twojabogini
27.05.17, 00:52
Wszystko nie tak...wszystko nie w tym kierunku...gardło zaciśnięte z żalu...cholera. Ostatni taki kryzys miałam jako nastolatka. Wszystkie takie kryzysy topiłam w bliskości, intensywnej, zmysłowej seksualnej, czasem przypadkowej, ale zawsze takiej mocnej, obecnej...pomagało...poczuć kogoś mocno, teraz, już...coś mi się wywaliło...zamroziłam się. I nie wiem jak się dokopać sama do siebie.
Pewnie jutro będzie lepiej. Ale jak ktoś miał coś na kształt i wybrnął to chętnie posłucham.