Dodaj do ulubionych

Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliwszy?

21.10.07, 22:15
Jaki sąsiad w bloku jest gorszy - z małym dzieckiem czy z psem?
Widzę tu remis.
Pies potencjalnie: hałasuje (szczeka), brudzi (odchodami), gryzie,
dewastuje.
Małe dziecko: hałasuje (piszczy), brudzi (odchodami i wyrobami
czekoladowymi), gryzie (słabiej, bo zębami mlecznymi), dewastuje
(bardziej, bo wraz z wiekiem dochodzą napisy na ścianach i inne
pseudobuntownicze zachowania).
Dlatego należy wreszcie zacząć budować bloki z odpowiednio
izolowanymi ścianami i rygorystycznie przestrzegać przepisy o ciszy
nocnej i sprzątaniu po podopiecznych - to poprawi konfort życia
wszystkich lokatorów, również tych z psami i dziećmi.
Obserwuj wątek
    • wy-logowana Tak jak myslalam 21.10.07, 23:46
      To forum dla frustratow ziejacych nienawiscia do wszystkiego co sie
      rusza. Kup se koles bezludna wyspe - tam nie bedzie gryzacych cie
      dzieci i psow, a ptaki zawsze mozna powystrzelac wink.
      • kadanka Re: Tak jak myslalam 23.10.07, 11:19
        umiesz czytac ze zrozumieniem??
        a moze po prostu mieszkasz w domu, gdzie nie dochodza cie uciazliwe
        halasy z zewnatrz, podkreslam uciazliwe.
        dla mnie uciazliwym zwierzeciem nie jest jamnik sasiadow, a sam
        sąsiad - debil, ktory wyprowadza tego psa o 6tej rano i o 23
        wieczorem, bo nie ma czasu w trakcie dnia. skoro nie ma to po co
        bral psa????
        jamnik szczekajacy przez cala klatke schodową o 6 rano, dzien w
        dzien? zycze ci czegos takiego, to moze nabierzesz wiecej empatii
        • kochanica-francuza Jazgocząca sąsiadka , pełnoletnia 30.10.07, 18:59
          Psy sąsiadów są bardzo spokojne. Dzieci tupią od góry, ale to pół biedy.
        • monikahp1 Re: Tak jak myslalam 06.11.07, 15:38
          to cię pociesze u mnie na trzecim piętrze mieszka jakaś biała
          cholera (mała, kudłata, rasa mi bliżej nie znana-ale rasowa) a na
          parterze mieszka jamnik, tak biała szmata schodząć po schodach
          szczeka tak, że nie słychać wasnych myśli a po chwili spotyka
          jamnika, który musi wychodzić na spacer równoczesnie......
          dlatego nie matrw się jeden jamnik to nie problem, może być znacznie
          gorzej
      • homysz Re: Tak jak myslalam 01.11.07, 05:02
        A skąd, powinien hołubić i tulic do serca wrzeszczące od 6-ej rano i puszczające
        po schodach szklane kuleczki (bo tak fajnie skaczą i się odbijają, a kilka
        kuleczek to juz w ogóle - przykład z zycia) dzieciaczki, bo dziecię to skarb i
        nie należy hamowac naturalnego rozwoju i chęci wyszalenia się wink

        Mieszkam (jeszcze przez 2 tygodnie tylko, uff) w bloku, w którym piętro wyżej
        mieszka mamusia z trojgiem dzieci. Dzieci niewątpliwie słodkich i uroczych i w
        ogóle skarb i przyszłość narodu, tyle, że niewychowane tak, jak to tylko
        mozliwe. Tupanie, przewracanie mebli, wrzeszczenie na siebie, awantury, latanie
        do matki ze skargami w rodzaju "Mamaaaa, bo on na mnie oddycha!!" i telewizor na
        full po półgodzinnych ustaleniach która bajka ma zostać puszczona. Nad tymi
        subtelnymi aniołkami czuwa stroskana matka z papierosem w kąciku ust i wisząca
        wiecznie na telefonie, a na dzieci sporadycznie pokrzykująca - tak, znam,
        głównie z windy, kiedy to z dziećmi sztuk trzy, wózkiem, siatkami, parasolka i
        papierosem usilowała jakos sobie radzić. Dodatek do luksusu, czyli mieszkania w
        ścisłym centrum warszawy, nr 2, to sąsiad z naprzeciwka - 7-latek wychowywany
        przez samotna matkę. Wrzaski, kopanie w drzwi, kopanie matki, uciekanie z domu,
        włażenie na parapet i rozwalanie wszystkiego wokół siebie w ataku szału to norma.

        Oczywiście, że współczuję, że mi żal, że życzę tym matkom, żeby sobie radziły.
        Oczywiście, że rozumiem sytuacje, w których dziecko jest chore, coś je boli,
        płacze z bezsilności - ale piszę o codzienności i dzieciach zdrowych.

        Znam też dziewczynkę z zespołem Downa, która jest dzieckiem przez mądrą matkę
        tak wychowanym, że słów brak. Dziewczynka po prostu jest grzeczna, słucha, a
        przy tym wszystkim szaleje, bawi się, jest ciekawa świata i zdobywa przyjaciół
        wśród dzieci i dorosłych. W matce jest wręcz zakochana z wielką wzajemnością i
        widać, że obie bardzo się kochają i dlatego jedna nie krzyknie i nie da klapsa,
        a druga nie zrobi przykrości, nie przesadzi z zabawą, nie uderzy innego dziecka itp.
        Podsumowując - jeśli matka nie ma na tyle wiedzy i rozumu, żeby wychować dziecko
        tak, aby nie było uciążliwe dla sąsiadów i dla niej samej, to ja za sąsiada wolę
        mieć psa.

        Głupim i nie radzącym sobie z własnymi (cudownymi i słodkimi, nie? wink) dziećmi
        matkom współczuję, ale to _nadal_ nie jest forum do wylewania frustracji z
        powodu własnej bezradności. Tu pisza ludzie którzy najzwyczajniej, z osobistych
        (i nic wam do tego) powodów dzieci mieć nie chcą. Jeśli kogoś strasznie boli to,
        że inni nie maja dzieci i jest im lepiej, wysypiają się, nikt im w mieszkaniu
        nie wrzeszczy i nie ściąga na siebie zawartości garnka, cukiernicy i stołu
        zawsze może założyc forum "Nienawidzę bezdzietnych" - i tę opcję polecam.
    • cytrynka123 Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 22.10.07, 00:24
      wole koty. dzieci i pieski.. niespecjalnie. bede sie wzbraniala na
      maksa przed pieskiem w domciu, a przed dzieckiem.. no coz.. 50
      procent zarzadu chce potomka.

      dzieci nie sa takie jakies straszne, to zalezy od rodzicow. czasem
      nawet lubie sobie pogadac z kilkulatka czy kilulatkiem. czasem sie
      mozna zdziwic, jak taki maluch czasem zaskakuje logicznym mysleniem
      jak na swoj wiek. nie palam nienawiscia. tyle, ze nie bardzo chce
      rodzic. ot tak. kto lubi dzieci, ale nie chce ich miec.. zrozumie.
      jest masa powodow.
      troche nietrafne jest porownanie dziecka do psa. choc wiem, ze i
      jedno, i drugie moze byc upierdliwe jako sasiad. ale nad wychowaniem
      dzieci i zwierzad czuwaja opiekunowie i to do nich nalezy sie
      kierowac z pretensjami. bardziej od psow i dzieci denerwuja mnie
      wscibskie moherowe babcie.
      • vanilla.an Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 22.10.07, 00:43
        To może zróbmy getta dla rodzin z dziecmi?Albo dla ludzi z psami?
        Albo jeszcze lepiej ,nich bezdzietni sami stworzą sobie np osiedle
        singli .Problem pojawi się gdy ktos zaliczy wpadkę...
      • cytrynka123 Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 22.10.07, 00:49
        zwierzat... nie zwierzad.. ort pod kontrola wink
    • ansil Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 22.10.07, 01:11
      dajecie sie wpuszczac trolom... jak dzieci wink
    • dolina_issy popieram!!! 22.10.07, 11:27
      Rygorystycznie przestrzegac ciszy nocnej!!
      Psa który odważy się szczeknąc po 22-giej- usypiać!
      Dziecko które zapłacze- kneblować , ewentualnie podawać środki
      farmakologiczne mające na celu uśpienie bachora!
    • katja_24 Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 22.10.07, 12:00
      Wczoraj podczas ogladania "Super niani" utwierdzilam sie w
      przekonaniu, ze moj pies jest madrzejszy od bachorow (tak, to nie
      byly dzieci tylko bachory) tam pokazanych. Jak powiedzialam "Wroc"
      to wrocil i dal sobie wytrzec brudne lapki smile
    • yagiennka Ze szczekającym psem 23.10.07, 00:26
      Ja mam nieszczekającego smile A tak poza tym to o wiele bardziej uciążliwsi są
      dorośli! Hałasują robiąc imprezy, popijawy i balangi oraz kłócąc się że cały
      blok słyszy. Brudzą, śmiecą. Mają więcej siły więc efektywniej dewastują. Biją
      dzieci na głowę smile
    • moofka Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 23.10.07, 10:46
      odpowiadam
      najuciazliwsi sa sasiedzi z gatunku tom-77
      w prawie kazdym bloku mieszka taka zaraza
      najczesciej stare rozhisteryzowane babsko, ale to nie reguła i im
      przeszkadzaja po rowno
      psy, dzieci, samochody, pranie na balkonie
      caly dzien spedzaja przyczajeni za firanką i tylko czekaja w czyja
      strone skietrowac kojena zjebke
      i tych mi szkoda wink
      • tom-77 Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 23.10.07, 12:29
        Mylisz się. Osoby, o których mówisz, to przeważnie starsi rodzice, których
        dzieci już założyły własne "ciepłe gniazdka". Taka osoba, gdy zostanie
        pozbawiona jedynego celu życiowego (wychowanie dziecka), popada w pustkę
        intelektualną. To prawdopodobnie Twoja przyszłość, więc już teraz powinnaś
        szukać "hobby" na starość, radio maryja może być jednym z nich, chociaż nie
        polecam. Mnie by nawet do głowy nie przyszło gapić się przez okno na sąsiadów,
        więc nie zauważam u siebie również tych, o których piszesz.
        • moofka Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 23.10.07, 15:27
          tom-77 napisał:

          > Mylisz się. Osoby, o których mówisz, to przeważnie starsi rodzice,
          których
          > dzieci już założyły własne "ciepłe gniazdka".


          nie szkicowalam rysu takiej postaci
          moze byc stara sfrustrowana
          moze byc mloda sfrustrowana

          cecha wspolna i ciebie i takiej babci za firanka
          jest to ze na swiat patrzy okiem nienawistnym i ma za zle
          dzieciom, psom, komukolwiek
          nigdy bym nie pomyslala, ze ludzie z dzieckiem czy z psem (co za
          porownanie w ogole) moga byc uciazliwi tylko ze wzgledu na fakt
          posiadania psa dziecka lub nogi romiar 45 tongue_out
          wrozby wloz sobie w nos, kiepsko ci wychodzi, a ja z wrozkami nie
          gadam, tym bardziej kiepskimi smile
    • kadanka Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 23.10.07, 11:13
      Tom, jak mieszkalam w akademiku w pokoju 3 osobowym(18m
      kwadratowych) to w pokoju sasiednim byla parka z
      noworodkiem/niemowlakiem. Zamiast wynajac jakis pokoj w mieszkaniu
      to oni kisili sie w klitce, na zenskim pietrze w wielkim akademiku.
      sciany jak papier, i wycie bachora o kazdej mozliwej i niemozliwej
      godzinie.
      nie wspolczulam im bo taka jest kolej rzeczy jak sie zostaje
      rodzicem, ze malenstwo na poczatku wyje jak syrena. ale w akademiku,
      sesja, poranne zajecia.... to byl KOSZMAR
      • tom-77 Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 23.10.07, 12:24
        Współczuję. Jest to kolejny przykład chamskiej, egoistycznej i roszczeniowej
        postawy wielu rodzin z dziećmi.
        • ewik1976 Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 23.10.07, 15:04
          Kolego
          Hałasy nocne zawsze budzą dużo emocji. Ryczące dzieci można zrozumieć, bo w ten
          sposób kontaktują się ze światem. Z dorosłymi trochę gorzej z tym zrozumieniem.
          Mieszkam na młodym osiedlu, gdzie jest mnóstwo dzieci, jednak najwięcej rejwachu
          robią single-imprezowicze, którzy ciszy sobie nie cenią. Tak więc muszę znosić w
          nocy głośną muzykę (jakieś chromolone techno), wrzaski, kurwy lecące co minutę,
          spadające popielniczki i petardy oraz gości lejących przez balkon na mój taras.
          Mieszkałam w różnych miejscach i wszędzie najbardziej w szkodę wchodzili
          niewyżyci dorośli.
          Zanim zaczniesz pisać takie rzeczy zastanów się ile razy imprezowałeś we własnym
          lokum, ile razy zdarzyło Ci się naśmiecić, ile razy z kimś pokłócić podnosząc
          głos. Jeśli odpowiedź brzmi ani razu to rzeczywiście polecam bezludną wyspę, a
          jeśli jednak, to wnioski wyciągnij sam.
          • ewik1976 Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 23.10.07, 15:16
            dodam jeszcze, że żadne dziecko jeszcze mi nie naśmiciło (robią to głównie
            roznoszący ulotki-dorośli), ani nie pozostawiło na mym terenie lub jego okolicy
            odchodów (zasikany taras-dorosły). Poza tym jeśli jakiś dzieciak śmieci to
            nauczył się tego- no właśnie od dorosłego
            • sterlitz Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 24.10.07, 14:45
              dobrze gada, dać jej wódki..... Dzieci są dokładną kopią swoich rodziców. Robią
              dokładnie to co rodzice. A z moich obserwacji wynika, że najgorsze są dorosłe
              dzieci 25-40 lat, nie liczące się z nikim i niczym.... oczywiście do czasu....
        • kadanka Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 23.10.07, 15:45
          nie no przesadziles.
          ja podajac przyklad rodzicow z dzieckiem w akademiku nie oskarzalam
          ich o chamstwo. pewnie padlo na akademik bo nie mieli kasy na nic
          innego. zadni normalni ludzie nie wybraliby dla siebie i niemowlecia
          akademika z syfiastymi pokojami, wspolna lazienka kuchnia itp.
          to byl hardkor, a dla nich tymczasowy przystanek, po jakichs 2
          miechach wyprowadzili sie...
          ale dla nas - sasiadek zza sciany, klotnie mlodej pary i nocne
          wrzaski ich niemowlaka to tez byl hardkor
          • moofka Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 23.10.07, 15:47
            > ale dla nas - sasiadek zza sciany, klotnie mlodej pary i nocne
            > wrzaski ich niemowlaka to tez byl hardkor

            ooo ja mysle, ba wiem z doswiadczenia wink
            ze wiecej mieszkancow akademika mogloby sie pozalic jednak na tlumy,
            imprezy i bujne zycie seksualne bezdzietnych sasiadow i
            wspollokatorow smile
            • opium74 Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 23.10.07, 16:10
              ja mam psa i 5m dziecko i żaden sąsiad się na mnie nie skarzy -
              wręcz przeciwnie pytają czasem czy jesteśmy w domu bo wogóle nas nie
              słychać.
              To czy ktoś jest uciążliwym sąsiadem nie wynika z faktu posiadania
              dziecka, psa czy innego inwentarza ale z charakteru.
            • ewik1976 Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 23.10.07, 16:12
              właśnie o tym staram się powiedzieć. Nie mówię,że wrzeszczący niemowlak nie bywa
              uciążliwy, ale w ogólnym rozrachunku to dorośli wygrywają. Wiem o czym mówię,
              zaliczyłam wiele lokali, od akademika, po własne mieszkanie. Odpowiadam po
              prostu autorowi wątku.
            • kadanka Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 23.10.07, 19:22
              ale dziecko wylo o 5 rano, wtedy kiedy szczegolnie zalezy ci na snie.
              w moim akademiku odglosy seksu byly w innych porach, i nie
              demonizowalabym ich az takwink dzieciak i klocaca sie parka naprawde
              byly gorsze. to glosnych imprezowiczow mozna sie przylaczyc, a do
              malzenstwa z niemowlakiem niebig_grin
              • moofka Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 23.10.07, 19:54
                kadanka napisała:

                > ale dziecko wylo o 5 rano, wtedy kiedy szczegolnie zalezy ci na snie.
                > w moim akademiku odglosy seksu byly w innych porach, i nie
                > demonizowalabym ich az takwink dzieciak i klocaca sie parka naprawde
                > byly gorsze. to glosnych imprezowiczow mozna sie przylaczyc, a do
                > malzenstwa z niemowlakiem niebig_grin

                nie, odglosy sa tak samo upierdliwe i o roznych porach
                z twojej strony po prostu bardzo brak dobrej woli
                i o ile jestes w stanie zrozumiec i usprawiedliwic wszystkich innych, o tyle
                maleznstwo z niemowleciem nie znajduje u ciebie ani troche zrozumienia
                tylko tym sie roznia odglosy
                i nie jest to problem obiektywny, a jedynie twoj smile
    • clio1979 Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 24.10.07, 12:40
      A w moim bloku najbardziej głośny sąsiad to profesor uniwersytecki w
      wieku około 55 lat, który regularnie nawala swoją żonę - równiez
      wykładowczynie na uniwerku i przeprowadza z nią głośne kłótnie,
      używając słów, których nawet nasz lokalny pijaczek się wstydzi.
      Psy i dzieci (nawet te dorastające) są znacznie cichsze od niego.
      • homysz Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 01.11.07, 05:11
        Wzywałeś policję/straż miejską? jeśli nie to chyba nie jest to uciążliwe, nespa? wink
        Miałam sąsiada, ktory lubił puszczać muzykę bardzo, BARDZO głośno - sąsiadki
        prosiły, tłumaczyły, że chora starsza pani, że małe dziecko śpi, skąd,
        chlopczyna dostał się na studia i uznał, że rządzi w tym kwadracie i who`s the
        king, baby, bo do 22.00 to on może wink Pojawienie się u niego z policją,
        dozorczynią i poinformowanie właściciela mieszkania zaowocowalo szybka
        wyprowadzka delikwenta. Palcem bym nie kiwnęła, gdyby padło sth like "Ojej,
        przepraszam, już ściszam" - nie padlo, pech i to nie mój.

        Obawiam się, że na chamstwo nie ma innego lekarstwa, niż radykalne załatwienie
        sprawy.

        Btw - wiesz, że inny mężczyzna bije żonę i palcem nie kiwniesz? Nikt nie
        zaproponowal jej pomocy, nie okazał, że może na niego liczyć? Wszyscy dzielnie
        milczą z głowani w piasku? Typowe. Nie zapomnij kiwać głową ze współczuciem i
        zrzucić się na kwiatka na grób, jak ją kiedyś w kłótni zabije.
        • clio1979 Re: Małe dziecko czy pies - jaki sąsiad uciążliws 02.11.07, 15:28
          Oczywiście,że wezwaliśmy policję i złożyliśmy zeznania.
          Przyszła nas jednak błagać, żeby je wycofać, że on się zmieni. No i
          faktycznie - wygląda na to, że już nie ma przemocy fizycznej -
          pozostała psychiczna
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka