urquhart
19.04.17, 06:43
W opozycji do wątku o kwoczeniu i kontrolowaniu z gabinetu psychogii procesu:
"Powiedziałaś ostatnio, że w związku jest bardzo ważne, żeby ludzie mogli czerpać z potencjału, który niosą różne role – żony, matki, kochanki czy męża, ojca, kochanka. Co miałaś na myśli (...)
Czasami jest tak, że jeżeli ktoś chce całkowicie wypełnić jedną rolę, to ona go „wsysa”. Szczególnie rola matki jest taka bardzo zasysająca. Próbując ją zrealizować w 100% na nic innego nie zostaje już energii. (...) Kłopoty zaczynają się wtedy, jeśli nie realizujemy ról, za którymi tak naprawdę tęsknimy, których potrzebujemy (...) Żyjemy w kulturze, w której bardzo ważna dla kobiety jest rola matki. Dlatego często kobietom trudno jest utożsamiać się z rolą kochanki po tym, jak wejdą w związek małżeński. Głównym ich zainteresowaniem – wspieranym przez środowisko i społeczne oczekiwania – będzie to, żeby jak najlepiej wypełniać rolę matki. I to nie w dowolny sposób, tylko zgodny z wzorcami danej kultury czy społeczności (...)
Myślę, że kobietom, jak już są w związkach, rzeczywiście najtrudniej jest się utożsamić z rolą kochanki. Ale jesteśmy w czasie przemian i coraz więcej kobiet boi się utożsamienia z rolą matki, a mężczyzn z rolą ojca.(...)
Dla mężczyzn seks jest istotny, trochę na tym opiera się ich tożsamość, więc bardzo często jeżeli chodzi o rolę kochanka to ją zaspokajają, tzn. wchodzą w nią dosyć łatwo. I kiedy się rodzi dziecko to często pojawia się problem. Mąż chce mieć nadal partnerkę seksualną, a kobieta szybko jest przeciągana w stronę roli matki, zajmowania się dziećmi. Przestaje podkreślać te swoje właściwości, które przynależą do roli kochanki. (...) Jest teraz taka przepaść między byciem matką i żoną, a kochanką czy kobietą sukcesu. Ten konflikt jest tak duży, też na poziomie zewnętrznym, że jak już się jest w jednej roli to jest się odciętą od drugiej.
Kobiety wchodząc w stabilny związek często zaczynają matkować swoim partnerom. To też moim zdaniem jest związane z tym, że rola matki jest taka… popularna (śmiech). (...) Opiekowanie się daje duże poczucie siły, ale też kontroli.
Jedyną osobą, którą możesz na świecie zmienić jesteś ty sama. Tylko na siebie ma się tak naprawdę wpływ.
Jeżeli np. mam zarzut do mojego partnera, że nie jest w roli kochanka to znaczy, że ja tego w jakiś sposób potrzebuję. (...)
Pełnienie roli ojca rzeczywiście czasami jest trudne dla mężczyzny, ale na pewno nie można go do tego zmusić. Przede wszystkim trzeba oddać mu trochę pola, odsunąć się, wyjść z roli matki i zrobić wokół dzieci wolną przestrzeń. To się zdarza w tych wszystkich filmach, w których nieobecnych wcześniej ojców okoliczności zewnętrzne zmuszają do zajęcia się dziećmi. W pewien sposób tylko dziecko może wymóc na ojcu, żeby był ojcem. To dziecko jest komplementarną rolą do ojca, a nie żona.
Więc trzeba się po prostu wtedy wycofać, zostawić dziecko z ojcem i już! Tylko że on będzie takim ojcem, jakim będzie, a nie takim, jakim kobieta chce, żeby był. Bo jeśli miałby spełniać jej zalecenia, to znowu nie byłby ojcem, tylko dzieckiem, które ma się słuchać matki… Mężczyznom jest dosyć łatwo wejść w rolę dziecka. Rola matki jest bardzo silna w naszej kulturze.
Całość:
psychologiapar.pl/2013/satysfakcjonujace-role-w-zwiazku/