feromona
07.10.12, 16:02
Od 10 lat jestem mężatką . Do tej pory nie myśleliśmy o dzieciach , bo ja nigdy nie miałam instynktu macierzyńskiego , zreszta nadal nie mam . Mąż tez nigdy nie mówił o dzieciach i jakoś tak to leciało . Im dłużej jesteśmy sami tym jest wygodniej, nie ma obowiązków odpowiedzialności , nocnego wstawania, regularnego gotowania ,itp.
Podsumowując , z czystej wygody nie mamy dzieci i jest nam z tym dobrze.
W tym roku kończę 32 lata i zaczynam się łamać . Ciągle towarzyszy mi jedna myśl, a jak będę żałować , ze nie zdecydowałam się na dziecko . ? Przy czym przyświeca mi zaraz druga myśl , a jak się zdecyduje , urodzę i będę żałować , ze jednak jest ? , przecież nie oddam.
Bije sie ostatnio z własnymi myślami . Dodatkowo mąż też zaczyna przebąkiwać o dziecku , ze chciałby .
Boję się , ze życie przwróci nam sie do góry nogami.
Czasem sobie myślę , dlaczego nie możemy wpaść ? , byłoby prościej i po fakcie .
Może więcej nas , tych łamiących się ?