alinaw1
15.07.07, 14:29
Zastanawiam się, czy i jakie metody medycyny naturalnej można spokojnie
stosować u dzieci. Chodzi mi o poważne choroby, nie o przeziębienia czy
drobne dolegliwości, na które medycyna niekonwencjonalna jest najlepsza (i
zalecana tez przez akademików). Moje dziecko zachorowało 2 lipca na
mononukleozę, bardzo wredną odmianę. Przy okazji USG watroby i śledziony
(powiększone do niebotycznych rozmiarów) wykryto także guza na nerce. Minęło
2 tygodnie, sporo badań, wiele konsultacji w 3 szpitalach i nie ma jasnej
odpowiedzi, czy to rak, czy torbiele. Ponoć bardzo dziwny i niespotykany
przypadek. Homeopatka (nie jestem fanatyczką, łaczę rózne metody, słucham,
uczę się) powiedziała mi, że ona osobiście nie zna żadnej metody naturalnej,
która leczyłaby raka, są tylko metody wspomagające, np. po operacji. Co
prawda na tym forum i w innych wypowiedziach w necie są podowane przykłady
cucownych ozdrowień ale ja jestem sceptykiem. Z drugiej strony chwytam się
wszystkiego. A może jeśli wreszcie okaże się, że to nie jest nowotwór tylko
zbitek torbielowy- już chyba będzie prościej to świństwo usunąć. Miałam 10
lat temu usuwane torbielki na jajnikach. Kiedyś , zupełnie przypadkowo,
usłyszałam jak ktoś powiedział, że torbiele same cofają się, należy im tylko
w tym pomóc. Wtedy nie interesował mnie już ten wątek. Przypomniałam go sobie
po latach, gdy dotyczy mojego synka. Zauważyłam, że na tym forum są zajadli
zwolennicy metod naturalnych i ich ogromni przeciwnicy. Ja nie należę ani do
jednych ani do drugich. Chcę ratować moje dziecko. Tylko albo aż tyle.