Dodaj do ulubionych

Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż te,

26.08.10, 10:53
Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż te, które są rodzicami.
Potwierdzasz?:
www.edziecko.pl/rodzice/1,79356,8269548,Naukowcy__bezdzietne_pary_sa_szczesliwsze_niz_te_.html
Obserwuj wątek
    • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 26.08.10, 13:52
      Nie jest to dla mnie zaskakującym odkryciem. Dzieci oprócz tego, że są dla swoich rodziców ogromną radością, są również stresem, obowiązkiem i odpowiedzialnością. I nie trzeba być geniuszem by wiedzieć, że to nie służy budowaniu relacji damsko - męskich. Powiem więcej - dzieci psują małżeństwo. Zwłaszcza małe dzieci, które wyczerpują fizycznie i psychicznie.
      Ale... Gdyby nagle wszyscy ludzie zachcieli mieć udane, bezdzietne związki to ludzkość by zginęła. Kto w przyszłości pracowałby na emerytury tych bezdzietnych par? U kogo emerytowani bezdzietni panowie leczyliby prostatę a bezdzietne panie skutki menopauzy?
      • zolza38 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 11:12
        Leczyliby się u swoich rówieśników smile
        Przynajmniej do jakiegoś czasu smile

        Nie ma obawy, ludzkość nie wyginie. Zawsze znajdą się chętne do
        rodzenia dzieci. Jak na razie, na Ziemi jest PRZELUDNIENIE!
        • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 12:30
          No właśnie... Do jakiegoś czasu wink Poza tym skąd brałyby się pieniądze na emerytury tych bezdzietnych par? System emerytalny jest jaki jest i obecne składki idą na emerytury obecnych emerytów.
          Do przeludnienia Ziemi jeszcze daleko, ale prawdą jest, że jednak większość ludzi chce mieć dzieci. I może dlatego warto by bezdzietni zdawali sobie sprawę z tego, że kiedyś w przyszłości będą korzystali z efektów pracy ludzi, którzy zdecydowali się na dzieci i będą korzystali ze składek emerytalnych wypracowanych przez ich dzieci, leczyli się u ich dzieci, jedli chleb wypieczony przez ich dzieci, czytali gazety wydane przez ich dzieci etc. Dlatego może czasem warto odpuścić e-mamom czy innym (może czasem nawiedzonym) mamuśkom? One wychowują nowe pokolenie, które będzie pracowało na wszystkich a nie tylko na swoich rodziców.
      • skiela1 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 14:53
        "Powiem więcej - dzieci psują małżeństwo."

        Dzieci psuja???
        bo to ich wina,ze zostaly splodzone?

        Biedne dzieci.
        Zycze im zeby sie nigdy nie dowiedzialy,ze to wlasnie one unieszczesliwily i
        przyczynily sie do rozpadu malzenstwa ich rodzicow.

        To nie dzieci psuja malzenstwo,to malzenstwo nie nadaje sie na rodzicow.
        • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 15:05
          Skiela, czy Ty wszystko zawsze dosłownie rozumiesz? Oczywiście, że dzieci psują małżeństwo, ale absolutnie to nie jest wina dzieci. Zresztą skąd w ogóle pomysł winienia kogokolwiek??? Taka jest rzeczywistość i tyle. Gdy pojawiają się dzieci po prostu nie ma już najczęściej ani czasu, ani energii na dbanie o związek. I to nie jest kwestia winy tylko WYBORU. Człowiek WYBIERA co jest dla niego ważniejsze - rodzina (rozumiana jak rodzice + dzieci) czy małżeństwo (rozumiane jako związek).

          Jeśli Tobie (i Twojemu partnerowi bo jego zadnie też jest ważne) udało się mieć jednocześnie satysfakcjonujący związek i małe dzieci to gratuluję, ale nie jest to częste zjawisko.
          • skiela1 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 23:45
            Mola

            Ty masz po prostu dobre teksty na sygnaturkismile
            Ta z Kaczynskim byla swietna,ale ta nie jest gorsza:

            Autor: mola1971 Powiem więcej - dzieci psują małżeństwo.
            (....) ale absolutnie to nie jest wina dzieci.

            Napisalas wyraznie i dobitnie, wiec dlaczego mialabym nie rozumiec doslownie?
            Powazne teksty traktuje powaznie i doslownie.

            a wracajac do tematu....
            Dzieci niczego nie psuja, tak samo jak i nie cementuja.
            Oczywiscie cuda sie zdarzaja,ale nie tak czesto.
            • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 23:52
              Cieszę się, że podobają Ci się moje teksty smile Jak chcesz dodaj sobie do sygnaturek wink
              Nie traktuję forum śmiertelnie poważnie (zresztą życie jako takie jest zbyt poważne by brać je na serio), więc w nosie mam swój pijar na forum smile
              Piszę to co w danym momencie myślę i tyle smile

              P.S.
              Ta z Kaczyńskim nie jest mojego autorstwa tylko ktoś wyjął zdanie z kontekstu. Zresztą to o psuciu małżeństwa też jest zdaniem wyjętym z kontekstu bo zaraz potem wyjaśniłam o co mi chodzi. Ale jeśli ktoś lubi pojedyncze zdania to na zdrowie smile
              • skiela1 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 28.08.10, 00:21
                > Ta z Kaczyńskim nie jest mojego autorstwa tylko ktoś wyjął zdanie z kontekstu.
                > Zresztą to o psuciu małżeństwa też jest zdaniem wyjętym z kontekstu bo zaraz po
                > tem wyjaśniłam o co mi chodzi.

                No jasnebig_grin


                > Nie traktuję forum śmiertelnie poważnie (zresztą życie jako takie jest zbyt pow
                > ażne by brać je na serio), więc w nosie mam swój pijar na forum smile
                > Piszę to co w danym momencie myślę i tyle smile

                Ja zycie biore na serio,a wypowiedzi traktuje w zaleznosci od tematu.Nie
                wszystkie rozmowy mozna traktowac z przymrozeniem oka.

                Ps.co to jest pijar?

                • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 28.08.10, 00:28
                  PR, czyli public relations. Spolszczone to pijar smile Znaczy niby reklama czy też to jak ktoś inny Cię odbiera. W dużych firmach są od tego całe działy, które pilnują tego by w mediach wszystko było cacy a wszystkie problemy zamiecione pod dywan wink
                  • skiela1 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 28.08.10, 01:33
                    mola1971 napisała:

                    > PR, czyli public relations. Spolszczone to pijar smile Znaczy niby reklama czy te
                    > ż to jak ktoś inny Cię odbiera. W dużych firmach są od tego całe działy, które
                    > pilnują tego by w mediach wszystko było cacy a wszystkie problemy zamiecione po
                    > d dywan wink

                    Toz to dziwolag.
                    Wizerunek - brzmi ladniej.
        • martyna.28 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 19:02
          > To nie dzieci psuja malzenstwo,to malzenstwo nie nadaje sie na rodzicow.

          Swieta prawda.
          Z tym ,ze nie tylko dotyczy to dzieci.
          Niektorzy nie powinni miec psow,kotow
          bo sa po prostu nie odpowiedzialni.

          • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 19:13
            Kierując się takim tokiem rozumowania to można dojść do wniosku, że 99% ludzi nie nadaje się na rodziców.
            Mam troje dzieci, cztery koty i psa. I do dzisiaj nie wiedziałam, że jestem nieodpowiedzialna. Nie pozostaje mi nic innego jak oddać dzieci do domu dziecka a zwierzaki do schroniska.

            A w temacie... Wytłumaczcie mi proszę drogie panie jedną rzecz... Skoro dzieci nie psują małżeństwa to jak sobie wyobrażacie pielęgnowanie małżeństwa (przypominam - małżeństwo to kobieta i mężczyzna i relacja między nimi) przy płaczącym maluchu, który akurat ma kolkę lub ząbkuje? Toż to romantyzm pełną gębą. Nic tylko w takiej atmosferze oddawać się uciechom budowania związku.
            • martyna.28 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 19:39
              "Skoro dzieci nie psują małżeństwa to jak sobie wyobrażacie pielęgnowanie
              małżeństwa (przypominam - małżeństwo to kobieta i mężczyzna i relacja między
              nimi) przy płaczącym maluchu, który akurat ma kolkę lub ząbkuje? Toż to
              romantyzm pełną gębą. Nic tylko w takiej atmosferze oddawać się uciechom
              budowania związku. "

              Ty tak na serio,czy zartujesz?
              • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 19:45
                Na serio. Przypominam, że tematem wątku jest to czy PARY bezdzietne są
                szczęśliwsze. I ja twierdzę, że tak bo omija je stres związany z wychowaniem
                dzieci. Inną sprawą jest to, że ja wybrałam dzieci ZAMIAST spokoju.

                Pytam poważnie. Gdy moje dzieci były małe (a nie korzystałam z babć czy innych
                pomocy) byłam tak wyczerpana fizycznie i psychicznie, że nie miałam już siły na
                żadne romantyczne kolacje we dwoje, kino, teatr czy inne niezbędne do budowania
                związku rzeczy. No i nie miałam też na to po prostu pieniędzy.
                • martyna.28 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 20:18
                  Rzeczywiscie, zafajdana pielucha tez nie sprzyja uciechom budowania zwiazku.
                  Bardzo to infantylne,ale widac prawdziwe.


                  > Pytam poważnie. Gdy moje dzieci były małe (a nie korzystałam z babć czy innych
                  > pomocy) byłam tak wyczerpana fizycznie i psychicznie, że nie miałam już siły na
                  > żadne romantyczne kolacje we dwoje, kino, teatr czy inne niezbędne do budowania
                  > związku rzeczy. No i nie miałam też na to po prostu pieniędzy.

                  Czy Twoj zwiazek przetrwal?Chociaz watpie.
                  • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 20:22
                    No i nie zrozumiałaś o co mi chodzi uncertain Ale trudno...
                    Nie, moje małżeństwo nie przetrwało jeśli Cię to interesuje. Rozpadało się po 17 latach, ale nie dzieci były powodem jego rozpadu.

                    Co do tego co jest infantylne to mam na ten temat zupełnie inne zdanie, ale zostawię je dla siebie smile
            • skiela1 Re: Wytłumaczcie mi proszę 28.08.10, 00:05
              mola1971 napisała:
              > A w temacie... Wytłumaczcie mi proszę drogie panie jedną rzecz... Skoro dzieci
              > nie psują małżeństwa to jak sobie wyobrażacie pielęgnowanie małżeństwa (przypom
              > inam - małżeństwo to kobieta i mężczyzna i relacja między nimi) przy płaczącym
              > maluchu, który akurat ma kolkę lub ząbkuje? Toż to romantyzm pełną gębą. Nic ty
              > lko w takiej atmosferze oddawać się uciechom budowania związku.

              Jeszcze raz powtorze-dzieci nie psuja, to dorosli nie potrafia stawic czola
              obowiazkom i problemom.Mezczyznom szybko robi sie duszno i gdzies sie
              ulatniaja,szukaja pocieszenia tam gdzie czuja sie rozumiani.Kobiety zapatrzone w
              swoja dziatwe zapominaja ,ze facet to tez czlowiek,a nie tylko portki
              przynoszace co miesiac kase.
              Czy do pielegnowania zwiazku potrzebny jest ci romantyzm?co przeszkadza placzace
              dziecko?az strach pomyslec gdyby trafila sie jakas powazna choroba...
              Hollywood'ski romantyzm jest dobry do czasu,gorzej jak wyobrazenie o romantyzmie
              w zwiazku nie wytrzymuje z szara rzeczywistoscia.
              Romantyzm nie jest fundamentem do budowania czegokolwiek.Romantyzm to jak
              zauroczenie-mija.

              I powiem jeszcze jedno...
              Czas przeznaczony na dzieci,to bardzo czesto czas zabrany malzenstwu i cala
              sztuka w tym aby wyposrodkowac,a to jest mozliwe .Zycie to jest nauka.Kazdej
              roli sie uczymy,bycia rodzicem rowniez.
              • mola1971 Re: Wytłumaczcie mi proszę 28.08.10, 00:11
                Skiela, zgadzam się, ale tak nie do końca...
                Chłopy są jakie są a i baby są jakie są. Mężczyźni już tak mają, że najczęściej nie rozumieją tego poświęcenia się matki dziecku i tego, że drży przy najmniejszym katarku. A kobiety nie rozumieją z kolei tego, że mężczyzna potrzebuje kobiety a nie matki dzieciom. I kółko się zamyka. Zwykła biologia - matka nastawiona na wychowanie potomstwa a ojciec-samiec na to by tego potomstwa napłodzić jak najwięcej.
                Niewiele różnimy się od zwierząt.

                A ja nie potrzebuję żadnych romantycznych uniesień. To był tylko przykład. Podobnie jak Ty uważam, że te wszystkie emocjonalne uniesienia są tylko bajkami. Ale spróbuj to wytłumaczyć wielu osobnikom płci męskiej wink
                • skiela1 Re: Wytłumaczcie mi proszę 28.08.10, 04:47
                  mola1971 napisała:

                  Mężczyźni już tak mają, że najczęściej
                  > nie rozumieją tego poświęcenia się matki dziecku
                  A kobiety nie rozumieją z kolei tego, że mężczyzna potrzebuje kob
                  > iety a nie matki dzieciom.

                  Macierzynstwo nie jest kwestia poswiecania sie.W kazdym badz razie ja nigdy tego
                  tak nie traktowalam.

                  Podo
                  > bnie jak Ty uważam, że te wszystkie emocjonalne uniesienia są tylko bajkami. Al
                  > e spróbuj to wytłumaczyć wielu osobnikom płci męskiej wink

                  Myslisz,ze facetom az tak zalezy na tych emocjonalnych romantycznych uniesieniach?
                  Watpie.
            • a.nancy Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 05.02.11, 09:22
              > A w temacie... Wytłumaczcie mi proszę drogie panie jedną rzecz... Skoro dzieci
              > nie psują małżeństwa to jak sobie wyobrażacie pielęgnowanie małżeństwa (przypom
              > inam - małżeństwo to kobieta i mężczyzna i relacja między nimi) przy płaczącym
              > maluchu, który akurat ma kolkę lub ząbkuje? Toż to romantyzm pełną gębą. Nic ty
              > lko w takiej atmosferze oddawać się uciechom budowania związku.

              romantyzm jako warunek pielęgnowania związku? może związku nastolatków. dorosłych ludzi, którzy są ze sobą od lat, łączy wiele innych rzeczy niż patrzenie sobie w ślepka przy świecach. w małżeństwie czy innym poważnym związku jest mnóstwo spraw, które nie mają w sobie grama romantyzmu, a jednak stanowią podstawę związku. wspólne plany, remont domu, dzielenie się codziennymi sprawami, koty, psy czy dzieci wink i to płaczące niemowlę też - bo ono potrzebuje RODZICÓW, a nie pary romantycznych kochanków. WSPÓLNE zajmowanie się dzieckiem też łączy. dzieli, jeśli dziecko jest traktowane jak zło konieczne, albo wyłączny obowiązek kobiety.
      • martyna.28 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 19:08
        Tak sie zastanawiam po co kobiety rodza 2,3 dzieci jezeli to nie sluzy budowaniu
        relacji damsko-meskich.Czy nie powinno sie poprzestac na jednym dziecku?Przeciez
        juz po jednym widac,ze w tych relacjach cos nie gra.
        Dlatego bzdury piszesz twierdzac,ze to dzieci cos psuja.Gdyby tak bylo zadna
        kobieta nie zdecydowalaby sie na wiecej niz jedno dziecko.
        • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 19:15
          Dlaczego? Ano dlatego, że są kobiety dla których dzieci są ważniejsze niż para spodni przy boku. I tyle.
          • martyna.28 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 19:38

            mola1971 napisała:

            > Dlaczego? Ano dlatego, że są kobiety dla których dzieci są ważniejsze niż para
            > spodni przy boku. I tyle.

            I swiadomie sobie rodza kolejne dziecko,wiedzac, ze partner i tak wiele nie znaczy?
            Wybacz ale kompletnie nie rozumiem Twojej logiki.
            • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 19:46
              Jak będziesz w moim wieku to może zrozumiesz wink
              Partner jest ważny, ale nie najważniejszy. Gdy pojawiają się dzieci one stają się najważniejsze. Nigdy żaden mężczyzna nie będzie dla mnie ważniejszy niż dzieci.
              • martyna.28 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 20:22
                Nie o to pytalam.
                Pytalam po co swiadomie zachodzic w ciaze z kolejnym 2,3,4 dzieckiem jezeli
                brak szczescia w partnerstwie
                I co ma wiek do tego?
                1971?jestem starsza od Ciebie.
                • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 20:30
                  Pewne rzeczy ocenia się dopiero z perspektywy czasu. Dopiero taka perspektywa daje obraz całości.
                  Gdy decydowałam się na dzieci wydawało mi się, że moje małżeństwo jest udane. Dopiero teraz, z perspektywy czasu mogę ocenić, że udane nigdy nie było.
                  • martyna.28 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 20:52
                    D
                    > opiero teraz, z perspektywy czasu mogę ocenić, że udane nigdy nie było.


                    No tak.
                    Gdyby nie te dzieci pewnie zbudowalabys szczesliwy zwiazek.
                    • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 20:57
                      Ło Matko! A skąd taki wniosek??? Zafiksowałaś się kobieto.
                      Moje obserwacje to jedno a moje doświadczenie to drugie.
                      Nigdy w życiu za nic i za żadnego chłopa na świecie nie zamieniałabym dzieci. W nosie mam udany związek, ważniejsze są dla mnie dzieci. Nie ma żadnego "gdyby" bo nigdy nie wyobrażałam sobie życia bez dzieci. A to że ich ojciec okazał się zwykłym palantem to inny temat. Gdybym wiedziała, że się przewrócę to bym się położyła.
                      • kinga_net Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 21:01
                        a moze on to wyczul i poczul sie samotny?
                        • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 21:08
                          Moje ex małżeństwo to długo i skomplikowana historia i to nie jest odpowiednie miejsce na opisywanie jej. Zresztą nie mam nawet na to ochoty. W każdym razie bynajmniej nie poczucie osamotnienia mojego ex małżonka było powodem rozpadu małżeństwa tylko jego niedojrzałość emocjonalna.
                          Ale nie to jest tematem tego wątku smile
                          • martyna.28 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 21:33
                            "jego niedojrzałość emocjonalna. "

                            To mnie rozbawilassmile
                            Najgorzej jak dwoje niedojrzalych sie dobierzesmile
                            • mola1971 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 21:39
                              Taa, jako ta niedojrzała jakoś sobie radzę z samodzielnym wychowaniem trójki nastoletnich dzieci i z pracą na bardzo odpowiedzialnym stanowisku. Chciałabym by moje córki wyrosły na tak niedojrzałe osoby jak ja smile
    • maja.22 Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 19:44
      Zbadali 200 par i doszli do wniosku?big_grin
      Uwazam,ze to nie ma zadnego znaczenia ,zarowno dzietni i bedzietni sa/moga byc z
      roznych powodow mniej szczesliwi.Bezdzietni tez maja problemy-inne.
    • kinga_net Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 27.08.10, 20:59
      i ja gdybym mogla cofnac czas to jednak wolalabym nie miec
      dziecka..Wolalabym byc sama z mezem i nie martwic sie dozywotnio
      wlasnym dzieckiem.Mam jedno i wiem,ze drugiego nie bedzie. Szczerze
      to zazdroszcze bezdzietnym..Tak,sa tez plusy..ale wiecej jest chyba
      minusow,wg.mnie oczywiscie.I jak mam przekonac tych co sie
      staraja,ze "nie wiedza co czynia"????
    • zolza38 Mola, 28.08.10, 11:21
      To ładnie, że się martwisz o moją emeryturę.
      Praganę więc Cię uspokoić. Otóż, zapewniam Cię, nie jestem idiotką,
      żeby liczyć na emeryturę wypracowaną przez cudze dzieci (bo moje
      składki zjadły ich matki i babcie). Dzięki temu, że NIE MAM dzieci,
      mam spore oszczędności, które zapewnią mi luksusowe życie na
      starość. Za te pieniądze kupię sobie profesjonalne leczenie i
      opiekę. Zapewniam Cię, że gwiżdżę na łaskę przyszłych pokoleń!
      • kra-ka Re: Mola, 28.08.10, 15:53
        " Za te pieniądze kupię sobie profesjonalne leczenie i
        opiekę. Zapewniam Cię, że gwiżdżę na łaskę przyszłych pokoleń! "

        Dzisiaj sobie pogwiżdżsmile
        Głupiutkaś i tylesmile
        • zolza38 Re: Mola, 29.08.10, 12:23
          Sama jesteś głupia.

          Jak dotąd, to n arazie państwo mnie tylko okrada.
          Normalny człowiek powinien liczyć TYLKO na siebie!
    • instalar Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 06.09.10, 14:13
      Stety niestety ale tak jest, posiadanie dzieci dezorganizuje pozycie partnerskie. Ludzie nie widza juz siebie i swoich pragnien a tylko wyimaginowane rzekome dobro dziecka więc pojawiaja się kłamstwa, zdrady a często tez i przestają się szanować co kończy się przed Sądem w walce o alimenty....i na co nam to?
      • 4sliwka Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 08.09.10, 10:23
        Chyba zależy od priorytetów ludzi i tego, co tak naprawdę było między nimi przed pojawieniem się dziecka.
    • molonela Re: Naukowcy: bezdzietne pary są szczęśliwsze niż 04.02.11, 00:07
      Mam 2 dzieci i wyniki tego badania wcale mnie nie dziwią.
      A takie gadanie, że jak jest wspaniały związek, to dziecko go tylko umocni, a skoro zaczyna się psuć, to do samego początku coś nie grało - uważam za śmieszne.
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka