wole obejrzec nowosci w DivX niz czekac miesiace az laskawie
      jakis dystrybutor sprowadzi dany tytul do Polski...
      Inne beznadziejne tlumaczenia to:

      - WIECZNY ŁOWCA (BLADE)
      - ŚMIERC NADEJDZIE JUTRO (DIE ANOTHER DAY - BOND 20)
      - TYLKO MIŁOŚĆ (STORY OF US)
      - PRZERWANA LEKCJA MUZYKI (GIRL INTERRUPTED)
      - HOLLYWOOD ATAKUJE (STATE AND MAIN)
      - PRÓBA SIŁ (BLESS THE CHILD)
      - DESPERACI (WAY OF THE GUN)
      - DOTYK PRZEZNACZENIA (THE GIFT)
      - PRZEKLEŃSTWA NIEWINNOŚCI (VIRGIN SUICIDES)
      - WBREW REGUŁOM (CIDER HOUSE RULES)
      - KOSZMAR NASTĘPNEGO LATA (I STILL KNOW WHAT YOU DID LAST SUMMER) - hehe
      ciekawe jak teraz przetlumacza trojke ;)
      -ODWIECZNY WRÓG (PHANTOMS)
      -TWARDA LASKA (SAVING SILVERMAN)
      -PYTANIE DO BOGA (THE BODY)
      -POWIEDZ TAK (WEDDING PLANNER)

      Pozdrawian
      GR@IL (www.film.warka.pl)
      • Gość: jasiu Re: SKANDAL!!! IP: *.legnica.cvx.ppp.tpnet.pl 25.04.02, 07:50
        A ja byłem ostatnio na filmie z Arnoldem "Na własną rękę" (Collateral Damage).
        Oryginalny tytuł w tłumaczonym tekście to "Efekt uboczny" dotyczący śmierci
        jego rodziny w zamachu. Pamiętam że w każdym filmie tytuł filmu wypowiada
        któryś z bohaterów i ma on związek z treścią filmu. Teraz to już rzadkość.
      • Gość: jacek Re: SKANDAL!!! IP: *.acn.pl / 10.130.129.* 26.04.02, 11:57
        Z ta spozniona dystrybucja w Polsce to jest powazniejszy problem, niz
        myslisz. Fachowcy wykombinowali, ze NAJWIECEJ KASY zarabia sie na filmie,
        jezeli najpierw pusci sie go w Stanach, potem (bodajze po miesiacu)
        w Japonii, a dopiero POTEM w Europie. Zdaje sobie sprawe, ze zasade te
        coraz czesciej sie lamie (vide: Gwizdne Wojny), ale rownie czesto sie ja
        stosuje. Przeciez to dlatego DVD sa kodowane, zeby nie mogl za wczesnie
        sprowadzic do nas amerykanskiego filmiku.

        Pozdrawiam

        jacek
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka