Dodaj do ulubionych

Zataiłam chorobę psychiczną

05.11.08, 13:33
Byłam dziś na badaniach wstępnych do nowej pracy. Lekarka zapytała, czy
występowały choroby psychiczne. Nie przyznałam się.
Będę pielęgniarką w przedszkolu integracyjnym.

Przyznajecie się?
Obserwuj wątek
    • matrioszka42 Re: Zataiłam chorobę psychiczną 05.11.08, 13:45
      Oficjalnie nie, nieoficjalnie wszyscy się domyślają. Ale my pracujemy ze sobą ok. 12 lat, więc mogli zauważyćwink
      • veritas8 Re: Zataiłam chorobę psychiczną 05.11.08, 13:52
        U mnie w pracy wiedzą, lojalnie uprzedziłam szefa, że coś się może
        dziwnego ze mną dziać. I faktycznie się działo.
        Zresztą miałam kiedyś pół roku zwolnienia (depresja), więc moja
        choroba nie jest żadną tajemnicą.
        Zdobyłam się nawet na coś więcej.łożyłam w pracy wniosek o zapomogę
        i dołączyłam zaświadczenie lekarki + faktury z apteki. W końcu płacę
        za leki bajońskie sumy, to mi się należy. A co mi tam.
    • lolinka2 Re: Zataiłam chorobę psychiczną 05.11.08, 14:39
      a w życiu... przyznajemy się wybranym, pojedynczym osobom - w
      środowisku zawodowym o moich odchyleniach wie KonKabin, KonKabina
      (ludeczkowie z którymi robię symultany i z którymi się zastępujemy na
      zajęciach oraz wymieniamy zleceniami) i zasadniczo tyle. Ze
      zleceniodawców zupełnie nikt... a sorry, klinika psychiatrii AM w
      Lublinie która czasem zleca i rozpowszechnia mój nr tel. też wie
      (siłą rzeczy, bo siedziałam tam parę miesięcy).

      na badaniach w med. pracy (praca w szkole publ.) parę lat temu też
      paszcza na kłódkę, byłam ciekawa czy się nie doszpera lekarz bo
      badanie zlecone ze względu na półroczne zwolnienie (od świrołapa), dr
      nie spytał o choroby psychiczne, zdolna do pracy, w zaświadczeniu ani
      słowa.... (kwit o psychiatry o pełnosprawności umysłowej miałam na
      wszelki ze sobą).
      • dr.zabbon Re: Zataiłam chorobę psychiczną 05.11.08, 17:53
        Ja się bałam, że mnie do pracy w przedszkolu nie dopuszczą.
        A mąż się uśmiechnął, gdy wyznałam moje zatajenie i pocieszył:
        no przecież teraz nie jesteś chora psychicznie...
        Mój uśmiech przez łzy. Przecież jestem.
        • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 06.11.08, 07:40
          Jeśli nie przyznałaś się do choroby psychicznej u lekarza medycyny pracy, to poświadczyłaś nieprawdę. Kiedyś możesz ponieść tego konsekwencje (np. jak poczujesz się gorzej i prawda wyjdzie na jaw).
          W pracy swoim szefom i współpracownikom nie masz obowiązku tego mówić, jeśli lekarz medycyny pracy WIEDZĄC O TWOJEJ CHOROBIE, wystawi Ci pozytywne zaświadczenie lekarskie.
          • dr.zabbon Re: Zataiłam chorobę psychiczną 06.11.08, 12:08
            Poświadczyłam, poświadczyłam, i to świadomie. Podpisałam się własnoręcznie pod
            tym wywiadem.
            • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 06.11.08, 17:49
              A czy nie wolałabyś po prostu wiedzieć, czy z tą chorobą możesz pracować na aktualnym stanowisku i nie denerwować się, że kiedyś ktoś zwolni Cię dyscyplinarnie za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych?
              • ssig.ma Re: Zataiłam chorobę psychiczną 06.11.08, 20:32
                A wolno w ogole o to pytac? Bo o niektore choroby nie, tak jak
                nosicielstwo hiv jest "tajne", na pytanie o np.choroby intymne tez
                bym nie odpowiedziala...ale nie jestem do konca pewna jak to wypada
                z punktu widzenia prawa
                • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 07.11.08, 06:16
                  Wolno i należy pytać (jest to w kwestionariuszu do wypełnienia) tylko lekarzowi medycyny pracy. Dlatego musimy podawać prawdę, bo inaczej łamiemy prawo i wtedy możemy być zwolnieni dyscyplinarnie.
              • dr.zabbon Re: Zataiłam chorobę psychiczną 07.11.08, 00:00
                No, nie jestem ciekawa.
                Wiem, że mnie nikt nie zwolni.
                Na przykład w mojej "głównej" pracy to szef wie o chorobie i dopuszcza mnie do
                pracy, choć odpowiedzialność jest nieporównywalnie większa.
                Nie naruszę.

                A może piszę bzdury, bo o tej porze to żabbonki są już bardzo zmęczone...
                • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 07.11.08, 06:21
                  Ja nie napisałam, że z chorobą psychiczną nie można pracować, po prostu trzeba się do niej przyznać lekarzowi medycyny pracy (tak jak do wielu innych chorób). Skoro jesteś taka pewna, że nikt Cię nie zwolni, to dlaczego zataiłaś prawdę ???
                  • 35.a Re: Zataiłam chorobę psychiczną 07.11.08, 10:10
                    k**** m**, kolejna POLUCJANTKA na forum...



                    • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 07.11.08, 20:35
                      Czy uważasz, że osoba chora psychicznie, nie może być już uczciwym człowiekiem? I zawsze musi kłamać?
                      • 35.a Re: Zataiłam chorobę psychiczną 08.11.08, 00:00
                        Czy wszyscy Twoi sąsiedzi i znajomi wiedzą, że megan.k jest chadowcem?
                        • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 08.11.08, 07:41
                          Wiedzą, ale nie o to chodzi. Nie trzeba tego mówić pracodawcy, znajomym, sąsiadom, ale trzeba to zgłaszać lekarzowi medycyny pracy. To on decyduje, czy osoba z CHAD może pracować na danym stanowisku, a wierz mi, przeważnie może, dlatego nie musimy kłamać. Od tego zaczął się ten wątek - wróć do początku.
                          • 35.a Re: Zataiłam chorobę psychiczną 08.11.08, 08:14
                            Dobrze. Ab ovo. Albo inaczej, obok. Czytałam wczoraj bardzo ciekawy
                            art. w Zwierciadle o krakowskim hotelu, w dodatku hotelu nie bylejakim,
                            który prowadzony jest pod auspicjami...nie pamiętam czego. W każdym razie
                            w hotelu pracują osoby ze stwierdzoną schizofrenią. I takie charakterystyczne
                            zdanie:
                            osoba z zabrudzonymi chorobą papierami nie będzie przyjęta przez innego pracodawcę.
                            Jeśli nie będzie polecona.
                            Hotel dla tych osób jest swego rodzaju enklawą, ma swojego terapeutę,
                            prowadzony jest przez pielęgniarkę psychiatryczną, aż zamarzyło mi
                            się pracować w miejscu z Wami np. Gdzie moje "umieranie" w depresji
                            nie będzie postrzegane jako "niesłowna jesteś" (nawet nie pracodawca,
                            ale osobista koleżanka). Gdzie nie będzie dziwić hypomaniakalne
                            robienie 5 czynności w jednym czasie.


                            Przyznać do ChAD-u może się znany pisarz, uznany twórca, ale zwykły
                            żuczek? I jeszcze ma liczyć na wyrozumiałość?

                            Mam zaufać lekarzowi medycyny pracy? A co ja, dziecko jestem? Jaką
                            ma pewność, że nie jest on zwykłym, słabym człowiekiem.
                            A może przysięgę Hipokratesa ma w czterech i doniesie?
                            I walczyć później w Sądzie Pracy? Jeśli się zarabia 10 brutto,
                            to można.
                            Wiem, że z ChAD-em można pracować na wielu stanowiskach, ale ponieważ
                            nie prątkuję, nie czuję potrzeby przyznawania się. Przyznałam się
                            raz, a potem miałam paranoję, że wiedzą o fakcie wszyscy.

                            Krakowskim targiem: nie będą na mnie patrzeć jak na raroga, zrobię
                            coming-out i na drzwiach sobie napiszę. Tymczasem, przykro mi, ale
                            nie.
                            No i szczerze mówiąc, mam trochę lekceważący stosunek do lekarza
                            tej specjalności. On patrzy w kartę i leci po rubryczkach, więc
                            ja też przychodzę do niego, aby "odfajkować" wizytę i mieć z głowy.

                            Megan, jest u mnie w pracy kolega z nerwicą, wychodzi ona głównie
                            na światło dzienne w sytuacjach towarzyskich. Macha rękami itp.
                            Głośno wyrwało mi się wczoraj "Chaaam" do kolegi nr 2, który pokazywał symptomy
                            kolegi nr 1. Otwiera mi się wtedy nóż w kieszeni.
                            Nie ufam wyrozumiałości społeczeństwa. Wiem, jak wygląda moja twarz
                            w depresji, bo zrobiłam sobie wtedy foto. Strasznie. Dla bezpieczeństwa więc
                            milczę w swojej sprawie tak długo, jak tylko można.

                            Rozumiem jednak Twoje stanowisko. Szlachetne. Trwaj w nim. Pozostanę
                            przy swoim.
                            • ssig.ma Re: Zataiłam chorobę psychiczną 08.11.08, 21:15
                              Ogolnie nie lubie sie zgadzac wink ale w tym wypadku z czystym
                              sumieniem przytakuje co do slowa. Spoleczenstwo nie ma
                              wyrozumialosci i tolerancji, predzej czy pozniej ktos to wykorzysta.
                              A lekarz medycyny pracy.... mnie np. pytal o cisnienie ( nie mial
                              cisnieniomierza) o poszczegolne choroby i wzrok podniosl na mnie
                              dopiero w chwili wreczania kartki. Mialam nawet koperte z wynikami,
                              przedlozylam, ale okazalo sie to dziwnym pomyslem, bo pan byl
                              zdegustowany moim zalozeniem, iz interesuje go moje zdrowie, haha,
                              teraz juz tak nie robie, odpowieadam, lekarz wpisuje i wszyscy sa
                              zadowolneni.
                              • dr.zabbon Re: Zataiłam chorobę psychiczną 08.11.08, 23:11
                                No więc:
                                Gdyby tam siedział psychiatra, to zapewne łatwiej przyszłoby mi
                                wyznanie nt ChAD.
                                Ja, jako niedoszły internista, miałam do czynienia z dwoma
                                przypadkami na moim oddziale (internistycznym). Oboje pacjenci nie
                                przyjmowali leków psychiatrycznych i mimo naszych prób nie dawali sie
                                na nich "ustawić". Pani pisała wszystkim wiersze, stawiała horoskopy
                                i założyła mały sklepik z książkami w holu szpitala (podczas
                                hospitalizacji) Pan wciąż oddalał się do pobliskiego szpitalowi
                                sklepu i wracał na oddział pijany. I takie było moje pojęcie o
                                cyklofrenii, zanim nie ujawniła się u mnie i zanim też (WAŻNE) nie
                                zaczęłam czytać tego forum. Owszem, to i owo czytałam w książkach,
                                ale to było nawet bardziej przerażające, a poza tym pamiętamy, co
                                zobaczymy na własne oczy.
                                Skąd ja wiem, co lekarz med. pracy wie o ChAD? Może ma wizję
                                niepoczytalnego pacjenta w szczycie manii? Ja. jako lekarz i jako
                                pacjentka mojego profesora, wiem, że mogę pracować. Profesor - bardzo
                                doświadczony - nie widzi preciwwskazań do wykonywania przeze mnie
                                zawodu lekarza. No może poza zbyt dużym stresem, ale w jego wyniku to
                                ja zaszkodzić mogę sobie, ale nie pacjentom. Praca w przedszkolu,
                                która ma byc zjawiskiem tymczasowym, nie ma takiego stresu, jest na
                                pół etatu i z ogromnej potrzeby, w jakiej było przedszkole.
                                A poza tym, co do lek. med. pracy: wpisze mi chor. psych. do papieru,
                                który ja muszę zwrócic dyrektorce przedszkola, do którego chodzą moje
                                dzieci i wyjdzie, że maja matkę wariatkę. Ja bym tak nie chciała.
                                • 35.a Re: Zataiłam chorobę psychiczną 08.11.08, 23:36
                                  "Pani pisała wszystkim wiersze, stawiała horoskopy
                                  i założyła mały sklepik z książkami w holu szpitala (podczas
                                  hospitalizacji) Pan wciąż oddalał się do pobliskiego szpitalowi
                                  sklepu i wracał na oddział pijany"

                                  Sorrrry, nie mogłam się powstrzymać, leżę i kwiczęsmile
                                  • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 09.11.08, 09:22
                                    A co TY robisz, jak masz manię? Może też się pośmiejemy? smile
                                    • 35.a Re: Zataiłam chorobę psychiczną 09.11.08, 14:38
                                      Całuję się w parku z kim popadnie, uprawiam seks publicznie, lecę
                                      10 cm nad ziemią, dużo mówię. To "tylko" hypo.

                                      A serio. Nie czujesz komizmu sytuacji? No to ja już nie wiem...


                                      pl.youtube.com/watch?v=ywkHilp39fg
                                      • 35.a na deser 09.11.08, 14:42
                                        bawię się absurdem (chociaż głupio się tłumaczy co i dlaczego
                                        człeka bawi)

                                        pl.youtube.com/watch?v=P0Qibiz9rZY
                                        • 35.a . 09.11.08, 14:53
                                          śmieję się z przerysowanego obrazu znerwicowanego naukowca?
                                          nie.
                                          śmieję się z Mumio.
                                          lubię się śmiać.
                                          śmiech ma w sobie coś z seksu.
                                          daje rozładowanie.
                                          dobra, kropka.
                                • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 09.11.08, 09:18
                                  Lekarz medycyny pracy nie wpisuje do "papierka" ani choroby psychicznej ani żadnej innej choroby (to jest tajemnica lekarska, powinnaś to wiedzieć skoro jesteś lekarzem), zakreśla tylko, że pacjent zdolny jest do pracy na danym stanowisku. Jeśli sam tego nie jest pewien, prosi o zaświadczenie od specjalisty, u którego pacjent się leczy. Więc w czym problem, skoro Twój lekarz psychiatra uważa, że jesteś zdolna do pracy? Zastanawiam się tylko dlaczego powątpieważ w kompetencje lekarza medycyny pracy, czy dlatego że mimo skończonej medycyny tak mało wiesz o jego pracy?
                                  Zmieniałam już dwa razy pracę po diagnozie CHAD i nigdy nie ukrywałam tej choroby u lekarza medycyny pracy, a mimo to zawsze dostawałam zaświadczenie o zdolności do pracy na 4 lata nawet bez konsultacji z psychiatrą.
                                  Zastanówcie się, czy to chorzy psychicznie sami nie uważają tej choroby za gorszą (a tym samym siebie) skoro tak boją się do niej przyznać nawet w gabinecie lekarza?
                                  • xsenia Re: Zataiłam chorobę psychiczną 09.11.08, 15:05
                                    Megan,
                                    Do ujawnienia się trzeba potężnej odwagi cywilnej. To raz.
                                    Ważne jakimi zasobami się dysponuje. To dwa.
                                    Świat nie jest sprawiediwy i w jednych środowiskach łatwiej
                                    być "chorym psychicznie" niż w innych.

                                    Życie w kłamstwie stanowi obciążenie, bywa jednak że jest ono
                                    mniejsze niż mówienie prawdy. Co kto mówi lekrzowi medycyny pracy to
                                    indywidualna sprawa.

                                    • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 09.11.08, 23:45
                                      "Co kto mówi lekrzowi medycyny pracy to
                                      indywidualna sprawa."
                                      Nie indywidualna sprawa, tylko odpowiedzi ZGODNIE Z PRAWDĄ na pytania zamieszczone w kwestionariuszu. Nic więcej!!! Jestem kadrowcem, znam przepisy, badanie wstepne ma zagwarantować pracownikowi bezpieczną dla jego zdrowia pracę, a również bezpieczeństwo innych np. człowiek chorujący na padaczkę, nie może zostać zawodowym kierowcą, co nie znaczy, że nie może wykonywać innych zawodów. Poza tym po raz kolejny podkreślam, że nie ma obowiązku przyznawania się do choroby psychicznej w środowisku współpracowników.
                                      Jeśli ukryjecie CHAD przed lekarzem medycyny pracy, a przytrafi Wam się zwolnienie lekarskie z powodu tej choroby dłuższe niż 30 dni, wówczas ponownie traficie do lekarza na badanie kontrolne (takie są przepisy) i kłamstwo wyjdzie na jaw.
                                      • 35.a Re: Zataiłam chorobę psychiczną 10.11.08, 00:10
                                        A niekoniecznie. Wezwano mnie na taką "miłą wizytę" w trakcie zwolnienia, ale ponieważ biurokracja jest głupia, dostałam ten papirus z opóźnieniem. Nie chciało mi się albowiem iść na pocztę i zareagowałam po drugim avizo. Zwolnienie od psychiatry ma bowiem to do siebie, że masz cyferkę 2 - możesz chodzić. Korzystałam z przywileju. Listonosz pocałował klamkę. Zatem obejrzałam zawartość papierka, gdy już spokojnie chodziłam do pracy. To była wskazówka wink

                                        Widzisz, policjantką nie jesteś, ale jesteś kimś równie niebezpiecznym, panią z personalnego. Nic miłego, za przeproszeniem. Ale szacun, mimo wszystko.

                                        Postskrypt.

                                        Czy muszę dodawać, że moja ówczesna dyr. głupia i rozdmuchała powód L-4 na cały dep.? Miałam dać w pysk? Przyznaję też, że byłam bezczelna - parę razy umówiłam się z kumpelą w knajpce na kawę w budynku, w którym pracowałam. Praca naste piętro, kafejka parter.

                                        Podsumowując: jak na drodze, ograniczone zaufanie.
                                        • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 10.11.08, 07:49
                                          Ty zostałaś wezwana na kontrolę przez ZUS, a ja napisałam o badaniu kontrolnym, które się robi przepisowo u lekarza medycyny pracy, jeśli zwolnienie przekracza 30 dni. Inaczej nie wolno wrócić do pracy. Takie są przepisy. A zwolnienie zostawia się właśnie w kadrach, a nie u p. dyr.? Kadry nie mają prawa tej informacji "rozdmuchać". Winnego mogłaś podać do sądu. Taka "niebezpieczna pani z personalnego" liczy również Twoje wynagrodzenie. Zawód jak każdy inny. Jeśli masz lepszy, gratuluję.
                                          • 35.a Re: Zataiłam chorobę psychiczną 10.11.08, 08:22
                                            megan.k napisała:

                                            > Ty zostałaś wezwana na kontrolę przez ZUS, a ja napisałam o badaniu kontrolnym,
                                            > które się robi przepisowo u lekarza medycyny pracy, jeśli zwolnienie przekracz
                                            > a 30 dni. Inaczej nie wolno wrócić do pracy. Takie są przepisy.

                                            (Agresja 0, ładna pogoda)

                                            Oba te "meetingi" zostały "pożenione", masz iść do ZUS, a później
                                            podreptać do jakiegoś tam lekarza-orzecznika. Czy to byłby psychiatra?
                                            Poniekąd szkoda, coś mnie ominęło. Doświadczenia - cenna sprawa.
                                            Sposób - całkiem nieświadomy - był dobry, nie podjąć l. poleconego.
                                            Raczej się niczego nie spodziewałam z korespondencji pilnej, więc tylko jakieś niemiłe urzędy.


                                            A zwolnienie zo
                                            > stawia się właśnie w kadrach, a nie u p. dyr.? Kadry nie mają prawa tej informa
                                            > cji "rozdmuchać". Winnego mogłaś podać do sądu.

                                            NIE. MOJA DYR. MIAŁA WGLĄD WE WSZYSTKIE ZWOLNIENIA... Osobiście
                                            je wkładałam do "Książki do podpisu". Smutne? Podskoczyć za wysoko
                                            nie można było. Nigdy więcej pracy w korporacji.


                                            Taka "niebezpieczna pani z pers
                                            > onalnego" liczy również Twoje wynagrodzenie. Zawód jak każdy inny. Jeśli masz l
                                            > epszy, gratuluję.

                                            Nie oceniam w ten sposób. Na forum pokazujesz się jako ta, która
                                            jak niegrzeczne dzieci postawiłaby zachowujących się anarchistycznie
                                            w pracy (śmiech) do kąta. Piszesz wtedy, gdy chcesz nakrzyczeć.

                                            Poza konkursem.
                                            Nie znoszę urzędniczek fikusowych (U.Skarbowy), do czynienia miałam
                                            raz. Nie powiem, jak o nich mówię. I wcale nie biurwysmile

                                            W moim obecnym miejscu pracy Pani Od Płac jest bardzo miła.

                                            Lubię cieciów, sprzątaczy, sprzedawców, psy, mniej koty.

                                            Dobrego poniedziałku.

                                            • 35.a . 10.11.08, 08:24
                                              nick masz od posiadanego samochodu?
                                              a gdybyś miała bmw?

                                              dobra, przeginam smile))
                                              • 35.a rzeczowo 10.11.08, 08:37
                                                masz rację - do ZUS-u wezwali, aby sprawdzić, czy nie pobieram zasiłku
                                                depresyjnego bezprawnie. i w innych okolicznościach przyrody.

                                                lekarz-orzecznik to inna para kaloszy, moje zwolnienie nie przekroczyło
                                                wtedy 30 dni. ale gdyby, to powiadomienia wysyłane są pocztą?

                                                szkoda, że nie można edytować swoich postów smile
                                            • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 10.11.08, 08:34
                                              Nie krzyczałam. Przedstawiam, jakie są przepisy. Czy uważasz, że osoba chora psychicznie, nie może już funkcjonować w świecie zgodnie z przepisami, tak jak inni, że musi poświadczać nieprawdę, kłamać i dać się krzywdzić przez jakąś tam p. dyr., nie reagując???
                                              • 35.a Re: Zataiłam chorobę psychiczną 10.11.08, 08:47
                                                Nie.

                                                Nazywana byłam "cichociemną" i innymi epitetami, i mogłam tylko odejść.
                                                Trzymałam się tej gałęzi, bo nie wiedziałam, że gdzie indziej jest znacznie
                                                lepiej. W korporacji tańczysz jak Ci zagrają. To wstrętne miejsca. Doskonale
                                                teraz widzę, że niezgodne z moim emploismile Mam dość bliski kontakt z koleżanką
                                                stamtąd, napisała
                                                ostatnio o rozpychaniu się łokciami i gryzieniu się jak szczury. Mam za
                                                delikatną psychikę (wygłupiam się, ale dużo w tym prawdy...)

                                                Gdybym pracowała teraz zgodnie z regulaminem, "nie wyrabiałabym parametrów",
                                                opłaca się więc "pracować uczciwie", powiedz?

                                                Inni funkcjonują zgodnie z przepisami?


                                                • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 10.11.08, 08:58
                                                  "Nazywana byłam "cichociemną" i innymi epitetami, i mogłam tylko odejść."
                                                  To był mobbing i na to są paragrafy. Nie musiałaś odejść. Mogłaś podać pracodawcę do sądu.

                                                  "Gdybym pracowała teraz zgodnie z regulaminem, "nie wyrabiałabym parametrów",
                                                  > opłaca się więc "pracować uczciwie", powiedz?"
                                                  Rozwiń temat. Nie wiem o jakim regulaminie piszesz i jakich parametrów byś nie wyrabiała?
                                                  • 35.a Re: Zataiłam chorobę psychiczną 10.11.08, 09:01
                                                    no time, odezwę się później. obiecuję.
                                                  • 35.a Mobbing... 11.11.08, 12:47
                                                    Po cóż walczyć, jeśli traktują Cię jak niepełnosprawną umysłowo
                                                    jednostkę? Jest z takiego miejsca sens tylko odejść. Albo być
                                                    wywalonym, gdy się artystycznie i z fantazją nabluzgałosmile

                                                    Parametry. Każda firma ma jakieś tam swoje założenia. Wyrobić
                                                    300% normy. Wiem, że to niespełnialne. Ale wtedy dostaję tylko
                                                    stawkę podstawową. Przyglądam się i widzę, co zrobić, aby norma
                                                    rzekomo była wyrobiona. Pracodawca jest zadowolony i ja też,
                                                    bo mam więcej złotówek do kieszeni.

                                                    Przepisy są dla ludzi, nie odwrotnie. Chyba.
                                      • xsenia Re: Zataiłam chorobę psychiczną 10.11.08, 10:18
                                        > Nie indywidualna sprawa, tylko odpowiedzi ZGODNIE Z PRAWDĄ na
                                        pytania zamieszcz
                                        > one w kwestionariuszu.

                                        uściśle: indywidualna decyzja, czy odpowiedzieć ZGODNIE Z PRAWDĄ na
                                        pytania zamieszczone w kwestionariuszu, czy nie ze wszystkimi
                                        konsekwencjami wyboru.

                                        >Jestem kadrowcem, znam przepisy,

                                        gratuluje big_grin
                                        • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 10.11.08, 13:32
                                          "uściśle: indywidualna decyzja, czy odpowiedzieć ZGODNIE Z PRAWDĄ na
                                          pytania zamieszczone w kwestionariuszu, czy nie ze wszystkimi
                                          konsekwencjami wyboru."
                                          OK! Właśnie o tym pisałam wcześniej, o konsekwencjach takiego wyboru np. zwolnieniu dyscyplinarnym. Oczywiście, że nikt nie jest w stanie zmusić kogoś do działania zgodnie z prawem (to jego indywidualna decyzja), od tego są tylko kodeksy i kary za nieprzestrzeganie przepisów. Wybór należy do Ciebie!!! Zastanawiam się tylko, po co się narażać, skoro z CHAD można pracować.
                          • ka_an Re: Zataiłam chorobę psychiczną 11.11.08, 09:50
                            Nie wiem u jakiego lekarza medycyny pracy Ty byłaś ale ja przy ostatnich
                            badaniach nawet na oczy go nie widziałam. Pielęgniarka wypisała, że jestem
                            zdolna do pracy i zaniosła mu do podpisu. Najważniejsze jest utaj zdanie lekarza
                            psychiatry.
                            • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 11.11.08, 10:39
                              Czy to było badanie wstępne czy kontrolne po zwolnieniu? Zapłaciłaś za usługę, której nie wykonano? Twoja sprawa. Miałaś prawo wyegzekwować to badanie, widocznie tak było Ci wygodniej. Lekarz medycyny pracy ocenia nie tylko nasze zdrowie psychiczne. Zmieniając pracę często dowiadujemy się o chorobie, której nie byliśmy świadomi. Konsultacja psychiatryczna, w przypadku osób chorych na CHAD, jest potrzebna tylko wtedy, jeśli lekarz medycyny pracy ma jakieś wątpliwości. To samo może dotyczyć również innych chorób i innych specjalistów.
    • 35.a Re: Zataiłam chorobę psychiczną 06.11.08, 23:06
      już nie
      ale to i tak wychodzi na jaw
      • singapurkaa Re: Zataiłam chorobę psychiczną 09.11.08, 23:57
        Pewnie wychodzi...
        Ja w depresji pracowac nie potrafiłam więc albo pracę rzucałam (skrajna
        nieodpowiedzialnoścwink albo L4, no ewentualnie żyłam z dnia na dzień chodząc
        coraz bardziej zamulona, otumaniona do pracy.
        W hipo koledzy myśleli, że palę marichuanę - śmieszne to było nawetwink
        Rozumiem zatajenie choroby natomiast, moim zdaniem zawczasu należy ustalic sobie
        awaryjny plan B wa razie depresji albo ostrej hipowink
        • dr.zabbon Re: Zataiłam chorobę psychiczną 10.11.08, 23:54
          Megan,
          straszliwie jesteś zawzięta, ale
          dzięki Tobie dowiedziałam się wiele,
          jak medycyna pracy funkcjonuje.
          Swego postępku nie żałuję,
          a na przyszłość będę mądrzejsza
          i bardziej świadoma w podejmowaniu
          wyborów.
          Pozdrawiam.
          dm
          • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 11.11.08, 08:20
            Dlaczego "zawzięta"? Po prostu broniłam swojego zdania na poruszony przez Ciebie temat. A do wątku włączyłam się dlatego, żeby uświadomić chorym na CHAD, że medycyna pracy ich nie dyskwalifikuje.
            Skoro, jak piszesz na forum, jesteś lekarzem, Twój post mógł chadowcom namieszać w głowach: jeśli pani doktor nie przyznaje się do CHAD u lekarza medycyny pracy, to widocznie tak trzeba.
            Życzę zdrowia szczerze, żebyś w tej pracy nie musiała już oglądać tego nielubianego gabinetu.
            • 35.a Re: Zataiłam chorobę psychiczną 11.11.08, 10:14
              A jednak służbistka. Trochę Cię polubiłam, więc się nie obrażaj.
              Po pracy już nie myślę, jak t. (którym obecnie jestem).
              My ludzie myślący i jak widzisz nawet lekarz (z całą dużą sympatią
              dla Żabona) może nie stanowić dla nas autorytetu...
              Rzadko stanowi (tu już zupełnie abstrah od osoby Z.).

              Żeśmy wywrotowcy.
            • lolinka2 Re: Zataiłam chorobę psychiczną 11.11.08, 13:12
              a jednak zawzięta.... jak większość niezrealizowanych pań z personalnego, które
              chciały osiągnąć coś więcej, a tak... siedzą w hard HR przez resztę dni swoich
              ogłupiając się ZUSowską papierologią. A ponieważ jakąś rozrywkę mieć należy,
              snują domysły na temat L4 Iksa i Igreka, a ich spekulacje fruwają po całej
              firmie....

              Nie mówię, że nie ma fajnych ludzi w działach personalnych (ależ skąd, nie po to
              sama HR podyplomowo robiłam smile)

              Chodzi mi jednakowoż o to, aby się nie zapieniać. Jeśli ktoś na forum cytując
              angielskojęzyczną terminologię medyczną notorycznie robi błędy, nie będę jechała
              po nim na forum, bo i po co (chociaż z zawodowego punktu widzenia rusza mnie to,
              czasem nawet bardzo). Nie rozumiem wobec tego twojego "wyskoku" do dr.zabbon w
              temacie ujawniania pewnych rzeczy lekarzowi med. pr. (który ma głęboko w zadzie
              to, co robi zazwyczaj...) lub też ich nieujawniania. Wszystko zależy od
              wielkości miejscowości, w której się mieszka, od układów w zakładzie pracy itp
              itd. No, chyba, że twoje wypowiedzi miały służyć jednemu z dwóch celów: 1)
              pochwaleniu się pt "robię coś bardzo ważnego w mojej bardzo poważnej pracy, mimo
              że jestem chora psychicznie" lub 2) udowodnieniu na sposób kadrowych i
              księgowych z tzw "starej szkoły" że i tu jesteś Pierwsza Po Bogu ("te panie
              kadrowe liczą też twoje wynagrodzenie").

              Wtedy możnaby uznać, że cel osiągnęłaś. Tylko kurczę po co...? To takie...
              dziecinne.
              • 35.a Re: Zataiłam chorobę psychiczną 11.11.08, 13:20
                Taka nieduża, a ostrrrra....
                Poniekąd komplement.

                Jeszcze o lekarzach i niższym personelu.
                Po co miałabym iść do gina w swojej przychodni,
                jeśli pracuje tam w charakterze pielęgniarki
                żona znajomego ojca?
                To niebywałe, że ludzie mogą mieć właśnie takie
                idiotyczne rozmowy przy kolacji.
                Chodzę w mieście obok. Do psychiatry zresztą też.

                A choroba psychiczna jest czymś, z czym jednak
                szczególnie w tych niskich stanach dzielimy się
                z innymi nader ostrożnie.
              • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 11.11.08, 13:41
                A co Ty osiągnęłaś w życiu, będąc chorą psychicznie? Co daje Ci prawo, tak źle traktować zawody innych?
                • lolinka2 Re: Zataiłam chorobę psychiczną 11.11.08, 14:00
                  ci co mnie z nazwiska znają, nie mają problemu z przeglądem dorobku smile

                  nie poczuwam się do konieczności rozgrzeszania przed tobą z wykonywanej pracy,
                  ale - dla twojej informacji - uwielbiam to, co robię. I utrzymuję z tego rodzinę
                  4 -osobową.
                  • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 11.11.08, 14:31
                    Ja również, chociaż Tobie wydaje się to pewnie niemożliwe. A co z odpowiedzią na drugie moje pytanie?
                    • lolinka2 Re: Zataiłam chorobę psychiczną 11.11.08, 21:45
                      Odp 2: doświadczenie życiowe...?

                      chociaż to odpowiedź niepełna, poleciałam lekkim standardem. Zrozum, nie mogę
                      źle traktować swojego zawodu tak w czambuł, bo sama robiłam HRy podyplomowo.
                      Więc cóż... zonk??
                      • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 12.11.08, 05:50
                        "jak większość niezrealizowanych pań z personalnego, które
                        chciały osiągnąć coś więcej, a tak... siedzą w hard HR przez resztę dni swoich ogłupiając się ZUSowską papierologią"

                        Czyżby więc to była Twoja charakterystyka, bo moja na pewno nie?
                        A może problem leży w czymś innym? Skończyłaś HR podyplomowo (sama pisałaś z jakimi problemami) i nigdy nie dostałaś pracy w tym zawodzie? Może to boli i dlatego ta frustracja?
              • megan.k Re: Zataiłam chorobę psychiczną 12.11.08, 07:06
                "No, chyba, że twoje wypowiedzi miały służyć jednemu z dwóch celów: 1)
                pochwaleniu się pt "robię coś bardzo ważnego w mojej bardzo poważnej pracy, mimo
                że jestem chora psychicznie" lub 2) udowodnieniu na sposób kadrowych i
                księgowych z tzw "starej szkoły" że i tu jesteś Pierwsza Po Bogu ("te panie
                kadrowe liczą też twoje wynagrodzenie").

                Wtedy możnaby uznać, że cel osiągnęłaś. Tylko kurczę po co...? To takie...
                dziecinne."

                No widzę, że na tym forum można mieć tylko takie zdanie jak administratorki. Sama wpisywałaś się do wątku o zawodach i jakoś Twojego postu nikt nie potraktował jako chwalenia się. A może tylko Ty masz do tego prawo? A może należy zachęcać chadowców do działań niezgodnych z przepisami? Nie zauważyłaś, że autorka pierwszego postu zadała pytanie, a nie chciała, żeby wszyscy jej przyklasnęli?

                Według mnie nie zasługujesz na miano administratorki, nie napisałam niczego, co byłoby niezgodne z regulaminem, więc skąd ta agresja.

                Teraz to już tylko pozostanie Ci skasować te posty.
    • awanturka Re: Zataiłam chorobę psychiczną 11.11.08, 14:16
      Dla mnie przyznawanie się, że choruję na CHAD ma znaczenie terapeutyczne. Właśnie tak, terapeutyczne. Sama sobie udawadniam w ten sposób, że z tym można żyć funkcjonować w społeczeństwie z "uchyloną przyłbicą" a nie przemykać się chyłkiem przez życie. Udawadniam sama sobie wten sposób, że nie zasługuję na wykluczenie społeczne i nie muszę się tego obawiać.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka