rober-6666
06.07.11, 22:14
Witam.
Będę jęczał. Nie oczekuję żadnych recept, porad itd., gdyz doskonale wiem , że takowe nie istnieją.
Może kilka mądrych postów, od ludzi, którzy jak ja , tracą już nadzieję..lub ją odzyskali..
Mam 40 lat.Przystojny, zbudowany, wysportowany. Kiedyś, przed chorobą ,pewny siebie, zarobiony, bez kompleksów. Żona o 7 lat młodsza, szprycha, oraz Synek 7 lat.
4 lata temu nagle zachorowałem.Od pełni zdrowia do pełni objawów CHAD typu mieszanego minął zaledwie tydzień.
Świat runął w otchłań nieznanego i niewyobrażalnego wcześniej cierpienia.
Po kilku miesiącach decyzja o samobójstwie i szpital psychiatryczny.
Do dzisiaj, pomimo 3 hospitalizacji ( które,może niepotrzebnie ,powstrzymały mnie od samobójstwa ) i wypróbowania chyba wszystkich leków z każdej grupy nie ma najmniejszej poprawy.
Nie licząc oczywiście okresów czystej hipo, lecz to tez raczej do normalnych stanów nie należy .
Finansowe dno.Straciłem pracę , a oszczędności życia już się skonsumowały na leczenie, lekarzy, życie…..
Żałosna rencina.
Budżet domowy utrzymuje Żona harując na 3 zmiany w fabryce.
Małżeństwo w rozpadzie.Ja zdycham, żon obraca się wśród zdrowych….zarabia kasę, ja straciłem szacunek do samego siebie.
2 lata temu w trakcie rozpaczliwej beznadziei i zapewne hipomanii dałem się namówić koledze na udział w kradzieżach z włamaniem, których było kilkanaście w okresie 3 miesięcy…..Potem wpadłem w jeszcze gorszy stan, więc definitywnie odpuściłem.
8 miesięcy temu kolega, który jak się okazało dokonywał przestępstw w grupie przestępczej od 13 lat wpadł. Został świadkiem koronnym i za cenę wolności wszystkich swoich wspólników łącznie ze mną sprzedał.
Powiedział , że jestem psychicznie chory i mogę być niebezpieczny…..aresztowali mnie antyterroryści, którzy mnie prewencyjnie zmasakrowali w drzwiach mieszkania gdy je otworzyłem -wstrząs mózgu, szyta głowa, wybite butem zęby,uszkodzone kręgi szyjne.
6 miesięcy aresztu śledczego
Chyba nie muszę pisać jak blisko byłem samobójstwa –CHAD rozwinęła pełne skrzydła.Zacząłem tracić zmysły do reszty.
Od wyznaczonego terminu powieszenia się 5 dni wcześniej wybawiło mnie zwolnienie do domu
Prokurator żąda dla mnie minimum 6 lat więzienia….
Chyba nie musze na tym forum tłumaczyć , że nie ma takiej możliwości , abym w takim stanie zdrowia mógł wytrzymać pobyt w więzieniu.............
W dniu wyroku , zapewne skazującego na więzienie ( za niecały rok ) popełnię spektakularne samobójstwo.
Biegli sądowi (niby niezależni, ale z prywatnej przychodni stale współpracującej z prokuraturą ) orzekli nie tylko, że jestem i byłem całkowicie poczytalny, ale również ŻE JESTEM, KURWA ,CAŁKOWICIE ZDROWY !!!!!
Podważyli opinie wszystkich lekarzy dotychczasowo mnie leczących, ordynatora szpitala psychiatrycznego gdzie leżałem 3 razy, orzecznika ZUS ( też ordynator psychiatryka ).
Zdrowy po dosłownie 5 minutach badania/wywiadu !!!!
Widząc dokąd to zmierza śmiem twierdzić , że pozostał mi rok życia.
Nie potrafię jednak sprawić, żeby był przyjemny
Żona popadła w depresję………..szpital neurologiczny, zamulacze i SSRI…
Przypomina zombie.I nie wiem czemu mnie wku.rwia…..podobnie jak wszyscy wokół.
Jestem na dnie finansowym,prawnym ,mentalnym,emocjonalnym, umysłowym ,inteligenckim, sprawczym,RODZINNYM,ojcowskim i oczywiście ZDROWOTNYM…….
Jak więc mam nie nienawidzić wszystkiego i wszystkich ,skoro nie zasłużyłem na taki los?
Najbardziej nienawidzę siebie
I nie wiem czy chce mi się czekać do wyroku,niszcząc i zatruwając życie sobie i innym….
Czy może zakończyć to już teraz.
Jestem zmęczony.tak bardzo tym wszystkim zmęczony….
Każdego ranka zastanawiam się jak dotrwać do wieczora, a wieczorem jestem zdziwiony jakim cudem mi się to udalo…
Ojciec , też prawdopodobnie chory na CHAD zdecydował się zakończyć to w wieku 41 lat…..
Teraz moja kolej? Fatum?