Dodaj do ulubionych

Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :)

09.03.15, 22:21
Wicie, prawda, w życiu każdego rodzica zaczynają się pojawiać takie pytania w stylu "co jest w życiu najważniejsze".
Dziecko zaczyna mi powtarzać zasłyszane odpowiedzi. Jeden z synów pyta mnie "tatusiu, to nieważne że nie mamy dużo pieniędzy, czy najważniejsze, żebyśmy wszyscy się kochali?". (pewnie babcia mu taką bzdurę pocisneła, bo właśnie od niej wrócił)...
A na to żona - "oczywiście, najważniejsza w życiu jest miłość".
I KTO TO MÓWI!!
No szlag mnie trafi. Tłumaczę na spokojnie dziecku, że najważniejsze w życiu są pieniądze - to się żona obrusza i macha ręką, że "tatuś tylko tak mówi, nie słuchaj go".
I to jest właśnie rąbanie dziecku psychiki. Miłość najważniejsza - sranie w banie. A kto na tę miłość zapracuje? Kto za to zapłaci?
Zamiast stać twardo na ziemi będzie brnął w sentymentalne bajki, za które jego własna kobieta go opluje. Ale swojemu dziecku to już powie, że "miłość jest najważniejsza".
Cholerna hipokryzja.
Obserwuj wątek
    • aardwolf_ge Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 09.03.15, 22:37
      I nie wiem czy powinno mi być cię szkoda czy też powinienem zazdrościć tej czystej, dziecięcej wręcz ignorancji.
      Chyba jednak i to i to.
      • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 09.03.15, 22:39
        aardwolf_ge napisał:

        > I nie wiem czy powinno mi być cię szkoda czy też powinienem zazdrościć tej czys
        > tej, dziecięcej wręcz ignorancji.
        > Chyba jednak i to i to.

        Najpierw zastanów się nad sobą :P
        • aardwolf_ge Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 09.03.15, 22:51
          Codziennie.
    • marek.zak1 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 09.03.15, 22:37
      sabat.77 napisał:

      > Dziecko zaczyna mi powtarzać zasłyszane odpowiedzi. Jeden z synów pyta mnie "tatusiu, to nieważne że nie mamy dużo pieniędzy, czy najważniejsze, żebyśmy wszyscy się kochali?".

      Jak będzie starszy pokaz mu pisma z ładnymi dziewczynami i spytaj. Wiesz, kto bedzie bzykać takie fajne laski? Prymusi, więc chłopie pracuj nad sobą ucz się i zapierdalaj.
      • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 09.03.15, 22:41
        marek.zak1 napisał:

        > Jak będzie starszy pokaz mu pisma z ładnymi dziewczynami i spytaj. Wiesz, kto b
        > edzie bzykać takie fajne laski? Prymusi, więc chłopie pracuj nad sobą ucz się
        > i zapierdalaj.

        No, do tego mniej więcej zmierzam :)
        Chociaż teraz jeszcze są za mali by to na nich zrobiło wrażenie :D
        • marek.zak1 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 09.03.15, 22:46
          sabat.77 napisał:

          > marek.zak1 napisał:
          >
          > > Jak będzie starszy pokaz mu pisma z ładnymi dziewczynami i spytaj. Wiesz, kto bedzie bzykać takie fajne laski? Prymusi, więc chłopie pracuj nad sobą ucz się i zapierdalaj.
          >
          > No, do tego mniej więcej zmierzam :)
          > Chociaż teraz jeszcze są za mali by to na nich zrobiło wrażenie :D

          To wprawdzie był (niby) dowcip ale zgadzam się z jego wymową.
          • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 09.03.15, 22:52
            marek.zak1 napisał:

            > To wprawdzie był (niby) dowcip ale zgadzam się z jego wymową.

            Prawdziwą hierarchię wartości wyznacza piramida potrzeb Maslova.
            Faktycznie - duchowość pełni w życiu człowieka dość istotną rolę, ale to po zaspokojeniu wszystkich bardziej podstawowych potrzeb.
            A na samym dole, jako podstawa jest fizjologia a zaraz potem bezpieczeństwo - jak tego nie ma, to stają się problemem dominującym nad resztą.
            • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 09.03.15, 22:56
              sabat.77 napisał:

              > A na samym dole, jako podstawa jest fizjologia a zaraz potem bezpieczeństwo - j
              > ak tego nie ma, to stają się problemem dominującym nad resztą.

              Nie muszę chyba nadmieniać, że bez godziwych pieniędzy zaspokojenie tych potrzeb wydaje się niemożliwe. Gdy nie ma siana, to nie ma kochania.
              • aardwolf_ge Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 09.03.15, 23:01
                Ja natomiast powtarzam, że jeżeli stać cię na nowy podkoszulek to stać cię na dziewczynę, ceny obu są podobne.
                • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 09.03.15, 23:11
                  aardwolf_ge napisał:

                  > Ja natomiast powtarzam, że jeżeli stać cię na nowy podkoszulek to stać cię na d
                  > ziewczynę, ceny obu są podobne.

                  A masz dziewczynę?
                  • aardwolf_ge Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 09.03.15, 23:15
                    Tak.
                    Choć przyznam, że tu akurat musiałem się wykosztować na wejście na szybkie randki 39 złotych ale podkoszulek kosztuje nieraz więcej.

                    Kiedyś też miałem dziewczynę modelkę.
                    Poderwałem ją na bilet do kina studyjnego który dostałem za darmo + kilka piw.
                    • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 09.03.15, 23:23
                      aardwolf_ge napisał:

                      > Tak.
                      > Choć przyznam, że tu akurat musiałem się wykosztować na wejście na szybkie rand
                      > ki 39 złotych ale podkoszulek kosztuje nieraz więcej.
                      >
                      > Kiedyś też miałem dziewczynę modelkę.
                      > Poderwałem ją na bilet do kina studyjnego który dostałem za darmo + kilka piw.

                      No ok, ale życie to nie szybka randka. Chyba rozumiesz różnicę.
                      • prosty_facet Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 20:11
                        sabat.77 napisał:

                        > > aardwolf_ge napisał:
                        > > Kiedyś też miałem dziewczynę modelkę.
                        > > Poderwałem ją na bilet do kina studyjnego który dostałem za darmo + kilka piw.

                        > No ok, ale życie to nie szybka randka. Chyba rozumiesz różnicę.

                        Właśnie dlatego modelka jest jego byłą dziewczyną. Poderwać można na darmowy bilet,
                        z utrzymaniem trochę gorzej ;-)
                        • aardwolf_ge Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 23:40
                          Z utrzymaniem było dlatego gorzej, że kiedy namawiała mnie na ślub nie byłem gotowy.
    • potwor_z_piccadilly Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 09.03.15, 23:56
      To brak trudnego pytania o relacje rodziców.
      Naprawdę, ja nie żartuję.
      Dziecko jest lustrzanym odbiciem ojca, matki i atmosfery panującej w ich domu. Gdy wszystko gra, Nie musi zadawać takich pytań i ich nie zadaje, ale jeśli je zadaje to znaczy, że jego zmysł obserwacji odnotowuje, że coś w jego otoczeniu nie gra. Zło widzi, zdenerwowane jest i przestraszone.
      Tylko przykładem można dzieci na ludzi wyprowadzić. Jakiekolwiek ględoły, wybielania tego co jest czarne, na nic się zdadzą, a nawet zaszkodzą, bo te ględoły będą w kolizji z tym co te dzieci widzą.
      Jeszcze jedno.
      Sabat, nawet jeśli Ci nie w smak, to dla dobra dzieci miej zdanie tożsame ze zdaniem matki tych dzieci i odwrotnie, niech ona ma tożsame z Twoim. Czyli musicie się porozumieć z żoną, stanowiska uzgodnić.
    • napis_z_obrazka Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 00:05
      Najwazniejsze to byc silnym
      hej:-)

      www.youtube.com/watch?v=mmmJ9ltyWjQ
    • bcde Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 01:43
      > Tłumaczę na spokojnie dziecku, że najważniejsze w życiu są pieniądze

      Nie mąć dziecku w głowie. Najważniejsze są akcje, patenty, nieruchomości i złoto.
    • ina_nova Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 09:53
      >No szlag mnie trafi. Tłumaczę na spokojnie dziecku, że najważniejsze w życiu są pieniądze - to się żona obrusza i macha ręką, że "tatuś tylko tak mówi, nie słuchaj go".
      I to jest właśnie rąbanie dziecku psychiki. Miłość najważniejsza - sranie w banie. A kto na tę miłość zapracuje? Kto za to zapłaci?

      Sabat, nie śledzę systematycznie Twoich wątków, czytam niektóre wypowiedzi, nie znam zapewne wielu szczegółów, ale zaczynam się obawiać, że bez pomocy specjalisty w Twoim przypadku się nie obędzie. Mam ochotę dość wulgarnie zapytać: co ty chłopie pier...lisz?
    • anbale Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 10:43
      No, hodujesz dzieci na swoje podobieństwo- pogrążonych w emocjonalnej pustce ludzi traktujących całe życie jak wpieprzanie zimnej zupy.
      Albo się pozamykają w złotych klatkach, może jakieś środki psychoaktywne dostarczą im mocniejszych wrażeń, w każdym razie będzie je stać :)
      • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 18:12
        Ja bylem cale zycie emocjonalny i wlasnie wierzylem, ze najwazniejsza jest milosc. Jak ona bedzie to damy sobie rade i bedziemy szczesliwi, nawet jesli bedziemy razem zyli na odwroconych skrzynkach po piwie i stole zbitym z desek po paletach.
        Ale na pewnym etapie sama rzeczywistosc kopnela mnie w dupe i na przekor moim pogladom uczynila zakladnikiem pieniedzy. I co - milosc jest najwazniejsza? Nie kochani - milosc to komfort, na ktory stac tych ktorzy sa wolni. A wolnosc juz zalezy od forsy w prostej linii.
        Nie mowie ze milosc jest niewazna - ale kiedy leza potrzeby stojace nizej w hierachii, to milosc musi im ustapic pola. Nie mowie ze kwintesencja szczescia jest oplywanie w luksusy, ale pieniedzy trzeba miec przynajmniej na tyle zeby nigdy przez nie nie pozostac niewolnikiem sytuacji zyciowej, w ktorej czlowiek sie znajduje.
        • zyg_zyg_zyg Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 18:16
          > Ja bylem cale zycie emocjonalny i wlasnie wierzylem, ze najwazniejsza jest milo
          > sc. Jak ona bedzie to damy sobie rade i bedziemy szczesliwi, nawet jesli bedzie
          > my razem zyli na odwroconych skrzynkach po piwie i stole zbitym z desek po pale
          > tach.

          To teraz jest ta miłość? Z obu stron?
          • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 18:47
            zyg_zyg_zyg napisała:

            > To teraz jest ta miłość? Z obu stron?

            Nie ma milosci i nie ma zwiazku. Milosc to efemeryda, raz jest a raz nie ma. A pieniadze sa potrzebne po to by mozna bylo jej swobodnie szukac. Wiec to jednak one sa najwazniejsze.
            • zyg_zyg_zyg Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 20:16
              Jeszcze raz, żebym dobrze zrozumiała. Nie masz miłości i nie masz pieniędzy. I wolałbyś teraz mieć pieniądze, a nie miłość, bo z pieniędzmi łatwiej znaleźć miłość. A poza tym ona jest zwykłą ułudą. Czy tak?
              • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 20:50
                Mikosc nie tyle jest uluda, co rzecza zmienna w czasie. Dzis jest, jutro nie ma. Stad lepiej miec pieniadze, podobnie jak lepiej miec wedke niz rybe. Jedna ryba moze sie okazac nieswieza, a jak mam wedke to nalowie sobie nastepne.
                • marek.zak1 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 21:30
                  sabat.77 napisał:

                  > Mikosc nie tyle jest uluda, co rzecza zmienna w czasie. Dzis jest, jutro nie ma. Stad lepiej miec pieniadze, podobnie jak lepiej miec wedke niz rybe. Jedna ryba moze sie okazac nieswieza, a jak mam wedke to nalowie sobie nastepne.

                  Ale wędka to Twoje umiejętności cenione na rynku, fach itp. Pieniądze to ryby.
                • zyg_zyg_zyg Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 09:06
                  > Mikosc nie tyle jest uluda, co rzecza zmienna w czasie. Dzis jest, jutro nie ma
                  > . Stad lepiej miec pieniadze, podobnie jak lepiej miec wedke niz rybe. Jedna ry
                  > ba moze sie okazac nieswieza, a jak mam wedke to nalowie sobie nastepne.

                  Ale w końcu potrzebna ta miłość, czy niepotrzebna?
                  • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 09:13
                    zyg_zyg_zyg napisała:

                    > > Mikosc nie tyle jest uluda, co rzecza zmienna w czasie. Dzis jest, jutro
                    > nie ma.

                    Miłość cierpliwa jest.
                    • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 09:27
                      Przypuszczam że umierając inteligentni ludzie najwięcej myślą o tym ile kochali w życiu swem. I prawie wszyscy kochaliśmy za mało...
                      • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 09:29
                        loppe napisał:

                        > Przypuszczam że umierając inteligentni ludzie najwięcej myślą o tym ile kochali
                        > w życiu swem. I prawie wszyscy kochaliśmy za mało...


                        Bo nie jest łatwo kochać. Bo głupiejmy jadąc w tym bydlęcym wagonie.
    • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 16:30
      Brak pneumatyzmu w takim wychowaniu
      • urszula.slo Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 20:37
        Sabacie, jeżeli tobie się nie udało (storzyć udanego związku), to jeszcze nie znaczy, że miłości nie ma, że jest bzdurą, że nie jest najistotniejsza w życiu. Bo z tego, co piszesz, wynika, że prawdziwej miłości nie znasz. I stąd ta twoja złość i niezadowolenie i zgrzytanie zębami.

        Miłość nie równa się "byciu emocjnalnym przez całe życie" i tym podobnym rzeczom. Miłość to bycie baaardzo realistycznym, gotowym ku mozolnej pracy i poświęcaniu się człowiekiem. Emocje muszą być, bo to motor działania, ale BEZ tego działania to nie ma żadnej miłości.
        I trzeba też mieć sporo szczęścia (lub dobrej intuicji).

        Co do dziecka, to ono nie przyjmie niczego słownego, jeżeli to nie ma podstawy materialnej. Jeżeli w waszym związku nie ma miłości, dziecko nie ma się tego uczucia gdzie uczyć, dlatego słowa twojej żony nie mają żadnego sensu. Nie zrobią dziecku żadnej krzywdy ani nie wychowują go na dobrego, miłości-zdolnego człowieka.

        Moja babcia zawsze mówiła do mnie: "nikt nie bądzie cię kochał, jeżeli nie będziesz się ładnie ubierać i zachować w domu porządek". Dla mnie to były puste słowa, znaczące bez oznaczonego. Dlaczego? Otóż dlatego, że moja mam nigdy ładnie się nie ubierała i nigdy nie lubiła sprzątać, a mimo wszystko ojciec szalenie ją kochał.
        • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 14:31
          Tu mi się przypomina - ad vocem - jak na wakacjach przyjechała para z dwójką dzieci i one się bawiły, a ona co chwila i tak przez pół godziny wołała do nich "Ciszej!". Nic nie wskórała, a hałasowała tak samo albo bardziej, choć dorosła. He he
    • coffei.na Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 22:22
      Najważniejsze to być szczęśliwym

      Dla Ciebie to kasa,dla innych nieszczęśników miłość...

      A dla mnie to oznacza :przeżyć życie tak,by po moim odejściu kilku osobom zrobiło się naprawdę pusto :)

      • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 22:36
        coffei.na napisała:

        > Najważniejsze to być szczęśliwym
        >
        > Dla Ciebie to kasa,dla innych nieszczęśników miłość...
        >
        > A dla mnie to oznacza :przeżyć życie tak,by po moim odejściu kilku osobom zrobi
        > ło się naprawdę pusto :)

        No tak, u podstaw leży oczywiście poczucie szczęścia. Miałem raczej na myśli środki do jego osiągnięcia.
        • coffei.na Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 23:36
          Każdy ma swoje priorytety

          Z jednym się zgodzę -miłość to ułuda,coś co nas ogranicza i prędzej czy później i tak się skończy,więc nie ma sensu angażować się w coś co nie ma racji bytu.

          A czy kasa jest najważniejsza?
          Potrafisz kupić sobie zdrowie? Komfortowe umieranie,dostępność badań,ale to tyle.
          Kupujesz przyjaciół? W takim razie na Twoim miejscu wolałabym mieć wyłącznie wrogów!

          Dlatego nie zapychaj swoim smykom głowy tym co dla Cebie jest istotne.
          Naucz ich myśleć,pracować nad sobą,bo to co dla Ciebie jest ważne dla nich może być jedynie czymś pośrednim.
          • urquhart Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 10.03.15, 23:57
            coffei.na napisała:
            > Każdy ma swoje priorytety
            > Z jednym się zgodzę -miłość to ułuda,coś co nas ogranicza i prędzej czy później
            > i tak się skończy,więc nie ma sensu angażować się w coś co nie ma racji bytu.

            My też przecież któregoś dnia zdechniemy a większość chce jednak żyć jak najdłużej i przeżywać jak najwięcej szczęścia i radości...
            • coffei.na Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 00:17
              Widzisz...Ty "zdechniesz" a ja zamierzam umrzeć,a raczej moje ciało odejdzie,dusza będzie trwać wiecznie..
              No,jak widać jest jeszcze ktoś,kto w to wierzy!
              • urquhart Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 00:50
                coffei.na napisała:

                > Widzisz...Ty "zdechniesz" a ja zamierzam umrzeć,a raczej moje ciało odejdzie,du
                > sza będzie trwać wiecznie..
                > No,jak widać jest jeszcze ktoś,kto w to wierzy!

                To zrewiduj własne poglądy w temacie że miłość to ułuda i ograniczenie bo zdycha...
                O to mi chodziło.
                • coffei.na Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 00:59
                  Fakt
                  Mała poprawka.
                  Jest ktoś,kto ma ją ,bezwarunkowo i od pierwszej chwili...ktoś,dla kogo mogę nie spać,nie jeść i żyć po to,by podawać rękę by nie upadł,choć nie...upadek jest częścią naszego życia.
                  Ta dłoń będzie czekać by go podnieść.

                  Jest taki ktoś,ciało z mego ciała,krew z mojej krwi.

                  • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 09:12
                    A widzisz... A tak zdeprecjonowałaś ją w swojej pierwszej wypowiedzi. Miłość. A przecież powiedziano: Jeśli miłości bym nie miał, nic bym nie miał...

                    A teraz jeśli rozszerzysz Miłość, do której, dowiedzione, jesteś zdolna - na innych ludzi oprócz dziecka swego, jeśli uda się to sercu Twemu, bogaczką będziesz.
                    • coffei.na Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:10
                      Nie deprecjonuję,nie spotkałam się po prostu z taką czystą,cudowną i niczym nie zmąconą w relacji kobieta-mężczyzna
                      • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:16
                        coffei.na napisała:

                        > Nie deprecjonuję,nie spotkałam się po prostu z taką czystą,cudowną i niczym nie
                        > zmąconą w relacji kobieta-mężczyzna

                        A jednak coś z nuty deprecjacji - nie od razu dobrałem ten czasownik - jest w Twej wypowiedzi:

                        "Z jednym się zgodzę -miłość to ułuda,coś co nas ogranicza i prędzej czy później i tak się skończy,więc nie ma sensu angażować się w coś co nie ma racji bytu."

                        • coffei.na Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:30
                          Pieromel Loppe..jaki Ty docirny :)

                          Ja nawet nie zaniżam jej wartości...ja jej zwyczajnie nie przyjmuję do wiadomości!
                          Po co się sparzyć?
                          • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:37
                            coffei.na napisała:

                            > Ja nawet nie zaniżam jej wartości...ja jej zwyczajnie nie przyjmuję do wiadomoś
                            > ci!
                            > Po co się sparzyć?

                            Dostrzegam tu ślady wielkiego idealizmu, być może zawiedzionego kiedyś, co często prowadzi do dużego sceptycyzmu w tej konfiguracji. A nie można tak wiesz spokojniej kochać, jakoś tak oszczędniej, ale kochać?;)
                            • coffei.na Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:48
                              Nie wypatruj czegoś co nigdy nie miało miejsca...

                              A może przemawia przezeń zwykłe wyrachowanie?
                              • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 13:12
                                Bardzo kochasz dziecko i to najważniejsze, bo najważniejsze w życiu to bardzo kochać.
                      • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 17:04
                        coffei.na napisała:

                        > Nie deprecjonuję,nie spotkałam się po prostu z taką czystą,cudowną i niczym nie
                        > zmąconą w relacji kobieta-mężczyzna

                        Chciałem trochę usprawiedliwić mężczyzn.
                        Wierz mi, nie mam jako mężczyzna większego marzenia, by móc być takim, by kobiety mnie pragnęły i nie odrzucały. Takie pragnienie tkwi gdzieś głęboko w każdym z facetów.
                        Jesteście surowymi sędziami.
                        A my chcemy być w waszych oczach najlepsi, chcemy bogactw by móc je wam rzucić do stóp. Chcemy ich też, by móc ze swobodą powiedzieć "nie obchodzi mnie to" gdy dajecie nam w twarz. Chyba każdy facet chciałby pięknego ciała, by móc przyciągać wasze oczy. Chciałby dostatku, siły, pozycji, szacunku otoczenia. Nie dla siebie przecież - tylko po to by w waszych oczach wypaść dobrze.
                        Chyba każdy chciałby widzieć piękne oczy pełne miłości i akceptacji, a nie szklące się, zimne spojrzenie kata, przepełnione dezaprobatą.

                        Niestety, dobry Bóg dał nam, zwykłym facetom z ulicy, ciała niedoskonałe. Czasem zgarbione, owłosione, pocące się przy wysiłku, pulchne, czasem z rachitycznymi mięśniami, czasem ze skórą pokrytą znamionami, starzejącą się, zmęczoną. Większość mężczyzn nie jest w stanie konkurować z muskularnym modelem z kolorowych czasopism, które drukują w kobiecych umysłach wzorzec ideału.
                        Niestety, dobry Bóg nie uczynił nas zamożnymi i eleganckimi Greyami, w większości tyramy za liche pieniądze, psiocząc na swoją pracę. Nie opływamy w dostatki z telenowel, nie stać nas na ubiór z żurnala czy nawet nowoczesny samochód z reklam. Starcza nam ledwo co, bo tak to już jest ustawione w społeczeństwie.
                        Niestety, dobry Bóg nie obdarzył nas jakimiś nadzwyczajnymi talentami by błyszczeć w oczach kobiet jak perła pośród błota.
                        Masa męska składa się z osobników zupełnie przeciętnych, którzy szybko w oczach kobiet stają się nudni, bezwartościowi, niegodni uwagi.
                        Chociaż mniemam, że lwia część z nas oddałaby wszystko, by móc być nadzwyczajni - dla was.
                        Ale - na Boga - po prostu nie dajemy rady.
                        Chcielibyśmy być supermanami, ale jesteśmy tylko zwykłymi Kowalskimi.
                        • rekreativa Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 17:22
                          Kobiety mogłyby wygłosić identyczną tyradę.
                          W swojej masie są przeciętne i daleko odbiegają od smukłych, gładkoskórych, cudnowłosych piękności z żurnali. W większości swej mają parę kilo za dużo, cellulit i rozstępy. I są zmęczone i zabiegane.
                          A forsy mają mniej niż przeciętniacy męscy. I talentów oraz charyzmy tyle, by zostać czyjąś muzą i boginią też większości nie dostaje.
                          I można tylko, o paradoksie, dziękować naturze, że was wyposazyła w taki napęd seksualny, bo gdyby nie to, to 3/4 kobiet by uwiędło jako stare panny.
                          • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 17:37
                            No tak. Tylko poziom oczekiwan kobiecych jest znacznie wyzszy i to faceci realnie maja duzo wyzej zawieszona poprzeczke. I to jest glowna przyczyna rozwodow i BSwM. Przeciez to kobiety wnosza o rozwody czesciej, wiec to one sa czesciej rozczarowane.
                            • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 17:44
                              No i chcialem usprawiedliwic w tym sensie, ze przeciez mezczyzni rozczarowuja nieumyslnie, bez zlej woli. Chcieliby sprostac tym wymogom, ale nie wystarcza im sil i mozliwosci.
                              • rekreativa Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 17:54
                                No ale ja o tym wiem przecież.
                                Z drugiej strony kobiety też nie wchodzą w związek z intencją "mania za złe". I rozczarowanie, które zaczynają odczuwać, też nie jest generowane celowo i z rozmysłem - ono po prostu się pojawia i męczy.
                                Ogólnie to jest choojowo i co zrobisz?
                                • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 18:01
                                  Moze przede wszystkim nie generowac nienawiscii bezpodstawnych oskarzen. Zeby kobiety nie braly tego rozczarowania az tak osobiscie. Apeluje o wiecej wzajemnego poszanowania we wzajemnym nastawieniu.
                                  • rekreativa Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 18:21
                                    Biorą osobiście, bo osobiście takiego chłopa wybrały :) Więc traktują to jako porażkę swego życia.
                                    Zresztą, kurna, nie wiem. Ja tam nie czułam nigdy większego rozczarowania co do faceta. Może dlatego, że se nie tworzyłam cudownych wizji, a moje gały "widziały, co brały". Także ten, jak potem gówno z tego wychodziło, to przynajmniej wiedziałam, dlaczego i nie byłam zaskoczona :)
                            • rekreativa Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 17:49
                              No wiesz, psychoewo i te sprawy... Natura nie jest sprawiedliwa, i tak jako samce gatunku ludzkiego macie znacznie lepsze możliwości, niż mają samce zwierząt.
                              (w sensie, że jeśli w danym gatunku za atrakcyjnoiść odpowiadają czerwone piórka na dupie, a samiec posiada mikre i bladoczerwone, to ma przejebane i żadnego sposobu , by samicę przyciągnąć. U ludzi, jak nie masz "czerwonych piórek", to możesz nadrobić "niebieskimi kamyczkami", albo jeszcze jakimś innym "pluciem na odległość")
                        • marek.zak1 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 18:24
                          sabat.77 napisał:

                          > Chociaż mniemam, że lwia część z nas oddałaby wszystko, by móc być nadzwyczajni- dla was.
                          > Ale - na Boga - po prostu nie dajemy rady.
                          > Chcielibyśmy być supermanami, ale jesteśmy tylko zwykłymi Kowalskimi.

                          Sabat, bardzo ładnie napisales, Niemniej jednak w tym jest jedna podstawowa nieprawda. Oczywiście, ludzie, nie tylko faceci nie sa supermenami, ani Greyami, ale powiem to, że każdy powiniem starać się walczyć. Wydaje mi sie, że ta walka, wytrwałość, pasja budzi u kobiet szacunek, Nawet jeśli Ci nie wyjdzie, ale dałeś z siebie bardzo dużo, jest to godne szacunku, a nawet podziwu u Twojej kobiety.
                          Piszesz, że nasze ciała są ułomne. Czy nie jest to dlatego że większość ludzi lubi jeść, a nie lubi się ruszać i ćwiczyć? Piszesz, że masz niskie zarobki, ael przecież jesteś facetem cholernie inteligentnym, tylko nie wiem, czy tę swoją inteligencje wykoszystujesz w dobry spossób.
                          • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 18:52
                            Marku, w zyciu liczy sie to co zrobiles a nie co chciales zrobic albo co probowales osiagnac.
                            Gdybym byl dziedzicem fortuny albo zwyciezca w loterii, nikogo by nie obchodzilo czy o te forse ostro walczylem czy dostalem je od losu. Licza sie fakty. Kobiet moglbym miec na peczki.
                        • coffei.na Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 18:43
                          Sabat...Ty na prawdę myślisz,że wszystkie kobiety pragną zapomnienia w barach gościa pokroju Stallona?
                          Że czekamy wyłącznie na najnowsze fatalaszki,zaproszenie na niedzielny wypad do galerii,przejażdżkę najnowszym autem oczywiście o napędzie hybrydowym?

                          Marzymy o uzbrojonym po zęby w kasiorę Alvao?

                          Otóż...zapewne jest i tak..ale Ten dobry Bóg tak fajnie wszystko zorganizował,że typów ludzkich masz od groma,tylko od Ciebie zależy jaki wybierzesz.

                          Kasa jest mega ważna,ale po to jest się we dwoje aby wspólnymi siłami dojść do czegoś..tak to sobie wyobrażam.

                          Jestem również przekonana,że facet zyska o wiele więcej w oczach kobiety wykazując się fantazją w łóżku,tym czy dba o kobietę i jej doznania.
                          Przedkłada je przed swoje-do tego chyba nie potrzeba hajsu??
                          ;)

                          • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 18:56
                            Otoz uwazam, ze czesc kobiet leci na kase i urode - w polaczeniu albo wystarcza kasa solo - a druga czesc uwaza, ze to jednak za malo i ma dodatkowe wymagania.
                            • zorzyk.gitarzysta.basowy Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 23:28
                              No a ty nie masz ani kasy, ani urody - i tak wokoło wojtek od 3 lat biadolisz.
                              Będziesz tak kwękał do końca życia ?
                              ;-)
                              • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 12.03.15, 23:56
                                zorzyk.gitarzysta.basowy napisał:

                                > No a ty nie masz ani kasy, ani urody

                                Ty tez nie.

                                - i tak wokoło wojtek od 3 lat biadolisz.
                                > Będziesz tak kwękał do końca życia ?
                                > ;-)

                                Bardzo mozliwe. Masz z tym jakis problem?
                              • lybbla Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 00:14
                                zorzyk.gitarzysta.basowy napisał:

                                > No a ty nie masz ani kasy, ani urody - i tak wokoło wojtek od 3 lat biadolisz.
                                > Będziesz tak kwękał do końca życia ?
                                > ;-)

                                Przychodzi stary nick na forum i jeb w Sabata.
                                A forum na to `hehehe ruchanko mu się skończyło'.
                                • satrustequi Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 16:09
                                  lybbla napisał:

                                  > zorzyk.gitarzysta.basowy napisał:
                                  >
                                  > > No a ty nie masz ani kasy, ani urody - i tak wokoło wojtek od 3 lat biado
                                  > lisz.
                                  > > Będziesz tak kwękał do końca życia ?
                                  > > ;-)
                                  >
                                  > Przychodzi stary nick na forum i jeb w Sabata.
                                  > A forum na to `hehehe ruchanko mu się skończyło'.

                                  Szkodnik wlazł puścił bąka i wylazł.
                              • socrates11 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 12:20
                                zorzyk.gitarzysta.basowy napisał:

                                > No a ty nie masz ani kasy, ani urody - i tak wokoło wojtek od 3 lat biadolisz.
                                > Będziesz tak kwękał do końca życia ?
                                > ;-)

                                pojeb na forum
                                • zorzyk.gitarzysta.basowy Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 23:24
                                  miło, że się przedstawiłeś ;-)

                                  Sabat - zwyczajnie nie szkoda Ci czasu ?
                                  Ani się obejrzysz, jak dzieciaki ci urosną, pójdą swoimi drogami - nie warto czymś się zająć ? Czym dla siebie, bez oglądania się na piękną czy brzydką resztę Katowic - ?
                                  Tak ci brakuje uczucia / seksu / poczucia wiary i sensu - że będziesz na przemian użalał się na swym złym losem albo wieszał psy bo to złe kobiety są wokoło ?
                                  To już nic innego cię w życiu nie czeka ????
                                  • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 23:42
                                    zorzyk.gitarzysta.basowy napisał:

                                    > Sabat - zwyczajnie nie szkoda Ci czasu ?

                                    Nie. Inni grają w gry komputerowe albo oglądają telewizję jak szpaki, a ja w wolnym czasie sobie piszę na forum. Przy okazji jeszcze robię sporo innych rzeczy, najczęściej odpisuje z telefonu, na gorąco i bez zastanowienia - stąd jest w tym sporo sprzeczności czasem. Pewnie jakbym rzecz przeżuł i przemyślał, to moja działalność na forum byłaby bardziej zborna.

                                    > Ani się obejrzysz, jak dzieciaki ci urosną, pójdą swoimi drogami - nie warto cz
                                    > ymś się zająć ? Czym dla siebie, bez oglądania się na piękną czy brzydką resztę
                                    > Katowic - ?

                                    Ale czym konkretnie? Teraz ćwiczę kalistenikę, mam ambicję rozwijać się w stronę podstawowych ćwiczeń jedną kończyną - pompka na jednej ręce, podciągnięcie na jednej ręce, przysiad na jednej nodze. Wtedy są największe obciążenia, rozwój w tym kierunku daje najwięcej siły. Powód? Czysta satysfakcja osobista, zawsze tak chciałem.

                                    > Tak ci brakuje uczucia / seksu / poczucia wiary i sensu - że będziesz na przemi
                                    > an użalał się na swym złym losem albo wieszał psy bo to złe kobiety są wokoło ?
                                    > To już nic innego cię w życiu nie czeka ????

                                    No ale co mnie ma czekać? Pewnie parę rzeczy mnie w życiu czeka, może pracę zmienię, może się gdzieś przeprowadzę? Nie bardzo rozumiem do czego zmierzasz? Jakieś trzęsienie ziemi ma mnie spotkać, może zmiecie mnie z powierzchni jakieś tsunami albo trafi meteoryt?
                                    Większość ludzi pędzi nudne i nieciekawe życie, wiele wskazuje na to, że urodziłem się, żyję i umrę jako jeden z nich.
                                    • napis_z_obrazka Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 00:01
                                      sabat.77 napisał:

                                      > No ale co mnie ma czekać? Pewnie parę rzeczy mnie w życiu czeka, może pracę zmi
                                      > enię, może się gdzieś przeprowadzę? Nie bardzo rozumiem do czego zmierzasz? Jak
                                      > ieś trzęsienie ziemi ma mnie spotkać, może zmiecie mnie z powierzchni jakieś ts
                                      > unami albo trafi meteoryt?
                                      > Większość ludzi pędzi nudne i nieciekawe życie, wiele wskazuje na to, że urodzi
                                      > łem się, żyję i umrę jako jeden z nich.


                                      Najnudniejsza jest podobno Szwajcaria;-)

                                      Aczkolwiek zapytaj, czy nie maja jakiej roboty dla Ciebie:

                                      www.youtube.com/watch?gl=PL&v=j50ZssEojtM&hl=pl
                                      (Najwazniejsze jest chyba to, czego brak. Niestety, bo najbardziej dokucza, ten brak;-)

                  • urquhart Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 09:43
                    > Jest ktoś,kto ma ją ,bezwarunkowo i od pierwszej chwili...ktoś,dla kogo mogę ni
                    > e spać,nie jeść i żyć po to,by podawać rękę by nie upadł,choć nie...upadek jest
                    > Jest taki ktoś,ciało z mego ciała,krew z mojej krwi.

                    To myslenie często bywa pułapką. Bo czysta miłość uskrzydła i prowadzi do rozwoju jest syntezĄ LĘKU.
                    A takie spojrzenie zamienia się w podcinanie skrzydeł pielęgnowania nieporadnosci by realizować własne potrzeby opieki...
                    Wynik tego to przecież masowy problem nowego pokolenia mężczyzn kultury zachodu.
                    • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 09:49
                      Ad. Bo czysta miłość uskrzydła i prowadzi do rozwoju jest syntezĄ LĘKU.

                      W jakim sensie Miłość jest syntezą lęku?
                      Wg moich badań jest raczej przeciwnikiem lęku, niż jego syntezą.
                    • coffei.na Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:07
                      Absurdalne jest dla mnie Twoje podsumowanie miłości.

                      To o czym piszesz,jest domeną jakichś toksycznych relacji.
                      Uważasz,że jeżeli występuje miłość rodzica do dziecka musi ona prowadzić za każdym razem do chęci zaspokojenia swoich ambicji,aspiracji?
                      Cóż w tym złego,że kobieta wydająca na świat dzieci troszczy się o nie?
                      Wątpię,że w ten sposób zaspokaja cokolwiek innego jak potrzeby nowego człowieka...
    • slepafuria15 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 11:57
      Oboje udzieliliscie złej odpowiedzi. :D najważniejsze jest zdrowie. :)
      • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:04
        slepafuria15 napisał(a):

        > Oboje udzieliliscie złej odpowiedzi. :D najważniejsze jest zdrowie. :)

        Zdrowie można uznać za środek do celu jakim jest szczęście. Oczywiście będzie to dla większości warunek konieczny i niewystarczający.

        Co do szczęścia. Rzeczywiście warte świeczki. Ktoś powiedział, że szczęście jest największym osiągnięciem człowieka. Ale ale... Życie szczęśliwe nie musi być jakościowo lepsze od życia dość szczęśliwego. Inna skomplikowana sprawa, niełatwa do skrótowej oceny, to to że różnym osobom różne "drobiazgi" wystarczają do szczęścia. Tym niemniej szczęście warto wysoko ocenić:)
        • marek.zak1 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:18
          loppe napisał:
          Inna skomplikowana sprawa, niełatwa do skrótowej oceny, to to że różnym osobom różne "drobiazgi" wystarczają do szczęścia. Tym niemniej szczęście warto wysoko ocenić:).

          Loppe, wg Tatarkiewicza ,,małe przyjemności życia są przyjemnościami dla już szczęśliwych".
          • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:25
            marek.zak1 napisał:

            > loppe napisał:
            > Inna skomplikowana sprawa, niełatwa do skrótowej oceny, to to że różnym osobom
            > różne "drobiazgi" wystarczają do szczęścia. Tym niemniej szczęście warto wyso
            > ko ocenić:).
            >
            > Loppe, wg Tatarkiewicza ,,małe przyjemności życia są przyjemnościami dla już sz
            > częśliwych".

            Tak, ja nie położyłem nacisku na wyraz różne, a to mi chodziło, nie o "drobiazgi". Radość z drobiazgów jest super, natomiast można się np. zastanawiać czy subiektywne zadowolenie na poziomie niskiego zaspokojenia obiektywizowanych potrzeb (ktoś jest już szczęśliwy gdy obejrzy dobrego pornosa i w zasadzie nic więcej, zje salceson vs. zadowolenie z obcowania ze sztuką wyższą, zdrowa warzywna dieta:)). Nie przesądzam, ale o tego typu wątpliwości mi chodzi.
            • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:28
              Nie użyłem wyrazistszych przykładów, jak szczęście z powodu wyrządzenia zła - oby takie nie istaniało, może nie istnieje! Różni możni dyktatorzy z historii na przykład.
              • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:52
                loppe napisał:

                > Nie użyłem wyrazistszych przykładów, jak szczęście z powodu wyrządzenia zła - o
                > by takie nie istaniało, może nie istnieje! Różni możni dyktatorzy z historii na
                > przykład.

                Właśnie, ciekawe że WŁADZA nie pojawia się w dyskusji jako wielki czynnik. No i dobrze. Pieniądze, miłość, zdrowie - to się pojawia. A tej słynnej triadzie cennych mówiło się o pieniądzach, seksie i władzy.
            • marek.zak1 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:57
              loppe napisał:

              > Tak, ja nie położyłem nacisku na wyraz różne, a to mi chodziło, nie o "drobiazg
              > i". Radość z drobiazgów jest super, natomiast można się np. zastanawiać czy subiektywne zadowolenie na poziomie niskiego zaspokojenia obiektywizowanych potrzeb (ktoś jest już szczęśliwy gdy obejrzy dobrego pornosa i w zasadzie nic więcej, zje salceson vs. zadowolenie z obcowania ze sztuką wyższą, zdrowa warzywna dieta:)). Nie przesądzam, ale o tego typu wątpliwości mi chodzi.

              To też Profesor Tatarkiwewicz wyjaśnił. Szczęście musi być a jakiś sposób zobiektywizowane według przyjetych w danej kulturze warttości. Pisze, że szczęście jest zadowoleniem uzasasdnionym. Wtedy euforia paralityka zanjdzie się poza zakresem szczęścia.
              Ja właśnie zjadłem pysznego schabowego, przygrządzonego przez moją żonę i moje szczęście jest jak najbardziej uzasadnione.
              Zaraz zwieksze moje szczęście jeszcze bardziej i pójde z Sowa na spacer.
              • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 13:02
                Ano właśnie. Musi być jakaś miara niesubiektywna w tym. By aż Szczęściem to nazwać. No i szczęście chyba musi być dość trwałym stanem - tak mi się wydaje - nie znaczy że trwającym 100% czasu, ale nie jakąś chwilą jedną i drugą ekstazy, lecz czymś dużo trwalszym, dyspozycją człowieka.

                Właściwie to władza jest o wiele ważniejsza od pieniędzy dla szczęścia, o wiele więcej może dać. Jak się ma bardzo dużo pieniędzy to już tylko rozdawanie ich ma sens szczęściotwórczy (albo wydawanie ich dla zwiększenia obszaru władzy). A władza... dobrze używana, ho ho
    • rekreativa Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:28
      Najważniejsze to jest zdrowie.
      Bez zdrowia ani nie można zarobić pieniędzy, ani się w pełni cieszyć miłością.
      Z kolei co do tych dwóch - miłość i pieniądze, to powinny być we względnej równowadze. Jesli któregoś nie dostaje, zaczyna się robić choojowo.
      • loppe Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 11.03.15, 12:32
        rekreativa napisała:

        > Najważniejsze to jest zdrowie.
        > Bez zdrowia ani nie można zarobić pieniędzy, ani się w pełni cieszyć miłością.
        > Z kolei co do tych dwóch - miłość i pieniądze, to powinny być we względnej równ
        > owadze. Jesli któregoś nie dostaje, zaczyna się robić choojowo.

        Bez zdrowia rzeczywiście trudno się cieszyć życiem. Natomiast wielu powie to samo o braku miłości i pieniędzy... Powiedzą - biedym i niekochanym i niekochającym, jestem nieszczęśliwy. Czyli tak samo jak ci bez zdrowia...
    • protein.spill Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 07:59
      > Zamiast stać twardo na ziemi będzie brnął w sentymentalne bajki, za które jego
      > własna kobieta go opluje. Ale swojemu dziecku to już powie, że "miłość jest naj
      > ważniejsza".
      > Cholerna hipokryzja.

      Ja wiem? Moze nie mówicie o aż tak rożnych rzeczach z zona. Ze swojego doświadczenia wiem ze "mężczyzna dojrzały" to taki ktory jest w stanie zapewnić kobiecie komfort. Dla części to moze byc sentymentalne wzajemne zadurzenie, dla części szczerość ale podejrzewam, że miażdżąca większość chce obrońcy i dostarczyciela.

      Spytaj zony (o ile rozmawiacie ze soba) co rozumie przez dojrzałą miłość.

      Większe niebezpieczeństwo to pozwolić młodym chłopcom (nie wiem jak z dziewczynkami) na iluzje ze w zwiazku moga liczyć na szczerość zaufanie i wsparcie. W drobnych i nieważnych rzeczach moga. W razie poważnej życiowej wtopy - nie.

      Tak ze dla przyszłego mężczyzny najważniejsza jest siła moim zdaniem. Sama forsa nie jest z tym tożsama ale zgadzam sie Tobą że kluczowa. I nie mowie tego z pozycji Marka. Mowie z pozycji kogoś kto bardzo potrzebuje rozmowy i autentycznej, partnerskiej bliskości. Brak seksu załatwisz od ręki. Braku bliskości nie zastąpisz jako facet niczym. Dopiero teraz zrozumiałem ze moi galicyjscy sąsiedzi-chłopi mieli wiecej racji na temat "kim byc" niż ten cholerny liberalny-uduchowiony koktajl ktory łyknałem w młodości.

      No i o hipokryzji: ja bym nie wykładał tych rzeczy wprost w uniwersyteckim stylu. Nie wiem co bym odpowiedział swojemu, pewnie ze bycie fair i niezależność. Pewnie Twoja żona myśli, ze chroni dzieci przed okrucieństwem rzeczywistości ale instynktownie wychowuje następne pokolenie takiej wersji mężczyzny na jakiej sama sie opiera.

      A to na swój sposób komplement dla Ciebie: chce zeby było Cię wiecej :)
      • marek.zak1 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 08:20
        protein.spill napisał(a):
        >
        Ze swojego doświadc
        > zenia wiem ze "mężczyzna dojrzały" to taki ktory jest w stanie zapewnić kobiecie komfort. Dla części to moze byc sentymentalne wzajemne zadurzenie, dla części szczerość ale podejrzewam, że miażdżąca większość chce obrońcy i dostarczyciela.

        > Tak ze dla przyszłego mężczyzny najważniejsza jest siła moim zdaniem. Sama forsa nie jest z tym tożsama ale zgadzam sie Tobą że kluczowa. I nie mowie tego z pozycji Marka.

        Z mojej pozycji też tak uważam. Znam bogatych ludzi, których własne zony nie znoszą. Sam pieniądz bez siły, wewnetrznej spójności pozwala najwyżej na chodzenie do agencji.
      • zyg_zyg_zyg Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 08:25
        > A to na swój sposób komplement dla Ciebie: chce zeby było Cię wiecej :)

        Może być też bardziej pesymistycznie: chce czegoś innego. Mąż ją rozczarował, więc próbuje ulepić nową, lepszą wersję mężczyzny. Zanim synowie pójdą w świat, ma trochę czasu, żeby się tym pocieszyć.
        • protein.spill Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 09:14
          > Może być też bardziej pesymistycznie: chce czegoś innego. Mąż ją rozczarował, w
          > ięc próbuje ulepić nową, lepszą wersję mężczyzny. Zanim synowie pójdą w świat,
          > ma trochę czasu, żeby się tym pocieszyć.

          Niewykluczone. Moze chcieć czegoś innego, ale z "w życiu najważniejsza jest miłość" prawdopodobnie ukształtuje sie kolejny Sabat. Logika jaka sie kierujemy (w sensie my mezczyzni) jest prosta: z powyższego wynika dla nas drugorzędność władzy i urody wobec uczuć romantycznych czy nawet sentymentalnych, zwłaszcza kiedy odbieramy taki przekaz w wieku szczenięcym. A taka informacja to dezinformacja.

          Jeżeli fakty sa takie jak opisuje je Sabat, to oni oboje płacą cenę za dezinformacje chłopców i uczciwość Sabata. Gdyby miał w sobie wiecej Dyzmy w i ich sypialni by sie teraz kotłowało. Niekoniecznie z tą kobietą, to fakt.
          • hello-kitty2 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 12:16
            protein.spill napisał(a):

            > Niewykluczone. Moze chcieć czegoś innego, ale z "w życiu najważniejsza jest mił
            > ość" prawdopodobnie ukształtuje sie kolejny Sabat. Logika jaka sie kierujemy (w
            > sensie my mezczyzni) jest prosta: z powyższego wynika dla nas drugorzędność wł
            > adzy i urody wobec uczuć romantycznych czy nawet sentymentalnych, zwłaszcza kie
            > dy odbieramy taki przekaz w wieku szczenięcym. A taka informacja to dezinformac
            > ja.
            >
            > Jeżeli fakty sa takie jak opisuje je Sabat, to oni oboje płacą cenę za dezinfor
            > macje chłopców i uczciwość Sabata. Gdyby miał w sobie wiecej Dyzmy w i ich sypi
            > alni by sie teraz kotłowało. Niekoniecznie z tą kobietą, to fakt.

            Wg mnie blednym jest zakladac, ze dzieci mozna ksztaltowac gadanina. Licza sie wylacznie obserwacje doroslych. Jesli zona Sabata nie okazuje milosci, to dzieci wcale sie jej nie naucza ani nie beda sie nia kierowaly, bo bedzie to dla nich slowo bez znaczenia. Natomiast jesli ona czy on wykazuja zainteresowanie pieniadzem, widoczne zainteresowanie to dzieci pojda w pieniadz. Tez sie ostatnio pytalam syna dlaczego 'rzadzi' kolega? To mi odpowiedzial: 'Ty tez jestes bossy w stosunku do taty' ;-) Wiec ja bym sobie mogla cale opowiesci o milosci klepac i co z tego? Zatem jesli zona poniewiera Sabata to dzieci tez beda poniewierac (Sabata? hehe). A jezeli Sabat chce nauczyc je zeby interesowaly sie kaska to niech wykonuje widoczne ruchy podniecenia w sosunku do kasy. Czcze gadanie to trzepanie piany. A juz rozprawy o tymze trzepaniu to bezsens.
            • marek.zak1 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 12:22
              hello-kitty2 napisała:
              Wg mnie blednym jest zakladac, ze dzieci mozna ksztaltowac gadanina. Licza sie wylacznie obserwacje doroslych.

              Dokładnie tak. Dzieci bacznie obserwują i wyciągają wnioski, a gadaniem się przejmują mało albo wcale.
              • protein.spill Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 14:19
                marek.zak1 napisał:

                > hello-kitty2 napisała:
                > Wg mnie blednym jest zakladac, ze dzieci mozna ksztaltowac gadanina. Licza sie
                > wylacznie obserwacje doroslych.
                >
                > Dokładnie tak. Dzieci bacznie obserwują i wyciągają wnioski, a gadaniem się prz
                > ejmują mało albo wcale.

                To bardziej skomplikowane. Deklarujesz cos chlopieciu, to sie starasz tego trzymać. Zmieniasz najpierw swój wizerunek, potem twój wizerunek zmienia Ciebie. Potęga wmawiania sobie, inaczej pozytywnego myślenia, inaczej neurolingwistycznego programowania umysłu.
                • hello-kitty2 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 20:25
                  protein.spill napisał(a):

                  > To bardziej skomplikowane. Deklarujesz cos chlopieciu, to sie starasz tego trzy
                  > mać. Zmieniasz najpierw swój wizerunek, potem twój wizerunek zmienia Ciebie. Po
                  > tęga wmawiania sobie, inaczej pozytywnego myślenia, inaczej neurolingwistyczneg
                  > o programowania umysłu.

                  To nie deklaruj nic. Wszytkie te deklaracje rodzicow (Sabat + zona dla przykladu i kto tam sie jeszcze wtracil) i pieprzenie do dziecka kilkuletniego, ktore dopiero co opanowalo sztuke nie posrywania sie lub nie, o sprawach swiata doroslych, to dzielenie miedzy doroslymi obszarow wplywow. Ciagla walka starych z dziecmi jako nowym medium.
                  Ja wychodze z zalozenia, ze dziecko to jest odrebny czlowiek, mozemy roboczo nazwac go 'obcym'. Nalezy na niego jak najmniej wplywac zeby nie uzalezniac od zewnetrznego sterowania, a wrecz przeciwnie dazyc do odrebnosci, oddzielenia sie. Jestesmy smiertelni, a dzieci rodzimy coraz pozniej. Im szybciej sie usamodzielnia, rowniez w poszukiwaniu opdpowiedzi na pytania typu co jest najwazniejsze w zyciu tym lepiej dla nich samych.

                  Z wizerunkiem tez nie jest tak, ze ma na Ciebie taki wplyw. Ja sie dla przykladu coraz bardziej rozjezdzam z Kitty, az mnie to czasem smieszy, jak ona sobie zyje swoim zyciem. W sensie niewielki czasem Twoj udzial w kreowaniu Twojego wlasnego wizerunku jest.
                  • protein.spill Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 20:53
                    > To nie deklaruj nic. [...]
                    > Z wizerunkiem tez nie jest tak, ze ma na Ciebie taki wplyw. Ja sie dla przyklad
                    > u coraz bardziej rozjezdzam z Kitty, az mnie to czasem smieszy, jak ona sobie z
                    > yje swoim zyciem. W sensie niewielki czasem Twoj udzial w kreowaniu Twojego wla
                    > snego wizerunku jest.

                    Ok, moze nie dzieciom, ale deklarowanie sie wobec innych i w opozycji do innych, ambicja, spinanie pośladów - wszystko to fantastycznie wpływa na charakter. Bardzo sobie chwale. Od rozlazłej idealistycznej łajzy doszedłem do irytującego rodzine i kolegów pracoholika w 10 lat mniej wiecej. Wszystko dzieki pogoni za byciem "dojrzałym mężczyzna". Teraz co prawda śmieszy mnie taki wizerunek, ale forsa i stabilizacja bardzo sie przydaje.

                    Wracając do dzieci - mysle ze na niektóre deklaracje np bezwarunkowego wsparcia można sobie pozwolić.
                    • hello-kitty2 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 13.03.15, 22:59
                      protein.spill napisał(a):

                      > Ok, moze nie dzieciom, ale deklarowanie sie wobec innych i w opozycji do innych
                      > , ambicja, spinanie pośladów - wszystko to fantastycznie wpływa na charakter. B
                      > ardzo sobie chwale. Od rozlazłej idealistycznej łajzy doszedłem do irytującego
                      > rodzine i kolegów pracoholika w 10 lat mniej wiecej. Wszystko dzieki pogoni za
                      > byciem "dojrzałym mężczyzna". Teraz co prawda śmieszy mnie taki wizerunek, ale
                      > forsa i stabilizacja bardzo sie przydaje.

                      Zewnetrznie motywowany. Czesto to widze u mezczyzn.

                      Zmienie temat.

                      Dlaczego nie chcesz rozmawiac z zona gdy potrzebujesz bliskosci?
                      • protein.spill Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 17:17
                        > Dlaczego nie chcesz rozmawiac z zona gdy potrzebujesz bliskosci?

                        Bo zona mnie nie rozumie ;)

                        A poważniej: nie wiem. Zanikanie bliskości trwa długo, składa sie pewnie z wielu wiekszych i mniejszych nieporozumień. Wiem, ze ja zwyczajnie denerwują takie rozmowy. Zdarzyło mi sie czasem zachować "jak mężczyzna", głownie przez przypadek, i to działa na korzyść tego zwiazku. Ujawnianie słabości - nie.

                        Historyjka/autentyk: Tej zimy byliśmy w górach śnieg zasypał małe drogi. Wspinaliśmy sie małym autkiem teścia pod coraz większa gore, w koncu auto straciło przyczepność i zaczęło sie zsuwać w stronę skarpy. Jakoś to autko zatrzymałem na chwile, wysadziłem ich, dałem koce, wsiadłem z powrotem i zsunalem sie jakies 100 metrów tyłem, bez przyczepności, lawirując miedzy rowem i skarpa. Oczywiście o mało sie nie posrałem ze strachu.

                        W koncu odzyskałem przyczepność, zatrzymałem autko, podszedłem po nich. Wróciliśmy bez słowa i wlasnie zonie imponuje najbardziej z tej historii to to że bez słowa. O wrażeniach mogłem sobie pogadać pozniej z kumplem.

                        Zreszta Kitty postaw sie na jej miejscu. Mam wrażenie ze Ciebie tez denerwuje to co mowie i to jak mowie. Ona to ma od wielu lat. Niektórzy ludzie po prostu drażnią innych przez sam fakt bycia kim są. Jakbym wiedział o tym wcześniej to bym sie od kobiet trzymał z daleka, dzieci nie płodził i polerował palik na jakimś strychu jak pieprzony Gollum.
                        • hello-kitty2 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 17:30
                          protein.spill napisał(a):

                          > W koncu odzyskałem przyczepność, zatrzymałem autko, podszedłem po nich. Wrócili
                          > śmy bez słowa i wlasnie zonie imponuje najbardziej z tej historii to to że bez
                          > słowa. O wrażeniach mogłem sobie pogadać pozniej z kumplem.
                          >
                          > Zreszta Kitty postaw sie na jej miejscu. Mam wrażenie ze Ciebie tez denerwuje t
                          > o co mowie i to jak mowie.

                          A mozesz zdradzic tak pi razy drzwi co bys chcial jej wtedy powiedziec jak podszedles do nich? To ja Ci powiem czy by mnie to zdenerwowalo. Albo jak chcesz zeby to nie wygladalo na ustawke to ja powiem pierwsza co by mnie w tej sytuacji moglo zdenerwowac jakbys powiedzial. Chcesz?

                          A potem Ci powiem co mysle.
                          • triss_merigold6 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 17:36
                            Od siebie mogę powiedzieć, że zdenerwowałoby mnie okazanie przez faceta w takiej sytuacji strachu czy słabości. Powinien udawać, że wszystko miał pod kontrolą, nawet jesli wiem że nie miał.
                            • marek.zak1 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 17:46
                              triss_merigold6 napisała:

                              > Od siebie mogę powiedzieć, że zdenerwowałoby mnie okazanie przez faceta w takiej sytuacji strachu czy słabości. Powinien udawać, że wszystko miał pod kontrolą , nawet jesli wiem że nie miał.

                              Musimy być silni i odważni, a wtedy mamy szansę, że nas pokochacie. Taki świat :)
                              • triss_merigold6 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 17:50
                                Chyba niewiele kobiet jest aż tak naiwnych żeby wierzyć, że facet zawsze będzie silny i odważny. Nie musi taki być, zresztą to niemozliwe.
                                W sytuacjach kryzysowych ma się zachować jak dorosły po prostu, nie generować dodatkowego napięcia i panować nad tym co okazuje. Z miłością to nie ma nic wspólnego.
                                • marek.zak1 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 17:59
                                  triss_merigold6 napisała:

                                  > Chyba niewiele kobiet jest aż tak naiwnych żeby wierzyć, że facet zawsze będzie silny i odważny. Nie musi taki być, zresztą to niemozliwe.
                                  > W sytuacjach kryzysowych ma się zachować jak dorosły po prostu, nie generować dodatkowego napięcia i panować nad tym co okazuje. Z miłością to nie ma nic wspólnego.


                                  Nie.? Czyli można też kochać strachliwego nerwusa, który generuje dodatkowe napięcie i nie panuje nad tym?
                                  • triss_merigold6 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 18:13
                                    Przecież takich są tabuny i mają żony, często wieloletnie udane małżeństwa.
                                • hello-kitty2 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 18:06
                                  triss_merigold6 napisała:

                                  > W sytuacjach kryzysowych ma się zachować jak dorosły po prostu, nie generować d
                                  > odatkowego napięcia i panować nad tym co okazuje.

                                  Hmm taka relfeksja: ja akurat nie panuje nad tym, co okazuje tj moge stanac, zacisnac usta i sie nie odezwac ale to jest wybitnie sztuczne i niekomfortowe rowniez dla drugiej strony. Nie wiem jak z tego wybrnac? Przestac czuc?
                                  • triss_merigold6 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 18:16
                                    Ale panujesz nad tym co chcesz powiedzieć, prawda? IMO wystarczy.
                                    Zresztą odnosiłam się do tej konkretnej sytuacji z samochodem.
                                    Owszem, mnie się też zdarza zacisnąć zęby i nic nie powiedzieć i okazać jak bardzo nic nie mówię, ale wtedy mam w dupie czy to komfortowe dla drugiej strony. Tyle że nie są to raczej sytuacje w których jestesmy z facetem po tej samej stronie.
                            • wont Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 18:57
                              triss_merigold6 napisała:

                              > Od siebie mogę powiedzieć, że zdenerwowałoby mnie okazanie przez faceta w takie
                              > j sytuacji strachu czy słabości. Powinien udawać, że wszystko miał pod kontrolą
                              > , nawet jesli wiem że nie miał.
                              ------------
                              Facet się zsuwał samochodem w górach w zimie bez przyczepności 100 metrów lawirując pomiędzy rowem i skarpą a ciebie ZDENERWOWAŁOBY okazanie przez niego w takiej sytuacji strachu czy słabości? Nie - sytuacja, że może się zjebać w przepaść i zginąć - mąż żonie i ojciec dzieciom - tylko, że facet okazał słabość i pokazał, że się przestraszył ;)
                              • mabelle2000 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:10
                                wont napisał:

                                > Facet się zsuwał samochodem w górach w zimie bez przyczepności 100 metrów lawir
                                > ując pomiędzy rowem i skarpą a ciebie ZDENERWOWAŁOBY okazanie przez niego w tak
                                > iej sytuacji strachu czy słabości?

                                Slabosc i strach w opisanej sytuacji jak najbardziej bylyby uzasadnione, wiec chyba raczej bylabym wdzieczna, ze wzial na siebie manewry na sliskiej drodze. No ale ze wdzieczna byc nie lubie, to zawsze jak jade zima w gory, to w bagazniku woze lancuchy :-P
                                • triss_merigold6 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:12
                                  Okurwa. Sorry, ale nie wiem jak to prościej wyjasnić: tak, w takiej sytuacji ODCZUWA się strach/słabość czy co tam. Ale nie wolno tego OKAZYWAĆ w takim konkretnym momencie.
                                  Masz działać, człowieku, a nie pochylać się nad tym co Ci tam w duszy gra.
                                  • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:20
                                    triss_merigold6 napisała:

                                    > Okurwa. Sorry, ale nie wiem jak to prościej wyjasnić: tak, w takiej sytuacji OD
                                    > CZUWA się strach/słabość czy co tam. Ale nie wolno tego OKAZYWAĆ w takim konkre
                                    > tnym momencie.
                                    > Masz działać, człowieku, a nie pochylać się nad tym co Ci tam w duszy gra.

                                    No ale to chyba normalne? W sytuacji mocnego zagrozenia chyba kazdy koncentruje sie na realizacji celu. Jak sie koncentruje na czyms powazniejszym to tez zawsze milcze.
                                    • triss_merigold6 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:22
                                      A cholera wie... Niekoniecznie. Część ludzi wpadnie w histerię, zacznie krzyczeć, płakać, bać się widowiskowo, okazywać niepewność.
                                      • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:36
                                        triss_merigold6 napisała:

                                        > A cholera wie... Niekoniecznie. Część ludzi wpadnie w histerię, zacznie krzycze
                                        > ć, płakać, bać się widowiskowo, okazywać niepewność.

                                        Bo ja wiem?
                                        Jak pracowalem w banku to mielismy szkolenie antyterrorystyczne z bylymi komandosami. Byly na koniec zajecia praktyczne, tzn panowie nas wzieli jako zakladnikow.
                                        Bardzo ciekawe jest to, ze mimo ze zdajesz sobie sprawe z tego ze to tylko cwiczenia, to podswiadomosc reaguje jakby to byla prawda.
                                        Niezle doswiadczenie. Byly granaty dymne i hukowe, wrzaski, obelgi, ciaganie za ubranie, przystawianie lufy do glowy - jak na prawdziwym napadzie. Oczywiscie musielismy sie zgodzic.
                                        I wiesz? Wszyscy milczeli, tylko latali jak barany jak im "terrorysci" cos kazali robic. Mowili tylko proszeni, zdenerwowanym, lamiacym sie glosem. Ale kazdy byl skoncentrowany, nikt nie histeryzowal.
                                        Pamietam tez relacje z helikoptera ktorym wypadek mial Leszek Miller. Pasazerka powiedziala ze panowala kompletna cisza jak spadali w dol.
                              • triss_merigold6 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:11
                                Tak. Bo sama byłabym wystraszona i skupiona na tym, żeby strachu nie okazywać i nie przerazić dziecka. Cudzy strach tj. faceta zmusiłby mnie do pochylenia się nad nim, zdekoncentrował i dowalił obciążenia w tym konkretnym momencie, a to budzi agresję.
                                W kryzysowych sytuacjach włącza mi się takie klasyczne adrenalinowe walcz albo uciekaj, opisana sytuacja wymaga działania i skupienia się na działaniu, a nie okazywania jakichś uczuć czy niedajboże mówienia o nich.
                                Wypluwać słabość może później, potem, jak wszystko jest ok, wszyscy bezpieczni i można sobie odparować.
                              • sabat.77 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:12
                                Daj spokoj Wont, ewolucja wdrukowala im taki mechanizm i kropka. One sie ponad to nie wzniosa. Dlatego zony nie sposob traktowac powaznie. Malzenstwo to spolka celem wychowywania dzieci, prostytucyjna wymiana seksu za zasoby, obopolny teatr - ale nie widze w nim miejsca na przyjazn i dzielenie sie swoim wnetrzem. Od tego ma sie przyjaciol.
                                • triss_merigold6 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:16
                                  Mąż/partner nie jest przyjaciółką. Wypad mi z przyjaźnią.
                                  Bardzo brutalnie któregoś razu wyjaśniłam to obecnemu od wielu lat konkubentowi. Poza seksem lubię spędzać z nim czas wspólnie, cieszy mnie jego towarzystwo etc. ale nie jest moją najlepszą przyjaciółką i wielu rzeczy mu nie mówię, bo nie mam takiej potrzeby.
                                  Z drugiej strony też nie chcę szeregu aktywności czy tematów podzielać, od atmosfery męskiej szatni ma kolegów, tak samo jak od oglądania filmików z Rosji czy czerstwych dowcipów.
                                  • protein.spill Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:26
                                    triss_merigold6 napisała:

                                    > Mąż/partner nie jest przyjaciółką. Wypad mi z przyjaźnią.

                                    Z nieba mi spadłaś.
                                    To jest najlepsza odpowiedz na pytanie Kitty pare postów wyżej o to czemu do zony nie przychodzi sie pogadać.
                                    • triss_merigold6 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:28
                                      Wszystko co powiesz, zostanie wykorzystane przeciwko Tobie.
                                      • protein.spill Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:56
                                        triss_merigold6 napisała:

                                        > Wszystko co powiesz, zostanie wykorzystane przeciwko Tobie.

                                        Ja wiem? Nie mówiłem tego złośliwie i mniej wiecej tak samo widzę rzeczywista role przyjaźni w zwiazku. Różnimy sie tylko tym, ze wolałbym jednak ta przyjaciółkę w zwiazku mieć.
                                        • triss_merigold6 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 20:16
                                          Mój partner twierdzi, że jestem jego najlepszym przyjacielem. Zapewne tak jest. Natomiast on nie jest moją przyjaciółką, bo dla mnie przyjaźń ma inne wymiary i czego innego oczekuję. Nigdy nie da mi takiej konkretnej formy bliskości, takiej wspólnoty i pełnego zrozumienia jakie osiągam z kobietami, które mają podobne doswiadczenia do moich.
                                    • hello-kitty2 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:32
                                      protein.spill napisał(a):

                                      > Z nieba mi spadłaś.
                                      > To jest najlepsza odpowiedz na pytanie Kitty pare postów wyżej o to czemu do zo
                                      > ny nie przychodzi sie pogadać.

                                      Ty chyba nie rozumiesz powagi sprawy. Jesli zniszczysz bliskosc (zgoda zajmie Ci to z pare lat) to bedziesz mieszkal z obcym czlowiekiem, ktorego pozniej jedno pierniecie/jedno slowo/dzwiek otwieranego zamka w drzwiach bedzie Cie doprowadzac do wscieklosci. Nie bedziesz mogl jej w ogole zniesc. Staniesz sie wrakiem czlowieka wiecznie wkurzonym, ujadajacym psem na lancuchu. Zastanow sie zanim bedzie za pozno!
                                  • mabelle2000 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:28
                                    triss_merigold6 napisała:

                                    > Bardzo brutalnie któregoś razu wyjaśniłam to obecnemu od wielu lat konkubentowi
                                    > . Poza seksem lubię spędzać z nim czas wspólnie, cieszy mnie jego towarzystwo e
                                    > tc. ale nie jest moją najlepszą przyjaciółką i wielu rzeczy mu nie mówię, bo ni
                                    > e mam takiej potrzeby.

                                    Przyjazn nie wyraza sie dla mnie absolutna szczeroscia, nie rowna sie tez wspolnemu spedzaniu calego wolnego czasu. Jest za to pewnoscia, ze gdy zdarzy sie cos ciezkiego i trudnego, to wzajemnie pospieszymy sobie na pomoc.
                                    • protein.spill Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:44
                                      > Przyjazn nie wyraza sie dla mnie absolutna szczeroscia, nie rowna sie tez wspol
                                      > nemu spedzaniu calego wolnego czasu. Jest za to pewnoscia, ze gdy zdarzy sie co
                                      > s ciezkiego i trudnego, to wzajemnie pospieszymy sobie na pomoc.

                                      Wiele z tego co piszesz trafia do mnie.
                                      Albo trafiłoby 10 lat temu.
                                      W każdym razie - pisz.
                                • mabelle2000 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:20
                                  sabat.77 napisał:

                                  > O
                                  > d tego ma sie przyjaciol.

                                  Slusznie, dlatego moj facet jest jednym z najlepszych moich przyjaciol :-)
                                • wont Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:24
                                  Spoko, ja to lubię tak sobie czasem takie rzeczy poczytać. To jak wizyta w Centrum Onkologii dla osoby niepalącej - utwierdzasz się w przekonaniu, że miałeś rację ;)
                                  • protein.spill Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 14.03.15, 19:31
                                    wont napisał:

                                    > Spoko, ja to lubię tak sobie czasem takie rzeczy poczytać. To jak wizyta w Cent
                                    > rum Onkologii dla osoby niepalącej - utwierdzasz się w przekonaniu, że miałeś r
                                    > ację ;)

                                    Albo Fight Club i grupy pomocowe. Z miejsca skojarzyłeś mi sie z E. Nortonem na spotkaniu ludzi z rakiem jąder :)
                                    • wont Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 15.03.15, 09:25
                                      protein.spill napisał(a):

                                      > Albo Fight Club i grupy pomocowe. Z miejsca skojarzyłeś mi sie z E. Nortonem n
                                      > a spotkaniu ludzi z rakiem jąder :)
                                      -------------
                                      No coś w tym jest ;) Ale jeśli chodzi o fizis to zupełnie nie przypominam Nortona. Jakoś tak w ubiegłoroczne wakacje dziewczyna, z którą się wtedy spotykałem powiedziała mi, że mam twarz mordercy. Nie wiedziałem wówczas za bardzo czy to komplement czy zwykłe stwierdzenie faktu, zapomniałem o tym, bo przecież nie będę się nikomu wchrzaniać w jego osobiste wyobrażenia morderców i ich twarzy. W każdym razie chyba ta moja twarz mordercy jakoś specjalnie nie przeszkadzała bo seks był bardzo fajny. No i na imprezie przedwczoraj zupełnie inna laska użyła dokładnie tego samego określenia - że mam twarz mordercy. I to był w jej mniemaniu komplement - że wyróżniam się na plus w zalewie metroseksualnych mężczyzn. I dała mi radę, żebym na początku jak poznaję dziewczynę był bardziej milczący. Ona sobie buduje mój obraz (łysy w kapturze z twarzą mordercy) a ja później - baaam! - moim ciepłym głosem, kulturą osobistą oraz płynącymi z mych ust potokami elokwencji rozpierdalam jej założenia w drebiezgi i robię jej w mózgu mały dżihad (kto to? kto to?). Mimo wszystko nie pisałbym o tym, bo przecież "dbam tutaj o swój dobry wizerunek" a twarz mordercy chyba się w dobry wizerunek raczej nie wpisuje, gdybym wczoraj na imprezie (jakiś imprezowy był ten weekend) nie poruszył tego tematu z moją kumpelą - i ona całkowicie zgodziła się z tym, że mam twarz mordercy i że to fajne. No i jak mi trzy laski w sumie w niedługim czasie mówią, że mam twarz mordercy i uważają to za komplement albo przynajmniej za rzecz neutralną, to ja, w przeddzień moich 40-letnich urodzin, przestaję się już zastanawiać nad skomplikowaną maszynerią relacji damsko-męskich i przyjmuję założenie, że baby są po prostu zdrowo jebnięte.
                                      • protein.spill Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 15.03.15, 09:52
                                        > No i jak mi trzy laski w sumie w niedługim cz
                                        > asie mówią, że mam twarz mordercy i uważają to za komplement albo przynajmniej
                                        > za rzecz neutralną, to ja, w przeddzień moich 40-letnich urodzin, przestaję się
                                        > już zastanawiać nad skomplikowaną maszynerią relacji damsko-męskich i przyjmuj
                                        > ę założenie, że baby są po prostu zdrowo jebnięte.

                                        Na studiach miałem dobrego kumpla w tym typie. Jego motto w relacjach z kobietami to "lepiej wyróżnić sie na niekorzyść niż wcale". Tez nie wychylał sie z elokwencja ani inteligencja bez potrzeby. Na niejednej imprezie padło :
                                        - Jarek, ale ty jestes cham, hihi
                                        - Jestem cham, ale dobrze pcham
                                      • mabelle2000 Re: Najważniejsze w życiu, pytanie do tatusia :) 15.03.15, 10:16
                                        wont napisał:

                                        > No i jak mi trzy laski w sumie w niedługim cz
                                        > asie mówią, że mam twarz mordercy i uważają to za komplement

                                        "Twarz mordercy" w tlumaczeniu z meskiego na kobiece oznacza wyrazistosc rysow twarzy i brak teatralnej mimiki. Jesli tak okreslono Twoja fizjonomie, to raczej na pewno nie masz twarzy szczurzej, bladej, nie posiadasz wady zgryzu, ani wylupiastych oczu. Raczej na pewno podczas rozmowy patrzysz prosto w oczy, nie uciekasz wzrokiem, ale tez nielatwo odczytac z Twojej twarzy emocje.

                                        > i przyjmuj
                                        > ę założenie, że baby są po prostu zdrowo jebnięte.

                                        To niewykluczone :-)
                                      • hello-kitty2 Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 11:04
                                        wont napisał:

                                        Mimo wszystko nie pisałbym o tym, bo przecież "dbam t
                                        > utaj o swój dobry wizerunek" a twarz mordercy chyba się w dobry wizerunek racze
                                        > j nie wpisuje, gdybym wczoraj na imprezie (jakiś imprezowy był ten weekend) nie
                                        > poruszył tego tematu z moją kumpelą - i ona całkowicie zgodziła się z tym, że
                                        > mam twarz mordercy i że to fajne. No i jak mi trzy laski w sumie w niedługim cz
                                        > asie mówią, że mam twarz mordercy i uważają to za komplement albo przynajmniej
                                        > za rzecz neutralną, to ja, w przeddzień moich 40-letnich urodzin, przestaję się
                                        > już zastanawiać nad skomplikowaną maszynerią relacji damsko-męskich i przyjmuj
                                        > ę założenie, że baby są po prostu zdrowo jebnięte.

                                        Dbaj, dbaj. A twarz mordercy to komplement oczywiscie. Ja juz tu wymienialam kiedys panow, ktorzy zwilzaja najbardziej. Spojrz na ich twarze, poznajesz tych panow:
                                        meszarosmarton.files.wordpress.com/2013/08/06-robert-de-niro-cape-fear.jpeg
                                        s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/a9/a2/b9/a9a2b901a681a2083f58c01e2a871b68.jpg
                                        Zeby dopelnic wizerunek musisz byc do tego kaptura, lysej paly i twarzy mordercy jeszcze duzy. Ale z tego co czytam to Ty wiesz.

                                        Aha a twarz mordercy to sie w Twoj dobry wizerunek nie wpisuje w Twojej wlasnej glowie. Ja nie wiem Urqu tu referaty pisze zeby mezczyzni pozbyli sie resztek nalecialosci wychowania w 'damskim kregu', a to Wy mezczyzni nie potraficie sie w Waszych glowach przestawic, ze ta wykwintna elokwencja i wysublimowana kultura, erudycja, lagodnoscia i wrazliwoscia to sobie dupy mozecie podetrzec, zwlaszcza w czasach kiedy babki staja sie armia mezczyzn. Prozne Urqu gadanie, nie dociera. Sami sie lubicie takich wlasnie ciapkow. Jakby dziewczyna powiedziala, ze masz twarz aniolka, to by Ci sie spodobalo, nie? ;-)

                                        No i chyba: happy birthday (zapomnilam jak to sie mowi po polsku, google translate tlumaczy 'z okazji urodzin'). Gonie Cie ze swoja czterdziestka. I chyba trzeba bedzie dokonac jakis zmian pod ta 40 stke, czego tez Ci zycze ;)
                                        • protein.spill Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 12:16
                                          > Dbaj, dbaj. A twarz mordercy to komplement oczywiscie. Ja juz tu wymienialam ki
                                          > edys panow, ktorzy zwilzaja najbardziej. Spojrz na ich twarze, poznajesz tych p
                                          > anow

                                          Zaskoczenie w obu przypadkach. Twarz De Niro jeszcze można skojarzyć z brutalnym morderca, dla Malkovitcha zostaje co najwyżej moderca-psychopata. Nie pojawił sie Vincent Cassel
                                          i.telegraph.co.uk/multimedia/archive/01451/vincent-cassel_1451360a.jpg
                                          Cassel nawet jako baletnica (Black Swan) mrozi. Ale trudno zeby facet wyczuł kobiece preferencje, tak ze sobie tego Malkovitcha zanotuje.

                                          > Ja nie wiem Urqu tu referaty pisze zeby mezczyzni pozbyli sie resztek
                                          > nalecialosci wychowania w 'damskim kregu', a to Wy mezczyzni nie potraficie sie
                                          > w Waszych glowach przestawic, ze ta wykwintna elokwencja i wysublimowana kultu
                                          > ra, erudycja, lagodnoscia i wrazliwoscia to sobie dupy mozecie podetrzec, zwlas
                                          > zcza w czasach kiedy babki staja sie armia mezczyzn. Prozne Urqu gadanie, nie d
                                          > ociera. Sami sie lubicie takich wlasnie ciapkow.

                                          Ale po co mielibyśmy sie przestawiać? Zeby robić wrazenie na dziuniach ktore nawilża prymityw? (Tylko nie weź tej dziuni do siebie, mowie ogólnie). Przeciez to jak wspominałaś wcześniej bycie farbowanym liskiem, którego obnaży pierwszy z brzegu obszczymur.

                                          Jezeli nie ma chętnych na to co się prezentuje wiecej godności jest w byciu soba niż metaforycznym naklejaniu pseudo-tatuaży na rachityczne blade odnóża.
                                          • hello-kitty2 Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 13:13
                                            protein.spill napisał(a):

                                            dla Malkovitcha zostaje co najwyżej moderca-psychopata

                                            Bingo! Malkovich przebija absolutnie ich wszystkich i nie chodzi nawet o twarz mordercy, to tylko jakas pojedyncza cecha. Jest absolutnie zwilzajacy w kazdej roli nawet lysiejacy, bialy, stary. Jest hipnotyczny i perwersyjny, do tego jego glos i akcent! Sposob mowienia. Uwielbiam obcy akcent.

                                            Ten francuski fircyk nie zwilza mnie. Ma za szeroko rozstawione oczy, co wskazuje na dzieciecosc.

                                            > Ale po co mielibyśmy sie przestawiać? Zeby robić wrazenie na dziuniach ktore na
                                            > wilża prymityw? (Tylko nie weź tej dziuni do siebie, mowie ogólnie). Przeciez t
                                            > o jak wspominałaś wcześniej bycie farbowanym liskiem, którego obnaży pierwszy z
                                            > brzegu obszczymur.
                                            >
                                            > Jezeli nie ma chętnych na to co się prezentuje wiecej godności jest w byciu sob
                                            > a niż metaforycznym naklejaniu pseudo-tatuaży na rachityczne blade odnóża.

                                            hehe ja predzej pasuje na 'obszczymura'. Na dziuniach zrobi wrazenie status, kasa wiec raczej samochod niz tatuaz nawet metaforyczny. Zreszta czy Twoja zona odbiega az tak znacznie od tej przywolanej dziuni w sensie o jakim pisze Urqu? Watpie. Ale Ty sie tez farbujesz lisku w zakresie Twojej deklaracji, ze bedziesz ratowal swoj zwiazek. Prawda jest, ze Cie to wali, polozyles juz krzyzyk i wolisz tu z biesiadnikami baki zbijac niz w temacie ratowania bliskosci w malzenstwie pisac. Choc ostrzegalam, ze z bliskoscia jest jak z nauka drugiego jezyka u malych dzieci. Nie inwestujesz w input, czas sie skonczy, okno sie zamknie, szansa przepadnie.

                                            Dzieki za dostosowanie jezyka do mojego, doceniam ;)
                                            • protein.spill Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 13:49
                                              > Ale Ty sie tez farbujesz lisku w zakresie Twojej deklaracji, ze bedziesz
                                              > ratowal swoj zwiazek. Prawda jest, ze Cie to wali, polozyles juz krzyzyk i wol
                                              > isz tu z biesiadnikami baki zbijac niz w temacie ratowania bliskosci w malzenst
                                              > wie pisac. Choc ostrzegalam, ze z bliskoscia jest jak z nauka drugiego jezyka u
                                              > malych dzieci.

                                              Ja teraz czyszczę kibel. I cała resztę. Ty siedzisz przed laptopem?
                                              • sabat.77 Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 13:55
                                                protein.spill napisał(a):

                                                > Ja teraz czyszczę kibel. I cała resztę. Ty siedzisz przed laptopem?

                                                Ale glowa zony czyscisz? ;)
                                                • protein.spill Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 13:59
                                                  > Ale glowa zony czyscisz? ;)

                                                  A gdzie tam. Poprawia sie. Jak sie trend utrzyma to za kilkadziesiąt lat będzie cacy :)
                                              • hello-kitty2 Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 13:56
                                                protein.spill napisał(a):

                                                > Ja teraz czyszczę kibel. I cała resztę. Ty siedzisz przed laptopem?

                                                Hehe bo ja mam prezentacje w poniedzialek i mnie zzera stres. Chodzisz z telefonem i domestosem? ;)
                                                • protein.spill Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 14:02
                                                  > Hehe bo ja mam prezentacje w poniedzialek i mnie zzera stres. Chodzisz z telefo
                                                  > nem i domestosem? ;)

                                                  No to "murarze do murów, młynarze do mąk". Powodzenia.
                                        • sabat.77 Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 13:36
                                          hello-kitty2 napisała:

                                          > Aha a twarz mordercy to sie w Twoj dobry wizerunek nie wpisuje w Twojej wlasnej
                                          > glowie. Ja nie wiem Urqu tu referaty pisze zeby mezczyzni pozbyli sie resztek
                                          > nalecialosci wychowania w 'damskim kregu', a to Wy mezczyzni nie potraficie sie
                                          > w Waszych glowach przestawic, ze ta wykwintna elokwencja i wysublimowana kultu
                                          > ra, erudycja, lagodnoscia i wrazliwoscia to sobie dupy mozecie podetrzec, zwlas
                                          > zcza w czasach kiedy babki staja sie armia mezczyzn. Prozne Urqu gadanie, nie d
                                          > ociera.

                                          Ale co erudycja i wysublimowanie ma wspolnego z byciem przyslowiowym ciapkiem? Nie umiem tego pojac, to jakis kompletny nonsens.
                                          Na Twoje usprawiedliwienie dodam, ze to jest powszechne podejscie. Dopiero jak sie piesciami udowodni swoja sile, to ludzie zaczynaja byc mili i usluzni. Gardze tym.
                                          • hello-kitty2 Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 14:02
                                            sabat.77 napisał:

                                            > Ale co erudycja i wysublimowanie ma wspolnego z byciem przyslowiowym ciapkiem?
                                            > Nie umiem tego pojac, to jakis kompletny nonsens.

                                            Lecac terminologia wontowa: nie lapiesz za cyca. Bedziesz sie rozwodzil bez konca i do znudzenia przez co przyciagasz uwage gejolubnych tylko.
                                        • wont Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 16:22
                                          Dzięki za życzenia, kitty!

                                          Zrewanżuję ci się fajnym filmikiem - wywiadem z naszym sławnym rodakiem Richardem Kuklinskim. Może cię zwilży ;)

                                          www.youtube.com/watch?v=jNuSQiprnbs&feature=youtu.be&t=1m18s
                                          • sabat.77 Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 16:43
                                            wont napisał:

                                            > Dzięki za życzenia, kitty!
                                            >
                                            > Zrewanżuję ci się fajnym filmikiem - wywiadem z naszym sławnym rodakiem Richard
                                            > em Kuklinskim. Może cię zwilży ;)

                                            No cos ty, przeciez on wyglada na duza wersje Ewoka z gwiezdnych wojen :)
                                            Jak ma zwilzyc jak jest jowialnym grubaskiem, nie sprawia wrazenia groznego.
                                          • zyg_zyg_zyg Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 16:44
                                            Wont, przecież nie chodzi o fascynację mordowaniem i mordercami. Myślisz, że laskę, która lubi pofantazjować tym, że gwałci ją pięciu brutali, zwilżyłby prawdziwy gwałt, prawdziwa brutalność? To tylko takie flirtowanie z mrocznością - w bezpiecznych warunkach.
                                            • wont Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 17:25
                                              zyg_zyg_zyg napisała:

                                              > Wont, przecież nie chodzi o fascynację mordowaniem i mordercami. Myślisz, że l
                                              > askę, która lubi pofantazjować tym, że gwałci ją pięciu brutali, zwilżyłby praw
                                              > dziwy gwałt, prawdziwa brutalność? To tylko takie flirtowanie z mrocznością - w
                                              > bezpiecznych warunkach.
                                              ------------
                                              Wiem. Droczę się z kitty tylko :)
                                            • urquhart Lew-Starowicz:"Więźniowie budzą fascynację kobiet" 15.03.15, 21:09
                                              zyg_zyg_zyg napisała:

                                              > Wont, przecież nie chodzi o fascynację mordowaniem i mordercami. Myślisz, że l
                                              > askę, która lubi pofantazjować tym, że gwałci ją pięciu brutali, zwilżyłby praw
                                              > dziwy gwałt, prawdziwa brutalność? To tylko takie flirtowanie z mrocznością - w
                                              > bezpiecznych warunkach.

                                              Chodzi chodzi, fascynacja więźniami i tłumne pisanie miłosnych listów do skazanych za najbrutalniejszych skazańców przez wiele kobiet to przecież obsesyjna klasyka o której często pisze Starowicz. Czasem te spotkania potem kończą się dla nich tragicznie.
                                              metro.gazeta.pl/Lifestyle/56,135222,16667541,Obsesja,,3.html
                                              • marek.zak1 Re: Lew-Starowicz:"Więźniowie budzą fascynację ko 15.03.15, 21:13
                                                urquhart napisał:

                                                > Chodzi chodzi, fascynacja więźniami i tłumne pisanie miłosnych listów do skazanych za najbrutalniejszych skazańców przez wiele kobiet to przecież obsesyjna klasyka o której często pisze Starowicz. Czasem te spotkania potem kończą się dla nich tragicznie.

                                                To było tez w Bondzie (Świat to za mało). Też skończyło sie tragicznie. Bond zabił oboje.
                                              • zyg_zyg_zyg Re: Lew-Starowicz:"Więźniowie budzą fascynację ko 15.03.15, 21:34
                                                > Chodzi chodzi, fascynacja więźniami i tłumne pisanie miłosnych listów do skazan
                                                > ych za najbrutalniejszych skazańców przez wiele kobiet to przecież obsesyjna kl
                                                > asyka o której często pisze Starowicz.

                                                Jakie tłumne? To że są laski z dobrych domów, którym odwala i wydaje się, że tylko prawdziwy przestępca będzie prawdziwym mężczyzną, to że są laski z dobrych domów, które "jadą na dżihad" bo im się wydaje, że czeka tam na nich nie prymitywny morderca, co ma nasrane w głowie i traktuje kobiety jak ściery, a w najlepszym razie jak rozpłodowe maciory, tylko romantyczny i jednocześnie dziki samiec, który zafunduje jej fascynującą przygodę życia, to nie znaczy, że to klasyka i że jest to powszechne.
                                                • sabat.77 Re: Lew-Starowicz:"Więźniowie budzą fascynację ko 15.03.15, 21:40
                                                  Nie no, trzymajmy sie faktow - akurat to ze laskom generalnie odwala to wlasnie tlumne - a czy w ta czy w tamta strone to juz detale czysto techniczne :)
                                          • hello-kitty2 Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 18:01
                                            wont napisał:

                                            > Zrewanżuję ci się fajnym filmikiem - wywiadem z naszym sławnym rodakiem Richard
                                            > em Kuklinskim. Może cię zwilży ;)
                                            >
                                            > www.youtube.com/watch?v=jNuSQiprnbs&feature=youtu.be&t=1m18s

                                            Nie ma twarzy mordercy, nie jest hipnotyczny i nie ma nawet akcentu! ;) Co niby ma mnie zwilzyc? Jedynie czym sie wyroznia na plus, to ze mowi dokladnie o tym w czym ma doswiadczenie w przeciwienstwie do denerwujacej gadki facetow z forum, ktorzy pierdola w kolo macieju o czyms co rozjezdza sie z ich wlasnym zyciem przez co sa tak wiarygodni jak bohater filmu rysunkowego.
                                            • sabat.77 Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 18:13
                                              hello-kitty2 napisała:

                                              > Nie ma twarzy mordercy, nie jest hipnotyczny i nie ma nawet akcentu! ;) Co niby
                                              > ma mnie zwilzyc?

                                              Ale za to zamordowalby cie z zimna krwia.

                                              Jedynie czym sie wyroznia na plus, to ze mowi dokladnie o tym
                                              > w czym ma doswiadczenie w przeciwienstwie do denerwujacej gadki facetow z foru
                                              > m, ktorzy pierdola w kolo macieju o czyms co rozjezdza sie z ich wlasnym zyciem
                                              > przez co sa tak wiarygodni jak bohater filmu rysunkowego.
                                              >

                                              Ale co tak zbiorowo - kto konkretnie gada i na jaki temat, na ktorym sie nie zna?
                                            • aardwolf_ge Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 18:23
                                              Ty zaś jesteś za cienka w uszach by zrozumieć definicję bezrobotnego.
                                              Faktem jest, że sami ekonomiści kłócą się o tą definicje, ale raczej odróżnienie bezrobotnego od rentiera nie powinno być dla w miarę niedebilnego człowieka aż takie niesamowicie trudne.

                                              • hello-kitty2 Re: Twarz mordercy vs twarz aniolka 15.03.15, 18:51
                                                aardwolf_ge napisał:

                                                > Ty zaś jesteś za cienka w uszach by zrozumieć definicję bezrobotnego.
                                                > Faktem jest, że sami ekonomiści kłócą się o tą definicje, ale raczej odróżnieni
                                                > e bezrobotnego od rentiera nie powinno być dla w miarę niedebilnego człowieka a
                                                > ż takie niesamowicie trudne.

                                                Jak nie mozesz cytowac to "Ty PODAJ NICK (!) zaś jesteś..." wstawi