kasia_de
14.03.06, 12:11
Jest dom z lat 30-ych, w kiepskim stanie. Wymaga nowego dachu (podniesienia o
1 kondygnację) co zwiększy metraż z obecnych 60 do 120 m.
Oczywiście nowe okna, instalacje i elewacje, kurde, już jak to piszę to się
waham.
Ale jest wielka zaleta - super lokalizacja (działka w tym miejscu byłaby
droższa niż ten dom)...Ale rozbiórka nie wchodzi w grę, musze uratować jak
najwięcej ze starego domu, bo nie mam tyle środków żeby zapłacić za działkę z
domem oraz za cały nowy dom.
Pytania:
1. czy są w ogóle architekci, którzy potrafią coś takiego "wyprowadzić na
prostą" i czy kosztuje to fortunę?
2. czy koszt remontu liczyć jak budowę nowego domu, powiedzmy 1500 zł/m2? jak
policzyć ile odjąc z tego kosztu na to co da się z obecnej ruderki zachować?
3. czy ścianę z grzybem można uratować?
4. czy piwnicę, która ma wysokość jak dla krasnali można pogłębić? tak o pół
metra chociaż?
5. ile kosztowałaby usługa polegająca na tym, ze architekt pójdzie ze mną
obejrzeć dom przed kupnemi i stwierdzi czy gra warta świeczki?
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie
_________________
Kasia