marytaria
08.01.11, 18:38
Jaka była najgorsza, najmierniej skonstruowana, najbiedniej napisana, słowem najżałośniejsza książka, jaką zmęczyliście do końca? Pomińmy harlequiny i podręczniki szkolne:)
Ja osobiście obstawiam autobiografię Marylina Mansona, tytułu nie pamiętam, będąc młodą licealistką zmęczyłam to z miłości do kolegi ze szkoły,i dotąd nie czytałam nic gorszego.