bonus1985 23.03.09, 18:16 ciekawe co najbardziej zwariowanego można zrobić będąc nakręconym - ktoś ma jakiś faktyczny przykład który miał miejsce ? może przykład z własnego życia ? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
cassandrax Re: najwiekszy wybryk w manii.... 23.03.09, 18:35 ...np. wytatuowałam sobie częśc pleców...ale nie żałuję...ucierpiał jedynie mój portfel... i powiedziałam mojemu dyrektorowi żeby mnie pocałował w d.... Odpowiedz Link
bonus1985 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 23.03.09, 18:38 a teraz juz wszystko w porzadku ? Odpowiedz Link
cassandrax Re: najwiekszy wybryk w manii.... 23.03.09, 18:43 ....teraz niestety strasznie depresyjnie (plus urojenia-jak twierdzi mój lekarz). Odpowiedz Link
bonus1985 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 23.03.09, 18:47 no tak urojenia sa strasznie meczace niestety ale 3maj sie cieplutko mimo wszystko.... <przytul> Odpowiedz Link
kokus1234 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 23.03.09, 18:43 grałem na giełdzie i straciłem mieszkanie a teraz płacze i sie lecze na ta cholerna chorobe myślę aby to skończyć co raz mniej sił biorę leki a tak się żle czuję MAM dużą depresje Odpowiedz Link
bonus1985 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 23.03.09, 18:46 tez to mialem Przyjacielu kiedys... pamietaj ze to stan przejsciowy... mozna wygrac z depresja !!! Odpowiedz Link
planasana Re: najwiekszy wybryk w manii.... 23.03.09, 18:47 Nie wiem czy największy, ale na pewno - najgłupszy. Ponad 20-sto godzinna podróż autobusem zagranicę w 36 stopniowym upale w celu spędzenia 5 dni z facetem poznanym w internecie. Kompletny niewypał. Odpowiedz Link
36.a Re: najwiekszy wybryk w manii.... 23.03.09, 19:39 spotkania z przedstawicielką płci własnej, podczas gdy głównie kręci mnie przeciwna. spotkania były odjechane, częto w samochodzie "pani", w lesie, parku, bo coś mi wtedy mocno stuknęło (bajeczna hipomania), pani tylko podążała za mną. leżę na kompie i kwiczę - kiedyś namówiłam ją na jazdę po rondzie w pobliskim mieście. poddawała się temu, patrząc na mnie jak na szalone dziecko. nie brałam wtedy jeszcze stabilizatorów. uwielbiam takie Stany Odjechane, ale teraz ramy nadają im już leki. Odpowiedz Link
bonus1985 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 23.03.09, 19:53 no calkiem sympatyczny motyw hehe Odpowiedz Link
fala_1 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 03.07.09, 16:28 Witaj, Czytając ten Twój post widzę pewną analogię. Ja też podczas ostatinej hipo zaczelam się umawiać z osobami tej samej płci i teraz z jedną się związałam, aż przyszła deprecha i nie widze juz w tym zadnej logiki. Odpowiedz Link
awanturka Re: najwiekszy wybryk w manii.... 23.03.09, 20:38 Ja w hipomanii kupilam na allegro 13 damskich plecaczków. Nie mogłam przepuścieć takich okazji! (ceny były rzeczywiście symboliczne), no a poza tym malutkie plecaczki są takie urocze.... Odpowiedz Link
czareg Re: najwiekszy wybryk w manii.... 23.03.09, 21:21 Zdałem maturę z maksymalnymi ocenami (zawsze bylem trójkowiczem, i to słabym). Dzięki mnie zdała prawie cały rocznik z matmy, mieli ściągi ode mnie. I nie ważne, że błędnie zrobione - nauczyciele musieli "popełnić błąd" przy sprawdzaniu, boby chyba tylko z 5 osób na 100 pisemną matmę zdało. Sorka strasznie mnie za to objechała, ale mogła mnie tuż przed egzaminem nie stresować zapowiadając wzmożone pilnowanie (którego oczywiście nie było). Do tej chwili się zastanawiam, czy to, że na polaku siedziałem w pierwszej ławce, a na matmie na ostatniej, to był przypadek. PS. Niemieckiego, który zdałem na maksa, nadal nie znam Odpowiedz Link
lolinka2 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 23.03.09, 23:42 w 6 tygodni nauczyłam się na 2 sesje (czyli materiał z 2 semestrów), zaliczyłam to na średnią pow. 4, napisałam i obroniłam licencjat to z pozytywnych wybryków na negatywy spuszczam zasłonę miłosierdzia, muszę być dla siebie dobra - inaczej nikt nie będzie... Odpowiedz Link
awanturka Re: najwiekszy wybryk w manii.... 24.03.09, 09:12 W wieku 16 lat zapadłam na ciężką wielomiesięczną (prawie roczną) depresję. Przestałam chodzić do szkoły, opuściłam prawie caly rok szkolny i było niemal pewne, że będę powtarzać klasę. Potem przyszła hipomania, w ciągu trochę ponad trzech tygodni opanowałam materiał z całego roku z większości przedmiotów (matematyka, fizyka, chemia, biologia, j.angielski), wszystko zdałam na bdb, pozostałe przedmioty zdawałam po wakacjach (już bez hipo) i ślęczałam nad nimi przez całe wakacje a efekty nie były już tak oszałamiające... Odpowiedz Link
dr.zabba Re: najwiekszy wybryk w manii.... 23.03.09, 22:33 Wystartowałam w wyborach samorządowych do Rady Miasta. Odpowiedz Link
awanturka Re: najwiekszy wybryk w manii.... 24.03.09, 09:21 Moja ciotka, też z CHD-em, który widać gołym okiem, (choć niezdiagnozowana)w hipo zaczęła robić szum medialny wokół tematu "zanieczyszczenie środowiska (szczególnie ołowiem)a wady wrodzone u dzieci" (jest lekarzem, ma dwójkę niepełnosprawnych dzieci)i stała się gwiazdą (sezonową)kilku stacji radiowych, i paru gazet, opowiadała z pasją i elokwencją o problemie. Na fali tego szumu wokół jej osoby została wiceprezydentem 200 tys miasta. Potem, jak hipo przeszła z obowiązkami prezydenta nie dawała sobie rady bo tak na codzień to taka trochę nieśmiała i wycofana, z trudem podejmująca decyzję szara myszka... Odpowiedz Link
dzedlajga Re: najwiekszy wybryk w manii.... 27.03.09, 19:30 ja w poczatkowej manii moglam uczyc sie tylko jak mnie trzeslo, czyli bralam notatki i jezdzilam od petli do petli po calym miescie. Calkiem niezle mi szlo. A jak probowalam w domu - natychmiast zasypialam A Mama myslala, ze to z nia nie moge w domu wytrzymac, a ja tylko chcialam sie nauczyc w super manii napisze tylko tyle, ze wkurzylam sie na taksowkarza, wyrzucilam telefon za okno (wlasny), on go grzecznie poskladal, bo kazda czesc byla osobno, potem ... to juz zostwie dla siebie a na koniec wrocilam do domu boso, tez taksowka ale juz inna i juz nic nie wyrzucalam Odpowiedz Link
36.a Re: najwiekszy wybryk w manii.... 27.03.09, 21:03 Czy ten telefon to Nokia? OPOWIADAJ, CO BYLO POMIĘDZY, NIE ZASNĘ Odpowiedz Link
bezsennaaa Re: najwiekszy wybryk w manii.... 01.05.09, 20:06 narobiłam długów na ponad 20 tys , dałam łapowe policjanta apozniej sie wypierałam , w sadzie na sedziego wrzeszczalam hehe ...co tam jeszcze hmmm ... wydawało mi sie ze zakochana jestem w chloapku poznanym przez neta , slub w trojke chcialam brac ( tylko ze nie dalo rady <lol2> ) .... Odpowiedz Link
elfrid Re: najwiekszy wybryk w manii.... 01.05.09, 21:11 hmmm z takich szaonych rzeczy to pochopone podejmowanie decyzji: rzucilem studia, zmieniłem prace, polecialem samolotem do warszawy na zakupy na szmaty, kupilem trzy telefony na abonament bo wszytskie byly mi bardzo potrzebne; jezdzilem po calej polsce ogladac przedstawienie teatrtalne bo wszytskie byly takie fascynujace. no i oczywiscie imprezy w krakowie warszawie dzien po dniu z soboty na niedziele w klubie sie zakochalem... no, ale ja mialem tylko hipo Odpowiedz Link
bonus1985 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 10:35 po Waszych odpowiedziach stwierdzam ze chadowcy to mają ciekawe zycie heheheheh Pozdrawiam serdecznie <mruga> Odpowiedz Link
elfrid Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 10:45 njabardziej fascynujace jest to, jak patrzysz na te wydarzenia z persektywy czasu i jest sie zazenowany Odpowiedz Link
bonus1985 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 10:47 zgadza sie wstyd to skutek uboczny "ciekawego zycia" Odpowiedz Link
elfrid Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 10:51 wiesz fajnie przezyc taka hipomanie, na zasadzie przekonac sie jak to jest. mam nadzieje, ze tak bylo tylko po efectine. teraz biore andepin i jest ok, ale czasami tez sie za bardzo wkrecam w niektore czynnosci. a niestety antydepresanty brac musze, bo bez nich nie potrafie normalnie funkcjonowac. zreszta nie mam czasu na eksperymenty jak bedzie bez lekow. czy przyjdzie depresja, a czy po niej jakas hipo Odpowiedz Link
bonus1985 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 10:54 heh po efectinie tez manie zaliczylem nie zachodz w glowe mysleniem "czy to juz ?" to bez sensu Odpowiedz Link
elfrid Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 12:23 tylko na efectinie? czyli generalnie nie masz chad i podobanie jak u mnie hipomania byla wtórna? nie zachodze w glowe czy to juz czy nie juz. ale chcialbym wiedziec, czy ta hipo to przypadek czy nie. bo wiesz jezeli raz wenlafaksyna i fluoksetyna wyzwalaja manie a po tem jest na nich depresja to jak to jest? w depresji kiedys bralem 3 tabletki efectinu i nic, bez zmian. nie chodzi o to ze mnie to bawi wkrecanie sie w fazy, ale chodzi o skutecznosc leczenia. zaczynam łykac jakis antydepresant jest dobrze, a nawet za dobrze a potem sila rzeczy jade w dol niezaleznie od dawki. a ja chce STAŁEJ POPRAWY, CONSTANS, DŁUGOTRWAŁEJ REMISJI. moje hipomanie az tak strasznie szodliwe nie sa, ale chodzi o skutecznosc leczenia. dlatego nie daje mi to spokoju Odpowiedz Link
bonus1985 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 12:28 mam chad, dlugie remisje mam od momentu w ktorym zaczalem brac kventiax Odpowiedz Link
36.a Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 12:32 to jest "fajny" lek. kompletnie nie wiem, jakie jest jego działanie w schizo ale strzelam, że ma ograniczać negatywną wytwórczość umysłu. no i faktycznie budzę się czasem z taką miłą tabulą rasą - pamięć długotrwała zachowana, umysł czysty, można żyć. Odpowiedz Link
elfrid Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 12:39 no to dobrze, ze trafiles na skuteczny lek, zapewniajacy prawidlowe funkcjonowanie. czyli jak nie brales zadnych lekow, albo jeszcze zanim po raz pierwszy wyladowales u swirologa tez wystepowaly u ciebie manie? Odpowiedz Link
bonus1985 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 12:41 dlugo cierpialem na depresje a gdy minely odstawilem leki na dluzszy czas i wtedy przyszla po 2 latach mania nie wiadomo skad i tak zaczela sie przygoda z chadem ktora trwa do dnia dzisiejszego Odpowiedz Link
elfrid Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 12:43 i bardziej pomagaja ci leki na schizofrenie niz stabilizatory nastroju w stylu lamitrin, tegretol? to moze napisz o tym bezsennej bo jej lekarz sie miota z lekami jak sama pisze. Odpowiedz Link
bonus1985 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 12:56 tegretolek tez mam raz dziennie Odpowiedz Link
36.a Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 10:55 ale powiedz, dlaczego? przecież można się uśmiechnąć, być nawet rozbawionym przypominając sobie co się wyczyniało w hipo (i tylko w niej, nie posuwając się do manii) podobało mi się "tamto" szaleństwo i jeśli powtórzą się okoliczności, będzie osoba chętna aby się zapomnieć i bardzo nie nazbyt ułożona - nie zawaham się "popłynąć" znów. potrzebuję tylko wyzwalacza. piszę serio. ja tam się uśmiecham, gdy piszesz o przemieszczaniu się za wydarzeniami teatralnymi albo latasz samolotem. to takie spektakularne dlaczego niby życie ma być przykładne, z piąstkami na kołdrze Odpowiedz Link
bonus1985 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 10:58 dobrze ze nas podnosisz na duchu. Buziaki Odpowiedz Link
36.a Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 11:17 dopisek: nagle ma się siłę na jakąś kreację, która ma czasem tylko jednego widza, zresztą nieważne ilu. nieśmiałość pryska. zakład, że byty twórcze są właśnie hipomaniakalne i częsta w biografiach, wspomnieniach bliskich jest notka - był zabawny na zewnątrz, bo w domu depresyjny. komicy prywatnie podobno są zadziwiająco ponurzy. takoż clowni. czy to nie urocze? nie wiem elfrid jak Ty, ale czułam się bardzo silna czyniąc rzeczy, którymi choćby bardzo gorszyła się moja mama i trochę ale minimalnie mi teraz przykro, że naraziłam ją na smutek, ale tamtej radości robienia rzeczy dziwnych nie dam sobie odebrać. zaznaczam, że kontrola była. post factum, ale jednak. nie łamałam jeszcze w jakiś widowiskowy sposób prawa. następnym razem. bo to daje radość. pokochałam tego Francuza, co to łaził bez żadnych zabezpieczeń po tych wieżowcach, a na szczycie zawsze czekała na niego policja. to jest to Odpowiedz Link
elfrid Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 12:35 czyli uwazasz, ze tworcy tworzyli dzieki manii a nie pomimo manii? a ile osbob z chad jednak tworcami sie nie stalo, tylko bezrobotnymi, bezdomnymi, rencistami? jesli chcesz wyzwalacz to polecam najbardziej aktywizujace psychotropy jak wenlafaksyna, fluoksetyna, moklobemid. po nich po wysokich dawkach na pewno stan maniakalny osiagniesz, tylko po co? zaangazujesz w nowe aktywnosci, ktorych i tak nie dokonczysz. co z tego ze to spektakuralne leciec do warszawy samolotem, jak sie to robi w jakims szale, obledzie, nie bedac soba lata od sklepu do sklepu i wydaje kase. fakt miasto jest zywe, cos sie dzieje, bodzce sa stymulujace, ale czy to na prawde jestem ja? juz nie mowi o jakims przymusie kupienia telefonow na abonament 3 w przeciagu pol roku, gdzie kazda umowa jest na dwa lata, bo jestem bardzo przekonany ze jest mi to potrzebne. to glupie a nie spektakulrane. i najwazniejsze: ZAWSZE niezaleznie po kazdej (hipo)manii niezależnie czy pierwotnej czy wywolanej na skutek antydepresantow przychodzi depresja, dol i placi sie surowa cene za to falszywe "szczescie". jezeli faktycznie ktos jest inteligentny, tworczy to moze swoja chorobe spozytkowac w pracy, ale nie ukrywajmy ze w wiekszosci chadowcy to ludzie ktorzy niszcza zycie sobie i swoim bliskim poprzez wybryki, czesto chuliganskie. czasami hipomanie przynosi tez jakis cel, jakies poslannictwo, ze koniecznie pewne rzeczy trzeba zralizowac, jakies cele osiagnac, ale najczesciej mania przechodzi zanim sie te cele zrealizuje. a te cele to najczesciej jakies falszywe przekonania, wyjaskrawione, bo tak sie w to czlowiek wkreca, a pozniej na "trzezwo" sie tylko z siebie smieje Odpowiedz Link
36.a Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 12:43 tylko "bez nerw" z całym szacunkiem i bardzo ostrożnie -- w takim razie masz złą kwalifikację choroby. skoro jednak obłęd, a pierowotnie o tym nie pisałeś, miałeś manię. bo jednak hipo to w głównej mierze jednak bardzo dobry nastrój, niadekwatna czasem do zdarzeń radość etc. i cały czas dookoła hipo: tak, powoduje tę cudowną kreatywność, napęd, często pozytywny. gdzie granica między już nie hipo, blisko mania - nie wiem. a wyzwalaczem nazwałam drugą w podobny sposób usposobioną do życia osobę... przepraszam, nie chciałam Cię urazić Odpowiedz Link
elfrid Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 12:49 ale daj spokoj jestem calkiem spokojny absolutnie mnie nie urazilas ani ja nie chcialem ciebie urazic. po prostu pisze o swoich wrazeniach. wiem, ze hipo to nadwyraz dobry nastroj, ale jednak podejmowane wtedy dzialania nie zawsze sa dla nas dobre? chodzi mi o ta granice miedy gdzie jestesmy my jako my a gdzie choroba zafalszowuje rzeczywistosc robimy cos, czego potem zalujemy. zreszta mi kiedys jedna lekarka powiedziala, ze zawsze nawet po hipomanii przychodzi depresja, wiec nawet jak ta hipo nie dezorganizuje ci zycia i to kontrolujesz to ona woli walnac stabilizator bo pozniej i tak przyjdzie depresja.... takie jest jej zdanie.... a ja zwialem do innego lekarza Odpowiedz Link
36.a Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 12:55 jak jest z tą hipo/manią? ma się ją 24 h/dobę? bo potrafię zacząć dzień od przygnębienia i zakończyć dzień nad wyraz wesoło. i nawet jesli potrafię określić, że 5 godz. dnia było nieracjonalne i odleciane, część dnia może być bardzo rozsądna. hm. Odpowiedz Link
bonus1985 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 12:59 chory zwykle ma kiepskie poranki a calkiem "zdrowy" czuje sie wieczorem kiedy to tryska humorem Odpowiedz Link
elfrid Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 13:11 mnie sie nie pytaj. ja nie jestem zdiagnozowany poki co spytaj bezsennej ona ma manie, ale tez jest dosc dziwnym przypadkiem bo zwykle wiecej jest depresji niz manii. mysle ze maniakalni tez maja wahania nastroju w ciagu dnia, ale ogolnie sa bardziej pobudzeni, szybciej mowia, mysla chociaz jakies zmeczenie pewnie tez odczuwaja Odpowiedz Link
bezsennaaa Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 20:23 elfrid , podczas prawdziwej manii nie mam wahan cumoru ani nie odczuwa sie zmeczenia ..czlowiek czuje sie caly czas jak by byl stymulowany przez fete i jakis mocny poprawiacz chumoru ... wachania nastroju i oslabienie napedu wystepuje tylko w stanie mieszanym ... wiem ze jestem dziwnym przypadkiem , moze nie mam chadu a osobowosc maniakalna co do lekow to juz jadlam ketrel i inne swinstwa na schizofrenie i nie pomagaly mi - jedyne co to tylko zasnac pomagaly ... dlatego lekarz zmienia te leki jak rekawiczki ... moze jestem lekooporna Odpowiedz Link
bezsennaaa Re: najwiekszy wybryk w manii.... 02.05.09, 20:18 36.a , u mnie z maniaa jest tak ze jak juz sie zacznie to trwa przez 3 miechy i caly czas mam podwyzszony naped, gonitwe mysli , co jakis czas euforie , humor wysmienity , nie odczowam potrzeby snu sypiam tylko po 3 h ... w stanie mieszanym pojawiaja sie naprzemiene chumory , raz dobry raz zly pozniej znow dobry i tak w kolko ... Odpowiedz Link
drugikoniecswiata Re: najwiekszy wybryk w manii.... 03.07.09, 21:28 > podobało mi się "tamto" szaleństwo i jeśli powtórzą > się okoliczności, będzie osoba chętna aby się zapomnieć > i bardzo nie nazbyt ułożona - nie zawaham się "popłynąć" > znów. potrzebuję tylko wyzwalacza. piszę serio. heh, chyba się zgłoszę na ochotnika, choć nie wiem, czy moja kandydatura cię uszczęśliwi ale po rondzie mogę pojeździć i inne takie, myślę, że nawet na trzeźwo )) Odpowiedz Link
dzedlajga Re: najwiekszy wybryk w manii.... 03.07.09, 19:08 moj najdziwniejszy wybryk wydarzyl sie w szpitalu na izbie przyjec. Ja sobie tam siedzialam a lekarz przeprowadzal ze mna wywiad, ale w ogole na mnie nie patrzyl, patrzyl tylko i wylacznie w karte. Ja wtedy zapytalam czy on mnie widzi, bo na serio mialam wtedy uczucie, ze jestem niewidzialna. Jak mozna z kims rozmawiac i nie patrzec na niego? Tylko teraz to sie powaznie zastanawiam, kto z nas dwojga byl bardziej nienormalny... to bylo chyba najdziwniejsze dla mnie Odpowiedz Link
facet_l Re: najwiekszy wybryk w manii.... 03.07.09, 19:26 normalnie, jesteś kolejną sztuką, kolejnym sprzętem przyjętym na stan szpitala. ------------- Nie dyskutuję z debilami, najpierw sprowadzają do swojego poziomu, by następnie pokonać doświadczeniem Odpowiedz Link
dzedlajga Re: najwiekszy wybryk w manii.... 03.07.09, 20:20 chcialam pojechac taksowka, zobaczylam, ze niedaleko z taksowki zaraz bedzie ktos wysiadac. Podeszlam i spytalam taksowkarza, ktora jest godzina. Na to pasazerka, czy nie widze, ze ona placi za kurs. Ja odpowiedzialam, ze widze. I ona wtedy, ze jak widze ze placi, to powinnam tez wiedziec, ktora jest godzina. Autentycznie pamietam, i wiem, ze nic nie pokrecilam. Do dzis nie wiem co ma wspolnego dobry wzrok z wiedza na temat czasu... Wiec Mama zawiozla mnie do szpitala, no bo to w koncu ja na boso wrocilam do domu a nie tamta normalna i ja do dzis pamietam, ze jej podyktowalam co dokladnie ma mi przyniesc, jakie kosmetyki i inne rzeczy (no tu juz szczegolow nie pamietam) nastepnego dnia dostalam leki. I wtedy dopiero sie zaczelo. Pamietam tylko ze sie kleilam jak nienormalna do jakiegos chlopaka, z ktorym co prawda poprzedniego dnia milo mi sie rozmawialo, ale nie tak, zeby sie zaraz do niego kleic, bo w koncu bylam mocno zakochana i rozmawiac z innymi facetami to do dzis rozmawiam, ale ze tak powiem erotycznie, to mnie oni w ogole nie interesuja. Poza tym jednym oczywiscie. Tak naprawde to bardzo niewiele z tamtego dnia pamietam, wszystko jakies takie niewyrazne, rozmazane. I nawet nie pamietam tego, ze Mama przeciez przyjechala i wszystko mi przywiozla. A juz nastepnego dnia, bylam bardzo zdziwiona, ze nic nie ma. Bo tak jak mowie, z tamtego dnia to naprawde malo pamietam. Oczywiscie lekarze mi powiedzieli, ze to choroba postepowala, ale ja jakos dziwnie przez caly czas choroby do momentu przyjecia pierwszych lekow wszystko doskonale jasno widzialam i do dzis pamietam. I teraz najlepsze odkrycie. Swiadomie wydalam ok. 3 tysiace. Po lekach, na przepustkach 7 tysiecy. I za cholere sie tego nigdy nie moglam doliczyc. Dopiero teraz jak to pisze, to mnie olsnilo. A jak do tego doszlo? Bylam wyjatkowo grzeczna w szpitalu, po prostu szczesliwa, bo sie zakochalam, tylko on do cholery sie tego bal, bo jest sporo mlodszy, a ja po prostu WIEM, ze on czuje to samo. I mowcie sobie, ze to moje urojenie a ja i tak wiem, ze mam racje i w koncu bedziemy razem. A do tego i Mama i moja lekarka, baly sie, ze sie za bardzo do tamtego faceta przykleje, tylko, ze mnie o to nigdy nie zapytaly a jakbym im powiedziala, to przeciez by mi nie uwierzyly. No bo jak mozna wierzyc wariatce? A ja bylam zwyczajnie szczesliwa, ze go w koncu po tylu latach znalazlam. A nawet w Afryce go szukalam. I wtedy przeciez poszlam do niego i dopiero teraz wiem, ze on na mnie czekal i zwyczajnie prawie umarl ze strachu jak mnie zobaczyl. Bo czy mozna pomyslec o kims i ten ktos sie nagle zjawia??? Wiec zalatwily mi przepustke ze szpitala, tylko Mama miala przykazane, zeby oka ze mnie nie spuszczac i raz w tygodniu przyjezdzalysmy po leki. Ale sami wiecie jak to jest w manii, sila przekonywania jest duza, wiec sobie wychodzilam kiedy chcialam. I pamietam tylko, ze sobie kupilam walkmana (stary zostal w torebce w taksowce, a kierowca odjechal). A gdzie te 7 tysiecy i co ja wtedy robilam... mam nadzieje, ze Bóg nade mną czuwał. I moja milosc. A teraz, jak dobrze wiecie ostatnie dni zdarzalo mi sie troche odlatywac, i nawet mialam glosy, stad ten post o Ewie, ktora rzeczywiscie tam lezala razem ze mna, i kiedys na spacerze, szlysmy z tylu, za grupa. Wtedy ona powiedziala, ze znow jestesmy ostatnie, bo ciagle sie wloklysmy. A ja wtedy polecialam cytatem z Biblii, ze ostatni beda pierwszymi. I dlatego chcialam ja znalezc. Choc juz wiem, ze to akurat bylo bez sensu. Teraz wrocilam sama ale nawet raz nie wzielam lekow. Ani odrobiny. A skad depresja po wyjsciu ze szpitala? Zwyczajnie po lekach uwierzylam, ze go stracilam na zawsze. Dopiero jak przestalam brac to swinstwo, to znow w to wierze. Ale teraz juz nie fruwam, tylko dzialam. A po antydepresantach, to wszystko to juz nie byla depresja, tylko bezsilnosc. Bede sie jeszcze odzywac, wiec sie bedziecie mogli przekonac, czy jestem stabilna i prosze o komentarze, gdybym jednak bredzila. Zreszta przeciez sama sie moge przyznac, ze latalam, skoro wiem jak wrocic. Ale na razie nie bede juz latac. Zreszta po drugim razie, to bardzo szybko wrocilam i sama widzialam ze bredze i poprosilam lolinke, zeby usunela niektore moje wpisy A dzis sie po prostu przespalam i przeszlo samo. co o tym myslicie? Odpowiedz Link
dzedlajga Re: najwiekszy wybryk w manii.... 03.07.09, 20:21 przed chwila powiedzial mi ze jedzie Odpowiedz Link
dzedlajga Re: najwiekszy wybryk w manii.... 03.07.09, 20:21 ja bylam w szpitalu on dobrze o tym wiedzial i cholernie sie, ze to z nim jest cos nie tak, bo ja tak sobie gadalam, myslalam, a on to wszystko slyszal Odpowiedz Link
ergo_pl Re: najwiekszy wybryk w manii.... 03.07.09, 21:56 >A dzis sie po prostu przespalam i przeszlo samo. >co o tym myslicie? Myślę, że nie przeszło. Bierzesz jakieś leki? Odpowiedz Link
quaxo Re: najwiekszy wybryk w manii.... 04.07.09, 00:47 Ja też myślę, że nie przeszło... Take care, napisz nam co się dzieje. Odpowiedz Link
dzedlajga Re: najwiekszy wybryk w manii.... 04.07.09, 08:25 wiecie co? zupelnie nie wiem co ja tu w nocy dziś nawypisywalam. Chyba normalnie zaczelam znow lunatykowac... Tylko dlaczego? Juz nie biore lekow, a wczesniej to wlasnie cale to lunatykowanie z lekami sobie skojarzylam. Bo zanim dostalam olanzapine, to nigdy przedtem nie lunatykowalam. Zdarzalo mi sie wstawac w nocy i to dosc czesto. Ale albo szlam wtedy do kibelka albo cos jadlam. Ale teraz??? No i nigdy dotąd w czasie lunatykowania nie pisalam... nic o tym nie wiem, a moze jednak pisalam? Kurde, juz wszystko mi sie miesza zauwazyliscie cos moze? Choc z drugiej strony mam takie dziwne wrazenie, jakbym wcale nie spala... juz sama nie wiem jak to rozumiec... Bo tez i nie pamietam, zebym cokolwiek pisala. Nawet komputer rano byl wylaczony i lezal dokladnie tak jak go wieczorem zostawilam. To wszystko jest jakies chore ale teraz sie czuje zupelnie normalnie, wyspana, spokojna, nie fruwam i nie mam dola, albo to wszystko znowu mi sie tylko wydaje juz sama nie wiem, moze ja jednak bredze? pomozcie mi, prosze, bo za chwile naprawde zwariuje Odpowiedz Link
lolinka2 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 04.07.09, 09:28 to zacznij do cholery brać, bo pieprzysz jak opętana, wątek ci się rwie, nie lubię wróżyć ale tu bankowo wróżę szpital Odpowiedz Link
drugikoniecswiata Re: najwiekszy wybryk w manii.... 06.07.09, 09:04 obawiam się, że głównie ci się wydaje. większość uwag o hipo do tej pory kwitowałaś "odleciałam, ale już przeszło", a twoje posty świadczą o czymś zgoła przeciwnym. może weź ich parę wydrukuj i pokaż lekarzowi? z naszymi odpowiedziami włącznie? to nie żart. dzedlajga, nie było mnie przez weekend i wolę nie włazić na forum schizofrenia, ale ja też się martwię, to co tu widziałam do piątku w zupełności mi wystarczy. idź do lekarza, tym bardziej, że pisałaś, że masz z nim dobry kontakt! pokaż mu się, przegadaj to. Odpowiedz Link
dzedlajga Re: najwiekszy wybryk w manii.... 17.07.09, 14:38 jestem w szpitalu i zostalam przeniesiona na lzejszy oddzial, wiec chyba nie ma paniki. Mysle, ze za tydzien, gora dwa przejde na dzienny oddzial a z ciekawosci pokaze to co pisalam lekarzowi, bo akurat mnie sie wydaje,ze to bylo zdrowe a nie chore wcale bo co wspolnego ma widzenie ze ktos placi za taksowke z wiedza na temat czasu. Ja nie mowie, ze cala tamta sytuacja byla normalna, tylko, ze moja reakcja byla prawidlowa dokladnie tak samo, jak wtedy kiedy lekarz rozmawiajac ze mna nawet na mnie nie spojrzal. Na serio sie wtedy poczulam niewidzialna. Tym razem lekarze patrza na mnie jak ze mna rozmawiaja a notatki robia pozniej wiec niewidzialnosc sie nie pojawila Odpowiedz Link
36.a Re: najwiekszy wybryk w manii.... 04.07.09, 02:22 i to jest coś, czego się boję. ktoś mówi jak z innego wymiaru... Dzedlajga, coś jest nie tak. Bredzisz Odpowiedz Link
drugikoniecswiata Re: najwiekszy wybryk w manii.... 04.07.09, 05:55 Zgadzam się z dziewczynami, wygląda na coraz większego speeda. Piszesz dużo, nieco misjonarsko, a w wątkach średnio na temat. Nie to że nie lubię Cię czytać, ale to jest ewidentna hipo, i się nasila. Może spróbuj spacyfikować choćby hydroksyzyną? Odpowiedz Link
36.a to nie jest hipo... 04.07.09, 06:43 w hipo klient jest jak po 3 piwach, kocha świat, prowadzi się jak ferrari. tu się rwie logika... Odpowiedz Link
dzedlajga Re: to nie jest hipo... 04.07.09, 13:48 proszę Cię powiedz mi dokładnie, co jest nie logiczne? Odpowiedz Link
dzedlajga Re: najwiekszy wybryk w manii.... 04.07.09, 13:39 nie bede juz nigdy na nikogo krzyczec. To Ci moge obiecac. Niedlugo rzeczywiscie wybieram sie do lekarza i zobaczymy co powie. Zreszta dopiero co u niego bylam i w sumie to sumiennie przestrzegam jego zalecen. Naprawde myslisz, ze mi gorzej? Odpowiedz Link
dzedlajga Re: najwiekszy wybryk w manii.... 04.07.09, 15:34 tu to chyba jeszcze nie ale sie niezle na roznych ludzi przez cale zycie nawydzieralam, dlatego obiecuje, ze juz nie bede Odpowiedz Link
bonus1985 Re: najwiekszy wybryk w manii.... 05.07.09, 12:16 piękne przykłady, jak na filmie. dzięki wszystkim za odpowiedz , pozdrawiam serdecznie Odpowiedz Link
stardusts Re: najwiekszy wybryk w manii.... 05.07.09, 12:59 Jak na moje możliwości finansowe baaaaardzo duże długi 10-12 kredytów na łączną kwotę około 160 tysięcy złotych... Pieniądze oddane jednemu facetowi.... Nie zobaczyłam z tego ani złotówki....Spłacone już, ale mieszkania też nie mam......... Teraz się pilnuję.... Pozytywne: Magisterka napisanie zajęło mi 2 tygodnie, licencjat tydzień. Znalezienie pracy. Odpowiedz Link
38takatam Re: najwiekszy wybryk w manii.... 06.07.09, 18:52 Lacznie z alko i bez: Kredyty bez pokrycia zdrady z malo wazne kim porzucanie dzieci na cale noce,weekendy stanie na stopa o 12 w nocy w -15 mrozu-szklanka doslownie (na szczescie nikt mnie nie zabral) bieganie w srodku nocy w parku miejskim na golasa i uprawianie seksu ugryzienie ciotki partnera w ramie i taka schiza ze 5 gosci mnie utrzymac nie moglo proba samobójcza-nigdy nie planowana-poprostu impuls euforia posamobojcza-w szpitalu tryskalam humorem itp itd pozdrawiam Odpowiedz Link
szalowa_posepnica Re: najwiekszy wybryk w manii.... 06.07.09, 20:41 no cóż, kilka mogę wymieniać. Między innymi: - w środku nocy na imprezie namówiłam 2 kumpli żeby ze mną pojechali do Krakowa na kebaba i o dziwo się zgodzili. W pociągu zasnęliśmy... Później gdy już mieliśmy wracać ( po najlepszym kebabie w życiu ) przeprowadzałam ankietę pod dworcem PKP w Krakowie nt. zagospodarowania przestrzennego Krakowa oraz kontrastu budynku dworca i galerii obok.. - imprezowałam sama cała noc i ściągnęłam jakiegoś faceta do mojego mieszkania, rano obudziłam się bez laptopa i wszystkich cenniejszych sprzętów. A na komisariacie gdy policjant zapytał mnie jak wyglądał ten "Krystian" ( bo tak chyba miał na imię) odpowiedziałam z rozbrajającym uśmiechem, że przystojny był . Policjant schował się pod biurko a znajomi śmieją się ze mnie do dziś. - ostatnio odbiło mi na punkcie faceta, którego ledwo co znałam. Rzuciłam pracę bo tak chciał, przestałam brać lit bo tak chciał ale to w ogóle dziwne było, on ma borderline, - o nieostrożnych zachowaniach seksualnych to raczej nie muszę pisać bo z tego co przeczytałam to dużo osób miało podobne przeżycia, Po przeczytaniu kilku postów w tym temacie doszłam do wniosku, że sporo przedstawicielek płci pięknej odkrywa w sobie biseksualność w manii. Ze mną jest podobnie Na szczęście nie zaciągam długów bo nie mam zdolności kredytowej... Odpowiedz Link
38takatam Re: najwiekszy wybryk w manii.... 06.07.09, 21:27 To do ostatniej wypowiedzi. Wlasnie biseksualizm...o malo nie namowilam wspolpacjetke do seksu.A wiec to jednak CHAD a nie alkoholizm.Tzn.jestem alko,ale tez i CHAD jest... Troszke mi lepiej jak poczytam,ze nie tylko ja to przezylam... Odpowiedz Link
szalowa_posepnica Re: najwiekszy wybryk w manii.... 06.07.09, 21:47 bosze... biseksualizm miało być oczywiście... czasami myślę, że z kolorem włosów wycieli mi pół mózgu No właśnie ten fakt mnie interesuje, może jest jakaś zależność a może tylko doszukuję się. Odpowiedz Link
stardusts Re: najwiekszy wybryk w manii.... 06.07.09, 23:42 Romans z przyjaciółką i najpiękniejszy pocałunk/i na środku starówki o drugiej w nocy jak lał deszcz....Eh.... Nadal się z nią przyjaźnię, ale bez ekscesów... To akurat miłe było Odpowiedz Link
czaaad Re: najwiekszy wybryk w manii.... 16.07.09, 11:33 zgrozenie jednemu z bankow zdefraudowania kilkunastu milionow euro po czym przez 3 dni pilnowali moich poczynan agenci z ABW - kilkudziesieciu agentow 3 dni jak z filmu szpiegowsliego Odpowiedz Link