jaki macie swoje sposoby na depresję ?

[psiakostka11]

Kiedy czujecie, że oplata Was depresja , czy macie jakieś własne patenty na tego niechcianego gościa ?
Czytając Mary Ellen Copelan wnioskuje ,że każdy coś tam przyuważył u siebie co DZIAŁA w tym wypadku aby zapobiec, zastopować .

[dr.zabba]

leki

czasem porządny odpoczynek

[quaxo]

Położyć się i umrzeć, zawsze pomaga.
Na serio, nie mam żadnego sposobu.

[quaxo]

A nie, przepraszam, mam sposób - zakupy. Ale niestety poprawa humoru trwa tylko tak długo, jak trwają zakupy.

[psiakostka11]

Tak zakupy - znam ten sposób. Po nich ogarniają mnie wyrzuty sumienia ile to wydałam
Masz rację zakupy to chwilowy sposób na depresję. Ale zawsze już coś.

[ergo_pl]

Leki, i nic poza tym.

[jolanta534]

www.youtube.com/watch?v=v3rhSBafi_c&feature=player_embedded

Pozdrawiam

[dr.zabba]

Świetna stopka!

[cannelle85]

leki
wrzucenie na luz (tzn. olewania sie na wszystko i wszystkich
rozmowa z przyjaciolmi
wyjscie z chaty (kino lub spacer z psem)
zmiana czegos w wygladzie (nowa fryzura, ciuch, szminka itp.)

[ergo_pl]

te sposoby to chyba w subdepresji...

[cannelle85]

Byc moze...dlatego na pierwszym miejscu sa antydepresanty

[czubata]

Ja znam sposoby na ułatwienie sobie życia. Trzymam w zamrażalniku szybkie dania, takie co to wrzucisz na patelnie i gotowe, żeby się nie męczyć z gotowaniem. Albo gotuje wielki gar zupy który starcza na kilka dni, bo jak chłop ma obiad to mniej jęczy. Dzieci zapisałam na obiady w szkole, także zawsze mają coś pożywnego na obiad. Ostatnio praktykuję luz w postaci olewania bałaganu w domu, przewróciło się niech leży, się sprzątnie w swoim czasie. W depresji nawet mi do głowy nie przyjdzie iść na zakupy czy do fryzjera. W depresji oglądam komedie, najlepiej polskie, moje ulubione. Nagrywam sobie je na dekoderze by móc oglądać w razie potrzeby, albo ulubione skecze, kabarety. Nie słucham muzyki przymulającej, staram się nie siedzieć w ciemnych pomieszczeniach, wszystkie zasłony szeroko odsłonięte.

[ergo_pl]

wrzuć pomysł na kilka mrożonek, które trzymasz

[czubata]

Ty myślisz że ja sama mrożonki robię? Kupuje gotowe dania Włoszczyznę do zupy też mrożoną kupuję żeby nie obierać tylko do gara od razu. Mięcho mrożę też takie już gotowe pokrojone, na kotlety czy na gulasz, czy uda z kurczaka, i mrożę od razu w przyprawach. Pyzy z mięsem też kupne,albo pierogi. Mleka ze sklepu w lato nie trzymam w lodówce, bo się i tak nie psuje jak zamknięte,więc rano nie muszę podgrzewać, tylko od razu płatki dzieciom zalewam, bez pitolenia się przy kuchence. Jak nie mam siły im robić kanapek do szkoły do dzieciakom daje kasę, kupują sobie rogale i napoje.Żeby nie latać do sklepu po wędlinę, robię sobie zaopatrzenie i kupuje całe kawały szynki i czy innych polędwic, u faceta który który sam robi, takie nie nafaszerowane chemią, i kroję na kawałki, zamrażam, potem po kolej wyciągam. Starcza na bardzo długo. Jak nie ma siły na obieranie ziemniaków, to makarony i kasza gryczana. Chleb zawsze chłop kupuje jak wraca z pracy. Tak się już przyjęło.

[czubata]

A gotowych dań to różne warzywa na patelnie,dania orientalne jakieś, lasagne też są gotowe paczuszkach, koniecznie frytki bo dzieci uwielbiają, i kluski na parze takie co to wcale na parze nie trza gotować tylko do mikrofali z masełkiem,z cukrem,i kapka wody żeby się zaparowały, też dzieci uwielbiają.

[36.a]

Czubata podałaś sposoby na uproszczenie życia, nie na depresję. W depresji popatrzę na "warzywa na patelnię" będące mrożonką, zamknę zamrażarkę i jak pisze quaxo - idzie się dalej umierać.

[ergo_pl]

No, na uproszczenie, Czubata zaznaczyła to, bo w tę stronę skręcił wątek.
Czubatko, dzięki. Jesteś super zaradna i zorganizowana kobieta


A domowych sposobów na depresję po prostu nie ma.

[psiakostka11]

Ależ Czubatka podała swoje sposoby na depresje , z których ja też korzystam :
- oglądanie polskich komedii , kabaretów
- nie siedzenie w ciemnych pomieszczeniach .
A że przy okazji podpowiedziała kilka sposobów na uproszczenie sobie życia . Nic tylko bardzo podziękować i skorzystać
Dobrze jest też jest , gdy się czuje obniżony nastrój więcej czasu spędzać na świeżym powietrzu.

[ergo_pl]

to chyba co innego rozumiem, jeśli chodzi o słowa depresja i sposób na.

[36.a]

podobnie.
w głębszej depresji (albo po prostu, w depresji klinicznej) działa Czas i leki.
piwo dziś nie pomogło, chociaż czasem znieczula.
zachcialo mi sie tylko do Rygi, wiec jest jeszcze gorzej.
(hamak i swieze powietrze, o)

[miecia2409]

Ja w ten weekend byłam na świetnym szkoleniu, trener świetnie mi poustawiał wiele rzeczy w głowie, miło że tematyka była z zarządzania firmą. Bardzo mi to pomogło, więc uważam że terapia byłaby dla mnie skuteczna, dziwię się czemu lekarz mi tego nie proponuje. Poza tym na moją dwubiegunowość też stosuje kabarety i w ostatnim czasie piwo, nawet jedno działa już cuda...wycicza, ale to kiepska droga, bo do uzależenienia z Naszą słabszą psychiką nie daleko.....

[czubata]

To są sposoby na depresję też, bo jeżeli upraszczam sobie życie to czuję się mniej przytłoczona obowiązkami, no i jeżeli dbam o podstawowe sprawy takie jak żarcie dla chłopa gdy wraca z roboty, to się mniej czepia i mnie nie dołuje A ja nie mam aż tak wielkich wyrzutów sumienia potem, bo zrobić, zrobiłam
W sobotę chłop wyciągnął mnie siłą, pod groźbą śmiertelnej obrazy na festyn w mieście. Błagałam o litość, ale nie było nawet mowy. No i zebrała się tam nas większa grupa, bo rodzina dołączyła, dyskoteka późnym wieczorem była, i chłop rozruszał mnie tak że mam zakwasy. Zlądowaliśmy w domu o drugiej w nocy, bo jeszcze mnie chłop na spacer nocny zabrał po pachnących trawą łąkach, i żeśmy sobie długo leżeli pod niebem gwiaździstym i rozmyślali że, że jednak fajnie jest. Poznałam tam nowych ludzi też, i usłyszałam żem fajna bardzo, i równa babka, i też mi to dodało otuchy, czyli kontakt z ludźmi nawet w trakcie depy, nie musi być taki zły. Fakt faktem,musiałam ostro maskować doła swego.

[miecia2409]

A my jesteśmy mistrzami w ukrywaniu swojej depresji, to trzeba przyznać Ale wygląda na to że miło spędziłaś czas

[czubata]

Tak,pomogło mi to oderwanie się od codzienności, więc to też jakiś sposób, tylko potrzeba kogoś kto za kłaki z domu wytarga

[ergo_pl]

Oj dziewczyny, jak czytam ten wątek, to wydaje mi się, że nie przechodziłyście depresji.
Nie mówię o gorszych dniach ani dołkach czy dołeczkach.

Czubatko, to są sposoby na uproszczenie życia - chorym i zdrowym też! - ale nie na depresję.
A już zakupy?
Chyba totalne niezrozumienie tematu.

[ergo_pl]

Oderwanie się od codzienności pozwoli wypocząć.
Człowieka w depresji nie da się wyciągnąć z domu...
Jedynym schronieniem jest wtedy łóżko.

[czubata]

Da się, Ergo, już wiem że się da. Też kiedyś myślałam że nic się nie da. Wydaje mi się że temat zrozumiałam dobrze. Wszystko się rozbiega do tego że jeżeli zadbasz o większy komfort na ten czas, to łagodzisz swoje cierpienie. A to są moje środki do celu, bo zrozumiałam że jeżeli będę w TYM czasie rozkładała bezradnie ręce, to będę leciała w coraz większy dół,w taki co to już się z niego nie wykaraskam bez szpitala. Zorganizowanie pozwala mi czuć się bezpiecznie i łagodzi chorobowe wstrząsy. Bo pomyśl teraz, nie ma co żreć, a może jest, ale zrobienie tego żarcia wymaga dużo czasu i wysiłku na który nie stać, więc żarcia nie robię, efekt taki, głodne dzieci, głodny chłop, wszyscy jęczą, a mi już całkiem się odechciewa żyć, czuje się podłym nie godnym istnienia bytem. A po to robię zapasy żeby na zakupy nie chodzić w razie depy, bo wiem że nie poszłabym, lodówka świeciłaby pustką.Tak po prostu bywało, bardzo źle się z tym czułam, jeszcze gorzej w zasadzie, i dlatego już unikam takich sytuacji.

[36.a]

Zapytam naiwnie:
czemu jęczący chłop nie wykaże zrozumienia i nie zajmie się w wiekszym stopniu organizacją przyziemnej strony życia? bo pracuje poza domem? ale Ty przecież w domu...
buntuje się moja trochę feministyczna dusza...

[czubata]

Nie wiem, nie wykazuje zrozumienia bo nie rozumie, no bo jak może zrozumieć kiedy sam nigdy czegoś takiego jak depresja nie doświadczył? To jest dla niego zupełnie obce uczucie. Pozytywna strona medalu jest taka że to jego niezrozumienie zadziałało mobilizująco. Wybrać mniejsze zło, iść na festyn, czy zostać w domu i patrzyć na jego wnerw. Co bardziej dołujące? Unikam sytuacji dołujących tak samo jak unikam w tym czasie smutnych filmów i mulącej muzyki. Nie wiem tak na prawdę, czy głaskanie mnie po główce działało by pobudzająco, czy raczej utwierdzało w przekonaniu że mogę sobie tak gnić bez końca i nic z tym nie robić. Bo na działanie leków trzeba nieraz dłużej poczekać.A w tym czasie-katastrofa.

[ergo_pl]

nie zgodzę się.
w dole masz gdzieś wszystko.
czy jest jedzenie, czy go nie ma itp.
leżysz i wegetujesz.
mówimy o innych stadiach samopoczucia.

[czubata]

"Kiedy czujecie, że oplata Was depresja , czy macie jakieś własne patenty na tego niechcianego gościa ?
Czytając Mary Ellen Copelan wnioskuje ,że każdy coś tam przyuważył u siebie co DZIAŁA w tym wypadku aby zapobiec, zastopować ."

Ale tu nie mówimy o stadiach depresji, ale o depresji ogólnie. Popadanie w bezradność, i doprowadzanie do stanu że masz wszystko w dupie to chyba stadium ostatnie, a my szukamy patentu na przystopowanie,zapobieganiu tej ostatniej, najgorszej wersji.

[miecia2409]

I mi się wydaje że ergo już mówi o stanie ostatecznym, wymagającym hospitalizacji. Gdybyśmy były w takim stanie, to nie było by Nas na pewno na tym forum. a MY bronimy się przed tym, leczymy , szukamy drzwi ucieczki....

[dr.zabba]

Wymagającym hospitalizacji - to przesada... Miałam takie głębokie depresje i odbywało się to w domu. Określiłabym je na -8 w skali od -10 do 0. Wyjście z domu na festyn, tanieć, a zwłaszcza POZNANIE LUDZI - to dla mnie w depresji absolutnie niemożliwe. Chowałam się za drzewami, żeby nie spotkać znajomych, żeby nie musieć z nimi jechać tramwajem... Nie umiałam się wysłowić, miałam w głowie pustkę, byłam nijaka. Bez przerwy odczuwałam lęk. Bałam się zostać z dziećmi w domu. Gotowałam dzieciom, bo musiałam - dlatego piszę, że "tylko" -8. Jestem święcie przekonana, że depresji nie da się ukryć. Można odłożyć na bok zły nastrój. Ale depresja z definicji obezwładnia....
Piszecie dziewczyny jak sobie poprawiać nastrój... To może pomóc zapobiegać depresji. Ale jak to cholerstwo już przyjdzie to tylko - jak już napisano - leki i czas.

[marysia_live]

Witam,
jestem tutaj nowa. Chcę się z Wami podzielić swoimi sposobami na depresję.
1.Kiedy jestem wśród ludzi, znajomych, rodziny - robię dobrą minę do złej gry. Trochę się pouśmiecham, coś tam mówię. Na razie to moja najlepsza metoda, pozwala mi choć na chwilę oderwać się od moich głupich myśli i fatalnego samopoczucia.
2. Kiedy pracuję, muszę za wszelką cenę doczekać końca dnia i mimo wewnętrznego bólu wykonywać obowiązki.
3. Kiedy muszę ogarnąć dom, a to mnie przerasta, zapisuję wszystko na kartkach i rozdzielam obowiązki.
4. Kiedy mam jakieś sprawy do załatwienia robię tak jak wyżej.
5. Nieodzowną sprawą jest regulowanie leków.
6. Jak mocno się męczę to kładę się spać.
Rozpisałam się, trochę już choruję i mam nadzieję, że na coś się przydam i sama skorzystam z Waszych wskazówek

[czubata]

Witaj Marysiu.
Słusznie napisałaś. Jest czasem mus wykonywania jakiś czynności, po prostu mus. Ktoś musi nakarmić dzieci, ktoś inny musi iść do pracy, wyjść do ludzi, i musi znaleźć swój sposób na...

[ergo_pl]

Wiecie, ja z natury jestem precyzyjna.
Zgadzam się jedynie z Żabbą.
To, o czym piszecie, to są sposoby na funkcjonowanie w obniżonym nastroju.
Ale nie "sposoby na depresję", jak brzmi tytuł wątku.

[marysia_live]

Zgadzam się z Tobą ergo- są to sposoby na przetrwanie w obniżonym nastroju. Szukam ich i doskonale cały czas. I o to chyba chodzi. Rozumiem O jaką depresję Ci chodzi i dr Żabbie. W takich stanach to można tylko spokojnie czekać, leżeć i brać leki. Uważam, że więcej sposobów nie ma.

[eydur8791]

Sposobu na depresję nie mam. Mam sposób na jej przetrwanie: sen i tzw. tryb awaryjny czyli robić tylko to, co jestem w stanie, a jak nic nie jestem w stanie to nic nie robić i spać. Jakie sny ma się w czasie depresję: są takie abstrakcyjne i surrealistyczne jak obrazy Dalego. I tyle w nich się dzieje tak jakby mój mózg kompensował sobie brak aktywności w realu aktywnością we śnie. Uwielbiam wtedy spać.

[quaxo]

Zgadzam się, ergo, są to sposoby na funkcjonowanie przy subdepresji. Chociaż zdarzyła mi się w życiu chyba ponad półroczna głęboka depresja (co prawda mieszana) i miałem non stop przez cały dzień myśli samobójcze i różne takie inne przyjemne rzeczy, a jednak do szkoły chodziłem i jakoś funkcjonowałem, choć był to najgorszy okres w moim życiu.
Chciałem napisać, że te różne zdania nas, chadowców, wynikają chyba z tego, że jak ktoś choruje na depresję (czyli chorobę jednobiegunową), to można ją jakoś opisać. Znam osobiście dwóch chadowców i nasze profile chorobowe są zupełnie różne. Mówienie, że ChAD to stany na przemian manii i depresji to całkowite niezrozumienie tematu, a nawet mówienie o depresji, subdepresji, stanach mieszanych, hipomanii i manii to wielkie uproszczenie. Ja mam głównie stany mieszane i same one mają mnóstwo odcieni, więc nic dziwnego, że każdy tą depresję rozumie trochę inaczej, chociaż ta podręcznikowa to zgadzam się - leki i najlepiej szpital.

[ergo_pl]

Quaxo, podziwiam.
Ja w tej, jak to piszesz, podręcznikowej leżałam z oczami zawiązanymi szalikiem (nie zasłaniałam zasłon). Ciężko mi było pójść do kuchni po leki, a nie wpadłam na pomysł, żeby je postawić przy łóżku, bo na żadne pomysły nie byłam w stanie wpaść. Obyło się bez szpitala i bez niczyjej opieki, ale było ciężko.

[cannelle85]

Moze i nie przechodzilam depresji i nie rozumiem calej tematyki, ale w moim przypadku ''zrobienie czegos tylko i wylacznie dla siebie'' dziala. Podobnie jak zrobienie czegos, nawet najmniejszej pierdoly typu zrobienie sobie herbaty (wiem, ze zaraz znow posypia sie na mnie gromy. W moim przypadku kontakt z ludzmi nie bedacymi ze mna w zadnej relacji oprocz np. klient - sprzedawca, pomaga zrozumiec, iz mimo, ze ja w srodku planuje najmniej bolesny sposob samobojstwia (na szczescie tylko planuje to i tak im to zwisa. Siedzenie w czterech scianach nie jest w moim przypadku najlepszym rozwiazaniem, gdyz tylko wzmaga poczucie porazki i beznadziejnosci sytuacji w ktorej sie znajduje.
A ze piekielnie ciezko jest wstac z lozka to juz inna sprawa...

[rotkaeppchen1]

10 lat stosowalam antydepresanty az madry lekarz wpadl na to, zeby mi zbadac tarczyce. Odkad suplementuje hormon tarczycy nie mam depresji. Podobno 20% wszystkich pacjentow leczonych na depresje nie ma depresji jako takiej, tylko niedoczynnosc tarczycy. A lekarze zamiast ja zbadac, slepo podaja antydepresanty, ktore nie eliminuja przyczyny, tylko skutek.

[miecia2409]

Sposobem na depresje jest wbrew wszystkimu, krycie się z nią przed otoczeniem.... Odruchowo uśmiecham się, rozmawiam....chodź we mnie kipi....ale wtedy mózg, zaczyna jednak działać w ten zewnętrznie nakierowane zachowanie i na nim się skupiam. WIęc bądź co bądź odrywam się od moich lęków.

[ergo_pl]

> Sposobem na depresje jest wbrew wszystkimu, krycie się z nią przed otoczeniem..

> ale wtedy mózg,
> zaczyna jednak działać w ten zewnętrznie nakierowane zachowanie i na nim się sk
> upiam.

mój mózg jest niereformowalny.

[czubata]

Wiecie co, ja sobie tak pomyślałam, i wiem że zaraz nastąpi ukamieniowanie pod moim adresem, ale spotkałam się w książkach o depresji z takim terminem jak "wyuczona bezradność", i to co piszecie, leżeć i czekać, co ja znam to z autopsji też, ale to chyba nie tyle niemożność jest co właśnie ta bezradność. I pomyślałam sobie że skoro bezradność jest wyuczona, to można dla odmiany zaradności się nauczyć. Tak sobie myślę że skoro się przyjmie do świadomości że coś jest niemożliwe, to niemożliwe we świadomości pozostanie. Ale to tylko moje zdanie, moja obserwacja samej siebie. Żabba napisała, daje dzieciom jeść bo musi, ktoś inny że musi iść do pracy, ktoś inny że musi się wśród ludzi uśmiechać. Dwa lata temu powiedziałabym że to jest w depresji absolutnie niemożliwe. Teraz już mam inne zdanie. Gdy jest mus, to nie ma mowy o posiadaniu wszystkiego w czterech literach, gdy mi dziecko zachoruje to z największej depresji powstanę by dziecko do lekarza zataszczyć, a w tej chwili już wystarczy świadomość że jest ono głodne.Gdyby pozostało ono głodne, mnie by się już całkiem żyć nie chciało. No to mnie linczujcie.

[ergo_pl]

Chyba nie o to chodzi, żeby kogokolwiek linczować

Tylko się po prostu nie zgodzę.
Życie mi pokazało, że niczego nie należy generalizować.

[ergo_pl]

I nie ma u mnie białe - czarne.

Każdy przypadek jest inny.
A do tych ciężkich stanów choroby, na pograniczu samobójstwa, słowa "wyuczona bezradność" pasują jak...

Przerywam, bo coś mnie trafia.

[ergo_pl]

Jeszcze tylko refleksja.

Jak się wobec tego można dziwić "zdrowym", że depresję nazywają lenistwem.

[czubata]

Przecież ja nie użyłam słowa "lenistwo", bezradność to bezradność,lenistwo to inna bajka. I napisałam że bezradność nie jest mi obca.

[ergo_pl]

Czubatko, przecież ja nie pisałam, że użyłaś słowo "lenistwo".

[cannelle85]

Co jak co, ale ja Cie nie zlinczuje. Rowniez uwazam, z sila autoperswazji jest ogromna.W dolku trudno jest sie zmobilizowac do czegokolwiek, ale jak juz sie uda, to satysfakcja jest spora. Okazuje sie, ze ludzie nas akceptuja i nie musimy wysluchiwac jeczenia innych. Dlatego w depresji wstaje z lozka i biore prysznic (chociaz bardzo mi sie nie chce...), gdyz wiem, ze utrata pracy (a wraz z nia niezaleznosci materialnej) poglebilaby mi jeszcze depresje. A zakupy (nawet bardzo drobne poprawiaja mi humor i basta. Lubie sprawiac radosc ludziom, ktorych kocham oraz sobie ( nawetjak dla kogos jest to niezrozumienie tematu

[ergo_pl]

To cieszę się, że Twoja depresja dzięki zakupom się ulatnia lub też zmniejsza.

[czubata]

To może dla jasności wyjaśnię na czym miałaby polegać "wyuczona bezradność". Otóż przeprowadzono badania oczywiście na myszach, depresyjnych myszach, nie wiem w jaki sposób one były depresyjne, ale jak się trafiły dwubiegunowe to czemu nie depresyjne, że narażone na stały czynnik stresowy z czasem przestają się bronić. O ile na początku starały się przed tym czynnikiem uciekać, o tyle pod koniec rozkładały się bezradnie jeszcze zanim czynnik stresowy został na nich zastosowany. W przypadku człowieka depresyjnego takim czynnikiem stresowym może być cokolwiek,świadomość że znowu jest depresja, znowu nie wywiąże się z obowiązków, w moim przypadku strach o dzieci i obawa przed marudzeniem chłopa. I ten czynnik stresowy sprawia że człowiek staje się bezradny,zamiast bronić się, wpada w najczarniejszą czeluść. Ale człowiek w przeciwieństwie do myszy nie jest zamknięty w klatce i jeszcze może opracować jakiś system ucieczki. Może toby było na tyle w tym temacie bo ja nie chcę nikogo drażnić Ergo nie chciałam cię denerwować, wiem że ci ciężko ostatnio.

[panna.m.igotka]

Jak się zaczyna to uciekam. Od dłuższego czasu obserwuję ten moment ... chwile, kiedy się zbliża. A uciekam różnie, ale zawsze na świeżym powietrzu. Spaceruję, chodzę, błąkam się i biegam. Czasem lgnę do ludzi, żeby pogadać ... o czymkolwiek i rozwiać kłębiące myśli. Jest mi wtedy lepiej, spokojniej. Myślę i ... rozmyślam, a raczej porządkuję. Powtarzam w głowie w kółko, że to tylko chwilowe i zaraz przejdzie. Przypominam sobie jakieś wesołe chwile ... coś zabawnego, co może mnie rozbawi. Uspokajam się.

[miecia2409]

A ja się zgodzę że jeśli się bardzo chce, to można bardzo głęboko wpłynąć na swoją podświadomość. Jeśli czego będę bardzo pragnąć, to mój mózg to zanotuje, i będzie szukał bodźców do spełnienia tego. Depresja w Nas, osobach wrażliwych następuje w chwili gdy napotykamy na trudności, w osiągnięciu celu, bądź w przeszkodach w idealizowanym zyciu. Myślę, i mam taką nadzieję , że ciężką pracą jest możliwe wyjście z tego stanu. Niewątpliwie leki Nam w tym pomagają....ale i psychicznie musimy to zwyciężac! Bo kto jak nie MY!

[dr.zabba]

Oj! Nie zgadzam się. Depresja dopadać może człowieka w bardzo różnych okolicznościach.. Nie tylko w trudnościach z osiągnięciem celu lub w "idealizowanym życiu". To za proste by było. Nie możesz tak generalizować, bo to generalizacja jest.
W dużej depresji nie da rady nic mobilizacja. Jakbym miała siłę do mobilizacji, do wpływania na moją podświadomość - nie miałabym depresji. Duża depresja to stan kiedy nie można wiele zrobić, także na poziomie psychiki. To niemoc. Nie wyobrażam sobie takiego wpływającego na podświadomość chcenia w depresji. Jest ono niemożliwe. U mnie było niemożliwe.
W mniejszych depresjach można działać "na mózg". Bardziej skuteczna jest psychoterapia. Już ustaliliśmy w tym wątku, że różne stany można nazwać "depresją".
Trzy depresje, których doświadczyłam, były bardzo mocno biologiczne. Czyli leki i czas.

[miecia2409]

To wszystko siedzi w Naszej głowie, a nad Nią możemy zapanować!!! Tylko trzeba trzeba bardzo uwierzyć w siebie, i wzmocnić swoje JA! Wiara w dążenie i osiągnięcie celu, może Nam pozwolić wyjście z największego dołka, bo nic się nie dzieje "przypadkiem"

[ergo_pl]

szczerze mówiąc, to zwątpiłam.
i się wylogowuję z wątku.

[quaxo]

Dla mnie to jest, sorry, pitolenie.
Wrócę kilka postów do tyłu, że depresja u nas "wrażliwych". Depresja to jest taka sama choroba jak każda inna i może trafić na wrażliwego poetę i prostego chłopa, co całe życie uważał, że się zachce, jak się człowiek ruszy.
miecia, myślę, że powinnaś zacząć od wzmocnienia swojej wiedzy na temat ChADu. Problem z chorobami psychicznymi takimi jak ChAD, schizofrenia, depresja, etc. polega właśnie na tym, że kontroli nie ma. Powiedz schizofrenikowi, że głosy to jego głowa i może nad nią zapanować. Może jeszcze każ mu bańki sobie postawić i pomedytować na łące, bo to na pewno pomoże.
Ja miałem duże kompleksy, a obecnie dzięki pracy nad sobą i różnym szczęśliwym wydarzeniom wierzę w siebie - bardzo mocno. Mam również bardzo silne JA, jestem dość silną psychicznie osobą. Tylko że jak zaczyna się epizod choroby to to wszystko też się zmienia, wiesz? Każdy ze stanów choroby wpływa między innymi na samopostrzeganie i wewnętrzną siłę.
I teraz ważne:
Osoby chorujące na ChAD też mają, jak wszyscy, gorsze dni. Może tylko my bardziej zwracamy uwagę na nie i nazywamy lekką depresją, subdepresją, etc. Dlatego też WĄTEK POWINIEN NAZYWAĆ SIĘ "JAKIE MACIE SPOSOBY NA CHANDRĘ".
PS. Jak jakaś zdrowa osoba mówi "taką mam dzisiaj depresję", to mam ochotę przyłożyć.

[miecia2409]

Wybacz....ale prosty chłop nie zachoruje na nerwicę czy depresje. I to nie mój osąd, tylko psychiatry. Na CHad chorują ludzie o dużej wrażliwości, bądź z genetycznymi skłonnościami do zaburzeń psychicznych, jak także osoby podatne na stres i nie radzącymi sobie z emocjami, a schizofrenia jest przyczyną najczęściej uszkodzonego układu nerwowego z A poza tym trzeba rozdzielić schizofrenie jako chorobę psychiczną, a depresją jako zaburzenie psychiczne. Mam w rodzinie schizofrenika , i mam doskonałe porównanie

[miecia2409]

Jak nie znajdziecie w sobie siły do mobilizacji to do końca swojego życia możecie się faszerować lekami i tak nie wyjdziecie z tego! CHAD to nie RAK, nad tym można zawładnąć.

[ergo_pl]

miecia, to już nie pitolenie.
to są totalne BZDURY.

[czubata]

miecia2409 napisała:

> Jak nie znajdziecie w sobie siły do mobilizacji to do końca swojego życia możec
> ie się faszerować lekami i tak nie wyjdziecie z tego! CHAD to nie RAK, nad tym
> można zawładnąć.

No prooooooszę cię, daruj sobie. Z tym można żyć, można chorobę kontrolować, ale nie zawładnąć, ani z tego wyjść, a już na pewno nie bez leków.

[ergo_pl]

> Wybacz....ale prosty chłop nie zachoruje na nerwicę czy depresje. I to nie mój
> osąd, tylko psychiatry.

Ha, ha, ha, ha do entej potęgi.
Tylko że to wcale nie jest śmieszne, że ktoś wypisuje takie głupoty.
Sory, ale to żałosne.

[miecia2409]

Nie można z tego wyjść???? Ludzie co Wy opowiadacie!!!!! Zostańcie sobie na tym forum i pogrążajcie się dalej w swoich dołkach, ja podziękuję....DObranoc.

[ergo_pl]

Mieciu, tak jak powiedział Quaxo, zanim się człowiek zacznie wypowiadać na jakikolwiek temat, powinien się w tymże rozeznać i podszkolić.

[miecia2409]

Mówię z autopsji , co myślę i czuję. Poza tym:
"Wiadomo od dawna, że organizm człowieka jest zaprogramowany na cykliczne zmiany determinowane zegarem biologicznym ukrytym w naszym mózgu, który precyzyjnie reguluje pracę wszystkich narządów naszego ciała, wpływając także na nasze samopoczucie. Rozregulowanie tego zegara powoduje szereg niekorzystnych skutków: zmienia się profil wydzielania różnych hormonów, pogarsza się nastrój, pojawiają się problemy ze snem a w konsekwencji pełnoobjawowa depresja. Leczenie depresji to właśnie dążenie do normalizacji tych zaburzeń. Stabilizacja naszego wewnętrznego centrum sterowania.

Depresja potrafi pojawić się nagle, ale na pewno nagle nie zniknie. Wymaga systematycznego, długotrwałego i odbywającego się pod ścisłą kontrolą specjalistów leczenia. Ale można z nią wygrać. "

[ergo_pl]

Jak to mówią - ale o co biega?

[czubata]

Depresja potrafi pojawić się nagle, ale na pewno nagle nie zniknie. Wymaga systematycznego, długotrwałego i odbywającego się pod ścisłą kontrolą specjalistów leczenia. Ale można z nią wygrać. "

Tak tak, zwłaszcza z tą nawracającą w chad. Coś ci się nieco pomyliło. Chad na tym polega że wraca cyklicznie. Powtarzam, można kontrolować aby się nie rozwinęły skrajne epizody, można nawet czasem zapobiegać nawrotom w niektórych przypadkach. Można z chorobą wygrać w tym sensie, że można ją kontrolować, ale puki co ta choroba pozostaje nieuleczalna. Więc nie ma tu mowy o definitywnej wygranej.

[jasminka28]

Mieciu jakże bym chciała żeby mój Chad zniknął jak ta twoja depresja ehh)

[dr.zabba]

"Depresja potrafi pojawić się nagle, ale na pewno nagle nie zniknie. Wymaga systematycznego, długotrwałego i odbywającego się pod ścisłą kontrolą specjalistów leczenia. Ale można z nią wygrać."

Siłą się powstrzymuję od rozpoczęcia wycieczek osobistych. Mieciu, czy Ty chorujesz na CHAD? Bo piszesz jakbyś miała w życiu jedną depresję, z której, dzięki Bogu, udało Ci się w miarę bezboleśnie wyjść...
Czy wiesz wiele o naszej chorobie?
Piszesz, że schizofrenia to CHOROBA. I przeciwstawiasz to depresji. Niektórym depresjom można przeciwstawić... Ale CHAD to także CHOROBA PSYCHICZNA. Widziałaś kiedyś manię? A widziałaś schizofrenika w remisji?
I, zdziwisz się, depresja może przejść z minuty na minutę, nagle - tak czasem dzieje się właśnie w CHAD. Czasem przechodzi w hipo lub w manię, ale czasem robi się skok z depresji w remisję, czego raz doświadczyłam i co jest fantastyczne.

[miecia2409]

Choruję na ChAD, i niestety nie udało mi się jeszcze wygrać z tą chorobą . Zgubiłyście po drodze sens tego co chciałam przekazać....a może to moja wina, bo nie potrafię zebrać myśli i odpowiednich słów w to co bym chciała Wam przekazać,jak to odczuwam ze swojego punktu widzenia.
Może za wcześnie na moje wywody tu, za bardzo jestem otumaniona ... jednakże chciałam otworzyć się na to co we mnie w środku siedzi

[miecia2409]

Ja wiem doskonale o tych reakcjach mieszanych, z minuty na minutę potrafię popaść w dół, po czym za chwilę wpadam w hipomanie , mam nadzieję że depakine na początku pomoże mi to rozciągnąć w czasie , te moje stany, aż do całkowitego wyleczenia. Bo wierzę i chcę w nie wierzyć!

[ergo_pl]

Mieciu, całkowite wyleczenie w przypadku chad to remisja trwająca do końca i jeden dzień dłużej
Czego i Tobie, i wszystkim życzę.

[miecia2409]

I ja Wam również

[ufaube]

Gdy jestem w tzw dołku to pomaga mi słuchanie muzyki, regularne uprawianie sportu np jazda rowerem i dyscyplina w tym nawet wtedy gdy wydaje mi się to bez sensu i nie chce mi się ruszać 4 liter to i tak wybywam z domu.
Najgorsze jest nie robienie nic... ^^