Dodaj do ulubionych

dzietni sąsiedzi- horror

18.10.09, 21:24
moi dzietni sąsiedzi ( było jedno dziecko, obecnie od 3 tyg jest drugie) są
tak głośni..ze nie daję już rady wytrzymać tego...
Dzieci krzyczą płaczą..wyją całe dnie i noce.. myslałam ze bedzie juz spokój
a tu urodziło sie drugie..i teraz jest taki harmider, że wysiedziec u siebie
nie mogę...
i tak starsze sie drze..dołącza małe.. jak małe płacze to za chwile mozna sie
spodziewac ze małę zacznie..
i co tu zrobić?
powoli dostaję jakiejs nerwicy.. czy ja BzW muszę to znosić?...
Obserwuj wątek
    • gazeta_mi_placi Re: dzietni sąsiedzi- horror 19.10.09, 10:56
      Puść głośną muzykę smile
      • rayenne ech :( 28.10.09, 11:12
        Uwielbiam takie akcje sad Człowiek, czytając takie posty docenia jak
        wspaniałych sąsiadów ma wokół siebie... Co dziwne - w moim przypadku
        starszych ludzi, których posiadanie małych sąsiadów bawi (rozmowy na
        klatce, noszenie torby, możliwość "podzielenia się" doświadczeniem),
        a dzieci - czegoś uczy (troski i opieki wobec starszych: np.
        pomaganie, przytrzymywanie ciężko zamykających się drzwi). Wszystkie
        dzieci czasem hałasują, wszyscy starsi ludzie mogą mieć problemy
        zdrowotne, wszyscy wynajmujący studenci/single robią czasem
        imprezy... ale na boga smile To jest życie w kupie. Ja mieszkam w
        starutkiej kamienicy, słyszę CO NOC, jak sąsiedzi z góry wstają
        sikać (cały proces też słyszę) i spuszczaną wodę. I co, mam wejść na
        górę i zwrócić uwagę, że za głośno sikają, czy niepokoi mnie
        ciurkanie z prącia pana gospodarza? Mam zadzwonić na policję, żeby
        wlepili mu mandat za przerost prostaty?Ech ... Albo się ludzi lubi i
        czuje z tym ok, albo się wyprowadza do własnego domu.
        • atomm wyprowadz sie... 28.10.09, 15:20
          Nikt Cie nie zmusza do mieszkania w bloku...
          Kup sobie duza dzialke z domkiem i wyprowadz sie...
          Bedziesz miec spokoj...

          wink
          • nomina Re: wyprowadz sie... 28.10.09, 21:08
            Dlaczego? Dlaczego wyprowadzać ma się osoba niezakłócająca spokoju, bo ktoś nie
            umie dostosować się do zasad współżycia społecznego? To nie chlew w szczerym
            polu, tylko mieszkanie w bloku i wyprowadzać ma się ta strona, która nie umie
            żyć w nim tak, żeby nie przeszkadzać innym.

            Jakoś na całym cywilizowanym Zachodzie to działa...
            • hagi_no zamieszkaj w pracy na okres dwóch lat 28.10.09, 22:21
              Ktoś kto nie ma dzieci nigdy nie zrozumie szczęścia tych którze je
              posiadają. A płacz małego zawsze będzie urastał do rangi ogromnego
              problemu. Nie pasuje? Szukaj nowego lokum. I jeszcze
              pieprzenie -nomina- "To nie chlew w szczerym polu, tylko
              mieszkanie w bloku i wyprowadzać ma się ta strona, która nie umie
              żyć w nim tak, żeby nie przeszkadzać innym". Faktycznie, w końcu
              tygodniowego maluchowi zawsze można powiedzieć: możesz się zamknąć
              bachorze bo przeszkadzasz sąsiadom? Z pewnością zrozumie
              • tetlian Re: zamieszkaj w pracy na okres dwóch lat 29.10.09, 10:47
                > Faktycznie, w końcu
                > tygodniowego maluchowi zawsze można powiedzieć: możesz się zamknąć
                > bachorze bo przeszkadzasz sąsiadom? Z pewnością zrozumie

                No to trzeba go zamknąć w dźwiękoszczelnym kojcu.
            • habibi888-pl Re: wyprowadz sie... 28.10.09, 22:37
              A Ty gdzieś mieszkasz na cywilizowanym zachodzie? Chyba na cywilizowanym
              zachodzie Puszczy Białowieskiej.
          • int1 Re: wyprowadz sie... 29.10.09, 01:43
            wyprowadzka do domu z dużą działką nic nie da, chyba że będzie to
            działka _ogromna_...
            dzieci potrafią być baaardzo głośne, zresztą ich rodzice też smile

            Rada? "zmień, czego nie możesz zaakceptować, zaakceptuj, czego nie
            możesz zmienić" smile
    • zupakalafiorowa Re: dzietni sąsiedzi- horror 19.10.09, 12:26
      Współczuję.
      Ciężka sprawa, bo noworodka pewnie nie uciszą nawet, jakby chcieli.
      Nad starszym może i da się zapanować, ale wszystko zależy od rodziców.
      Na początek spokojnie porozmawiać, kilka razy. Spokojnie i grzecznie.
      Dopuszczam też opcję zaproponowaną powyżej. W razie, jakby jednak nieprzyjemni
      byli, a co tam.
      Moi sąsiedzi są niereformowalni, mają dwie skaczące dziewczynki, prośby nie
      pomagają. Teraz rodzinka zmieniła obuwie na jesienne, tupią jeszcze głośniej.
      Wszyscy oczywiście po domu chodzą w buciorach, to normalne w ich kulturze. Na
      szczęście dzieci do szkoły chodzą, więc teraz łomot mamy tylko od 7:30 do
      dziewiątej, gdy zbierają się do szkoły, i od siedemnastej do 22. A nie jak
      przedtem - po 10 czy 11 godzin dziennie.
      Kłócić się nie potrafię, zresztą to i tak nic nie da sad Głośnej muzyki nie
      puszczę, bo reszta sąsiadów w porządku. Mam nadzieję, że grzybicy stóp dostaną
      od tych buciorów.
      A ja po prostu się wyprowadzam za kilkanaście tygodni sad
      • methinks Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 11:41
        Ja tez chodze po domu w butach - co masz do powiedzenia o mojej kulturze?
        • jednorazowy3 Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 17:44
          Ze wsi jestes albo jestes wychowany przez wieśniaków.
          Trafiłem?
          • methinks Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 00:00
            Nie, ale czy poochodzenie lub wychowanie zawsze determinuje kulture? I czy
            noszenie lub nienoszenie butow w domu ma jakikolwiek z nia zwiazek?
            • zupakalafiorowa CHodzenie w butach 29.10.09, 13:55
              jest normalne w kraju, z którego pochodzą moi sąsiedzi.
              Nie doszukuj się we wszystkim podtekstów.
              • zupakalafiorowa Re: CHodzenie w butach po domu :D 29.10.09, 13:59
                naturalnie.
          • mol_chemiczny Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 09:34
            jednorazowy3 napisała:

            > Ze wsi jestes albo jestes wychowany przez wieśniaków.
            > Trafiłem?

            Wydawało mi się, że dotąd to zdejmowanie butów było nazywane zwyczajem rodem ze wsi, ale może coś pomyliłam smile

            Mówię to absolutnie bez sarkazmu, sama nie mam zdania na ten temat, z tym że u mnie goście butów nie zdejmują.
            • sonia.2009 Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 09:48
              mol_chemiczny napisała:

              > jednorazowy3 napisała:
              >
              > > Ze wsi jestes albo jestes wychowany przez wieśniaków.
              > > Trafiłem?
              >
              > Wydawało mi się, że dotąd to zdejmowanie butów było nazywane
              zwyczajem rodem ze
              > wsi, ale może coś pomyliłam smile
              >
              > Mówię to absolutnie bez sarkazmu, sama nie mam zdania na ten
              temat, z tym że u
              > mnie goście butów nie zdejmują.

              oczywiscie, ze wiesniaki zdejmuja lapcie przed wejsciem do chaty smile
              glownie chodzi o to by do izby piecowej gowna i slomy nie naniesc
              hahahahahah
              • mondego1 Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 09:52
                a nie moga sobie po prostu, ci co maja halasliwe dzieci, albo lubia
                glosna muzyke, glosny seks , wyciszyc mieszkania? wszyscy beda
                zadowoleni i stosunki z sasiadami poprawne.Tylko, ze trzeba wydac
                troche kasy
                • zupakalafiorowa Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 14:04
                  Masz rację, u moich sąsiadów wystarczyłoby po prostu położyć wykładzinę, i hałas
                  byłby o wiele mniejszy...
            • zupakalafiorowa Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 14:38
              Molu chemiczny. U mnie też goście butów nie ściągają,ba, gdy przychodzą goście
              zazwyczaj sama zmieniam ubranie - w tym obuwie - na bardziej eleganckie. Ale ja,
              gdy rano wstaję z łóżka - wkładam na stopy KAPCIE. Dopiero przed wyjściem z domu
              wkładam buty, które po powrocie ponownie zamieniam na kapcie. Dla wygody i
              zdrowia moich stóp.
              Moi sąsiedzi - sądząc po odgłosach - rano wkładają od razu buty, które ściągają
              dopiero przed snem. Na twardej, stukającej podeszwie.

              Mam nadzieję, że co nieco rozjaśniłam.
              Pozdrawiam.
      • sikorka68 Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 23:09
        Jasne, zabroń dzieciom być dziećmi.
        "A ja po prostu się wyprowadzam za kilkanaście tygodni sad"

        I całe szczęście, zwłaszcza jak do domku. W innym bloku licz na podobną sytuację.
        • vazovsky Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 10:56
          Na początku poszedłbym do tych ludzi i grzecznie powiedział, zeby dzieci
          hałasowały tylko w godzinach 14-18 bo wtedy wychodze na zakupy.
          Gdyby to nie poskutkowało i zdarzałyby się ryki w innych godzinach poszedłbym
          jeszcze raz i powiedział, że jeśli nie przestaną dostanę nerwisy i będę miał
          nudności.
          Gdyby następnym razem dziecko zapłakało narzygałbym im na wycieraczkę i nie
          mogliby miec do mnie pretensji, bo przecież ostrzegałem. I tak aż do skutku.


    • ma_maja Re: dzietni sąsiedzi- horror 19.10.09, 13:31
      > czy ja BzW muszę to znosić?...

      Moi sąsiedzi mają psa, który wyje, biega i szczeka przez cały dzień, za oknem
      słychać tramwaje a nocami słyszę karetki pędzące do pobliskiego szpitala. Czasem
      jest naprawdę bardzo głośno ale ja przez całe życie mieszkam w mieście i jestem
      przyzwyczajona do jego odgłosów.
      Może powinnaś wyprowadzić się gdzieś gdzie nie będziesz miała żadnych sąsiadów?
      Na przykład poza miasto.
      • gertruda26 Re: dzietni sąsiedzi- horror 19.10.09, 18:37
        Nie, nie musisz. Propunuję takie rozwiązanie (sprawdziłam działa).
        kiedyś mieszkało nade mna malżeństwo + 2 dzieci, dziewczynki. jedna
        miała rowerek, a druga pianino. Kiedyś kiedy jedna z nich płakała,
        poszłam zapytać, co się stało, że dziecko tak strasznie krzyczy.
        Przy okazji nadmieniłam,że te krzyki sa dośc niepokojące i mam obawy
        o to, że dzieje im sie krzywda. Po kilku dniach krzyki ucichły, tak
        samo jak rowerek i pianino.
        czasami trochę spryu sie przydajewink
        Potem nawet się zaprzyjaźniłam z tymi dziećmi.., są bardzo zabawnewink
        Pozdrawiamwink i zycze powodzeniawink
        • gazeta_mi_placi Re: dzietni sąsiedzi- horror 19.10.09, 19:46
          Sprytne wink
          • nolita Re: dzietni sąsiedzi- horror 19.10.09, 22:24
            rewelacyjna akcja gertrudo!!! Najlepiej podświadomie przestraszyć. a
            nuż toś z sąsiadów zadzwoni do opieki spo.łecznej, że dzieciom się
            krzywda dzieje...a jak zabiorą? oh oh
            • wtopek Re: dzietni sąsiedzi- horror 20.10.09, 10:28
              mam dwie dziewczynki, dzieciaki ja to dzieciak żywe i głośne jak się
              rozkrecą...

              pietro niżej mieszka stara prukwa skonfliktowana chyba z całym
              osiedlem...a to dum z papierosow jej zalatuje, a to pranie sąsiadów
              zasłania widok, a to ktoś nie zaparkowa według jej
              światopoglądów...znacie ten typ...

              ostatnio była u mnie z pretensją (chyba) ze je dzieci przeszkadzają
              głośną zabawą, sptała się czy czegoś złego im nie robimy, ja w
              odpowiedzi grzecznie jej poradziłem aby paliła kapcie i kręciła
              ondulację...było widzieć jak je kopara opadła, a dym poszedł
              uszami...

              jestem jednak człowiekiem miłosiernym dla upośledzonych i poprosiłem
              dziewczynki, aby na perę dni przyciszyły zabawy bo pani z dołu ma
              problemy i jest smutna bo nie może mieć dzieci...

              teraz ją próbują pocieszać wink
              • gazeta_mi_placi Re: dzietni sąsiedzi- horror 20.10.09, 15:20
                Myślę,że gdyby tamta starsza Pani nie była starszą Panią,ale umięśnionym osiłkiem (z licznymi znajomościami "na mieście") Twoja odpowiedź byłaby zdeczko inna.
                Ale do starszych osób byle gnojek ma odwagę uncertain
                Ty też kiedyś będziesz stary i nie przewidzisz czy nie będziesz miał szeregu różnych przykrych dolegliwości (z wiekiem człowiek choruje)
                i w związku z powyższym będziesz miał mniej cierpliwości do innych hałasujących osób niż za młodych i sprawnych lat.
                Starość jest sprawiedliwa,dosięga każdego,pamiętaj o tym.
                A dym z papierosów nawet mnie (młodej i zdrowej) przeszkadza.
                Tak samo źle zaparkowane samochody,ale widać inna jestem.

                • wtopek Re: dzietni sąsiedzi- horror 21.10.09, 09:17
                  ja też jestem umięśnionym osiłkiem kajtusiu...z ziomami stukamy
                  browarka po siłowni...

                  poza tym zupełnie nie zlapałeś, jak to się fajnie nazywa po
                  angielsku, pointu mojej wypowiedzi...

                  ale to juz kwestia twojej tępoty, czyli zupełnie inna sprawa...
                  • gazeta_mi_placi Re: dzietni sąsiedzi- horror 21.10.09, 20:36
                    Współczuję Twojej żonie.
                    Mam nadzieję,że okazała się niewierna i ta dwójka dzieci o których wspominasz posiada o wiele wartościowsze geny kolegi z pracy
                    lub innego życzliwego sąsiada smile
                    A braku szacunku dla osób starszych nie toleruję.
                    Bądź tak samo odważny do osób równych sobie lub silniejszych od Ciebie.To jest odwaga a nie pyskowanie starszej kobiecie.
                    Ty też kiedyś będziesz stary (to pewne) i być może schorowany w związku z Twoim wiekiem (też duże prawdopodobieństwo).
                    Nie będziesz wtedy potrzebował swoich kolegów z siłowni tylko ciszy i spokoju we własnym domu do której każdy ma prawo.
                    I też mogą Ci hałasować chamscy menele z dwójką rozpuszczonych bachorów smile
                    • wtopek Re: dzietni sąsiedzi- horror 22.10.09, 09:27
                      dalej nie zalapałeś...

                      do wymiany opinii potrzebne jest pewne minimum inteligencji....
                      • gazeta_mi_placi Re: dzietni sąsiedzi- horror 22.10.09, 10:05
                        Której Ty nie posiadasz.
                        Takowoż kultury i klasy.
                        Tę pierwszą kojarzysz tylko z reklam pewnego jogurtu smile
                        • bjalow Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 11:44
                          zlituję się i wytłumaczę - wypowiedź "wtopka" była ironiczną odp na
                          post "gertrudy" - wcielił się w jej sąsiadów i opowiedział nam tą
                          historię z drugiej strony, troche dystansu, pozdr
                          • lamerka Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 17:20
                            Nie myl ironii z chamstwem, bo tu mielismy do czynienia z tym drugim.
                            Proponujesz zatem dystanst w stosunku do chamstwa, brawo.
                            Ale moze jestes jednym z ziomow z ktorym wtopek stuka sie po silowni
                            browarem, to by wszystko wyjasnialosmile
                          • liqier Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 18:55
                            bjalow napisała:

                            > zlituję się i wytłumaczę - wypowiedź "wtopka" była ironiczną odp na
                            > post "gertrudy" - wcielił się w jej sąsiadów i opowiedział nam tą
                            > historię z drugiej strony, troche dystansu, pozdr
                            bjalow i wtopek, nie wierzę, że nikt nie załapał o co wam chodzi. I dyskutuj tu
                            człowieku...
                        • 7_of_9 Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 11:44
                          Gertruda napisała:
                          Nie, nie musisz. Propunuję takie rozwiązanie (sprawdziłam działa).
                          kiedyś mieszkało nade mna malżeństwo + 2 dzieci, dziewczynki. jedna
                          miała rowerek, a druga pianino. Kiedyś kiedy jedna z nich płakała,
                          poszłam zapytać, co się stało, że dziecko tak strasznie krzyczy.
                          Przy okazji nadmieniłam,że te krzyki sa dośc niepokojące i mam obawy
                          o to, że dzieje im sie krzywda. Po kilku dniach krzyki ucichły, tak
                          samo jak rowerek i pianino.
                          czasami trochę spryu sie przydaje
                          Potem nawet się zaprzyjaźniłam z tymi dziećmi.., są bardzo zabawne
                          Pozdrawiam i zycze powodzenia


                          wtopek napisał:
                          mam dwie dziewczynki, dzieciaki ja to dzieciak żywe i głośne jak się
                          rozkrecą...
                          pietro niżej mieszka stara prukwa skonfliktowana chyba z całym
                          osiedlem...a to dum z papierosow jej zalatuje, a to pranie sąsiadów
                          zasłania widok, a to ktoś nie zaparkowa według jej
                          światopoglądów...znacie ten typ...
                          ostatnio była u mnie z pretensją (chyba) ze je dzieci przeszkadzają
                          głośną zabawą, sptała się czy czegoś złego im nie robimy, ja w
                          odpowiedzi grzecznie jej poradziłem aby paliła kapcie i kręciła
                          ondulację...było widzieć jak je kopara opadła, a dym poszedł
                          uszami...
                          jestem jednak człowiekiem miłosiernym dla upośledzonych i poprosiłem
                          dziewczynki, aby na perę dni przyciszyły zabawy bo pani z dołu ma
                          problemy i jest smutna bo nie może mieć dzieci...
                          teraz ją próbują pocieszać

                          A pewien neandertal z forum dalej nie łapie o co chodzi. Biedactwo.
                          Mam nadzieję, że to nie jest dziedziczne.
                          • lamerka Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 17:22
                            O, kolejny ziomal.
                            Wezcie sie chlopcy stuknijcie w lepetyny zamiast stukac sie
                            browarami.
                  • ojca buhaha chyba na forum.... "kajtusiu" 28.10.09, 12:27
                    wtopek napisał:

                    > ja też jestem umięśnionym osiłkiem kajtusiu...z ziomami stukamy
                    > browarka po siłowni...

                    Chciałbym cię zobaczyć wink i tych twoich "ziomów" także...buhaha...paker z "bożej
                    łaski"
              • gazeta_mi_placi Re: dzietni sąsiedzi- horror 21.10.09, 20:38

                > mam dwie dziewczynki, dzieciaki ja to dzieciak żywe i głośne jak się
                > rozkrecą...

                Synonim słowa "rozpuszczone i niewychowane"?

                > jestem jednak człowiekiem miłosiernym dla upośledzonych i poprosiłem
                > dziewczynki, aby na perę dni przyciszyły zabawy bo pani z dołu ma
                > problemy i jest smutna bo nie może mieć dzieci...

                Skąd wiesz,że nie ma dzieci?
                Twoje też na starość mogą Cię opuścić.
                Sądząc po tym jakim jesteś chamem więcej niż pewne.
              • ojca Taki wtopek kiedys mieszkał pietro niżej 28.10.09, 12:29
                I jego ukochane utuczone córeczki biegały cały dzień w drewniakach...któregoś
                dnia my tez takie sobie kupiliśmy...wiesz role bardzo szybko mogą się obrócić
                przeciwko tobie i takie gówniażerskie odzywki nie pomagają wink
              • zawsze.aliks Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 14:40
                Co za prymitywizm. Niestety, takich jak wy jest coraz więcej.
        • rayenne to miecz obosieczny koleżanko ;-) 28.10.09, 15:39
          nie wiem jak podłą osobą trzeba być, żeby między słowami straszyć
          rodziców nasłaniem na nich rozmaitych kontroli społecznych. A
          zresztą skąd bezdzietny babun ma rozpoznać "niepokojące"
          lub "pokojące" krzyki? Uważaj, bo taka "socjotechnika" może działać
          w drugą stronę? Ja na miejscu sąsiadów, ilekroć napotykałabym
          kogokolwiek idącego do ciebie klatką, nawet pojedynczego
          kolegę, "dzieliłabym" się "uogólnionymi" spostrzeżeniami z innymi
          sąsiadami "oj, do tej pani spod .... tyle panów przychodzi" i
          oczywiście - zgodnie z twoją taktyką "czujności obywatelskiej": mnie
          to oczywiście nie obchodzi, chodzi o to, że się ciągle to nowi OBCY
          panowie kręcą po klatce, jeszcze nie daj boże jakaś agencja by tu
          powstała smile))) (najlepiej dzielić się tą troską z emerytkami
          dbającymi o ogródki ... wtedy wieść się rozdmucha szybko).
          Oczywiście, urodziny, imieniny, cokolwiek - nawet gdybyś uprzedzała:
          co głośniejsza muzyka, smiech: straż miejska. Parkowanie (za blisko
          okien, bez zachowania przepisowego 1,5 m chodnika, za blisko
          przejścia: ponownie straż miejska); jakiekolwiek dłuższe wizyty
          rodziny, kumpli, kogokolwieksmile dopytywanie się w administracji czy
          dopełniłaś obowiązku meldunkowego (pobyt czasowy), a już, co daj
          boże, masz pieska .... smile))))))) Także uważaj. Zastraszanie ludzi
          jest straszne i może skutkować usprawiedliwionym odwetem. Pozdrawiam.
          • sakyrk Re: to miecz obosieczny koleżanko ;-) 28.10.09, 17:13
            rayenne napisała:

            > nie wiem jak podłą osobą trzeba być, żeby między słowami straszyć
            > rodziców nasłaniem na nich rozmaitych kontroli społecznych. A
            > zresztą skąd bezdzietny babun ma rozpoznać "niepokojące"
            > lub "pokojące" krzyki? Uważaj, bo taka "socjotechnika" może działać
            > w drugą stronę? Ja na miejscu sąsiadów, ilekroć napotykałabym
            > kogokolwiek idącego do ciebie klatką, nawet pojedynczego
            > kolegę, "dzieliłabym" się "uogólnionymi" spostrzeżeniami z innymi
            > sąsiadami "oj, do tej pani spod .... tyle panów przychodzi" i
            > oczywiście - zgodnie z twoją taktyką "czujności obywatelskiej": mnie
            > to oczywiście nie obchodzi, chodzi o to, że się ciągle to nowi OBCY
            > panowie kręcą po klatce, jeszcze nie daj boże jakaś agencja by tu
            > powstała smile))) (najlepiej dzielić się tą troską z emerytkami
            > dbającymi o ogródki ... wtedy wieść się rozdmucha szybko).
            > Oczywiście, urodziny, imieniny, cokolwiek - nawet gdybyś uprzedzała:
            > co głośniejsza muzyka, smiech: straż miejska. Parkowanie (za blisko
            > okien, bez zachowania przepisowego 1,5 m chodnika, za blisko
            > przejścia: ponownie straż miejska); jakiekolwiek dłuższe wizyty
            > rodziny, kumpli, kogokolwieksmile dopytywanie się w administracji czy
            > dopełniłaś obowiązku meldunkowego (pobyt czasowy), a już, co daj
            > boże, masz pieska .... smile))))))) Także uważaj. Zastraszanie ludzi
            > jest straszne i może skutkować usprawiedliwionym odwetem. Pozdrawiam.

            to ona wtedy w drugą stronę - ze nie tylko obawia się ze dzieci krzywdzicie ale
            jest przekonana ze i molestujecie
            i tak mozna ciagnac w nieskonczonosc, do szkoły isc i zglosic zeby zaopiekowali
            sie dziecmi bo rodzice to ukryta patologia, na parafii zglosic ze sa uzasadnione
            podejrzenia ze tatus coreczki za bardzo obsciskuje a i wujkowie rozni czesto
            przychodza...
            jak sie bawic to się bawic
          • uwolnic_cyce Re: to miecz obosieczny koleżanko ;-) 28.10.09, 21:19
            rayenne napisała:

            > nie wiem jak podłą osobą trzeba być, żeby między słowami straszyć
            > rodziców nasłaniem na nich rozmaitych kontroli społecznych. A
            > zresztą skąd bezdzietny babun ma rozpoznać "niepokojące"
            > lub "pokojące" krzyki? Uważaj, bo taka "socjotechnika" może
            działać
            > w drugą stronę? Ja na miejscu sąsiadów, ilekroć napotykałabym
            > kogokolwiek idącego do ciebie klatką, nawet pojedynczego
            > kolegę, "dzieliłabym" się "uogólnionymi" spostrzeżeniami z innymi
            > sąsiadami "oj, do tej pani spod .... tyle panów przychodzi" i
            > oczywiście - zgodnie z twoją taktyką "czujności obywatelskiej":
            mnie
            > to oczywiście nie obchodzi, chodzi o to, że się ciągle to nowi
            OBCY
            > panowie kręcą po klatce, jeszcze nie daj boże jakaś agencja by tu
            > powstała smile))) (najlepiej dzielić się tą troską z emerytkami
            > dbającymi o ogródki ... wtedy wieść się rozdmucha szybko).
            > Oczywiście, urodziny, imieniny, cokolwiek - nawet gdybyś
            uprzedzała:
            > co głośniejsza muzyka, smiech: straż miejska. Parkowanie (za
            blisko
            > okien, bez zachowania przepisowego 1,5 m chodnika, za blisko
            > przejścia: ponownie straż miejska); jakiekolwiek dłuższe wizyty
            > rodziny, kumpli, kogokolwieksmile dopytywanie się w administracji czy
            > dopełniłaś obowiązku meldunkowego (pobyt czasowy), a już, co daj
            > boże, masz pieska .... smile))))))) Także uważaj. Zastraszanie ludzi
            > jest straszne i może skutkować usprawiedliwionym odwetem.
            Pozdrawiam.

            Ło matko jedyna! Wspólczje sąsiadom takiego zawzietego
            skurwiszyna.
          • cc.c Re: to miecz obosieczny koleżanko ;-) 28.10.09, 23:13
            rayenne napisała:

            > nie wiem jak podłą osobą trzeba być, żeby między słowami straszyć
            > rodziców nasłaniem na nich rozmaitych kontroli społecznych. A
            > zresztą skąd bezdzietny babun ma rozpoznać "niepokojące"
            > lub "pokojące" krzyki? Uważaj, bo taka "socjotechnika" może działać
            > w drugą stronę? Ja na miejscu sąsiadów, ilekroć napotykałabym
            > kogokolwiek idącego do ciebie klatką, nawet pojedynczego
            > kolegę, "dzieliłabym" się "uogólnionymi" spostrzeżeniami z innymi
            > sąsiadami "oj, do tej pani spod .... tyle panów przychodzi" i
            > oczywiście - zgodnie z twoją taktyką "czujności obywatelskiej": mnie
            > to oczywiście nie obchodzi, chodzi o to, że się ciągle to nowi OBCY
            > panowie kręcą po klatce, jeszcze nie daj boże jakaś agencja by tu
            > powstała ...



            I kto tu jest podły?
    • synergia_1 Re: dzietni sąsiedzi- horror 20.10.09, 21:14
      muzyki nie bede glosno puszczała bo i tak chyba nie usłyszą!
      oczywiscie musiałabym w nocy..ale w koncu inni sąsiedzi nic mi nnie zrobili....
      ktos napisał ze przewrazliwiona jestem ... ze powinnam wyprowadzic sie tam gdzie
      nie ma sasiadow.. tak wiec napiszę..ze sasiedzi mi inni nie przeszkadzają... a
      tez nie siedza jak mysz pod miotłą... ale te dzieci mnie draznią.. ich płacz o
      każdej porze dnia i nocy jest irytujący... oczywiscie moge pogadac z kobietą -
      matką..ale co ona mi powie? ze to dzieci.. i co ona ma zrobic..
      mysle ze musze jedynie przeczekac..

      ehh lzej mi bo sie wyrazliłam... choć tyle
      • broceliande Re: dzietni sąsiedzi- horror 21.10.09, 09:59
        Ale naprawdę taki HORROR?
        Ja słyszę jak dziecko sasiadów kaszle, jak inni sasiedzi sie kłócą i
        trudno. Można się pośmiać, jakie nowe budownictwo teraz.
        A co Ty robisz w domu 'o każdej porze dnia i nocy'?
        • gazeta_mi_placi Re: dzietni sąsiedzi- horror 21.10.09, 20:41
          Może pracuje w domu?
          Może jest schorowana i nie ma wyboru? Nie pomyślałaś o tym?
          • broceliande Re: dzietni sąsiedzi- horror 22.10.09, 11:57
            Pomyslałam, ale napisała, że nie może "wysiedzieć" w domu, a nie że
            pracować.
            Sądzę, że gdyby pracowała w domu, napisałaby.
            • synergia_1 Re: dzietni sąsiedzi- horror 22.10.09, 20:55
              nie pracuje w domu... jestem obecnie po opieracji- usunieciu torbieli z
              jajnika.. jestem na zwolnieniu lekarskim..
              czasami mam watpliwosci czy te dzieci w ogole sypiają....

              mam nadzieje ze zaspokoilam Twoją ciekawosc.
              • broceliande Re: dzietni sąsiedzi- horror 22.10.09, 21:04
                W takim razie bardzo współczuję i mam nadzieję, że dochodzisz do
                siebie pomimo niesprzyjających warunków.
                • synergia_1 Re: dzietni sąsiedzi- horror 23.10.09, 21:18
                  dochodzę.. nie wiem jak te halasy znoszą rodzice tych "terrorystow."..

                  no horror.. jak dla mnie bo nigdy nie musialam tak czesto i dlugo znosic placzu
                  dzieci...a jest on b intensywnysad
                  • gazeta_mi_placi Re: dzietni sąsiedzi- horror 24.10.09, 16:12
                    Źle czynisz żaląc się na akurat te hałasy.
                    Politycznie poprawne jest tylko (jeżeli mieszkasz w bloku) skarżenie się na głośną muzykę dobiegającą ze studenckiego mieszkania.
                    Hałasy emitowane przez dzieci nie powinny Ci przeszkadzać (pamiętaj o poprawności politycznej).
                    Zaraz Cię zjadą od sfrustrowanych bezdzietnych (a może i bezpłodnych)
                    i przypomną,że są także inne hałasy (np.od tramwaju) i oczywiście przypomną,że zawsze się możesz przeprowadzić do domku w lesie smile
                    • veszta ciekawie czy jak ty bylas dzieckiem... 28.10.09, 11:24
                      krzyczalas czasami i przezkadzalas (sasiadom)?

                    • lamerka Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 17:57
                      O to tosmile
                      Moj ulubiony tekst rodzicow rozwydrzonych dzieciakow: przeciez to
                      tylko dzieci!
                      I zaraz mi sie przypomina ta scenka: Jasiu nie kop pana, bo sie
                      spocisz!
                      smile
                  • broceliande Re: dzietni sąsiedzi- horror 25.10.09, 22:00

                    synergia_1 napisała:

                    > dochodzę.. nie wiem jak te halasy znoszą rodzice
                    tych "terrorystow."..

                    Pewnie bez trudu. Myślę, że pogodzili się z faktem, że ktoś
                    hałaśliwy wszedł do ich stylu życia. Rodzice są bardzo wyrozumieali,
                    czego oczywiście nie mozna wymagać od osób trzecich.


                    >
                    > no horror.. jak dla mnie bo nigdy nie musialam tak czesto i dlugo
                    znosic placzu
                    > dzieci...a jest on b intensywnysad


                    Szkoda tych dzieci. Ktoś na tym forum radził, żeby zapukać i
                    powiedzieć "Czy wszystko w porządku? Martwię się, że dzieci tak
                    krzyczą, może w grę wchodzi znęcanie się? Następnym razem wezwę
                    policję, aby to zbadała."
                    Życie hałasuje.
                    • clepsydra Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 11:02
                      Wpisz w wyszukiwarke 'izolacja akustyczna' nastepnie kup material i wykonaj
                      instalacje. Tudne to nie jest.
                      • storm_girl sąsiedzi- horror 28.10.09, 11:17
                        chyba też poszukam w takim razie... ja mam nad sobą rodzinę z dwójką dzieci i
                        ciągły tupot dziecięcych nóżek doprowadza mnie do szaaaału, płaczu i krzyków na
                        szczęście tak nie słychać wink niemniej marzę o domu gdzie nie będę budzona przez
                        odkurzających sąsiadów o 6 rano...
                  • samson.miodek Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 13:48
                    JA Ci na[pisze z innej strony.Przed dosc dlugi czas nasz syn
                    poplakiwal przed zasnieciem.W pewnym momencie zaczynal sie drzec jak
                    wchodzilam do sypialni, bo...
                    Bo wlasnie sasiedzi bezdzietni walili w sciane jak tylko uslyszeli
                    pierwsze mialkniecie noworodka.Dziecko jest dziecko i czasami trudno
                    go szybko uspokoic.Ktoregos dnia tak sie wk...lam ze poszlam do nich(
                    siasiedzi zza sciany) i zrobilam karczemna awanture z dodatkowa
                    informacja ze jak dalej mi beda walic w sciane to nastepnym razem
                    policja do nich zastuka.Poinformowalam w swoim wzburzeniu ze ja
                    dobrze wiem ze slychac placz mojego dziecka, bo przed nimi tutaj tez
                    mieszkali ludzie z dzieckiem ktore non stop plakalo, malo tego ja
                    doskonale slysze co oni robia w sypialni a robia to znacznie ciszej
                    niz placz noworodka.A jestem z tych matek ktore reaguja na placze i
                    wyglupy swoich dzieci i staram sie zapanowac nad krzykiem i placzem.
                    Wyluzowali bardzo szybciutko.
                    Mozesz z nimi pogadac i poprosic o troche wyrozumialosci.Ale
                    generalnie placz noworodka bedziesz musiala przeczekac.a jak jeszcze
                    pojawia sie on w tych samych godzinach i to wieczornych to niestety
                    zbyt wiele zrobic sie nie da poza przeczekaniem.
          • ilonka45 Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 15:32
            ?za co ci placi
        • klara551 Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 07:49
          Tak,czasami to jest horror.Mieliśmy na szczęście krótko sąsiadów z
          wyjącym godzinami dzieckiem.Do tego drewniaki i metalowe krzesła
          na terrakocie i wystawiane na korytarz wory ze zużytymi pampersami/w
          mieszkaniu śmierdziały/.Wrzaski się skończyły jak zatrudnili
          nianię,bo ta po prostu wychodziła z dzieckiem na długie spacery i
          dzieciak się uspokoił.Teraz za ścianą jest mały bąbelek z normalnymi
          rodzicami i nie ma problemu.
      • osika4 Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 00:45
        Mam dla Ciebie inną propozycję. Może poszłabyś do rodziców dzieci i
        zaoferowała swoją pomoc np. codzienną godzinną zabawę ze starszym
        dzieckiem. Ten czas mogłabyś też wykorzystać na naukę dziecka
        samodzielnej zabawy aby dziecko wiedziało, jak może somo się zabawić
        wtedy, kiedy Ciebie nie będzie. Mama dzieci mogłaby wtedy spokojnie
        zająć się młodszym. Gwarantuję Ci, że wtedy nie będzie płaczu.
    • agnienienia Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 11:28
      Wyprowadź się, taka moja rada i to z daleka od ludzi, to
      już "dzietni sąsiedzi" nie będą Ci przeszkadzać.
      A tak na marginesie to: zapomniał wół, że cielęciem był......,
      nieładnie.......

      W Polsce nie lubi się i nie szanuje, ani dzieci, ani młodzieży, ale
      emeryturkę to by się chciałosad, nieładnie....
      • katja_24 Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 11:31
        Taaa, bo w naszym kraju emeryturka to taaaakie kokosy...
      • paragraf66 Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 12:30
        zanim popełnisz kolejnego inteligentnego posta postaraj się zauważyć różnicę
        między typowymi odgłosami dochodzącymi od sąsiadów (podpowiedź: od czasu do
        czasu jest głośniej), a notorycznym darciem ryja dochodzącym zza ściany.
        • ideefiks Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 18:30
          zanim popełnisz kolejnego inteligentnego posta zapodaj mi jakąś
          polską normę, która definiuje, co jest jeszcze "typowymi odgłosami
          dochodzącymi od sąsiadów" a co już "notorycznym darciem ryja"...
      • fraaumiaau Re: dzietni sąsiedzi- horror 18.05.10, 18:04
        agnienienia napisała:

        > Wyprowadź się, taka moja rada i to z daleka od ludzi, to
        > już "dzietni sąsiedzi" nie będą Ci przeszkadzać.
        > A tak na marginesie to: zapomniał wół, że cielęciem był......,
        > nieładnie.......
        >
        > W Polsce nie lubi się i nie szanuje, ani dzieci, ani młodzieży, ale
        > emeryturkę to by się chciałosad, nieładnie....
        działa to także w druga stronę
        Ja, dorosła, pracująca- moje podatki idą na bezpłatną edukację dzieci i
        młodzieży, becikowe i takie inne.
    • groma_00 Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 11:30
      Możesz ich zaskarżyć za zakłócanie porządku publicznego. Art. 51 § 1 Kodeksu
      Wykroczeń. xD
      • framp Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 11:43
        A oni cię zaskarżą z art. 107 kodeksu wykroczeń: "Kto w celu dokuczenia innej
        osobie złośliwie ją niepokoi ... grzywna do 1500 zł, nagana lub ograniczenie
        wolności - to jest ostatni hit w stosunkach sąsiedzkich i kolegia mają z tym
        masę roboty!
      • bogiemslawiena Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 11:46
        To co mam powiedzieć ja, która mieszka pod miastem, w domu
        jednorodzinnym, na cichej ulicy... a jednak... wink Jedni sąsiedzi
        bezstresowo płodzą kolejne pociechy. Z tego też pewnie powodu nie są
        w stanie wszystkich upilnować. Ale pal licho, nie moja
        antykoncepcja, nie moje dzieci.
        Przykład sprzed paru dni. Do dziewczynek przyszła koleżanka. Zamiast
        zadzwonić dzwonkiem zamontowanym przy furtce stała bidna tak przed
        nią i darła się z 15 minut monotonnie:
        WE RO NIIIIII KAAAAAAA!!!!
        WEEEEE ROOOOOOOOOOOOOOO NIIIIIIIIIIIIIII KAAAAAAAAAAA!
        Myślicie, że ktoś z rodziców pomyśłał, by ją uciszyć? O co to to
        nie smile
        Ja rozumiem - raz, dwa razy krzyknąć, ale ten młody piskliwy głosik
        wibrujący mi we łbie przez 15 minut zrobił mi bardzo źle wink

        Cóż, wszyscy byliśmy dziećmi i pewnie też innych wkurzaliśmy
        strasznie. Co nie zmienia faktu, że straszliwie się ucieszyłam, jak
        zaczął się rok szkolny i dzieciory znikają na klika godzin smile)
        Także - autorko wątku - nic się nie bój. Jeszcze kilka lat i pójdą
        do szkoły smile
        • strongwaz Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 12:42
          sam mieszkam nad chołotą co nie miała co robić to bachorów napłodziła... to jest
          robota dla dzielnicowego. Najpierw trzeba parę razy zgłosić mir domowy ( 6-22)
          potem pogadać dynamicznie z dzielnicowym i u mnie "odpukać" dzięki Bogu działa,
          bo nie wiedziałem co robić, wyprowadzić się czy wynająć to mieszkanie komuś a
          sam wynająć inne...
          • ugenwillla Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 13:27
            a ja jak na mnie sąsiad dzielnicowego napuszczał z powodu dzieci, za jego
            właśnie poradą, zaskarżyłam go za uporczywe nękanie i sąd staną po mojej stronie
            i grzywnę mu przywaliłsmile dzieci mają swoje prawa, muszą najpierw płakać, potem
            biegać, skakać i hałasować, nie robią tego złośliwie, to są normalne etapy
            rozwojowe, moja sędzina na szczęście też miała dzieci i rozumiała to doskonale!
        • kotek.filemon Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 15:08
          bogiemslawiena napisała:

          > Przykład sprzed paru dni. Do dziewczynek przyszła koleżanka. Zamiast
          > zadzwonić dzwonkiem zamontowanym przy furtce stała bidna tak przed
          > nią i darła się z 15 minut monotonnie:
          > WE RO NIIIIII KAAAAAAA!!!!
          > WEEEEE ROOOOOOOOOOOOOOO NIIIIIIIIIIIIIII KAAAAAAAAAAA!

          O, to jest hit! Bachor drący ryja pod 10-piętrowym blokiem "Mama! Mama!" chociaż oczywiście blok posiada domofon a bachor jest zdecydowanie w wieku pozwalającym już na obsługiwanie tego niesamowicie skomplikowanego urządzenia.
          • misself Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 00:30
            kotek.filemon napisał:
            >
            > O, to jest hit! Bachor drący ryja pod 10-piętrowym blokiem "Mama! Mama!" chocia
            > ż oczywiście blok posiada domofon a bachor jest zdecydowanie w wieku pozwalając
            > ym już na obsługiwanie tego niesamowicie skomplikowanego urządzenia.
            >
            Mieszkasz w moim bloku? smile Ja trzeci rok teraz znosiłam codziennie takiego, z
            upiorną monotonią intonacji potrafił wołać przez pół dnia na zmianę mamę, babcię
            i dziadka. Mam nadzieję, że dziecko wyrośnie smile
      • azaharito Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 13:57
        Tak, proponuje zaskarzyc 3 - tygodniowego noworodka. Zakloca spokoj
        specjalnie. Masz jeszcze jakies podobnie ciekawe pomysly??
        Sama mam 2-latke i 7-tygodniowe niemowle. Starsza upominam, ze nie
        wrzeszczy sie ani w domu, ani na klatce schodowej - slucha, ale ten
        niemowlak to za nic ma moje prosby wink
      • pillow-book Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 10:21
        Płacz dziecka nie jest zakłócaniem porządku publicznego. Tak samo jak głośne
        sranie... Czynność fizjologiczna.
    • leew1 na Twoją emeryturę będą pracować 28.10.09, 13:11
      te dzieci- pomyśl o tym! one też będą dostawać nerwicy, gdy pomyślą,że ich
      podatki i ZUS będą szły na Twoje utrzymanie i leczenie, być może także na długą
      rehabilitację! i nie mów,że sama odłożysz na to, bo z pewnością będziesz
      pierwsza w kolejce po wszystkie świadczenia- Twój stosunek do innych ludzi na to
      wskazuje.
      • strongwaz Re: na Twoją emeryturę będą pracować 28.10.09, 13:29
        Na tą emeryturę z ofe?
        30zł ??
        Sam zapracuję na tą emeryturę, tylko potrzeba trochę spokoju.
        Poza tym: wolność jednych nie może być kosztem drugich. Piękny plac zabaw jest
        wiecznie pusty a bachory mało chałupy nie rozwalą....
        • strongwaz Re: na Twoją emeryturę będą pracować 28.10.09, 13:34
          ugenwilla - niech spróbują mnie zaskarżyć ( nie mają najmniejszych szans -
          administracja i sąsiedzi wiedzą co to za hołota - nawet jeśli jakimś cudem bym
          przegrał to nie mieliby życia - pewnie zdają sobie z tego sprawę....)
          • ugenwillla cóż, więc pewnie zdemolują ci samochód i tyle 28.10.09, 13:45
            kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie ... nawet jeżeli to hołota, to dlaczego
            pretensje masz akurat o dzieci i to że płaczą? to norma, ty też płakałeś jak
            byłeś mały i ktoś musiał to znosić za ścianą. empatia nie jest twoją mocną
            stroną a wspomniani sąsiedzi i administracja pewnie mają cię dość bardziej niż
            tej rodziny i za twoimi plecami mówią: o ten namolny upierdliwy sąsiad idzie, co
            to wszystkich na klatce chciałby wychowywać ... wiem to ze swoich sąsiedzkich
            doświadczeń!
      • the_rapist Na swoja emeryture ona pracuje, 28.10.09, 16:52
        za to z jej podatkow mama dzieciaka ma placone dodatki rodzinne czy jak tam sie
        to zwie. Oczywiscie masz racje piszac, ze z pieniedzy, ktore hipotetycznie ten
        dzieciak za lat 25 jako dorosly wplaci do budzetu, ona wtedy bedzie miala
        wyplacana emeryture, jednak jesli ona teraz nie bedzie pracowac, to zadnej
        emerytury nie dostanie.
        Za to z jej podatkow bedzie dzieciak mial oplacanych nauczycieli w szkole,
        znizki na bilety itp. itd. Pisanie, ze to dziecko bedzie harowalo na twoja
        emeryture w tym kontekscie troche zalatuje demagogia.
      • sakyrk Re: na Twoją emeryturę będą pracować 28.10.09, 17:20
        leew1 napisał:

        > te dzieci- pomyśl o tym! one też będą dostawać nerwicy, gdy pomyślą,że ich
        > podatki i ZUS będą szły na Twoje utrzymanie i leczenie, być może także na długą
        > rehabilitację! i nie mów,że sama odłożysz na to, bo z pewnością będziesz
        > pierwsza w kolejce po wszystkie świadczenia- Twój stosunek do innych ludzi na t
        > o
        > wskazuje.

        a masz gwarancję ze bachor dożyje zeby na moją emeryturę pracować? że
        wychowywany przez takich rodziców co to wszystko mają w dupie nie rozwali się na
        quadzie tydzień po komunii albo nie owinię wokół drzewa dwie godziny po
        odebraniu prawa jazdy?
        moze skoczy na głowke do pustego basenu jako 16 latek i to nie on mi bedzie
        swiadczenia wypracowywal tylko ja na jego rehabilitację będę tyrać
    • szymczak.piotr Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 13:55
      jak rozumiem autorka postu nie ma dzieci, ja też nie mam, ale
      rozumiem to ze nad moją głową mieszka babcia z 3 letnim wnuczkiem i
      ten czasem bawi się klockami i stuka czy puka, tak samo rozumiem jak
      płacze czy się śmieje. Gdyby to się powtarzało w środku nocy pewnie zaczęło by mi przeszkadzać. Zyjąc w blokowisku z cienkimi ścianami
      trzeba zdawać sobie sprawę, że ktoś może grac na pianinie, ktoś inny
      ma psa który szczeka gdy domowników nie ma w pracy a ktoś inny ma
      dzieci które płaczą.
      W Łodzi był taki pomysł na płaczące dzieci ze wkładało się je do
      beczki, wprawdzie już nie płakały ale to chyba nie najlepsze
      rozwiązanie.

      Prawnie, jeśli nie hałasują w nocy (płacz dziecka nie uważam za
      hałas) to własciwie nic z tym nie zrobisz, dziecko moze płakać z 100
      powodów, a to ze mama nie pozwala właczyc TV bo ogladało już 5 godzin
      i na dziś starczy a dziecko uparte i "wyje godzinę".

      Decydujac się na zamieszkanie w bloku jednocześnie mając jakąś
      awersję do dzieci należało moze wybrać dom poza miastem na dużej
      działce odgrodzony ekranami dźwiękoszczelnymi.

      Ja jak przeszkadzają mi dzieci znajomych które biegają robią hałas i
      nie da się przy nich porozmawiać to spotykam się z znajomymi poza ich
      domem gdzie przychodzą bez dzieci, proste i jak skuteczne - z każdej
      sytuacji jest jakieś wyjście
    • ann_alice Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 14:35
      Znam ten ból, i się pocieszam, że rok dwa, dzieko sąsiadów z góry
      będzie starsze i nie będzie się tak darło, a rodzice nie będą się
      darli na to dziecko, aby się nie darło... Paranoja, wiem.
      A swoją drogą, ja dopiero będę mamą, i takie akcje mnie przerażają,
      bo dokładnie wiem na swoim przykładzie co czują sąsiedzi, a że mnie
      samą to czeka... jestem przerażona.
      Ja bym chciała urodzić takiego podchowanego już, coby okres darcia i
      pieluch miał za sobą, i wszyscy by byli szczęśliwi, nie tylko
      sąsiedzi. Uwierz, rodzice tego dziecka także marzą o tym, by ono
      było cicho, nie tylko ty.
      Nie wiem czy musisz to znosić, tu być może pomoże tylko
      przeprowadzka (ja tak myslałam, a sąsiada imprezowicza, jak się
      okazało, zamieniłam na drącą się rodzinę z dzieckiem, czyli z
      deszczu pod rynnę...).
      Współczuję mimo wszystko, za jakieś cztery lata powinno być lepiej,
      o ile twoi sąsiedzi nie strzelą sobie nastepnego dzieciaka do
      kolekcji tongue_out
    • 43agawa Włóż stopery do uszu 28.10.09, 14:54
      będziesz miała spokój.Lub radykalne wyjście-wyprowadź się,najlepeij
      do własnego domu,wówczas nikt nie będzie ci hałasował.
    • carwszechrusi Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 16:00
      synergia_1 napisała:

      > moi dzietni sąsiedzi ( było jedno dziecko, obecnie od 3 tyg jest drugie) są
      > tak głośni..ze nie daję już rady wytrzymać tego...
      > Dzieci krzyczą płaczą..wyją całe dnie i noce.. myslałam ze bedzie juz spokój
      > a tu urodziło sie drugie..i teraz jest taki harmider, że wysiedziec u siebie
      > nie mogę...
      > i tak starsze sie drze..dołącza małe.. jak małe płacze to za chwile mozna sie
      > spodziewac ze małę zacznie..
      > i co tu zrobić?
      > powoli dostaję jakiejs nerwicy.. czy ja BzW muszę to znosić?...

      Co zrobić? Najpierw się poddaj sterylizacji bowiem lepiej żebyś nie miała potomstwa. I dwa: nie musisz tego znosić możesz puścić. Wystarczy się wyprowadzić albo ześwirować. Nie musisz być dzielna. Nie zmuszaj się.
    • ethlin Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 16:37
      ja puszczam glosno muzyke - naprawde glosnowink
      O ile malutkich dzieci faktycznie nie sposob uciszyc i to jestem w stanie
      zrozumiec, o tyle nad biegajacymi rozwrzeszczanymi bachorami rodzice mogliby
      probowac zapanowac. jesli nie, to ja nadal zycie bede im dudnieniem uprzyjemniac
    • niutka19 Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 16:57
      Sama wychowałam w bloku 3 dzieci i szczęście, że nie miałam takiej
      sąsiadki jak Ty sad( natomiast miałam super sąsiadów i nikt nigdy się
      nie uskarżał na jak to określiłaś wycie dzieci - o ile dobrze
      pamiętam wyje pies lub wilk a dziecko płacze - widocznie nigdy nie
      miałaś dzieci i nie masz pojęcia ile wysiłku i cierpliwości trzeba
      aby je wychować.Mam radę zajmij się czymś a nie podsłuchuj co się
      dzieje piętro wyżej lub niżej lub zaproponuj pomoc - co ma
      powiedzieć matka która nie prześpi ani nocy ani nie położy się za
      dnia - ale takiej osobie tylko pogratulować kiedyś to zaprocentuje
      nawet tym, że wreszcie trafi na fajnych sąsiadów smile)
      • sakyrk Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 17:24
        niutka19 napisała:

        > Sama wychowałam w bloku 3 dzieci i szczęście, że nie miałam takiej
        > sąsiadki jak Ty sad( natomiast miałam super sąsiadów i nikt nigdy się
        > nie uskarżał na jak to określiłaś wycie dzieci - o ile dobrze
        > pamiętam wyje pies lub wilk a dziecko płacze - widocznie nigdy nie
        > miałaś dzieci i nie masz pojęcia ile wysiłku i cierpliwości trzeba
        > aby je wychować.Mam radę zajmij się czymś a nie podsłuchuj co się
        > dzieje piętro wyżej lub niżej lub zaproponuj pomoc - co ma
        > powiedzieć matka która nie prześpi ani nocy ani nie położy się za
        > dnia - ale takiej osobie tylko pogratulować kiedyś to zaprocentuje
        > nawet tym, że wreszcie trafi na fajnych sąsiadów smile)

        czy ktoś ci kazał płodzić dzieci ze oczekujesz specjalnego traktowania tylko
        dlatego ze byłaś łaskawa urodzić?
        co to znaczy zaproponuj pomoc? ma stać nad łóżeczkiem i smoczek w gębę wtykać?
        dzietny czy bezdzietny ma takie samo prawo do korzystania ze swojego lokalu i
        kiedy twój hałas wdziera sie do jej mieszkania to twoim zadaniem jest go
        wyeliminować nie jej, nie ważne czy to dziecko czy wiertarka
        • carwszechrusi Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 17:46
          sakyrk napisał:

          > czy ktoś ci kazał płodzić dzieci ze oczekujesz specjalnego traktowania tylko
          > dlatego ze byłaś łaskawa urodzić?
          > co to znaczy zaproponuj pomoc? ma stać nad łóżeczkiem i smoczek w gębę wtykać?
          > dzietny czy bezdzietny ma takie samo prawo do korzystania ze swojego lokalu i
          > kiedy twój hałas wdziera sie do jej mieszkania to twoim zadaniem jest go
          > wyeliminować nie jej, nie ważne czy to dziecko czy wiertarka

          Jeśli nie widzisz różnicy między płaczem dziecka a hałasem wiertarki to mam nadzieję że nie posiadasz prawa jazdy a w książeczce wojskowej masz grupę E- eweakuacja z kobietami i dziecimi z terenu działań wojennych. Jeśli twój opiekun pozwala ci korzystać z internetu powinien być uważniejszy.
      • lamerka Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 17:51
        Piszesz o dzieciach jak o swietych krowach. A tymczasem jesli
        dziecka nie nauczysz, ze w spoleczenstwie obowiazuja jakies normy,
        to nie zdziw sie, ze jako ludzie dorosli beda mieli te normy za nic.
        Poza tym, kocham argumenty typu: skoro ci dzieci przeszkadzaja, to
        pewnie ich nie masz.
        • carwszechrusi Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 17:57
          Gdzie piszę o dzieciach jak o świętych krowach? Pokaż no mnie to palcem.
          • lamerka Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 18:17
            Sam najpierw sie przyjrzyj, komu odpowiadam.
        • ula-lo Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 19:42
          Naucz niemowlę, że między 22 a 6 się nie płacze, a między 6 a 22 nie płacze się
          głośno. wink
        • jacksparrow1 Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 20:22
          lamerka, mnie tez bawi ten argument.NIe lubisz dzieci to ich nie
          masz.
          UWazam ze dzieciarnia ma swoje prawa, noworodek/niemowlak jest
          trudniejszy do zapanowania.Ale doprowadzaja mnie do szalu osoby ktore
          pozwalaja np w sklepie czy w srodkach komunikacji miejskiej kiedy
          gowniarz sie drze i robi wszystko na co ma ochote.A mamusia siedzie i
          patrzy sie jak w obrazek jakie to moje dziecko kreatywne.Mam dwojke i
          jak zaczynalo im odwalac w miejscach publicznych reagowalam
          natychmiast.Ja ich humory musze znosic, natomiast ludzie wokol mnie
          niekoniecznie.
          Za sasiadow mialam rodziny z dziecmi.Byly i takie dni ze dziecko
          plakalo non stop i mozna odroznic placz bo ma focha i placz bo jest
          to inna przyczyna.Nie robilam sasiadom awantur, bo wiedzialam ze
          pewnego dnia moje moze byc chore czy nawet strzelic focha.Placz pt
          wiecej tv ogladac nie bedziesz byl pacyfikowany.Trwal krotko -
          najwyrazniej mamusia, albo tatus czyms dziecko zajeli.No ale niemowle
          to troche trudniej.Jak ktos tutaj ladnie napisal ma czelnosc
          ignorowac mamusie pomimo jej usilnych prosbsmile
        • misself Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 00:36
          lamerka napisała:

          > Piszesz o dzieciach jak o swietych krowach. A tymczasem jesli
          > dziecka nie nauczysz, ze w spoleczenstwie obowiazuja jakies normy,

          Zacząć trzeba już w niemowlęctwie. Ba, najlepiej w okresie prenatalnym czytać
          brzuszkowi do poduszki o normach społecznych. Wtedy rodzi się niemowlę dobrze
          wychowane i uspołecznione, świadome swojej roli w narodzie.
      • komorka25 Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 11:17
        niutka19 napisała:

        > Sama wychowałam w bloku 3 dzieci i ... i nikt nigdy się
        > nie uskarżał na jak to określiłaś wycie dzieci - o ile dobrze
        > pamiętam wyje pies lub wilk a dziecko płacze - ...

        Owszem, niektóre dzieci płaczą, ale sama przez lata miałam za ścianą
        takie, które we wcześniejszym dzieciństwie WYŁO godzinami.

        > ...widocznie nigdy nie miałaś dzieci i nie masz pojęcia ile
        > wysiłku i cierpliwości trzeba aby je wychować...

        Akurat wtedy moja córka była malutka i to ja miałam problem z
        usypianiem dziecka, któremu WYCIE zza ściany przeszkadzało, moja
        sąsiadka bowiem uważała, że "dziecko musi płakać". I zapewniam cię,
        że ona nie miała problemu z wysypianiem się - w przeciwieństwie do
        mnie i mojego dziecka
    • ideefiks nie. nie musisz tego znosić. 28.10.09, 18:24
      synergia_1 napisała:

      > i co tu zrobić?
      > powoli dostaję jakiejs nerwicy.. czy ja BzW muszę to znosić?...

      Trzaśnij sobie domek za miastem, najlepiej z dala od innych
      zabudowań, może w środku lasu na przykład i będziesz mieć święty
      spokój.

      Ale swoją drogą faktycznie... Co za wredni ludzie, że mają dzieci!
      któż to widział takie rzeczy!?
      • lamerka Re: nie. nie musisz tego znosić. 28.10.09, 18:40
        ideefiks, spojrz jaki jestes przewidywalnysmile

        gazeta_mi_placi 24.10.09, 16:12 Odpowiedz

        Źle czynisz żaląc się na akurat te hałasy.
        Politycznie poprawne jest tylko (jeżeli mieszkasz w bloku) skarżenie
        się na głośną muzykę dobiegającą ze studenckiego mieszkania.
        Hałasy emitowane przez dzieci nie powinny Ci przeszkadzać (pamiętaj
        o poprawności politycznej).
        Zaraz Cię zjadą od sfrustrowanych bezdzietnych (a może i
        bezpłodnych)
        i przypomną,że są także inne hałasy (np.od tramwaju) i oczywiście
        przypomną,że zawsze się możesz przeprowadzić do domku w lesie
      • uwolnic_cyce Re: nie. nie musisz tego znosić. 28.10.09, 21:38
        synergia_1 napisała:

        > i co tu zrobić?
        > powoli dostaję jakiejs nerwicy.. czy ja BzW muszę to znosić?...

        Trzaśnij sobie domek za miastem, najlepiej z dala od innych
        zabudowań, może w środku lasu na przykład i będziesz mieć święty
        spokój.

        Ale swoją drogą faktycznie... Co za wredni ludzie, że mają dzieci!
        któż to widział takie rzeczy!?

        No widać nie każdy ma taką ciężką naturę blokersa,choć musi chilowo
        mieszkać w bloku.
        • tarika Re: nie. nie musisz tego znosić. 28.10.09, 22:52
          A ja tam lubię odgłosy domu, bo tak to nazywam. Nie przeszkadza mi tupot
          dziecięcych nóg, zwłaszcza, że dzieci sąsiadów dorosły i już nie tupią. Co
          prawda przerzuciły się na inny rodzaj "hałasu", np. dziewczynka gra na flecie,
          ale moim zdaniem to miłe. Sąsiadom zza ściany urodziło się niedawno drugie
          dziecko i popłakuje, nawet dość często, za to sąsiad czasami krzyczy na
          starszego synka. Nie jakoś obraźliwie. Kiedy indziej śpiewa mu piosenki. Bywa,
          że i w niedzielę o siódmej. Po drugiej strony, całkiem spore nastolatki sąsiadów
          nieraz urządzają imprezy. Nie są to jednak conocne balangi, więc co mi szkodzi.
          Sama też mieszkam wśród sąsiadów i pewnie niejednokrotnie i oni coś u mnie
          słyszeli. Ale mi to wszystko nie przeszkadza, bo ten dom żyje właśnie tymi ludźmi.
          • spincat Re: nie. nie musisz tego znosić. 03.11.09, 18:18
            Ja do dej pory mieszkalam w domu gdzie nie bylo dzieci, przynajmniej w moim
            pionie. Teraz sie przeprowadzilam i odkrylam:
            1 Obok mnie maly czlowiek (chyba ze 3 lata) + foksterier big_grin
            Dziecko osobno jest w sumie niezbyt chalasliwe, zwlaszcza ze jak koncze prace to
            ono juz spi, ale w weekendy nastepuja serie pies-> dziecko-> pies. To mnie
            rozwala! Jedno zaczyna chalasy i drugie dolacza. Przezyje to ok, nie ma sprawy.
            Gdyby nie:
            2 Nade mna jakis mlodociany dostal keyboard i z zapalem falszuje w tonach
            wysokich, co pobudza foksteriera, co prowokuje trzylatka i jest niezla checa smile
            Staram sie przyjmowac z humorem, choc bywa ciezko.
      • marooszka Re: nie. nie musisz tego znosić. 28.10.09, 23:11
        Po chwili zastanowienia stwierdzam, że faktycznie, nie musisz tego
        znosić.
        Zafunduj sobie własne dziecko, jeżeli masz z kim, lub wypożycz od
        znajomych na dwa dni(masz znajomych?). Wówczas lamenty zza ściany /
        sufitu przestaną ci przeszkadzać, bo kakofonia w twoim własnym lokum
        zagłuszy wszystkie inne dźwięki.
        Tak, to byłaby najrozsądniejsza terapia. Empatyczna taka.

        Jest zasadnicza różnica między zakłucaniem spokoju z pełną
        świadomością i wyrachowaniem, a działaniem niezamierzonym i
        przejściowym.
        • bracialwieserce Re: nie. nie musisz tego znosić. 29.10.09, 00:03
          A może by tak zakłócać? Poza tym to wpis na forum dla Bezdzietnych a ty jako
          "rozwiązanie" radzisz komuś aby "strzelił" sobie dziecko. No cóż jeszcze jeden
          "racjonalny" powód posiadania dziecka! Tak wycie dziecka może być wkurzające i
          każdemu czasem mogą siąść nerwy, prawda? To chyba eufemizm, że dziecko "płacze".
          Jasne, że noworodek "się nie kontroluje" ale sama wiem, że starsze dzieci też
          dają nieźle w kość - wiem bo za ściną od 2 tyg babcia {sąsiadka}ma wizytę
          wnuczki i mała "płacze"! Empatia a brak mózgu i głupie "gadanie" to dwie różne
          sprawy. Tak, jeśli mieszka się w bloku człek narażony jest na rozmaite problemy
          - takie "uroki" miejsca zamieszkania. Nic złego w tym, że ktoś się wyżali - ty
          używasz takich słów jak empatia to stosuj to także w podejściu do innych - bo po
          wpisie nie "czuć" tego abyś wiedział co to znaczy! Tak "realnie" a nie tylko
          werbalnie tym "szafuj"!
          • bracialwieserce Re: nie. nie musisz tego znosić. 29.10.09, 00:05
            miało być wiedziała.
    • marooszka Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 22:41
      Pewnie mieszkasz w tzw. wielkiej płycie, gdzie dźwięk rozchodzi się
      okrutnie. Jeżeli chcesz mieć ciszę i spokój, to powinnaś zmienić
      lokal. Sprzedaj mieszkanie i kup nowe w apartamentowcu o
      podwyższonym standardzie.
      Dzieci mają to do siebie, że płaczą. Dorosłego można od biedy
      zakneblować, jak nie idzie wytłumaczyć. Z dzieckiem ten numer nie
      przejdzie, bo się udusi. Twoi sąsiedzi nie są złośliwi, ich dzieci
      też. Takie prawo natury. Młode trochę podrosną, zaczną komunikować
      się werbalnie, zrobi się ciszej. I tyle.
      Ja też nie lubię psa moich sąsiadów, bo wyje. Ale tak jego psia
      rzecz.
      • misself Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 00:41
        marooszka napisała:

        > Pewnie mieszkasz w tzw. wielkiej płycie, gdzie dźwięk rozchodzi się
        > okrutnie. Jeżeli chcesz mieć ciszę i spokój, to powinnaś zmienić
        > lokal. Sprzedaj mieszkanie i kup nowe w apartamentowcu o
        > podwyższonym standardzie.

        Nie widzę związku smile
        Mieszkam w wielkiej płycie od trzech lat i jedyne co słyszę od sąsiadów, to
        odgłosy z łazienki (np. sąsiad z dołu śpiewa przy goleniu) i to tylko wtedy,
        kiedy sama w tej łazience siedzę. Niesie się przez piony wentylacyjne.

        Za to mieszkałam w tzw. apartamentowcu parę lat temu i codziennie wieczorem
        miałam przyjemność słyszeć, jak sąsiad i jego siostra, pardon le mot, robią
        wieczorną kupę. Słyszałam też doskonale ich rozmowy - a to wszystko przez ścianę.

        W świecie mułów nie ma regułów wink
    • man_po_prostu_man A ja słyszę jak moi sąsiedzi uprawiają seks! 28.10.09, 23:15
      Noc w noc!!! Nie mogę spać. Koszmar.
      • kotek.filemon Re: A ja słyszę jak moi sąsiedzi uprawiają seks! 29.10.09, 12:57
        man_po_prostu_man napisał:

        > Noc w noc!!! Nie mogę spać. Koszmar.

        Znaczy, że jak, całymi nocami się gżą?
    • morekac Re: dzietni sąsiedzi- horror 28.10.09, 23:56
      Może wycisz ściany?
    • misself Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 00:22
      Kup sąsiadom w prezencie gwiazdkowym kneble dla dzieci, a sobie podaruj w trybie
      natychmiastowym stopery do uszu.

      (Nie mam dzieci.)
    • ludwik_13 Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 10:08
      Przeczytałam wszystkie posty. Nic mądrego nie przychodzi mi do głowy
      poza jednym: kultura. Kultura rodziców, ktorzy powinni starać się
      trzymać dzieci trochę na uwięzi, a nie pozwalać im na wszystko (nie
      dotyczy niemowląt i dzieci w chorobie -tym nie da sie wytlumaczyc).
      Trzeba uczyć dzieci, że nie są same.
      I kultura sąsiadów - w tym coś co nazwałabym przystosowaniem. Godząc
      się na mieszkanie w bloku liczymy się z niedogodnościami takimi jak
      odgłosy i tp. Trudno.
      Amerykanie zrobili takie badanie wsród studentow - okazało się, że
      mlodzież w akademikach ma poważne problemy z przystosowaniem się do
      nowej rzeczywistości tj. np. dzielenia pokoju czy łazienki z innymi
      osobami. Bo to jest pokolenie, w którym kazdy dzieciak miał swój
      pokoj, nierzadko i łazienkę do dyspozycjia (w USA wcale nie takie
      dziwne). Ongiś, gdy było normą, iż dzieci dzielą wspólny pokój a
      łazienka jest jedna dla wszytskich domowników, gdy rodzina 4 osobowa
      musiala żyć na 40 m kw. - chyba bardziej bylismy odporni na takie
      sytuacje i nasza prywatna strefa byl mniejsza.
    • hipohondryk1 Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 10:12
      Współczuję. Miałem sąsiadów - dom jednorodzinny, 3 piętra, ostatnie na wynajem.
      Sąsiedzi wprowadzając się mieli 2 dzieci. Potem chyba było im dobrze, bo co 2-3
      lata pojawiało się kolejne. Do tego doszedł jazgotliwy pies w stylu yorka - bo
      córka dorasta, stwarza problemy i to ma być szkoła życia. Skończyło się wiecznym
      tupaniem, płaczem, wyciem po nocy, swego czasu dzieci najmłodsze żeby usnąć
      musiały mieć puszczone ich troje na maksa, co trwało czasem i 2 godziny, wieczny
      syf na podwórku, porozrzucane zabawki, piasek, zasrane przez pieska bo nie miał
      kto na spacer to cyk na podwórko i sam sobie da radę, potem wnoszę toto do auta,
      ogólnie syf kiła i mogiła. Uważali że jak płaca, to wszystko im wolno. Z balkonu
      zrzucali na bezczela kiepy, opakowania po chipsach i batonikach do dziś można
      znaleźć w jakiejś mysiej dziurze na podwórku. Nie wolno było się odezwać, bo
      wtedy obraza majestatu. Masakra. Do tego sezon grzewczy od września do maja,
      opału szło tonami - bo dzieciom zimno. Efekt - każde wyjście na dwór w porze
      jesienno - zimowej - od razu katary i grypy. Nic dziwnego - jak się ma w
      mieszkaniu 30 stopni...
      Wyprowadzili się. Do bloku. Nie ukrywam, że nie ucieszyło to tylko rybek w
      akwarium, ale im chyba i tak wszystko wisi. Byle woda ciepła była, latały
      bąbelki i żryć dali. Współczuję za to nowym sąsiadom.
      I jeszcze jedno - nie bronię mieć nikomu 5 i więcej dzieci. Tylko trzeba mieć na
      uwadze, że nie mieszka się samemu. I odbijanie piłeczki do golfa na płytkach w
      kuchni niesie się 2 piętra niżej. Podobnie skakanie w bucikach, piski i wrzaski.
      Poniżej i powyżej też mieszkają ludzie. I cenią sobie spokój.
      Kumpel znalazł sposób na takich. Poświęcił się i przez kilka tygodniu kładł 2
      kolumny 150-tki tak, żeby niosły na sąsiadów. I puszczał ostry trash. Jak mu
      zwracali uwagę, to się odgryzał - że skoro bachorom wolno hałasować, to jemu
      też. Po mniej więcej 3 tygodniach się uspokoiło. Nie każę kneblować dzieci, ale
      bez przesady...
    • agus-ka Re: dzietni sąsiedzi- horror 29.10.09, 11:24
      A ja Cię rozumiem. Sama jestem mamą 3-laetniej bardzo ruchliwej
      dziewczynki. Tyle, ze ja rozumiem, ze zarówno dziecko ma swoje prawa
      tak i dorośli mają swoje. Nade mną mieszka małżenstwo z dwójką
      dzieci, bardzo żywych dzieci. Często slysze ich skakania, ale ich
      mama też wie, ze ona hałasują, dlatego dzieci nie biegają w ciążkich
      butach tylko w miekkich kapciach. Ich mama potrafi kulturalnie
      zadzwonić do mnie i powiedzieć, ze wie, że chlopaki hałasują, ale sa
      przeziebieni i nie moga isc do przedszkola. Podobnie powiadamia
      mnie, ze bedzie glośno bo zamierza jakiś mini remont zorbić. Czasami
      nawet jakies ciasto podrzuci, w ramach dobrych stosunków. Kiedys
      była sytuacja, ze dobiegaly od niej dziwne hałasy, strasznie mnie to
      irytowalo. Pogadalyśmy, zastanowiłyśmy się co to i zareagowała. Dalo
      się, bo zalezy nam na zgodzie.
      Pode mną mieszka bedzietna para. Zaproponowałam że jakby coś się
      działo co bedzie ich wkurzać to niech przyjda, napewno postaram się
      zlikwidowac hałas.
      Moje wlasne dziecko ucze, ze jak chce się bawić cięzkimi klockami to
      prosze bardzo ale na wykładzinie, bo rumor wywracanej wieży na
      panele jest potworny. Jak idzie po klatce schodowej to ma być cicho,
      bo obudzi male dzieci które pewnie śpią (u nas bardzo słychać
      odglosy z klatki).
      I prosze nie daj sobie wmówić, ze trzylatek ma takie samo prawo do
      krzyków co noworodek. Nie ma, bo trzylatek to już całkiem cwana
      istotka, którą trzeba intensywnie uczyc działania w społeczeństwie.
      Calego hałasu nie wyeliminujesz, ale uczyć dzieci od małego trzeba
      kulturalnego zachowania i liczenia się z innymi.

      Moja rada jest taka, pogadaj na spokojnie z mamą dzieci. Grzecznie
      jej wytłumacz, ze bardzo słyszysz te płacze, zapytaj co się dzieje.
      Może uda się coś ustalić co ułatwiloby Ci życie.
      • lamerka Wreszcie glos rozsadku 29.10.09, 12:07
        Przywracasz mi wiare w ludzismile
        Wlasnie o to chodzi, ze dzieci nalezy wychowywac do zycia w
        spoleczenstwie, ze nalezy je uczyc poszanowania norm spolecznych.
        A twierdzenia, ze to przeciez tylko dzieci (czytaj: dzieci maja
        prawo terroryzowac wszystkich wokol), sa idiotyczne i swiadcza o
        kompletnym braku wyobrazni osob je wyglaszajacych.
      • synergia_1 przywracasz wiare w dzietnych 31.10.09, 21:36
        cieszę się, ze są i tacy dzietni jak TY ktorzy są w stanie zrozumiec że
        komus moze cos przeszkadzac w ich dzieciach.. to niespotykane.. jak widac po
        niektorych wpisach...
        masz racje porozmawiam z ta kobietą.. mam nadzieję.. ze tez okaże się normalną
        posiadaczką potomstwa i jej mózg został tam gdzie byc powinien..a nie wyparował
        z momentem porodu.
    • kotek.filemon Czy ten wątek nie był czasem promowany na głównej? 29.10.09, 12:56
      Bo naleciało się podejrzanie dużo trollizny uważającej, że cały świat powinien padać u stóp ich kochanych maleństw...
      • zupakalafiorowa Re: Czy ten wątek nie był czasem promowany na głó 29.10.09, 14:02
        Nietrudno się domyśleć, że właśnie tak.
      • wtopek Re: Czy ten wątek nie był czasem promowany na głó 30.10.09, 10:33
        Bo świat kajtusiu jest tak skonstruowany, dzieci były, sa i będą, a
        miłośc do dziecki jest wbudowana w nasze geny, poza chorymi
        osobnikami, ktorym tego brakuje...

        i niestety małych dzieci dzieci nie zaprogramujesz na cichutkie
        stąpaniae na paluszkach, bo jaśniepanu sasiadowi to przeszkadza...

        póki co, to na forum widac wysyp trolli elkowentnie posługujących
        się szlachetną polszczyzną: dziecioroby, hołota, bachory etc...
        • kotek.filemon Re: Czy ten wątek nie był czasem promowany na głó 31.10.09, 22:53
          Widzisz, misiu, tu nie chodzi o to, że dzieci były, są i będą. Tu chodzi o to, że nasza epoka jest pierwszą, w której uważa się, że dzieci są wyłączone spod norm ogólnospołecznych. Jeszcze nam ta pajdokracja wyjdzie czkawką...
    • postponed Re: dzietni sąsiedzi- horror 17.06.10, 19:23
      współczuję serdecznie. na szczęście moi najbliżsi sąsiedzi mieszkają na tyle
      daleko że i trojaczki by mi nie mogły przeszkadzać. może spróbuj z nimi
      porozmawiać stanowczo? powiedz, że jeśli nie zmieni się poziom hałasu to
      będziesz wzywać dzielnicowego i pisać skargi aż do skutku. może podziała?
      • zonka77 Re: dzietni sąsiedzi- horror 17.06.10, 22:34
        wiem że pewnie jako posiadaczka dzieci i z powodu tego co napiszę zostanę uznana
        za trolla, nawiedzoną matkę polkę ale co mi tam wink

        Po pierwsze: nie znam dziecka wyjącego cały dzień i całą noc. Fizycznie jest to
        nieco niemożliwe chyba. Więc odrobina przesady jednak jest moim zdaniem w opisie.

        Po drugie: wierzę że dziecko często krzyczące może być uciążliwe dla sąsiadów.
        Sama do niedawna miałam takie dziecko piętro niżej i odetchnęłam z ulgą kiedy
        się wyprowadziło z rodzicami. A dziewczynka krzyczała około 2h dziennie - za to
        faktycznie niemal bez przerwy i bardzo głośno. W godzinach pom 20 a 22 - nie
        lubiła się myć i nie chciała chodzić spać. Pech że miała pokój pod pokojem mojej
        młodszej i budziła mi niemowlaka tymi wrzaskami (wrzaski w dzień by mi nie
        przeszkadzały) Jednak szanse na zmianę tego były żadne - cała rodzina była
        krzycząca a najgłośniej darł się tatuś - przekrzykując niespełna 2 letnie
        dziecko przez te dwie godziny codziennie. Wtedy właśnie po raz kolejny
        utwierdziliśmy się z mężem że nasze kolejne miejsce zamieszkania to będzie dom
        jednorodzinny - jeśli się uda.

        Niestety mieszkając w bloku nie da się często uniknąć uciążliwych odgłosów.
        Osobiście najgorszych hałasów doświadczyłam od pary muzyków po 40 którzy robili
        takie imprezy że dzieci nam się z płaczem budziły oraz od trójki studentek
        uważających że wszyscy sąsiedzi muszą polubić muzykę której słuchają - katując
        nas rykiem z otwartych okien całe lato (tu znaleźlismy sposób - pobudka
        domofonem codziennie o 5 rano, po tygodniu od zastosowania pomysłu nastała bloga
        CISZA)

        Po trzecie: wymaganie aby niemowlak nie krzyczał/nie płakał jest absurdalne. Po
        prostu. autorka wątku również była niemowlakiem i jak sądzę również zdarzało
        jej się płakać, również w nocy - i nie wiadomo, może była z tych kolkowych? Ja
        nie miałam dziecka kolkowego ale moja 15 lat młodsza siostra miała kolki przez
        bite 3 miesiące. Gdyby ktoś przyszedł z pretensjami że ryczy to bym mu
        powiedziała parę szczerych zdań. Póki się nie widzi własnego lub bliskiego
        dzieciaka krzyczącego z bólu i nie czuje bezsilności kiedy nic nie działa i nie
        wiadomo jak pomóc to się nie wie o czym mowa. Siostrę nosiliśmy na zmianę w
        nocy, miała podawane kupę leków a i tak się darła co noc - była wcześniakiem,
        miała problemy z jelitami przez pierwsze 5 lat życia a pierwsze 3 mies jak
        pisałam były bardzo ciężkie.

        Po czwarte: nie wiem w jakim wieku jest starsze z opisanych dzieci. Ja mam córkę
        19 mies. Starsza była cichym dzieckiem - młodsza jest typem rozemocjonowanym.
        Uwielbia piszczeć. Nie ze złości, nie na złość nam - uwielbia swój głos. Jest na
        tyle mała że nie idzie jej wytłumaczyć - potrafi z radości wydać z siebie serię
        takich pisków że uszy odpadają a im bardziej staramy się ją uciszyć tym głośniej
        piszczy bo uważa że to jest fajna zabawa. Biega też w ciągu dnia po domu i myślę
        że to tupanie może być słyszane poniżej. To wszystko skończy się za jakiś czas -
        jak skończy 3 latka będzie w przedszkolu biegać, będzie w stanie zrozumieć że
        nie może tak głośno piszczeć. Ale na razie NIE DA SIĘ tego uniknąć.

        Być może owe dzieci to naprawdę jakieś dzikie potwory - jeśli tak to współczuję.
        Mnie uderza w tym wątku po pierwsze wyolbrzymienie (wycie non stop dzień i noc -
        jeśli tak jest faktycznie to wezwałabym policję albo opiekę społeczną bo
        normalnie dzieci nie wyją dzień i noc po prostu) i wymaganie od niemowlaka żeby
        był cicho...
        To tyle smile
        pozdrawiam
        • postponed Re: dzietni sąsiedzi- horror 18.06.10, 11:14
          powiem tak- jak mieszkałam dawno temu w bloku i sąsiad miał remont przez 2
          miesiące to wcześniej przeszedł się po sąsiadach i wyjaśnił oraz z góry
          przeprosił. po remoncie sąsiadów zaprosił na imprezę i nie mógł skończyć nas
          przepraszać. dwa miesiące były straszne, bo on chyba nawet ściany wszystkie
          wymienił, ale nikt nie miał pretensji, bo się umiał zachować. natomiast rodzice
          wychodzą z założenia, że dziecko wyje i wyć będzie więc skoro nic się nie da
          zrobić to można być burakiem i zachowywać się jak pępek świata. powtórzę to co
          już wcześniej napisałam- dziecko to problem rodziców, a nie mój. jak mają ochotę
          hodować wrzeszczącego bachora to niech sobie wytłumią ściany, bo to tani sposób,
          żeby sąsiedzi mieli spokój.
          • skiela1 Re: dzietni sąsiedzi- horror 20.06.10, 02:21
            "dziecko to problem rodziców, a nie mój. jak mają ochotę
            hodować wrzeszczącego bachora to niech sobie wytłumią ściany, bo to tani sposób,
            żeby sąsiedzi mieli spokój. "

            Tylko,ze to Ty masz problem ,a nie onismile
            Po co im wytlumione scianysmile
            • postponed Re: dzietni sąsiedzi- horror 20.06.10, 10:59
              no właśnie ta wypowiedź oddaje idealnie postawę rodziców za którą wysyłałabym
              ich w kosmos
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka