szaraiwka
08.03.05, 02:50
Tak sobie pomyslalam, a moze tak czasem wkleic jakis fragment z ktorejs z
naszych lubianych/waznych/madrych/naj ksiazek i dac reszcie odszukac w
pamieci skad to, a moze kogos taki kawalek na tyle wciagnie, ze bedzie chcial
przeczytac calosc?
Na poczatek ode mnie, wklejam bo ten kawalek kojarzy mi sie z rozmowami o
starosci i o lawkach, ktore swojego czasu prowadzilam, a cale opowiadanie
zabolalo:
"Obserwatorów można spotkać jedynie na przedmieściu. Życie przedmieścia
zawsze było i jest bardziej zagęszczone; na przedmieściu w każdą sobotę,
kiedy jest pogoda, ludzie wynoszą krzesła przed domy; odwracają się tyłem i
usiadłszy okrakiem, obserwują życie. Upór obserwatorów nosi czasem znamiona
generalnego obłędu: czasem siedzą w ten sposób przez całe życie i nie widzą
nic oprócz twarzy obserwatora z przeciwka. Potem umierają z głębokim żalem do
świata, z rzekonaniem o jego szarzyźnie i nudzie, gdyż rzadko kiedy przyjdzie
im namyśl, że można podnieść się i pójść na sąsiednią ulicę. Obserwatorzy
życia na starość stają się niespokojni. Miotają się, patrzą na zegarki; jest
to jeden ze śmiesznych nawyków starych ludzi - pragną ratować czas. W pewnym
okresie chciwość życia i wrażeń staje się u nich silniejsza niż u
dwudziestolatków. Dużo gadają, dużo myślą: uczucia ich są dzikie i tępe
zarazem. Potem gasną szybko i spokojnie. Umierając wmawiają wszystkim, że
żyli szeroko. Impotenci chwalą się sukcesami u kobiet, tchórze -
bohaterstwem, kretyni - mądrością życia."
No i czyje to jest?