unhollyseth
01.07.08, 09:12
Dwa miesiące temu po krótkiej nieobecności wróciłem do Ostrowca ( jak mi się
wydaje już na stałe ). Postanowiłem poszukać pracy. Nie mam aż nad to
wygórowanych wymagań co do pracy. Po prostu chciałbym założyć "podstawową
komórkę społeczną", kupić sobie czasem coś zupełnie niepotrzebnego, ale ładnie
wyglądającego na półce i ewentualnie egzystować na poziomie "wystarczającym".
Niestety po dwóch miesiącach mój zapał zupełnie ostygł a to co do mnie dotarło
było zatrważające. W Ostrowcu można znaleźć pracę na dwóch stanowiskach:
sprzedawca i przedstawiciel handlowy. Oby dwa stanowiska występują w wielu
formach począwszy od akwizycji a kończąc na doradcy ds. klienta. Innych ofert
pracy umysłowej nie ma. Zawszę chciałem pracować w administracji publicznej
lub oświacie, ale niestety moja mama nie pracuje nigdzie w kadrach a tata nie
jest prezesem. Więc zmuszony rzeczywistością postanowiłem składać CV sklepach
i różnego miejscach punktach obsługi klienta. Wszelkiego rodzaju banki i
punkty kredytowe darowałem sobie z wiadomych powodów ( Kazali mi chodzić po
domach lub też dzwonić i namawiać do wzięcia kredytu. Tylko, że praca na umowę
zlecenie i do tego pensje otrzymałbym bo przekroczeniu określonego limitu. )
Dwa tygodnie temu złożyłem CV w trzech salonach telefonii komórkowej na
stanowisko doradcy klienta. Po 2 tygodniach stanowiska były obsadzone. Z
ciekawości zadzwoniłem i zapytałem się ogłoszeniodawców jakich warunków nie
spełniłem, żeby ewentualnie wiedzieć na przyszłość i mieć możliwość
naprawienia swoich błędów przy następnej rekrutacji. Od wszystkich usłyszałem
te same słowa: "Aaa bo Pan to ma studia skończone to chyba nie byłby Pan
zainteresowany tym stanowiskiem". Na co dzień jestem bardzo spokojnym
człowiekiem i kulturalnym, ale nie wytrzymałem. Powiedziałem kilka niemiłych
słów osobą po drugiej stronie. Gdybym nie był zainteresowany to czy wysyłałbym
CV?????!!!!
Nie chcę wyjeżdżać z Ostrowca i pracować w innym mieście (dużym mieście), może
i jestem głupi, ale jestem lokalnym patriotą. Kocham to miasto mimo, iż czasem
tak bardzo go nie nienawidzę.
Tak więc moje dwa pytania: 1. Gdzie mogę znaleźć normalną pracę? 2. W urzędach
pracuję tylu szeregowych urzędników, tylu referentów...skąd oni się biorą, bo
żadnych konkursów na te stanowiska nie ma?