sibeliuss
15.06.09, 10:32
Kolega z pracy mieszka z dziewczyną w jakiejś dziupli w starej
kamienicy. On z wielodzietnej rodziny, ona podobnie. On zarabia, ona
od dawna "nie może znaleźć żadnej pracy", wiadomo, że żyje im się
biednie. No więc wpadli. Pierwsza reakcja była spontaniczna, tydzień
chodził jak struty, załamka totalna. Po tygodniu odmiana - jakie to
wielkie szczęście ich spotkało, prezent od losu i tym podobne puste
bzdury. Po co ten teatr?