Dodaj do ulubionych

Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?"

27.08.13, 22:28
Ponieważ znowu pozwoliliśmy wpuścić się w maliny, kontynując spamowy wątek pt. "Uwodzenie kobiet(...)" bo jednak niektórych temat męczy;-) a wywiązała się ciekawa dyskusja, której nieco mi żal, szczególnie kaznodziejskiego wykładu niejakiego Rafilla, który nam przedłożył śmiałą teorię, nieśmiało zachęcam do kontynuacji;-)

A inspiracją dla mnie był dzisiejszy seans filmowy dla...dzieci a mainowicie film "Samoloty-o niebo wyżej..."w którym to samolocik rolniczy Dusty Popylacz domagał się pobierania lekcji super latania u weterana myśliwca takimi słowami:

(...)" Ty już nie latasz, a mówią, że jak ktoś nie może, to uczy"...

No to jak to jest, z tymi rado-dawaczami, nie potrafią a dają życiowe rady?
Bo w dziedzinie seksu lub jego braku Polacy tacy eksperci jak w innych ważkich dziedzinach...
Mam nadzieję,że nie nazbyt zawile, najwyżej wątek się zwinie zanim się rozwinie;-)
Obserwuj wątek
    • prosty_facet Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 27.08.13, 22:47
      mojemail3 napisała:

      > Dusty Popylacz

      Brzmi jak ksywka aktora z komedii porno ;-)
    • rafill Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 27.08.13, 22:59
      mojemail3 napisała:

      > No to jak to jest, z tymi rado-dawaczami, nie potrafią a dają życiowe rady?

      Dlaczego - "nie potrafią" ? Skąd ten wniosek. Równie śmiały jak mój wywód...
      • mojemail3 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 27.08.13, 23:06
        rafill napisał:

        > mojemail3 napisała:
        >
        > > No to jak to jest, z tymi rado-dawaczami, nie potrafią a dają życiowe rad
        > y?
        >
        > Dlaczego - "nie potrafią" ? Skąd ten wniosek. Równie śmiały jak mój wywód...

        Być może śmiały, może nonsensowny, ale zauważ, jak się pojawia jakiś nieszczęśnik na forum z prośbą o rady na swój problem, to zaraz się "zrywa do lotu" cała eskadra ekspertów, dających rady pt. " rzuć jego lub ją" itp. itd.A "eksperci" każdy ze swoim problemem, często nie-rozwiązanym...
        Ja sama się posuwam( he, he;-) do takich rad, bije się w biust...
        • mojemail3 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 27.08.13, 23:10
          PS zapomniałam dodac, że są jednostki zaledwie, kierujące dyskusję na tory umożliwiające przybliżenie się do diagnozy, bo do rozwiązania problemu to zwykle daleka droga...


          > rafill napisał:
          >
          > > mojemail3 napisała:
          > >
          > > > No to jak to jest, z tymi rado-dawaczami, nie potrafią a dają życio
          > we rad
          > > y?
          > >
          > > Dlaczego - "nie potrafią" ? Skąd ten wniosek. Równie śmiały jak mój wywód
          > ...
          >
          • rafill Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 27.08.13, 23:27
            mojemail3 napisała:

            > PS zapomniałam dodac, że są jednostki zaledwie, kierujące dyskusję na tory umoż
            > liwiające przybliżenie się do diagnozy, bo do rozwiązania problemu to zwykle da
            > leka droga...

            Ale według mnie tutaj nikt nie chce rozwiązywać żadnych problemów, tylko sobie pogadać w kawiarnianej atmosferze :)
            No coś ty, z problemami idzie się przecież do specjalisty.
            • mojemail3 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 27.08.13, 23:31
              rafill napisał:
              > Ale według mnie tutaj nikt nie chce rozwiązywać żadnych problemów, tylko sobie
              > pogadać w kawiarnianej atmosferze :)
              > No coś ty, z problemami idzie się przecież do specjalisty.

              A Ty poszedłeś do specjalisty czy nie masz żadnego problemu???
              • rafill Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 27.08.13, 23:41
                mojemail3 napisała:

                > A Ty poszedłeś do specjalisty czy nie masz żadnego problemu???

                Ja już o sobie dość opowiedziałem na forum, mojemail. Teraz Twoja kolej :)
                Byłaś u specjalisty czy nie masz problemu ?
                • hello-kitty2 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 27.08.13, 23:58
                  Zadalam Rafilowi pytanie: czy stosuje sie do rad dotyczacych uwodzenia kobiet?

                  ps. mojemail Sabat byl u specjalisty ale tam tak namacil i nasciemnial, ze chyba nic z tego nie wyszlo, nie chcial sie pochwalic zreszta. Sciemniania specjaliscie nie dementowal, powiedzial parafrazujac, ze dobry specjalista powinien umiec sam odsiac ziarno od plewow :)
                  • jesod Uwodzenie 28.08.13, 00:04
                    hello-kitty2 napisała:
                    > ps. mojemail Sabat byl u specjalisty ale tam tak namacil i nasciemnial, ze

                    Że..... uwiódł specjalistę??? :)
                  • rafill Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 00:10
                    hello-kitty2 napisała:

                    > Zadalam Rafilowi pytanie: czy stosuje sie do rad dotyczacych uwodzenia kobiet?

                    Po co ? Ja tu nie uwodzę żadnych kobiet. Dlaczego miałbym stosować się do tych rad ?

                    > ps. mojemail Sabat byl u specjalisty ale tam tak namacil i nasciemnial, ze chyb
                    > a nic z tego nie wyszlo, nie chcial sie pochwalic zreszta. Sciemniania specjali
                    > scie nie dementowal, powiedzial parafrazujac, ze dobry specjalista powinien umi
                    > ec sam odsiac ziarno od plewow :)

                    Nie chciał się pochwalić i niczego nie potwierdzał ani nie zdementował.
                    Dziwisz się ? Cokolwiek nie powiesz, może być użyte przeciwko tobie. Tutaj jak posterunku policji zaczyna się robić.
                    • jesod Nie dziwi nic 28.08.13, 00:27
                      rafill napisał:
                      > Dziwisz się ? Cokolwiek nie powiesz, może być użyte przeciwko tobie. Tutaj jak
                      > posterunku policji zaczyna się robić.

                      Nioooo......
                      Silna grupa pod wezwaniem Aniołków Charliego, udających świnki morskie skinny.

                    • hello-kitty2 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 00:39
                      rafill napisał:

                      > hello-kitty2 napisała:
                      >
                      > > Zadalam Rafilowi pytanie: czy stosuje sie do rad dotyczacych uwodzenia ko
                      > biet?
                      >
                      > Po co ? Ja tu nie uwodzę żadnych kobiet. Dlaczego miałbym stosować się do tych
                      > rad ?

                      A dlaczego odpowidasz, ze TU nie uwodzisz? Przeciez ja nie pytalam o tu.

                      A kolejne pytanie bylo czy te zasady uwodzenia powinno stosowac sie zawsze, wszedzie i wobec kazdej kobiety = czytaj: takim sie stajesz czy tylko wobec tej, ktora chcesz upolowac? Bo mnie wydaje sie, ze Yoric stosuje zawsze (z wpadkami, wiadomo :) i stad sukces. I brak sukcesu u Ciebie mimo, ze teorie macie pewno rowno obcykana. Tylko nie krzycz 'alez ja nie chce zadnego sukcesu w uwodzeniu, nie chce!' :)
                      • yoric Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 01:23
                        To ja odpowiem za siebie - powinno się stosować zawsze.
                        Ja część zasad 'zintegrowałem' w siebie - "zasady" właściwie powinny być w cudzysłowie, o chodzi w większości o elementy takie jak uśmiech, humor, utrzymanie kontaktu wzrokowego z atrakcyjną kobietą (co kiedys było niemożliwe). Czyli i mowa ciała, i zachowania instynktowne
                        • hello-kitty2 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 09:29
                          yoric napisał:

                          > Co do równo obcykanej teorii to bym był ostrożny - nie chcę stroszyć piór, ani
                          > podważać sabatowej wiedzy, bo ta jest imponująca, ale chyba nie doceniasz mojej
                          > dawnej obsesji PUA - dostępne matriały poznałem na wylot :)).

                          Nie doceniam dlatego na wszelki wypadek trzymam sie od Ciebie z daleka, a na Twoim zdjeciu powieszonym na scianie mojej sypialni dorysowalam Ci wielkie wasy i okulary :)
                        • mojemail3 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 12:04
                          yoric napisał:

                          (...)" chodzi w większości o elementy takie jak uśmiech, humor, utrzymanie kontaktu wzrokowego z atrakcyjną kobietą (co kiedys było niemożliwe). Czyli i mowa ciała, i zachowania instynktowne
                          • kutuzow Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 12:35
                            mojemail3 napisała:

                            > Yoric, tego się można " wyuczyć" ? Humor i uśmiech to nie są cechy osobnicze ?
                            > Piękne, atrakcyjne kobiety to muszą być niesamowicie próżne i zapatrzone w sie
                            > bie stoty,że nie wyczują różnicy między zachowaniem naturalnym a wyuczonym...

                            Tutaj sporo zależy od wychowania -co się wyniosło z domu rodzinnego. Jeśli chłopak był szkolony przez matkę (ojcowie niestety często byli nieobecni) na tzw. "grzeczne dziecko" co to nie patrzy się bo nie wypada, nie biega bo się spoci i zachowuje się grzecznie (czyli bez szaleństw), to potem taki gość gdy dorośnie ma predyspozycje żeby iść tą drogą "grzecznego chłopca" o której pisał Sabat. Są mili ale przez to bezbarwni. Sam przerabiałem ten schamat na sobie dawno temu.
                            Można więc niejako zmienić swoje podejście, zamiast uciekać wzrokiem gdy kobieta patrzy, można patrzeć w jej oczy. Zamiast być miłym i grzecznym, można być bardziej "miłym łobuzem", bez stresu że "tak nie wypada". Z czasem te zachowania wchodzą w krew i zastępują te dawne -stają się niejako naturalne.

                            Trochę jak z wiarą. Jeśli wierząca osoba przejdzie przez własne odkrywanie tajemnic religijnych i stanie sie przez to ateistą, to nie znaczy że postawa religijna jest naturalna a ateizm czymś sztucznym - po prostu nastąpiła zmiana.

                            > Mężczyzna w istocie musi przynajmniej udawac żywe zainteresowanie kobietą (jako
                            > podmiotem tego zainteresowania a nie przedmiotem) a nie jedynie skupiać się na
                            > sobie.

                            Ja tam żadnym specjalistą od podrywu nie jestem, ale nawet ja mogę Ci powiedzieć że to bujda co piszesz. Jeśli gość jest postrzegany jako atrakcyjna partia, to nie musi udawać zainteresowania, żeby przez to jeszcze bardziej intrygował i kusił. Yoric pewnie będzie mógł to lepiej rozpisać.

                            • mojemail3 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 12:54
                              kutuzow napisał:
                              (...)"Ja tam żadnym specjalistą od podrywu nie jestem, ale nawet ja mogę Ci powiedzieć że to bujda co piszesz. Jeśli gość jest postrzegany jako atrakcyjna partia, to nie musi udawać zainteresowania, żeby przez to jeszcze bardziej intrygował i kusił. Yoric pewnie będzie mógł to lepiej rozpisać(...)"

                              Być może, specjalistą jestem w innej dziedzinie, do tej nawet nie aspiruję;-)

                              Pewnie znowu bujdę napiszę, ale czy to nie jest tak,że na tych wyrafinowanych uwodzicieli załapie się grupa kobiet, dla których wymieniona "atrakcyjna partia" jest akurat w ich typie, a reszta niekoniecznie?
                              • yoric Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 13:49
                                Kutuzov dobrze to ujął, a co do reszty, to króa odpowiedź brzmi nie, a dłuższe pewnie są gdzieś w archiwach :).
                            • mojemail3 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 14:39
                              kutuzow napisał:

                              (...)"Jeśli chłopak był szkolony przez matkę (ojcowie niestety często byli nieobecni) na tzw. "grzeczne dziecko" co to nie patrzy się bo nie wypada, nie biega bo się spoci i zachowuje się grzecznie (czyli bez szaleństw), to potem taki gość gdy dorośnie ma predyspozycje żeby iść tą drogą "grzecznego chłopca" o której pisał Sabat. Są mili ale przez to bezbarwni. Sam przerabiałem ten schamat na sobie dawno temu (...)"

                              Kutuzow, a dla mnie to są dopiero bujdy...
                              Wykluczam przypadki kliniczne nadopiekuńczych mamuś wychowujących syna dla siebie, na maminego synka,ale do bycia takim chłopcem trzeba mieć predyspozycje, prawdziwego temperamentu nie da się stłumić od tak jęczeniem "bądz grzeczny" lub wciąganiem w poczucie winy i szantażem emocjonalnym...
                              To jednak było dobre, za Piastów, że chłopiec w wieku 7 lat przechodził z opieki matki pod kuratelę ojca...
                              A dla współczesnych chłopców, polecam receptę K.Kofty na idealnego męzczyznę, wysłać do szkoły z internatem, ogładę zyska a uroczym łobuzem w środowisku względnej wolności zostanie.
                              • urquhart plec-psychologiczna-chlopcow--wychowywanych-przez 28.08.13, 19:08
                                mojemail3 napisała:
                                > Kutuzow, a dla mnie to są dopiero bujdy...
                                > Wykluczam przypadki kliniczne nadopiekuńczych mamuś wychowujących syna dla sieb
                                > ie, na maminego synka,ale do bycia takim chłopcem trzeba mieć predyspozycje

                                Na stronie niebieskiej linii było kiedyś o że nadopiekuńczość to też przemoc nie zauważana i pomijana niesłusznie bo ich zdaniem klinicznie czyli przemocowo nadopiekuńczych mamuś jest dziś w Polsce 20% i to znacznie więcej niż statystycznie w UE. Sporo czy tylko przypadki ?
                                Drugie: Jaki jest obraz ojca typowego faceta z tego forum ? :)
                                Co do tego jak wychowanie może wpłynąć na na owe predyspozycje to zobacz choćby tu. :
                                www.psychologia.edu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1624:plec-psychologiczna-chlopcow-wychowywanych-przez-samotne-matki&catid=143:artykuly
                                • zawle Re: plec-psychologiczna-chlopcow--wychowywanych-p 28.08.13, 20:44
                                  Pozwoliłam sobie przedrukować.
                                  "Brak męskiego wzorca do naśladowania zmusza chłopca do tworzenia spaczonego obrazu cech mężczyzny, a tworzony wizerunek może być zabarwiony cechami kobiecymi."
                                  Ojciec stawiając dziecku wymagania, uczy je bardziej dojrzałego sposobu zdobywania miłości - poprzez doskonalenie się. Dostarcza autorytetu, nagradza i karze, wprowadza w środowisko pozarodzinne. Jest pośrednikiem pomiędzy światem ciepłych uczuć, stworzonym przez matkę, a światem zewnętrznym, budzącym często lęk i zagrożenie. Związki z nim sprzyjają formowaniu uporządkowanego obrazu świata i budowaniu „ja idealnego" zarówno u dziewcząt, jak i u chłopców. Ojciec stojący obok matki, troszczący się o rodzinę, ujawniający swój stosunek do żony, jest dla chłopców modelem płci. Także jego miłość do dzieci, zachowanie i poglądy wywierają wpływ na proces kształtowania się obrazu płci psychologicznej u syna.

                                  Jakie to są cechy kobiece, które są niemile widziane u mężczyzn? Okazuje się że to stereotypowe: uczuciowości, wrażliwości na potrzeby innych, łagodności, dbałości o swój wygląd. Pogląd ze tylko ojciec stawia dziecku wymagania cuchnie następną stereotypizacją na kilometr. Zakłada również że "te" wymagania z założenia maja jakiś dobry wpływ na dziecko.Matka zdobywa miłość w sposób "mniej dojrzały"- według autora. ( ?????). Nie poprzez samorozwój i doskonalenie się. Zakłada że kobieta nie potrafi znależć się? poradzić sobie w świecie zewnętrznym, lub też żyje w swoim iluzoryczno-emocjonalnym, Sorry...w dalszej cześci jest mowa o silnym , mądrym, dbającym o rodzinę, odważnym i mądrze uczestniczącym w wychowaniu ojcu. czyli o stanie niemalże idealnym.
                                  Ja mam odruch wymiotny jak czytam takie wypociny.
                                  Nie przeczę że dzieci wychowywane przez samotne matki mogą/stają się inne. Tak się dzieje. Ale nie demonizowałabym tych zmian. Znam kilka głów rodzin, którzy byli wychowywani przez samotne matki. Moje spostrzeżenia? Empatia, współpraca, odpowiedzialność, szacunek dla żon. Czy to złe cechy? Czy na tej podstawie można wysnuć wniosek że zniknięcie wzorca męskości z domu, tworzy lepszego mężczyznę z chłopca? Po co na siłę utrzymywać taki sztuczny podział na męskie i żeńskie? Przecież taka polaryzacja niczego dobrego nie przynosi. Jesteśmy tacy sami, tylko trochę inni.
                                  • urquhart Re: plec-psychologiczna-chlopcow--wychowywanych-p 28.08.13, 21:07
                                    > Nie przeczę że dzieci wychowywane przez samotne matki mogą/stają się inne. Tak
                                    > się dzieje. Ale nie demonizowałabym tych zmian. Znam kilka głów rodzin, którzy
                                    > byli wychowywani przez samotne matki.

                                    Na przykład ja? :)
                                    Wszędzie piszą że jeszcze większym problemem jest brak ojca dla córki, bo nie będzie miała satysfakcji z adoracji, akceptacji płci i satysfakcji z realnym a nie wyidealizowanym mężczyzną.
                                    Może widzisz co innego ale statystycznie to jednak wyrastają częściej na patologie, uzależnionych, ucieczkowców, nieporadnych bezrobotnych niż ci z pełnych rodzin. O poczuciu zagubienia mężczyzn wychowanych w kobiecym kręgu nawet jeśli jakoś dają radę pisze wiele Bly, Bidulph, czy Eihelberger. Spróbuj poznać kiedyś drugą stronę barykady.
                                    • rekreativa Re: plec-psychologiczna-chlopcow--wychowywanych-p 28.08.13, 21:11
                                      "statystycznie to jednak wyrastają częściej na"

                                      Dawaj te statystyki, chętnie się zapoznam.
                                      • urquhart Re: plec-psychologiczna-chlopcow--wychowywanych-p 28.08.13, 21:57
                                        rekreativa napisała:

                                        > "statystycznie to jednak wyrastają częściej na"
                                        > Dawaj te statystyki, chętnie się zapoznam.

                                        Trzeba pokopać wokół syndromu DDR

                                        www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1526045,2,dorosle-dzieci-rozwiedzionych-rodzicow.read
                                    • mojemail3 Re: plec-psychologiczna-chlopcow--wychowywanych-p 28.08.13, 21:21
                                      urquhart napisał:
                                      > Na przykład ja? :)
                                      > Wszędzie piszą że jeszcze większym problemem jest brak ojca dla córki, bo nie b
                                      > ędzie miała satysfakcji z adoracji, akceptacji płci i satysfakcji z realnym a n
                                      > ie wyidealizowanym mężczyzną.
                                      > Może widzisz co innego ale statystycznie to jednak wyrastają częściej na patolo
                                      > gie, uzależnionych, ucieczkowców, nieporadnych bezrobotnych niż ci z pełnych ro
                                      > dzin. O poczuciu zagubienia mężczyzn wychowanych w kobiecym kręgu nawet jeśli j
                                      > akoś dają radę pisze wiele Bly, Bidulph, czy Eihelberger. Spróbuj poznać kiedyś
                                      > drugą stronę barykady.
                                      >
                                      >
                                      >
                                      >
                                      A krakowski( były?) polityk, Jan Maria Rokita, też podobno przez same kobiety był wychowywany...A potem sobie Bukartyk kpi z niego i niemieckich linni lotniczych, szyderca;-)
                                    • zawle Re: plec-psychologiczna-chlopcow--wychowywanych-p 28.08.13, 22:56
                                      urquhart napisał: > Na przykład ja? :)
                                      > Wszędzie piszą że jeszcze większym problemem jest brak ojca dla córki, bo nie b
                                      > ędzie miała satysfakcji z adoracji, akceptacji płci i satysfakcji z realnym a n
                                      > ie wyidealizowanym mężczyzną.
                                      > Może widzisz co innego ale statystycznie to jednak wyrastają częściej na patolo
                                      > gie, uzależnionych, ucieczkowców, nieporadnych bezrobotnych niż ci z pełnych ro
                                      > dzin. O poczuciu zagubienia mężczyzn wychowanych w kobiecym kręgu nawet jeśli j
                                      > akoś dają radę pisze wiele Bly, Bidulph, czy Eihelberger. Spróbuj poznać kiedyś
                                      > drugą stronę barykady.

                                      A może jest to spowodowane tym, że Ci dotąd ojcowie nagle stracili zainteresowanie swoimi dziećmi? Może te samotne kobiety nie są w stanie udźwignąć całego domu? Może ich statut materialny uległ znaczącemu pogorszeniu? Może spotkali się z podobnymi opiniami, które wpłynęły na ich samoocenę? Może ujście znalazły lata frustracji spod panowania patologicznego ojca? Może stracili szacunek do matek, które za długo zwlekały z rozwodem? Może ojciec robi krecią robotę, nakręcając dziecko? Może matka robi to samo?Jakie są powody? Kto się tym zajmuje? Kto bada głębsze korelacje? Po co?

                                      Jesteś dzieckiem samotnej matki?

                                      Znam drugą stronę barykady. I wiem że niepełnym rodzinom potrzebna jest pomoc, nie ocena.I nie piszę tylko o samotnych kobietach.
                  • mojemail3 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 00:49
                    hello-kitty2 napisała:
                    (...)"Sciemniania specjaliscie nie dementowal, powiedzial parafrazujac, ze dobry specjalista powinien umiec sam odsiac ziarno od plewow :)"

                    Czyli w efekcie specjalista "odsiał ziarno od plew" (ów?) bo terapia się zakończyła???
                    • hello-kitty2 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 09:19
                      mojemail3 napisała:

                      > Czyli w efekcie specjalista "odsiał ziarno od plew" (ów?) bo terapia się zakońc
                      > zyła???

                      Zakonczyla na jednej wizycie, bo z plewow wyszlo, ze pacjent zdrowy :) NIe wiem ale intuicyjnie strzelam. Terapia to chyba za duze slowo, wizyta u specjalisty. Przeciez Sabat moze sie przedstawic za kogo chce. Jestem pewna, ze nie jednego specjaliste moze zrobic w bambuko jak ma zwyzke formy :)
                • jesod Hmmm... 28.08.13, 00:01
                  rafill napisał:
                  > Ja już o sobie dość opowiedziałem na forum

                  A może jeszcze pomożesz mi szukać mojego drugiego (już wczorajszego -27.08.2013) wpisu...?
                  Nie mogę go znaleźć. Wiesz coś o tym?


                  • rafill Re: Hmmm... 28.08.13, 00:05
                    jesod napisała:

                    > Nie mogę go znaleźć. Wiesz coś o tym?

                    Tak. Skasowali go mężczyźni przebrani za kobiety, udające świnki morskie - albinosy.
                    • jesod Re: Hmmm... 28.08.13, 00:24
                      rafill napisał:
                      > Tak. Skasowali go mężczyźni przebrani za kobiety, udające świnki morskie - albi
                      > nosy.

                      No, popatrz. Co się tu porobiło?! Samce alfa przebierają się za kobiety! Ale jakim cudem w efekcie udaje im się udawać świnki morskie- albinosy?
                      Ja w tym poście, o ile pamiętasz, zachęcałam Ciebie do poloneza. To miał być polonez dominanta i przemocowca, grającego na emocjach kobiet jak na fletni Pana.
                      www.youtube.com/watch?v=C3u2L4MvQ9E
                      Nawet, napisałam dokładnie: "No, to heja! Prąciem bardzo. Poloneza zacząć czas..."
                • mojemail3 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 00:24
                  rafill napisał:
                  > Ja już o sobie dość opowiedziałem na forum, mojemail. Teraz Twoja kolej :)
                  > Byłaś u specjalisty czy nie masz problemu ?

                  O mój drogi, ja się nie umiem tak w centrum świata ustawić;-)
                  Ze swoim problemem spokojnie sobie żyję i pomalutku go rozwiązuję...
                  • jesod Mon Cheri 28.08.13, 00:32
                    mojemail3 napisała:
                    > O mój drogi, ja się nie umiem tak w centrum świata ustawić;-)

                    Na początek, ustaw się w centrum światła i mów do Niego Mon Cheri.
                    A potem...
                    www.youtube.com/watch?v=f-fS1g4vvbs
        • jesod Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 00:11
          mojemail3 napisała:
          > jak się pojawia jakiś nieszczęśnik na forum z prośbą o rady na swój problem, to zaraz się
          > "zrywa do lotu" cała eskadra ekspertów, dających rady pt. " rzuć jego lub ją"

          I... bzykaj, bzykaj, bzykaj - wszystko co się rusza i da wybzykać. Tylko seks jest w stanie ocalić i uratować.
          • mojemail3 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 00:30
            jesod napisała:
            > I... bzykaj, bzykaj, bzykaj - wszystko co się rusza i da wybzykać. Tylko seks j
            > est w stanie ocalić i uratować..."

            ...cały świat???

            Jesod, cały wątek został skasowany, bo został założony przez spamowca...
            • jesod To już koniec 28.08.13, 00:35
              mojemail3 napisała:
              > Jesod, cały wątek został skasowany, bo został założony przez spamowca...

              To już koniec bzykania...? :( Dominacji i emocji? To już Koniec Świata!!!
              • jesod Re: To już koniec 28.08.13, 00:40
                www.youtube.com/watch?v=9jK-NcRmVcw
                • prosty_facet Re: To już koniec 28.08.13, 08:02
                  jesod napisała:

                  > www.youtube.com/watch?v=9jK-NcRmVcw

                  Stare ale jare ;-)
          • yoric Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 01:25
            > I... bzykaj, bzykaj, bzykaj - wszystko co się rusza i da wybzykać.

            Cytat z ulubionego komika:
            "Kiedy byłem młody, chciałem bzykać wszystko, co się rusza. Ale później stwierdziłem, chwila, po co się ograniczać???"
    • kutuzow Problemem są te teorie, czy wiarygodność Sabata? 28.08.13, 12:42
      mojemail3 napisała:

      > No to jak to jest, z tymi rado-dawaczami, nie potrafią a dają życiowe rady?
      > Bo w dziedzinie seksu lub jego braku Polacy tacy eksperci jak w innych ważkich
      > dziedzinach...
      > Mam nadzieję,że nie nazbyt zawile, najwyżej wątek się zwinie zanim się rozwinie
      > ;-)

      Czytałem te rady Sabata i na prawdę nie wiem co od nich chcecie? Teoria jak najbardziej prawdziwa. Jasne że można się spierać o szczegóły, ale kierunek jest jak najbardziej dobry.

      Możliwe, że Sabat jako mentor jest mało wiarygodny w tej kwestii dla Was (trochę jak wegan nauczający o smażeniu steków). Ja jednak zakładam że to raczej kwestia jego obecnej sytuacji i ograniczeń w jakich się znajduje niż jakaś próba kreowania się na znawcę.

      Gdyby Sabat obecnie nie miał dzieci i żony to pewnie by spróbował sprawdzić swoje teorie w praktyce (i jestem pewien że by zadziałały).
      • mojemail3 Re: Problemem są te teorie, czy wiarygodność Saba 28.08.13, 12:57
        kutuzow napisał:
        (...)" Gdyby Sabat obecnie nie miał dzieci i żony to pewnie by spróbował sprawdzić swoje teorie w praktyce (i jestem pewien że by zadziałały)"

        Jasne, "gdyby ciocia miała wąsy byłaby wujkiem"
        Co mu przeszkadza uwieść na nowo swoją żonę?
        Nie byłby autentyczny...
        • that.bitch.is.sick gdyby nie słupek..byłaby rzecz wielka 28.08.13, 13:06
          mojemail3 napisała:

          > kutuzow napisał:
          > (...)" Gdyby Sabat obecnie nie miał dzieci i żony to pewnie by spróbował sprawd
          > zić swoje teorie w praktyce (i jestem pewien że by zadziałały)"
          >
          > Jasne, "gdyby ciocia miała wąsy byłaby wujkiem"
          > Co mu przeszkadza uwieść na nowo swoją żonę?
          > Nie byłby autentyczny...

          To jak w piosence Kazika, te wróżby Kutuzowa- naszej męskiej wróżki-zębuszki:

          Gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka
          Gdyby się nie przewrócił, byłaby rzecz wielka
          Gdyby to najczęstsze słowo polskie
          Gdyby mama miała fiuta, to by była ojcem, hej, hej…:)
        • zyg_zyg_zyg Re: Problemem są te teorie, czy wiarygodność Saba 28.08.13, 13:09
          > Co mu przeszkadza uwieść na nowo swoją żonę?


          Przed nowa laską Sabat - jako ta biała karta - mógłby trochę poudawać. Uśmiech, humor, pewność siebie i te sprawy. Gdyby nowa laska uwierzyła, to i Sabat mógłby stać się trochę taki, jakiego by udawał. A może nawet nie udawał - może w całości wydobyłby z siebie ukryte pokłady zajebistości, które czasem we fragmentach gdzieś wychodzą. A z żoną to musiałby najpierw wyskoczyć ze starych gaci i z tych wszystkich warstw, które pozakładał i które mu pozakładano. Nie wiem, czy tak się da.
          • that.bitch.is.sick Re: Problemem są te teorie, czy wiarygodność Saba 28.08.13, 13:16
            zyg_zyg_zyg napisała:

            >
            > Przed nowa laską Sabat - jako ta biała karta - mógłby trochę poudawać. Uśmiech,
            > humor, pewność siebie i te sprawy. Gdyby nowa laska uwierzyła, to i Sabat mógł
            > by stać się trochę taki, jakiego by udawał. A może nawet nie udawał - może w ca
            > łości wydobyłby z siebie ukryte pokłady zajebistości, które czasem we fragmenta
            > ch gdzieś wychodzą. A z żoną to musiałby najpierw wyskoczyć ze starych gaci i
            > z tych wszystkich warstw, które pozakładał i które mu pozakładano. Nie wiem, cz
            > y tak się da.

            Udawana pewność siebie wychodzi mu chyba jeszcze gorzej, wolę go jak udaje skromnego.
            • zyg_zyg_zyg Re: Problemem są te teorie, czy wiarygodność Saba 28.08.13, 13:24
              > Udawana pewność siebie wychodzi mu chyba jeszcze gorzej, wolę go jak udaje skro
              > mnego.

              Oj, bo nie jest konsekwentny i spójny - miota się trochę. Ale myślisz, że taki Strach na Wróble (nota bene dla mnie dość irytujący typ) miałby duże kłopoty z wyrywaniem lasek?
              • hello-kitty2 Re: Problemem są te teorie, czy wiarygodność Saba 28.08.13, 13:31
                zyg_zyg_zyg napisała:

                Ale myślisz, że taki
                > Strach na Wróble (nota bene dla mnie dość irytujący typ) miałby duże kłopoty z
                > wyrywaniem lasek?

                I tu jest pies pogrzebany. Najgorsze co Sabat mogl zrobic/zrobil i robi to kiedy mu juz dobrze idzie to wyskakuje jak zza krzaka z okrzykiem 'A kuku TO JA SABAT!' :) Nigdy tego nie zrozumiem. Wyskoczyl tak z Glam ostatnio, a juz sie wital z gaska :)
                • that.bitch.is.sick Re: Problemem są te teorie, czy wiarygodność Saba 28.08.13, 14:40
                  hello-kitty2 napisała:

                  >
                  > I tu jest pies pogrzebany. Najgorsze co Sabat mogl zrobic/zrobil i robi to kied
                  > y mu juz dobrze idzie to wyskakuje jak zza krzaka z okrzykiem 'A kuku TO JA SAB
                  > AT!' :) Nigdy tego nie zrozumiem. Wyskoczyl tak z Glam ostatnio, a juz sie wita
                  > l z gaska :)

                  :)Przecież jesteś taka sama jak odczuwasz emocje.
              • that.bitch.is.sick Re: Problemem są te teorie, czy wiarygodność Saba 28.08.13, 14:36
                zyg_zyg_zyg napisała:


                >
                > Oj, bo nie jest konsekwentny i spójny - miota się trochę. Ale myślisz, że taki
                > Strach na Wróble (nota bene dla mnie dość irytujący typ) miałby duże kłopoty z
                > wyrywaniem lasek?

                Takie same jak sabat, czyli jak alkoholik jeśli się nie napił to znaczy że za mało czasu minęło. Tj. chodzi o to właśnie. wierzysz że sabat w dowolnym wcieleniu usiedzi pięć minut na tyłku bez wolty w stronę wielkiego inkwizytora, biczującego się męczennika czy pszczółki śmieszki?
                Jak długo i na ile, można udawać kogoś kim się nie jest? Zbyt powierzchowne to wszystko
                • zyg_zyg_zyg Re: Problemem są te teorie, czy wiarygodność Saba 28.08.13, 15:03
                  > Jak długo i na ile, można udawać kogoś kim się nie jest?

                  Na wyrwanie laski? Przez miesiąc związku? Nie chodzi o to, że Sabat nie wlazłby z powrotem w stare kapcie, bo wyrobione, tylko że mógłby wyrywać laski. Przecież PUA nie uczą tego, jak utrzymywać satysfakcjonujący związek, tylko jak taki związek ma zacząć gość, któremu to nie wychodzi.

                  Znam takie ćwiczenie - wyobraź sobie człowieka, jakim chciałabyś być; cechy, które chciałabyś mieć. I przez tydzień zachowuj się tak, JAKBYŚ była tym człowiekiem. Wiesz, że świat też wtedy zaczyna wyglądać i zachowywać się tak, jakbyś tym człowiekiem była? Jasne - nie da się tego ciągnąć w nieskończoność, to nie wyrwie Cię ze starych kapci, ale niewykluczone, że coś z tego wymyślonego człowieka można wtedy przemycić dla siebie. Wydaje mi się, że PUA korzysta z takiego mechanizmu.

                  Całkiem z drugiej strony - co to znaczy być sobą? Co wynika z natury, temperamentu, z samego środka człowieka, a co jest chomątem narzuconym przez rodziców, sąsiadów, społeczeństwo, własną rodzinę?
                  • that.bitch.is.sick Re: Problemem są te teorie, czy wiarygodność Saba 29.08.13, 11:24
                    zyg_zyg_zyg napisała:

                    > > Jak długo i na ile, można udawać kogoś kim się nie jest?
                    >
                    > Na wyrwanie laski? Przez miesiąc związku? Nie chodzi o to, że Sabat nie wlazłby
                    > z powrotem w stare kapcie, bo wyrobione, tylko że mógłby wyrywać laski. Przeci
                    > eż PUA nie uczą tego, jak utrzymywać satysfakcjonujący związek, tylko jak taki
                    > związek ma zacząć gość, któremu to nie wychodzi.

                    Pierwotnie zdaje się te rady miały być dla emcjonalnych analfabetów, pozbawionych intuicji i empatii, towarzyskiej adaptacji. Tj. chodzi o wyrównanie szans mężczyzn którzy z racji wychowania są pozbawieni umiejętności miękkich. Jednak gdy zaczęto dorabiać ideologię władców kobiet, stało się jasne że jest to manipulowanie tymi biednymi kretynami, a nie kobietami.
                    Problem polega na tym, że tacy jak sabat to powinni się kobiet wystrzegać a nie przymierzać do podrywania. I pod tym względem sabat na brak zainteresowania nie ma co narzekać, nie musi zmieniać nicków. Zresztą, podrywanie lasek, jeśli mierzyć atrakcyjność danego nicka pod względem popularności w internecie - to zwycięzcą byłby josef-to-ja. Jednostka namolna i nie odczytująca sygnałów, emocjonalnie ślepa.
                    Oczywiście gdyby też zweryfikować pewność siebie niektórych mężczyzn w realu to już nie wychodzi tak świetnie.
                    >
                    > Znam takie ćwiczenie - wyobraź sobie człowieka, jakim chciałabyś być; cechy, kt
                    > óre chciałabyś mieć. I przez tydzień zachowuj się tak, JAKBYŚ była tym człowiek
                    > iem. Wiesz, że świat też wtedy zaczyna wyglądać i zachowywać się tak, jakbyś ty
                    > m człowiekiem była? Jasne - nie da się tego ciągnąć w nieskończoność, to nie w
                    > yrwie Cię ze starych kapci, ale niewykluczone, że coś z tego wymyślonego człowi
                    > eka można wtedy przemycić dla siebie. Wydaje mi się, że PUA korzysta z takiego
                    > mechanizmu.

                    Generalnie nie sądzę aby PUA tak działało, jak napisałam wyżej - chodzi w nim o samorozwój a nie o łudzenie przeciętniaków że mogą udawać królów życia(przecież to im nie doda pewności siebie). Ale nawet jeśli uważasz że to dobry pomysł to niestety nie każdy ma zdolności aktorskie i jest w stanie robić to z przekonaniem.


                    > Całkiem z drugiej strony - co to znaczy być sobą? Co wynika z natury, temperame
                    > ntu, z samego środka człowieka, a co jest chomątem narzuconym przez rodziców, s
                    > ąsiadów, społeczeństwo, własną rodzinę?

                    Indywidualność a uniformizacja.
                    • urquhart Re: Problemem są te teorie, czy wiarygodność Saba 29.08.13, 11:42
                      that.bitch.is.sick napisała:
                      > Problem polega na tym, że tacy jak sabat to powinni się kobiet wystrzegać a nie
                      > przymierzać do podrywania. I pod tym względem sabat na brak zainteresowania ni
                      > e ma co narzekać, nie musi zmieniać nicków. Zresztą, podrywanie lasek, jeśli mi
                      > erzyć atrakcyjność danego nicka pod względem popularności w internecie - to zwy
                      > cięzcą byłby josef-to-ja. Jednostka namolna i nie odczytująca sygnałów, emocjon
                      > alnie ślepa.
                      > Oczywiście gdyby też zweryfikować pewność siebie niektórych mężczyzn w realu to
                      > już nie wychodzi tak świetnie.

                      Celne. Z tym ze to typowa cecha coraz wiekszej grupy meżczyzn wychowanych "w kobiecym kręgu". Albo nie czytaja sygnałów narcystycznie nie nauczeni liczyć z uczuciami innych, albo odwrotnie są nadwrażliwi i pozbawieni mocy i pewności siebie I co oni mają zrobić?
                    • hello-kitty2 Re: Problemem są te teorie, czy wiarygodność Saba 29.08.13, 11:42
                      that.bitch.is.sick napisała:

                      > Problem polega na tym, że tacy jak sabat to powinni się kobiet wystrzegać a nie
                      > przymierzać do podrywania.

                      To jak ma w takim ukladzie zorganizowac sobie seks? Skazany na dozgonne bezseksie?
                      • mojemail3 Re: Problemem są te teorie, czy wiarygodność Saba 29.08.13, 12:13
                        hello-kitty2 napisała:
                        > To jak ma w takim ukladzie zorganizowac sobie seks? Skazany na dozgonne bezseks
                        > ie?

                        Na razie zniknął...obraził się, albo wyjechał na Bora Bora;-)
                        • hello-kitty2 Re: Problemem są te teorie, czy wiarygodność Saba 29.08.13, 12:45
                          mojemail3 napisała:

                          > Na razie zniknął...obraził się, albo wyjechał na Bora Bora;-)

                          Przenickuje sie w goscia z nie-kobiecego-kregu :) Apropo kamiennego kregu co tam dobrego jadlas ostatnio? Ja przeszlam jakis miesiac na diete bezglutenowa, bardzo dobrze sie czuje. Rybki nadal moge :)
      • hello-kitty2 Re: Problemem jest niestosowanie "rad" 28.08.13, 13:23
        kutuzow napisał:

        > Czytałem te rady Sabata i na prawdę nie wiem co od nich chcecie? Teoria jak naj
        > bardziej prawdziwa. Jasne że można się spierać o szczegóły, ale kierunek jest j
        > ak najbardziej dobry.

        Ja uwazam, ze te ''rady" sa dobre. Powiem wiecej: dziwie sie, ze ich nie stosuje zamiast zamartwiac sie, ze nie ma szansy na podniesienie swojej atrakcyjnosci w oczach kobiet. Powienien je uwodzic, a nie zastanawiac sie dlaczego jest dla nich przezroczysty :)
    • triismegistos Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 13:26
      A, to chyba standard na forach wszelkiej maści. Najwięcej u tym, jakie są kobiety i o uwodzeniu tychże mają do powiedzenia sfrustrowane prawiczki pokroju kombinerek. Myślę, że część facetów pisujących tutaj, mimo, że prawiczkami już nie są jakoś się łapie pod tą kategorię.
      • kutuzow Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 13:38
        triismegistos napisała:

        > A, to chyba standard na forach wszelkiej maści. Najwięcej u tym, jakie są kobie
        > ty i o uwodzeniu tychże mają do powiedzenia sfrustrowane prawiczki pokroju komb
        > inerek.

        Triis --> Można łatwo odbić piłeczkę i napisać że najwięcej o tym jacy są mężczyźni w tym jakimi są (mizernymi) kochankami mają do powiedzenia sfrustrowane kobiety.
        Tylko pytanie czy mamy się tak przerzucać złośliwościami?
        • triismegistos Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 15:24
          Na tym forum akurat najwięcej do powiedzenia na temat beznadziejności facetów mają sami faceci. Niestety.
          • urquhart Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 20:50
            triismegistos napisała:
            > Na tym forum akurat najwięcej do powiedzenia na temat beznadziejności facetów m
            > ają sami faceci. Niestety.

            www.youtube.com/watch?v=6p1dLpF1nlY
            • mojemail3 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 21:18
              urquhart napisał:

              > triismegistos napisała:
              > > Na tym forum akurat najwięcej do powiedzenia na temat beznadziejności fac
              > etów m
              > > ają sami faceci. Niestety.
              >
              > www.youtube.com/watch?v=6p1dLpF1nlY

              Oooo, świetny link...sytuacja jakby znajoma, z czasów studenckich...Jeden taki szedł za mną z autobusu do akademika i...przyniósł mi,,,trzecią rękawiczę do pary, to już był majsterszyk;-)
    • urquhart Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 20:08
      > kawa dyskusja, której nieco mi żal, szczególnie kaznodziejskiego wykładu niejak
      > iego Rafilla, który nam przedłożył śmiałą teorię, nieśmiało zachęcam do kontynu
      > acji;-)

      www.youtube.com/watch?v=7p9cMqd_Qp8
    • gomory Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 22:39
      > (...)" Ty już nie latasz, a mówią, że jak ktoś nie może, to uczy"...

      Miał samolot racje :).
      Jak ktoś jest kosior na baby, to nie będzie go tutaj, bo niby skąd? Brak seksu w małżeństwie go mało dotyczy, bo albo nie jest w małżeństwie, albo i tak wali co podejdzie, a od żony oczekuje obiadu i trzymania się z dala od kochanek.
      A tutaj się gawędzi towarzysko. No i można się dowartościować, bo zawsze znajdzie się ciućma mająca jeszcze gorzej. Niezła pociecha, gdy się przyjmie mentorski ton i pomądrzy, że ho, ho.
      Uwodzenie kobiet? Eeee taaam... To kombinowanie dla gości z małymi fiutkami. Kondor alfa ma dużego ptaka, który zawsze daje radę. Więc typ nie pęka. Nawet jak pierdnie to jest ubaw, a lasce dogodzi tak, że jej obtłuczona szyjka macicy i po latach tęsknie wzdycha :).
      Cała reszta to bajki o samolotach i małych ptaszkach. TV mango i listy zaczynające się od "Gratulacje! Zostałeś wylosowany i wygrałeś..."
      • mojemail3 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 22:50
        gomory napisał:

        > > (...)" Ty już nie latasz, a mówią, że jak ktoś nie może, to uczy"...
        >
        > "Miał samolot racje :)"

        Gomory, a ile tam było dialogów adekwatnych do omawianego tematu, chyba że mnie, jak temu głodnemu, zawsze chleb na myśli;-)
        Filmy animowane dla dzieci są dla nich od strony obrazu, a dla dorosłych w dialogach:-)

        Na przykład " Dawaj z siebie więcej niż fabryka dała"
        Ale, bez tuningu się nie obeszło,żeby zwiększyć osiągi...

        A co do małżeństwa, no cóż...przeprowadzono eksperyment na szczurach: samiec z pierwszą samicą kopulował do upadłego, po czym potrzebował 10 dni,żeby się zregenerować,nie wykazywał też szczególnego zainteresowania jedną i tą samą partnerką, ale przy kolejnych samicach, czas regeneracji skrócił mu się do jednej trzeciej czasu. Znamienne.
        • gomory Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 23:22
          > nie wykazywał też szczególnego zainteresowania jedną i tą samą partnerką, ale przy kolejnych samicach, czas regeneracji skrócił mu się do jednej trzeciej czasu

          A ta pierwsza była obrażona, że mu się regeneracja na inne skraca?
          • mojemail3 Re: Uwodzenie kobiet-"kto nie może uczy?" 28.08.13, 23:34
            gomory napisał:

            > > nie wykazywał też szczególnego zainteresowania jedną i tą samą partnerką,
            > ale przy kolejnych samicach, czas regeneracji skrócił mu się do jednej trzecie
            > j czasu
            >
            > A ta pierwsza była obrażona, że mu się regeneracja na inne skraca?

            Nie wiem, to był eksperyment laboratoryjny...Ale przypuszczam,że była zadowolona,że ma święty spokój...Przeciez nie z własnej woli była z nim zamknięta w akwarium;-)

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka