lorellay
12.03.05, 10:58
Jakiś czas temu zaczęłam spotykać się z miłym faceem, ale... Wczoraj poprostu
zastrzelił mnie wyznaniem że ma żonę i synka (ale praktycznie już nie są ze
sobą itd). Zupełnie nie wiedziałam co zrobić. Poczułam się jak świnia i wobec
tej kobiety i wobec dziecka i wobec siebie. Jamu się wydaje że wszystko w
porządku, bo przecież powiedział mi prawdę i nie widzi żadnego problemu,
bo "jest wobec mnie uczciwy". Ale jest jeszcze ona... Nigdy nie spodziewałam
się że kiedykolwiek będę "tą trzecią", chociaż przecież nie stało się to z
mojej winy, bo nic nie wiedziałam. Gdybym wiedziała od początku, to
trzymałabym się od niego z daleka, a teraz... Boli konieczność rozstania,
świadomość bycia oszukaną i poczucie winy wobec jego rodziny... Ale to
przecież nie ja powinnam się w tej sytuacji czuć jak świnia, pawda??? I tak
naprawde to nie chcę się z nim rozstawać, chociaż wiem że powinnm. Ale jak
zostanę to rzeczywiście będę miała powód żeby czuć się tak a nie inaczej...