niki255 30.10.07, 11:22 ... takie co przyjda w odwiedziny i pojda. Jestem mezatka od 2 lat i wlasnie moj malzonek stwierdzil ze fajnie byloby miec dziecko, juz brakuje mi argumentow zeby go dp tego zniechecic. Brrrr Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
homysz Re: Ja lubie dzieci ale... 01.11.07, 04:38 Czemu nie załatwiliście tego przed ślubem? Związałaś się z kimś nie znając jego poglądów i nie informując, że Ty dzieci nie chcesz? Odpowiedz Link
godiva1 Re: Ja lubie dzieci ale... 01.11.07, 09:50 No to masz zgryz. Skieruj meza na to forum, moze jak sobie poczyta to mu minie chec. Odpowiedz Link
szmaragdowy.czad Re: Ja lubie dzieci ale... 01.11.07, 21:18 Ja bym nie ryzykowal. Mysle, ze go to jeszcze bardziej zniecheci do nieposiadania dzieci Odpowiedz Link
triss_merigold6 Przykro mi, nie wygrasz 01.11.07, 22:19 Nie znam ani jednej pary, która przetrwałaby drastyczną róznicę zdań w temacie "mieć dzieci/nie mieć dzieci". Kilka lat można odmawiać, podawac argumenty mniej i bardziej racjonalne, wyszukiwać preteksty ale z upraszczając "parciem na rozród" żaden najwspanialszy partner/partnerka nie wygra. To dotyczy obu płci. Ani najlepszy seks, ani fajne hobby, satysfakcjonująca praca ani wszystkie zalety drugiej osoby nie wygrają z pragnieniem posaidania dziecka w momencie gdy to pragnienie jest wyraźne i narastające. Nie wygrasz z cudzą biologią po prostu. Istnieje oczywiście szansa na to, że mówienie o dzieciach to ze strony Twojego męża taki kaprys, ochota, która przyszła pod wpływem lirycznych opowieści znajomych i rodziny ale lepiej porozmawiajcie serio teraz. Jesli Ty zdecydowanie i nigdy nie chcesz a on zakłada, że w przyszłości chciałby to się rozstańcie, szkoda czasu i nerwów. Odpowiedz Link
niki255 Re: Przykro mi, nie wygrasz 02.11.07, 10:34 Mam nadzieje ze to tylko kwestia czasu zeby On tez zrozumial jak fajnie mozna zyc bez dziecka, ja tez na poczatku nie wyobrazalam sobie zwiazku bez dziecka bo przeciez wszyscy maja dzieci i tacy zadowoleni sa, ale ciekawa jestem ile razy juz zazdroscili tym co dzieci nie maja. Narazie jestem na etapie uswiadamiania meza z czego by musial zrezygnowac majac dziecko. Odpowiedz Link
jop Re: Przykro mi, nie wygrasz 02.11.07, 11:20 Tak jak Ci napisała Triss - jeśli to jest chwilowe zauroczenie, "Kodak moments", "będę grał z synem w piłkę i zabierał go na ryby", to może masz szansę. Ale jak facet rzeczywiście ma parcie, to raczej przerąbane. Odpowiedz Link
triss_merigold6 Niki... 02.11.07, 12:12 Mozna doskonale rozumieć jak fajnie można żyć bez dziecka, naprawdę. Syna urodziłam mając 30 lat a wczesniejsze bezdzietne i miejscami singlowskie życie naprawdę mi się podobało własnie z powodów jakie są wymieniane na tym forum: czas, luz, mozliwość podejmowania spontanicznych decyzji, imprezowanie całe weekendy, kasa tylko dla siebie etc. Niekiedy owej wolności bezdzietnym zazdroszczę ale wyszalałam się w życiu na tyle, żeby się nasycić. O ile mając 25 czy 28 lat absolutnie nie wyobrażałam sobie dziecka w swoim życiu o tyle ładnych parę lat później już owszem. Kiedy podejmowałam decyzję o ciąży bynajmniej nie kierował mną instynkt macierzyński, powód był zupełnie inny. Zrozum: można świetnie wiedzieć z obserwacji z czego trzeba zrezygnować mając dziecko a mimo tego chcieć powielić swoje DNA. Czemu? Ponieważ pragnienie nie podlega racjonalnej kalkulacji. Racjonalnie kalkulując można najwyżej odkładać prokreację na później ale nie wykluczać. Można odkładać bo mieszkanie, kredyt, praca, niestabilny związek, chęć zrealizowania jakichś planów, zdrowie etc. Jeśli natomiast Twoj mąż będzie z czasem odczuwał coraz większą chęć posiadania dzieci to żadne Twoje racjonalne tłumaczenia nie będą miały racji bytu. Odpowiedz Link
meggy4 Re: Niki... 04.11.07, 21:36 Hmm ...piszesz O ile mając 25 > czy 28 lat absolutnie nie wyobrażałam sobie dziecka w swoim życiu o tyle ładnych parę lat później już owszem. Syna urodziłam mając 30 lat 5 lat to chyba nie az tak dlugo zeby mozna je ujac jako ladnych pare lat. Czytam Twoje wypowiedzi i ciagle nasowa mi sie jeden wniosek ze chyba tesknisz za czasami gdzie dziecka nie bylo, zreszta chyba szczesliwa mama by nie zagladala na to forum. Chyba ze zdecydowalas sie na dziecko tak jak piszesz zeby powielic swoje DNA. Odpowiedz Link
triss_merigold6 Re: Niki... 05.11.07, 14:11 Gwoli ścisłości to miałam prawie 31 jak urodziłam a gdyby nie pewne okoliczności życiowe to zdecydowałabym się później. Nie, nie była to wpadka - uprzedzam pytanie. Jako matka jestem spełniona a na TO forum zaglądam z identycznego powodu jak na fora "Wychowanie w wierze" czy "Rodziny wielodzietne" (będąc ateistka i matką jedynaka) - ciekawość poznawcza. Odpowiedz Link
the_city Re: Niki... 05.11.07, 13:08 triss_merigold6 napisała: > Jeśli natomiast Twoj mąż będzie z czasem odczuwał coraz większą > chęć posiadania dzieci to żadne Twoje racjonalne tłumaczenia nie > będą miały racji bytu. Tak niestety bywa. Chociaż dużo gorsza wydaje mi się sytuacja, kiedy partner zamiast odejść zadręcza wyrzytami "że on chce dzieci". Myślę, że jeżeli dla kogoś ważniejsza jest biologia niż partner, którego samodzielnie się wybrało, to w ogóle nie warto go żałować. Ja po uwolnieniu się od kogoś takiego czułam wyłącznie ulgę i radość. Dla mnie to "obnoszenie się" z chęcią posiadania dzieci, silną zwłaszcza u kobiet, kiedy wszystko przestaje się liczyć, byle zajść w ciążę, jest wyjątkowo niedojrzałe, a niekiedy ma znamiona obsesji. A potem wielka tragedia jak się nie udaje, ale tak to bywa jeśli ktoś, zamiast rozumem, kieruje się wyłącznie uczuciami. Odpowiedz Link
lazy_lou Re: Przykro mi, nie wygrasz 15.01.08, 14:30 odrobina dobrej organizacji i z tak bardzo wielu rzeczy mozna nie rezygnowac... inna rzecz ze Synu jest jeszcze maly i dosc lajtowy (nie ryczy, nie wierzga, w nocy spi) i tez do 30tki nie chcialam miec WCALE dzieci ale potem zaliczylismy "kontrolowana wpadke" i ciesze sie z tego. fakt- trzeba miec wiecej kasy zeby zyc tak jak bez dziecka (niania kosztuje swoje... ) Odpowiedz Link