rosjaiswiat1
28.11.20, 13:12
Wiem dobrze, ze wsrod uczestnikow naszego forum sa jak i ci, kto uwaza socjalizm(komunizm) za cos dobrego, jak i ci, dla kogo komunizm to zlo w czystej postaci. Wiec proponuje rozpoczac walke ideologiczna w tym temacie.
Ale,....deologiczne bitwy nie powinny przeradzac sie w tepe rzucanie sie haslami typu "kapitalizm zabija". Poniewaz przeciwnicy w odpowiedzi powiedza tak samo glupie stwierdzenie ze "komunizm zabija" i wszystko konczy sie wyzwiskami, cos w rodzaju:- "sam jestes debilem".
Walka o umysly powinna byc prowadzona na poziomie podstawowych pojec, a propaganda powinna wskazywac najslabsze kluczowe punkty ideologii "wroga".
Czy mozna sobie wyobrazic, ze walka o niepodleglosc Holandii (pierwsze starcie rodzacego sie kapitalizmu z odchodzacycm do historii feudalizmem) toczyla sie pod haslem: "feudalizm zabija"? Nigdy by tak nie wygrali.
Marcin Luter mial az 95 punktów pretensji do dominujacego wowczas systemu. I gdyby nie bylo w jego uczeniu racjonalnego ziarna, jego "reformacja" nigdy by nie zwyciezyla.
Wiec dlaczego USA i ogolnie zachod, sa tak bogaci? Zwolennicy kapitalizmu i demokracji wskaza od razu na to, ze to wszystko zasluga liberalizmu rynkowego i demokracji.
Ich argumenty:
- demokracja prowadzi do dobrobytu;
- wlasnosc prywatna jest podstawa rozwoju;
- niewidzialna reka rynku o wszystkim decyduje.
- I specjal Amerykanow - american dream.
Wiec zaczne od najwazniejszego argumentu zwolennikow kapitalizmu, bo reszta juz nie jest tak istotna, to tylko pochodna tego "najwaznejszego argumentu".
Demokracja prowadzi do dobrobytu" - to mit,a dowodem na to sa demokratyczne (ale bardzo biedni) Ekwador i Boliwia, a nastepnie i ostatecznie to udowodnili na Ukrainie i Gruzji (przeciez zachod uważa Ukraine za kraj gdzie zwyciezyla demokracja).
Wieksza polowa tak zwanych "krajow demokratycznych" zyje w ubostwie.Ale propagatorow tego mitu to nie powstrzymuje.Oni stosuja zasade: "Patrzysz tutaj, ale tam juz nie patrzysz".Czyli widzisz bardzo bogata Ameryke, i nie widzisz bardzo biednego, ale demokratycznego Zimbabwe.
Skoro demokracja niekoniecznie prowadzi do dobrobytu, to moze chodzi o cos innego? Na przyklad w okradaniu kolonii i slabszych panstw? Czyli kto ma kolonie i sile - ten i jest "rozwiniety demokratyczny kraj". A gdy mozliwosc okradania (z tego czy innego powodu) sie konczy, pojawia sie "kryzys gospodarczy".
Reszta dowodow zwolennikow kapitalizmu sa tylko pochodna tego najwazniejszego obecnie mitu, wiec nie widze sensu na nich zaostrzac wasza uwage, tym bardziej, ze nigdy nie istnialo cos takiego, jak wolny rynek, ktory o wszystkim decyduje, jaki to, ze wlasnosc prywatna jest podstawa rozwoju, poniewaz bez wsparcia panstw zadnego rozwoju nie istnieje. Ale pare slow o "american dream" jednak napisze

"American Dream" nie zyje, odszedl w okrutnej mece, a teraz trup ten rozklada sie w wielu kilometrowych kolejkach po jedzenie, w czterdziestu milionach nakazow eksmisji, w klatkach dla dzieci nielegalnych migrantow, w masowych grobach na Hart Island i wielu innych podobnych okropnosciach. Wiec niech spoczywa to marzenie Amerykanow w spokoju
I podsumowujac:
Okazuje sie , ze sa dwa slupy, na ktorych costal zbudowany dobrobyt USA i ogolnie zachodu (a raczej ich tak zwanych elit), i wcale nie sa nimi demokracja i prywatna wlasnosc , a tylko rabunek i praca niewolnikow, jak zawiezionych z innych krajow, tak i wlasnych.
Czy ktos potrafi podjac ze mna walke ideologiczna, uzywajac argumentow, a nie hasel propagandowych?
------------------
ttps://fotoforum.gazeta.pl/photo/5/pa/hf/j2ro/awnkSxzhPXyUPxp95X.jpg[/img]