wpisujcie nazwiska egzaminatorow! Wroclaw

[Gość: werka]

i piszcie czy byli ok ;)

[Gość: Magdaalenka]

Bogusław Siemieniec- starszy pan,próbójący rozluźnić atmosfere.Jednak jego
ostatnie zdanie mi się nie spodobało,więc go nie polubiłam(nie wyjechałam za
plac manewrowy,więc opinia z placu manewrowego)

Marek Spychała-Wmiare młody,konkretny,uprzejmy.Jeżeli u niego obljesz to
dokadnie Ci wytłumaczy na czym zawiniłaś/eś.(opinia z placu manewrowego.


Krzysztof Sawaryn-(opinia z manewrów i miasta).Jeżeli chodzi o światła to
potrafi powtorzyc kilka razy jedną nazwę,jeżeli go o to poprosisz.Hamuje w
ostatniej chwili,chcąc dać ludziom szanse.Jednak w samochodzie nie gada, prócz
poleceń(nie próbój go zagadywać,bo to egzamin.I zapamiętaj co mówili na
początku,bo on w samochodzie tego nie powtórzy.Ale był wmiare uprzejmy i te na
koniec wytłumaczy ci dokładnie twoje błędy.(Z mojej grupy oblał wszystkich
chłopaków,na placu,ale to przypadek)

A ty miałaś już egzamin,że taki wątek załączyłaś

[Gość: ta co zdała]

P. Durbajło - fantastyczny egzaminator, rozluźnia atmosferę na egzaminie.
Pomimo, że łuk chciałam zaliczyć na ręcznym, to mnie nie oblał tylko zwrócił mi
na to uwagę. Facet jest konkretny, zaliczenie świateł to pestka u Niego.
Podczas jazdy stres jest zmninimalizowany, a nawet jeśli oblejesz to masz
pretensje tylko do siebie. Sklonować tego Pana!!
Sylwia jakaśtam - złośliwa, humorzasta, czepialska, osobnik na odstarzał
O Brzezińskiej to krążą legendy, na szczęscie nie miałam przyjemności z nią
obcować ;P

[Gość: zet]

U Durbajło zdałaś ,bo on sam nie umie jeżdzić .Dawno powinien być na
emeryturze.Nie składał ci niemoralnych propozycji ,głośno o tym .

[caramelcia]

Sylwia Janicka!! to straszna kobieta!! czepia sie do wszystkiego i
ogolem nic jej sie nie podoba !! masz racje na odstrzal mialam z nia
egzamin to byl koszmar!!

[Gość: KRZYSZTOF]

Sylwia Janicka kobitka z klasą. Koniec jazdy, ostatnie minuty i mnie
oblała i tak ją lubie :P Mam nadzieje, ze kolejny raz bede mial
okazje przejechac sie z tą Panią juz z efektem bez kartki na koncu.

[Gość: Oczkovski]

Sylwia Janicka :) bardzo fajna Pani :D zdałem bez żadnego
problemu :) nie wiem jak mozecie sie jej czepiac :) pozdrawiam

[kosa-1992]

Wawrzyniec Wlazło - bardzo sympatyczny egzaminator! Konkretny i skupia się na tym co leży w jego obowiązkach! Raz mnie oblał bo za blisko omijałam a potem w drodze powrotnej do WORDu tłumaczył jakie błędy robiłam i w samym WORDzie siedział ze mną w samochodzie i nadal tłumaczył! Za drugim razem znów na niego trafiłam i tym razem zdałam! :) bardzo fajny i w porządku egzaminator. Szczęściarz ten który na niego trafi! ;) Pozdrawiam

[Gość: gość]

Zgadzam sie pan Wawrzyniec Wlazło jest super egzaminatorem potrafi zrozumieć pozdrawiam.sama dałam plamę ..

[danutap78]

Ja równiez się zgadzam, starszy opanowany i miły pan. Zdalam za pierwszym razem :)

[Gość: Jędras]

oczywiście super i ok są Ci u których egzaminy macie do przodu!:) a reszta jest
okropna, wymagająca złośliwa i co tam jeszcze;) to dopiero poważne kryteria
oceny ludzi;)a może by tak spojrzeć obiektywnie na swoje przygotowanie?
podejście do egzaminu? nastawienie do egzaminatora? ;)
Szkoda czasu na te dyrdymały lepiej wzielibyście się do nauki - to na pewno by
zaowocowało;) a tym samym wyrobiło dobre zdanie o tych okropnych egzaminatorach
którzy oblewają super przygotowanych przyszłych kierowców;)
Pzdr

[Gość: dorota]

Zdawałam u PANA Spychały ZGADZAM SIE żE WYTŁUMACZY dokładnie NA CZYM SIE
oblało.SPRAWIA wrażenie RACZEJ UPRZEJMEGO ....NO NIESTETY MI NIE poszło ALE TO
była MOJA WINA

[Gość: kredkaa]

Wczoraj zdałam za 1 podejsciem u Bogusława Siemienca. Bardzo spoko
koles, pomagal mi jak umial:) Zagadywal w aucie i byla calkiem mila
atmosfera.

[Gość: miska]

Bogusław siemieniec bardzo fajny człowiek, miły i sympatyczny jak jedziesz to
sie nie stresujesz tak bardzo. Rozładowuje uśmiechem nerwową atmosfere. Dziwie
się że nikt nie wspomniał o Pani Krystynie Działowskiej:D...bardzo
niesympatyczna kobitka(na egazaminie, nie znam prywatnie)...

[Gość: basia-kierowca:)]

Bartosz Lewig (czy jakoś podobnie)młody w okularkach, niby mily ale tez z
usmiechem na ustach oblewa;) nie popędza a to dużo więc spoko .

[Gość: zzzzzzzzzzzz]

To prawda nie miła egzaminatorka. Atmosfera przy tej pani była
okropna akurat dzis zdawałam prawo jazdy i akurat ta pani mnie
egzaminowała. Czepialska straszna nie zycze nikomu dostania tej
pani. Oblała mnie na miescie na parkowaniu. Stres straszny

[Gość: odp zzzzzzzzzzzz]

Tak, masz rację przecież to nie tak, że to Tobie nie wyszło parkowanie tylko "Ona" Cie oblała :DDD Gratuluje samokrytyki ;D

[Gość: Driver]

Witam!

Dlaczego osoba która portafi jezdzic i zna sie na przepisach zdaje 6 razy, a egzaminatorzy szukaja na sile błedów jezdzac ze mna po miescie okolo 40 min,mimo iż wszystkie zadania są praktycznie wykonane.Uważam że wrocławski Word ma problem ponieważ jeszcze dwa czy trzy lata temu zdawało w nim dwa razy wiecej ludzi a teraz cierpia na brak zdajacych, kiedys na egazamin czekało sie dłużej, tydzien, dwa ,nawet miesiac,a obecnie egzaminy sa z dnia na dzień.
Wniosek jest jeden : mniejszą ilosc zdjacych trzeba nadrobic wieksza iloscia niezdanych egaminow.
Rozumiem ze wiele osób nie zdaje bo najnormalniej w swiecie nie potrafia jezdzic i nie znaja przepisów, ale jezeli słysze ze jakas pani - wymusiła, auto gasło, jechała strasznie a zdała bo był to juz jej 10 raz, to krew mnie zalewa.

Ja naszczescie mam to juz za soba - zdane!!!

[Gość: Egzaminator]

do Driver/a

Człowieku egazminatorzy podchodza do każdego egzaminowanego tak samo, jak nie potrafi jezdzic taka osoba,i nie zna przepisów to ma oblane. Poprostu

[Gość: Tobiasz]

Najpierw podaj swoje nazwisko odważny człowieczku.

[Gość: nie egzaminator]

aaaa... to zupełnie jak ty. Egzaminator ma podać swoje nazwisko, a ty nie podałeś - taki jesteś odważny :D

[Gość: Ola]

Wojciech Nodzykowski: miły, choć - nie ukrywam - wymagający.

[Gość: ta co zdała]

2-krotnie nie zdałam u p. Durbajły, ale ze swojej winy. Natomiast u bab z tego
co wiem to ciężko jest zdać młodej dziewczynie (opinie również innych osób) -
leczenie własnych kompleksów kosztem kursantów? Jak dla mnie to w WORDzie
faceci są normalniejsi niż kobiety tam pracujące. Mam nadzieję, że już nigdy
nie będę musiała tam zaglądać.

[Gość: xxx]

no no jak nie zdałaś u tego egzaminatora to musisz być na prawdę do niczego;)
zastanów się czy powinnaś być kierowcą może po prostu się nie nadajesz?;)
widszisz ja w przeciwieństwie do Ciebie zadwałam u jednej z "bab" i to za
pierwszym razem więc sukces podwójny:) A Tobie widać nie odpowiadają
egzaminatorki bo nie możesz zadziałać na nie swoim "urokiem" typu goły brzuch i
biust na wierzchu;)

[Gość: werka]

gratuluje, a u jakiej babki zdalas? ja tez zdalam za pierwszym razem :)

[Gość: Monika]

"Sylwia jakaśtam - złośliwa, humorzasta, czepialska, osobnik na odstarzał"
W życiu się z tą opinią nie zgodzę.
Bardzo miła, życzliwie nastawiona. Zdałam u niej pomimo okropnego zdenerwowania
i trzęsących się rąk :) W lutym, podczas opadów śniegu ( w trakcie całego kursu
ani razu nie padało - ani deszcz, ani śnieg;)

[Gość: up]

up

[Gość: kursant]

Wojciech Nodzykowski - sprawia wrazenie przyjaznego, ale jest czepialski i
stresujacy, cicho mowi, wiec czasem ciezko uslyszec polecenia

Ryszard Michałowski - mnie oblal za bzdure i motywowal to tym, ze "inaczej
straci prace", nie jest przyjazny, czepia sie na placu, nie odpuszcza drobnych
bledow na miescie

Janusz Dziurgot - bardzo fajny egzaminator, stara sie rozladowac atmosfere,
odpuszcza drobne bledy, slusznie mnie obal za spowodowanie niebezpieczenstwa,
dokladnie omowil moje wszystkie bledy

ciekawe kto bedzie za 4 tym razem...

[Gość: Magdaalenka]

A kiedy masz 4???

[Gość: ona21]

Sylwia.J , Zbigniew R.://// -no coment,Piotr A.,Przemyslaw K.

[Gość: kuba]

Wojciech Nodzykowski-Stary Pedał

[Gość: pama]

Mialam do czynienia z trzema egzaminatorami i musze powiedziec, ze byly to
skrajnie rozne osoby. Za pierwszym razem - Wojciech Nodzykowski, juz na wstepie
wiedzialam, ze nie bedzie z nim latwo. Jak wczesniej ktos wspomnial, zachowywal
sie tak, jakby mial dosc swojej pracy, strasznie cicho wydawal polecenia a jak
poprosilam, zeby powtorzyl, robil to z wielka laska, oblal mnie juz na pierwszym
wiekszym skrzyzowaniu, przy wyjezdzie z Klimasa na Armii Krajowej, najpierw
czepial sie, ze czekalam az autobus przejedzie (mimo, ze wyjezdzalam z
podporzadkowanej) a pozniej, jak juz zjezdzalam ze skrzyzowania w lewa, uznal ze
wymusilam pierwszenstwo (kierowca mnie "wpuszczal"). Bez slowa, w totalnym
milczeniu wrocilismy do WORD (ja jako pasazer), ogolnie strasznie stresujacy i
nieprzyjemny gosc. Kolejny, drugi egzaminator- Piotr Antoniewicz, mlody,
kulturalny, na poczatku zdystansowany ale bylo widac, ze nie ma na celu oblac
bez powodu. Mimo, ze nie zdalam, egzamin odbyl sie w przyjemnej atmosferze, a
wracajac do osrodka nawet sobie pogadalismy, juz na luzie. Za trzecim, na
szczescie ostatnim razem, egzaminator Krzysztof Jaroszewicz, dziwny czlowiek,
troche sie czepial, czasami nawet podnosil glos, ale w gruncie rzeczy nie
stresowal mnie, bo widac bylo, ze celowo chcial mnie zestresowac i sprawdzic
moja odpornosc w takich warunkach :) Polecenia wydawal wyraznie i odpowiednio
wczesniej, jak widzial, ze zaczynam sie denerwowac troche lagodnial. Mimo kilku
bledow, na koniec otrzymalam kartke z wynikiem pozytywnym. Moja rada- nie
zwracajcie uwagi na zachowanie egzaminatora, jesli bedzie nieprzyjemny czy nawet
chamski, po prostu robcie swoje :)

[Gość: kat]

Antoniewicz wg. mnie to okropny typ potrafi podłozyć swinie. Dla mnie z tą fizjonomią i w tym skórzanym płaszczu robi wrażenie ubeka z lat 50-tych. Nic do niego nie dociera

[Gość: yes!]

Powiem Wam tak: zdawalam 5 razy za 5 zdalam. Nie zdalam, poniewaz mialam naprawde pecha. Za kazdym razem wyjechalam z placu, za kazdym razem oblano mnie za glupote. Niestety musze powiedziec, ze w duzej mierze zdanie egzaminu praktycznego zalezy od egzaminatora. Doswiadczylam tego na wlasnej skorze.
Czytalam tutaj rozne opinie, takze o egzaminatorach, u ktorych zdawalam, jestem zdziwiona jak te opinie sa podzielone.
Wiem, ze nie jezdze zle, z czystym sumieniem moge powiedziec, ze uczylam sie przepisow i je znam i kazdy instruktor (wykupilam jazdy w roznych szkolach po niezdanym egzaminie) mowil, ze nie wie czego mnie uczyc.
Jestem tylko bardzo rozzalona na pewnego pana Sie. ktory mnie oblal 20 minut krzyczac i drac sie. Zaczelam przy nim plakac podczas trwajacego jeszcze egzaminu, zanim oblalam. Facet twardy, dalej krzyczal.
Musze dodac: inni egzaminatorzy byli mili i uprzejmi. Zdanie egzaminu zalezy od szczescia i dobrej sytuacji w ruchu drogowym oraz od egzaminatora.
Drodzy egzaminatorzy! Nie oblewajcie kursantow ze wzgledu na zly humor, badz jakies wlanse, prywatne powody, oblewajcie za brak umiejetnosci i ewidentnej niewiedzy! ...

A do tych, ktorzy tutaj pisza: nie piszcie czegos w stylu "Gosciu (nazwisko) byl spoko, przymykal oczy na duze bledy." bo tym im, ktorzy staraja sie Wam pomoc, napewno nie pomagacie. ;))

Zycze powodzenia!

[Gość: dorota]

Ja zdawałam u Siemienca oblał wszystkich na placu pozatym na
wszystkich krzyczał a dziewczyna która dobrze wjechała bo
widziałam na wyciagniecie reki była powiedział że nie wjechała w
koperte a daje sobie głowe obciac że właśnie wjechała też ją oblał
nie wiem czy zle spał czy pogoda tak działa na niego.to że ja
oblałam mój błąd ale jak wracali egzaminowani to każdy mówił że
jest strasznie niemiły i krzyczy.wiec uważajcie

[Gość: lola]

Pan Lejczak- bardzo miły, spokojny, daje szansę, rozumie zdającego i
nie czepia się drobiażdżków.
Pani Brzezińska- dokładna, nawet bardzo, ale miła i z klasą.
Pan Dziurgot- sympatyczny, pozytywny, z poczuciem humoru..trochę
czarnym; "no, przykro mi.........................................
że już się więcej nie spotkamy!"

[Gość: Jaga]

I to już wszyscy?

[Gość: Tomek]

I co dadzą te nazwiska? Można się zapisać na egzamin do dowolnie wybranego egzaminatora? Chyba wiadomo kto egzaminuje dopiero, jak grupa jest już na placu przy swoim stanowisku?
I tak dużo zapamiętaliście tych nazwisk. Jak ja zdawałem, to był taki szum, że nie usłyszałem, jak się przedstawił.

[Gość: aga]

a na jakich trasach jeżdżą? Daleko od WORDu się wypuszczają?

[Gość: Kate]

Dominika Fredorczuk:miła, rozładowuje atmosferę, nie czepia się dupereli...

[Gość: kombo bombo]

wlasnie jak to jest z egzaminatorami-mozna sobie wybrac?wiadomo do kogo sie
zapisujemy?przepraszam za moze glupie pytanie ale nie mam o tym wszystkim
jeszcze pojecia

wlasnie sie zapisalam na kurs,niedlugo mam 1 zajecia a juz tak sie boje...u mnie
w rodzinie nikt nie ma prawa jazdy :( nawet samochodu nie mamy ale musze to zrobic

[siater1986]

Słuchaj nie wiesz do kogo sie zapiszesz niestety tego niewiem nikt nawet sam
egzaminator :) :) pozdro

[Gość: STOKROTKA]

Jak się zapisałaś na kurs, to nie myśl o egzaminach, ale o nauczeniu
się jeździć. Dopiero jak zakończysz kurs - zapisz się na egzamin.
Teraz nie ma się czego bać. A później, PO KURSIE, na egzaminie też
nie ma się czego bać - egzaminator też człowiek, nie gryzie

[Gość: flipster]

Dużo znajdziesz o wrocławskiej strefie egzaminacyjnej na strefawroclaw.pl

[Gość: asia]

Pan Lejczak!!

bardzo przyjemny , mily egzaminator,swoja postanowa,wprowadza mila i spokojna atmosfere,co pozwala na opanowanie nerwow.
uprzejmy,polecenia wydaje klarownie ,polecam uwazne sluchanie polecen Pana Zbyszka,owe polecenia sa bardzo przyadtne ,w duzej mierzy eleminuja ryzyko popelnienia bledu.
Z wszystkich 6 egzaminatorow, tego Pana wspominac bede bardzo cieplo.
POlecam rowniez seminaria dla osob ,ktore nie zdaja wielokrotnie!!!

[michalinaa80]

zgadza się Pan Lejczak jest super! zdawałam 5 razy . Dwa razy z Panem Lejczakiem. Za pierwszym razem oblał mnie, moja wina ale atmosfera na egzaminie naprawdę bezstresowa. Polecenia wydawane precyzyjnie, powtarzane kilka razy i tak jak pisze asia : słuchać dokładnie co mówi, bo w poleceniach jest wiele cennych wskazówek !!! Moje 5 podejście , patrzę a tu Pan Lejczak :) stres od razu opadł i wiedziałam, że jeżeli nie zdam tym razem to tylko będzie moja wina , bo na stres nie będę mogła zwalić winy . Egzamin zdany :)

[Gość: anonim]

Pan Dziurgot niestety juz nigdy nie zażartuje w swoim stylu. W styczniu odszedł od nas na zawsze. Pokój jego duszy [*]

[siater1986]

Witam najwidoczniej miał zły dzień ....Znajomi u niego zdawali też oblali ale
zachowywał sie całkiem wporzo Opisywał wszystkie błędy dokładnie :)Pozdro

[siater1986]

Witam mam już za sobą kat B Co prawda zdana w 2004 roku Pierwszy raz oblałem u
P.Szczepaniaka (nie wiem czy jeszcze pracuje)Mam nadzieje że już nie !!!!Oblał
mnie na łuku jeszcze na Matizie Niby za daleko podjechałem :( Poszedł po mare i
zaczął mierzyć ....Drugi raz p.Mostowy
Atmosfera egzaminu napięta .....a później Witam pana w kręgu nowych kierowców
Zdałem na Pandzie :))

[siater1986]

Kat C
Pierwszym razem zdawałem u jakiegoś kompletnego ćmoka nawet nie zapamietałem
jego nazwiska ....Oblany z własnej niby winy za daleko stanąłem na łuku
Drugi raz : Antoni Drubajło dziadek który powinien wnuki bawić ...zamulony jak
teletubiś pokrzyczał sobie pogadał upierdliwy kompletnie nieumiejący jezdzic ale
zdałem i polecam trafić wszystkim do tego egzaminatora uznaje błędy i
przepuszcza pomimo swojego gadania :)Egzaminuje też na B:)

[Gość: ola]

Uwielbiam takie opinie nakręcajcie sie dalej wszyscy jak ktoś umie jeżdzić i pokarze to egzaminatorowi to sobie poradzi i nie robi głupich błędóe!!!!np wymuszenie lub zdąrzę:)

[Gość: Asik]

Lubię to! :)

[Gość: Asik]

spadaj Gosik!

[Gość: kusantka]

Ireneusz Szymański- na 1 egzaminie za wszelką cenę chciał mi udowodnic, iż
jestem mała głupią nastolatką...i ma chyba dziwna zasade przepuszcza zawsze 1
osobę. na 1 egzaminie jeżdziłam jako 3 i nie zdałam na drugim jechałam jako
pierwsza (znów na niego trafiłam)i zdałam.

[blekitna_18]

Lejczak-na placu przepytywał bardzo szczegółowo, ale miły i sympatyczny, pomaga
ile może, egzamin zazwyczaj trwa u niego 30 m
Gniłka-oschły, nie mówi nic oprócz wydawania poleceń, plus że jeździ się z nim
tylko po strefie

[Gość: :)]

Wojciech Nodzykowski- sympatyczny, choć wymagający- oblał mnie, ale dobrze Go
wspominam:)
Leszek Konefał- też fajny, choć długo nie miałam z Nim przyjemności pojeździć :D,
Piotr (chyba) Gadziński - egzamin zaliczony, także sympatyczny Pan:)

Ogólnie to miłych miałam egzaminatorów :)

[Gość: instruktor]

Lejczak skraca czas egzaminu powinnaś powiadomić dyrektora ,łamie zasady
egzaminowania , bo egzamin trwa 45 min.

[Gość: xxx]

chyba powinnaś dokładniej przeczytać przepisy ...

[Gość: asia]

jestem pewna ,iz Pan Lejczak jest swiadomy swoich praw i obowiazkow, tak wiec egzamin moze byc krocony do 25, jezeli egzaminowana osoba wykona bez zastrzen egzaminatora wszystkie konieczne manewry do ukonczenia egzaminu...
45 min to minimalny czas egzaminu w warunkach normalnych..moze rowniez trwac dluzej..

[Gość: hagen]

zawistny???????????, nie lubi konkurencji

[Gość: Aga]

Ireneusz Szymański to naciągacz......

[Gość: Basia]

bardzo miły Pan, nic nie naciągał. Polecam gorąco, jazda egzaminacyjna z nim to
pełen luz, zero stresu :)

[Gość: Alina]

Zgadzam się Pan Ireneusz jest strasznym naciągaczem. Znajdzie błąd choćby miał go spod ziemii wyciągnąć!

[Gość: DOROTA]

JA dziś zdałam U PANA Mirosława NAZWISKA NIE PAMIĘTAM .PAN MIREK UPRZEJMY
,sprawiał wrażenie żE chciałoby ŻEBY KAŻDY zdał POROSTU LUDZI DOBRZE SIE Z NIM
jeździło.oblał 1 OSOBĘ NA PLACU I 2 NA mieście MI SIE udało CHOĆ NIE byłam OSTATNIA

[Gość: misza]

Pierwszy egzamin p.Mostowy, dosyć oschły na początku, nerwowy,
dokładny. Oblałam przez własną nieuwagę, wyluzował kiedy wracałam do
ośrodka na siedzeniu pasażera, dość sympatycznie mimo wszystko mi
się z nim rozmawiało. Dokładnie podsumował moje błędy i udzielił
kilku rad.
Drugi egzamin p.Durbajło zwany gdzieś powyżej krzyczącym
Teletubisiem:) Łuk i górka bez problemów, światła i płyny szybko...i
na miasto. Nie zagadywał, nie rozpraszał i nie poganiał. Polecenia
wydawał odpowiednio wcześnie i spokojnym głosem. Raz zadał mi
pytanie na skrzyżowaniu z torami tramwajowymi, czy aby napewno
sprawdziłam czy nie jedzie tramwaj. No oczywiście że sprawdziłam:)
Chwilę się ze mną podroczył pod Wordem, ale z uśmiechem, więc byłam
spokojna o wynik...ufff... i po wszystkim:)

[Gość: dorota]

czy ktoś zdawał egzamin u pana Mirosława NIE ZNAM NAZWISKA KTOS ZNA JAKI ON był
PROSZĘ O ODPOWIEDZI

[Gość: Manfred]

Pan Wawrzyn Wlazło - Trudno mi tego pana opisać, bo długo z nim nie pojeździłem
:P Ale wrażenia z placu są następujące: człowiek spokojny i cierpliwy. Pytania
wstępne o płyny i światła szybko i zwięźle. 2 razy na łuku się zatrzymałem, ale
nie przerwał egzaminu. Zrobił to dopiero, kiedy najechałem na linię. Wytłumaczył
co i jak zrobiłem źle. Dał kilka porad. Generalnie człowiek w porządku.

[Gość: Frajer]

Jak na razie dwa podejścia. Pierwsze u pana Ryszarda Uruskiego - pan
starszy i w sumie bardzo cierpliwy. No ale niestety - i świętemu
cierpliwości by nie starczyło jak się wjeżdża w "zakaz wjazdu".
Drugi raz u pana Gniłki - rzeczywiście, podczas egzaminu małomówny i
raczej ci życia nie ułatwia. Po porażce wszystko dokładnie objaśnił
i powiedział co, jak i dlaczego. Ale jakie to w sumie ma
znaczenie...?
I refleksja na koniec - tak naprawdę to nie egzaminator cie uwala
tylko ty sam sobie uwalasz egzamin.

[Gość: kasia]

Potwierdzam...również zdawałam u p.Ryszarda Uruskiego...oblałam, ale
sama nawywijałam...bo stres mnie zjadł...Pan sympatyczny i
poprawiający moje błędy...wręcz chcący abym zdała, ale jak ma się
sztywną nogę jak kij od miotły i prawie się nie oddycha to nic nie
idzie dobrze...następny egzamin 6 grudnia...

[Gość: agnes8111]

Ja dziś zdawałam u p Zbigniewa Raszewskiego, niestety negatywny
wynik, było nieprzyjemnie i nerwy mnie zjadły, niezbyt uprzejmy a
nawet złośliwy....ehh szkoda gadać, następny egzamin 6 grudnia

[sssis]

Tez dziś zdawałam,niestety nie pamiętam nazwiska, nie pamiętam imienia,mało tego
nie wiem jaki numerek miał samochód, trasy jaką jechałam również nie
pamiętam(Hubska i okolice,ale dokładniej to nie jestem w stanie sobie
przypomnieć)pamiętam tylko tyle,że zdałam,a egzaminator był bardzo w
porządku,milczał całą drogę(wydawał tylko polecenia,które powtarzał pomimo mojej
prośby o to,przypominał o kierunkowskazach/ze dwa razy mi wyskoczyły i nie
zwróciłam na to uwagi/) nie przeszkadzał,nie stresował,nie denerwował sie i
przede wszystkim ocenił mnie pozytywnie (chociaż sama miałabym wiele zastrzeżeń
co do mojego dzisiejszego wyczynu:))))

[Gość: jestem po :D]

Pan Marek z nazwiskiem na D. niestety nie pamietam, młody, z bródką,
lekkie zakola. Człowiek przesympatyczny i przemiły. Egzamin odbył
sie bez jakiegokolwiek stresu. na placy patrzył przez palce na
pomyłki ze światłami i sprawami podmaskowymi, zaliczył kolezance
łuk, mimo tego, że większość łuku jechała po lini. Na mieście,
popdowiada, nie stersuje, nie ciąga po skomplikownych ulicach.
Rozładowuje atmosferę, żartuje, śmieje się. Nie przerwał egzaminu
pomimo, ze zagapiłam się i chciałam wjechac na skrzyżowanie na
czerwonym- zahamował on! (pierwszy błąd)Oblał mnie na DOPIERO
czwartym,poważnym błądzie!!! Nie zdałam ze steru i własnej głupoty.

Pani Hanna Brzezińska, starsza pani, zawsze ubrana na czarno, czarne
włosy tzw. "czarna mamba". Pani bardzo sympatyczna, miła. Wszystko
notuje, bo mowi ze "głowa juz nie ta". Zartuje, na wiele przymyka
oczy. Najmilsza jest dla panów i osoby, która pierwsza zdaje. Męczy
ponad 40 min, ale wiele potrafi darować. Polecam !

Pan Wojciech Wojciechowski, młody, wysoki. Sympatyczny i miły, ale
stanowczy, nie popuszcza błędów. Zdanie u niego to loteria.

[Gość: NRR]

Pan Marek Drabiński

nie wiem jaki jest na mieście, bo niestety do tego etapu nie doszedłem :D ale na
placu był wporządku.

Zdawałem na puncie. Z płynami i światłami nie miałem żadnych błędów, łuczek też
iście zajebiście, ale...

dwa razy zadusiłem punto na górce (nigdy wcześniej nie trenowałem niczego na
puncie), dopiero za trzecim razem przejechałem, ten spokojnie kazał mi
zaparkować w kopercie (stanowisko 5) i tłumaczył, że wina sprzęgła i zużycia
auta i żebym wcześniej przed egzaminem pojeździł jakimś innym autem...

teraz na egzamin biorę Pandę... nie ma co kombinować, tylko że się długo czeka...

ale tym razem pójdę na miasto, nawet jakby to miała być gra o świeczkę :D

[Gość: e]

rzeczywiście bardzo sympatyczny i niestresujący:)

[Gość: fredzia]

Ja dziś zdawałam u młodego pana Przemysława Kliszczaka. Oblałam ale
był bardzo miły i spokojny . zdawałam u innych i ciagle oblewałam na
placu bo nerwy brały górę nad wszystkim , a ten egzaminator swoim
stoickim spokojem dawał szansę na poprawienie błędu. chyba że jak
ja na mieście wymusiłam pierszeństwo .i mogę mie pretensję tylko do
siebie . ale ile można zdawa razy, ja już nie mam sił ani kasy

[Gość: kierowca]

pan Przemysław to naprawdę cudowny człowiek. Spokojny, uśmiechnięty i pozytywnie nastawiony!

[Gość: lmka]

zgadzam się ! to cudowny czlowiek. nie czepia sie, jest sympatyczny i tworzy mila atmosfere pomimo tego, ze zbyt duzo nie mowi. jak na niego traficie to na prawde trzeba sie postarac aby oblac ; ))

[Gość: Davidson]

Tak to prawda na Kliszczaka warto trafić. Wystarczy mądrze jechać i prawko w kielni :))

[Gość: mmmm]

wszyscy tak dobrze piszą o egzaminatorach że myślę że to oni sami
piszą przecież to kanalie może napiszcie to co się mówi pod wiatą
pozadawiam zdaję już piąty raz i zawsze wina egzaminatora

[Gość: Magdaalenka]

wow,może trochę krytyki dla siebie.To niemożliwe,że każdy egzaminator się uwziął na Ciebie.Ja zdałam za 4 i każdy oblany egzamin to mój błąd.Niektórzy z nich nawet pomagają.
A pod wiatą to zależy...Albo o egzaminatorach(a opinia pewnej osoby: z panią Dominiką świetnie mi się jechało.Tak się przy niej wyluzowałam,że przez to oblałam,ale to moja wina).Więc widzisz.Owszem są egzaminatorzy,którzy Cię obleją za byle co,ale w większości to ty do tego się przyczyniasz...
Jak mój instruktor powiedział: Nawet przy najgorszym egzaminatorze można zdać,tylko trzeba mu nie dawać powodów do oblania.I troche w tym prawdy jest...

[Gość: Miszka]

Nie interesuje mnie co się mówi o egzaminatorach pod wiatą, sama
potrafię ocenić sytuację. Ja zdawałam dwa razy i nikt nie
potraktował mnie źle. Mało tego: zanim popełniłam błąd który
zakończył mój pierwszy egzamin, miałam kilka mniejszych błędów na
które egzaminator przymknął oko, taka z niego była kanalia.
Nie zdałaś pięć razy z winy egzaminatorów:))))) Ubawił mnie Twój
brak samokrytycyzmu.

[Gość: moniaa]

Brzezińska -> dwa pierwsze moje egzminy - oblałam. Dokładna,
uśmiechnięta, wymajagąca, ale potrafi przymknąć oko na drobne rzeczy
jak nie włączenie kierunkowskazu. Na placyku długo trzyma.

Krzysztof Sawaryn -> złoty facet. Miły, przymyka oko na wiele
rzeczy, rozmowny na placu, podczas egzaminu na mieście skąpy w
słowach, ale puścił spore błedy -> nie kończąc egzaminu -> jak np.
ustępowanie na drodze z pierwszeństwem - puszczałam wszystkich jak
leci, brak kier. jeden raz. Wiadomo - są rzeczy, których nie puści -
jak porządny egzaminator - ale chyba czuje stres. Bardzo polecam
mimo, że oblałam ponownie z mojej winy.

Nast. raz 3 grudnia. Punto. 7 rano.

[Gość: STOKROTKA]

A jesteś pewien, że to wina egzaminatora? Zdajesz któryś raz - czy
składałeś za każdym nieudanym podejściem zażalenie na wynik egzaminu
i Twoją skargę uznano za zasadną? Zdaje się, że po prostu nie do
końca umiesz jeździć. Nie potrafisz przyznać, że wynik negatywny
jest Twoją winą? I żeby była jasność - NIE jestem egzaminatorem, też
zdawałam kilka razy i nie było to wcale dawno temu

[Gość: daga]

Zgadzam się Pan Przemysław Kliszczak świetny człowiek bez powodu nie obleje, a przy tym bardzo fajny facet;)

[Gość: 18]

Zdałem u niego za pierwszym razem pomimo drobnych błędów, wydaje się bardzo sympatyczny i nie stwarza atmosfery stresu, naprawdę w porządku facet ;)

[Gość: kierowca]

trzeba być naprawdę tragicznym kierowcą żeby nie zdać u pana Przemysława. cudowny człowiek.

[Gość: agnes8111]

Dziś oblałam 2 podejście u Pana Wawrzyna, bardzo sympatyczny nie
stresował, a mój błąd był ewidentny,z własnego doświadczenia wiem,
że fajnie jak ktoś nie stresuje (na pierwszym egzaminie miałam
baaardzzooo niesypmatycznego egzaminatora), ale to my ponosimy
odpowiedzialność za to co robimy i jak.

[Gość: gosia81]

Piątek...bardzo fajny Pan...w końcu zdałam za 4 podejściem

[siater1986]

Koleś zdawał 18 grudnia u pana Bobera Facet wymagajacy na placu namiescie luzik
Egzamin zakonczony po 30 minutach z wynikiem pozytywnym:))

[Gość: ontario]

Zgadza się. Pan Bober jest rewelacyjny, nie czepia się szczegółów. Coś tam skrytykuje, powie na koniec, co trzeba podciągnąć, ale egzamin pozytywny przeważnie u niego.

[Gość: asia]

Pan Bogustaw Piatek,bardzo mily,przyjemny egzaminator

Zgadzam się

[Gość: Darek]

Super Egzaminator :)

[Gość: aga]

Bardzo miły i przyjazny co prawda oblałam ale ewidentnie z własnej winy. Wszystko wytłumaczy,nie krzyczy, atmosfera na egzaminie bardzo sprzyjająca:)

Kobiety na Ziębickiej;)

[Gość: Ania]

Marzena Graczyk, ruda pani, bardzo czepialska;) oblała cała grupe.
Tak apropos kobiet egzaminatorow, to podobno slynna Czarna Mamba
zostala zwolniona!!!!!!

Dzis miałem egzamin z jedną kobietą

[Gość: NRR]

Średniego wzrostu blondynko-brunetka, szczupła i młoda. Nie pamiętam, jak się
nazywa, możliwe, że to ta sama, o której pisze wyżej Ania.

Niektórzy tu piszą - "czepialska"... Wg mnie to ZA MAŁO POWIEDZIANE!!
Kobieta jest przeprze...

U mnie wyglądało to tak, że z grupy 6cio osobowej na miasto wyszły trzy osoby, a
to dlatego, że pani od początku egzaminu wprowadza niezdrową, skrajnie
nieprzyjemną i nieprzyjazną atmosferę, tak że człowieka od razu łapie stresior.
Poza tym robiła numery, np włączała na placu dodatkowe wspomaganie "City".
Przede mną zdawały trzy dziewczyny, z czego dwie nie zdały na łuku i
podejrzewam, że to właśnie dlatego, ze miały włączone dodatkowe wspomaganie - bo
jak ktoś jest nauczony robić łuk "na słupki" z podstawowym wspomaganiem (na
kursach często marudzą, jak się włącza City, z oszczędności - akurat to rypie
się często w Fiatach a naprawa nie jest tania), to nie zrobi z włączonym "City",
jeśli nie ma wyczucia.

Na mieście cały czas się czepiała, że jej niby nie słucham, że nie dostosowuje
prędkości do warunków jazdy (chodziło jej o to, ze mam za****dalać po Borowskiej
szybciej, ja jechałem 40 - 45 bo zaraz miałem skręcać, ta chciała 50 do samego
skrzyżowania, a potem nie wiem co... chyba po heblach żebym dał...), jakieś inne
nieporozumienia np z omijaniem pojazdów, zawracaniem na Armii Krajowej że niby
długo trwało (jak się jedzie z ośrodka w prawo, tam za pierwszymi światłami) i
takie tam inne pierdoły.
Generalnie pretensje cały czas.

Po ok 25 minutach jazdy zerknąłem ukradkiem na kartkę i zobaczyłem, że w
pierwszej kolumnie mam powpisywane same literki "N" :D
Generalnie w tym momencie mentalnie nastawiłem się na koniec egzaminu,
zatrzymanie się, zamianę miejsc i tą całą zwyczajową szopkę na koniec
przerwanego egzaminu...

...ale jednak dojechaliśmy do WORDu (spod dworca głównego :O), zaparkowałem i
Pani zaczęła gadkę, że moja jazda jest fatalna, ze powinienem się wykazać
umiejętnościami itd. Wyczytała mi po kolei błędy, ja zwiesiłem głowę bo
wiedziałem, że faktycznie beznadziejnie tego dnia jeździłem i sam bym się oblał
gdybyśmy się zamienili miejscami.
Następnie Pani schowała mój protokół do torby. Ja już w tym momencie chciałem
podnosić głos, żeby mi go oddała, żebym wiedział, jak się nazywa i mógł ją tu
obsmarować na forum, - no i dobrze, że tego nie zrobiłem, bo na koniec jeszcze
coś pomarudziła, że ta ocena będzie naciągana (jakbym był w jakiejs szkole :D
lol) ale w sumie to gratulacje.

Tak mnie zamotała, że wychodząc to ja jeszcze nie wiedziałem dokładnie, czy
zdałem, czy nie - ale nei dostałem protokołu, więc wychodzi na to, że zdałem.

Muszę jednak i tak powiedzieć, że SZCZERZE NIE POLECAM EGZAMINÓW Z TĄ OSOBĄ.
Było strasznie stresująco i nieprzyjemnie.

Z 6 osób na miasto wyszły trzy.

Z tych trzech zdałem tylko ja - podejrzewam, że to dlatego, że byłem jedynym
chłopakiem w grupie. Wygląda na to, że nie bardzo lubi dziewczyny nie bardzo
znające się na autach.

[Gość: Ania]

To chyba nie ta sama, ta moja byla ruda i nie znowu taka mloda ;) ale wtedy z grupy nikt nie zdal, ja uwazam, ze ten egzamin z ruda to byla moja najlepsza jazda a ona i tak mnie oblała, chociaz pod WORD, jako jedyna, wróciłam za kierownicą, jechałam naprawdę dobrze. To było moje 2 podejście, za 3 trafiłam na Pana Wawrzyna i chociaż jechałam trochę gorzej to zdałam ;) wiem, że dziewczynom ciężko jest zdać u kobiety, a u Czarnej Mamby to już podobno w ogóle graniczyło z cudem... ale ona już tam nie pracuje :)

NRR, oczywiście gratuluję!!! :D

[Gość: Ania]

[Gość: xxx]

chyba Ty trochę marudzisz i przesadzasz;) sam napisałeś że jeździłeś
"beznadziejnie" wiec może nie czepiała się a wskazywała popełniane przez Ciebie
błędy?;) i to zabolało najbardziej?;) a może to że to kobieta była?;) w sumie to
chyba ok kobitka skoro miałeś tyle negatywów a i tak zdałeś?;D

[Gość: NRR]

Owszem, jeździłem beznadziejnie i bez kitu - sam bym się oblał, gdybyśmy się
zamienili miejscami. Chodzi o to, że egzamin był skrajnie stresujący,
nieprzyjemny no i zdała go tylko jedna osoba (niżej podpisany :P). To najgorszy
egzamin w moim życiu, jak do tej pory i oby tak zostało. Powoli zapominam, już
nawet odebrałem dokument i śmigam po mieście (BTW zupełnie inna historia niż jak
do tej pory się jeździło z instruktorami, teraz wszystko zależy od ciebie i
nareszcie ty decydujesz, kiedy zahamować).

Teraz mam na uczelni jedną poprawkę z takiego strasznie ciężkiego przedmiotu, co
go pół roku poprawia, ale po tym, co było 14 sierpnia w WORDzie nie boję się
niczego.

Pozdrawiam

[Gość: Miki]

Osobiscie chyba z ta Pania mialam egzamin, wprowadza strasznie
stresujaca atmosfere, po tonie jej glosu i formie wypowiedzi mozna
zapomniec jak ma sie na imie, a co dopiero zapanowac nad
samochodem.... osobiscie uwazam, ze egzaminator powiniem byc
spokojny, sympatyczny nie wprowadzac ludzi w stres, bo chyba nie o
to chodzi w nauce jazdy..Takze odniolam takie wrazenie, ze Pani nie
szczegolnie lubi dziewczyny za kierownica...

[Gość: kierowca za 1.raze]

Pan Piotr nazwisko na A. chyba Adamowicz, Adamowski,cos takiego.
Baaardzo miły facet.minę ma pośepną i nieprzyjemną,ale jest bardzo
przyjazny, spokojny.zdalem u niego za 1.razem.skupilem sie i
tyle,wiem ze dobrze jechalem.Piozdrawiam Pana Piotra!!!!!

[Gość: Ania]

Zdałam dzisiaj u Pana Wawrzyna, byl bardzo sympatyczny (chociaz na
poczatku wydawal sie groźny...;) nie stresowal, wrecz przeciwnie.
Trzy osoby oblaly na placu, dwie wyjechaly na miasto i zdaly.

[Gość: ooo]

pisz czemu nie zdały na placu może się czepiał

[Gość: Ania]

Jeden chlopak oblal na plynach, nie mialam jak sie zapytac czemu, bo
uciekla od razu ;) druga dziewczyna probowala zrobic luk na recznym
a trzeciej dziewczynie zgasł dwa razy na górce. Bo ja wiem, chyba
sie nie czepial, dla mnie byl normalny, chociaz sie fo balam na
poczatku, a potem sie okazalo (juz na miescie) ze jest naprawde
bardzo fajny :)

[Gość: glenn_alena]

Marek Spychała - kulturalny, konkretny, nie czepa się szczegółów,
naprowadza jeśli popełniło się mały błąd itp chciałąbym znowu na
niego trafić.

Ja nieststy oblałam, nie zauwazyłam pieszego i egzaminator musial
użyć hamulca. A jeździłam juz 30 minut :-(
Po egz. podziękował i życzył powdzenia na kolejnych, powiedział ze
ogólnie jeźdżę dobrze i gdyby nie ten pieszy to bym zdała.

[Gość: bbbb]

kazdy tak gada jak obleje. że mu przykro itp itd. dobrze jezdzisz nastepnym razem zdasz... wiecej wiary i mniej stresu. znam to na pamięc

[Gość: zośka]

Marek Spychała generalnie wydaje się ok, ale popędza i każe jechać gdy ktoś puszcza a nie zawsze można, ma się wrażenie że się śpieszy i tak przez pół godziny jeździsz w stresie myślisz że jemu sie śpieszy albo że cię obleje za brak dynamicznej jazdy a tu nagle oblewa cie za wymuszenie lub za krótko na znaku stop! gdzie jeszcze chwile temu kazał ci jechać w gorszych sytuacjach :/ generalnie odnoszę wrażenie że nie lubi kobiet lub uważa wszystkie kobiety za przysłowiowe "blondynki" albo stara się im to udowodnić na egzaminie :/

[Gość: andrzej]

do p. Spychały nie mogę się przyczepić generalnie jeżdżę dynamicznie i egzaminator mnie nie popędzał, cały egzamin w ciszy po za poleceniami. Przez to że nastawiłem się na porażkę (poprzednio nie wyjechałem z placu za rozglądanie się i nie wprowadzenie w stanowisko) dodatkowo nie wziąłem dodatkowych lekcji (miesiąc wcześniej 2 godzinki i kurs 5 miesiące jeszcze wcześniej) przez całe miasto luz totalny. Pomimo spokojnej atmosfery i braku stresu i tak popełniłem parę głupich błędów na które egzaminator nic się nie odezwał. Przy wyjeździe z woru w prawo po pasie odwaliłem slalom i zakołysałem egzaminatorem (ten na to nic) przy dojeździe do wiaduktu na krakowską jest ograniczenie 30t z daleka zacząłem zwalniać z 50 do 30 a jak zauważyłem że to nie ograniczenie miałem lekką chwilę dekoncentracji i puściłem auto na luz po czym z powrotem sprzęgło bieg i rura do 50 (tylko się przyglądał co robię ale zero odzewu) jak ktoś puszczał pytałem i egzaminator pozwalał jechać, nie miałem parkowania tyłem pomimo ogromnej ilości miejsc o godz. 10:00 co mnie zdziwiło, miałem parkowanie przodem przy czym wyjechaliśmy w miejsce gdzie był bardzo mały ruch który ewentualnie mogłoby utrudnić ruch dzięki temu nie musiałem przerywać manewru a przy wyjeździe tyłem na pas w moim wykonaniu, jak uważam kaszana bo zawsze lądowałem na przeciwnym pasie, kompletnie bez krytyki egzaminatora. Kiedy już popełniłem błędy za które egzaminator musiał odnotować "pochwałę" nigdy nie robił mi bury pierwszy który popełniłem na skrzyżowaniu za kościołem na ziębickiej nawet nie powiedział wyraźnie że to jest błąd tylko spokojnym głosem kazał jechać dalej co pomogło utrzymać spokój drugi błąd przy wymijaniu nie dałem migacza egzaminator również tym razem nie zgnoił mnie tylko spokojnie poinformował za co odnotowuje błąd . Myślę że przybliżyłem wam tego egzaminatora dokładniej. PS Myślę że to jest tak z egzaminatorami że jak widzą że masz opanowaną sztukę prowadzenia auta i przede wszystkim cały czas myślisz na drodze to egzaminator nie będzie szukał sposobu na oblanie cię, ale jeżeli faktycznie jeździ się na granicy bezpieczeństwa i myśli się bardziej o zdaniu niż o bezpiecznej jeździe to wtedy dla dobra takiej osoby egzaminator będzie starał się ją oblać (i moim zdaniem słusznie po co mają ginąć ludzie na drogach przez "prawie kierowców"). meritum dla zdających to nie myśleć o tym że egzaminator już czycha na to żeby cię uwalić skupić się wyłącznie na drodze i co się wokół niej dzieje i nie myśleć o czasie ile to już się nie jeździ a już najgorsze to jak widać że wracamy do ośrodka i przestajemy myśleć na sam koniec po czym uwalamy na jakimś szczególe plując sobie w brodę po wszystkim że daliśmy się wciągnąć w przedwczesny stan euforii. Dziękuję i życzę powodzenia przyszłym zdającym. niech myślenie o drodze będzie z wami (nie o egzaminie)

[Gość: 4 razy]

Pan Marek Spychała, w sumie troszkę stresujący, ale to tylko dlatego że przez całą drogę się nie odzywa tylko wydaje polecenia, nic nie notuje, wszystko zaznacza po przyjeździe do wordu. U niego zdałam. Odniosłam takie jakiejś nijakie wrażenie, nie wydawał się ani miły ani jakis nieprzyjemny po prostu był neutralny. Jeśli pójdzie się na luzie i z nastawieniem, że się zda to na pewno wszystko będzie dobrze! Nie ma czym się stresować, większość egzaminatorów jest całkiem przyjemna i nie ma co się bać!

[Gość: Cynamonova_Kraska]

Miałam dziś egzamin z Elizą Kornyluk, rudo-kręcono-włosa charakterystyczna postać, podobno wredna - tak wyczytałam w opiniach na jej temat. Starałam się nimi nie sugerować, lecz nie takie to było łatwe, gdy wyczytała moje nazwisko ze swojej listy :)
W czasie jazdy nie szczędziła przytyków na tle mojej jazdy - odnośnie dynamiki i innych elementów. Na karcie egzaminacyjnej widnieją dwa błędy - brak kierunkowskazu, oraz zachowanie w odniesieniu do innych uczestników ruchu- szczerze nie wiem nawet o co w drugim błędzie do końca chodziło :) Dwa razy również zgasnął mi silnik - raz na placu, zaraz przy wyjeździe, oraz na mieście przy ruszaniu na skrzyżowaniu - jednak nie zdyskwalifikowała mnie za to. Egzamin zdany :)) za drugim razem :)) szczęśliwy ze mnie już niebawem kierowca będzie :)) cudowne uczucie :))

[Gość: TOMEK]

Polecam pana SPYCHAŁĘ niczego się nie czepia ani nie stresuje miły zdałem u niego za 1 razem

[Gość: anita]

Ja również oblałam u Pana Marka Spychały. Nie ma do niego cienia żalu. Bardzo ludzki i życzliwy ale jak blondynka jedzie na wymuszenie ciężko przymknąć oko :).
Następnego dnia u Pana Piotra Gniłki pokonałam to samo skrzyżowanie i poszło bezbłędnie :). Zdałam.

Janusza Dziurgota

[Gość: tomasz............]

]anusza Dziurgot nie powinien miec funkcji egzaminatora ponieważ nie kieróje się etyką zawodową ani ludzką, szuka na silę błędów, oraz wmawia ludzią ze nie potrafiom jezdzic. Powinien towar z palety dokłada w cerfurże bo jedynie do tego się nadaje...o takich ludziach trzeba mówić prawdę...

[Gość: uczciwy kursant]

ten człowiek nie powinien egzaminować w Word ponieważ ludzi nie ocenia za posiadaną wiedzę i umiejętności tylko wedle uznania

p.Lejczak-ok

[Gość: moinx]

chociaz u niego nie zdalam za 1 razem
gosc swietny

kto pamieta?

[Gość: zieba]

czy ktos pamieta jak nazywal sie taki mlody egzaminator,bardzo
niziutki facecik najnizszy z nich ma ok 35 lat bardzo sympatyczny i
przemily ps,,pan siemianiec,,nie zdalam u niego ale z mojej
glupoty takze mily pan

[Gość: Ola]

Pan Wojciech Nodzykowski- chyba można na niego trafić tylko po połduniu jeżdzi numerem 7:) Na poczatku może sprawić wrażenie "wrednego", ale pomimo tego, że oblałam (mój głupi błąd- nie do pominięcia) to bardzo mnie podbudował powiedział, że podobała mu się moja jazda, że łądnie wykonuję manewy, ale niestwty- nie było wyjścia....

Poza tym polecam wszystkim, aby nie nastawiać się negatywnie, mierzyć siły na zamiary, spokój, opanowanie i skupienie! O to trzeba zadabać na egzaminie, a reszta się już ułoży:) W poniedziałek kolejny raz podchodzę- jestem dobrej myśli........

[Gość: Ania W]

Wczoraj zdałam egzamin praktyczny u pana Wojciecha i całkowicie nie zgadzam się z opiniami, które tu wyczytałam. Rzeczowy, ale nie czepialski. Wymagający - tak, ciągle miałam lewoskręty, zawracanie i ... lewoskręty ;) Byłam dobrze przygotowana i wiedziałam co robię i zdałam. Na końcu w Ośrodku ostatnie parkowanie i oczywiście puściły nerwy i brzydko zaparkowałam, co Mu nawet powiedziałam, a on mi na to: "A pani myśli, że ja lepiej parkuję? " :) Jeśli ktoś z Was uważa, że to gburowata odpowiedź albo jakaś nieżyczliwa to my chyba nie mówimy o tym samym egzaminatorze. Nauczcie się przepisów i głowa do góry!

[Gość: NRR]

Pan Jarosław Barbrich

Zdawałem u niego przedostatnim razem, t był mój drugi egzamin. Nie zdałem na
mieście z mojej winy - wymuszenie pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu,
interwencja - tak to bym zdał, bo widać było, że chyba bardzo chciał, żeby
zaliczył egzamin, może dlatego, że z grupy 5-osobowej na miasto wyszły dwie
osoby i w sumie wychodzi na to, że z niej nikt nie zdał.

Na placu był wporządku, nie czepiał się, nie zadawał szczegółowych pytań, nie
męczył długo na światłach - chociaż trzeba było mu pokazać wszystkie, to nie
było kombinacji alpejskich w stylu włączanie różnych świateł na raz.

Z placu wyszły dwie osoby, no ale jak ludzie oblewali na przeciwmgielnych
tylnich, albo na oleju no to cóż...

Na mieście był OK, przepuszczał takie błędy, że to aż niewiarygodne, ze
jeździłem całe 25 minut :D. Reszta tak jak napisałem wyżej.
Na końcu narysował mi na protokole tą sytuację, którą zrąbałem :-)

[Gość: Kiedyś-się-uda]

Zgadzam sie w 100%, Barbrich jest wporządku, oblał mnie dzisiaj, ale ewidentnie
z moejj winy, mianowicie wjechałam na łuku w słupek cofając. Sama nie moge w to
uwierzyc, bo na kursie byla to jedna z prostszych rzeczy i nie wjechalam w
slupek ani razu a tu prosze, stres i pach! I jestem mu wdzieczna ze nie oblal
mnie na sprawdzeniu oleju, troche upierdliwe pytania zadawal i maglowal mnie
ponad 10 minut o tym co jest pod maska (innych max 2 minuty)..na szczescie byl
wyrozumialy i dopuscil mnie wtedy do egzaminu dalej...i wkurzona jestem na
siebie ze wjechalam w ten glupi slupek!! :( Ale kiedys mi sie uda :P

[Gość: Wojtek]

Zdałem za 2 razem.

Pierwszym Egzaminatorem był pan Jarosław Barbrich. Koleś w porządku, kulturalny, nie gada za dużo, ale przejdźmy do konkretów. Nie zdałem za 1 razem na łuku. Stres mnie totalnie zjadł. Pierwszym błędem było brak upewnienia przed ruszeniem a drugim błędem było gdy już kończyłem robić łuk to pojazd delikatnie( ramką tablicy rejestracyjnej :D ) wystawał poza kopertę no i NEGATYWNY!

Drugim egzaminatorem był pan Zbigniew Kałamajski. Sympatyczny starszy pan. Widział że cholernie się denerwuję. Już na łuku ( i na placu manewrowym) żadnego błędu nie miałem. Na mieście wydawał bardzo wyraźne i zrozumiałe polecenia, przymykał oko na drobne niedopatrzenia. Jechaliśmy po mieście całe 45 min. no i się udało! Na końcu mi powiedział że za dużo używam kierunkowskazów a co do jazdy to nie miał zastrzeżeń.

Życzę każdemu trafić na pana Zbigniewa! Na pewno z nim spokojnie zdacie!

Pozdrawiam

[Gość: Ewa]

Ja też jeździłam z egzaminatorem Jarosławe Barbrichem :)
Sympatyczny pan, miły, podkreślał, że nie ma lęku prędkości ;D uważał, że za długo zwlekam, bo nie chciałam wymusić, co mi się zdarzyło na pierwszym egzaminie z egzaminatorem Przemysławem Kliszczakiem, do którego również nie mam żadnych zastrzeżeń. Obaj cierpliwi, drobną niepoprawność mogą zlekceważyć, nie rozpraszają. Pan Jarosław prawił mi na koniec na temat wyprzedzania - że powinnam się nauczyć tej ważnej sztuki, ocenić, czy nikt z przeciwka nie jedzie itp. Jeździłam z nim prawie godzinę! Dokładnie 59 minut (9 na łuku, 50 na mieście), nawet o 12stej były lekkie korki.
Zaś z Panem Kliszczakiem jeździłam 25 minut - w tym też 9 na łuku. Ogólnie to myślałam, że będzie gorzej z moimi emocjami - nawet się tak nie stresowałam, po wypiciu stężonej melisy z dwóch torebek.
Na egzaminie trzeba mieć oczy wokół głowy, nie spieszyć się i nie stresować - to przepis na sukces!

[Gość: Barbara]

Wczoraj zdałam u Pana Grzegorza Siemiątkowskiego.
Bardzo fajny młody człowiek, miły i sympatyczny Rozładowuje uśmiechem nerwową atmosferę.
Pomagał mi w trudnych sytuacjach na placu i na drodze. Z wszystkich 6 egzaminatorów, tego Pana wspominać będę bardzo ciepło.
W końcu poszczęściło mi się i trafiłam na ludzkiego egzaminatora.

Grzegorz Siemiątkowski

[Gość: Staszek]

27 zdawałem łączony egzamin pan Egzaminator Grzegorz tak naprawdę sprawdzał zachowanie na egzaminie a właściwie jazdę widzi panikę egzaminowanego i bierze pod uwagę stres ale jest konsekwentny i za to dziękuję zdałem za pierwszym razem mimo że na placu zgasł mi samochód ale pamiętajcie EGZAMINATOR TO NIE BABA JAGA CZY INNY DZIWNOLUD który ma zniszczyć każdego największym wrogiem na egzaminie to jest każdy z nas kto panikuje pierwszy egzami będzie wtedy, kiedy sami siądziEmy za kierownicą i CO WTEDY. POZDRAWIAM WSZYSTKICH EGZAMINATORÓW I EGZAMINOWANYCH

[Gość: D.]

Też miałam egzamin z Panem Barbichem i też mi mówił, ze nie ma lęku prędkości:-). Ogólnie w porządku był. Pod koniec egzaminu (bardzo długo jeździłam, bo przez moja wolną jazdę - 45 km/h nie dało się nikogo wyprzedzić, bo jeszcze spadł wtedy śnieg) byłam tak zestresowana, że o mały włos nie oblałam, ale to by było z mojej winy. Nie jest nastawiony na oblanie. Gdy ktoś nie zda to wyłącznie ze swojej winy, stresu.

[Gość: Sylwia]

p.Lejczak - najlepszy egzamiantor jaki mogl sie trafic. Nie wiem jak na miescie, ale placyk to pestka. Probował rozluznic atmosfere, gdy cala grupa dygotała w oczekiwaniu na swoja kolej (proszę sobie usiasc, poopowiadac kawaly, nie stresowac sie). Uwalilam na placu z wlasnej winy. generalnie pan naprawde w porzasiu.Nie czepial sie jak zapomnialam jaki to plyn, jednej dziewczynie przypomnial o pasie, na inna przymknal oko gdy wpychala bagnet do wlewu oleju chcac spr poziom, innej auto zgaslo 3 razy na luku i nie uwalil jej.szkoda, ze nie udalo mi sie wyjechac na miasto:(((((

do kursantów i przyszłych kierowców

[Gość: new]

słuchajcie, nie traćcie czasu na pisanie tych historyjek...
popatrzcie w lusterko i sami przed sobą zróbcie rachunek sumienia:-
czy przeczytałem choć raz kodeks drogowy? - czy rozumiem znaki i
wiem jak się zachować gdy je widzę? Czy chciałbym jako kierowca
spotkać kogoś takiego jak ja sam w aucie na drodze?
Bierzcie się do pracy a nie piszcie historii, które usprawiedliwiają
lenistwo, brak odpowiedzialności itp wielu z was!!!!
Egzaminator to ostatnia zapora - jeśli zaliczy wam egzamin to
znaczy, że potrafisz lub rokujesz nadzieję, że będziesz bezpiecznym
kierowcom. Zdanie egzaminu nie zależy od egzaminatora lecz od WASZEJ
wiedzy i umiejętności. Egzaminator musi też sprawdzić jak
zachowujecie się na drodze pod wpływem stresu.... i może dlatego
czasami próbuje WAS wyprowadzić z równowagi.
To widać jak ktoś nie zna przepisów i siada za kółkiem ( wystarczy
5 minut jazdy we Wrocku:)). Czytajcie przepisy.
Do roboty i powodzenia w zdawaniu egzaminów.

[Gość: Ania]

Nie zgadzam się, to czy zdasz w bardzo dużym stopniu zależy od tego na kogo trafisz! ja za moim 2 podejściem jeździłam super, bardzo się starałam, nie zrobiłam żadnego poważnego błędu, ale trafiłam na ruda babkę, która oblała mnie za pierdoły. Za 3 razem jeździłam o wiele gorzej, egzaminator raz nawet musiał przyhamować bo prawie wjechał we mnie inny samochód - wielu by mnie za to oblało - a on nie oblał. Napiszesz zaraz że to źle bo jeżdże niebezpiecznie i nie uważam, więc pewnie się zaraz rozbije ;) Ale mam prawko od stycznia i bardzo dobrze sobie radzę :) jeżdżę ostrożnie i uważam. Nie jestem narazie super kierowcą ale uczę się i egzaminator, który trochę przymknął oko na mój błąd mi tę naukę umożliwił.

[Gość: anik]

Wawrzyn Wlazlo!!!!!super facet choc oblal kilka osob na placyku;/ja
zdlalam za 1 razem!!!bardzo mily i przede wszystkim
LUUUUDDDZZKKKIII!!!!!!!!

[Gość: 11111111111]

anik podaj swoje imię i nazwisko.

[Gość: anik]

po co imie i nazwisko???....ochrona danych osobowych;d

[Gość: marecki]

co nie? :) rozbrajający są ci forumowicze. Jak chodzi o egzaminatorów to śmiało cisną ich nazwiska. A jak sami mają się przedstawić to zaraz ci któryś wyskoczy z ochroną danych osobowych :)

[Gość: 11111111111]

podaj jak wyżej,iż muszę coś o Tobie napisać.

[Gość: aneczka]

Ile mniej więcej się czeka teraz na egzamin łączny ?

[Gość: aneczka]

Dodam,że chcę zdawać na Pandzie

[Gość: już mam to za sobą]

Wiecie co, ja kilka razy również byłam na Ziębickiej. Może trochę nie na temat, ale .. to ile lasek wydekoltowanych, w mini, na 11 cm obcasach, z niemal cyckami na wierzchu się naoglądałam to już moje. Czy te wszystkie panny myślą, że zdadzą egzamin bo pomachają sutkami albo zaświecą gaciami? Żenuaaa!

[Gość: Blondi]

Ja zdawałam też u Rudej i zdałam za pierwszym razem. Jeździła ze mną 45min i zrobiła wszystkie najtrudniejsze trasy. Było po niej widać, że chce mnie oblać. Nie zrobilam żadnego błędu wiec pozytyw musiała wystawić.
Sądzę, że jednak nie jeździłaś jakoś super (piszesz, że nie popełniłaś żadnego poważnego błędu, ale jednak jakieś popełniłaś) i babka miała powody by Cię uwalić...
Moim zdaniem jeśli ktoś faktycznie umie jeździć to zda ten egzamin bez względu na to jakiego będzie miał egzaminatora...

[Gość: becia]

Piątek- bardzo miły egzaminator, jednak z własnej głupoty oblałam w 34 minucie.

[Gość: maja]

UWAGA Chciałam nawiązać do wcześniejszego spostrzeżenia kolegi
apropo NUMERÓW na placu zdawałam dzisiaj w deszczu,gdzie wycieraczki
które utrudniały mi wykonanie manewru to pikuś,ale przemiły pan
egzaminator podstawił mi auto i zaczełam jako pierwsza włączył
mi ,,city'' więc dodatkowe wspomaganie kierownicy dodało mi
skrzydeł ,jak wyjechałam z łuku to się nieda opisać wstyd bo właśńie
z tym problemu nie miałam nigdy!UWAGA CZUJNOŚC MOI DRODZY!