kreski7
31.05.05, 13:57
Zostawil mnie moj mezczyzna, facet z ktorym wiazalam swoja przyszlosc, kocham
go ponad zycie.Wspolnie spedzane dni, codzinnie razem, zapewnienia o milosci,
slodkie smsy, telefony. A tu dokladnie 12 dni temu powiedzial ze to koniec,
ze mnie nie kocha, pomimo tego ze jeszcze dzien wczesniej obiecywal ze nigdy
mnie nie zostawi, ze kocha mnie ponad zycie, ze nie moze bezemnie
zyc.Blagalam, zeby zostal, on nie chcial. Nie odzywa sie, nie dzwoni,
kompletna cisza, w piate spotkalismy sie przypadkiem, mielismy umowic sie w
sobote , aby porozmawiac, obiecywal ze zadzwoni, jednak nie zadzwonil.... Nie
wiem sama juz co mam zrobic , zeby wrocil, czuje sie wypompowana psychicznie,
nie moge jesc , spac, myslec o niczym innym.Czemu mi zrobil cos takiego, po
co mowil takie rzeczy, zapewnial o milosci.Nie rozumiem co sie stalo, nie
rozumiem czemu mnie to spoptkala w momencie gdy myslalam ze jestem wkoncu
szczeliwa, u boku odpowiedniego mezczyzny, Wszystko bym oddala zeby wrocil....