Magda i Jej czerwona ściana

[dziad_borowy]

Jestem zachwycony Twoimi scianami. Wlasnie o takich myslalem i w zwiazku z
tym mam kilka pytan:
1. Pytanie podstawowe: jak uzyskac taki efekt? Pod zdjeciem napisalas, ze
przecierka jest Twojego pomyslu, wiec jesli nie zalezy Ci na wylacznosci
podziel sie prosze wiedza:-))
2. JAki jest kolor sufitu i czy wszystkie sciany maja kolor czerwony?
3. Czy pokoj nie jest za ciemny i jakie zastosowalas oswietlenie?
Ja, w swojej dziadowej glowie wymyslilem takie sciany z dodatkami
oziebiajacymi troche czerwien, glownie szklo i matowe srebro. Jak widzisz
takie zestawienie siedzac w smym czerwonym pokoju siedzac na (niewatpliwie)
wygodnej kanapie?? :-))
Dzierżbór!!!

[magda176]

Cześć,

Cieszę się, że do nas zajrzałeś. Nie ma dnia, żeby nie pojawiali się nowi
ludzie…super.

Przecierka na mojej czerwonej ścianie nie jest żadna tajemnicą. Problem jest
tylko w tym, że nie mam na nią przepisu. Jeżeli się nie obrazisz to skieruję
Cię do wątku „2 pytania do Magdy” z 19.01., zainicjowała go Cuchara. Opisałam
tam w miarę dokładnie jak powstała ta przecierka, ale nie wiem czy Ci to coś
pomoże.
Sufit jest jasny, ale nie biały – nie chciałam sobie robić pokoju w barwach
narodowych. To „Piasek pustyni” 104, Jedynka.
W pokoju są tylko dwie czerwone ściany, trzecia ściana to okna, czwartej nie
ma, bo pokój jest łączony z kuchnią. Ta ściana, którą widać nad kanapą
pomalowana jest półmatową emulsją Duluxa „Ruby Fountain” 2TM, 17YR 10/489.
Ściany były przedtem wygładzone.

W świetlne dziennym pokój wydaje się rzeczywiście ciemniejszy niż gdyby był
np. cały w bieli. Ale ja lubię ciemne barwy, bo tworzą one pewną teatralność
wnętrza. Nie próbowałam na siłę rozjaśniać pokoju oświetleniem. Mam dwie
stojące lampy z Ikei, które mają ciemne klosze imitujące skórę węża. Trzecia
lampa stoi na stole i też ma taki sam klosz. Czwarta lampa (widoczna na
zdjęciu na tle ściany) ma już biały klosz, bo stoi w newralgicznym punkcie
mieszkania i tam musi być jaśniej. Jest jeszcze jedna lampa na stole pomiędzy
kuchnią i salonem, która daje lekko żółtawe światło. Generalnie pokój jest
słabo oświetlony i wieczorem daje to efekt nocnego klubu – przyćmione światło,
w paru miejscach podświetlona czerwień ściany, jak się do tego zapali świece,
robi się bardzo fajny klimacik. Ale zgadzam się, że niektórym takie wnętrze
może się wydać ponure. Ja takie lubię, widocznie mam ponurą duszę…
We wszystkich pokojach i kuchni są oczywiście lampy na suficie, ale zapalamy
je tylko w razie potrzeby. Nigdy nie palą się na stałe przez cały wieczór. I
jeszcze jedna istotna sprawa – moje ściany dużo ciekawiej wyglądają wieczorem,
przy sztucznym świetle, warto to wziąć pod uwagę.
Jeżeli chodzi o dopasowanie dodatków do czerwieni, to chcę zrobić klasyczne
połączenie z czernią. Ściany w kuchni (jest ich niewiele) chce przemalować na
czarno (teraz są fioletowe) i polakierować. Większość elementów w kuchni ma
czarne dodatki, krzesła barowe, piekarnik itd.
Pamiętacie film Kubricka „Odyseja Kosmiczna”? W jednej z pierwszych scen
filmu, człowiek pierwotny natyka się na wielki, czarny obelisk, który wygląda
jakby był zrobiony z czarnego granitu. Ja mam kawałek ściany, który został po
połączeniu kuchni, salonu i przedpokoju. Nie jest tak ogromna jak obelisk w
filmie (na szczęście), to po prostu słup, który ostał się po „ucięciu” ściany.
Chcę, żeby, choć odrobinę przypominał ten z filmu. Czarny i świecący. No,
kończę już, bo chyba zaczynam chyba coś pleść nie na temat…jakieś czarne
obeliski, ponure wnętrza…jeszcze wystraszę wszystkich forumowiczów.

Pozdrawiam (nie ponuro) serdecznie

Magda

PS., Jeżeli chodzi o Twój pomysł z czerwienią i srebrnymi dodatkami to bardzo
mi się podoba. Ciemne kolory dobrze przyjmują srebrne i złote dodatki, ale nie
wszyscy lubią takie zestawienie. A co konkretnie masz na myśli? Masz już jakiś
zarys pomysłu na te dodatki?

Pozdr.

m.