Gość: za 1 razem
IP: *.acn.waw.pl
30.08.11, 22:18
Na tym można zarobić, ale ja się tego nie podejmę, bo nerwowo nie wytrzymam i bym chyba udusił pasażerki.
Myślę, że ktoś może urządzić linię busów kursujących do Łomży i kończącej trasę pod lokalnym wordem. Linię tę może nazwać eLka, choć ja jestem skłonny nazwać to Oferma Lines, bo tymi busami jeździłyby nikt inny, jak patałachy i ofermy, które permanentnie oblewają egzaminy w Warszawie, zwłaszcza na Odlewniczej, więc próbują ostatniej deski ratunku w Łomży. W takim busie należy zainstalować mikrofony i nagrywać rozmowy jadących na egzamin patałachów, aby potem naśmiewać się słuchając tych głupot.
A o czym mogą rozmawiać w te ofermy w czasie jazdy do Łomży?
Jeśli w ogóle będą rozmawiać, to na pewno będą użalać się za rzekomo złych, wrednych i złośliwych egzaminatorów w Warszawie. Bedą opowiadać BAJKI, że w Warszawie nie da się zdać, że oblewają specjalnie i na siłę, że mają specjalnie niesprawne samochody, żeby nie można było ruszać i płynnie jechać. Będą też gadać o wrednych minach i nastrojach egzaminatorów. Oczywiście będą też gadać, że one umieją jeździć, że jeżdżą dobrze, nawet bardzo dobrze, tylko że jak przychodzi egzamin, to ze stresu wszystkiego zapominają i egzaminator tylko czeka, aby popełniły jakiś błąd i oblewka. No a oblewka to tylko z winy egzaminatora, bo specjalnie stworzył taką atmosferę, że się oferma zestresowała, dygotały jej nogi i zrobiła jakiś głupi błąd, błachostkę, nawet nie pamięta, co to tam było. W każdym razie zły egzaminator zdenerwował, zestresował i oblał. I to dziesiąty, dwunasty razy! Dlatego teraz jadę tym busem do Łomży, razem z innymi patałachami, które nie potrafią zdać w Warszawie egzaminu, ale własnej winy w oblanych egzaminach nie widzą. Winni są egzaminatorzy, ich niewłaściwe podejście, złośliwość i niezależny od kursantki stres. W Łomży jest łatwiej, tam każda lebiega zdaje i potem może dopiero uczyć się parkować, jak już będzie jeździć legalnie po Warszawie. A że parkować nie umie i zarysuje komuś drzwi, no to przecież to jest wina miejsc parkingowych, że są za małe i samochód mamusi jest za duży. Dlatego Oferma Lines do Łomży może być dobrym pomysłem na biznes. Ja się jednak tego nie podejmę, bo po jednym kursie zamienię się w Brejvika, bo NIENAWIDZĘ patałachów z elek, blokujących wszystkie ulice w mojej okolicy, którą od czasu powstania wordu zamieniona na plac manewrowy i stada BAB w elkach wloką się, ślimaczą, nie umieją parkować i utrudniają ruch w całej okolicy przez cały tydzień z weekendami włącznie. To właśnie te PATAŁACHY, które stoją zamiast jechać na światłach, bo zduszają silnik, które toczą się 20km/h całą szerokością ulic i uliczek SŁUSZNIE oblewają egzaminy, a nie mają sobie nic do zarzucenia i ciągle powtarzają, że umieją dobrze jeździć, że lubią jeździć, tylko ten wredny egzaminator i stres. Takie właśnie OFERMY marzą o Łomży!