Dodaj do ulubionych

A moze tak rodzaj zabawy?

08.03.05, 02:50
Tak sobie pomyslalam, a moze tak czasem wkleic jakis fragment z ktorejs z
naszych lubianych/waznych/madrych/naj ksiazek i dac reszcie odszukac w
pamieci skad to, a moze kogos taki kawalek na tyle wciagnie, ze bedzie chcial
przeczytac calosc?

Na poczatek ode mnie, wklejam bo ten kawalek kojarzy mi sie z rozmowami o
starosci i o lawkach, ktore swojego czasu prowadzilam, a cale opowiadanie
zabolalo:

"Obserwatorów można spotkać jedynie na przedmieściu. Życie przedmieścia
zawsze było i jest bardziej zagęszczone; na przedmieściu w każdą sobotę,
kiedy jest pogoda, ludzie wynoszą krzesła przed domy; odwracają się tyłem i
usiadłszy okrakiem, obserwują życie. Upór obserwatorów nosi czasem znamiona
generalnego obłędu: czasem siedzą w ten sposób przez całe życie i nie widzą
nic oprócz twarzy obserwatora z przeciwka. Potem umierają z głębokim żalem do
świata, z rzekonaniem o jego szarzyźnie i nudzie, gdyż rzadko kiedy przyjdzie
im namyśl, że można podnieść się i pójść na sąsiednią ulicę. Obserwatorzy
życia na starość stają się niespokojni. Miotają się, patrzą na zegarki; jest
to jeden ze śmiesznych nawyków starych ludzi - pragną ratować czas. W pewnym
okresie chciwość życia i wrażeń staje się u nich silniejsza niż u
dwudziestolatków. Dużo gadają, dużo myślą: uczucia ich są dzikie i tępe
zarazem. Potem gasną szybko i spokojnie. Umierając wmawiają wszystkim, że
żyli szeroko. Impotenci chwalą się sukcesami u kobiet, tchórze -
bohaterstwem, kretyni - mądrością życia."


No i czyje to jest?
Obserwuj wątek
    • hrabalek Hłasko 08.03.05, 07:38
      Marek Hłasko- "Pierwszy krok w chmurach"
      • szaraiwka Re: Hłasko 08.03.05, 09:59
        hrabalek napisała:

        > Marek Hłasko- "Pierwszy krok w chmurach"
        >
        >
        > Trafiony zatopiony :-) to moze teraz cos od was? :-)
        >
        • hrabalek chyba będzie łatwo zgadnąć..... 08.03.05, 14:01
          "Słuchajcie, co wam teraz powiem.
          Kiedy zaczynałem w hotelu "Praga", złapał mnie szef za lewe ucho, wytargał za
          nie i mówi:- Jesteś tu za pikolaka i pamiętaj, niczego nie widziałeś i
          pamiętaj, niczego nie słyszałeś. Powtórz.-Więc powiedziałem, że niczego w
          lokalu nie widziałem i niczego nie słyszałem. A szef wytargał mnie za prawe
          ucho i krzyczy:Ale zapamiętaj też sobie,że wszystko musisz widzieć i wszystko
          słyszeć.Powtórz. -No więc powtórzyłem zdziwiony, że wszystko będę widział i
          słyszał, i tak to się zaczęło."

          :)
          • agata_to_ja Re: chyba będzie łatwo zgadnąć..... 08.03.05, 14:14
            Zaklęte rewiry Worcella?
            • hrabalek niestety nie:( 08.03.05, 14:25

          • ferra Re: chyba będzie łatwo zgadnąć..... 08.03.05, 14:31
            "Obsługiwałem angielskiego króla" Hrabala ???
            • hrabalek Tak,brawo! 08.03.05, 14:33

            • stella25b Re: chyba będzie łatwo zgadnąć..... 09.03.05, 08:57
              Spoznilam sie z odpowiedzia:(( Wlasnie czytam "Obslugiwalem angielskiego
              krola", to moja pierwsza hrabalowa ksiazka ale teraz rozumiem, dlaczebo
              Hrabalkowa nosi nicka hrabalek;))
          • Gość: szaraiwka Re: chyba będzie łatwo zgadnąć..... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.03.05, 14:45
            oj nie tak latwo... niestety tekstu nie poznaje ale sadzac po ksywce autora
            zagadki stawialabym na cos Hrabala, pewnie blednie, choc jest cos
            Harbalowskiego w tym zdziwieniu z ostatniego zdania ....
            • Gość: szaraiwka Re: chyba będzie łatwo zgadnąć..... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.03.05, 14:46
              ups ktos mnie uprzedzil :-))
          • Gość: realka Re: chyba będzie łatwo zgadnąć..... IP: *.lama.net.pl / *.lama.net.pl 11.03.05, 02:19
            Obsługiwałem angielskiego króla
    • hrabalek Może jeszcze to........ 08.03.05, 14:43
      "Sądzę, że przestała dzwonić do niego, bo zaczęła dzwonić do mnie, czasem o
      drugiej, trzeciej, czwartej nad ranem. Nie przejmowała się porą, o której
      zrywała mnie z łóżka,żebym wcisnął guzik otwierający drzwi wejściowe. Ponieważ
      nie miałem wielu znajomych, a już na pewno żadnego, który mógłby przyjść tak
      późno, zawsze wiedziałem, że to ona."

      • monikate Re: Może jeszcze to........ 08.03.05, 15:02
        "Sputnik Sweetheart" Haruki Murakami???
        • hrabalek niestety nie 08.03.05, 15:05
          monikate napisała:

          > "Sputnik Sweetheart" Haruki Murakami???


          miała na imię Holly

          miała kota i grywała na gitarze......
          • monikate Re: niestety nie 08.03.05, 15:07
            Yyyy...
            "Śniadanie u Tiffany'ego"?
            • hrabalek Bingo! 08.03.05, 15:08
              monikate napisała:

              > Yyyy...
              > "Śniadanie u Tiffany'ego"?
              • hrabalek .......a to? 08.03.05, 15:13
                "Ale wyspa jest spalona, martwa.......Simon nie żyje, a Jack...Z oczu popłynęły
                mu łzy i łkanie wstrząsnęło ciałem. Po raz pierwszy na tej wyspie rozpłakał
                się, a wielkie spazmy żalu aż go skręcały(...........)A pośród nich brudny ze
                skołtunioną głową i zasmarkanym nosem, Ralf płakał nad kresem niewinności,
                ciemnotą ludzkich serc i upadkiem w przepaść szczerego, mądrego przyjaciela,
                zwanego Prosiaczkiem"
                • Gość: mxt Re: .......a to? IP: *.lshtm.ac.uk / *.lshtm.ac.uk 08.03.05, 15:17
                  Golding - Wladca Much
                  • hrabalek Yessssssssss! 08.03.05, 15:18

                    • Gość: szaraiwka a to? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.03.05, 15:20
                      Przy goleniu zastanawiałem się, co będę robił, i zdecydowałem pójśćsię wykąpać.
                      Pojechałem tramwajem do kąpieliska koło portu. Tam zanurzyłem się wbasenie
                      portowym. Było dużo młodzieży. W wodzie natrafiłem na dawną maszynistkę zmojego
                      biura, Marię Cardana, na którą miałem kiedyś ochotę. Myślę, że ona na
                      mnietakże. Ale niedługo potem zmieniła posadę i zabrakło nam czasu. Pomogłem
                      jej wejść naboję, dotknąłem przy tym lekko jej piersi. Byłem jeszcze w wodzie,
                      kiedy ona leżałajuż płasko na boi. Odwróciła się do mnie. Włosy spadały jej na
                      oczy, śmiała się.Podciągnąłem się obok niej na boję. Było przyjemnie,
                      odchyliłem głowę do tyłu i nibyżartem położyłem na jej brzuchu. Nic nie
                      powiedziała, zostałem więc w tej pozycji.Przed oczami miałem niebo, było
                      błękitne i złote. Pod karkiem czułem łagodnie tętniącybrzuch Marii. Leżeliśmy
                      długo na boi, na pół uśpieni. Kiedy słońce stało się zbytsilne, zsunęła się do
                      wody, ja za nią. Dogoniłem ją, objąłem wpół ramieniem ipopłynęliśmy razem.
                      Ciągle się śmiała. Gdyśmy się wycierali na brzegu, powiedziała:"Jestem bardziej
                      brązowa niż ty." Spytałem, czy chciałaby pójść dziś wieczorem dokina. Znowu się
                      zaśmiała i odrzekła, że ma ochotę obejrzeć film z Fernandelem. Kiedyjuż byliśmy
                      ubrani, zrobiła bardzo zdziwioną minę na widok mego czarnego krawatu ispytała,
                      czy jestem w żałobie.
                      • hrabalek Camus Albert-Obcy(?0 08.03.05, 15:29
                        Gość portalu: szaraiwka napisał(a):

                        > Przy goleniu zastanawiałem się, co będę robił, i zdecydowałem pójśćsię
                        wykąpać.
                        >
                        > Pojechałem tramwajem do kąpieliska koło portu. Tam zanurzyłem się wbasenie
                        > portowym. Było dużo młodzieży. W wodzie natrafiłem na dawną maszynistkę
                        zmojego
                        >
                        > biura, Marię Cardana, na którą miałem kiedyś ochotę. Myślę, że ona na
                        > mnietakże. Ale niedługo potem zmieniła posadę i zabrakło nam czasu. Pomogłem
                        > jej wejść naboję, dotknąłem przy tym lekko jej piersi. Byłem jeszcze w
                        wodzie,
                        > kiedy ona leżałajuż płasko na boi. Odwróciła się do mnie. Włosy spadały jej
                        na
                        > oczy, śmiała się.Podciągnąłem się obok niej na boję. Było przyjemnie,
                        > odchyliłem głowę do tyłu i nibyżartem położyłem na jej brzuchu. Nic nie
                        > powiedziała, zostałem więc w tej pozycji.Przed oczami miałem niebo, było
                        > błękitne i złote. Pod karkiem czułem łagodnie tętniącybrzuch Marii. Leżeliśmy
                        > długo na boi, na pół uśpieni. Kiedy słońce stało się zbytsilne, zsunęła się
                        do
                        > wody, ja za nią. Dogoniłem ją, objąłem wpół ramieniem ipopłynęliśmy razem.
                        > Ciągle się śmiała. Gdyśmy się wycierali na brzegu, powiedziała:"Jestem
                        bardziej
                        >
                        > brązowa niż ty." Spytałem, czy chciałaby pójść dziś wieczorem dokina. Znowu
                        się
                        >
                        > zaśmiała i odrzekła, że ma ochotę obejrzeć film z Fernandelem. Kiedyjuż
                        byliśmy
                        >
                        > ubrani, zrobiła bardzo zdziwioną minę na widok mego czarnego krawatu
                        ispytała,
                        > czy jestem w żałobie.
                        • szaraiwka Re: Camus Albert-Obcy(?0 08.03.05, 15:30
                          owszem :-)
                    • hrabalek ...a to poznacie? 08.03.05, 15:22
                      "W Monterey zawyły syreny. Wozy straży pożarnej jęczały na drugim biegu, pędząc
                      pod górę. Między drzewami pojawiły się ich reflektory. Kiedy straż przybyła na
                      miejsce, dom Dannyego był jedną wielką pochodnią z ostrzem ognia skierowanym w
                      niebo. Sikawki zaczęły skrapiać drzewa, by ogień nie rozszerzył się na las"
                      • szaraiwka Re: ...a to poznacie? 08.03.05, 15:24
                        tortilla flat :-)
                        • hrabalek Tak, zgadza się!Tortilla! 08.03.05, 15:30
                          szaraiwka napisała:

                          > tortilla flat :-)
                      • Gość: mxt Re: ...a to poznacie? IP: *.lshtm.ac.uk / *.lshtm.ac.uk 08.03.05, 15:25
                        hmmmm.... ulica nadbrzezna?
    • Gość: maira Re: A moze tak rodzaj zabawy? IP: *.lo.corp.weil.com / *.weil.com 08.03.05, 15:35
      a to znacie?
      "W piwnicach bloku A poznaliśmy jednego inżyniera.Potem,kiedy Swen prowadził
      już modlitwy przy naszym ołtarzu,napisaliśmy,we dwóch do spółki aktualną
      litanię.
      Pamiętam z tej litanii:
      Od bomb i samolotów-wybaw nas,Panie,
      Od czołgów i goliatów-wybaw nas,Panie,
      (...)
      Od rozstrzelania-wybaw nas,Panie..."
      • szaraiwka Re: A moze tak rodzaj zabawy? 08.03.05, 15:43
        pamietnik z powstania warszawskiego Bialoszewskiego?
      • hrabalek Pamiętnik -Białoszewskiego? 08.03.05, 15:43

        • Gość: maira Re: Pamiętnik -Białoszewskiego? IP: *.lo.corp.weil.com / *.weil.com 08.03.05, 15:53
          dokładnie;-)
      • Gość: Poeta Re: A moze tak rodzaj zabawy? IP: *.chello.pl 13.03.05, 16:56
        Udajesz kogoś kim nie jesteś. Maira(maira) jest nickiem osoby która pisze
        poezję. To nieładnie mieć lepkie ręce. Jedziesz na cudzym grzbiecie?
        Ona takich bzdetów nie pisze. Nie rób obciachu. Poeta
    • hrabalek chyba proste...... 08.03.05, 15:38
      "Rflektarz oświetlony był wielkimi łuczywami. Mnisi zasiadali za rzędem stołów,
      nad którymi górował stół opata, ustawiony prostopadla do tamtych na obszernym
      podium. Po przeciwnej stronie zajął już miejsce za pulpitem mnich, który będzie
      czytał podczas wieczerzy.(...) Opat zaprosił Wilhelma do swojego stołu...."
      • Gość: mxt Re: chyba proste...... IP: *.lshtm.ac.uk / *.lshtm.ac.uk 08.03.05, 15:39
        imie rozy albo znowu pudlo...
        • szaraiwka Re: chyba proste...... 08.03.05, 15:44
          bez pudla :-)
        • hrabalek Re: chyba proste......tak "Imię... 08.03.05, 15:45
          Gość portalu: mxt napisał(a):

          > imie rozy albo znowu pudlo...
        • Gość: daria13 Re: chyba proste...... IP: *.crowley.pl 08.03.05, 16:04
        • Gość: daria13 Re: chyba proste...... IP: *.crowley.pl 08.03.05, 16:08
          Nietrudno jest zgadywać wasze zagadki, bo lecicie prawie wyłącznie po kolekcji
          XX wieku GW:)Dla utrudnienia i uatrakcyjnienia zabawy proponowałabym wziąć
          książki z innej półki. Sam pomysł fajny. Pozdrawiam:)
          • hrabalek Re: chyba proste...... 08.03.05, 16:12
            Gość portalu: daria13 napisał(a):

            > Nietrudno jest zgadywać wasze zagadki, bo lecicie prawie wyłącznie po
            kolekcji
            > XX wieku GW:)Dla utrudnienia i uatrakcyjnienia zabawy proponowałabym wziąć
            > książki z innej półki. Sam pomysł fajny. Pozdrawiam:)

            Bo to tak dzisiaj na rozgrzewkę , a półka z Wyborczej-tak dla ułatwienia,
            chociaż Hrabala("Obsługiwałem..) i Białoszewskiego i "Obcego" tam nie było.:)
      • Gość: maira Re: chyba proste...... IP: *.lo.corp.weil.com / *.weil.com 08.03.05, 15:43
        odsyłam do mojej zagadki;-))
    • hrabalek trudniejsze..... 08.03.05, 15:57
      "Wczorajszej nocy, to jest w nocy z wczoraj na dzisiaj, został zamordowany
      znany przedsiębiorca zwany M.P.(Manuel Pardalot), 56 lat, akcjonariusz i
      dyrektor firmy Hiszpański Szachraj.Do zbrodni doszło w jego gabinecie, do
      którego przybył poza godzinami pracy, jak oświadczył naszej gazecie strażnik
      budynku....."
      • szaraiwka Re: trudniejsze..... 08.03.05, 16:02
        Mendoza
        coś o damskim fryzjerze :-)

        a to?
        Wtorek*
        Nic nie zaszło. Jeśli sie nie mylę, przyglądają mi się stada koni, a także
        patrza na mnie krowy w olbrzymich ilościach. Wieczory są chłodniejsze, ale mimo
        to w głowie kompot, a w kościach rozlazłość. Sergio przy kolacji zamiast
        papierosa zapalił firankę i już chciałem krzyczeć, ale jak sie okazało zapalił
        ją niezupełnie, to jest niecałkowicie, raczej połowicznie, co wywołało pewne
        zdziwienie jego rodziców, zresztą także połowiczne, a ja powiedziałem w
        nastroju jakiejś dobrodusznej pobłażliwości:- No, no, Sergio, co ty wyrabiasz?
        • hrabalek Re: trudniejsze..... 08.03.05, 16:26
          szaraiwka napisała:

          > Mendoza
          > coś o damskim fryzjerze :-)
          >
          > a to?
          > Wtorek*
          > Nic nie zaszło. Jeśli sie nie mylę, przyglądają mi się stada koni, a także
          > patrza na mnie krowy w olbrzymich ilościach. Wieczory są chłodniejsze, ale
          mimo
          >
          > to w głowie kompot, a w kościach rozlazłość. Sergio przy kolacji zamiast
          > papierosa zapalił firankę i już chciałem krzyczeć, ale jak sie okazało
          zapalił
          > ją niezupełnie, to jest niecałkowicie, raczej połowicznie, co wywołało pewne
          > zdziwienie jego rodziców, zresztą także połowiczne, a ja powiedziałem w
          > nastroju jakiejś dobrodusznej pobłażliwości:- No, no, Sergio, co ty wyrabiasz?



          Może Gombrowicz i Jego Dzienniki
          • Gość: szaraiwka ustrzelone :-) n/t IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.03.05, 16:56
      • Gość: mxt Re: trudniejsze..... IP: *.lshtm.ac.uk / *.lshtm.ac.uk 08.03.05, 16:03
        mendoza albo vargas llosa!
      • lalka_01 Czyzby fryzjer damski ? ntxt 08.03.05, 16:06
        • hrabalek A ja idiotka..... 08.03.05, 16:09
          ..........myślałam, że Was zaskoczę!
          Eduardo Mandoza "Przygoda fryzjera damskiego"
    • szaraiwka kolejna... 08.03.05, 16:16
      Dziwne bywają przyjaźnie. Obaj przyjaciele zjedliby jedend rugiego i żyją tak
      całe życie, a rozstać się nie mogą. Rozstać im się nawet w żaden sposób nie
      wolno: ten z przyjaciół, który pod wpływem kaprysu pierwszy zerwie ów związek,
      na pewno zachoruje, a może i umrze.


      PS byla uwaga ze za duzo cytatow z kolekcji wyborczej. Kurcze nie do konca ja
      sledzilam (choc tortille znam walsnie z inej) i nie wiem czy to tez w niej
      bylo... jak bylo to trudno...
      • Gość: maira Re: kolejna... IP: *.lo.corp.weil.com / *.weil.com 08.03.05, 16:45
        Serce to samotny myśliwy?
        • Gość: szaraiwka nie :-( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.03.05, 16:56
          • hrabalek Podpowiedź coś.... 08.03.05, 17:02

            • Gość: szaraiwka Re: Podpowiedź IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.03.05, 17:08
              raczej nie moglo sie to znalezc w kolekcji gazety bo to nie wiek XX ale XIX no
              i moze tak: tytul to jedno krotkie slowo
              • braineater nowa na dzień kobiet specjalnie:) 08.03.05, 17:40
                X.Y była przekonana, że kobiety są bardziej zainteresowane seksem niż
                mężczyźni. To prawda, że mężczyźni więcej gadają o seksie, stale robią wokół
                niego dużo szumu, opowiadają dowcipy, oglądają "Hustlera", podrywają kobiety
                zbyt agresywne i niewybrednie się przechwalają - jednak X.Y. uważała, że
                zachowania te adresowane są przedewszystkim do innych samców. W ich własnej
                ocenie prawdziwymi mężczyznami mogą byc tylko maszyny do kopulacji, toteż
                mężczyźni uciekają się do seksualnego stroszenia piórek celem wyleczenia się z
                kompleksów na tle swojej męskości, podczas gdy prawdziwym źródłem tych
                kompleksów jest względnie ograniczone zainteresowanie rzeczywistym kontaktem
                fizycznym. Czemu nie jestem bardziej napalony? Czemu nie mam większego ptaka?
                Czemu jestem flakiem po jednym orgazmie, podczas gdy ona po kilkunastu mogłaby
                zacząć od nowa (oczywiście z innym facetem)? (...)
                Jak przystało na typową kobietę, jej własne zainteresowanie seksem było
                niespozyte i głębokie. W społeczeństwie patriarchalnym niespożyty seksualizm
                zdrowej samicy musiał przywdziewać szaty skromności. Nieświadomi tego
                paradoksu, męzczyźni obnoszą się ze swoimi mizernymi chuciami, podczas gdy
                potężniejsze namiętności kobiety zazwyczaj pozostają w ukryciu. X.Y. nie mogła
                powstrzymać się od śmiechu"
                Pozdrowienia - bohaterka zXowana i zYgrekowana by zycie uczynic pełniejszym w
                wyzwania:)
                • szaraiwka Re: nowa na dzień kobiet specjalnie:) 08.03.05, 18:13
                  oj pojecia nie mam ale mi sie podoba, pasowaloby do jakiejs Eriki Young i
                  strachu przed lataniem ale to raczej na pewno nie stamtad.... poczekam az ktos
                  rozpozna a jak nie to prosze za jakis czas na puente :-)
                  • hrabalek może"W kręgu Kinseya" 08.03.05, 22:35

                    • braineater odpowie ci wiatr 08.03.05, 22:50
                      czy coś tam:)
                      a tak po prowdzie to cytacik z całkiem nowego świeżaka, com go dziś skończył
                      czytać, a zatytułowanego "Nogi jak patyki' i popełnionego przez cudnego pisarza
                      Toma Robbinsa - tegoż pana co odpowada za "I kowbojki moga marzyć".
                      "Nogi na patyku", rzecz cudowna o kobiecości, jak zresztą prawie wszystkie
                      ksiązki Robbinsa, o dziwnych postaciach i wydarzeniach, przezabawna i
                      maxymalnie wciągająca, a po za tym, jedynie geniusz może wymyślic parodię
                      typowego questu fantasy, w którym udział biorą Puszka Fasoli (wygadane erudyta
                      i konserwowy obiezyświata - forma osobowa zamierzona bo puszka jak to puszki w
                      zwyczaju miewają jest obojniaczym stworzeniem); Brudna Skarpeta, opryskliwa i
                      purpurowa ale przy tym dzielna i gotowa do poświęceń, jak również
                      Łyzeczka ,oddana Dziewicy Maryi i oralnym rozkoszom, wzbudzającym weń wyrzuty
                      sumienia, no i oczywiście Magiczny Patyk, próbujący odbyć pielgrzymią
                      perygrynację do Trzeciej Świątyni w Jerozolimie. W tle - zamachy, restauracja
                      arabsko-zydowska w Nowym Jorku, para malarzy, którzy rozwodzą się z powodu
                      sukcesu, nie przestając się kochać, fundamentaliści masci wszelakiej oraz 16
                      letnia tancerka brzucha Salome, która odsłania kolejne welony rzeczywistości.
                      Jednym słowem - hardkor - całkiem dla tego autora typowy. Polecam szczerze.
                      Pozdrowienia:)
                      • szaraiwka Re: odpowie ci wiatr 08.03.05, 22:54
                        brzmi niezle ....nogi na patyku.... no dobrze trzeba bedzie sie zapoznac z
                        puszka i skarpeta :-) a zwlaszcza z salome
                        Dzieki :-)
                        • hrabalek Szaraiwko! 08.03.05, 22:58
                          Napisz w końcu co to za krótki tytuł, bo tu uschnę od myślenia ,w którym
                          kościele dzwonią!
                          • szaraiwka Re: Szaraiwko! 08.03.05, 23:21
                            nastepna podpowiedz miala byc taka ze to krotkie slowo jest ma moc diabelska :-)

                            Ale jak nie chcecie dluzej zgadywac to juz - BIESY :-)
                            • hrabalek Re: Szaraiwko! 08.03.05, 23:25
                              No tak -leżę i fikam nogami jak patykami(Nie lubię tego Pana
                              Pisarza,Dostojewski czy jakoś tak).
                      • hrabalek cholera! 08.03.05, 22:56
                        i pomyśleć,że miałam to wczoraj w ręce w księgarni, ciut wcześniej
                        czytałam "Perfumy w rytmie jitterbuga" takie na po "Pachnidle".pozdr.
    • Gość: lilka Re: A moze tak rodzaj zabawy? IP: *.toya.net.pl 08.03.05, 17:43
      "Posuwalem się w stronę samochodu powoli, z mozolem, taszcząc za soba
      uczepionego mojego rekawa Buchwalda. Udalo mi sie wyzwolić już u samego celu.
      Kiedy podnosilem rekę, aby wskazać - wazyla dziesiątki kilogramow:
      Co to jest?
      Maly przysadzisty szofer objawił twarz pobladła z wściekłości:
      To ta swinia! W ostatniej chwili narobila bigosu!
      Skąd żeście ja wzięli?
      A bo ja wiem? Była z nimi. Robiła zamieszanie. Chciała wyciągnąc z auta ta małą....
      Tonem, jakbym przedstawiał Nelli w towarzystwie, powiedziałem:
      To jest moja żona."
      • szaraiwka Re: A moze tak rodzaj zabawy? 09.03.05, 01:29
        nie wiem :-(
        • Gość: lilka Re: A moze tak rodzaj zabawy? IP: *.toya.net.pl 09.03.05, 14:06
          "Trismus".... Grochowiak
          • szaraiwka Re: grochowiak 09.03.05, 14:54
            o z grochowiaka tyle ladnego, ale akurat jakos nie proza

            To np:
            Lubię z blachy twego kubka
            Pić herbatę gorzką, pani -
            Lubię głaskać twego szczura,
            Gdy się do mych nóg przyczołga -
            Albo gadam z pogrzebaczem,
            Albo łajam karbidówkę:
            Ordynarna to jest dama,
            Nie zdobiąca twego dworu.
            A wszak piękne masz niechlujstwo
            Z astronomią złych pająków,
            Z ciemną kaźnią twej piwnicy,
            Kędy boczki mrą na hakach.
            O feudalna moja pani,
            Chwalę sobie twe domostwo
            Wieczny lennik na twych włosach,
            Trwały wasal twego żebra...

            I jeszcze duzo duzo innych
            • Gość: lilka Re: grochowiak IP: *.toya.net.pl 09.03.05, 14:59
              "Trismus" jest "ładny" :-)
              • szaraiwka Re: grochowiak 09.03.05, 15:02
                a ja nie w tym duchu, to mialo byc w tym sensie, ze prozy nie znam a poezja
                piekna :-) no ale wezme pod uwage Trismusa przy nastepnej wycieczce do
                biblioteki :-)
                dzieki
    • szaraiwka Hrabalku :-) 08.03.05, 23:24
      A w ogole to dzieki za swietna zabawe, mam nadzieje ze jeszcze tak od razu
      pomyslow nam nie zabraknie :-)
      • hrabalek ja też...... 08.03.05, 23:28
        ........dziękuję, to był dobry pomysł na Dzień Kobiet!
    • hrabalek Na dzień dobry....... 09.03.05, 07:50
      "Oglądałem zdjęcia nieletniego Stalina. Miał bardzo ciemne , gęste włosy,
      ciemne oczy, grube brwi, a później nawet czarne wąsy. Bardziej przypominał
      Cygana niż ja, bardziej Żyda niż ranny zastrzelony przez niemieckiego oficera w
      czarnym mundurze czy żydowski chłopiec znaleziony przez wieśniaków przy torach.
      Stalin miał szczęście, że nie mieszkał w młodości w wioskach, przez które
      wędrowałem. Gdyby w dzieciństwie bito go bezustannie za to, że jest śniady,
      może nie znalazłby czasu na pomaganie innym: może musiałby bez przerwy opędzać
      się od wiejskich wyrostków i psów."

      Tytuł dwuwyrazowy, z kim kojarzy Wam się ten czarnowłosy chłopiec,będący "w
      drodze"?


      "A więc panowie nie wiecie,kto to taki kapitan Kopiejkin?"
      • Gość: M Re: Na dzień dobry....... IP: 192.160.110.* 09.03.05, 09:34
        malowany ptak?
        • szaraiwka Re: Na dzień dobry....... 09.03.05, 10:08
          tez mi sie tak kojarzy ale za nic nie pamietam zeby tam bylo o stalinie...
          • hrabalek Re: Na dzień dobry....... 09.03.05, 10:18
            A jednak jest o Stalinie-"Malowany ptak"-zgadza się:)
      • Gość: M Re: Na dzień dobry....... IP: 192.160.110.* 09.03.05, 10:19
        Tez juz nie pamietam, ale zdaje mi sie, ze widzialem stalina na ilustracji do
        Malowanego ptaka w jego ostatnim, ilustrowanym wydaniu. Chyba mial juz wasy
        wiec nie byl taki maly, ale stalin to stalin
      • Gość: M Re: Na dzień dobry....... IP: 192.160.110.* 09.03.05, 10:58
        "A więc panowie nie wiecie,kto to taki kapitan Kopiejkin?"
        A to Martwe dusze, nie?
        • hrabalek zgadza się jak nie wiem co.. 09.03.05, 17:39
          Gość portalu: M napisał(a):

          > "A więc panowie nie wiecie,kto to taki kapitan Kopiejkin?"
          > A to Martwe dusze, nie?
    • szaraiwka no to kolejny do porannej kawy 09.03.05, 10:32
      latwe powinno byc

      Jak się nad tym zastanowić, to właściwie wszyscy najlepsi są weseli. Znacznie
      lepiej jest być wesołym, a poza tym to o czymś świadczy. To jest coś w rodzaju
      osiągnięcia nieśmiertelności za życia. Bardzo skomplikowana myśl. Tylko ze juz
      ich niewielu zostało. Nie, nie zostało wielu tych wesołych. Diablo ich mało. A
      jeżeli będziesz dalej tak rozmyślał, mój chłopcze, to i ty się nie ostaniesz.
      Przykręć teraz swoje myślenie, mój stary...
      • hrabalek Re: no to kolejny do porannej kawy 09.03.05, 15:06
        Takie złote myśli mógł sypać Forrest Gump,ale zdaje się ,że nie tylko on.
        Myślę,że bez podpowiedzi ani rusz, w przeciwnym razie ilość hektolitrów wypitej
        porannej , południowej i wieczornej kawy- może być dosyć spora
        • szaraiwka podpowiedz 09.03.05, 15:50
          autor jest a raczej byl noblista a nastepne zdanie tego cytatu brzmi:
          "W tej chwili jestes wysadzaczem mostow a nie myslicielem"
          :-)
          dzwoni? a raczej DZWONi?
      • Gość: M Re: no to kolejny do porannej kawy IP: 192.160.110.* 09.03.05, 15:55
        nie pytaj komu bije dzwon, bije on tobie
        • hrabalek "o butach dla armii........." 09.03.05, 17:33
          "Kiedy wszystko wyglądało jeszcze innaczej, gdy ludzie byli tak biedni, że
          miali czas, by ze sobą usiąść i pogadać, mieliśmy dwóch sąsiadów. Po lewej
          stronie, w domu pokrytym papą, mieszkał Antoni Muszek ze swoją żoną. Pan
          Matuszek był szewcem i przez trzydzieśći lat robił dla polskiej armii buty z
          cholewami.Gdy poszedł na emerytutę, okazało się, że nie miał serca rzucić
          swojego zawodu. Ale jakby nie wyłaził ze skóry, jakby nie starał się sprostać
          wymaganiom ludności cywilnej, jego buty i tak zawsze przypominały oficerki,
          które nosiło wojsko trzydzieści lat temu.
          Po prawej stronie mieszkał handlarz butelkami-Kosa. W przeciwieństwie do Muszka
          pan Kosa był kawalerem. Posiadał furmankę i starą kobyłę, na którą wołał Żaba."

          P.S. Wbrew pozorom nawet najbardziej oczytane książki pozostają w pamięci
          w "ogólnym" zarysie, gdzieś w zakamarkach pamięci giną te wszystkie piękne
          myśli , które tak poruszają w samym momencie obcowania z książką. Ten wątek
          znów mi to boleśnie uświadomił:(
          • monikate hrabalku... 09.03.05, 19:40
            ...niestety, masz rację! Ja jestem dosyć "łocytana", a zgadnąć nie mogę.
            Dzwoni, lecz nie w tym kościele co trzeba.
            • hrabalek Re: hrabalku... 09.03.05, 19:54
              Autor ma dwa pp w nazwisku :)
              • hrabalek Chodzi o Radka Knappa"Franio" 10.03.05, 00:49

    • kawa_malinowa Re: A moze tak rodzaj zabawy? 09.03.05, 17:48
      "Tak spędza ten dzień moja babka na wsi litewskiej, ale bardziej jeszcze
      białoruskiej. Dzień świąteczny na strasznej prowincji, o której nikt nigdy nie
      słyszał na świecie. Gdzie minuty wloką się jak godziny, a godziny jak tygodnie.
      Gdzie kobieta rodzi się i żyje w tym samym kącie aż do śmierci, wydana przez
      rodziców wbrew swojej woli za sąsiada. A zanim umrze, marzy i śni o wielkich
      uczuciach, które jej podsuwają raz na miesiąc przywożone czasopisma z dalekiej
      Warszawy albo raz na rok przychodzące książki z Francji, która nie wiadomo, czy
      istnieje. Suma niedzielna w kościele parafialnym, huczne imieniny od czasu do
      czasu, nieśmiały flirt na odległość z kimś, kto przypadkiem przejeżdża przez te
      strony, ciężka choroba w końcu zimy i modlitwa za ojczyznę, i wspomnienie tych
      powstań, co ciągle jeszcze żyją, choć dawno umarły. Ubóstwo banału i banał
      ubóstwa."
      • hrabalek "Bohiń"-Konwicki 09.03.05, 17:57

        • Gość: daria13 uwaga - podchwytliwa zagadka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.03.05, 19:36
          Ten fragment zrobił na mnie niepisane wrażenie,tym większe, że nijak nie umiem
          wytłumaczyć dlaczego (zwłaszcza pierwsze zdanie):
          Bogota była w tamtych czasach miastem odległym i ponurym, gdzie bezsenny drobny
          deszcz padał bez przerwy od początków szesnastego wieku. Zwróciłem uwagę, że na
          ulicach spieszyło się bardzo wielu miężczyzn, w czarnych ubraniach i twardych
          kapeluszach - stroju takim, jakiego używałem i ja od chwili przyjazdu. Z kolei
          nie było widać na pocieszenie żadnych kobiet, które nie miały wstępu do
          ciemnych kawiarni w centrum handlowym, podobnie jak księża w sutannach i
          wojskowi w mundurach. W tramwajach i publicznych szaletach widniał smutny
          napis: "Jeśli Boga się nie boisz, bój się syfilisu".

          Zagadka o tyle trudna, że sądząc po tym forum, mało kto czytał tę książkę, nie
          wiedzieć czemu? I to jest już pierwsza podpowiedź:)
          • hrabalek "Życie jest opowieścią"...... 09.03.05, 19:45
            Marqueza( wiem tylko dlatego ,że wcześniej czytałam o niej w "Merlinie"i
            zapamiętałam cytat o syfilisie).Ale niestety jeszcze nie czytałam-przyznaję bez
            bicia:(
            • Gość: daria13 Psia kość! IP: *.crowley.pl 10.03.05, 09:29
              A taką miałam nadzieję, że się trochę pomęczycie z moją zagadką, bo czułam, że
              szybko wpadniecie na Marqueza, ale nie na Życie, bo na dwa wątki przeze mnie
              rozpoczęte na temat tej książki, odpowiedziało mało osób, przy czym tylko jedna
              przeczytała, co przy popularnośći Marqueza nie przestaje mnie dziwić. Ja gorąco
              polecam!
              Musisz mieć niesamowitą pamięc, skoro zapamiętałaś ten fragment tylko z
              recenzji w Merlinie - gratuluję. Ja z kolei mam pecha, że właśnie ten fragment
              tam się znalazł.
              Jesteś naprawdę dobra! Serdzecznie pozdrawiam:)
          • monikate Re: uwaga - podchwytliwa zagadka 09.03.05, 19:49
            To może teraz ja zadam zagadkę? Znane, było filmowane!

            "A potem czułem, jak ciało XY wygięło się w łuk, słyszałem, jak jej obute buty
            wryły się w ceratę kanapy, słyszałem, jak cerata drze się, drze się
            nieustannie, i skądś z paznokci rąk i nóg zbiega mi do mózgu olśniewający
            dreszcz, wszystko nagle stało się białe, potem szare, potem brunatne, jakby
            spadający strumień gorącej wody przemieniał się wzimny, i w kręgosłupie
            poczułem przyjemny ból, jakby mi ktoś wbił weń hak murarski".
            • hrabalek małe podpowiedzonko? 09.03.05, 20:06
              do tego opisu dopasowuje mi się mnóstwo scen filmowych!

              Począwszy od "Dziejów grzechu" a skończywszy na Tarantino!

              Chyba spasuje!

              Może ktoś inny?
              • monikate hrabalku, podpowiadam! 09.03.05, 20:18
                Od tego autora wzięłaś swój nick!
                Więcej nie mogę...
                • hrabalek Re: hrabalku, podpowiadam! 09.03.05, 20:25
                  NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEE! Ten stary śp.Zbereźnik tyle tych scen napisał!!!!!!!
                  Idę szukać po książkach- do rana zejdzie, zacznę od "Pociągów..."

                  Ale ubaw!
                  • hrabalek Wiem! strona 52 "Pociągów.."wydanie Gazety 09.03.05, 20:28

                    • monikate Re: Wiem! strona 52 "Pociągów.."wydanie Gazety 09.03.05, 20:33
                      Bingo!
                      • hrabalek Re: Wiem! strona 52 "Pociągów.."wydanie Gazety 09.03.05, 20:36

                        • hrabalek dzięki za ... 09.03.05, 20:37
                          dobrą zabawę , idę w końcu coś poczytać, komputer widzę też chce już odpocząć.
    • hrabalek dla "Nocnych Marków" 09.03.05, 21:18
      Są książki, które tak są "naszpikowane" wiadomymi dla wszystkich zdaniami,że
      trudno jest wybrać fragment, który wymagał by dłuższego zastanowienia.
      Zobaczcie sami:
      "-Pewnikiem skrzywdzili go ,psubraty, może i bez jego winy.
      XYZ zaś wetknęła w dłoń nędzarza kilka drobnych pieniążków.
      -Słuchajcie-rzekła.-Nie opuścim was. Pojedziecie z nami na Mazowsze i w każdej
      wsi będziemy was pytać ,czy nie wasza.Może się jako dogadamy. Wstańcie jeno
      teraz, boć my przecie nie święci. Lecz on nie wstał, owszem , pochylił się i
      objął jej nogi jakby w opiekę się oddając i dziękując, przy czym jednak pewne
      zdziwienie, a nawet jakby zawód mignęły mu na obliczu. Być może, iż miarkując z
      głosu sądził,iż stoi przed dziewczyną, tymczasem dłoń jego trafiła na
      jałowicze skórzenie, jakie w podróży nosili rycerze i giermkowie"
      • szaraiwka Re: dla "Nocnych Marków" 09.03.05, 23:03
        pachnie Krzyzakami ale zapewne nic z tego... zreszta motyw panny przebranej za
        chlopca to Ogniem i Mieczem a w Krzyzakach??????
        • hrabalek Re: dla "Nocnych Marków" 09.03.05, 23:14
          Pasuje jak ulał do Jagienki(Krzyżacy)!
          • szaraiwka Re: dla "Nocnych Marków" 09.03.05, 23:37
            szczerze mowiac to Krzyzakow przeczytalam bardzo dawno temu, dziecieciem
            jeszcze bedac, i jesli co zapamietalam to Juranda :-) a z Jagienki to tyle ze
            byla jak rzepa i w sumie na korzysc jej wyszla smierc Danusi :-)))
            • Gość: krwawa-szczurka Re: dla "Nocnych Marków" IP: *.arcor-ip.net 13.03.05, 15:06
              A gdzie ci obserwatorzy z opowiadania Hlaski na swoich krzeslach? Przyznaje bez
              bicia, ze to pierwsze moje Hlaski czytanie? Klimat troche wloski, grecki no
              nawet moze wegierski - ale nigdzie do znanych mi polskich miasteczkowych lub
              wiejskich pejzazy mi nie pasuje. Gdzie spotkal taka inspirujaca scene Hlasko?
              Skreca mnie ciekawosc.
    • Gość: Bianka A coż to jest ? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.03.05, 21:21
      "W przeciwieństwie do innych ludów azjatyckich Tajowie nie wierzą w duchy i nie
      interesują się zbytnio losem umarłych; większość jest od razu grzebana w
      zbiorowych grobach. Ponieważ nie zostawię żadnych szczegółowych instrukcji, tak
      właśnie stanie sie ze mną. Wypisze się akt zgonu, zaznaczy krzyzyk w
      dokumentach stanu cywilnego bardzo daleko stąd, we Francji. Kilku wędrownych
      handlarzy, przyzwyczajonych do mojego widoku w dzielnicy, pokiwa głową.
      Mieszkanie zostanie wynajęte nowemu lokatorowi. Zapomną o mnie. Bardzo szybko
      zapomną o mnie."
      • hrabalek Re: A coż to jest ? 09.03.05, 21:30

        • hrabalek "Platforma"Houellebecq 09.03.05, 21:32
          Sorry, coś mój komputer....
          • Gość: Bianka Brawo!!!! :) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.03.05, 21:42
        • hrabalek dla miłośników skandynawskiej..... 10.03.05, 11:48
          "Ludzie nazywali naszą ulicę Vittulajannka, co w tłumaczeniu oznacza Cipowe
          Błota. Pochodzenie tej nazwy nie jest jasne.Prawdopodobnie wzięła się z faktu,
          że rodzi się tu tak dużo dzieci. W wielu obejściach jest ich pięcioro, czasem
          nawet więcej, nazwa jest więc swego rodzaju prymitywnym wyrazem uznania dla
          płodności tutejszych kobiet"

          Pozdrawiam.
          • hrabalek Re: dla miłośników skandynawskiej..... 10.03.05, 11:52
            P.S.Przepraszam, nie wiem dlaczego to się w tym miejscu "wstrzeliło" a nie za
            Mathiasem?
            • szaraiwka Re: dla miłośników skandynawskiej..... 10.03.05, 19:49
              niestety ciemna ze mnie masa ani cienia skojarzenia a nazwa piekna... :-)
              • hrabalek "Muzyka pop z Vittuli"Mikael Niemi 11.03.05, 14:47

      • bardzozielonykot Co to jest? 10.03.05, 23:41
        "Klasy na trotuarze:
        czerwona kreda, zielona kreda,
        NIEBO.
        Chodnik tam, w Burzaco, kamyczek
        wybierany z taką troskliwością,
        krótkie kopnięcie końcem buta,
        powoli, powoli, mimo, że
        Niebo jest blisko
        - ma się całe życie przed sobą."
    • Gość: Bianka A to z jakiej książki? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.03.05, 21:53
      " To nie będzie wesoła książka. Nie umiem opowiadać dowcipów, bo ich nie
      rozumiem. Oto jeden, dla przykładu. Dowcip mojego taty:
      JEDYNE, CO MU W ŻYCIU WYSZŁO, TO WŁOSY.
      Wiem, dlaczego to ma być śmieszne. Spytałem. Dlatego, że słowo "wyjsć" ma co
      najmniej trzy znaczenia:
      1)wyjść - opuścić jakieś miejsce, na przykład wyjść z domu,
      2)wyjść - udać się, powieść,
      3)wyjsć - wypaść.
      Kiedy prubuję opowiedzieć sobie ten dowcip tak, żeby to słowo znaczyło trzy
      różne rzeczy naraz, mam wrażenie, jakbym słuchał jednocześnie trzech róznych
      melodii, co jest przykre, przeszkadza i nie przynosi takiej ulgi jak biały
      szum. To jest takie uczucie, jakby troje ludzi mówiło do ciebie równocześnie o
      trzech różnych rzeczach.
      Właśnie dlatego w tej książce nie ma dowcipów.
      • szaraiwka dowcip znam ale 09.03.05, 23:00
        ksiazki nie :-(((
      • hrabalek Może "Biały szum" 09.03.05, 23:37

        • Gość: Bianka Re: Może "Biały szum" IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 10.03.05, 09:31
          Nie, tym razem pudło...
          • Gość: Bianka Re: Może "Biały szum" IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 10.03.05, 09:32
            Kto to zna? :)
      • bez_grzechu Re: A to z jakiej książki? 09.03.05, 23:40
        Ksiazke znam, ale czytalam tylko orginale. Tytul byl bodajze The curious
        adventure of a dog in the night time... Niestety imie autora nie pamietam.
        • bez_grzechu A to, czy ktos zgadnie? (Latwe..) 09.03.05, 23:51
          Pierwsza sprawa, jaka czekala tego dnia na konsula RZeszy w San Francisco,
          freiherra Hugo Reissa, byla nieoczekiwana i nieprzyjemna. Kiedy przybyl do
          biura, czekal juz na niego barczysty mezczyzna w srednim wieku, z ciezka
          szczeka i dziobata twarza sciagnieta w grymas niezadowolenia. Mezczyzna wstal i
          podniosl reke w partyjnym pozdrowieniu burknawszy jednoczesnie "Heil".
          • hrabalek "Człowiek z wysokiego zamku"?Dick 10.03.05, 00:18

            • bez_grzechu "Człowiek z wysokiego zamku"?- oczywiscie, brawo 10.03.05, 11:55
        • Gość: Bianka Re: A to z jakiej książki? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 10.03.05, 13:43
          Tak, to prawda :) wreszcie ktoś odgadł. Pozdrawiam
        • Gość: Bianka Dziwny przypadek psa nocna porą :) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 10.03.05, 13:45
          To polski tytuł. Autor Mark Haddon, polecam wszystkim.
    • szaraiwka No to na dobranoc 09.03.05, 23:48
      jak widac molestowanie to rzecz nienowa :-)

      - Usprawiedliwią mnie wszyscy, którzy mnie znają - rzekła
      kobieta. - Ten, który mnie wtedy objął, prześladuje mnie już od
      dawna. Choć na ogół nie wszystkim wydaję się ładna, dla niego jestem
      ponętna. Nie ma na to rady, także mój mąż już się z tym pogodził; jeśli
      chce zachować swoją posadę, musi to znosić, bo ów człowiek jest
      studentem i dojdzie przypuszczalnie do wielkiej władzy. Ustawicznie
      za mną chodzi, właśnie odszedł przed pańskim przybyciem.
      • hrabalek "Proces"Kawki 10.03.05, 00:36

        • szaraiwka masz pamiec fotograficzna Hrabalku!!!! 10.03.05, 00:39
          :-)
          • hrabalek i grypę! 10.03.05, 00:40

    • mathias_sammer Re: A moze tak rodzaj zabawy? 10.03.05, 09:40
      Ach, jak przyjemnie bylo wrocic do domu! Podwojny urzad msciciela i stworcy
      swiatow wymagal niemalego wysilku, a dlugie godziny strawione na odbieraniu
      holdow wlasnego stworzenia takze nie byly najlepszym wypoczynkiem. Znuzony
      boskimi obowiazkami kreacji i reprezentacji Wielki Grenouille tesknil do
      domowych uciech."

      :o)

      Z czego wyciete?

      M.S.
      • lalka_01 Re: A moze tak rodzaj zabawy? 10.03.05, 10:01
        Pierwsze skojarzenie to Lem i "Dzienniki gwiazdowe", ale podejrzewam ze
        watpie...
        • szaraiwka Re: A moze tak rodzaj zabawy? 10.03.05, 10:07
          a mo jakos lemem zupelnie nie smakuje ale nie mam pojecia co by to moglo byc,
          pewnie ten Wielki Grenouille jest wystarczajaco duzo mowiacy da tych co
          czytali....
          • hrabalek może ...."Pachnidło"? 10.03.05, 10:16

          • mathias_sammer Re: A moze tak rodzaj zabawy? 10.03.05, 10:17
            szaraiwka napisała:

            > a mo jakos lemem zupelnie nie smakuje ale nie mam pojecia co by to moglo byc,
            > pewnie ten Wielki Grenouille jest wystarczajaco duzo mowiacy da tych co
            > czytali....


            Jeszcze zerknalem.

            To "Pachnidlo" Niemca Patricka Süskinda, ktore kiedys przeczytalem, a ktore
            dzisiaj wpadlo mi w rece, gdy dobieralem ksiazke do metra.

            Klaniam sie,
            M.S.
            • Gość: ulania Re: A moze tak rodzaj zabawy? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 10.03.05, 17:55
              Skąd ten cytat:

              "Nie przestaje się kogoś kochać, tylko dlatego, że zaczęło się go nienawidzić".

              Może być niedosłownie, bo książkę czytałam dawno i nie mam jej przy sobie:)
              • Gość: bzzzzz Re: A moze tak rodzaj zabawy? IP: *.76.classcom.pl 10.03.05, 19:00
                Pamiętam to, ale skąd?
                Strzelam - Marquez?
                Proszę o cieplo-zimno ;)
                • Gość: ulania Re: A moze tak rodzaj zabawy? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 10.03.05, 21:54
                  Zimno... Tytuł jednowyrazowy na literę I..
                  • Gość: szaraiwka Idiota? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 10.03.05, 22:16
                    • Gość: ulania niestety nie... IP: *.internetdsl.tpnet.pl 10.03.05, 22:28
                      ...nie wybiegaj tak daleko w przeszłość. Podpowiedź: inicjały autora H. K.,
                      film o tym samym tytule
                      • szaraiwka Re: niestety nie... 10.03.05, 22:39
                        czuje sie jak zamroczona, nie umiem nawet skojarzyc zadnego pisarza o takich
                        inicjalach :-( moze hrabalek sie reaktywuje i od razu rozgryzie :-)
                        • Gość: ulania Re: niestety nie... IP: *.internetdsl.tpnet.pl 10.03.05, 22:54
                          Odpowiedzieć??
                          • szaraiwka tak :-) 10.03.05, 22:59
                            moze komus popsujesz zabawe ale jakos nie strzelaja wiec chyba nie za bardzo,
                            ja wlasnie przerzucilam na onecie liste filmow na I i dalej nic....
                            • Gość: ulania no więc... IP: *.internetdsl.tpnet.pl 10.03.05, 23:29
                              ...Hanif Kureishi "Intymność" - jeżeli nie czytałaś, polecam.:)
      • bardzozielonykot Co to jest 10.03.05, 23:44
        Wpisuje jeszcze raz:
        "Klasy na trotuarze:
        czerwona kreda, zielona kreda,
        NIEBO.
        Chodnik tam, w Burzaco, kamyczek
        wybierany z taką troskliwością,
        krótkie kopnięcie końcem buta,
        powoli, powoli, mimo, że
        Niebo jest blisko
        - ma się całe życie przed sobą."
        • bardzozielonykot Re: Co to jest 11.03.05, 00:30
          eh, tak sobie myślę, że za łatwe
          • ceboolka Re: Co to jest 11.03.05, 00:41
            "Gra w klasy" Cortazara
            • Gość: bardzozielonykot dobrze :) IP: *.76.classcom.pl 11.03.05, 08:40
    • ceboolka A to? 11.03.05, 01:04
      "Na honor! Wy także umiecie wzywać lekarza, kiedy ktoś z rodziny zachoruje, ale
      kiedy chory wyzdrowieje, medycyna nie liczy się już za nic, to skutek modlitw,
      któreście słali do nieba, podczas gdy lekarz was leczył. I gdyby tak wyzdrowiał
      człowiek, który nie odbywa wielkanocnej spowiedzi, uważalibyście to za wielkie
      zuchwalstwo!"
      • terefere80 Re: A to? 11.03.05, 14:18
        ma to cos wspolnego z podziemnymi pomieszczeniami pewnego panstwa.... "Lochy
        Watykanu" Gide'a - swietna ksiazka
        ;)