Gość: barnaba IP: 192.168.111.* 08.04.02, 11:53 Proponuje aby Maus - nagrodzony Pulitzerem komiks-graphic novel autorstwa Arta Spiegelman- stal sie lektura szkolna. Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
Gość: Gosc Re: maus arta spiegelmana lektura szkolna IP: 62.233.175.* 08.04.02, 12:39 I na tym forum tez cie poprosze o uzasadnienie twojej arcyciekawej propozycji - bo jak doskonale wiesz ten komiks troche namieszal Polakom w glowie, i wrzucanie takiego tematu bez uzasadnienia znowu wzbudzi wymiane obelg miedzy dyzurnymi armiami filo i antysemitow, nie pozwalajac nam, szaraczkom, pogadac przez chwilke o meritum zdarzenia. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Marta Re: maus arta spiegelmana lektura szkolna IP: *.nas32.philadelphia1.pa.us.da.qwest.net 08.04.02, 15:50 Tak sie sklada, ze ja czytalam Maus wlasnie jako lekture u siebie w szkole. I tez popieram pomysl, by uczyc Maus w szkolach albo na studiach. nie mam pojecia o co ewentualnie by chodzilo w dyskusjach na temat antypolskosci w tym tekscie, bo dla mnie u Spiegelmana nic nie bylo jednoznacznego. Maus to bardzo madre, poruszajace, kontrowersyjne, ale i ludzkie podejscie do tragedii holocaustu. W koncu historii tych, ktorzy zgineli i tak nigdy nie poznamy, wszystko co zostalo to wspomnienia ocalonych zmienione przez uplyw czasu, przez nowe doswiadczenia, i bardzo jednak subiektywne. Czyli sa nieopowiedziane historie (tak jak zniszczone dzienniki Ani) i to, co ludzie zechcieli opowiedziec. ale i tak mysle o tej "obozowej" fotografii Wladka... Odpowiedz Link Zgłoś
maly.ksiaze Komiks komikse, swinie swiniami 08.04.02, 17:12 Komiks jest moim zdaniem doskonaly. Zarowno jako opowiedziana historia, jak i jako dzielo. Bardzo dobra kreska. Pewnie nie byloby zadnych kontrowersji, gdyby nie te nieszczesne swinie. Tak przy okazji, w ramach 'czego' (tzn. jakiego przedmiotu, kursu) powinno sie wg, Was pokazywac Maus w szkole? Pozdrawiam, mk. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gosc Re: maus arta spiegelmana lektura szkolna IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 08.04.02, 17:19 Droga Marto, piszesz: "nie mam pojecia o co ewentualnie by chodzilo w dyskusjach na temat antypolskosci w tym tekscie" i zaraz potem "Maus to bardzo madre, poruszajace, kontrowersyjne, ale i ludzkie podejscie do tragedii holocaustu". Jesli jest dla Ciebie kontrowersyjne, to nie dziw sie, ze dla kogos innego moze byc zbyt kontrowersyjne, by umiescic je na liscie lektur. Podam ci dwa powody, dla ktorych niektorzy uznaja je w Polsce za kontrowersyjne (a o ktorych na pewno doskonale zdajesz sobie sprawe). 1) Polacy = swinie. Wytlumaczenie autora i jego obroncow - licentia poetica, sam autor twierdzi, ze w przeciwienstwie do swoich rodzicow nie jest wierzacy i wtrzasa swinki az mu (im?) sie uszy trzesa. Jest to tak, jakbym cie nazwal publicznie gnida, a potem tlumaczyl sie, ze lubie gnidy, uwielbiam kiedy gryza mnie w tylek itd. generalnie - nie wierze i oczekuje od autora szczerej deklaracji - z holocaustu wyciagnelismy taki wniosek: Polacy (generalizujac) zachowywali sie jak swinie i zadne drzewka nie zatra tego wspomnienia. Takie postawienie sprawy bedzie uczciwe i nie bedzie przypominalo gestu wycierania chusteczka oplutego adwersarza. 2) scena, w ktorej Polacy na ulicy podnosza na widok niemieckiego zolnierza rece w hitlerowskim gescie - no coz, autor dysponuje tu taka wiedza, z ktora nie moge polemizowac, bo jej nie mam. Ten komiks jest lektura w kraju, w ktorym pisze sie o polskich obozach zaglady wybudowanych w czasie wojny z faszystami - to tez nie wszystkim sie w Polsce podoba, a niewatpliwie ma jakis zwiazek z komiksem Spiegelmana. Czy w kraju, w ktorym mieszkasz pisze sie cos o Polakach (to taki narod, ktory wydal na swiat Moskala), ktorzy zgineli w czasie wojny, czy pisze sie cos o GULagu - to nie sa retoryczne pytania, po prostu nie wiem i oczekuje odpowiedzi. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Marta Re: maus arta spiegelmana lektura szkolna IP: *.nas40.philadelphia1.pa.us.da.qwest.net 08.04.02, 18:10 Niestety chwilowo nie mam czasu, y sie rozpisywac i siegnac po Maus i dokladniej uzasadnic swoje zdanie, ale tak bez glebszych wywodow, to moim zdaniem Spiegelman nie atakuje Polakow mniej niz Zydow. Czy myszy to takie pozytywne przedstawienie (ciche, strachliwe, male i skryte)? W Maus pojawia sie motyw maski- narzuconej, sciaganej, nakladanej, i wreszcie odrzuconej. A poza tym sam Wladek jako bohater nie wypada raczej zachwycajaco - tez mozna go postrzegac jako stereotyp zaradnego Zyda, ktory kombinuje i dba tylko o swoje dobro (w tym przypadku- zycie). No i napieta relacja ojciec-syn - ja naprawde nie widze tu gloryfikacji jednej strony i potepienia drugiej. Jesli sie nie myle, to sa przedstawieni rowniez Polacy z sercem, a wiemy ze przekonanie o wylacznie bezproblemowym samarytanskim wrecz podejsciu Polakow do Zydow to spadek po komunistycznej indoktrynacji i rzeczywistosc byla znacznie bardziej skomplikowana. Jesli chodzi o teksty krytyczno-literackie, ktore na temat Maus czytalam, to nie ma tam nic o anty-polskosci, o swietnej i dopiero co ujawnionej prawdzie o polkiej bezwzglednosci. Zatem nie wiem, czy te swinie to najwazniejszy elemant w czytaniu Maus. A poza tym (tak, tak, studiuje w Nowym Jorku na CUNY)to nie przesadzalabym o tendecyjnosci amerykanskiej inteligencji, bo wlasnie w tej dziedzinie duzo sie robi, by zweryfikowac pewne historyczne klamstwa. Czyli- amerkanska publika i srodki masowego przekazu, a srodowiska skupione przy uczelniach, to nie to samo. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gosc Re: maus arta spiegelmana lektura szkolna IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 08.04.02, 19:13 Droga Marto, swinie nie sa zapewne najwazniejszym elementem Mausa czytanego w NY, staja sie jednak waznym elementem nad Wisla. Co jednym nie przeszkadza, innych obraza. Nie reprezentuje wlasnego zdania, mnie mozna nazywac swinia do woli, gorzej jesli ktos ma takie powody - wtedy sie wstydze. Przypomnij sobie inna opowiastke o ludziach-zwierzetach - Rok 1984. Pamietasz jak wygladali negatywni bohaterowie tej powiastki? Kiedy Spiegelman pisze zle o Zydach, bije sie we wlasne piersi. Kiedy uderza w cudze, powinien liczyc sie z odzewem. W tekstach, ktore czytalas, nie ma nic o antypolskosci Mausa, bo podejrzewam, ze ta jest oczywista dla ich autorow podzielajacych punkt widzenia Spiegelmana. W polskim miesieczniku "Literatura na swiecie" czytalem teksty, z ktorych wynikalo, ze ich autorzy nie brali do siebie "swinskich" rysunkow - co nie znaczy, ze wszyscy w Polsce podzielaja ich poglady. Wielowymiarowosc Mausa mozna odczytac tak: i wsrod swin znajda sie uczciwi. Nie twierdze, ze inteligencja amerykanska jest tendencyjna, nie potrafie tego w zaden sposob ocenic. Itd., itd. Mysle, ze temat jest wart dalszej rozmowy. Pospiesz sie zatem, bo zaraz wtargna tu armie Zydozercow i bedziemy musieli stad uciekac. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Marta Re: maus arta spiegelmana lektura szkolna IP: *.nas38.philadelphia1.pa.us.da.qwest.net 08.04.02, 19:41 Niestety, wlasnie wybieram sie na zajecia, wiec musi to troche poczekac. Dzieki za sensowne odpowiedzi. A tak na marginesie to czytalam inne rzeczy, ktore byly znacznie bardziej razaco "anty-polskie" (np. fragmenty Portnoy's complaint Philipa Rotha, wiec cos w tym chyba jest... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gosc Re: maus arta spiegelmana lektura szkolna IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 08.04.02, 20:58 Z takim samym zarzutem spotkal sie "Wybor Zofii" Styrona. Jak bedziesz pisala nastepny post podaj, ktora u Ciebie jest godzina, bo jestem slaby z geografii, a chcialbym wiedziec o jakich porach dnia/nocy sie kontaktujemy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gosc Jestem oslem IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 08.04.02, 22:41 Moze nie jestem swinia, ale jestem oslem bo w jednym z powyzszych postow pomylilem Rok 1984 z Folwarkiem zwierzecym. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Marta Re: Jestem oslem IP: *.nas30.philadelphia1.pa.us.da.qwest.net 09.04.02, 04:47 E, ja tam nie mam nic przeciwko ani wieprzkom ani oslom. A tak na powaznie, to wydaje mi sie, ze nasza wymiana wymaga kilku wyjasnien. Jedna z wazniejszych kwestii wydaje mi sie wyjasnieni, czyja historie Spiegelman opowiada - swoja, swojego ojca i matki, historie zgladzonych Zydow, czy tych ktorzy ocaleli. Wydaje mi sie, ze po czesci kazda z tych odpowiedzi mozna by uzasadnic. Ja np. czytalam Maus w klasie skupiajacej sie na autobiografii etnicznej, czyli Maus byl niejako postrzegany jako autobiografia. Poza tym tak jak w przypadku wielu innych autorow z grup mniejszosciwoych, kazde ich dzielo zostaje odebrane jako "reprezentacyjne." Chcac nie chcac, Spiegelman pisze/tworzy w imieniu innych osob, ktore przezyly badz znaja pieklo zaglady. Jako ze w przypadku spiegelmana oprocz kwestii etnicznej dochodzi rowniez wazny moment historyczny, Maus trudno przyjac jako tylko i wylacznie subiektywna opowiesc o dorostaniu do i uwolnieniu sie od wlasnej (niewlasnej) historii i przeszlosci. Nie wiem, czy Spiegelman chcial sie rozliczac ze swiatem czy tylko z wlasnym ojcem, czy z soba samym. Wlasnie, moze pomozesz mi w rozwiklaniu tytulu- dlaczego Mysz a nie Mysze (Myszy?) skoro duzo tam o Zydach jako grupie i nawet wewnetrzna strona okladki przedstawia grupe myszy, a nie indywidualna mysz? No i podtytul jednej z czesci nosi tytul "Survivor's Tale" czyli opowiesc tego, kto przezyl. Ale czy tylko Wladek zdolal przetrwac, co z samym Artem i jego dziecinstwem wsrod duchow? Dla mnie Maus to takze historia Ani, ktora nigdy nie miala okazji, by sama ja opowiedziec. A swoja droga, jesli zgodzilismy sie, ze swinie choc malo pochlebne, moga byc i dobre i zle, i ze Spiegelman pokazuje dwie wersje, to szczerze polecam film pt. Musimy sobie pomagac- tam tez czesi nie przypominaja wielkich bohaterow, czasami zachowuja sie nieludzko, a czasami stac ich na gest, ktory ratuje innym zycie. No i rezyser to czech- ciekawe jaki byl odzew wsrod samych Czechow. Napisalabym jeszcze wiecej, ale pora spac. Roznica czasu to 6 godzin, u ciebie rano, u mnie noc. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gosc Re: Jestem oslem IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 09.04.02, 16:26 Spiegelman opowiada historie swoja i swojej rodziny, ale uzywajac formy komiksu, a zwlaszcza nadajac ludziom postaci zwierzece, pozwala (kaze?) czytac Mausa jednoczesnie jako metafore losow zydowskich. Stad tez pojawiajace sie zarzuty o naduzycia. Fakt ze dokonuje za pomoca tego komiksu pewnego rodzaju autopsychoterapii nie zdejmuje z niego odpowiedzialnosci za wszystkie elementy dziela. Polak czytajacy ten tekst nie wpisze sie w postac bohatera, ale raczej w postac jednej z wystepujacych tam swin. Fakt, ze zdarzaja sie "dobre" swinie nie wymazuje obrazu tlumu "zlych" swin dookola. Spiegelman nie mogl nazwac komiksu "Myszy", bo to jednak jest glownie tekst o nim i o jego rodzinie. Jesli chodzi o Czechow to oni maja zupelnie inny stosunek do wlasnej historii, a w okresie wojenno/powojennym dla nich wiekszym problemem jest problem Niemcow sudeckich niz Zydow. Oni juz w latach 60-tych pokazywali filmy takie jak "Sklep przy glownej ulicy", ktore bez niedomowien pokazywaly mnogosc zachowan wobec Zydow w latach okupacji. Nawiasem mowiac, kiedy ogladalem wystawe pamiatek z Terezina, to zdziwilo mnie, gdy zobaczylem setki kolorowych obrazkow malowanych przez tamtejsze dzieci - w polskich obozach zamiast tego zobaczyc mozna stosy butow, czy okularow - tak rozne byly doswiadczenia okupacyjne tych dwoch sasiadujacych krajow (choc, oczywiscie, te dzieci w koncu znalazly sie w Polsce). PS. A coz takiego studiujesz? I jak znalazlas sie w Stanach? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ninka Re: Jestem oslem IP: *.n.club-internet.fr 10.04.02, 11:38 Wezcie pod uwage drobny detal: Polacy przez hitlerowcow okreslani byli jako "Polnische Schweine". Wiec moze wybor zwierzatka istotnie nie jest najlepszy Nie sadze, zeby Maus byl dobra lektura szkolna. Wolalabym pamietniki Lanckoronskiej albo Pianiste Szpilmana. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gosc Mauss IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 10.04.02, 12:23 Tak, rzeczywiscie to jeszcze jeden argument za tym, ze wybor swinskiego przyodziewku dla Polakow nie byl przypadkowy. Poza tym jest w tym komiksie zilustrowany pewien lancuch pokarmowy: pies - kot - mysz. I pojawienie sie stworzen spoza tego lancucha wskazuje na nich jako postaci bedace raczej widzami wydarzen niz ich uczetstnikami. Z tego co czytalem (glownie w "Lit. na swiecie") to jedynym kontrargumentem Spiegelmana bylo to, ze on tego tak nie widzi - i to wlasnie mnie zupelnie nie przekonalo. Jak juz pisalem wolalbym uslyszec od niego: tak, oni byli jak swinie, nie wszyscy, ale wiekszosc. Ale widocznie i Poalcy powoli wpadaja w zakres dzialania politycznej poprawnosci i otwarte gloszenie niecheci do nich nie wszedzie bedzie dobrze widziane. jesli chodzi o lektury dotykajace spraw okupacji tomoim kandydatem numer jeden jest od lat "Boso ale w ostrogach" Grzesiuka, ksiazka, ktorej autor nie mial powodu i nie chcial o niczym pisac w zawoalowany sposob. No ale oczywiscie nie podpada ten tekst pod kryterium "etnicznosci", wiec Marta nie mialaby okazji go na swoich zajeciach przeczytac. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Marta Re: Maus IP: *.thiemedsl.t.subnet.rcn.com 10.04.02, 15:17 Chyba juz zapomnialam, co to jest lektura szkolna w tradycyjnym sensie. W kazdym razie gdybym to ja ustalala, co moi uczniowie powinni czytac (a bedac wykladowca na tutejszej uczelni ma sie taka mozliwosc), to wybieralabym wlasnie teksty, ktore sa problemowe, ktorych nie do konca da sie rozwiklac, i ktore troche zaklocaja nasze stabilne przekonania. Zatem gdybym juz byla pania profesor, to oczywiscie Maus byloby dla studentow, ale mysle ze dla ludzi z ogolniaka to tez by byl dobry pomysl. Oczywiscie nie powinno zabraknac innych tekstow (ale co z limitem czasowym?)na temat wojny, czy holocaustu w szczegolnosci, aby mlodzi ludzie mieli szanse spojrzec na te tematy z roznych perspektyw. Nie wiem jak wy, ale ja wyroslam w przekonaniu (czytajac "wojenne" ksiazki dla dzieci typu Kaktusy, ksiazki Lezenskiego, itp.), ze w obozach gineli sami Polacy, ze wojna byla tylko przeciwko Polakom, ktorych Niemcy postrzegali jako glownych wrogow. Zatem czytanie o wojnie jako wymierzonej przeciwko Zydom to pewna rewizja - wiem, ze nie do konca sluszna, ale zmuszajaca mnie wlasnie do zmiany, czy rozszerzenia wlasnej wiedzy. I chyba wlasnie o to chodzi - o niestabilnosc, o brak uspienia w wiedzy, ktora po prostu bierze sie za pewnik. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gosc Re: Maus IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 10.04.02, 16:00 Zgoda, ale co porusza wazne problemy - teksty, ktore wykraczaja poza stereotypy. Tak wiec w kraju, w ktorym wszyscy mysla, ze w czasie wojny gineli tylko Polacy, bedzie to tekst o zagladzie Zydow, i odwrotnie. Nie da sie ukryc ze w PRL-u, zwlaszcza od czasow moczarowskich, istniala wyrazna tendencja do minimalizowania holokaustu - vide poprawione haslo obozy koncentracyjne w WEP. Ale po 1989 roku ta tendencja zostala odwrocona, a dyskusje dotyczace m.in. Jedwabnego sprowadzaja ja do kwestii: jak bardzo Polacy byli wspolnikami zbrodni. To tez jest inny rodzaj paranoi (choc psychologicznie uzasadnionej). Dlatego wskazalem na tekst Grzesiuka - tekst bezstronny, "zaledwie" prawdziwy, bez tezy, dokladny w najmniejszych szczegolach. Takie sa tez wspomnienia Weissberg-Cybulskiego czy Margarete Buber-Neumann. I takie teksty nie ciesza sie popularnoscia, bo sa bez tezy - a wiec, paradoksalnie, zmuszaja do samodzielnego myslenia. Taka ksiazka jest ksiazka Arendt "Eichmann w jerozolimie", ktora opisywala, nie oceniajac, ale zwracajac uwage na roznice w sytuacji roznych krajow pod okupacja. Stad tez zarzuty intelektualistow zydowskich przeciw Arendt za podjecie tematu zydowskiej kolaboracji. Koncze, bo sam nie lubie zbyt dlugich postow - czekam na nastepne glosy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: maly.k Boso, ale w Ostrogach IP: 139.57.24.* 10.04.02, 17:31 Nie jestem pewien i moge sie mylic (a nie mam jak sprawdzic, bo wszystkie 'Grzesiuki' zostaly w Polsce), ale wydaje mi sie, ze o swoich okupacyjnych i obozowych wspomnieniach Grzesiuk pisal w 'Piec lat kacetu'. Pozdrawiam, mk. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gosc Re: Boso, ale w Ostrogach IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 10.04.02, 18:56 Nie wiem co sie ze mna dzieje, ale juz drugi raz pomylilem tytul ksiazki, na ktora sie powoluje. "Piec lat kacetu" oczywiscie, to wspomnienia z obozow, a nie "Boso". Bylo jeszcze "Na marginesie zycia". Przepraszam za blad, ale formula pisania postow "na goraca" dla takiego powolniaka jak ja to jednak (na razie) zbyt wielka sztuka. W kazdym razie ciesze sie, ze ktos jeszcze spojrzal na ten watek, bo jego zalozyciel nas porzucil. Odpowiedz Link Zgłoś