sloneyczko89
06.02.23, 10:24
...nie

hej, mam taki problem, że nie potrafię trzymać pieniędzy bo gdy tylko spada mi nastrój to poprawiam go sobie kupowaniem czy słodyczy (ostatnio wydałam na nie 150 zł za jednym razem bo miałam doła, w prawdzie jadłam je tydzień i właśnie się zapas już skończył no ale... boli po portfelu) czy np ubrań, które leżą w szafie z metkami albo które są mi w ogóle nie potrzebne bo ostatnimi czasy chodzę cały czas w dresach i nawet nie mam ochoty się "stroić" czy kupuję jakieś kolorowe długopisy, notesy, no różne bzdety np okulary do czytania za 4 zł, których nie używam (sklep flying tiger to przekleństwo), skarpetki, KSIĄŻKI (nałogowo kupowałam książki nowe z empiku ale na szczęście przestałam i zaczęłam część sprzedawać na vinted, oczywiście stan idealny a za kasę mniejszą

) i nie wiem czy jestem w jakiejś manii czy hipomanii (nie mam stwierdzonego chad ale kiedyś psychiatra mi wypisał lamotrix i brałam go wtedy gdy byłam bezrobotna, więc mogłam teoretycznie sobie pozwolić na półroczne leżenie w łóżku, jedzenie suchego chleba i spanie po 16h bo tak to na mnie działało aż w końcu przyszła wiosna, zaświeciło słońce i stwierdziłam DOŚĆ odstawiam to coś bo chcę żyć normalnie), ogólnie moim największym problemem są te spadki nastroju, budzę się np jak dziś w dobrym humorze, śpiewam w łazience itd ale jak za parę godzin będę wychodzić do pracy to będę smutna, zła i w depresji. wejdę do pracy, przywitam się ze współpracownikami i znów humor na chwilę się poprawi ale po godzinie już będę marudząca, zmęczona i będę odliczać godziny do wyjścia (a jest ich nie mało bo pracuję po 10h). także to moje największe utrapienie, że zarabiam minimalną a nie potrafię nic oszczędzić, do wypłaty (10-go) zostało mi jakieś 400 zł... gdybym nie była na czyimś utrzymaniu to nie dałabym rady
ktoś wie jak z tym walczyć? czym to zamienić?