Dodaj do ulubionych

Małowodzie + krwawienie

01.05.09, 21:28
Dziewczyny,
jestem w 24 tc, od miesiąca leżę plackiem w szpitalu (tylko jedno
wstanie dziennie - na "grubsze" WC) w związku z małowodziem (AFI waha
się od 3 do 5); przyczyny na razie nieustalone (układ moczowy, nerki
ok, dziecko z USG wygląda na proporcjonalnie i zdrowo rozwijające
się). W szpitalu lansują teorię o wycieku, ale mi jakiś podszept
mówi, że nie wycieka. Już zdążyłam przejść fazę, gdy codziennie
wysyłali mnie na indukcję porodu (bo ew. zakażenie od wycieku zagraża
mojemu życia), w ostatniej chwili uciekłam ze stołu zabiegowego
(lekarz, który na USG szukał miejsca, gdzie się wkłuć podczas
dopuszczania wód - głównie w celach diagnostycznych, bo nikt tu nie
wierzy w skuteczność amnioinfuzji - doszukał się dodatkowej kieszonki
płynu i puścił mnie wolno smile
Byłam silna i przekonana, że nasza wola przetrwania jest silniejsza
od rutyny lekarzy do niedzieli - w niedzielę sporadyczne skape
krwawienia (raz w tygodniu) przekształciły się w codzienne, a
właściwie conocne, bo dopadają mnie tylko podczas snu, wycieki.
Najpierw były to rozwodnione krople krwi, wczoraj, w apogeum, trzy
regularne krwawienia - o 1, o 3, o 6 w nocy. Przez cały dzień mam
święty spokój. Co ciekawe, budzę się na sekundę przed "wystrzałem"
(to zawsze jest taki szybki, jednorazowy wypływ krwi pod dużym
ciśnieniem), czyli tak jakby była jakaś przyczyna tego przebudzenia,
a później krwawienia - może skurcze? poprosiłam o jakieś leki
rozkurczowe, dostaję od wczoraj no-spę i scopolan i jest jakby ciut
lepiej (a na pewno ja jestem spokojniejsza) - dziś mialam tylko jedna
serie krwawienia, nad samym ranem. W przyszłym tygodniu przeniosa
mnie na patologie i od polowy przyszlego tygodnia zaczna podawac
sterydy.
O ile o malowodziu wiem juz wszystko, to to krawienie jest dla mnie
zagadka i powodem do mega stresu - czy u ktorejs z Was wystapila taka
kombinacja? dajcie, prosze znac, jak potoczyly sie losy Waszych
Maluszkow. Od lekarzy oczywiscie za wiele - poza "prosze lezec, kazdy
dzien dziala na nasza korzysc" - nie moge sie dowiedziec sad
PS. wrzucam rowniez na Trudna Ciaze - bede bardzo wdzieczna za kazda
informacje.
Gosia
Obserwuj wątek
    • karro80 Re: Małowodzie + krwawienie 01.05.09, 21:43
      Wiesz co, pomęcz dobrze lekarzy - wiem, że długi weekend, ale lepiej
      na zimne dmuchać. Lepiej byłoby jak najszybciej na patologię.
      Ja nic nie doradzę, bo u mnie inna sytuacja była, ale wiem, że
      lekarzy trzeba pogonić - zwłaszcza w dni wolne.
      Mam nadzieję, że szybciutko na patologię Cię przeniosą i spokojnie
      doczekasz tam terminowego porodu.
      • aneciamamawiki Re: Małowodzie + krwawienie 01.05.09, 22:36
        ja urodzilam w 35 tc i wiesz co opowiej ci jak bylo w nocy budzilam
        sieco chwile niespokojna o chwile szuka wlasnie takie psikniecie
        szlm do lazienki ale nic nie bylo na wkladce troche mokro ale
        pomyslalam ze to nie wody nad ranem znow sie obudzilam i jak
        ziewalam cos mi psiknelo raz drugi trzeci zanim doszlam do lazienki
        znow sytuacja sie powtorzyla w lazience dostalamk bardzo silnego
        krwawienia ciaze zakonczono cc okazalo sie ze lozysko sie odkleilo 7
        maja minie 3 lata od tego zdarzenia a ja mam kochana corcie ale wiem
        ze gdyby nie szybki przewoz do szpitala byloby bardzo zle.jesli moge
        cos radzic lez plackiem nawet do lazienki nie wstawaj porozmawiaj o
        tym co sie dzieje koniecznie z lekarzem niech juz mysla o
        przeniesieiu na patologie pozdrawiam i trzymaj sie cieplo zycze
        zdrowego 3 kilowego dzidziusia
        • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 02.05.09, 07:40
          Dzięki, Dziewczyny, jesteście szybkie jak błyskawica smile)
          dziś - tfu, tfu - krwawienie dużo mniejsze, chyba Scopolan działa. A
          jeśli tak, to można zakładać, że przyczyną krwawienia są
          niewyczuwalne skurcze albo jakiś ucisk macicy (Młody ma przez to
          małowodzie ciasno, więc jak udało mu się przekręcić łepkiem na dół,
          to już tak leży i mi uciska pęcherz. No właśnie, pęcherz - cała ta
          magma niepewności wycieka/nie wycieka bierze się z tego, że w ciąży
          mocno nasila się mi wstydliwy problem nietrzymania wiadomej
          substancji. Dość powiedzieć, że cała afera z sugestią, by usunąć
          ciążę w 21 tc. wynikła po akcji "gazik" - na podstawie badania
          odczynu tegoż gazika stwierdzono wyciek, itd. Nikt mi nie powiedział,
          że mocz daje taki sam odczyn jak każdy inny płyn. Tylko determinacji,
          netowi smile /jest kilka pokrzepiających historii z małowodziem w roli głównej/ oraz szczęśliwemu pojawieniu się szefa kliniki, który na
          moje nieśmiałe protesty, że może jednak nie wycieka, zbadał mnie
          gruntownie i zanegował wyciek (wtedy zalecił dopuszczanie wód, do
          którego w końcu nie doszło, bo wód trochę przybyło). Aż się boję
          myśleć, co by było gdyby na moim miejscu leżała bardziej podatna na
          wpływy "autorytetów", bez dostępu do informacji, mama - pewnie byłoby
          już po ciąży...
          Reasumując, jeśli lekka poprawa to rzeczywiście efekt Scopolanu, to
          pogadam z lekarzem o jakimś dodatkowym leku rozkurczowym. A na
          patologię mi aż tak niespieszno - tu już wszystkich znam, wiem z kim
          warto rozmawiać, tam będę musiała się od nowa uczyć smile
          dzięki i pozdrawiam!
          Gosia
          • agasonesta Re: Małowodzie + krwawienie 02.05.09, 11:05
            mnie wody się sączyły przez 4 tygodnie,jeśli popierek lakmusowy
            barwi na niebiesko lub granatowo to wody,u mnie było inaczej jak
            dostałam krwawienia to dużo i gwałtownie,wstrzymywano przez 12
            godzin ale nie udało sie zakończono cc.Nie robili u Ciebie usg aby
            sprawdzić skąd to krwawienie?leki rozkurczowe podali na Twoją prośbę?
            • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 02.05.09, 12:58
              mam usg co 3-4 dni (następne w poniedziałek, ostatecznie
              kwalifikujące do sterydów), ale badają tylko wody. Ostatnio na moją
              wyraźną prośbę dodatkowo pomierzyli dziecko - wymiary wskazują na
              22/23 hbd, więc tylko 1-2 tyg. zwłoki w stosunku do OM, więc chyba
              znacznej hipotrofii na razie nie ma (1. syn też się urodził mały -
              2760 w 37hbd). Na krwawienie nie mają pomysłu, wcześniej mówili, że
              to całoksztszałt powikłań małowodziowych. Leżeć i czekać. Dopiero dwa
              dni temu jak się zestresowałam wyjątkowo silnym krwawieniem, a potem
              niefajnym usg, brzuch zaczął mi wtedy wariować i dopiero wtedy
              włączyli no-spę i scopolan. Jak na razie z dobrym rezultatem.
              Na szczęście, te krwawienia są na razie krótkotrwałe - nie ma mowy
              jak u Ciebie o krwotoku. Budzę się, "zaliczę" 2-4 podpasek (w
              najgorszą noc - 3 razy po 5) i na cały dzień spokój.
              Mam nadzieę, że trochę jeszcze wytrzymamy w jednym kawałku - żeby tak
              chociaż do 28-30 hbd, o ile stan wód na to pozwoli...

              Z tym wyciekiem do końca nie wiadomo - wkładki nie wskazują
              jednoznacznie, nic dziwnego, skoro wystarczy jeden obrót i już czuję,
              że mi pęcherz puszcza. Profesor, który mnie badał 2 tyg. temu, kazał
              mi mocno kaszleć i stwierdził jednoznacznie, że wody nie lecą - ale
              może wraz z tymi krwawieniami błony się osłabiły i jednak lecą...

              dzięki za pomoc!
              Gosia
              • aleksa51 Re: Małowodzie + krwawienie 02.05.09, 16:04
                Gosia trzymaj się dzielnie! Widzisz, że warto, a nawet trzeba pytać i rozmawiać
                o swoich wątpliwościach. Wiem, że tobie nie uda się za lekarzami wędrować i
                molestować o informacje ale może ktoś z najbliższej rodziny mógłby to zrobić.
                Ale najważniejsze jest leżeć bo po co ci stresowanie się informacjami co może
                się przytrafić jeśli....?
                Przypilnuj tych sterydów dla maluszka bo są bardzo ważne (ja w obydwu ciążach na
                patologii dostałam je na "dzień dobry").
                Jeśli do tej pory byłaś przekonana, że nie wyciekają wody i udało ci się lekarza
                przekonać to zapewne nie wyciekają.
                • andaba Re: Małowodzie + krwawienie 02.05.09, 23:45
                  Miałam Cię zapytać, czy zaglądasz na to forum smile Mnie ono trzymało
                  przy życiu, gdy byłam na tym etapie ciąży, co ty teraz. Modliłam sie
                  o kazdy kolejny dzień, kazdy kolejny tydzień, szukałam ile
                  dzieciaczów urodzonych o tym czasie ma się nieźle.
                  Moja też była zawsze mniejsza niż by pasowało do wieku ciązowego (a
                  ja akurat miałam pewność, że młodsza nie jest).
              • karro80 Re: Małowodzie + krwawienie 03.05.09, 09:36
                Kurcze, jak dla mnie to te krwawienia takie male nie są. Ale pilnuj
                lekarzy, w razie co na patologii znajdziesz nowe znajomości, a
                lepiej żeby ktoś kompetentny nad tym czuwał. Sterydy dobra rzecz - u
                mnie lekarz przyjmujący się nie popisał(sobota była), dopiero
                doktorowa która go zmieniła wzięła się błyskawicznie za mnie -
                dostałam 2 dawki sterydów z czego prawo miała zadziałać tylko jedna
                i chyba właśnie zadziałała.

                Leż i probuj się nie denerwować. Trzymamy kciuki.
                • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 03.05.09, 14:20
                  Hej,
                  krwawienie się ciut ustabilizowało po Scopolanie - tak do 2-3
                  podpasek na dobę (i to bardzo rozwodnionych), to już jakiś progres smile
                  Jutro mam USG, mam nadzieję, że zatrze fatalne wrażenie po ostatnim,
                  w czwartek (gdy AFI spadło do 3), prewencyjnie zamówiłam już u męża
                  orzeszki laskowe - forumowy zabobon, ale po ostatnim pół kilogramie
                  miałam najlepsze usg, z AFI 4,5-5 smile
                  Zasadniczo się nie denerwuję (jeśli już to takimi błahostkami jak
                  przed ciążą - czyli dlaczego nie mam siły zabrać się do zaległości -
                  komputerowych, mailowych, pracowych - w domu mogłam się migać brakiem
                  czasu, szpital pokazał, że to jednak lenistwo smile
                  Do obecnych kłopotów udało mi się wypracować - nie wiem na ile
                  szczery, może to tylko pozór, a jak przyjdzie chwila próby to cała
                  konstrukcja legnie - stosunek co ma być to będzie. Niezależnie od
                  finału tej ciąży nie zamierzam zaniechać zabiegów prokreacyjnych smile
                  Forum Wcześniaków daje siłę do walki, zasmuciła mnie tylko opowieść
                  Asiiwony, która też cieszyła się każdym następnym dniem, a finał w
                  28tc był tragiczny (niestety, leżę w tym samym szpitalu) - do tej
                  pory żyłam myślą, że 28tc, przy wspomaganiu sterydami to moje
                  marzenie, bo uprawdopodobniałoby przejście na jasną stronę mocy...
                  no nic, jutro zaczynam 25tc. Trzymajcie kciuki!

                  PS. Szczególne podziękowania dla Andaby -jej historia, a później
                  maile dały mi siłę, by nie wyrażać zgody na usunięcie ciąży, które po
                  przyjęciku próbowano mi "sprzedać" jako najlepsze dla nas
                  rozwiązanie...



                  • asiaiwona_1 Re: Małowodzie + krwawienie 04.05.09, 09:56
                    Już wcześniej chciałam ci napisać, ale jakoś nie potrafiłam. Właśnie
                    dlatego, że u mnie był taki koniec. I jeszcze jak przeczytałam że
                    leżysz w tym samym spitalu to wspomnienia wróciły...
                    • domena100 Re: Małowodzie + krwawienie 05.05.09, 21:13
                      Gosiu pisz codziennie co u ciebie, trzymam kiuki za ciebie i
                      maluszka. Sama jestem mamą wcześniaka z 28tc z hipotrofią 790g.
                      Udalo nm się dotrwać do tego etapu, choć problemy byly nieco inne.
                      • pasadena2 Re: Małowodzie + krwawienie 06.05.09, 10:41
                        Gosiu życzę Ci dużo zdrówka i szczęścia oby maluszek był jak
                        najdłużej w brzusiu.
                        Pisza co u Ciebie, tak często jak tylko możeszsmile
                        Pozdrawiam
                        • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 06.05.09, 18:14
                          Hej Dziewczyny,
                          od poniedziałku raczej gorzej niż lepiej, dlatego nawet jakoś nie
                          było mi spieszno do Was pisać (internet jednak jest nieśmiertelny -
                          bardzo się boję, że gdyby coś - tfu tfu - miało się stać niedobrego,
                          to czytanie po wszystkim własnych postów, w którym się miało nadzieję
                          na szczęśliwy finał, to chyba makabra...). W poniedziałek USG do
                          niczego, wód prawie wcale, litościwie Młody podniósł rękę i się
                          odsłoniła dziura na 1,6. I to wszystko... teraz to i ja przestałam
                          wierzyć, że nie wycieka - musi wyciekać, bo i skąd byłby taki spadek?
                          Dalej oczywiście plamię/krwawię, ale nie robi to na nikim specjalnego
                          wrażenia...
                          Dziś mam mieć kolejne USG, sterydy chyba przesunięte na przyszły
                          tydzień, bo Młody z USG musi mieć pełne 24tc. Z OM mam już niby 25tc
                          (choć czort wie, to był okres, gdy nie miałam głowy do pamiętania dat
                          okresu - zajście w ciążę wstrzeliło się u mnie w ośmiodniową dziurę
                          pomiędzy hardcorowym wypadkiem samochodowym /prawdopodobnie huśtawce
                          emocji zawdzięczam zajście, bo z dwa lata funkcjonowałam bez anty/ a
                          likwidacją firmy, w której pracowałam), a z USG wychodzi tak na 23 z
                          małym hakiem...
                          • anxiunamun Re: Małowodzie + krwawienie 06.05.09, 18:54
                            Pewnie czujesz się strasznie. Samotna, zmęczona, przerażona, smutna,
                            niepewna. Ale wiara to wszystko co może Ci pomóc przejść przez ten
                            ciężki czas. Głęboka wiara w to, że jutro będzie lepiej. Staraj się
                            myśleć z dnia na dzień: Przeżyłam dziś dzień w 'dwupaku', jutro też
                            dam radę"- mi takie myślenie bardzo pomagało. Jesteś bardzo dzielna,
                            dasz radę!
                            Dziś AFI mniejsze ale pamietaj że wody się uzupełniają! W ramach
                            relaksu poczytaj Harlequiny wink Bardzo rozluźniają wink
                            Trzymaj się cieplutko!
                          • nati1011 Re: Małowodzie + krwawienie 06.05.09, 19:26
                            wiesz, przy małowodziu hipotrofia to w zasadzie norma. Więc nie do
                            końca rozumiem czemu czekają ze sterydami - ale przyznaję, ze nie
                            znam dokładnie zasad ich podawania. Czy są jakieś przeciwwskazania
                            by podac je przed 24 tc czy tez po prostu od tej daty dopiero
                            podejmują próbę ratowania dziecka?

                            I nie przejmuj się historiami które skończyły sie tragicznie. Nie ma
                            reguł. Przezywają wcześniaki z 23-24 tc a czasem umiera dziecko
                            urodzone o czasie. Nie oglądaj się na innych. Wierz w siebie i swoje
                            dziecko. I faktycznie z kazdym dniem szanse rosną.

                            Z twojego opisu wynika, że faktycznie te wody ci się leją, ale to
                            tez nie najgorszy wariant. Cieknący pęcherz rokuje lepiej niż wada
                            nerek. Szukaj tego co pozytywne i walcz do końca. Powodzenia.

    • kubus08 Re: Małowodzie + krwawienie 06.05.09, 19:09
      Bądź dzielna i walcz. A nie mogą Cię przenieść na patologię? Tam mają więcej
      doswiadczenia z ciążą niż na ginekologii. U nas na patologii lezy się od 12 tyg.
      Nie łam sie i bądź dobrej mysli. Tez przechodziłam lęk o maluszka, tego nie da
      się uniknąć ale trzeba wierzyć, że wszystko będzie ok.To trudne w warunkach
      szpitalnych ale mozliwe. Trzymaj się i pisz co u Ciebie. Pozdrawiam
      • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 06.05.09, 19:49
        Im dalej w las, tym... gorzej. Dziś już tylko skromna jedyneczka... z
        tymi sterydami tłumaczono mi, że dopiero po 24tc wytwarzają się
        komórki, na które te sterydy działają - czy cuś w tym stylu, więc
        chyba wolą mieć pewność z USG niż OM. Czekam cierpliwie...
        Dzięki Wam za pokrzepienie! dziś go bardzo potrzebuję - jutro mija
        miesiąc w szpitalu, na początku myślałam, że to zły sen, z którego
        się za chwilę obudzę, teraz zaczynam się naprawdę bać...
        G.
        • kubus08 Re: Małowodzie + krwawienie 06.05.09, 20:10
          Nie poddawaj sie i walcz o Malucha.Tez mialam podawane sterydy jak wiekszosc
          tutaj.A moze jakas konsultacja-Masz kontakt ze swoim ginem, moze kogos
          poleci(klawiatura oszalala)
        • annainfo Re: Małowodzie + krwawienie 08.05.09, 20:12
          trzymam kciuki aby wszystko sie ułożyło.
          Daj znać co i jak.
        • karro80 Re: Małowodzie + krwawienie 08.05.09, 20:22
          Im dalej w las, tym... gorzej. Dziś już tylko skromna jedyneczka...
          z
          > tymi sterydami tłumaczono mi, że dopiero po 24tc wytwarzają się
          > komórki, na które te sterydy działają - czy cuś w tym stylu, więc


          Kurde, mi podali, co prawda tylko dwie dawki z czego prawo miała
          zadziałać tylko jedna - urodziłam w 24+1.

          I jak na ten tydzień nadziwić się nie mogli, że w sumie oddech
          własny - jasne, że podłączyli pod sprzęt - ale tłumaczono, że
          asekuracyjnie, bo bezdechy się będą zdarzać i takie tam rózne, ale
          intubacja była dopiero po 3 tyg, kiedy weszła ciężka infekcja.
          • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 08.05.09, 23:05
            Hej,
            przepraszam za zaniedbania korespondencyjne, ale jakoś się musiałam
            odnaleźć w nowej, "zerojedynkowej" (do karty wpisali jednak AFI zero,
            a nie jeden) sytuacji. Przenieśli mnie też do jedynki (ale cały czas
            na ginekologii - tu lekarze co pół roku rotują, więc każdy ma równe
            doświadczenie) i od razu ustały mocne krwawienia smile lekarz
            potwierdził moje intuicyjne przypuszczenia, że pełny pęcherz mógł
            powodować ruchy szyjki i wywoływać krwawienie - a na większej sali
            jednak miałam opory przed wyginaniem się co 5 minut nad basenem - tu
            wreszcie mogę smile ostatnią noc przed przenosinami miałam już tak
            krwistą, że bałam się, że nie doczekam ranka w jednym kawałku, ale
            ok. 3 ustało, dziś już tylko lekkie plamienie.
            Według moich z grubsza obliczeń z OM kończę w niedzielę 25tc, not bad
            smile dziecko do gigantów na pewno nie należy (na poniedziałkowym USG
            ok. 500g; w poniedziałek następne) - próbowali mnie podpiąć dziś do
            KTG, ale nie było mowy o ciągłym zapisie, więc się szybko poddali. Za
            to zdecydowali się na szybsze sterydy - jestem już po pięciu dawkach
            Celestonu; jeśli nie zadziałają, to za2 tyg. kolejna seria - miłe, że
            ktoś tu jeszcze zakłada, że za 2 tyg. będziemy w jednym rokującym
            przeżyciem kawałku smile
            Nurtują mnie dwie kwestie, poczekam z odpowiedzią do poniedziałku,
            jak z urlopu wróci mój ulubiony lekarz, ale może macie jakieś
            przemyślenia w tej materii:
            1. Czy jeśli do ostatecznej utraty wód doszło pod koniec 24 tyg., to
            czy mogę się porównywać z mamami, którym w 24tyg. odeszły wody z
            innych powodów? no... mogłabym dać tydzień poprawki i porównywać się
            z 23tyg smile czy raczej liczyć, że postępujące małowodzie od 20 tyg.
            stawia mnie w gorszej sytuacji? wolałabym tę pierwszą odpowiedź smile bo
            statystyki na [url=http://www.kanalen.org/prom/stories.php?
            list=story&w=23&PHPSESSID=ad47938605f9538e2d9d45ad0fea49b9]Kanalenie[
            /url] są dosyć optymistyczne - dziewczyny, u których odejście wód w
            23-24 tyg. nie kończyło się od razu porodem, jakoś donaszały ciążę do
            happy endu - nawet i 37 tygodnia smile
            2. związane z powyższym - na pewno jest jakiś moment optimum, po
            którym dziecku lepiej będzie rozwijać się ba zewnątrz niż w wyssanym
            jak w worku próżniowym worku płodowym - no i chciałabym, żeby tu
            lekarze umieli taką odważną decyzję podjąć, a nie zostawić sprawę
            Naturze i Losowi. Dlatego zastanawiam się, jaka jest taka graniczna
            data dla płucek - po których mogą jeszcze mieć szansę dojść na
            zewnątrz? Dzidzia Karro udowodniła, że i od 24tc. płuca są w stanie
            rozwinąć się w inkubatorze, ale czy jest np. tak, że po którymś
            (którym?) tygodniu rozwój staje się nieodwracalny i pewnych szkód
            poczynionych przez ciasnotę nie uda się już naprawić i pozostaje
            tylko czekanie, gdybanie i właściwie totolotek czy w bezwodziu te
            płuca zdołały się rozwinąć...
            będę się meldować smile
            ściskam, Gosia
            • polaa27 Re: Małowodzie + krwawienie 08.05.09, 23:26
              Hej, trzymam mocno kciuki za Ciebię i dzidzię. Sama leżałam w szpitalu 2
              tygodnie, na sali 8 osobowej, koszmar. Oczywiscie wszystkie lekke przypadki,
              typu tydzień po terminie, a nade mną lekarze tylko ręce załamywali.

              Nie pomogę Ci w kwestii wód i płuc, bo u mnie akurat AFI było ok, dostałam
              sterydy w 29 tc, w 30 urodziłam i synek był tylko kilka dni na respiratorze,
              mimo wagi 630 gram. Ale słyszałam i czytałam, że przy małowodziu dobrze jest
              dużo pić, nawet 3-4 litry dziennie wody. nie wiem oczywiście czy aby dobrze to
              zrobi u Ciebie, skoro ten pęcherz na coś naciska, ale skoro teraz jesteś sama na
              sali i możesz sikać do woli, to może warto spróbować?

              Trzymaj się, jesteś bardzo dzielna i wierzę, że z Twoim dzieckiem będzie dobrzesmile
              • asiaiwona_1 Re: Małowodzie + krwawienie 09.05.09, 08:03
                Gosiu - z tymi sterydami to ciekaw co piszesz. Bo mi powiedzieli, że
                one nie zaczynają działać jak dziecko jest w brzuchu, tylko po
                urodzeniu. Więc jak oni chcą u Ciebie sprawdzić czy sterydy
                zadziałały i od tego uzależniają ponowne ich podanie?
                Faktycznie lepiej ci będzie w jedynce - dla mnie też załatwianie
                się do basenu przy kimś było dość krępujące. Oczwiście po jakimś
                czasie człowiek jest w stanie przyzwyczaić się do wszystkiego no ale
                lepiej sobie celować w basenik w spokoju smile
                Trzymaj się i pisz co u Ciebie
                • karmix Re: Małowodzie + krwawienie 09.05.09, 08:17
                  witaj smile
                  Ja dostałam Celestin w 27tc lekarze tłumaczą ze po tygodniu zaczyna lek działać
                  na płucka płodu.
                  Co do małowodzia borykam się od 34tc a może i od 31tc do tego od początku słabe
                  ruchy od 34tc jadę na zastrzykach z Fraxeparyny
                  A wód mam mało miałam nawet w 34tc skierowanie na CC ale jeszcze się wstrzymali
                  co na wody? ORZECHY LASKOWE i to najlepiej taka paczuszkę zjeść na raz ja jem od
                  bardzo dawna i uwierz pomaga smile
                  Teraz jestem w 38,3tc i w wtorek mam ostatnią wizytę i pewnie już dostanę
                  ostatnie skierowanie na CC tym razem.

                  Także głowa do góry będzie dobrze.....musi być smile
                  • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 09.05.09, 11:06
                    Asia,
                    z tą drugą dawką to skrót myślowy, chodziło o to, że nie chcieli
                    czekać z Celestonem - ta nazwa niezmiennie kojarzy mi się z jakimiś
                    tabletkami anty smile - do poniedziałkowego USG, więc zaczęli podawanie
                    już wczoraj - a jakby się okazało, że Młody będzie wyraźnie mniejszy
                    niż przepisowy 24 tc, to powtórzą zastrzyki za 2 tyg.

                    Karmix,
                    szczęściaro smile w moim obecnym stanie 38 tc. brzmi jak przenoszona
                    ciąża smile orzechy jadłam, gdy jeszcze miałam resztki wód (AFI 3-5) i
                    istotnie najlepsze osiągi miałam po całej paczce, Ale teraz, gdy wody
                    poszły w cholerę, to już chyba tylko mogę liczyć na to, że jakaś
                    łuska zatka dziurę, którą one lecą... swoją drogą patent z
                    dosiusiwywaniem (czuję się jak w "Dniu świra") działa rewelacyjnie,
                    druga noc bez krwawienia, tylko delikatne plamienia. Szkoda, że na tę
                    korelację nie wpadłam wcześniej - bo coś czuję, że to właśnie z tym
                    krwawieniem poszło osłabienie wora z wodami i zaczęły wyciekać...

                    a dziś mała rocznica - zaczynam drugi miesiąc w szpitalu. szybko
                    poszło, jeszcze nie zdążyłam żadnego filmu obejrzeć w całości, to
                    chyba dobry znak smile
                    Gosia
                    • anxiunamun Re: Małowodzie + krwawienie 09.05.09, 11:38
                      Życzę Ci kolejnych conajmniej dwóch (ale spokojnych) miesięcy w
                      szpitalu w dwupaku wink Jesteś dzielna, dasz radę. Już to pisałam,ale
                      pamiętaj, że wody się uzupełniają. Może dziurka, którą się sączyły
                      się zasklepi i za chwilę będziesz mieć AFI 8 wink
                    • nati1011 Re: Małowodzie + krwawienie 09.05.09, 11:53
                      pij dużo i jedz te orzechy, zawsze to daje nadzieję, ze trochę tych
                      wód przybedzie. Wody się ciągle wymieniają, wiec to ,ze dziś ich nei
                      ma nie znaczy że nie bedzie ich jutro. No i te Afi 0 to tez nie
                      oznacza, że nie ma ani kropelki.

                      Co do trwania w takim stanie - teoretycznie każdy dzień w środku to
                      dla dziecka lepiej. Ale pod warunkiem, zę ma tych wod jest choćby
                      minimalne minimum. Nie wiem jak sie sprawa ma, gdy - tak jak u
                      ciebie - wody się tworza - ale ciekną. Ale jeżeli wod nie ma wcale -
                      to jest ryzyko, ze płóca sie nie rozwiną. I wtedy lepiej skończyć
                      ciąże i przenieść dziecko do inkubatora. Ale to naprawdę lekarze
                      musza ocenic co daje dziecku wieksze szanse. Tak czy inaczej
                      przekroczyliście granicę życia poza organizmeme matki. I choćby
                      jutro twoje maleństwo ma szanse wyrosnąc i w inkubatorze. Choć
                      oczywiście wszyscy tu życzymy ci przynajmniej 36 tc. W końcu to już
                      tylko 10 tygodni. Pij, siusiaj i trzymaj. smile
                      • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 09.05.09, 13:00
                        Hej,
                        czuję, że przeszłam tę magiczną barierę, za którą dzieciaki mają
                        szansę walczyć o życie, ale powoli modlitwa o cud życia bije się w
                        myślach z niepokojem, nie tylko o wcześniactwie jako takim (historie
                        Waszych Maluchów są jak najlepszy balsam), ale czy i jaki bagaż może
                        zostawić nam małowodzie - bo przecież jakaś przyczyna być musi: jeśli
                        zakładać, że nerki/pęcherz w porządku, to i tak zostaje całe spektrum
                        możliwości - zakażenia, choroby genetyczne, ech... pozostaje tylko
                        wiara w to, że skorom w czepku rodzona, to może jeszcze nie
                        wyczerpałam limitu cudów smile skoro wychodziłam już cało z płonących
                        samochodów... smile
                        Gosia
                        • nati1011 Re: Małowodzie + krwawienie 09.05.09, 16:54
                          wiesz, możemy latami przygotowywać sie do ciaży, a potem dbać o
                          siebie, nie pić, chodzić na spacery.... ale tak naprawdę to mamy
                          bardzo niewielki wpływ na to jakie dziecko nam sie urodzi. Jakbardzo
                          banalnie by to brzmiało, dziecko jest darem - niespodzianką - dla
                          rodziców. Czasem wszystko idzie dobrze i na ostatniej prostej, tuż
                          przed metą uderza piorun. A czasem ciąża jest potwornie trudna, mase
                          komplikacji, lekarze stawiają krzyżyk.... a dziecko się rodzi, i
                          wbrew wszystkiemu jest zdrowe.

                          Głeboko wierzę, że to wszystko ma sens i cel, choć my tego często
                          nie rozumiemy. Nie martw się, nie zadręczaj. Ciesz sie, ze dziś jest
                          lepiej i że udało się wam przetrwać kolejny dzień. Jutro jest zawsze
                          niewiadomą. Ale nie zawsze oznacza katastrofę - często piekne
                          słońce, zamiast zapowiedzianej burzy.
                        • pasadena2 Re: Małowodzie + krwawienie 09.05.09, 21:19
                          Wierzę w Was i wierzę, że jeszcze parę jadnych tygodni będziecie 2 w
                          1big_grin
                          Pozdrawiam
                  • kamaskulsk Re: Małowodzie + krwawienie 30.10.09, 20:18
                    Hey Karmix!
                    mam pytanie moja siostra lezy w szpitalu z peknieciem blon plodowych w 22 tygodniu i szukam wlasnie czegos co mogloby jej pomoc. Piszesz o orzeszkach laskowych? o co w tym chodzi? masz moze jakies zrodlo ktore mowi jak te orzeszki dzialaja? poprawiaja odbudowe wod plodowych? siedze caly dzien przed kompem i mam taki natlok informacji ze oszalec mozna! sama jestem w ciazy w 16 tygodniu i lekarz mi powiedzial ze to moze mnie tez dotyczyc bo to moze byc rodzinne! koszmar!
                    Mam nadzieje ze u Ciebie wszystko poszlo jak najlepiej i masz juz teraz fajnego lobuzka!
                    Pozdrawiam serdecznie Kamila
                    • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 30.10.09, 23:27
                      To chyba do mnie, choć ja nie Karmix smile Przede wszystkim, spróbuj
                      znaleźć w sobie spokój, to jakiś zabobon (dziewczyny, poprawcie mnie?
                      ), że skłonność do perforacji błon miałaby być uwarunkowana
                      genetycznie. A szkoda, by dwie ciąże były zagrożone, a nerwy robią
                      swoje.

                      Niestety, jak już błony pękły, nic ich poziomu już nie przywróci.
                      Orzeszki to najwyżej placebo... ale pocieszające jest to, że jest na
                      forum kilka dziewczyn, które dzielnie leżały z cieknącymi wodami (jak
                      ja - od 20 do prawie 29 tyg.) i urodziły maluchy, które z większymi
                      lub mniejszymi problemami (głównie słabe płuca) świetnie sobie radzą.
                      Nasz Filip (urodził się z masą 950g - jego wątek również na
                      wcześniakach) już pięć miesięcy buja się po szpitalach, ale to z
                      innych niż wprost bezwodzie powodów (wyjątkowo słabiutkie jelita).
                      Ale poza tym jest mega słodkim łobuziakiem smile

                      Trzymam kciuki i koniecznie relacjonuj co tam u Was. Z jakiego miasta
                      pochodzicie?
                      Gosia
                      Pisz, proszę, o u
            • karro80 Re: Małowodzie + krwawienie 09.05.09, 13:05
              Aha, często po porodzie intubują na "moment" i podają do płuc
              sterydy - mojej tak dali, bo nie było pełnego cyklu u mnie - nie
              zdążyli.
              No i na jakiś czas ok bylo.

              Ale dobrze,że Tobie podali już.
              Leż spokojnie, koleżanka z małowodziem leżałe od 20 któregoś tyg z
              nogami w górze i doleżała do 34/35. Dziecko wydolne oddechowo.
              • andaba Re: Małowodzie + krwawienie 09.05.09, 22:42
                Nie zaglądałam na forum, teraz doczytałam.

                Jeżeli wody się produkują, tylko wylewają, to nie jest tak źle. Jest
                nadzieja, że nerki są w porządku, jest nadzieja, że w porządku jest
                łożysko. Piszesz, że w razie porodu teraz oprócz skrajnego
                wcześniactwa dziecku może grozić przyczyna małowodzia. Trzymaj sie
                tego, że przyczyna może nie mieć na dziecko wpływu, gdy będzie z
                drugiej strony brzucha.
                Termin usg jest ustalany na podstawie wielkości płodu, więc przy
                małowodziu i czesto zwiazanej z nim hipotrofii nie jest miarodajny.
                Mnie w którymś momencie terminy z OM (stuprocentowo pewny, bo
                wiedziałam kiedy doszło do zapłodnienia) i USG rozjechały się o
                prawie dwa miesiące!
                Im dalej, tym większa nadzieja na szczęśliwe zakończenie. Życzę wam,
                żebyście w jedym kawałku jeszcze przynajmniej siedem tygodni
                wytrwali (w pewnym momencie jednak przestronny inkubator może okazać
                się korzystniejszy).
                • aleksa51 Re: Małowodzie + krwawienie 10.05.09, 09:28
                  Cześć! Nie zadręczaj się szukając przyczyn małowodzia u dziecka - przecież
                  pisałaś, że znaleźli dziurkę, przez którą wody wyciekają i ta dziurka jest
                  najpewniej przyczyną małowodzia. Jak słusznie ktoś zauważył może się sama
                  zasklepić. Ty rób nadal to co możesz dla maluszka zrobić...a robisz wszysko co
                  możliwe z twojej strony. I obyście jeszcze tak poleniuchowali sobie. Mam
                  nadzieję, że wcześniactwo was ominie, a to może się stać nawet jeśli w to nie
                  wierzysz. Ja nie wierzyłam, że donoszę drógą córę, byłam przekonana, że urodzi
                  się za wcześnie, a tym czasem doczekaliśmy 37tc(na lekach oczywiście i nakazie
                  leżakowania ale bez pomocy i z rozszalałą dwulatką).
                  • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 11.05.09, 20:57
                    brak wieści to dobre wieści? smile
                    staram się więcej leżeć i nie wisieć tak nad kompem, więc tylko w
                    żołnierskich słowach - bardzo dziękuję Wam za słowa pokrzepienia.
                    Zaczęłam 26tc, każda zmiana numerka ma w sobie coś z magii, może
                    jeszcze trójkę z przodu zobaczę smile
                    nie doczekałam się, oczywiście, dziś usg, więc jutro czekanie od
                    nowa... grunt, że przestałam krwawić (jedynie delikatne plamienia
                    wieczorem bądź nad ranem - psychologiczny efekt wyprowadzki z dwójki
                    do izolatki się utrzymuje smile
                    wreszcie mam jakiś niemałowodziowy problem ciążowy - kapie już ze
                    mnie mleko, cycki gorące i twarde jak kamienie, wczoraj nie mogłam
                    się na bok obrócić, o zaśnięciu nie mówiąc. Lekarze mówią, że w życiu
                    nie było przypadku zapalenia piersi od nawału w czasie ciąży - czy
                    sądzicie, że ze swoim szczęściem mam szansę być pierwsza? smile)

                    • niuniadr Re: Małowodzie + krwawienie 11.05.09, 21:54
                      Czytam Twój watek od samego poczatku i mocno Wam kibicuję!Oby jak
                      najduzej w "jednym kawałku razem"smile Kazdy dzień jest na wagę złota.
                      Leż jak najwiecej i mysl pozytywnie, bo to juz połowa sukcesu.
                      Trzymajcie sie dzielnie.
                    • nati1011 Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 08:47
                      najlepiej to stawiać sobie niskie poprzeczki. Nie od razu 38 tc ale
                      tak po malutku. Najpierw 28, potem 30 itd... radość wieksza i
                      częściej wink

                      Ukończone 25 tc to już o 2 tygodnie lepiej niż 23 smile) A w zyciu
                      maluszka to prawie Himalaje. Oby tak dalej.

                      Co do piersi. Tu jest problem. Nawału mleka nie powinno być w ciaży,
                      choć kapać faktycznie może. Tylko... za produkcję mleka odpowiada
                      oksytocyna - czyli to samo co za skurcze porodowe sad I niestety
                      wszelkie zabiegi typu masowanie odciaganie mleka itp co to zalecają
                      przy zapaleniu piersi wywołują niemal automatycznie skurcze (bo
                      działa hormon). Na patologii w moim szpitalu pielęgniarki przy
                      kazdym wejściu do pokoju przypominały, by nie dotykac brzucha i
                      piersi. Tak wiec zostają ci tylko zimne okłady lub z kapusty. Może
                      lekarz wymyśli coś jeszcze - jakąś maść czy co. Ale naprawdę staraj
                      sie nie ruszać. MOże fenoterol by pomógł?
                      • aleksa51 Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 09:01
                        Gosiu faktycznie dziwne to co dzieje się u ciebie z pokarmem. Może napisz na
                        forum "Karmienie piersią" - pani Monika jest prawdziwom skarbnicom wiedzy na
                        temat karmienia (sprawdziłam sama i bardzo gorąco polecam, bo niejeden lekarz
                        nie wie tyle co ona).
                        Trzymam kciuki za kolejne dni, tygodnie, miesiące w dwupakusmile
                      • tolka11 Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 09:13
                        Ech te tygodnie w szpitalu w oczekiwaniu na malucha i liczeniu
                        każdej godziny. bo kazda godzina więcej to dar dla dziecka.
                        Trzymaj się dziewczyno. Trzeba mieć nadzieję.
                        Ja też tak leżałam tygodniami, a w domu czekała donoszona panienka
                        9letnia i 3,5 letni wczesniak z 28 tygodnia.
                        I tak straszliwie bałam się następnego wczesniaka, wiedziałam przez
                        co będzie trzeba przejść.
                        ale tak to z nami jest, że ze wszystkim sobie poradzimy.
                        • tartulina Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 09:23
                          Cieszę się,ze rozpoczął się kolejny tydzień Twojej ciaży i szansy dla Twojego maleństwa.Sama przelezałam w pierwszej ciazy 3.5 miesiąca plackiem z nogami w górze i przyjacielem basenem.Kiedy pierwszy raz usiadłam po tym czasie na szpitalnym łóżku to świat mi wirował.Trzymam kciuki,zeby udało się Ci się wytrwać jak najdłużej z Maleństwem w brzuchu i wody dopływały.Duzo pij,jedz orzeszki,słuchaj dobrej muzyki.
                          Pozdrawiam.Agnieszka
                          • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 10:46
                            Dziewczyny... jesteście kochane.
                            Już po kolejnym USG, cudu nie ma, wód też nie (0,5). Na nic innego zresztą nie liczyłam, widzę po brzuchu tak płaskim, że aż dziw, że tam się mieści Ktokolwiek, że szans na jakąkolwiek poprawę nie należało się spodziewać.Bardzo miła pani doktor miała minę wyraźnie nietęgą, tak bardzo chciała mieć dla mnie dobre info, a tu właściwie musiała powstrzymywać się, by nie powiedzieć, że bardzo słabo to wszystko rokuje (rozmawiałyśmy o analogicznym, smutnym przypadku Asiiwony).
                            No ale co tam... jak się powiedziało A, odrzucając ofertę usunięcia ciąży w 21tc, to trzeba ciągnąć ten wózek dalej smile jeśli prawdopodobieństwo sukcesu to kilka procent, to jak się Chłop na nie załapie, to już nic go w życiu nie złamie.
                            Ale z drugiej strony nie lubię się po amerykańsku nakręcać i zaklinać rzeczywistości - zwłaszcza wobec tak obiektywnego faktu jak brak wód i konsekwencje tegoż; wolę po polsku - raczej nastawiać się na porażkę i potem ewentualnie odtrąbić boski cud...

                            jakieś pocieszenie, że rozterki pewnie będą nami targać nie dłużej niż miesiąc - nie sądzę, by nas trzymali w dwupaku dłużej niż do 30 tc.
                            Aha, z piersiami na razie spokój.

                            • tartulina Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 11:01
                              A w szpitalu,w którym leżysz nie ma mozliwości dopełniania wód płodowych?Kiedys leżała ze mną dziewczyna,której dolewali wód,potem one "uciekały" i znowu dolewali(w IMID na Kasprzaka)i tak do 32tc.Co prawda chłopiec urodził się z wagą 800g,ale teraz to juz zdrowy prawie 9-letni młodzieniec.
                              Teraz najważniejsze,ze lezysz,a kolejne dni mijają,a szanse na powodzenie są.W mojej drugiej ciąży leżałam 2 tygodnie i nie dawano nam szansy na sukces.Ja mocno wierzyłam,ze uda mi się wyleżeć córkę tak jak syna,bo sytuacja była znacznie lepsza,niz poprzednio.Ale zycie pisze swoje scenariusze i młoda urodziła się pod koniec 22tc,a teraz ma 3 lata.A cudów na tym forum jest bardzo,bardzo dużo!
                              Trzymaj się i dotrwaj do tego upragnionego 30 tygodnia,chociaż życzę Ci tych tygodni jeszcze więcej!
                              Pozdrawiam Cię cieplutko.
                              Agnieszka
                            • nati1011 Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 12:15
                              Gosiu - cuda się zdarzają. I często dziecko spisane na straty jednak
                              się broni - ku zdumieniu lekarzy. Na pocieszenie dodam, ze moja
                              sasiadka - 60 pare lat temu w okolicach 20 tc wypadła z pociagu i
                              pękł jej wtedy pęcherz płodowy. Nie było usg, no ale wody lały się
                              jej po nogach. Oczywiscie lekarze nie dawali kompletnie żadnych
                              szans. A ona się zaparła i doleżała do końca 8 miesiąca. Dziecko
                              urodziło się zdrowe i dożyło do lat prawie 60 sięciu.

                              Nik tnie jest w stanie obiecac ci, ze bedzie dobrze, ale nie jest
                              tez zupełnie beznadziejnie. Szansę ciągle macie - i to wcale nie
                              zerowe. A wody - dopiero dobę nie krwawisz. Daj im kilka dni na
                              uzupełnienie smile)
                              • asiaiwona_1 Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 12:35
                                Gosiu - już sama nie wiem co ci napisać. Wiem, że ci ciężko bo
                                przecież przechodziłam przez to samo w tym samym szpitalu... Staraj
                                się nie nakręcać ani w jedną ani w drugą stronę. To, że u mnie
                                zakończyło się tak smutno nie oznacza, że i u Ciebie tak będzie.
                                Teraz musisz już tylko czekać. Po porodzie wszystko się wyjaśni. Ale
                                mimo wszystko lepiej żebyś jak najdłużej była jeszcze w 2-paku...
                                Pozdrawiam cię serdecznie...
                                Ps. Mimo wszystko to miłe że lekarze mnie pamiętają, ale z drugiej
                                strony aż mi łzy napłynęły do oczu bo sobie to wszystko
                                przypomniałam...
                            • nati1011 Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 14:10
                              Gosia - zawżyjmy umowę wink

                              za kilka dni jade na urlop. Wracam 1 czerwca i chce was widzieć
                              jeszcze w dwupaku. Zgoda?
                              • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 15:49
                                Ja bym taki cyrograf i do 1 sierpnia podpisała, gdyby to miało pomóc
                                smile tylko wiecie, że czas nie do końca jest naszym sprzymierzeńcem...
                                tu potrzebny byłby ktoś odważny, kto powie - od jutra minusy bycia w
                                dwupaku są większe niż plusy... a na to raczej nie mam co liczyć.
                                O dopuszczaniu nie ma mowy - zrezygnowali przy dużo wyższym poziomie
                                AFI, to teraz nikt nie zaryzykuje poronienia z powodu wkłucia się w
                                brak wód (zwłaszcza jeśli się podziela - a tu się podziela - zdanie o
                                nieskuteczności tego zabiegu). Więc pewnie będzie tak jak mówi Asia:
                                trochę sobie mnie odpuścili (wszak ich zdaniem już miesiąc temu
                                powinnam się pożegnać z tą ciążą), jak zdarzy się cud, wpiszą sobie w
                                rejestr sukcesów, jak nie - trafimy do innych statystyk...

                                dziś raczej jestem odporna na wszelkie pocieszenia - mój poziom
                                odrętwienia sięgnął zenitu (plus trochę większe plamienia). Marzę
                                tylko o tym, by się zahibernować i obudzić za półtora miesiąca - jaki
                                nie miałby być werdykt Najwyższego...

                                • nati1011 Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 16:28
                                  wg mojej wiedzy absolutnym minimum do jakiego się trzyma ciażę to 28
                                  tc. Wszystko przed jest naprawdę ruletką i dużym ryzykiem dla
                                  dziecka. I raczej przed tym tygodniem nikt nie wywoła porodu licząc
                                  na pozytywne zakończenie. Drugim takim terminem jest 32 tc - to taki
                                  temin dla wieloraczków i innych trudnych przypadków, których nie da
                                  się dociągnąć do końca.

                                  Wiem, zę jest ci ciężko. Twój wątek rozwinął się na wcześniakach,
                                  ale ja od czasu swoich i siostry kłopotów bywam na trudnej ciaży.
                                  Pamietam wiele beznadziejnych przypadków. Gdzie dziewczyny wrecz
                                  musiały walczyć z nachalną propozycją aborcji czy terminacji ciaży.
                                  I naprawdę ogromna większość tych przypadkó skońćzyła się dobrze.
                                  Zaledwie kilka miało tragiczny finał. Wiesz -lekarze jakos tak z
                                  założenia zakładają najgorszy scenariusz. Ale on naprawdę dotyczy
                                  tylko nielicznych przypadków. Większość matek słyszy nakońcu od
                                  lekarza: wie Pani, z punktu widzenia wiedzy medycznej.... to nie
                                  miało prawa się zdarzyć. Rokowania były takie fatalne. Życze ci tego
                                  z całego serca.
                                  • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 17:13
                                    "od jutra" to była taka przenośnia smile 28tc. i magiczna bariera
                                    kilograma to jeszcze pół roku temu była dla mnie abstrakcja (ba,
                                    pierwszy sinusek, który ważył 2860, wydawał mi się maleńkim
                                    mikrobem), więc baaaardzo chciałabym ją przekroczyć, a potem się od
                                    niej oddalić na możliwie dużą odległość. Obaczymy. Zżymałam się
                                    trochę, gdy mój gin, który mnie tu skierował, miał dla mnie jedną i
                                    tę samą radę: dajmy mu czas, by pokazał na jaką wolę przetrwania go
                                    stać, raz będzie lepiej, raz gorzej, raz krwawienie większe, raz
                                    mniejsze. Zżymałam się, bo oczekiwałam szybkich, cudownych sposobów:
                                    lek X, zabieg Y. Ale miesiąc szpitala minął, a on ciągle ma rację -
                                    były chwile euforii, były chwile załamki, a my ciągle w dwupaku smile

                                    • nati1011 Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 17:49
                                      i oby tak dalej. smile

                                      Jak byłam w ostatniej ciazy - bardzo trudnej ciąży - to tez
                                      najbardziej marzyłam, by to się w końcu skończyło - i chwilami było
                                      mi już obojetne jak - byle koniec. Albo chciałam usnąć i obudzić sie
                                      za 2-3-4 miesiace. Od początku 4 miesiaca ciaży liczyłam nie tyle
                                      dni czy tygodnie, co godziny, które dzieliły mnie od końca ciaży.
                                      Pamiętam jak szukałam w internecie wiadomości jaki najmniejszy
                                      wcześniak przeżył, potem jakie są granice przezywalności itd itp....
                                      Pierwszy oddech po przekroczeniu 25 tc, potem magiczne 28. i 30 gdy
                                      wiedziałam już, że choćby ciaża skończyła się jutro to dziecko ma
                                      jakieś 80% szans. W końcu położna mi powiedziała, że ciąża ma trwać
                                      minimum 38 tygodni i taki termin mam założyć i basta. Udało się. Ale
                                      było bardzo trudno. Nie wiem, czy dałabym radę jeszcze raz. Ale
                                      okazało się, ze człowiek (a zwłaszcza kobieta) moze naprawdę wiele
                                      znieść. Zwłascza jak jest w ciazy.

                                      Twój ginekolog miał rację. I zobacz. Minelo już kilka tygodni. I
                                      ciagle jesteście razem. I wytrzymaj jeszcze trochę. Przynajmniej
                                      bedziesz mogła powiedzieć sobie - ze zrobiłaś naprawde wszystko co
                                      mogłaś.

                      • tolka11 Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 09:13
                        Ech te tygodnie w szpitalu w oczekiwaniu na malucha i liczeniu
                        każdej godziny. bo kazda godzina więcej to dar dla dziecka.
                        Trzymaj się dziewczyno. Trzeba mieć nadzieję.
                        Ja też tak leżałam tygodniami, a w domu czekała donoszona panienka
                        9letnia i 3,5 letni wczesniak z 28 tygodnia.
                        I tak straszliwie bałam się następnego wczesniaka, wiedziałam przez
                        co będzie trzeba przejść.
                        ale tak to z nami jest, że ze wszystkim sobie poradzimy.
    • mmpiasny Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 15:26
      Gosiu,

      mój przypadek był o tyle "prostszy", że małowodzie stwierdzono w 34
      tc. To jest oczywiście przepaść w wieku ciąży między mną a Tobą ale
      do czego zmierzam. Nie znaleziono przyczyny ubywania wód, żadnych
      wad nic kompletnie nic a w sumie nie ciekło nic ze mnie. Kazali
      leżeć i tyle, podawali fenoterol dożylnie (głównie żebym leżała a
      nie łaziła dlatego były kroplówki a nie tabletki) zresztą miałam też
      regularne skurcze, więc fenoterol, relanium i domięśniowo dostałam
      również caprogest. Dotrzymałam do 37 tc bo ordynator stwierdził, że
      nie będzie na mnie więcej tracił pieniędzy!!!!!!! i odstawia leki na
      podtrzymanie, zostają tylko kroplówki z solą, żebym leżała. I zaraz
      w nocy (nad ranem) po odstwieniu medykamentów zaczęła się akcja. Na
      drugi dzień zrobino mi cc bo mały przez brak miejsca był ułożony
      poprzecznie miednicowo. Lekarze na porodówce przeżyli szok: mały był
      praktycznie "suchy", wód nie było kompletnie, całkowite bezwodzie.
      Mati był siniuteńki, za skóre 0 Apg. Dostał leki i wrócił do normy.
      Jest zdrowym 2 latkiem, faktem jest, że zapalenie płuc, które kiedyś
      miał przechodził dramatycznie ciężko ale tak naprawdę nie wiem czy
      to może być jakieś powikłanie po małowodziu, pediatra mówi, że może
      tak. Ale ogólnie jest ok.

      Trzymam mozno kciuki!!!!!!!!!!!
      • mmpiasny Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 15:29
        Aha, dotrwałam do 37 tc, tylko dlatego, że cały czas brałam leki.
        Gdyby ten konował chciał zaoszczędzić na mnie wcześniej to Mati
        urodziłby się wcześniej.
        • szalicja Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 15:32
          Ale palant! Ciąża powinna trwać 42 tygodnie i do tego powinien dążyć. Kurka
          wodna! No chyba, że bał się, że dziecko tej "suchości" nie wytrwa.
          • achna72 Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 20:48
            moje trzy ciaze zakonczyly sie przed czasem przez przedwczesne odplyniecie wod.
            pierwsza w 22tc i moja corka jest Aniolkiem
            druga w 32tc+2d- Jas urodzil sie zdrowy, dostal 9/10pkt i dzis jest 3,5letnim rozbrykanym przedszkolakiem
            trzecia w 27tc+2d - Maja przyszla na swiat w stanie krytycznym, ale pokazala ze jest twarda i powoli wyszla na prosta,dzis ma 17m-cy metrykalnych/14m-cy korygowanych i rozwija sie zgodnie z wiekiem korygowanym.
            nigdy nie lezalam bez wod dluzej niz dwa dni,poniewaz neonatalodzy nalegali (w 2 i 3 ciazy)na wczesniejsze rozwiazanie.wybierali mniejsze zlo, by uniknac komplikacji zwiazanych z malowodziem i tym samym zagwarantowac dziecku ,jakkolwiek to brzmi,lepszy start.
            trzymam bardzo mocno za Was kciuki
            i mam nadzieje,ze lekarze podejma jak najlepsza w Waszym przypadku decyzje
            pozdr
            A.
            • andaba Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 22:18
              Mnie jako tydzień graniczny, w którym robiliby cokolwiek podali 30,
              przy czym nikt nie dawał szansy, że doczekam (a raczej że mała
              doczeka) choćby 25 tygodnia.
              Odpuścili nas sobie, może na szczęście?

              Jaka jest kondycja maluszka? Co lekarze mówią o jego stanie na tle
              tego pustynnego AFI? Czy coś wskazuje na możliwośc porodu w
              najbliższym czasie? Dostajesz sterydy?

              Trzymajcie się...

              • kasjach Re: Małowodzie + krwawienie 12.05.09, 22:40
                Trzymaj się mocno!Mojej siostrze pękł pęcherz i odeszły wody w 20 tc, potem
                ciagle tylko wyciekały. Również dostała propozycję przerwania ciąży i również
                nie skorzystała. Dotrwała do 30 tc, urodziła córeczkę z wagą 1600 g, ma teraz
                rok i trzy miesiące i zaczyna dobrze chodzić. Nie miała żadnych, najmniejszych
                problemów ze zdrowiem. Taki nasz cud. Bardzo, bardzo Ci życzę powodzenia.
                Uściski
                • agap75 do achna72 13.05.09, 11:17
                  Przepraszam że wtrącam się w wątek z pytaniem....Achna co było
                  powodem przedwczesnego odejścia wód w każdej z twoich ciąż? Czy
                  ustaliłaś przyczynę? Pytam bo mnie również przedwcześnie 2 razy
                  odchodziły wody (19,22 tydz)i nadal szukam przyczyny. Pozdrawiam i
                  życzę dużo siły.
                  • achna72 Re: do achna72 13.05.09, 13:29
                    w moim przypadku problemem byla skracajaca sie szyjka macicy.
                    w pierwszej ciazy w 15tc zalozono mi pessar, moj gin jednak nie widzial koniecznosci robienia kontrolnych wymazow, w 21tc stwierdzi, ze moge wrocic do pracy. efekt byl taki, ze szyjka skrocila mi sie do 0,3cm,pessar przyczynil sie do rozwoju infekcji i 22tc stracilam wszystkie wody............
                    w drugiej ciazy w 18tc zlozono mi szew,kazano duzo lezec, ale i tak w pierwszym dniu 33tc wody zaczely sie saczyc. tym razem jednak wszystkie wyniki mialam ksiazkowe ,nie mialam infekcji, od lekarzy uslyszalam, ze czasami tak bywa.........
                    trzecia ciaza rowniez z szwem i niestety "powtorka z rozrywki" w27tc+0d, ale tym razem przyczyna ponownie byla infekcja
                    z perspektywy czasu zastanawiam sie jednak czy do moich problemow nie przyczynila sie wada macicy, tematu juz jednak drazyc nie bede, poniewaz nie planuje wiecej dzieci
                    Tobie zycze spokojnej ciazy z szczesliwym finalem
                    pozdr
                    A.
                    • gojapio Re: do achna72 13.05.09, 16:14
                      co do przyczyn - u mnie na razie mówią o zakażeniu, ale nie drążą
                      tematu... wiem, że początek pustynnej przygody zbiegł się ze
                      szkarlatyną u starszaka, ale to może zbieg okoliczności?
                      wczoraj z nagła zabrali mnie na patologię (nic się nie działo, ino
                      zwolniło się miejsce), tu na hasło plamienie (ale mi novum... dla
                      mnie to od 40 dni codzienność), zareagowali jakbym miała za chwilę
                      rodzić i przykuli do KTG na 9 godzin. Nie obyło się bez tarć (zaczęli
                      mnie wiązać gumą - nie znam się na medycynie, ale intuicja podpowiada
                      mi, że dodatkowy ucisk to ostatnie co wymaltretowanemu małowodziem
                      brzuchowi jest potrzebne), ale koniec końców uznali, że zapis OK i
                      zmniejszyli dawkę "dybów" do sześciu.
                      Pewnie będą od nowa robić przegląd sytuacji - usg, morfo, posiew - i
                      stosownie działać.
                      Chciałabym tylko wiedzieć, jaki mam wpływ na częstotliwość kapania -
                      sięgam po kubek, czuję wilgoć, ale czy to płyn, czy inna fizjologia -
                      ręki bym sobie nie dała uciąć...
                      dziękuję Wam za dobre słowa!
                      • nati1011 Re: do achna72 14.05.09, 12:41
                        teoretycznie można zbadać, czy cieknie mocz czy wody płodowe. Na
                        moje oko - z twojego opisu - to jednak wody się przelewają.
                        Może na tej patologi wymyślą coś mądrego.
                      • achna72 Re: do achna72 14.05.09, 13:18
                        mysle ,ze niestety nie masz wplywu na czestotliwosc "kapania"sad.
                        ja, pomimo ze lezalam prawie bez ruchu, jadlam i pilam na wpollezaco, nie wspominajac o czynnosciach fizjologicznych i tak wody cojakis czas wyciekaly.
                        wydaje mi sie, ze to zalezy od wielkosci ubytku w worku owodniowym, gwaltownych ruchow Malucha i czestotliwosci skorczow
                        nadal trzymam mocno kciuki
                        A.
                        • gojapio raport z pola bitwy :) 14.05.09, 15:55
                          miałam dziś badanie - doktor odkryła centymetrowy polip, który może
                          być przyczyną krwawienia. Chociaż z jedną zagadką się rozprawiliśmy.
                          Wody to dalej enigma - podczas badania w środku sucho jak pieprz,
                          odczyn na pierwszy rzut oka ok, potem trochę się zabarwił, ale to
                          może być taka uroda i wydzieliny, więc sama doktor nie będąc
                          przekonana, wpisała do karty plus/minus. Ale myślę, że pewnie tak
                          napadowo lecą - zależnie od ułożenia dziecka, wypełnienia pęcherza,
                          etc - bo cudów nie ma gdzieś te wody znikają. AFI dziś 1, ale mały
                          trzyma się w miarę dzielnie, trzyma wymiary - 23/24tc vs 25/26 z OM,
                          waży ok. 600 g. Cała modlitwa więc idzie w kierunku tego, by okresy
                          produkcji i pozostawania wód były jak najdłuższe, by te płuca
                          diabelne zdążyły się rozprężyć.
                          Trzymajcie się, wracam do leżenia, bo nawet książki nie mam czasu
                          przeczytać smile)
                          • gojapio 5,5 :) 18.05.09, 12:51
                            krotko i wezlowato - do konca pozostane dla nich i dla siebie zagadka
                            smile na usg wody mi skoczyly do 5,5 - najwyzszy poziom od poltora
                            miesiaca w szpitalu smile
                            • aneciamamawiki :)))) trzymam caly czas kciuki 18.05.09, 13:25
                              oby tak dalej grzeczna dziewczynkabig_grin
                            • mirkad Re: 5,5 :) 18.05.09, 14:11
                              i tak trzymać!
                              • aleksa51 Re: 5,5 :) 18.05.09, 14:33
                                To bardzo duży skok. Faktycznie niezły rebusiksmile
                                Oby już tylko więcej ich było. A ty spokojnie leżakujwink
                                • asiaiwona_1 Re: 5,5 :) 18.05.09, 14:38
                                  no to bardzo się cieszę smile Oby dalej rosła ich ilość... Już sobie
                                  wyobrażam minę lekarza, który robił ci usg smile
                                  • agusia79-dwa Re: 5,5 :) 18.05.09, 15:16
                                    aż odetchnęłam z ulgą. Cieszę się bardzo razem z tobą. Odpoczywaj i
                                    myśl pozytywnie.
                                    • gojapio Re: 5,5 :) 18.05.09, 16:16
                                      dzięki Dziewczyny za wsparcie smile
                                      dla mnie to totalne zaskoczenie, bo ani flakowaty brzuch, ani
                                      minorowe doświadczenia weekendu (krwawiłam jak zarzynana świnia) nie
                                      skłaniały do optymizmu. Spodziewałam się kolejnego wielkiego zera.
                                      Wiadomo, że jeszcze nie odtrąbiam wiktorii, ale cieszy mnie,że te
                                      wody się produkują (skoro nie byłam pewna wycieku, zaczęłam znów
                                      szukać problemu po stronie produkcji - że może jednak nerki lub
                                      pęcherz nie takie), że nawet jeśli poziom wód fluktuuje to po każdym
                                      zerze może przyjść piątka. Oby okresy z piątką były na tyle długie,
                                      by płuca mogły choć w tych rzadkich chwilach luzu się rozprężać.
                                      Doktor poczuła przede wszystkim ulgę, bo przed samym usg zapytałam
                                      jej, w którym tygodniu należałoby wyjąć malucha, by nie stracić
                                      szansy na rozwój płuc na zewnątrz. Przy takim AFI odsunęłyśmy
                                      gilotynę i doktor nie musi na razie szukać odpowiedzi na to pytanie
                                      smile

                                      • szalicja Re: 5,5 :) 18.05.09, 16:41
                                        Ale super wiadomośc! Zaskakujące, jednak ludzki organizm pozostaje zagadką... W
                                        niedzielę w "Na dobre i na złe" był wątek o małowodziu. Coś jakby coraz więcej
                                        się mówi o wcześniactwie itp.... Ale ja Ci życzę porodu w terminie oczywiście.
                                        Trzymam kciuki wink Wszystkie wink
                                      • nati1011 Re: 5,5 :) 18.05.09, 19:10
                                        Super. Bardzo się cieszę. Z drżeniem serca zaglądałam od 2 dni do
                                        wątku. Oby więcej takich wieści.

                                        No - długa droga jeszcze przed wami, ale daje to szanse na jakąż
                                        trójkę w tygodniach smile))

                                        Nie martw sie nerkami - z takiego opisu najbardziej prawdopodobna
                                        jest dziura. A ta moze sie zmniejszyć lub zasklepić. Być może masz
                                        jakąś infekcję - czy posiewy były jałowe? Robili je wogóle?

                                        Wiesz, wiele dziewczyn, które z trudem pokonywały środkowe tygodnie
                                        ciaży i traciły już nadzieję na dotrwanie choćby do trzydziestki,
                                        potem lądowało na wywołaniu, bo maluchy wcale nie miały ochoty
                                        wychodzić, jak przyszedł ich czas. Oby i z wami tak było smile)
                                        • achna72 Re: 5,5 :) 18.05.09, 19:59
                                          oby tak dalejsmile
                                          trzymam za Was mocno kciuki!
                                      • andaba Re: 5,5 :) 18.05.09, 21:28
                                        Cudowna wiadomość.
                                        Wiesz, ja po tej koszmarnej diagnozie poszłam na usg po kilku
                                        tygodniach i właśnie AFI było juz lepsze i takie się utrzymało do
                                        końca. ponizej normy, ale ale bliższe jej niż zeru. A tu norma smile
                                      • karro80 Re: 5,5 :) 18.05.09, 23:09
                                        Oj dobrze, że lepiejbig_grin
                                        Trzymam kciuki.
                                        • izabela_adam Re: 5,5 :) 20.05.09, 10:06
                                          witam Cie goiu i was mamy wczesniakow. co prawda nie jestem jedna z
                                          was ale czytam wasze forum co jakis czas poniewaz mocno trzymam
                                          kciuki za wasze dzieci i wydajecie mi sie bliskie wy i wasze
                                          problemy. a to dlatego ze w 25 tyg ciazy trafilam do szpitala z
                                          regularnymi skurczami co kilka min i rozwarciem. w jednym szpitalu
                                          uslyaszalam takie slowa: "nie przyjmiemy pani bo pani nam tu zaraz
                                          urodzi i dziecko tu umrze, musi pani jechac gdzies indziej" tak tez
                                          zrobilam. w drugim szpitalu zastanawiali sie co ze mna zrobic bo oni
                                          przyjmuja do porodu po 30tc. ale poniewaz byly nikle szanse ze
                                          zdarza dowiezc mnie na slask lub do lodzi postanowili walczyc o
                                          mojego maluszka. przez pierwszy tydz lezalam z basenem, kroplowkami
                                          podlaczonymi 24h na dobe i tabletkami wyciszajacymi skurcze. od razu
                                          dostalam tez zastrzyki na plucka. bylo strasznie ciezko wiec wiem co
                                          czujesz Gosiu lezac tam sama. po tyg pozwolono mi wstawac ale
                                          jedynie za potrzeba (czyli do kibelka 5 krokow kilka razy dziennie i
                                          tyle. w szpitalu przelezalam 7 dlugich tyg dziekujac Bogu za kazdy
                                          kolejny dzien w dwupaku. mialam straszne zalamania i chwile
                                          zwatpienia. tak bardzo sie balam ze moje dziecko umrze. a tu kazdy
                                          dzien pomimo nawracajacych skurczy zaskakiwal mnie na nowo. moja
                                          coreczka byla twarda. po 34 tyg ciazy odstawiono mi leki i
                                          wypuszczono do domu. stwierdzili ze gdyby teraz zaczal sie porod to
                                          juz nie ma zagrozenia wiec nie beda wtrzymywac. i jak sie zakonczyla
                                          moja sytuacja? urodzilam moja Ninke dzien po terminie porodu i to na
                                          dodatek przez cc poniewa nie chciala sama mnie powitac smile
                                          pisze to poniewaz wiem jak Ci ciezko i chcialam Cie pocieszyc i
                                          dodac Ci sil zebys sie nie zalamywala. chce zebys wiedziala ze cuda
                                          sa mozliwe tak jak w moim przypadku kiedy to kazdy lekarz mowil ze
                                          nie ma szans zebym donosila. chce zebys walczyla o swoje dziecko z
                                          calych sil i mocno zaciskala nogi smile wiem ze dasz rade. mysl
                                          pozytywnie bo to wiele pomaga (chociaz ja jakos nie moglam i ciagle
                                          ryczalam smile trzymaj sie dzielnie i zdawaj relacje na biezaco.
                                          • gojapio i czwórkę przyjmiemy na znak zwycięstwa :) 21.05.09, 20:12
                                            Hej Panienki,
                                            już po kolejnym USG - 4, czyli do przeżycia smile Nawet zero nie
                                            załamałoby mnie, bo już wiem, że z największych nizin można wrócić smile
                                            Wczoraj po miesięcznej przerwie popracowałam trochę, dokładnie do 1am
                                            i... noc sucha. Zaczynam podejrzewać, że krwawiłam z braku pracy,
                                            albo krwawiło moje konto z braku wpływów smile)

                                            Czas leci, kurczaki, w niedzielę skończę 27 tydzień... jakby mi ktoś
                                            powiedział jeszcze dwa miechy temu, że spędzę wiosnę (i - daj Boże -
                                            lato) chyba bym go wyśmiała... a tu proszę.

                                            Strasznie się boję, że z czasem będę się coraz bardziej nakręcać na
                                            happy end - z wieku ciążowego wiele by na to wskazywało, ale tu do
                                            końca, przez te płuca, będzie wielka niewiadoma. Obiecywałam sobie,
                                            że każdy werdykt przyjmę z godnością, ale widzę, że to nie tak łatwo
                                            udawać obojętną...

                                            na razie siłę dają mi przypadki innych... w piątek dostałam nową
                                            sąsiadkę, z bliźniakami w 28 tc, miało być lajtowo, tylko obserwacja,
                                            dlaczego bliźniaki zatrzymały się z wagą. Gadałyśmy o zupełnych
                                            pierdołach, jak to jaki wózek warto kupić, by wszedł do windy. A
                                            potem sprawy potoczyły się lawinowo, zaczął się horror z KTG na 24h,
                                            jakieś niewytłumaczalne spadki tętna u chłopaków, od tygodnia leży na
                                            bloku porodowym i zdążyła już pewnie sto razy osiwieć, bo co
                                            przyjdzie nowy lekarz to sugeruje jej natychmiastowe CC, a jej
                                            intuicja mówi, że chłopakom (z USG wynika, że mają dopiero po ok. pół
                                            kilo) lepiej będzie w brzuchu. Dawać odpór lekarzom - trzeba mieć
                                            cholerną siłę. Wiem, bo sama to przeszłam i miałam duży problem (dla
                                            mnie zawsze lekarz to autorytet, nie myślałam, że w życiu zrobię coś
                                            przeciw ich wskazaniom) - tamta mama jest bardzo bardzo dzielna.
                                            Trzymajcie kciuki i za nią smile

    • aneciamamawiki jak dzis sie miewasz>? 23.05.09, 13:30
      • tolka11 Re: jak dzis sie miewasz>? 23.05.09, 19:08
        Trzymaj się dziewczynosmile
        Mój drugi urodził sie w 28 tygodniu, z niską wagą 880 gr, w
        zamartwicy, bez sterydów, płuca nie pracowały, 40 dni pod respi.
        Teoretycznie bez szans. były tylko pojedyncze bicia serca.
        teraz ma 6 lat.
        Z jednej strony współczuję ci tego leżenia, sama leżałm tygodniami,
        z codziennym USG i wiem jak to jest.
        Z drugiej strony nie rozdwajaj się jeszcze długosmile
        • gojapio Re: jak dzis sie miewasz>? 24.05.09, 07:45
          Trzymam sie tylko pisze ze nic nie moge pisacsmile w piatek mocno krwawilam caly dzien,przerzucili mnie na porodowy,tu doszły delikatne skurcze wiec włączyli fenoterol.uspokoiło sie wsio,ale od dwoch dob jestem pod stałym ktg,co w polaczeniu z madejowym łożem,ktore tu mam,oznacza jedno:wszystkie malowódziowe problemy zeszły na plan dalszy,na razie jestem jednym wielkim bolem plecow.przy dwoch dobach tu (przy stałym akompaniamencie krzyków rodzących-na jedynki przerzucają w ostatniej chwili),45 dni na ginekologii/patologii to jak luksusowe spa.asiaiwona-to ze wytrzymałas tu 2miesiace jest dla mnie najwiekszym heroizmem,czapki z głów.odezwe sie jak wroce na patologie-na razie lap musiał wrocic do domu.aha,w piatek mialam AFI - 2,dziecie waży ok 750g,z usg ma 25.z OM wczoraj skończyłam 27-szybko zlecialosmile
          • asiaiwona_1 Re: jak dzis sie miewasz>? 24.05.09, 10:07
            Gosiu - na której sali leżysz? Jak trafiłaś na migdałową to masz
            chociaż wygodne łóżko. Ja po kilku dniach na łóżku typowo porodowym
            na sali bodajże Irysowej trafiłam na "migdał prawy"... Czy lekarze
            zabronili ci korzystać z laptopa na porodówce? Bo ja się pytałam i
            mi pozwolili go mieć. Chyba dzięki niemu przetrwałam na porodówce te
            5 tygodni. Trzymaj się dzielnie i nie poddawaj się smile
          • nati1011 Re: jak dzis sie miewasz>? 26.05.09, 21:45
            Trzymaj się Małgosiu. 3 kroki do przodu, jeden do tyłu - tak to
            bywa, ale grunt że ciagle razem i tygodnie lecą. Zobacz 45 dni
            zleciało. Następne też zaraz zleci, a wtedy bedziesz już w 35 tc i
            możesz rodzic - a niech tam. wink

            trzymaj się, wiem ze cieżko i trudno, ale uśmiech malucha ci to
            wynagrodzi.

            No i musisz pamiętać, ze przy małowodziu, dzieci przewaznie mają
            lekką hipotrofię - czyli są mniejsze niż statystycznie - ale
            najważniejsze, ze rozwijają się przeważnie zgodnie z wiekiem ciązy.
            Nadrobi potem na cycu smile
            • gojapio o mnie, ale i nowych kandydatkach na forum :( 27.05.09, 21:58
              Hej, hej,
              wracam do żywych. Mąż mnie połowicznie uszczęśliwił (przyniósł
              laptopa, jutro dostanę ładowarkę), wraz z powrotem na patologię.
              Niczym w dowcipie z kozą, trzeba doświadczyć piekła bloku porodowego,
              by uznać 4os. salę bez łazienki (ja ciągle na basenie) za luksusowe
              spa. To było pięć najgorszych dni od dawien dawna - madejowe,
              porodowe łóżko i zapis KTG 24h, uniemożliwiający jakikolwiek ruch i
              chaos całą dobę. Już pierwszej nocy obudziłam się bardziej obalała
              niż po 50 dniach na wcześniejszych oddziałach z łóżkami na pilota smile
              dziś się regeneruje, śpię praktycznie od samego rana z przerwami na
              KTG.
              Wczoraj mocno się stresowałam, bo niemal współodczuwałam cierpienie
              mojej sąsiadki, która urodziła hipotrofki 560 i 660g (skończone 29
              tc.), Trzymajcie kciuki i za nią - by to był, mimo wszystko,
              szczęśliwy dla niej Dzień Matki. Druga z moich sąsiadek też wczoraj
              poszła pod nóż - 25tc, ale dziewczyna silna, aż 890g... naprawdę
              trzeba chyba raz w życiu trafić na patologię ciąży, by zrozumieć, że
              życie to cud, ale i cierpienie. A w kolorowych pismach lubią
              sprowadzać ciążę do wyboru ubranek i koloru baldachimu nad łóżkiem...

              Reasumując, skończyłam 27tc, jestem w połowie 28, najbliższe USG
              pewnie na dniach, zaczęłam drugą dawkę sterydów. Aha, podskoczyło mi
              CRP (do 39), już myślałam, że to koniec, bo zakażenie od wód się
              wkrada, ale na razie antybiotyk dzielnie hamuje rozwój zakażenia
              (dziś 19). Będę dawać znać jak sobie dalej radzimy...
              • andaba Re: o mnie, ale i nowych kandydatkach na forum :( 28.05.09, 09:05
                Bardzo sie cieszę, że nadal jesteś w dwupaku smile

                Trzymam kciuki, żey antybiotyk nadal był skuteczny, żeby CRP nie
                rosło, za to żeby maluszek rósł szybko.
                Pozdrawiam, pamiętam o tobie...
                • aleksa51 Re: o mnie, ale i nowych kandydatkach na forum :( 28.05.09, 09:41
                  Gosiu bardzo dzielnie walczysz mimo ciągłych przeciwności. Mam wielką nadzieję,
                  że antybiotyk pomoże i wreszcie będzieszmogła odetchnąć z ulgą. Bardzo się
                  cieszę, że wróciłaś w dwupaku, codziennie zaglądałam czy się odezwałaś. Sercem
                  jestem z tobą i mam nadzieję wielką, że jeszcze długo wytrwacie zanim utulisz
                  zdrowe dzieciątkosmile
                  Mam też nadzieję, że dziectka koleżanek wyjdą z wcześniacywa obronną ręką. Tym
                  mamą potrzeba teraz dużo sił i wsparcia.
                  • zabka11 Re: o mnie, ale i nowych kandydatkach na forum :( 28.05.09, 09:59
                    Witajsmile
                    czytam Twój wątek, od początku. Mam nadzieje, że dłuuuugo będziesz
                    jeszcze do nas pisać, w dwupaku oczywiście. Trzymam kciuki, za każdy
                    kolejny ciążowy dzień, nie rosnące Crp, płucka maluszka, wysoki
                    poziom wód....i szczęśliwe zakończenie...za dobrych kilka tygodnismile

                    I choć może to prozaiczne, to napiszę, niesamowity z Ciebie
                    człowiek, w trudnej sytuacji, radzisz sobie sporą dawką humoru,
                    pozytywnego myślenia i optymistycznego podejścia do sprawy. Bardzo
                    to bliskie, mojemu zachowaniu, w trudnych chwilach,
                    dlatego ....pozdrawiam serdeczniesmilesmilesmile
                    PS: mam nadzieję, że tamte maluszki, dzielnie się trzymają?!
              • nati1011 Re: o mnie, ale i nowych kandydatkach na forum :( 28.05.09, 10:40
                No to optymistycznie patrząc zostało ci juz TYLKO wink 8 tygodni tego
                leżenia.

                Trzymaj się Małgosiu. Tak czy tak już z górki. Wytrzymaj jeszcze
                trochę. I pij, pij, jedz te orzechy i co tam jeszcze.


                Tu masz link do historii Alicji i Adasia. Walczyli z małowodziem od
                21 tc. Adas urodził sie chory, ale z powodu wady genetycznej.
                Natomiast płuca sie rozwinęły. W tym wątku jest tez kilka innych
                historii. Kilka tragicznych, ale tez parę z szczęsliwym zakończeniem
                mimo braku wód (i tych sie trzymaj).


                forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=20515&w=74342243&a=74342243
                • gojapio nowe wieści 31.05.09, 17:56
                  Ufff, uwolniłam się od KTG - jak podłączyli w piątek, tak odpięli po
                  36h. Masakra... zapisy KTG są tu traktowane jak jedyna wyrocznia,
                  byle spadek (lub - jak u mnie zbyt płaski zapis), to powód do paniki.
                  Mnie obudzili o 23, że zapis zły i przenoszą mnie na porodowy na
                  obserwację (nienawidzę piątków w szpitalu - wszyscy się asekurują i
                  spychają wątpliwe przypadki na porodowy) - trzęsłam się jak osika,
                  ale postanowiłam nie wyrazić zgody na przenosiny. Strasznie się pisze
                  "świadoma konsekwencji, ze zgonem dziecka włącznie", ale tylko
                  pierwszy raz smile drugi będzie już rutyną. Ponowny zjazd na porodowy by
                  mnie zabił - poprzednie 5 dni wspominam jak największą katorgę w
                  dotychczasowych dwóch miesiącach szpitala...
                  Kończy się maj, a nam 28 tydzień ciąży - niedawno jeszcze traktowany
                  jak niedościgłe marzenie smile i aż się boję nakręcać na szczęśliwy
                  finał... trzymajcie, proszę, kciuki, by tych wód wystarczyło na te
                  maleńkie płucka...
                  PS. nie uwierzycie - bliźniaki, o których wspominałam (29 tc, 560 i
                  650g) oddychają samodzielnie! cud!
                  • bartosztomasz Re: nowe wieści 31.05.09, 21:45
                    Zyczę Ci jak najdłuższego leżenia niestety ale wszystkie wiemy ze to jest
                    najlepsze. trzymajcie się razem a będzie wszystko dobrze. My trzymamy kciuki.
                  • andaba Re: nowe wieści 01.06.09, 12:51
                    Cieszę się na twój 28 tydzień i na te bliźniaki też. Niesamowite
                    istotki!

                    Trzymajcie tak dalej.
    • ada-15 Re: Małowodzie + krwawienie 31.05.09, 18:41
      Trzymaj się dzielnie. Już od dłuższego czasu podczytuje twój wątek i
      trzymam za was kciuki, oby jak najdłużej w dwu paku.Jesteście
      dzielni oboje i razem tworzycie zgraną parę. Jeszcze troche i
      wszystko będzie jak zły sen. Życzę jak najpóżniejszego rozwiązania i
      ślicznego zdrowego bobaska.
      • aneciamamawiki caly czas o tobie mysle 31.05.09, 19:36
        i trzymam kciukaski wierze ze bedzie dobrze .. msui bycsmilejestes
        silna babka i dzidzius tezsmilebuziaki kochanakiss**
        • tolka11 Re: caly czas o tobie mysle 01.06.09, 16:30
          Nastepny termin: conajmniej 2 tygodnie w dwupakusmile I tak małymi
          kroczkami ................. .
          • gojapio Re: caly czas o tobie mysle 01.06.09, 18:57
            dzięki dziewczyny za wszystkie dobre słowa... staram się jakoś
            uodparniać na wyniki tych wszystkich trzyliterowych potworów (USG,
            KTG - po tym 36h horrorze stałego podpięcia, znów mam modelowy
            zapis), ale nie zawsze jest łatwo być ponad to... Dziś kolejne
            dołujące USG, AFI - 1, ale co tu mówić o badaniu, które trwało pół
            minuty... dlatego buduję w sobie siłę, by myśleć, że to nie od
            wyrywkowych USG zależy być albo nie być naszego Malucha. W końcu wody
            wymieniają się kilka razy na dobę smile mam teorię, że jak lepiej czuję
            ruchy (w sobotę idealnie; dziś beznadzieja), to tych wód jest
            okresowo więcej, bo Malec może sobie pofikać w środku.
            Jutro będę chciała porozmawiać z lekarzem, czy mają na mnie jakiś
            plan - typu przedwczesne rozwiązanie, by Malec miał szansę na rozwój
            płuc na zewnątrz, czy raczej zostawią decyzję naturze (myślę, że
            skurcze to kwestia czasu - już teraz po zmniejszeniu Fenetorolu tylko
            o jedną tabletkę (z 4 do 3) włączyły mi się dość regularne, choć
            niebolesn napięcia brzucha).
            A dziś Starszak po raz pierwszy od dwóch miesięcy zapytał, kiedy
            będziemy razem w domu sad
            • niuniadr Re: caly czas o tobie mysle 01.06.09, 19:58
              Trzymamy mocno kciuki. Bardzo ciężko podjąć decyzję, co dla Maluszka
              lepsze, czy brzuszek mamusi - ale bez wód czy wcześniejszy poród i
              czekanie, co będzie dalej...bo i jedno i drugie niesie za sobą
              zagrozenie...achsad Życzymy WAm, aby się udało i lekarze podjeli
              słuszną decyzję w odpowiednim czasie.Trzymajcie się na razie w
              dwupaku tak długo, jak tylko to mozliwe.
              Pozdrawiamy serdecznie i dalej trzymamy mocno kciukasy
            • nati1011 Re: caly czas o tobie mysle 01.06.09, 20:45
              Grzeczna z Ciebie dziewczynka Małgosiu. Wróciłam z urlopu, a ty
              dzielnie trzymasz się w dwupaku. Oby tak dalej smile To co umawiamy się
              teraz na wianki? 24 czerwca już za 3 tygodnie. Mój dziadek był Jan.
              Poproszę, by "załatwił" ci jeszcze trochę czasu. To barzo dobry
              człowiek był - na pewno nie odmówi... smile)

              A z tymi płucami to wychodzi, że one muszą sie ukształtować w
              macicy. Jezeli im to się nie uda, to w inkubator nic nie pomoże. ALe
              to grozi przy cąłkowitym, długim bezwodziu. Ty masz te wody. One po
              prostu raz są, raz ich nie ma. Na pewno nie jest to syuacja idealna,
              ale jednak rokująca pozytywnie. A to, że tyle tygodni trzymacie sie
              razem tez świadczy o ogromnej woli życia twojego maleństwa.

              Wiem, ze chciałabyś jakieś magiczne rozwiązanie, ale pozostaje ci
              tylko czekać i mieć nadzieję. Masz cały czas dużą szansę na
              szczesliwe rozwiazanie.

              • achna72 Re: caly czas o tobie mysle 01.06.09, 22:32
                a ja nadal trzymam za Was mocno kciuki!
                jesteś Dzielna
                dacie radę
                wierzę w Was!
              • gojapio Re: caly czas o tobie mysle 03.06.09, 20:05
                staram się być grzeczna, ale przy minorowych wieściach coraz trudniej
                o to sad o ile wcześniej siąpiłam okresowo (stąd takie wybitne osiągi
                jak 5,5), a od kilku dni praktycznie nieprzerwanie, cała produkcja
                idzie w diabły. I są efekty - dwa dni temu AFI 1, dziś już nawet nikt
                nie zaprzątał sobie głowy numerkami - po prostu stwierdzili brak wód.
                Dziecię waży ok. 850g, z usg 26 tydz (ciążowy połowa 29) - z min
                lekarzy widzę, że położyli na mnie już krechę, z medycznego punktu
                widzenia to nie ma prawa się udać-czytam w ich oczach. Pozostają
                tylko cuda...
                • andaba Re: caly czas o tobie mysle 03.06.09, 20:12
                  Rany...

                  850 to nie tak źle, może powinni coś zadziałać?

                  Modlę się, żeby podjęli własciwą decyzję...
                • niuniadr Re: caly czas o tobie mysle 03.06.09, 20:15
                  Nie poddawaj się Kochana, wczesniaczki to sa takie "cudowne dzieci",
                  które chcą żyć pomimo wszystko, musisz wierzyć, że Wam się uda. Oby
                  tylko lekarze w porę zdecydowali o porodzie.My trzymamy mocno kciuki
                  i modlimy się o ten cud dla Was, z serca zyczymy, żeby się udało.
                  Przytulam
                • tolka11 Re: caly czas o tobie mysle 03.06.09, 20:18
                  Pamietaj: mój Miłosz 28 tydzień 880 gram, płuca w fatalnym stanie,
                  bez wczesniejszego podania sterydów, bez szans.
                  teraz 6 lat. zdjęcia w sygnaturce.
                  i tego się trzymaj.
                • agajedi Re: caly czas o tobie mysle 03.06.09, 20:21
                  I ja ku pocieszeniu; Moja Marysia 25 t.c. waga 580 gram w trzeciej dobie "aż"
                  495 gram, z wieloma wcześniaczymi problemami. Żyje, ma 13 miesięcy i uwielbia
                  rozrabiać. A najbardziej cieszy się jak napluje na mamę i mama krzyczy no no no.
                  Wtedy podnosi paluszek do grożenia.
                • nati1011 Re: caly czas o tobie mysle 04.06.09, 09:03
                  Gosiu spokojnie. W twojej sytuacji to najważniejsze, zę te wody
                  lecą. Tzn są produkowane, ale wyciekają. To jednak nie jest
                  najgorzej.

                  Ale przy małowodziu nikt tak naprawdę nie wie jakiej wielkosci jest
                  dziecko. Bo brak wód doskonale uniemożliwia dokładne pomiary - obraz
                  jest metny i niewyraźny. Rónie dobrze maluch może miec 650 gr jak i
                  1200. Zresztą to nie wymiary są teraz najważniejsze.

                  A lekarze nie tyle położyli na was kreche, co po prostu są bezradni.
                  A nic tak nie dobija lekarzy jak konieczność zdania sie na
                  Opatrzność wink Ale ty wiesz, że cuda sie zdarzają i że jest Ktoś,
                  kto się wami opiekuje. Bedzie dobrze - ja po prostu nie wierzę, że
                  udało się wam przetrzymać 8 tygodni, gdyby teraz miało sie nie udać.
    • achna72 Re: Małowodzie + krwawienie 03.06.09, 20:52
      moja Maja- 27tc+2d waga 1065gr- choc miala ciezki start, teraz 18m-cy i rozwija
      sie zgodnie z wiekiem korygowanym.
      wierze w Was i rozsadna decyzje lekarzy
      nadal mocno kciucze
      pozdr
      A.
      • domena100 Re: Małowodzie + krwawienie 03.06.09, 21:30
        Jesteś teraz na etapie, kiedy mnie rok temu zrobili cc, dokładnie
        28t.c.+5 dni, mały mial mieć ok 1kg wg usg a urodzil się z wagą 790g!
        Hipotrofik z powodu ciąży bliżniaczej i żle funkcjonującego łozyska.
        Dziś rok po tym ma się całkiem niezle. Co prawda jest z nim malutki
        problem, mianowicie z jedzeniem ciagle jesteśmy do tyłu, ale poza
        tym powiedzialabym, że rozwija się świetnie, żadnego wzmożonego
        napięcia, opóznienia i innych problemów wczesniaczych. Pamiętam jak
        wtedy jeden z lekarzy z porodówki powiedział mi, że moje dziecko nie
        ma szans na przezycie, jakże się mylił!
        • aneciamamawiki kochanie ja w was wierze!! 03.06.09, 21:46
          walczysz i dzidzius mimo ze w spartanskich warunkach daje rade wiec
          walcz o niego nie sluchaj lekarzy bo robisz wszystko doslownie
          wszystko zeby dzidzius zyl i byl zdrowy!nie poddawaj sie walka nadal
          trwa wierze w was powtarzam wierze!i modle sie by byl happy end
          pozdrawiam cieplo
        • tartulina Re: Małowodzie + krwawienie 04.06.09, 06:08
          A cuda bywają częściej,niż myślą lekarze,co szczególnie widać na tym forum.Ja jeszcze w ciąży jak leżalam to pani ordynator mówila mi co mam zrobić w następnej ciązy,bo ta jest skazana na porażkę.Po pseudo-porodzie to już nikt nie wierzyl w pozytywne zakończenie,a teraz biega po domu rozbrykana,rozgadana 3-latka!Wierzę,że Wam się uda i tego Tobie i Maluszkowi w brzuszku z calego serca życzę!!!
          Trzymaj się cieplutko,pozdrawiam.
          Agnieszka
          • gojapio Re: Małowodzie + krwawienie 04.06.09, 08:25
            krótko, bo po nocy stwierdzam na wznak z nogami do góry stwierdzam,
            że tak cieknie trochę mniej (choć nie wiem, czy po prostu się nie
            zbierało w kanale, bo chlusnęło sążniście przy opuszczeniu nóg...
            zadzwoniłam wczoraj do mojego gina - tego od "raz będzie lepiej, raz
            gorzej, dajmy dziecku szansę pokazać na ile je stać" smile - był
            wyjątkowo (wcześniej jak ognia wystrzegał się dawania jakiejkolwiek
            nadziei) optymistyczny, czułam, że mu ulżyło, gdy usłyszał, że to
            skończony 28tc.... oby miał rację - grunt, że zadziałał
            terapeutycznie, bo zasnęłam minutę po ostatnim ktg smile
            wracam do leżenia smile
            • szalicja Re: Małowodzie + krwawienie 04.06.09, 09:18
              No i super! Teraz leż i czekaj. Jakoś tak myślę, że termin porodu
              będzie naprawdę fajny. Tfu, tfu, odpukać, jakoś mam taką intuicję,
              że finał będzie radosny wink
              Mati, moje słońce
            • mamka68 Re: Małowodzie + krwawienie 04.06.09, 13:53
              witaj kiedy czytam twoja historie to tak jakbym czytala
              moja.czytalam od poczatku i czekalam kiedy skonczysz 27tc ja wtedy
              urodzilam.dzis maly ma 6m i jest cudowny a mial skonczyc jako
              obumarly plod bo nikt nie wierzyl ze przezyje.nie poddawaj sie i
              walcz o malenstwo bo skoro sie przystosowal do takich warunkow i
              daje rade to musi byc dobrze.zycze wam tego z calego serca.
    • agasonesta Re: Małowodzie + krwawienie 04.06.09, 10:38
      również śledzę Twoje losy i cieszę się ze już tak wysoki tydzień
      ciazowy,sama leżałam skreślając każdy kolejny dzień
      ---ciężarna nie powinna leżeć na plecach bo uciskasz żyłę główną
      dolną i dziecko nie dostaje tyle tlenu co powinno tylko na jednym
      lub drugim boku!!!!!
    • aneciamamawiki jak sie miewasz?juz niedlugo 30tc:))))) 05.06.09, 22:41
      MOCNO MOCNO MOCNO TRZYMAM KCIUKI I PRZESYLAM ODROBINE CIEPEŁKA
      • mama_janka007 Re: jak sie miewasz?juz niedlugo 30tc:))))) 05.06.09, 22:45
        nie odzywam sie w tym watku nigdy, ale tez juz odliczam i trzymam
        kciuki...
        • zabka11 Re: jak sie miewasz?juz niedlugo 30tc:))))) 06.06.09, 14:19
          I ja dziś pytamsmile jak Wasze samopoczucie?smile
          Mam nadzieję, że leżysz sobie w dwupaku grzecznie i czytasz gazetkismile
          Pozdrawiam serdeczniesmile
          • polaa27 Re: jak sie miewasz?juz niedlugo 30tc:))))) 06.06.09, 21:23
            Jesteś strasznie dzielna i trzymaj tak dalejsmile Wszyscy tu trzymają kciuki za
            Ciebie i maleństwosmile
            • mama-adamka-i-ewy Re: jak sie miewasz?juz niedlugo 30tc:))))) 06.06.09, 23:14
              Dopiero dzisiaj przeczytałam Twój wątek i naprawdę mocno trzymam za Was kciuki.
              • asiaiwona_1 Gosia urodziła 07.06.09, 10:12
                Gosia napisała do mnie maila - urodziła wczoraj. Poród odbył się
                ekspresowo. Maluszek waży 950 g i ma 36 cm. Na początku lekarze byli
                zadowolenie z jego stanu, ale potem trochę ich zasmuciło, że nie
                reaguje na Sulfacośtam (taki lek na płucka). Nic wiecej na razie nie
                wiem.
                • mayolek Re: Gosia urodziła 07.06.09, 10:30
                  Nie reaguje na surfaktant:
                  "Surfaktant w fizjologii człowieka spełnia bardzo ważną rolę.
                  Występuje po wewnętrznej stronie pęcherzyków płucnych i pozwala
                  przez to znacznie zmniejszyć napięcie powierzchniowe, a dzięki temu
                  zmniejsza opory sprężyste występujące w pracy oddechowej płuc.
                  Surfaktant produkują pneumocyty II typu w postaci kompleksu
                  dipalmitynolecytyny i białka nośnego - apoproteiny." - czyli lek
                  pomagający rozprężyć się pęcherzykom płucnym w niewykształconych do
                  końca płucach.
                  Trzymajmy kciuki i módlmy się za dzieciątko....
                  • asiaiwona_1 Re: Gosia urodziła 07.06.09, 10:32
                    mayolek - dzieki za wyjaśnienie. Mojemu synkowi też podawali ten
                    lek, ale niestety nie zadziałał... Miejmy nadzieje, że u Gosi
                    wszystko zakończy się inaczej niż u mnie...
                    • polaa27 Re: Gosia urodziła 07.06.09, 11:54
                      Gosiu, gratulujemy i mocno trzymamy kciuki za maluszka. Ty dałaś mu z siebie
                      wszystko co mogłaś, wytrzymałaś naprawdę długo. Mam nadzieję, że maluszek teraz
                      wykorzysta to wszystko i płucka zaczną pracować. Trzymajcie sie cieplutko.
                  • aneciamamawiki bardzo mocno trzymam kciuki 07.06.09, 11:59
                    BOZE daj zyc temu maluszkowi tak duzo przeszedl by przyjsc na ten
                    swiat... gosiu trzymaj sie kochana jestesmy z toba
                    • olunia882-to-ja Re: bardzo mocno trzymam kciuki 07.06.09, 12:35
                      jestem z tobą, trzymam mocno kciuki za maluszka.
                      • andaba Re: bardzo mocno trzymam kciuki 07.06.09, 14:20
                        Gosiu, pamiętam o Tobie i o Maluszku.
                        • kubus08 Re: bardzo mocno trzymam kciuki 07.06.09, 14:25
                          Gosia, trzymaj się...A Ty, Maluszku, walcz dalej!!!Wszystkiego dobrego...
                • karro80 Re: Gosia urodziła 07.06.09, 16:10
                  Oj, dobrze, że waga nie taka niska...przecież było zagrożenie
                  porodem już w 25 tyg...
                  Pewnie zaintubują jeśli nie zadziałał steryd...może uda się później.
                  Trzymam kciuki za maluszka, oby jak najszybciej płucka same zaczęły
                  działać i za dzielną mamę, która wywalczyła te dodatkowe tygodnie w
                  brzuszku.
                  • anjazzielonego Re: Gosia urodziła 07.06.09, 16:16
                    Gosiu,
                    kochanie, pięknie się spisałaś przez tyle tygodni, dałaś radę!
                    Wierzę, że wszystko będzie dobrze.

                    Asiu,
                    jeśli coś się dowiesz, proszę napisz co i jak u Gosi i Synka.
                    • niuniadr Re: Gosia urodziła 07.06.09, 16:23
                      Gosiu, byłaś bardzo dzielna, walczyłaś tyle tygodni, zrobiłaś dla
                      maluszka wszystko co mogłaś, a teraz trzeba wierzyć, ze niunio
                      będzie dalej walczył z całych sił. Modlimy sie o to i mocno trzymamy
                      kciuki za okruszka. Przytulam Was oboje
                      • gojapio krótki meldunek z domu 07.06.09, 18:31
                        Wypisałam się na własną odpowiedzialność po 20h po cudownym,
                        ekspresowym, śmieszno-strasznym porodzie naturalnym (opiszę jak już
                        się pozbieram). Mały Wielki Filip dzielnie walczy, na pierwszy rzut
                        oka prezentował się lepiej niż się lekarze spodziewali, ale potem
                        jednak dwa ostatnie tygodnie bez wód dały się we znaki - niemile ich
                        zaskoczył brakiem reakcji na surfaktanty (byli pewni, że zaskoczy),
                        dawał sobie radę na 40-50% tlenu, ale dziś rano odmówił współpracy.
                        Dostał tlenek azotu i stan się ustabilizował... Dla mnie te wszystkie
                        medyczne terminy to abstrakcja - aż się boję je zgłębiać, lepiej się
                        czuję, gdy doktor - jak dziś rano - skwitowała 12 godzin górek i
                        dołków (musiały przecież być) stwierdzeniem: "noc ok".
                        Modlę się (ochrzciliśmy Małego) o każdy kolejny dzień i noc OK. Mąż
                        właśnie pojechał do niego... a ja próbuję nadrobić 2 miesiące
                        rozstania ze Starszakiem.
                        Dziękuję Wam za wszystkie słowa otuchy!

                        • jolantusia1 Re: krótki meldunek z domu 07.06.09, 19:03
                          czytałam twój wątek od początku. Mocno trzymam kciuki za Filipka. Oby tych
                          dołków było jak najmniej. Pozdrawiam
                        • minkapinka Re: krótki meldunek z domu 07.06.09, 19:16
                          ja tez regularnie czytałam Twoj wątek i cały czas trzymam kciuki za
                          Maluszka.
                        • nati1011 Re: krótki meldunek z domu 07.06.09, 20:10
                          Małgosiu - gratulacje! Jesteś wielka! Zrobiłaś dla swojego Synka
                          wszystko, a nawet wiecej. Reszta już w innych rekach.

                          Gosiu, najważniejsze, ze mały oddycha. Nawet jeżeli potrzebuje
                          pomocy, to znaczy, ze płuca działają. 29 tc to nie tak mało. waga
                          prawie 1 kg - też nieźle. Oby dalej było już tylko z górki.
                        • zabka11 Re: krótki meldunek z domu 07.06.09, 20:37
                          Kochani trzymam za Was kciuki, mocno za Filipka i jego dzielną mamę.
                          Silny z niego chłopak, da sobie radę.
                          Pozdrawiam serdecznie!
                        • karro80 Re: krótki meldunek z domu 07.06.09, 20:39
                          Trzymaj się mocno - dokonałaś kawał dobrej roboty dając małemu
                          jeszcze te parę tygodni. Teraz niech się Filip mamie zrewanżuje i
                          ładnie oddycha.
                          Serdecznie pozdrawiam.
                        • mirkad Re: krótki meldunek z domu 08.06.09, 08:02
                          moja Milenka jest z 29 tc, tez miala 1 kilogram; teraz biega jak
                          szalona, pyskuje i ustawia nas po kątach - czego też ci życzę smile)
                          Trzymam za ciebie i Filipka kciuki - na pewno waleczność
                          odziedziczył po mamie.
                          A jak ty się czujesz?
                        • rrrybkaaa Re: krótki meldunek z domu 08.06.09, 14:23
                          Ja również mocno trzymam za Was kciuki! Filip na pewno będzie walczył równie
                          dzielnie i wytrwale jak mamusia! Trzymajcie się!
                • mamakrusi Re: Gosia urodziła 07.06.09, 17:42
                  Gosiu dzielna z Ciebie babka, caly czas trzymalam i nadal trzymam za
                  Was kciuki.
                  • achna72 Re: Gosia urodziła 07.06.09, 20:26
                    jestescie bardzo dzielni!
                    caly czas mysle o Was cieplo
                    i bardzo mocno trzymam kciuki!
                    A.
                    • aneciamamawiki Re: Gosia urodziła 07.06.09, 20:38
                      gosienko dbaj o siebie jestes chwilke po porodzie i musisz na siebie
                      bardzo uwazac a FILIPEK TO DZIELNY CHLOPCZYK I WIERZE ZE DA RADE!
                      MUSI buziaki i czekam na wiesci