Dodaj do ulubionych

Pierwsze jazdy-chyba załamka:(

IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.07.07, 20:03
Witam...Dzisiaj miałam 3i4 godzinę jazdy...Przedwczoraj po raz pierwszy w
życiu usiadłam za kierownicą,po prawie 2 godz. na placu wyjechaliśmy na 15
min. na miasto...Dziś jestem załamana,pod koniec drugiej godziny niewiele już
do mnie docierało,byłam padnięta...Mam dość,choć były momenty,gdy jechało mi
się fajnie,dojeżdżałam ładnie do świateł,całkiem fajnie też
ruszałam:).Oczywiście,większości znaków nie miałam czasu zobaczyć,to mój
instruktor był moimi oczami:).Ale i tak widziałam więcej,niż
wczoraj:).Problemy potworne zaczęły się,gdy znaleźliśmy się w samym centrum
miasta,mnóstwo samochodów,nieprzewidzianych zdarzeń,znaków i w ogóle do
dupy...Biegi myliłam raz za razem,gasł mi silnik i z przerażeniem patrzyłam
na każdy hamujący przede mną samochód...Mam dość:(.Jutro kolejna jazda,ale
wzięłam tylko 1.5 godz. bo wiem,że nie dam rady...No,i jazda ma być po
spokojniejszym terenie...Całą sobą angażuję się w sprawy czysto
techniczne,koncentruję się na pedałach, a gdzie reszta?Znaki,piesi,i cały ten
bałagan???? Kiedy to opanuję,kiedy przestanę się bać??? Dodam,że instruktor
jest w wielkim porządku:),opanowany i kultutalny:).Ciekawe,jak długo ze mną
wytrzyma....Bardzo chcę się nauczyć jeździć,ale na chwilę dzisiejszą to mie
chyba przeraża...Pocieszcie mnie...
Obserwuj wątek
    • Gość: Happy Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.chello.pl 23.07.07, 20:50
      Na początku też tak miałem, koncentrowałem się na obsłudze samochodu a nie na
      tym co się działo wokoło. Dlatego polecam na początek pojeździć po jakiejś
      spokojnej okolicy, coby inni nie przeszkadzali ;-) Najlepiej z dużą ilością
      skrzyżowań równorzędnych aby nie było za łatwo i powoli poćwiczyć zmianę biegów,
      redukcję do zakrętów itp. Najpóźniej po paru godzinach załapiesz i wtedy ruszaj
      do centrum.
      Dla mnie też 2 godziny to było za dużo, gdyż i tak po godzinie miałem już dosyć
      i marzyłem żeby to się skończyło. Dlatego jeździłem krócej, ale częściej.
      • Gość: kosanka Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.07.07, 20:56
        Dzięki za słowa otuchy:)...Już kombinowałam,co by tu zrobić,by odwołać
        jutrzejszą jazdę:)...Pewnie jednak się przełamię...
        • Gość: baba za kierownicą Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.171.16.19.crowley.pl 23.07.07, 21:15
          Nie łam się, na początku będą Cię denerwować: znaki , piesi, rowerzyści,
          autobusy wyjeżdżające z zatoczek, przystanki tramwajowe na środku jezdni,
          motocykliści i oczywiście inni kierowcy. Ale jak będziesz już umiała się
          sprawnie posługiwać autem to będziesz zwracać uwagę na te istotne rzeczy.
          Instruktor jest od tego, że to on patrzy na drogę za Ciebie gdy ty w tym czasie
          patrzysz się na pedały, prędkościomierz, w tyle/boczne lusterka itp. Wg mnie to
          każdy może być kierowcą, tylko że 1 zda za 1 razem po przejechaniu 30h, a inny
          będzie jeździł przez 60h ale w końcu zda za tym 5,6,7 itd razem. Pozdrawiam,
          udanej jazdy życzę
          • Gość: kosanka Re: Babo,dzięki:) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.07.07, 21:31
            Dzięki,Babo,za ciepłe słowa otuchy:).Chyba przechodzę kryzys,ale nie poddam się
            tak łatwo:),przynajmniej teraz tak sobie myślę...Ale myślę też sobie,czy ja w
            ogóle się do tego prawka nadaję...Pozdrawiam.
      • legiatopotega Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( 24.09.07, 17:39
        tez tak milam!spokojnie.po 10 godzinach zaczniesz wszystko
        widziec .no moze nie wszystko a wiecej.daj sobie troche czasu i do
        przodu.powodzenia i pisz jak idzie!!!!bedzie oki.
    • Gość: Monika Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.07.07, 22:37
      Hej Kosanka:)Na początku miałam dokładnie jak Ty - widziałam tylko przednia
      szybe, znaki dla mnie nie istniały,podczas zmieniania biegow musiałam na nie
      patrzec.Wszystko było dla mnie stresujące,po kazadej jezdzie czułam się tak
      fizycznie wyczerpana, jakbym z tonę węgla przerzuciła.
      To są Twoje pierwsze godziny, z każdą kolejną będzie coraz lepiej.Powodzenia i
      nie poddawaj się!
    • crayzolka :) 24.07.07, 01:26
      Eeee to norma, wszyscy jak po raz pierwszy w życiu siadają za kierownicą tak
      mają, wtedy wszystko wydaje się taaaaakie duże :)
      Ja do 8 godziny jazdy zawsze wracałam do domu z bólem głowy, potem było lepiej,
      nawet się nie zorientujesz, w którym momencie nagle będziesz widzieć wszystkie
      znaki - poziome, pionowe i wszystko inne na drodze :)
      Bedzie dobrze!
      • ewosia Re: :) 24.07.07, 12:17
        na pierwszych godzinach jazdy miałam wrażenie, że robię sześć rzeczy w tym
        samym momencie i jeszcze mam niemowlaka na kolanach. totalna panika. nie
        przejmuj się, potem będziesz sobie spokojnie jechać z uchylonym oknem, śpiewać
        z radiem i jeszcze zdążysz rzucić okiem na przystojniaków na chodnikach. i
        będzie fajnie! powodzenia.
    • Gość: miecio Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.aster.pl 24.07.07, 12:36
      Popatrz na kierowców wokół, myślisz że oni od razu śmigali jak teraz. Jak
      zaczynali też patrzyli na pedały a nie na znaki, wszystko im się myliło i
      mieli momentami pustkę w głowie. Przyjdzie czas że zobaczysz jednocześnie
      i znak i pieszego i zajeżdzający drogę samochód. Pamiętaj tylko że za
      kierownicą trzeba myśleć cały czas i głowa do góry.
      • Gość: jedrekkrak Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.autocom.pl 24.07.07, 14:32
        nie martw się ja teraz robie kategorię C i ja mam dopiero załamkę - 15 m długie
        szerokie na cały pas, 14 biegów i oczy naokoło głowy;) aha i to cudo waży 12t
        wcale nie jest takie wolne i jeszcze musze uwazac na zakrętach żebym słupów nie
        pozwijał, i nie przejmuj sie innymi kierowcami oni mimo ze mają prawo jazdy to
        wcale nie jeżdzą lepiej od ciebie(a czasami gorzej)i też jeżdzili L
        • Gość: kosanka Re: do Jędrka:))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.07.07, 14:37
          O,toś mnie chłopie pocieszył-14 biegów,chyba bym osiwiała:))).A tak mam do
          opanowania tylko PIĘĆ plus wsteczny...Czyż to nie brzmi pięknie???
    • Gość: kosanka Re: Kolejna jazda za mną:) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.07.07, 14:33
      Bardzo,bardzo dziękuję wszystkim za słowa otuchy:))).A wierzcie,że były ( i
      są!) mi wręcz niezbędne...Myślałam,że jestem totalną pierdołą(?!),która porywa
      się z motyką na słońce...Miałam wrażenie,że tylko ja mam taaaakie problemy,no
      bo wszyscy na ulicach....tak pięknie śmigają:))).No,i jeszcze jedno nie dawało
      mi spokoju - nie jestem już nastolatką,ale też do emeryturki też mi sporo
      jeszcze brakuje :).Ot,dorosła kobitka,której zamarzyło się prawko...Dzisiaj już
      nieco lepiej,choć euforii to we mnie nie ma.Mylą mi się biegi,szczególnie,gdy
      trzeba je redukować,nadal pole widzenia niewielkie:).Jestem w miarę
      spokojna,gdy mogę sobie kolejne czynności ZAPLANOWAĆ,np,przed dojazdem do
      skrzyżowania,czerwonego światła,itp.Wpadam w panikę,gdy dzieje się coś
      niespodziewanie,a przecież właśnie w takie zdarzenia obfituje ruch uliczny:
      (((.A gdzie podzielność uwagi,manewry na placyku...Nie czuję samochodu,zbyt
      gwałtownie hamuję...Ale były też fajne chwile:),i te staram się pamiętać.Mój
      instruktor mówi,że robię postępy,ale też często popełniam te same błędy...Nie
      mogę sobie jakoś wyobrazić,że ci wszyscy kierowcy obok mnie też kiedyś mieli
      takie problemy...Staram się być dobrej myśli,choć nie jest to łatwe.A po 1,5
      godz.jazdy dosłownie padam.Fizycznie i psychicznie:))).Pozdrawiam .
      • crayzolka No widzisz! 24.07.07, 16:01
        Zobaczysz, po ostatniej jeździe, jak będziesz patrzyła na niektórych
        śmigających kierowców, nie będziesz myślała "wow, jak oni fajnie jadą", tylko "
        kto im dał prawo jazdy?!" :)
        • Gość: jedrekkrak Re: No widzisz! IP: *.autocom.pl 24.07.07, 19:51
          no to teraz cwiczymy nózki bo np. w moim manie to jak pojezdzę 2 godziny i
          wsiadam do mojej małej osobówki to od razu mi lepiej sprzegło chodzi lepiej i
          takie to małe ,krótkie tylko brakuje tej szerokości a jak zdasz egzamin to
          zobaczysz jak będą cię wkurzać np. slimaki z lewego pasa i jedna rada koleżanko
          tak co jakiś czas zerknij sobie po lusterkach popatrz na krajobraz i POCZUJ TEN
          SWÓJ MAŁY eLowski samochodzik, ja zdawałem na dużym fiacie kat.B tak że wyobraż
          sobie jak to kiedyś bylo pieknie robić manewry bez wspomagania na skajowym
          fotelu normalnie super a i była klima dla ubogich - szyberdach uchylany;), a
          teraz czasami wołam o pomstę do nieba za siebie i innych bo ja też czasami to
          orzeł nie jestem
    • nogidonieba głowa do góry 24.07.07, 19:55
      początki zawsze są trudne

      sweetcherry.blox.pl/html
      • Gość: annakatarzyna Re: głowa do góry IP: *.internetdsl.tpnet.pl 24.07.07, 21:09
        mialam tak samo, stres przed jazdami, pękajca głowa po jazdach... a teraz mam
        juz prawko od ponad 3 m-cy i najchetniej wsiadlabym w L-ke i sobie pojedzila z
        instruktorem;]W sumie jeżdze już sama, [jakoś udalo mi się wytłumaczyc
        rodzicom, ze nie zalezy mi na stłuczce ani tym podobnych wypadkach], ale to nie
        to samo co moje L-ki ( 3-ma jezdzilam, pomijając 2 egzaminacyjne:)Bardzo milo
        wspominam czasy robienia prawa jazdy
        • Gość: baba za kierownicą Re: głowa do góry IP: *.171.16.19.crowley.pl 24.07.07, 21:50
          Pamiętam, że po I jeździe bolały mnie ramiona , prawa kostka i kolano (od
          pedału gazu), a jak jeździłam po łuku to z kolei ból przenosił się na lewą
          nogę. Co ten stres robi z człowiekiem ;P. Z wielką zazdrością patrzyłam z
          autobusów i tramwajów na kierowców, którzy z taką łatwością ruszają
          (bez 'żabki'), parkują za I podejściem, stojąc w korku mogli czytać gazetę,
          zjeść posiłek. A teraz widzę, że wszyskto przychodzi z czasem. Masz szczęscie,
          że uczysz się jeździć w lecie, bo pamiętam że nie raz z instruktorem
          odśnieżałam MOJĄ elkę ;)
    • Gość: m_g każdy zaczynał IP: 83.168.96.* 25.07.07, 00:10
      Kosanko, nie myśl w ten sposób. Początki bywają trudne, a potem człowiek
      naprawdę nie pamięta, że kiedyś miał jakieś problemy z nauką jazdy. A jeśli
      pamięta, to tylko po to żeby opowiedzieć o nich ze śmiechem :) Ja np. nie
      rozumiałam w ogóle dlaczego przy lewoskręcie się zjeżdza do osi jezdni :-D
      Gdybym zastanowiła się nad zasadnością to pewnie by tego nie było ;o) Ale ja
      tylko bezmyślnie przyjmowałam i cały czas było to- do osi i do osi :) Moja
      koleżanka na 17 godzinie się skubnęła, że żeby skręcić w lewo, wypadałoby
      przepuścić jadących prosto :) Kiedyś tak jak Ty myślałam, że ile to rzeczy
      trzeba pamiętać - nie dość że technika prowadzenia, to jeszcze jakieś znaki
      drogowe, kierunkowskazy i jeszcze miej oczy dookoła głowy i myśl o tym co się
      dzieje na drodze, bo oprócz tego istnieją też piesi i kurcze, no - także inne
      samochody :-) Wówczas mój facet powiedział, że wszystko przyjdzie z czasem i po
      prostu nagle zacznę potrzebować - włączyć kierunkowskaz, bo "jakoś będziesz
      chciała dać znać, że skręcasz, a trudno wymachiwać rękami przez okna :D",
      spojrzeć na znak, żeby "wiedzieć czy można się tu zatrzymać czy nie" i tak
      dalej i tak dalej. Pierwsze jazdy też były ciężkie, ale po prostu trzeba przez
      to przejść. Możliwe bez spinania się wewnętrznego. Moje sugestie:
      - jak najwięcej na ten temat rozmawiać z doświadczonymi, rozsądnymi kierowcami -
      ich rady mogą być bardzo użyteczne,
      - przeczytać książkę Sobiesława Zasady "Szybkość bezpieczna" (wiele mi
      osobiście się po niej rozjaśniło samo z siebie),
      - analizować sobie lekcje później na "sucho" w domu, a nie tylko wyjść i odpękać
      - interesować się tym i przede wszystkim się nie zniechęcać.
      Od czasu kiedy (nie)zastanawiałam się nad terminem "oś jezdni" minęło 2,5 roku -
      nie wyobrażam sobie życia bez samochodu :) I oczywiście bez osi jezdni też :-)
      Pozdrowienia i do zobaczenia na trasie - będzie dobrze!
      M_G
      • Gość: m_g wiek IP: 83.168.96.* 25.07.07, 00:15
        ...a i jeszcze - ja również prawko robiłam już nie jako nastolatka :)
        więc można, a nawet trzeba :-)
        M_G
    • Gość: kosanka Re: Nareszcie trochę lepiej :))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 25.07.07, 14:06
      Witam.Za mną kolejne 1.5 godz.jazdy.Samopoczucie nieco lepsze,niż wczoraj i
      przedwczoraj,zaczyna mi to i tamto wychodzić :))).Instruktor widząc mój
      paniczny lęk przed ruszaniem zawiózł mnie na pusty parking i raz jeszcze
      spokojnie wytłumaczył krok po kroku.Ćwiczyłam przea 15 min. samo ruszanie
      i ...jest LEPIEJ!!!!!Udało mi się nawet ze dwa razy zredukować biegi w czasie
      jazdy :))).Nadal jednak nie umiem skoordynować jazdy z patrzeniem na boki i
      analizowaniem sytuacji na drodze :(.Robi to za mnie instruktor....Acha,i
      próbowałam zawracanie na trzy - tragedia,jak na razie...Najgorsze jest to,że
      nie łapię,w którą stronę kręcić kierownicą przy cofaniu...To chyba przerasta
      moje możliwości :(.Ogólnie jednak dziś po jazdach nie mam załamki,choć z
      pewnością takie jeszcze przyjdą.Dziękuję za Wasze wsparcie :),i czekam na
      więcej:).Pozdrawiam ciepło.
      • Gość: mały Re: Nareszcie trochę lepiej :))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 25.07.07, 14:23
        kręci sie tak samo jakbyś jechała przed siebie :) jak chcesz jechac w prawo to
        krecisz w prawo, jak chcesz cofac w lewo to krecisz w lewo :) nic sie nie
        zmienia :))
        • Gość: kosanka Re: Nareszcie trochę lepiej :))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 25.07.07, 15:23
          Dzięki:))).Niby to wszystko takie proste...Rzeczywiście,jak się skupiłam i
          przeanalizowałam to,co napisałeś -tak jest w rzeczy samej :).Tylko,że
          ja ,podobnie jak i inne kobiety,mam problemy z tą lewą i prawą stroną:
          (((.Wytłumaczyłeś mi to dość łopatologicznie,i myślę ,że skorzystam:))).
      • crayzolka Re: Nareszcie trochę lepiej :))) 25.07.07, 16:00
        Ja tak tylko a propos tego zawracania na 3.
        Przed egzaminem byłam przekonana, że zawracanie na 3 jest na egzaminie jednym z
        zadań, szybko z błędu wyprowadził mnie instruktor.
        Potem na egzaminie już, egzaminator kazał mi zawrócić z użyciem biegu
        wstecznego, ja sobie tak dziwnie wjechałam i myślę co tu zrobic, a on do mnie
        mówi : "Spokojnie, przecież może Pani wyjechać na 5 czy 8, to nie ma znaczenia,
        grunt, żebyśmy wrocili na drogę "
        Dlatego chciałam Cię zapytać, czy ćwiczysz na 3 pod kątem egzaminu, czy tak po
        prostu?
        • Gość: jedrekkrak Re: Nareszcie trochę lepiej :))) IP: *.autocom.pl 25.07.07, 18:53
          Kosanka pomyśl sobie czasem jaki ja mam problem z cofaniem - 10m długi MAN,
          szeroki na 2,55 i moge cofać tylko na:
          1.lusterka
          2. patrzeć jak idą mi tylne koła
          3.wyczucie
          a teraz jak zdam C idę na naczepy i tutaj to bedzie zabawa ja w lewo
          kierownice a przyczepa mi w prawo ja w prawo a ona mi w lewo wiem bo dał mi
          instruktor spróbowac aha i w manie widzę tył auta a w tirze tył naczepy
          jest ....w lesie;) no i nie masz widoczku do tyłu przez tylną szybe jak
          wosobówce. ale dobrze ci idzie trzymam kciuki za ciebie i nie martw się ani
          zawracaniem ani biegami pomyśl wtedy sobie o forum i tym poście ja mam 2
          skrzynie biegów: krótką, długą i 14 biegów a zakręty to najpierw jedziesz do
          przooooooodu a dopiero potem sie składasz i jeszcze musisz patrzeć jak ci tył
          pracuje czy komuś lakierku nie rysuję na jego pięknym osobowym samochodziku
    • Gość: kosanka Re: Pierwsze jazdy- już FRAJDA :))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.08.07, 17:10
      Witam:))).Prawie miesiąc temu ubolewałam nad swoją jazdą po
      mieście :))).To już przeszłość!!! Z radością donoszę,iż śmigam sobie
      po mieście całkiem śmiało i sprawia mi to FRAJDĘ !!!!! Serio!!!
      Swobodnie rozmawiam sobie z instruktorem,widzę na drodze większość
      znaków,zmieniam biegi nie patrząc na nie (?!),tęsknię za jazdą,gdy
      mam np.parę dni przerwy...Nie myślałam,że to będzie kiedykolwiek
      możliwe :)))...Nieco panikuję ,gdy zbliżam się do ronda,ale to
      podobno też minie...Nie lubię wszelakich manewrów,typu parkowanie
      prostopadłe (?!),ale takowe wychodzą mi już też coraz lepiej!!!
      Także nie poddawajcie się!!! Wzsystko przychodzi z
      czasem:))).Pozdrawiam bardzo serdecznie.
      • Gość: :)) Re: Pierwsze jazdy- już FRAJDA :))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.09.07, 23:38
        jak tak czytam twoje powyzsze posty to czuje sie troche lepiej:) dzisiaj mialam
        3 i 4 godzine jazdy i zalamka:/... pierwsza godzina niby ok, plynnie sobie
        ruszalam, kierunkowskazy, zmienianie i redukowanie biegow, zatrzymywanie na
        skrzyzowaniu.. wszystko super a dodam ze bylo slisko po deszcz okropnie padal..
        a pozniej: malo co nie wjechalam w goscia na rondzie, potem momentami jechalam
        "slalomem" nie wiem czemu nie moglam opanowac kierownicy, nie widzialam co sie
        dzieje dookola mnie, istniala dla mnie tylko przednia szyba.. instruktor mowi
        zebym zjechala na inny pas ruchu to zjechalam bez patrzenia w lusterko..dobrze
        ze nic nie jechalo... teren zabudowany ja prawie 70km/h.. a na miescie na
        prostej drodze 30km...albo przy skrecaniu prawie zachaczam o kraweznik....
        normalnie cyrk na kolkach:/
        • Gość: ktosik Re: Pierwsze jazdy- już FRAJDA :))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.09.07, 21:54
          nie przejmuj sie:) to chwilowe..trafilas na jakas slabsza godzinke, z kazda
          kolejna bedzie lepiej a dopiero zaczynasz wiec glowa do gory:)
    • onyx70 Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( 20.08.07, 17:54
      niestety początki są trudne ja w wieku 37 lat zdcecdowałam się
      zrobić prawko.pierwsze 6 godzin masakra instruktor mówi w prawo ja w
      lewo rzekomo wszystkim kobietom mylą sie kierunki.łuk pojęłam
      dopiero na 20 godzinie także nie było mi łatwo.ale zdałam 25 lipca
      2007 coprawda za trzecim razem[wszystko przez ręczny na wzniesieniu]
      i jestem już od 10 dni posiadaczką prawka.głowa do góry z każdą
      godziną będzie lepiej.
      pozdrawiam onyx
    • Gość: iwonka Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 10.09.07, 17:13
      Ja jak pierwszy raz usiadłam za kierownicą nie miałam o niczym
      zielonego pojęcia. Bałam się jak cholera. Myślałam że na pierwszej
      godzinie będę się uczyła jeździć gzieś na odludziu a tu klops,
      instruktor wytłumaczył mi co i jak i pojechaliśmy na miasto. Jak ja
      się bałam zatrzymac na światłach, myślałam że zaraz mi zgaśnie ten
      samochód i będzie wstyd ale nie, wszystko szło świetnie, pewnie
      dlatego że instruktor mówił mi kiedy jaki bieg mam wrzucić itd. Za
      to kolejne godziny były koszmarne, musiałam już o wszystkim myśleć
      sama, zmieniać biegi, patrzec na światła, znaki, przechodniów i inne
      samochody i jakoś nie mogłam tego wszystkiego opanować, byłam nawet
      gotowa zrezygnować ale jakoś się udało i teraz jestem szczęśliwą
      posiadaczką prawa jazdy.
      • Gość: ja Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.09.07, 10:55
        mam to samo..za duzo sie dzieje na raz:) a na ktorej mniej wiecej godzinie
        jAzdy zaczelas to wszystko naraz ogarniac?:)
      • Gość: piekna Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.09.07, 11:26
        moj instruktor tylko zapytal czy jezdzilam mowie ze tak ale tylko do przodu, a
        on to wsiadamy juz pani powiem jak do cofnac do tylu i heja na na miasto, nawet
        wycofac musialam, najlepsze ze jechalam z otwartymi drzwiami przez moment, a na
        3 h jazdy pol godz bez swiatel dodam jeszcze ze bylo po 19 super co...? mam
        tylko nadzieje ze z kazda godzinka bedzie lepiej ;)
      • Gość: iwonka Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.09.07, 13:41
        To prawda że z każdą godziną jest coraz lepiej, oczywiście zdarzały
        sie małe potknięcia, czasami zgasł mi samochód ale już po kilkunastu
        godzinach czułam sie naprawde pewnie za kierownicą.
    • Gość: Driverka Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.09.07, 11:05
      Kosanka - SPOKOJNIE taki jest zazwyczaj poczatek kariery nowego kierowcy. Ja
      mialam to samo :) Nic nie widzialam - zadnych pieszych, zadnych znakow, nie wiem
      skad one nagle wyskakiwaly itd :) Tak naprawde to z kazda godzina jest coraz
      lepiej, a dokladniej efekty widac juz pod koniec wyjezdzanych jazd - tzn u mnie
      byla to gdzies 20-25 godzina jazdy, gdzie jechalo mi sie juz w miare
      przyzwoicie. Poczatki zawsze sa trudne. Wszystkiego wydaje sie za duzo, wydaje
      sie ze sie tego nie ogarnie itd. To nie tak :) Zludny pozor . Zobaczysz, ze z
      Toba bedzie tj z wiekszoscia osob - ze pod koniec kursu bedziesz juz wiecej
      rzeczy sama wykonywac, zauwazac itd. To tj z jazda na rowerze - z poczatku ni
      emozesz utrzymac rownowagi, ale gdy cwiczysz to Twoj mozg sam zaczyna wykonywac
      pewne zadania i robisz to pozniej automatycznie. Podobnie jest z jazda
      samochodem. Najwazniejsze zeby sie nie zrazac! Powodzenia i radosci z jazdy
      zycze! :)
      • Gość: effka Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.09.07, 11:40
        Ja miałam dokładnie takie same początki jak ty. Teraz jestem po 17 godzinach i też nie ma rewelacji, są lepsze i gorsze dni. Czasami jedzie mi się super, a czasami wszystko mnie zaskakuje i nie mogę się skupić na otoczeniu ani na technice jazdy. Mam nadzieję, że za kilka godzin bedzie dużo lepiej i tobie też tego życzę. Pozdrawiam :)
    • Gość: ANIA Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.aster.pl 11.09.07, 19:45
      Ja miałam dziś 7 i 8 godzinę. Instruktor powiedział mi, ostatnio
      było lepiej,a dzisiaj tragedia. Jestem wściekła sama na siebie,jakoś
      nie mogłam sie skoncentrować. Cholera,ja chyba też sie nie nadaje.
      Nie mam podzielności uwagi chyba. Buuuu...
      • Gość: ANNA2 ANIU moze nie nadajesz sie na kierowce:) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.09.07, 19:46
        • Gość: ANIA Re: ANIU moze nie nadajesz sie na kierowce:) IP: *.aster.pl 11.09.07, 20:00
          O cholercia,pocieszyłaś mnie Anno2, nie ma co. A może i masz racje.
          Kurcze,ale ja tak bardzo chce,nie moge sie doczekać nastepnej
          jazdy,kurcze,może miałam zły dzień. Zobacze,jak po 12 godz bedzie
          kiszka,to chyba dam sobie spokój.
          • Gość: Konrad Re: ANIU moze nie nadajesz sie na kierowce:) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.09.07, 20:48
            Nie poddawaj się i nie słuchaj trolla. To dopiero początek drugiej dziesiątki godzin, masz jeszcze ponad drugie tyle przed sobą. 30 godzin kursu to mało, a Ty chciałabyś dobrze jeździć po niecałej połowie tego czasu :)? Dużo od siebie wymagasz :). Spokojnie.
            Nauczysz się, ludzie mają różne zdolności, talenty, jedni zaczynają w miarę poprawnie jeździć wcześniej, inni później. Potrzebujesz nieco więcej czasu i tyle. Napisz jak będzie Ci szło po 30 godzinie.

            Pozdrawiam, uszy do góry!
            • Gość: ANIA Re: ANIU moze nie nadajesz sie na kierowce:) IP: *.aster.pl 11.09.07, 21:04
              Dzięki Konrad. Nie wiesz jak mi te słowa były potrzebne. W piątek
              mam 7 i 8 godzinę,a w sobotę 9 i 10. Podzielę sie wrażeniami z Tobą.
              Myśle,że już wtedy będzie wiadomo mniej wiecej,czy robie jakieś
              postępy. Już sie stresuję,bo chciałabym jechać jak najlepiej,a kiedy
              bardziej sie staram wychodzi klops.
              • Gość: Konrad Re: ANIU moze nie nadajesz sie na kierowce:) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.09.07, 21:43
                Przepraszam, pisałaś wcześniej o 12 godzinie i pogubiłem się trochę (miałem męczący dzień) :). Tym bardziej nie masz się czym przejmować, nie wyjeżdziłaś nawet 1/3 czasu przeznaczonego na naukę poprawnej (nie bezbłędnej) jazdy. Sporo osób bierze dodatkowe godziny, bo podstawowe szkolenie nie jest dla nich wystarczające, a Ty chciałabyś jeżdzić świetnie już teraz. Ech Wy kobiety... ;).

                Powodzenia, czekam na relację z następnych jazd :).
                • Gość: ANIA Re: ANIU moze nie nadajesz sie na kierowce:) IP: *.aster.pl 11.09.07, 21:59
                  Pisałam o 12 godzinie,że jak po niej będzie kiepsko to koniec. Ale
                  na początku też sie pomyliłam bo napisałam,ze 7 i 8 jeździłam
                  dzisiaj,a to była 5 i 6,a 7 i 8 przede mna. Widzisz jaka jestem
                  zakręcona.. Gonitwa myśli po prostu..Dół chyba... Pozdrawiam !!!
                • Gość: ANIA Re: ANIU moze nie nadajesz sie na kierowce:) IP: *.aster.pl 14.09.07, 10:40
                  Właśnie wróciłam do domu po 7 i 8 godzinie.Powiedziałam mojemu
                  instruktorowi jak mnie zdołował ostatnio,a on na to: "Ty chyba nie
                  widziałaś jak ludzie jeżdżą,przecież dopiero się uczysz". Na co ja z
                  niedowierzaniem,bo ostatnio właśnie mi powiedział,że jak będę tak
                  jeździć to nie zdam egzaminu i w ogóle ,że tragedia.Chyba myślał,że
                  mnie zmobilizuje w ten sposób,a ja szczerze się zniechęciłam i
                  dzisiaj szłam jak na ścięcie. A okazało się,że niepotrzebnie,bo
                  dzisiaj atmosfera była całkiem przyzwoita. Łuczek opanowany już do
                  perfekcji,na mieście też coraz więcej zaczynam widzieć. Nawet ani
                  razu nie pomyliłam biegów. Ale 2 razy zgasł mi na światłach ups....
                  • lilivampire Re: ANIU moze nie nadajesz sie na kierowce:) 14.09.07, 12:12
                    gdy byłam na takim etapie jak ty teraz silnik gasł mi cały czas - nie potrafiłam zapamiętać jak chodzi sprzęgło w corsie, a jak w aveo i miałam z tym ciągłe problemy, po kilku następnych godzinach nauczyłam się wreszcie:)
                    i zdałam egz za pierwszym razem, po tym co piszesz uważam, że też masz na to ogromne szanse:)
                    • Gość: ANIAdo lilivampire Re: ANIU moze nie nadajesz sie na kierowce:) IP: *.aster.pl 14.09.07, 12:44
                      Dzięki,podbudowałaś mnie.Już myślałam,że ze mnie taki matoł. Niby
                      teoretycznie wiem jak powinnam to wszystko robic( ruszać z
                      miejsca,redukować biegi itp),a w praktyce troche się
                      gubię,cholercia. Reaguje trochę z opóźnionym zapłonem...Mam
                      nadzieję,że to sie zmieni.Pozdrówki!!!
                      • lilivampire Re: ANIU moze nie nadajesz sie na kierowce:) 14.09.07, 13:37
                        na pewno się zmieni - na lepsze:)
                        jazda samochodem sama w sobie jest łatwa, tylko trudne są początki - zwłaszcza, gdy musisz zapamiętać wszystko, co należy a czego nie należy robić, na początku myślisz, że za dużo jest tego wszystkiego, że trudno zapamiętać co kiedy, ale po kilku następnych godzinach wczujesz się bardziej i będzie ok:)
                        znam to z autopsji:))
                        powodzenia i dawaj znać jak ci idzie:)
                  • Gość: Konrad Re: ANIU moze nie nadajesz sie na kierowce:) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 17.09.07, 17:30
                    Widzisz, że nie ma sensu się dołować i załamywać? Masz jeszcze dużo czasu. Instruktor faktycznie nie trafił ze sposobem motywacji, a Ty niepotrzebnie się aż tak przejęłaś :).
                    Życzę powodzenia, napisz jak Ci pójdzie dalej :).
                    • Gość: ANIA Re: ANIU moze nie nadajesz sie na kierowce:) IP: *.aster.pl 28.09.07, 21:11
                      Dzisiaj miałam 17 i 18 godzinę. Uff,wreszcie kapuję. Instruktor
                      powiedział mi,że zaczynam wreszcie jeździć jak facet i ,że mam jaja.
                      Ja sama czuję się już o wiele pewniej i pewne rzeczy,które sprawiały
                      mi taka trudnośc to drobnostka teraz. Wiem,że jeszcze dużo mi
                      brakuje,ale się podbudowałam,bo mój "nauczyciel" nie był do tej pory
                      skory do pochwał. Ale powiedział: "Widzisz,trzeba cię było porządnie
                      opierniczyć,żebyś wreszcie zaczęła jeździć". Mam nadzieję,że będzie
                      już tylko lepiej. Pozdro!!!
        • Gość: szok.. Re: ANIU moze nie nadajesz sie na kierowce:) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.09.07, 23:18
          jak mozna tak wogole myslec po kilku godzinach jazdy?..ty chyba zartujesz:P
    • Gość: sss skąd ja to znam.. IP: 82.160.57.* 12.09.07, 17:27
      ja mam już wyjeżdżona 18 godzin. po pierwszych 2 godzinach, byłam
      tak skonana, załamana, nawet mój instruktor facet okolo 40stki (miły
      i kulturalny) zaczął wzbudzac we mnie obrzydzenie, nie wiem
      dlaczego.. moje pierwsza jazda polegała na tym, że zrobiłam 2 ósemki
      na placu i od razu na miasto, od razu za rogiem skrzyżowanie, gdzie
      czarno od samochodów, byc może dlatego, że tak się bałam i zostałam
      wrzucona jakby na głębokoą wodę,jazda mi zbrzydła, nie lubie jej,
      czsem się boję, jak mam jechac na jazde to dzień wcześnikiej jestem
      chora, bo wiejm, że po tych 2 godzinach będę padnięta..jeszcze
      dodam, że aby miec jazdę muszę dojeżdżac po 45 min busem do miasta..
      mam dośc kursu, na szczęscie nie chodzę na wykłady, mam już te 18
      godz wyjeżdżone 19 pazdziernika egzamin, teraz zaczynam studia w
      krakowie, wiec mam nadzieję, że pod koniec września będe wolna od
      tego kursu, nawet nie interesuje mnie to czy zdam,sama na początku
      chciałam robic prawko, ale teraz wiem, że nie jest wcale tak różowo
      ehh...jeszcze ostatnia jazda wyszła mi okropnie, a juz tak ładnie
      jeździłam miałam pewnie zły dzień i zmęczenie zrobiło swoje:(
      • Gość: m-lenka Re: skąd ja to znam.. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 12.09.07, 21:29
        Och jak dobrze poczytać,że w tym co czuję nie jestem odosobniona:)
        Miałam dziś 8 jazdę w godzinach szczytu. Biomet musiał być wyjątkowo
        niekorzystny bo kompletnie nie mogłam się na niczym skupić.
        Zatłoczone ulice, piesi wkraczający na jezdnię w dziwnych miejscach,
        rowerzyści itd Instruktor w jednej ręce trzymał kawę a drugą boczne
        lusterko (które jakimś cudem ocalało).Do tej pory jazda sprawiała mi
        dużą przyjemność a dziś miałam dośc, rozbolała mnie strasznie głowa,
        z ulga wysiadałam z samochodu. Ale wierzę, że kiedyś nadejdzie ta
        chwila, że wszystko zacznie wychodzić. Tylko czy to będzie po 20, 30
        czy może 40 godzinie? Pozdrawiam wszystkie kursantki i kursantów-
        dziś trochę podłamana m-lenka
        • Gość: sss Re: skąd ja to znam.. IP: 82.160.57.* 12.09.07, 22:39
          raz wzięłam ze soba mojego chłopaka na jazdę. powiedział mi, że mam
          bardzo dobrego instruktowa, bo jak on robił prawko, to jego
          instruktor oglądał się tylko za dziewczynami i gadał o sporcie.fakt
          mój instruktor potrafi doczepic się wszystkiego-mówi kulturalnie i
          grzecznie, ale czepia się każdego szczegółu począwszy od trzymania
          kierownicy,przez to nawet gdzie patrz ę jak jadę prostą drogą, do
          tego, że najeżdżam czasemna linie itp, czyli o ważne i mniej ważne
          rzeczy. ale co z tego, że dzięki jego radom ja szybciej łapie i wiem
          co robie żle. czasami mam ochotę wysiąśc, trzasnąc drzwiami albo go
          zwyzywac i powiedziec mu żeby się zamknoł i dał mi spokój bo to ja
          jadę!!wkurza mnie jego gderanie, jeszcze jest trochę gruby i jak się
          spoci to szkoda gadac...ble az mi niedobrze.. niby ma poczucie
          humoru i gada glupoty i zartuje,ale ja mam go naprawde serdecznie
          DOSYC!chciałabym dostac innego instruktora przynajmniej na 4
          godziny;p bo czasemi jak wychodze z tej elki, to dziękuje Bogu że to
          już koniec..
          • Gość: lala Re: skąd ja to znam.. IP: *.aster.pl 13.09.07, 11:56
            Kochana,czy my przypadkiem nie mamy tego samego instruktora? W-wa?
          • Gość: lala Re: skąd ja to znam.. IP: *.aster.pl 13.09.07, 11:57
            Saska Kępa?
            • Gość: sss Re: skąd ja to znam.. IP: 82.160.57.* 13.09.07, 14:12
              do mnie mówisz?:) bo jak tak to nie, bo jestem z małoplski, ale
              wiesz podobno każdy ma swego sobowtóra;p :)
              • Gość: lala Re: skąd ja to znam.. IP: *.aster.pl 13.09.07, 16:25
                Tak,to było do Ciebie sss. Mój zachowuje sie identycznie i też ma
                wielki brzuch.
                • Gość: sss Re: skąd ja to znam.. IP: 82.160.57.* 13.09.07, 19:36
                  mój jest jeszcze trochę siwy, widac pierwsze oznaki starzenia się
                  hehe:P raz mi wyskoczył coś o pójsciu do łóżka (ale nie w sensie, że
                  on ze mną tylko o tym, że niektórzy chłopaki to geje i on nie wie
                  jak można iśc z nimi do łóżka)..matko autentycznie uchyliłam szybe
                  bo mnie na wymioty zebrało, poważnie mam obrzydzenie do mojejgo
                  instruktora bleeeeee
                  • Gość: lala Re: skąd ja to znam.. IP: *.aster.pl 13.09.07, 20:47
                    Ja do mojego też mam obrzydzenie,bo ma trochę przybrudzone paznokcie-
                    bleeee.!!!
          • lilivampire Re: skąd ja to znam.. 14.09.07, 12:22
            > co robie żle. czasami mam ochotę wysiąśc, trzasnąc drzwiami albo go
            > zwyzywac i powiedziec mu żeby się zamknoł i dał mi spokój bo to ja
            > jadę!!wkurza mnie jego gderanie,

            hmmm, wiesz, instruktor jest właśnie po to, by gderać, żebyś wiedziała co robisz źle, a co robisz dobrze, gdy nie gdera to jest coś nie tak
      • lilivampire Re: skąd ja to znam.. 14.09.07, 12:17
        byc może dlatego, że tak się bałam i zostałam
        > wrzucona jakby na głębokoą wodę,jazda mi zbrzydła, nie lubie jej,

        chyba większość instruktorów tak robi, ja już na pierwszej jeździe po oględzinach samochodu gdzieś za miastem musiałąm sama do ośrodka wrócić, bardzo się bałam i stresowałam, ale jazda sprawiała mi niesamowitą frajdę, po pierwszej godzinie chciałam wciąż jeździć

        > mam dośc kursu, na szczęscie nie chodzę na wykłady

        jak to nie chodzisz na wykłady? nie musiałaś na nie wcześniej chodzić??? nie wyobrażam sobie jak można jeździć nie chodzą cuprzednio na teorię - dzięki niej w sumie bardzo pragnęłam wsiąść do auta, nie mówiąc już o tym, ile wiedzy wyniosłam z wykładów - po nich potrafiłam rozwiązać większość testów bez nauki
        ach ta dzisiejsza młodzież - kombinujecie jak tu zrobić, żeby się nie narobić, a w życiu często bywa inaczej
        • Gość: sss Re: skąd ja to znam.. IP: 82.160.57.* 15.09.07, 09:40
          lilivampire normalnie nie chodze na wykłady, najzwyczajniej w
          swiecie to przeciez normalna rzecz, chyba nikogo to nie dziwi, ajak
          Ciebie tak to nie wiem skąd Ty jestes,gdzie Ty to prawko robisz, że
          masz obowiązek na te wykłady chodzic... na poczatku zaczęłam robic
          prawo jazdy w innej firmie, gdzie były wykłady, byłam na 4 BOŻE, po
          pierwsze beznadzieje, ten cały rzutnik nic nie daje, człowiek tylko
          na tym siedział i się nudził, niczego to nie uczy,jeżdżenia po
          mieście uczy tylko praktyk, a nie 2 samochodziki pokazane na
          skrzyżowaniu za pomocą rzutnika. dobrze że miałam tam kumpli, to
          przynajmniej mogłam z kimś pogadac i jaja sobie porobic.. potem
          zmieniłam firmę i przepisałam się , właściwie to do gościa, który
          uczy ma swój ośrodek itd, no i tak poprostu na wykłady nie chodzę,
          bo to beznadzieje, szkoda mi czasu i kasy, musiałabym dojeżdżac po
          50 min autobusem w 1 str, żeby posiedziec na jakims dennym i nudnym
          wykładzie, chyba tylko po to, żeby się tam zdrzemnąc i wrócic do
          domu.
          co do zrzędzenia mego szanownego instruktora to czytaj wyraznie-
          powiedziała, że uczy mnie bardzo dobrze, czepiając się wszystkiego,
          nie jedna osoba chwaliła tego gościa, ALE, czasem mam dosyc
          ględzenia tego gościa, które muszę wysłuchiwac tylko dlatego, że byc
          może ma zły dzień (bo nie zawsze tak robi)i tego, że doczepi się
          nawet, że włosy poporawiam jak mi wlecą na oczy..pomijając jego złe
          nastroje uważam, że jest bardzo dobrym nauczycielem.
          > chyba większość instruktorów tak robi, ja już na pierwszej jeździe
          po oględzina
          > ch samochodu gdzieś za miastem musiałąm sama do ośrodka wrócić-
          kobieto! widocznie nie każdy instruktor tak robi.. ja zrobiłam na
          placu 2 ósemki i pojechałam na normalna dwugodzinna jazdę na miasto,
          nie tak jak ty "za miastem", tylko po skrzyżowaniach 2 godziny i nie
          musiałam tylko "wrócic do ośrodka" (hoho..)
          jeżeli masz jeszcze jakieś ale , bądz pytania to pisz-chętnie
          wszystko sprostuję i wytłumaczę, jeżeli coś wydaje Ci się dziwne
          • lilivampire Re: skąd ja to znam.. 20.09.07, 00:00
            > jeżeli masz jeszcze jakieś ale , bądz pytania to pisz-chętnie
            > wszystko sprostuję i wytłumaczę, jeżeli coś wydaje Ci się dziwne

            nie, dziekuję, mam jednak nadzieję, że nie pójdzie ci egzamin
            z takim podejściem jakie masz kiepsko ci będzie w życiu
            • Gość: sss Re: skąd ja to znam.. IP: 82.160.57.* 21.09.07, 13:54
              dziękuje bardzo życzliwa kobieto. tak się składa, że w dupie mam
              Ciebie i to że źle mi życzysz bo jestes dla mnie pusta i smieszna-
              ale uważaj los jest złośliwy i nie radze źle nikomu życzyc...a w
              zyciu jest mi bardzo dobrze- chociazby to, że od 3 lat jestem
              spełniona uczuciowo i już tak zostanie a to mi daje pełnie
              szczęścia, na studia będe chodzic wiec mam wieksze
              prawdopodobienstwo znalezienia w przyszlosci pracy, wiec nie
              narzekam,a Ty z tego co widzę nie bo tylko wredna i zgorzkniała baba
              bez faceta potrafi źle życzyc innemu- przykro mi taka już jesteś..
              ale nie martw się. jeszcze kiedys dostaniesz po dupie i się
              zmienisz. ale ja w przeciwienstwie do ciebie nie zycze ci zle bo w
              dupie Cie mam STARA "kobieto"
              • Gość: sss jestes zalosna Re: skąd ja to znam.. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.09.07, 16:53
                zalosna jestes i tyle.... nie potrafisz zrozumiec prostej odpowiedzi a
                madrujesz... cwaniak sie znalazl..
                • Gość: lilivampire załosn Re: skąd ja to znam.. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.09.07, 17:08
                  To ona jest załosna. Jak mozna drugiej osobie tak zle zyczyc?
                  Czlwoeiku, czy Ty zazdrpscisz komus ze Jemu sie powodzi a Tobie nie?

                  "Podlosc ludzka nie zna granic"--->lilivampire to Ciebie bardzo
                  dobrze okresla/
                  • lilivampire Re: skąd ja to znam.. 24.09.07, 17:16
                    nie musze nikomu niczego zazdrościć, bo mam wszystko co jest mi potrzebne do szczęścia, może i jestem podła, ale tylko w uzasadnionych przypadkach;) jak nie masz choćby połowy mózgu, niestety nie zrozumiesz, ze ten był jednym z nich:D
                    • Gość: hahahhaha ahhahaa IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.09.07, 17:23
                      "jak nie masz choćby połowy mózgu,"
                      Kazdy ma mózg,niestety niektorzy (w tym Ty) zlansowany.
                      W tym tkwi problem, ze nie mozemy sie dogadac:)
                      • lilivampire Re: ahhahaa 24.09.07, 18:06
                        "zlansowany"(sic!)?
                        hahahahahahah
                        • Gość: hahhaa Re: ahhahaa IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.09.07, 18:15
                          No zlansowany...nie znasz tego slowa "yntelygentna" dziewFczynko;P
                          • lilivampire Re: ahhahaa 24.09.07, 19:09
                            widzę, że nie jarzysz...
                            sądzę, że miałeś/miałaś na myśli "zlasowany", ale skąd ty to w ogóle możesz wiedzieć;)
                            • Gość: hahahaah lilivampire-zajrzyj skarbie do slownika, hahahahah IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.09.07, 19:21
                              zlasowac??? zajrzyj kochanie do slownika i bedziesz wiedziala, ze
                              twoje wymądrzanie niestety tym razaem sie nie powiodlo. Mozg sie
                              LANSUJE, mozg Ci sie ZLANSOWAL, a nie ZLASOWAL, buahbahahhaha.

                              Taka Pani "yntelygentna" a nie wie, hahahhah
                              • lilivampire Re: lilivampire-zajrzyj skarbie do slownika, haha 24.09.07, 19:35
                                omg nie ośmieszaj się, bo przykro cię czytać...
                                • Gość: hahhaha Prawda w oczy kole, nie skarbie? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.09.07, 19:37
                                  Czy Ty naprawde jestes taka glupia czy udajesz?
                                  • lilivampire Re: Prawda w oczy kole, nie skarbie? 24.09.07, 19:39
                                    no comments
                                    lepiej się doucz
                                    • Gość: hahh Re: Prawda w oczy kole, nie skarbie? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.09.07, 19:43
                                      More comments please;P
                                      Ty jestes taka "mondra", "yntelygentna"....bueheh

                                      Z Ciebie starucho pozytku juz nie bedzie, hahhaha
                                      • lilivampire Re: Prawda w oczy kole, nie skarbie? 24.09.07, 19:47
                                        dziwi mnie jedno - gdy się ma 25 lat powinno się już układać do grobu??
                                        • Gość: hahaha Re: Prawda w oczy kole, nie skarbie? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.09.07, 20:07
                                          Zachowujesz sie jak stare prochno po 70-tce z antenka na moherowym
                                          bereciku...Za duzo Radnia Maryja sluchasz. Rydzyk przewrocil Ci w
                                          glowie.
                                        • Gość: hahaha Re: 25??????????????/ IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.09.07, 20:08
                                          Zachowujesz sie jak stare prochno po 70-tce z antenka na moherowym
                                          bereciku...Za duzo Radnia Maryja sluchasz. Rydzyk przewrocil Ci w
                                          glowie.
                                          • lilivampire eot n/t 25.09.07, 12:15

              • lilivampire Re: skąd ja to znam.. 24.09.07, 17:14
                wow, coz za profil psychologiczny...:D
                szkoda tylko, że absolutnie nie przedstawiający rzeczywistości:)
                • Gość: hahhahaa Re: skąd ja to znam.. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.09.07, 17:24
                  "szkoda tylko, że absolutnie nie przedstawiający rzeczywistości:)"
                  Prawda w oczy kole. Wstyd sie przyznac, nie?
                  • lilivampire Re: skąd ja to znam.. 24.09.07, 18:05
                    nie, nie wstyd, bo nie muszę się do niczego przyznawać młotku
                    • Gość: hahhaha Młotku,hahhahahhahahha IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.09.07, 18:17
                      "bo nie muszę się do niczego przyznawać młotku"

                      Kiedys mowilo sie: Kto kogo przezywa sam sie tak nazywa;P
                      Wiec nie ja jestem młotkiem;P
                      • lilivampire Re: Młotku,hahhahahhahahha 24.09.07, 19:10
                        dziecko, idź już bajkę oglądać i kaszkę zajadać
                        chyba to już nie pora na dzieciaczki w necie
                        • Gość: g lilivampire IP: 82.160.57.* 24.09.07, 19:13
                          nie ma sensu wdawac sie w jakakolwiek dyskusje z ta oto pANIĄ
                          (dziewczynką znaczy się rzozpieszczoną) skoro uważa, że człowiek
                          może nie miec połowy mózgu i normalnie życ, to świadczy tylko o jej
                          inteligencji... zresztą na każdym forum jest krytykowana i
                          ośmieszana, wszyscy dobrze ją znają i wiedzą, że to jakieś
                          niemyślące dziewcze mające sięza niewiadomo kogo, to tylko biedna
                          zazdrośnica życząca innym źle, bo sama niczego nie może osiągnąc.tyle
                          • lilivampire Re: lilivampire 24.09.07, 19:34
                            oj dzieci, dzieci, co z was wyrośnie...
                            • Gość: g Re: lilivampire IP: 82.160.57.* 24.09.07, 19:37
                              heheheheheheheheheheheh taka jestes stara ze az ci zal?
                              • Gość: g hahahaha IP: 82.160.57.* 24.09.07, 20:50
                                to bylo do lilvampire tyle przeczytac nie umiesz
                            • Gość: hahhaha Re: lilivampire IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.09.07, 19:38
                              Na pewno porzadni ludzie, a nie to co z Ciebie...wyroslo, buehehehhe
                        • Gość: hahaha Wiec co TY tu robisz lilivampire? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.09.07, 19:22
                          Spac, won.
    • lilivampire Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( 13.09.07, 20:53
      pocieszam cię - na początku nikt nie widzi wszystkiego - albo droga i światła albo znaki
      na początku musiałam patrzeć na biegi, gdy zmieniałam, co prawda nie zdarzyło mi się ich pomylić, ale dopiero po paru godzinach przestalam na nie patrzeć
      wszystko samo przyjdzie z czasem - mnie też na początku wciąż gasł silnik, dopóki mi nie wytłumaczono dokładnie krok po kroku co i jak
      po 10 h instruktor już mnie chwalił, chociaż wciąż zdarzały się wpadki
      jednego nie możesz zrobić - poddać się i załamywać
      a jak się uczyłaś czytać od razu byłas w stanie przeczytać grubą książkę bez dukania?
      głowa do góry
      • sloneczny_raj1 Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( 14.09.07, 11:56
        Jutro też mam "pierwsze" jazdy po 4 letniej przerwie:/ Masakra:/ 4
        razy już oblałam i teraz znów zaczynam tak jakby wszystko od nowa.
        Jestem cała w strachu i już współczuję instruktorowi (mój pech
        kolega mojej mamy) -siara na całą rodzinę:/
        • lilivampire Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( 14.09.07, 12:09
          "pierwsze" nie tak do końca:)
          przynajmniej już wiesz co i jak:)
          będzie dobrze:)
        • Gość: saba Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.07, 14:42
          z takim podejsciem to sie nigdy ni nauczysz:P
          • sloneczny_raj1 Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( 17.09.07, 14:52
            No mniej więcej wiem co i jak:) W sumie nie było tak źle, 2 razy
            tylko zaliczyłam krawężnik:D Raz mi zgasło i nie zauważyłam
            czerwonego światła;D Ale to dlatego że instruktor mnie zagadywał:)
            Nie było aż tak źle...Wypiłam RedBulla i nawet się nie
            stresowałam...fakt,że trochę gaf popełniłam ale ważne jest to,że się
            nie stresowałam:)Jakoś to będzie - grunt to być opanowanym:)
            • Gość: saba Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 17.09.07, 17:44
              e tam gafy:).... normalka na poczatku.. przynajmniej mieliscie smiesznie:)
              • sloneczny_raj1 Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( 18.09.07, 07:39
                Śmiesznie?;)Mi było wstyd za siebie,że czerwonego światła nie
                zauważyłam:DTo trzeba być fess tępym:/
                Jutro kolejne jazdy, ciekawe jak pójdzie jutro!?:)
                • Gość: saba Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.09.07, 13:06
                  no wiesz..zalezy od podejscia... ja na poczatku tez sie przejmowalam jak
                  popelnialam takie bledy ..ale jak zobaczylam jak instruktor sie tylko usmiecha
                  pod nosem( nie tak wrednie ale z sympatia:) i mowi ze z czasem mi przejdzie
                  przejezdzanie na czerwonym itp:)...a teraz podchodze do tego na luzie i naprawde
                  z kazda godzina jest coraz lepiej ..
                  • sloneczny_raj1 Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( 21.09.07, 12:15
                    W środę miałam drugą jazdę - instruktor stwierdził,że na mieście
                    dobrze [lepiej niż osttanio] widzę znaki i czerwone światła;D

                    Ale masakrycznie łuk mi idzie:/ Porażka:/ Do przodu spoko,bo to na
                    wyczucie jadę i jest ok, ale do tyłu ?:/ Nie umiem przyzwyczaić się
                    do patrzenia w tylną szybę i do jednoczesnego kręcenia kierownicą -
                    kierunki mi się mylą:/ Porażka:/
                    Jutro mam kolejną jazdę... a mój instruktor w przyszłym tyg. ma
                    urlop a ja za tydzien mam egzamin:/ Z tatą będę jeździć, nie ma co...

                    Ale ten łuk...przyzwyczaiłam się do patrzenia do bocznych lusterek
                    jak to było kiedyś a z tą tylną szybą...:/
                    • Gość: z Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: 82.160.57.* 21.09.07, 13:59
                      no to przeciez jak krecisz to wtedy patrzysz w lusterko prawe jak
                      wyjezdzasz tylem z tego zakretu. a potem jak masz auto rownologle do
                      linii to prostujesz kierownice i mozesz nawet nie patrzec do tylu
                      auto pojedzie prosto:)
                      • sloneczny_raj1 Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( 27.09.07, 12:19
                        No tak, masz rację.Ja nawet nie chcę patrzeć do tylnej szyby,ale
                        niby MUSZĘ a o lusterkach to nie mam co marzyć!
                        Podobno teraz jest taki wymóg na egzaminie (na moją niekorzyść),
                        wszystko byłoby spoko gdybym nie musiała patrzeć się do tej tylnej
                        szyby...
                        • Gość: z Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: 82.160.57.* 27.09.07, 21:21
                          ale ja tez zdaje teraz na dniach egzamin i mozna patrzec w lusterka
                          jak wyjezdzasz z luku tylem, innej mozliwosci nie ma, potem
                          prostujesz auto i patrzysz przez prawe ramie zerkajac czasami w
                          lusterka kazdy tak moze
                          • Gość: kasia Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.telpol.net.pl 27.09.07, 21:32
                            a mnie instruktor nauczyl bez paczenia w lusterka tylko tylnia
                            boczna szyba i wyprostowanie tylko przez tylna szybe
                      • sloneczny_raj1 Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( 01.10.07, 12:19
                        No to w końcu można patrzeć do tych lusterek czy nie?
                        A zresztą będę jechała na wyczucie, żadne tam sposoby. Wczoraj
                        jeździłam tak z tatą i było ok; a jak mi każą zastanawiać się nad
                        słupkami i innymi "przyrządami" to wtedy chrzanię...;)
                        • Gość: up Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.10.07, 02:24
                          up:)
    • Gość: kosanka Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.10.07, 12:56
      Witam wszystkich baaaardzo słonecznie :))).W lipcu założyłam ten
      topik...Wtedy rozpoczynałam swoją przygodę z
      prawkiem.Uroczyście donoszę,iż w dniu wczorajszym zdałam
      egzamin :))).Łomża,pierwsze podejście!!!Jeszcze w to wszystko nie
      wierzę :)))...Przed egzaminem wyjeździłam sporo dodatkoeych godzin,i
      dopiero gdy poczułam się w miarę pewnie za kierownicą zdecydowałam
      się na egzamin. I to chyba mi zaprocentowało.Ogólnie wczoraj
      nastąpił szczęśliwy splot różnych okoliczności: moje dobre
      przygotowanie(nie popełniłam żadnego poważnego błędu),przyjazne
      nastawienie egzaminatora,sytuacje które miały miejsce na
      drodze...Jestem szczęśliwa.Wczoraj jechałam tam trochę z
      nastawieniem,iż chcę zobaczyć jak wygląda taki egzamin,jak radzę
      sobie ze stresem,i w ogóle...A tu taka miła
      niespodzianka:))).Polecam Łomżę,postawa egzaminatorów jest tam
      naprawdę w porządku,starają się rozładować napięcie i stres,no i
      ruch mniejszy.Wszystkie godziny wyjeździłam w W-wie,i tutaj też
      czuję się całkiem dobrze.Z manewrami również sobie
      radzę :))).Wczoraj były jednak i takie osoby,które nie zdały po raz
      kolejny...Kocham Łomżę,i to miasto kojarzyć mi się będzie naprawdę
      cieplutko.Pozdrawiam wszystkich,i z całego serca życzę wyniku
      pozytywnego:))),i takiego egzaminatora,i takich wspomnień...

    • Gość: Luśka Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.10.07, 16:00
      Kurde,też się załamię! dziś wyjechałam na ulicę,ścięłam
      krawężnik,dziad na mnie nawrzeszczał,poryczałam się.Mam dosyć!Czytam
      sobie te wasze opowiastki,i pocieszam jak mogę.Qrde.
      • Gość: jan Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.10.07, 16:25
        Nie łam się!!!Poczytaj sobie na forach-każdy kiedyś TAK zaczynał!!!!
      • Gość: ANIA do Luśki Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( IP: *.aster.pl 13.10.07, 21:17
        Ja jestem po 29 godzinie. Nie martw sie,bo ja nawet po 20ej
        potrafiłam się poryczec,bo czym bardziej chciałam tym więcej gaf
        strzelałam. Teraz też uważam że bez godz dodatkowych nie moge
        przystapic do egz,ale sie nie łamie,bo kazda godz wnosi coś
        nowego,wiec jak pojeżdze jeszcze ze 20 to mysle ze zdam. A na
        poczatku było tragicznie!!!
        • aisa_7 Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( 14.10.07, 21:48
          Ehh.pierwsza jazda i juz zalamka? Ja po pierwszej godzinie bylam
          rozradowana,optymistycznie nastawiona na maxa mimo ,ze gdy zapytalam instruktora
          czy tak zle nie jezdzilam to odpowiedzial : "nie no tak zle nie bylo,samochod
          caly,my tez cali jestesmy ,wiec ok" :D :D :D
    • sandra00 Re: Pierwsze jazdy-chyba załamka:( 15.10.07, 15:22
      Też ostatnio miałam pierwszą jazdę - pojechałam na rondo w
      Katowicach teraz mam zaliczone 6 godzin i jest coraz lepiej , bałam
      się skrzyni biegów a to pikuś !!!

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka