sluzewianka
15.02.11, 15:48
Myśleliście co wtedy? Kiedy stracicie swoją połowę świata, co potem? Macie jakiś plan?
Czytam forum czasami, nie mam nic przeciwko Waszym poglądom, choć sama mam dzieci...
Pytam, bo poznałam kiedyś taką bezdzietną, samotną, a raczej moja mama w sanatorium. Kiedyś piękna, postawna kobieta, żona ambasadora w krajach Ameryki Południowej. Więszkość życia spędziła na placówkach, z ukochanym mężem. Zmarł kiedy miała 68 lat, została sama z niezłą emeryturą, pięknym mieszkaniem a jedyną jej rodziną była daleka kuzynka, czyhająca na jej majątek. Czas spędzała jeżdżąc do rzeczonych sanatoriów, chodząc do dzielnicowego klubu Seniora (gdzie z kolei opiekunki czyhały na jej emeryturę) i nic więcej. Zwierzyła się mojej mamie, że sama spędza święta itd, więc przywożono ją do nas, kiedy miała problem (np. nie umiała obsługiwać komórki) dzwoniła do nas, w sumie obcych jej osób. Z czasem przestała się odzywać, pojechaliśmy do niej, mieszkanie zamknięte, nikogo z jej rodziny nie znaliśmy, nie wiemy jak umarła, kiedy. W sumie miała piękne, ale w efekcie smutne życie.