Dodaj do ulubionych

Życie z chorym na CHAD

12.01.20, 10:36
Witam,

długo zbierałam się żeby napisać tego posta. Czytam wszystkie wątki od dawna. Sama nie jestem chora, ale żyję w związku z osobą chorą. Mój mąż został zdiagnozowany pięć lat temu. Myślałam, że to koniec naszych problemów, przecież bierze leki i już nic złego nie może się wydarzyć. Nic bardziej mylnego. Nie będę tu opisywać całej naszej historii bo to materiał na książkę, ale chciałam podzielić się tym co mi pomogło przetrwać ostatni nawrót choroby, a dodam że była (a w sumie jeszcze jest) to mania w najgorszej jak dotąd postaci. Przede wszystkim przestałam przed światem ukrywać chorobę męża. To żaden wstyd, a jeśli ktoś tego nie rozumie to znaczy, że nie warto takiej osoby mieć w swoim otoczeniu. Druga rzecz i to chyba najważniejsza to fakt że zdecydowałam się sięgnąć po pomoc dla siebie. Zapisałam się do psychoterapeuty. Miałam dużo szczęścia że trafiłam na kobietę, która sama ma w rodzinie osobę chorą. Kilka pierwszych spotkań odbyło się osobiście w bardzo miłej atmosferze, bez moralizowania, dawania jednoznacznych porad itd. Każdą kwestię którą poruszę zawsze przegadamy i to otwiera mi oczy jak dalej postępować. W tej chwili jeśli jest taka potrzeba mogę dzwonić do terapeutki o każdej porze dnia czy nocy i wiem że zawsze mnie wysłucha i doradzi co robić. Moja psychika na tyle się wzmocniła, że potrafiłam doprowadzić do tego że mój mąż wrócił po 3 miesiącach do domu (tak wyprowadził się żeby móc spotykac się z innymi kobietami i to w ilości zatrważającej). Na obecną chwilę jest dużo lepiej ale do ideału jeszcze daleko. Na szczęście mam Monikę i wiem że dam radę. Po co to napisałam pewnie się zastanawiacie. Otóż po to żeby zwrócić uwagę bliskich chorych na CHAD, że też mogą a nawet powinni szukać pomocy i wsparcia dla siebie. Na początku jest ciężko mówić o sobie kiedy chcemy pomóc najbliższej nam osobie. Ale wierzcie mi, że tylko wtedy kiedy sami ze sobą sobie poradzicie, będziecie mogli w pełni pomóc bliskiej osobie. Życzę Wam, żebyście spotkali na swojej drodze taką terapeutkę jak ja spotkałam. Moje życie znowu nabrało kolorów i Wasze też może. Pozdrawiam Agnieszka
Obserwuj wątek
    • poetkam Re: Życie z chorym na CHAD 12.01.20, 17:49
      Bardzo Ci dziękuję za tego optymistycznego posta.
      Dużo dobrego, Agnieszko!

      Ja ze swej strony mogę polecić świetną książkę dla bliskich osób z ChAD:
      Julie A. Fast, John D. Preston: Kochając osobę z zaburzeniami afektywnymi dwubiegunowymi : poradnik dla bliskich, wyd. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2019. Bardzo dobrze napisana, z praktycznymi poradami. Jestem zachwycona!
    • fdw5841651 Re: Życie z chorym na CHAD 31.03.20, 12:30
      Masz racje Agnieszko. Sam tez korzystam z terapii, to pomaga. Trzymaj sie dzielnie.
      bipolarofiary.wordpress.com/?ref=spelling
    • pietruszka1987 Re: Życie z chorym na CHAD 27.04.20, 16:04
      Agnieszko będę Ci bardzo wdzięczna jak do mnie napiszesz na priv. Kinga.p_1987@wp.pl
    • magda115 Re: Życie z chorym na CHAD 18.05.20, 21:36
      Cześć, mam dokładnie ten sam problem.... wieloletni związek z osoba, która w napadach manii wyprowadzała się, zdradzała...Tylko mania została późno zdiagnozowana, dopiero w zeszły piątek, po latach związku. Ja jestem wrakiem człowieka i potrzebuje pomocy. Czy możesz podać namiary na ta terapeutke? Tez chciałabym bardzo skorzystać.
    • zkrainyczarow Re: Życie z chorym na CHAD 30.01.23, 19:52
      Witam jestem nowa na forum, niestety mąż mój jest również chory na CHAD. Odziedziczył chorobę po swoim tacie. Cała sytuacja z choroba męża i teścia wyniknęła po kilkunastu latach naszego małżeństwa. Zawsze podejrzewałam ze ich zachowanie nie jest normalne, ze niemożliwe jest to żeby krzywdzić własnych bliskich a następnie przechodzić do codzienności, bez wyrzutów sumienia słowa przepraszam. Zastanawiam się tylko nad tym czy jeżeli jest rzekomo wszystko unormowane farmakologicznie dlaczego mąż nadal systematycznie mnie rani, dlaczego jednego dnia potrafi wtulić się i pokazać miłość a następnego dnia nienawidzi, ignoruje i szydzi, uważa za wroga. Czy możliwe jest to ze będąc chorym na CHAD można również mieć straszny charakter? Czy można byc również narcystycznym manipulantem który nie liczy się ze zdaniem innych, obraza najbliższych, odpycha od siebie? Mąż niejednokrotnie skrzywdził mnie, myślałam ze diagnoza i leczenie farmakologiczne mu pomoże ale niestety jego charakter się nie zmienia. Przez ta zmienność uczuć z jego strony sama nie wiem co jest prawda. Jestem już tym strasznie zmęczona. Sama przeszłam terapie i zrozumiałam wiele kwestii niestety nie umiem już patrzeć na niego bez analizy. Czy tym razem będzie mężem w którym się zakochałam czy może mężem od którego chciałbym odejść?

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka